Ukraina stała się piekłem dla dziennikarzy

„MSZ Rosji poruszy kwestię zatrzymanego na Ukrainie fotoreportera Międzynarodowej Agencji Informacyjnej Rossiya Segodnya Andrieja Stienina ze stroną ukraińską i na forum międzynarodowym”, – oświadczył pełnomocnik MSZ FR ds. praw człowieka, demokracji i nadrzędności prawa Konstantin Dołgow.

„Najwyższy czas na położenie kresu tej skandalicznej sytuacji. Będziemy również dalej wykorzystywać wszystkie kanały międzynarodowe, w tym także na szczeblu ONZ i OBWE”, – powiedział Konstantin Dołgow.

Zgodnie z jego słowami „nie wiadomo, dlaczego tak bierne stanowisko zajęły ukraińskie stowarzyszenia dziennikarzy” w kwestii zatrzymania Stienina. „Zalewały nas lawiną interpelacji, gdy ukraińskich dziennikarzy zatrzymywano na terytorium Federacji Rosyjskiej, natomiast w tej sytuacji milczą”.

Oto komentarz w sprawie zaginięcia Stienina dyrektora generalnego Międzynarodowej Agencji Informacyjnej Rossiya Segodnya Dmitrija Kisielowa:

Ukraina okazała się dla niego i dla wielu innych tym właśnie fatalnym miejscem, gdzie dziennikarze narażeni są na ciężkie próby. W ciągu ostatnich trzech miesięcy zginęło tam już pięciu dziennikarzy, a wielu wzięto do niewoli. To, że jest on Rosjaninem nie ma żadnego znaczenia, przecież dwa razy aresztowano również Anglika,Grahama Phillipsa. Dziennikarze są porywani i aresztowani w myśl zupełnie innej zasady, a mianowicie zdolności do ujawniania zbrodni wojennych popełnianych przez Gwardię Narodową i ukraińską armię na swym własnym narodzie.

Tydzień po zniknięciu Andrieja Stienina władze Ukrainy przyznały się półgębkiem, że przebywa on w areszcie. 12 sierpnia doradca szefa MSW Ukrainy Anton Gieraszczenko poinformował o aresztowaniu Stienina przez ukraińskie służby specjalne. Zgodnie z jego słowami fotoreporter jest podejrzewany o sprzyjanie terrorystom. Rzekomo fotografował poległego powstańca, a później okazało się, że on żyje.

Następnie Gieraszczenko usiłował odciąć się od tej wypowiedzi, lecz został schwytany na gorącym uczynku przez dziennikarzy, którzy zachowali nagranie udzielonego przez niego wywiadu.

Członek Izby Społecznej Rosji Anton Korobkow-Ziemlański jest przekonany, że światowa opinia publiczna w sposób niewystarczająco aktywny walczy z terrorem stosowanym wobec dziennikarzy na Ukrainie:

Jedynie rosyjscy dziennikarze mogą rzucić światło na to, co rzeczywiście dzieje się na Ukrainie. Ale to nie pierwsza taka sytuacja. Były przypadki przesłuchiwania i zatrzymywania rosyjskich dziennikarzy. Zaskakuje opieszała reakcja wspólnoty międzynarodowej. Dla ONZ nie jest to temat do dyskusji, chociaż chodzi o porwanie człowieka. W kodeksach karnych krajów członkowskich ONZ jest to przestępstwo.

Porywanie dziennikarzy stało się na Ukrainie normalnym zjawiskiem, można nawet powiedzieć polityką narodową. W ciągu 6 miesięcy panowania „majdanowej demokracji” kraj pobił pod tym względem wszystkie rekordy. Tylko w kwietniu 2014 roku zanotowano co najmniej 20 przypadków porwań i sprzecznego z prawem zatrzymywania dziennikarzy. Czytamy o tym w comiesięcznym raporcie „Barometr wolności słowa”, który publikuje Instytut Masowej Informacji.

Jednocześnie Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zamierza zaostrzyć walkę z rosyjskim dziennikarzami. Mowa jest o tym w liście szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Walentyna Naliwajczenki. Dokument ten trafił do mediów. Z jego treści wynika, że ukraińskie służby specjalne zamierzają walczyć nie tylko z dziennikarzami z Rosji, lecz również ze wszystkimi, którzy domagają się obiektywnego informowania o wydarzeniach zachodzących na południowym wschodzie Ukrainy.

http://polish.ruvr.ru