Ukraina się rozpadnie
Posted by Marucha w dniu 2014-10-28 (Wtorek)
W różnych regionach tego kraju dojdzie do buntu i cały południowy wschód przejdzie pod flagę „Noworosji” – mówi „Rz” Mirosław Rudenko, wiceprzewodniczący samozwańczego parlamentu Donieckiej Republiki Ludowej.
Dlaczego republiki doniecka i ługańska nie uczestniczą w wyborach parlamentarnych, które w niedzielę odbędą się na Ukrainie?
Mirosław Rudenko: Po pierwsze są to wybory na Ukrainie, która jest dla nas państwem sąsiednim. Po drugie, jest to najbardziej drastyczna kampania wyborcza w okresie najnowszej historii tego państwa. W dodatku, temu wszystkiemu towarzyszą przemarsze neonazistów i akty wandalizmu. Wrzucają człowieka do śmietnika i nazywają to lustracją. Wykluczyli z życia publicznego wszystkich niewygodnych polityków, którzy reprezentowali interesy południowego wschodu Ukrainy. Pozbyli się i brutalnie zdelegalizowali niezgodne z polityką Kijowa ugrupowania polityczne.
Te osoby, które zasiądą w ukraińskim parlamencie, doprowadziły do podziału ukraińskiego społeczeństwa i wywołały powszechną międzyludzką nienawiść. Poza tym na Ukrainie pozostał ten sam skorumpowany system i ta sama oligarchia, z którą nam nie jest po drodze. Dlatego nie uczestniczymy w takiej profanacji jak ukraińskie wybory.
Tymczasem w Kijowie twierdzą, że większość mieszkańców Donbasu popiera ukraińskie władze i mogłoby uczestniczyć w wyborach, gdyby tych terenów nie kontrolowali separatyści?
W Kijowie mówią wszystko, co jest im na rękę. Nie zapominajmy o tym, że wojna trwa również w przestrzeni informacyjnej. Nie wykluczam, że tacy ludzie są, lecz to nie jest ta liczba, o której mówią ukraińskie władze. Podczas referendum dziewięćdziesiąt procent mieszkańców Donbasu poparło ideę niepodległości tego regionu. Natomiast dziesięć procent stanęło po stronie Ukrainy i to właśnie ci ludzie, na których tu mógł liczyć Kijów. Mógł liczyć, gdyby ukraińscy wojskowi nie bombardowali bombami kasetowymi naszych miast.
2 listopada zamierzacie przeprowadzić swoje wybory parlamentarne. Jaki będzie dalszy los regionu?
Gdy mieszkańcy naszych republik (donieckiej i ługańskiej – red.) wybiorą swoich przedstawicieli, powstaną organy władzy i instytucje państwowe. Zaczniemy budować naszą państwowość i uruchomimy wspólną konfederację pod znamienną nazwą „Noworosja”. Mamy przed sobą dużo pracy i musimy wszystkie siły skierować na odbudowę zniszczonej infrastruktury. Na terenie „Noworosji” mieszka prawie 5 mln ludzi i to wystarczy, by zbudować niewielkie europejskie państwo. Mamy bardzo przemysłowy region, którego potencjał musimy w pełni wykorzystać.
Będziemy dążyli do przyłączenia się do Unii Euroazjatyckiej, by być wspólnie z Białorusią, Kazachstanem i Rosją, a również jesteśmy bardzo zainteresowani Unią Celną z tymi krajami. Obecnie w tym kierunku trwają rozmowy z Moskwą, lecz najpierw musimy przeprowadzić wybory i wybrać parlament.
Czy przyłączenie się do Rosji jest nadal aktualne?
Gdy w Doniecku zaczynały się protesty, najpopularniejszym hasłem była – „Rosja”. Ludzie od samego początku pragnęli integracji z tym kraje. Niestety, wojna przerwała ten proces i musieliśmy zając czymś zupełnie innym. Jeżeli wtedy to było możliwe, to dziś są nieco inne realia geopolityczne. Nie wykluczamy takiego scenariusza, lecz stawiamy na niepodległość „Noworosji” i będziemy się domagali uznania naszego młodego państwa na arenie międzynarodowej.
Ukraińskie władze nie przetrwają długo po tych wyborach, ponieważ sytuacja gospodarcza tego kraju jest fatalna. Prędzej czy później Ukraina się rozpadnie, ponieważ w różnych regionach tego kraju dojdzie do buntu i cały południowy wschód przejdzie pod flagę „Noworosji”.
Od kilku miesięcy na Ukrainę nie jest dostarczany rosyjski gaz. Czy Donieck i Ługańsk otrzymują surowiec?
Na razie otrzymujemy rosyjski gaz i liczymy na to, że Moskwa weźmie pod uwagę naszą tragiczną sytuacje i będzie dostarczała surowiec w ramach „pomocy humanitarnej” lub na jakichś bardzo preferencyjnych warunkach. Nasi przedstawiciele prowadzą z rosyjskimi władzami rozmowy na ten temat i liczymy na pozytywne rozwiązanie sytuacji. Na terenie „Noworosji” pozostał bardzo rozbudowany system gazociągów.
Jak długo potrwa zawieszenie broni w Donbasie?
Zawieszenie broni jest jedynie fikcją. Gdy kilka tygodni temu na czele ministerstwa obrony Ukrainy stanął Stepan Połtorak, sytuacja radykalnie się zmieniła. Niedawno zostało zbombardowane centrum Doniecka, więc wojna nadal trwa. Zdecydowanie jest to mniejsza skala, niż była wcześniej, lecz wojna nadal pozostaje wojną.
Nasz wywiad donosi, że Kijów rozpatruje możliwość kontynuacji wojny tuż po wyborach. Radykałowie, którzy zasiądą w ukraińskiej Radzie Najwyższej, w ten sposób chcą odwrócić uwagę mieszkańców tego kraju od realnych problemów i dzięki temu chcą zyskać czas. Gdy obiorą tę drogę, popełnią ogromny błąd, ponieważ my jesteśmy gotowi na wszelkie scenariusze.
Rozmawiał Rusłan Szoszyn
Źródło: http://www.rp.pl/
http://pl.novorossia.today
Komentarzy 8 do “Ukraina się rozpadnie”
Sorry, the comment form is closed at this time.
MatkaPolka said
Wybory do Rady Najwyższej: historia krętactw
Czytaj dalej:
http://polish.ruvr.ru/2014_10_27/Wybory-do-Rady-Najwyzszej-historia-kretactw-6208/
Zgodnie z rezultatami przedterminowych wyborów do ukraińskiego parlamentu wygrywa Front Narodowy obecnego premiera Arsenija Jaceniuka i prezydencki Blok Petra Poroszenki, które zdobyły nieco ponad 22 % głosów. Oprócz nich, według wstępnych danych, jeszcze cztery partie wejdą do Rady Najwyższej, pokonując 5-procentowy próg wyborczy.
Nieoczekiwanie trzecie miejsce zajęła partia Samopomiszcz, stworzona przez mera Lwowa i do tej pory pozostająca projektem regionalnym. Po 10-11% zebrały Blok Opozycyjny, na którego liście jest wielu przedstawicieli rządzącej dawniej Partii Regionów, oraz Radykalna Partia ultranacjonalisty Ołeha Laszki. Batkwiszczyna byłej premier Julii Tymoszenko trafiła do niebezpiecznej strefy, dostając zaledwie 6 % głosów.
Rezultaty liderów wyścigu parlamentarnego łatwo było przewidzieć – przy takich zasobach administracyjnych i możliwości walki z politycznymi oponentami. Obie partie różnią się właściwie tylko nazwą, zauważa rosyjski publicysta Michaił Leontjew.
To dwie mniej więcej jednakowe z politycznego punktu widzenia struktury, które po prostu są zorientowane na różny skład personalny i na różnych panów. Ponieważ cały ukraiński system parlamentarny jest sprywatyzowany. Ci, którzy nie zostali sprywatyzowani przed wyborami, będą prywatyzowani teraz. Wejdą na scenę i znajdą sobie właścicieli.
Sukces stworzonej we Lwowie Samopomiszczy nie zmieni w sposób szczególny układu sił w parlamencie. Choć z jej list do Rady Najwyższej trafią dość rożne osoby – na przykład dowódca batalionu represyjnego Donbas Semen Semenczenko. Już zapewnił on, że zamierza reprezentować w parlamencie interesy obwodu donieckiego, którego niedawno jeszcze z takim zapałem bronił przed ideologicznymi przeciwnikami.
Ukraińskie wybory de facto potwierdziły tę konfigurację władzy, która stworzona została na Ukrainie po wyborze na prezydenta Petra Poroszenki, uważa szef Komisji ds. Zagranicznych Dumy Rosji Aleksiej Puszkow. Według niego, obserwujemy tworzenie się pewnego duumwiratu w postaci prezydenta i premiera. Pracę tego duumwiratu, jak zauważa Puszkow, mieliśmy już możliwość zobaczyć: to połączenie mniej czy bardziej pragmatycznych kroków Poroszenki z agresywnie antyrosyjskimi, a niekiedy schizofrenicznymi inicjatywami Jaceniuka. Ich zwolennicy w parlamencie stworzą podstawę przyszłej koalicji, co oznacza: nic nowego w ukraińskiej polityce się nie wydarzy. Zgadza się z tą prognozą Puszkowa prezydent ukraińskiego Centrum Analizy Systemowej i Prognozowania Rościsław Iszczenko:
Wszystkie siły, które proponowały siebie wyborcom, są u władzy już od dziesięcioleci. Nazwy wymyślili sobie nowe, ale to są ci sami ludzie. Poza tym, to są właśnie siły, które dokonały zamachu stanu w lutym, z którego wszystko się zaczęło – ekonomiczne załamanie i wojna domowa. Oni swojego programu politycznego zmieniać nie chcą. Oni zamierzają walczyć dalej.
To, co na Ukrainie nazywa się walką polityczną, z realną polityką nie ma wiele wspólnego. To walka oligarchów o podział sfer wpływów, a zatem walczyć oni będą przede wszystkim między sobą. Pozostaje nadzieja, że ludność, której kosztem trwa ta wojna, wkrótce się opamięta, mówi politolog Stanisław Byszok.
Najnowsza polityczna historia Ukrainy – to historia oszustw. Weźmy pierwszy Majdan 2004 roku – gdyby jego uczestnikom powiedziano, że dosłownie po dwóch latach będą potępiać prezydenta Juszczenkę, to takiego człowieka nazwaliby wariatem. Na razie minął rok i masowe otrzeźwienie jeszcze nie nastąpiło. Myślę, że minie jeszcze rok i o wiele więcej ludzi pojmie, że ich po raz kolejny oszukano. Będą szukać nowych liderów i nowych winowajców.
Aby stworzyć parlamentarną większość, nowi członkowie Rady muszą się porozumieć. Jak zauważają obserwatorzy, wyniki wyborów gwałtownie zwiększają szanse Jaceniuka na pozostanie na czele rządu. Zatem w pewnym sensie jest to klęska Poroszenki, który chciałby sam decydować, kto ma zostać premierem. Przegranymi na tych wyborach można nazwać radykała Laszkę i partię Tymoszenko, „gazowej księżniczki”, która stopniowo wypada z gry. Z kolei rezultat Bloku Opozycyjnego eksperci nazywają sukcesem. W nowej Radzie to będzie jedyna partia o alternatywnych poglądach. I oczywiście, jej reprezentanci będą mieli niełatwo.
Tak czy inaczej, na Ukrainie wybrano najbardziej radykalną i rusofobiczną Radę Najwyższą w całej jej historii, podsumowują analitycy. Rosyjskie MSZ wyraża się bardziej dyplomatycznie, ale ostrzega: zwiększenie obecności nacjonalistów w ukraińskim parlamencie stwarza niebezpieczeństwo wznowienia działań zbrojnych na wschodzie kraju.
aa said
czy mozna sie dowiedziec jaki byl rzeczywisty udzial uprawnionych do glosowania? z podliczenia wynika ze w glosowaniu wzielo jakis tam udzial ok 3 mln Uktrow tzn ok 10% do 20 % . Jakie wiec to byly „wybory” i jak mozna je uznac za wazne? podobnie gdy parszenko dorwal sie do koryta podali tylko jaga tez byla jego przewaga nad zlodziejka nielegalnie uwolniona z kicia- ale w calym tym gownie tez uczestniczyla ta sama 10% publika. No ale gdyby tak w Rosji lub Iranie ile by bylo szczekania.. To gowno nazywa sie dziennikarstwem
Romank said
Panie Aa….. takich pytan nie wypada zadawac:-))))))
Oczywiscie ze to farsa..ale wie pan ich wina ze zmarnowali glosy….niech pan policzy i pomysli co mysli te pozostale 80% co zbojkotowalo farse wyborcza….dlatego tak skrzetnioe poja sie frekwencje:-))
Pierwszy kongres Ruchu Odrodzenia Żydowskiego w Polsce
tvp.info | dodane 2012-07-04
W Berlinie odbył się pierwszy kongres Ruchu Odrodzenia Żydowskiego w Polsce, organizacji, która postuluje powrót do Polski trzech milionów Żydów i ustanowienie hebrajskiego drugim językiem urzędowym. Ruch powstał w ramach działalności izraelskiej artystki Yael Bartana, zaczyna jednak wykraczać w sferę realnej polityki – ustalił portal tvp.info.
Reżyserka Yael Bartana nakręciła cykl trzech krótkich filmów dotyczących Ruchu Odrodzenia Żydowskiego w Polsce. W pierwszej części Sławomir Sierakowski, redaktor lewicowej „Krytyki Politycznej”, przemawia do pustych trybun zdewastowanego Stadionu Dziesięciolecia i zachęca Żydów do powrotu do Polski. W drugim Żydzi przyjeżdżają do Warszawy i stawiają kibuc na terenie dawnego getta. W trzecim Sierakowski ginie w zamachu. Filmową trylogię można było zobaczyć w galeriach artystycznych na całym świecie.
Okazuje się, że artystyczna fikcja może jednak przeistoczyć się w realną działalność. Ruch Odrodzenia Żydowskiego w Polsce uruchomił swoją stronę internetową, na której można przeczytać jego postulaty. Jego członkowie chcą, by powrót Żydów do Polski był sfinansowany przez podniesienie podatków, Senat został przekształcony w Izbę Mniejszości, a Polska zerwała konkordat z Watykanem. Chcą też ustanowienia hebrajskiego drugim językiem urzędowym. Symbolem organizacji jest logo, które powstało z połączenia polskiego godła z gwiazdą Dawida.
Za pośrednictwem strony internetowej można było też zgłaszać chęć udziału w pierwszym międzynarodowym kongresie organizacji. Odbył się w połowie maja w przy okazji jednej z imprez artystycznych w Berlinie.
– Kongres był pomysłem na eksperyment demokratyczny. Chodzi o to, by ludzie się spotkali i spróbowali wymyślić inny świat – mówi Sławomir Sierakowski, który sam w kongresie jednak nie uczestniczył. – Spotkanie trwało trzy dni. Uczestniczyło w nim wielu intelektualistów z całego świata. Dyskutowali o Polsce, Unii Europejskiej i Izraelu – dodaje Sierakowski. Podczas kongresu nie podjęto żadnych działań charakterystycznych dla tworzących się organizacji. Ruch Odrodzenia Żydowskiego w Polsce nie przyjął swojego statutu, ani nie wybrał władz. Mimo to jego twórcy nie ukrywają, że chcą, by artystyczna działalność przełożyła się na politykę. – Uważamy, że nie ma sensu tworzyć sztucznej granicy między światem sztuki i polityki. Polskie społeczeństwo jest obecnie homogeniczne, jak żadne inne w Europie. W naszym społeczeństwie jest rodzaj luki po przeszłości, którą należałoby zapełnić – mówi Sierakowski.
Były ambasador Izraela w Polsce prof. Szewach Weiss przyszłość stojącą przed organizacją ocenia jednak sceptycznie. – Obiektywnie mówiąc, to jest fantazja. Co nie wyklucza faktu, że motywacja do tej fantazji może być pozytywna – mówi portalowi tvp.info. – Niektóre postulaty tej organizacji są dosyć zaskakujące. Przykładowo ten o nadaniu językowi hebrajskiemu rangi urzędowego.
Przed wojną Żydzi w Polsce nie mówili przecież po hebrajsku, tylko w jidysz, a elity po polsku
– zauważa
Czajka Kozacka said
cytuje za : maniek
http://pl.novorossia.today/editor-s-choice/do-cz-do-nas.html
Romank said
iev. Voting turnout has reached 19.52% at the early parliamentary elections in Ukraine as of 1 p.m. local time, the Central Election Commission Secretariat said on Sunday referring to the territorial election commissions’ data, TASS reported.
The turnout is minimal in the Transcarpathian region with 12.20%. The turnout is reaching its maximum in the country’s southeast with 14.65% in the Donetsk region, in the areas controlled by Ukrainian security forces, and 13.07% in the Luhansk region. The turnout is low in the Odessa region with13.22%.
The CEC notes the highest turnout in the Kirovograd region where 25.51% of people have already voted.
At present, 23.48% of people have voted in the Kiev region.
Voting proceeds at 198 out of 225 single-member constituencies. The data on the beginning of the work has been received from 30 territorial election commissions, the CEC said.
Romank said
Frekwencja w odbywających się wcześniejszych wyborach parlamentarnych na Ukrainie jest niska; do południa zagłosowało w nich 20,3 proc. uprawnionych – poinformowała Centralna Komisja Wyborcza (CKW) w Kijowie.
Najwyższą frekwencję odnotowano w obwodach kirowogradzkim i czerkaskim w centrum kraju. Do lokali przyszło tam odpowiednio 26,2 i 25,9 proc. wyborców. Najmniej aktywni są wyborcy w obwodzie zakarpackim na zachodniej Ukrainie (12,9 proc.), donieckim – na wschodniej (14,2 proc.), odeskim – na południu kraju (14,3 proc.) i w ługańskim – na wschodzie (15,7 proc.).
Wiceprzewodnicząca CKW Żanna Ustenko-Czorna oświadczyła późnym popołudniem, że mimo trudności z organizacją wyborów w niektórych regionach proces głosowania odbywa się generalnie bez naruszeń.
– Mamy podstawy, by uznać, że wybory się odbyły – powiedziała.
Ustenko-Czorna oceniła też, że obecne wybory należą do najlepiej zorganizowanych w historii niepodległej Ukrainy.
– Mimo pewnych przykrych faktów, z którymi mamy do czynienia w niektórych regionach, żadna siła polityczna w kraju czy za granicą nie może podważać wyników tych wyborów – podkreśliła wiceprzewodnicząca ukraińskiej CKW.
błysk said
Cała nadzieja w Noworosji.
Kronikarz said
– )