Tajemnica kocich wąsów
Posted by Marucha w dniu 2014-08-09 (Sobota)
Dumnie sterczące wąsy to, obok ogona, największa kocia chluba. Jednak przekonanie, że służą one wyłącznie do ozdoby, jest bardzo dalekie od prawdy. Te pozornie zbędne sztywne włoski są wyspecjalizowanymi narządami zmysłu, służącymi zarówno odbieraniu bodźców z otoczenia, jak i okazywaniu uczuć.
Szósty zmysł
Choć nietoperze są niemal ślepe, nie wpadają na drzewa czy inne przeszkody i bez problemu namierzają swoje ofiary. Jak to robią? Korzystają z echolokacji. Wysyłają w przestrzeń sygnał, który odbija się od przeszkody i wraca zmieniony do zwierzęcia.
Pies swoją wiedzę o świecie zdobywa głównie węchem. To czuły nos ostrzega go przed zagrożeniem, a także informuje, że w pobliżu znajduje się smaczny kąsek.
Człowiek korzysta z wielu zmysłów jednocześnie. Jednak przede wszystkim zdajemy się na wzrok. Dzięki niemu w dzień doskonale orientujemy się w przestrzeni, jednak spacerując po lesie nocą, nie tylko gubimy drogę, ale też wpadamy na drzewa.
Kot podobnie jak człowiek używa wielu zmysłów. Do poznawania świata wykorzystuje zarówno węch, jak i słuch czy wzrok. Jednak to nie dzięki oczom koty tak dobrze radzą sobie w nocy. Dzieje się tak przede wszystkim dzięki wibrysom, czyli kocim wąsom.
Te niezwykle czułe narządy czuciowe są dla kotowatych bardzo ważnym źródłem informacji. Umiejscowione głęboko w skórze cebulki wibrysów są silnie unerwione i ukrwione. Dzięki temu odbierają nawet najdelikatniejsze bodźce czuciowe – np. zmianę kierunku wiatru czy delikatną wibrację powietrza wynikającą z ruchu skrzydeł motyla. Także przebiegająca mysz natychmiast rejestrowana jest przez włosy czuciowe. Dlatego kot może bez problemu namierzyć swoją ofiarę nawet w nocy czy oślepiającym świetle – w takich warunkach koty widzą najgorzej.
Działanie wibrysów jest odpowiedzią na pytanie – dlaczego polujący zwierzak nie skacze na ofiarę, która zastygła w bezruchu, a gdy tylko drgnie, natychmiast się na nią rzuca. Wibrysy przydają się też kocim mamom. Ten czuły narząd natychmiast zlokalizuje bezbronnego malucha, który zniknął z pola widzenia kotki, nawet gdy ten nie wzywa jej głosem.
Podobno kocie wąsy działają jak najczulszy sejsmograf – mieszkańcy Sycylii twierdzą, że przed wybuchem wulkanu koty dziwnie się zachowują i są poddenerwowane.
Wąsy – co i gdzie?
Najbardziej spektakularne są włosy czuciowe umieszczone na pysku zwierzęcia. Średnio po każdej stronie nosa znajduje się po 12 wibrysów, ułożonych w czterech rzędach. Co ciekawe górne rzędy wąsów poruszają się niezależnie od dolnych. To ważne, bo wibrysy są bardzo ruchliwe. Kot niemal stale „bada” przy ich pomocy otaczającą go przestrzeń. Każdy właściciel doskonale wie, że gdy jego pupil zauważy coś ciekawego, kieruje w jego stronę nie tylko wzrok, ale także wąsy.
Długość włosów czuciowych zależy od „szerokości” kota. Im większe zwierzę, tym dłuższe wibrysy. To także ma swoje uzasadnienie. Mówi się, że jeśli kot zmieści w danym otworze głowę – przejdzie cały. To prawda. A zwierzę orientuje się, czy da radę przecisnąć się przez szczelinę, właśnie dzięki wibrysom.
Włosy czuciowe umieszczone są nie tylko na kocim pysku. Znajdują się także nad oczami, na brodzie i przednich łapach, co daje zwierzęciu „pełny obraz sytuacji”.
Wibrysy są dla kotów równie ważnym narządem zmysłu, jak wzrok czy słuch. Dlatego kategorycznie nie wolno ich wyrywać czy obcinać. Pozbawiony wąsów kot praktycznie staje się inwalidą. Zdany wyłącznie na wzrok, może wprawdzie polować w dzień (choć jest gorszym myśliwym), jednak nocą staje się praktycznie bezbronny. Ma też problemy w orientacji przestrzennej i może czuć się zdezorientowany.
Zdarza się, że pojedyncze wibrysy wypadają same – to nic złego. Oznacza to, że włos był martwy. W jego miejsce odrośnie zwierzęciu nowy.
Wibrysowy koci język
Choć podstawową funkcją włosów czuciowych jest odbieranie bodźców zewnętrznych, to wyspecjalizowane narzędzie służy także komunikacji. Podobnie jak z ruchów ogona, także z wibrysów można łatwo wyczytać, w jakim zwierzę jest nastroju.
Wąsy zrelaksowanego kota rozłożone są swobodnie na boki, by nawet podczas drzemki „odczytywały” informacje z otoczenia. Gdy w pobliżu znajduje się coś interesującego lub nieznanego, kocie wibrysy, podobnie jak oczy i uszy, natychmiast kierują się w tę stronę. W końcu każdą tajemniczą rzecz należy dokładnie sprawdzić.
Skierowane do przodu wąsy mają z kolei odstraszyć przeciwnika. Towarzyszy im także nastroszona sierść na grzbiecie i napuszony ogon. Dzięki tym prostym zabiegom zwierzę wydaje się większe i bardziej niebezpieczne.
Czasem jednak w obliczu zagrożenia lepiej okazać uległość, a co a tym idzie – zmniejszyć swój rozmiar. Przestraszony kot kładzie więc uszy po sobie, podwija ogon, a wibrysy układa ciasno przy policzkach. Choć taka postawa to jasny sygnał, że kot nie chce „bójki”, lepiej uważać. Przestraszone zwierzę zachowuje się nieprzewidywalnie – zawsze może uznać, że najlepszym sposobem obrony jest atak.
Komentarzy 16 do “Tajemnica kocich wąsów”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Boydar said
mrrrrrrr, mrrrrrrr, mrrrrrrr …
Boydar said
Teraz skojarzyłem, że Pan Gajowy zmanipulował znaczenie tego artykułu. Qurcze, jestem zbyt prostolinijny 🙂
Efka said
Mruczenie kota jest najpiękniejszą muzyka, a kocięta w domu to całe przedstawienie i cyrk na kółkach.
Sybirak said
А ларчик просто открывался ! …
To z bajki Kryłowa, gdy „inteligentny mechanik” podejrzewał skarbczyk o wymyślne zamki, … ten otwierał się zwyczajnie !
Sołtys said
Ciekawa sprawa.Tych kilku rzeczy nie wiedziałem o kotach.A bardzo je lubię.
Boydar said
@ Pan Sybirak (4)
No co, no co … 🙂
Lily said
Zdradzcie prosze,jakie imiona maja wasze pupile.
biscoter said
@7 Lily moje domowe koty to: Gamelka (czarna kocica jeszcze z Grobnik k. Kędzierzyna Koźla) oraz bratokuzyni Maluch i Broda (jeden ojciec, dwie różne matki – siostry) 😉 . Z nadwornych kotów jest Rudziczka (nietrudno się domyślić dlaczego tak się wabi) oraz kocia pastorka – Krawatka, bo jej krawatka pod szyjką wygląda kubek w kubek jak protestancka koloratka 😉
Marucha said
Re 7:
Torkel (burasek), Tixi (rudzielec) i Frodo (biały z małymi rudymi plamkami na łebku).
Boydar said
Moja obecna kocica mi nie powiedziała do tej pory, a chrzcić jej na siłę nie będę. Jakkolwiek ją zawołam, przychodzi w ciągu trzech minut. Widać wie, że to do niej, jakimś innym sposobem. Przeważnie wołam „kocinku choć koć”, ale to nie przesądza. Po prostu wie. Kiedy jest blisko i nie trzeba jej wołać, mówię do niej Mrrrr. I też wie, bo zawsze coś odpowiada po swojemu. Albo chociaż machnie zniecierpliwiona ogonem, żebym jej głowy nie zawracał. Jak była malutka, moje dzieciaczki mówiły na nią Szmatka, jako że wyglądała jak malutki brudny łachman, ale to się nie przyjęło na dłuższą metę. Jej matka miała na imię Futurynka. Zginęła tragicznie z miłości do mnie. Trzy dni po porodzie. Pięć kocinek wykarmiła moja kochana Baba smoczkiem. Futurynkę pochowałem pod cyprysem, płakałem jak nie facet, przez kilka dni.
My, kociarze, tak mamy… – admin
biscoter said
@10 Wie Pan, Panie Boydar, ja pamiętam jak płakałem po bracie Gamelki, Gamelu… Znalazłem jego ścierwo na ulicy, znać że samochód zabił. Wróciłem do domu, zabraliśmy pudełko po butach i ręcznik, kota do pudełka na ręcznik, dziadek wziął na rower i wywiózł zakopać do lasu. Ja byłem zrozpaczony (to był mój pierwszy kot), łezki mi leciały, dziadek wrócił, a po godzinie Gamel wyszedł spod krzoka… Okazało się, że pochowałem któregoś z jego synów. Tydzień później znalazłem Gamela martwego na ulicy, ale już nie rozpaczałem – przygotował mnie na to psychicznie.
Boydar said
Co by nie powiedzieć, wszystko mało. Kochać trzeba potrafić.
A kiedy pada deszcz,
Bezdomne koty mokną.
Co zrobić masz, sam wiesz:
W piwnicy otwórz okno.
A kiedy szron się szkli,
Spod nóg i kół śnieg pryska,
zamknięte uchyl drzwi,
zmarznięte wpuść kociska.
Bo może być i tak:
w twych grzechach zaczną grzebać,
a kot – da łapką znak,
uchylą się drzwi Nieba.
biscoter said
@12 Panie Boydarze oj bardzo bym chciał, żeby tak było jak w tym wierszu… miałbym już trochę skarbów w Niebie kupionych…
Boydar said
W Niebie, Panie Biscoter, to Pan będziesz skarbem. Tylko steruj Pan na wiatr.
Boydar said
Kiedyś, to już wklejałem …
biscoter said
Doprawdy, jeszcze nie spotkałem kogoś o normalnych poglądach, takich jak nasze, kto by nie darzył szczególną miłością kotów… Te obrazy na teledysku są cudowne, większość obrazuje moje koty 🙂