Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    gnago o Próby pisania historii Holokau…
    I*** o Palma odbija
    Sarmatus Rex o Próby pisania historii Holokau…
    errorous o Próby pisania historii Holokau…
    revers o Wolne tematy (38 – …
    Boydar o Wolne tematy (38 – …
    Boydar o Próby pisania historii Holokau…
    Boydar o Wstydliwe zakątki niezwyciężon…
    Boydar o Pomoc, jaką PiS udzielił Ukrai…
    decentr o Masakra na Placu Tiananmen – f…
    Liwiusz o Próby pisania historii Holokau…
    revers o Wolne tematy (38 – …
    bez loginu o Nikt nie obalał rządu Ols…
    MatkaPolka o Próby pisania historii Holokau…
    tom o Nikt nie obalał rządu Ols…
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

Listy z Nigerii i zagadnienia pokrewne

Posted by Marucha w dniu 2014-11-05 (Środa)

Chyba nie ma na Internecie nikogo, kto nie zetknął by się z tzw. „nigeryjskimi listami”, znanymi również jako „nigeryjski przekręt 419”.

Chodzi o wysyłanie e-maili, w których odbiorca proszony jest zazwyczaj o pomoc w zdeponowaniu ogromnej sumy pieniędzy – zwykle są to kwoty rzędu kilku milionów dolarów – w zamian za procentowy udział w czyimś pokaźnym majątku. Może być też poinformowany, że ma otrzymać ogromny spadek.  Jednak aby przeprowadzić te transakcje, odbiorca listu musi najpierw pokryć pewne niewielkie (w porównaniu z bogactwem, jakie wkrótce stanie się jego udziałem) koszty.  Ale czym jest głupie 10 tysięcy dolarów wobec półtora miliona, jakie wkrótce otrzymamy? Gdy naiwny odbiorca złapie haczyk i wyśle „opłatę manipulacyjną”, oszuści znikają w bezdrożach Internetu.

Pierwsze listy nigeryjskie oferujące ogromne sumy pieniędzy pojawiły się w latach 80 ubiegłego wieku i były wysyłane tradycyjną pocztą. Były one pisane przez „wdowy” lub „dzieci” nigeryjskich urzędników rządowych, których wart miliony majątek mógł zostać zdeponowany tylko za granicą. Z tego powodu oszustwo to przyjęło nazwę listów „nigeryjskich”, choć obecnie wysyłane są z bardzo wielu krajów na świecie (zob. poniżej).

Istnieje wiele wariantów oszustwa nigeryjskiego, ale nie ma co wchodzić w szczegóły. Zasada jest jedna: łupić głupców.

Gajowy oczywiście otrzymał setki takich listów, które czasami czytał dla rozrywki. Przedzierając się przez fatalną nieraz angielszczyznę i topornie sklecone historyjki o bratanku byłego ministra finansów, który potrzebował nie czyjej innej pomocy, lecz właśnie gajowego Maruchy, aby przetransferować swój ogromny majątek za granicę – zastanawiałem się, dlaczego autorzy owych listów nie zadbali o minimalne nawet pozory prawdopodobieństwa. Czy jakikolwiek normalny człowiek da się nabrać na tak prymitywne próby wyłudzenia pieniędzy?

I trzeba było dopiero ludzi mądrzejszych ode mnie, aby wyjaśnili, w czym rzecz. Otóż „nigeryjskie listy” są CELOWO tak pisane, aby od razu odsegregować kompletnych idiotów od reszty. Oszuści nie chcą mieć kontaktów z osobami normalnymi, które szybko przejrzą ich grę, bo jest to dla nich strata czasu. Natomiast ci, którzy odpowiedzą na taki list, zdradzając tym samym naiwność, stanowią potencjalnie dobry materiał ludzki, którym warto się bliżej zająć.

Swoistym wariantem „nigeryjskich listów” są na naszym terenie – równie prymitywne i toporne – próby rozpowszechniania wieści tak kretyńskich, że tylko skończony idiota może się na nie nabrać. I właśnie o wyłowienie tych idiotów chodzi. Stanowią oni cenną grupę, za darmo i chętnie powielającą na Internecie każdą brednię, jaka została wyprodukowana w ośrodkach dezinformacji.

Klasycznym przykładem może być historia osławionego „maybacha” o. Tadeusza Rydzyka, który zresztą nam ani brat, ani swat. Wydawało by się, że skoro ów maybach naprawdę istniał, to nic prostszego dla dziennikarzy śledczych, jak dowiedzieć się jego numeru rejestracyjnego i zapodać go w mediach, ewentualnie dołączając zdjęcie. Co za problem?
Otóż nigdy i nigdzie nie udało mi się znaleźć jakiejkolwiek publikacji medialnej zawierającej ów numer, a liczne pytania w tej materii pozostawały bez odpowiedzi. Mimo to silna liczbowo społeczna warstwa imbecyli wciąż jeszcze czasami powtarza bajki o Rydzyku i jego maybachu.

Sporo lat temu, gdy jeszcze wiązaliśmy nadzieje z Radiem Maryja, pojawiały się informacje, iż nadajniki tej stacji umieszczone są również w Rosji. I znów nikt nie był w stanie odpowiedzieć na oczywiste pytanie: na jakiej częstotliwości one nadają? Ale wiadomo było, że „nadają”…

Kolejnym przykładem niech będzie wciąż żywa, niczym Lenin, legenda o „ruskich serwerach”, na których rzekomo były gromadzone, przetwarzane i oczywiście fałszowane wyniki wyborów w Polsce. Oczywiście nikt nie był w stanie podać ani nazw tych serwerów, ani ich adresów IP, ani jakiego te serwery były rodzaju, ani gdzie stoją.
Fakt, że mimo działalności „ruskich serwerów” do władzy w Polsce regularnie są wybierani paranoidalni rusofobi, też nie przemówił polskim idiotom do rozumu. Legenda ta jest wciąż żywa i trzyma się dobrze, zwłaszcza podczas fali antyrosyjskiego amoku, jaki ogarnął Polskę w tym roku.

Pominiemy fałszywki drobniejszego sortu, wśród których wyróżniają się te, które przypisują żydowskie pochodzenie w jakiś sposób niewygodnym osobom, np. prezydentowi Putinowi czy byłemu prezydentowi Iranu Ahmadineżadowi. Pomińmy przypisywanie niezmiernych bogactw (w domyśle zdobytych nieuczciwie) temuż Putinowi… albo zrzucenie bomby atomowej na Ukrainę przez Rosje, „udokumentowane” zdjęciem.

Warto jednak wspomnieć o innej, dość obrzydliwej prowokacji, chętnie powielanej na Internecie. Oto jej treść:

Savoir-vivre dla oficerów rosyjskich: Rozkaz z dnia 20 sierpnia 1807 roku dla oficerów Suzdalskiego Pułku Muszkieterskiego

W związku z zaproszeniem na bal, który wydaje polski książę Sanguszko, rozkazuję oficerom być ubranym w nowy mundur galowy. Na bal do polskiego księcia należy zjawić się dokładnie o 8 godzinie wieczorem. Po przybyciu należy sprawdzić swój mundur, aby nie było widoczne gołe ciało w miejscach kuszących.

Po wejściu do sali nie wolno na podłogę smarkać, należy mieć przy sobie czyste chustki. Nie należy pisać na ścianach salonów sprośnych rzeczy ani rysować kuszących części ludzkiego ciała. Po zjawieniu się polskich kobiet, prowadzić się jak najbardziej skromnie. Tyłkiem do twarzy kobiet nie wolno się odwracać, podczas rozmowy z pięknymi szlachciankami rąk w kieszeniach niewolno trzymać ani ruszać swego członka.

Podczas tańców nie wolno podstawiać damom nóg, aby te padały, nie wolno ich sobie na kolana sadzać i macać za tyłek. W bufetach nie spijać się, nie spluwać po kątach i nie smarkać się przy pomocy palców. Podczas kolacji za stołem nieprzystojnych słów nie wymawiać i pod stołem obok siedzącym damom nie należy wkładać członków w ręce.

Po kolacji nie wychodzić srać na balkon, a korzystać z przeznaczonych do tego miejsc. Przy pożegnaniu ukłonić się trzykrotnie na francuski styl i w ogóle na balu prowadzić siebie dostojnie, jak to przystało dla rosyjskiego oficera.

Podpisał Dowódca pułku, pułkownik Zorubliow”

Nigdzie na sieci nie udało mi się znaleźć żadnej sensownej wzmianki o dowódcy pułku Zorubliowie – z wyjątkiem „niezależnych” polskich witryn, odpisujących jedna od drugiej. Natomiast pewne informacje znajdują się na witrynach rosyjskich: żaden taki pułkownik nigdy nie istniał, nie ma go ani w spisie dowódców, ani szefów pułków w latach 1796-1815,  a sam „rozkaz” to typowy przykład wojskowego humoru, powszechnego w tamtych czasach. (Zob. np. http://lurkmore.to/%D0%9F%D1%91%D1%82%D1%80_I  – w jęz. rosyjskim).

Gazetopolacy przedstawiają to jednak jako autentyk, świadczący o fatalnym wręcz braku kultury u rosyjskich oficerów – którzy skądinąd właśnie słynęli z dobrych manier.

I tak sobie krąży po Polsce polski wariant „listów nigeryjskich”, służąc odsiewaniu kompletnych idiotów od reszty normalnych ludzi. Tacy idioci przedstawiają wszak dla kolejnych rządów pewną wartość – jako darmowi kolporterzy fałszywek i dezinformacji oraz jako tzw. „opinia publiczna”.

Gajowy Marucha

Komentarzy 14 do “Listy z Nigerii i zagadnienia pokrewne”

  1. dd said

    gajowy, brak ci poczucia humoru ???

  2. Luxeuro said

    „Czy jakikolwiek normalny człowiek da się nabrać na tak prymitywne próby wyłudzenia pieniędzy?

    I trzeba było dopiero ludzi mądrzejszych ode mnie, aby wyjaśnili, w czym rzecz. Otóż „nigeryjskie listy” są CELOWO tak pisane, aby od razu odsegregować kompletnych idiotów od reszty. Oszuści nie chcą mieć kontaktów z osobami normalnymi, które szybko przejrzą ich grę, bo jest to dla nich strata czasu. Natomiast ci, którzy odpowiedzą na taki list, zdradzając tym samym naiwność, stanowią potencjalnie dobry materiał ludzki, którym warto się bliżej zająć.”

    Wydaje się bardzo logiczne i cwane. A jak wiadomo, oszusty to zwykle nie głupie ludzie. W morzu ludzkim znajdzie się wszystko i w tym jest problem. Bez „bezpieczników” 95% ludzkości jest zagrożona mieć piekło. Jak widać, je mamy.

    Listy „Z Nigerii” i inne „inteligentne” informacje są pisane w biurach Wyborczej
    http://tinyurl.com/nkawx5x

  3. Marucha said

    Re 1:
    Co tu ma jakieś „poczucie humoru” do rzeczy?

  4. kubika said

    Z najnowszej książki Michała Kamińskiego, wynika, że Jarosław Kaczyński nie darzył zaufaniem szefa Radia Maryja. „To nie jest przypadek, iż jego nadajniki są na Uralu” – mówił Kaczyński i sugerował, że Rydzyk działa dla Moskwy.

    „A w latach waszej współpracy, w czasie sprawowania przez PiS władzy, miał pan poczucie, że zna prawdziwe poglądy prezesa?„

    Tu następuje odpowiedź Michała Kamińskiego i cytuję kluczowe pytanie oraz odpowiedź.

    „Jakiś inny przykład?„

    „Choćby stosunek do ojca Rydzyka.

    Kaczyński przez lata nie znosił go. Pytany o Rydzyka Jarosław robił tę swoją minę ‚ wiem, ale nie mogę wszystkiego powiedzieć’ i z ironicznym uśmiechem mówił, że to nie jest przypadek, iż jego nadajniki są na Uralu.

    I o tych nadajnikach Radia Maryja na Uralu słyszało się w PiS-ie w wysokich kręgach cały czas.

    Ale w pewnym momencie razem z Adamem Bielanem zrozumieliśmy, że Rydzyk jest nam potrzebny, bo przez niego wyrastała nam u boku potęga LPR. Poza tym jego radio z wielką niechęcią, a czasem wręcz wrogością, mówiło o braciach i o PiS. Więc poszliśmy do prezesa z pomysłem, że trzeba się dogadać z Rydzykiem. Wytłumaczyliśmy mu, że jest to możliwe, bo dominującą cechą radiomaryjnego środowiska i Rydzyka samego jest do bólu posunięty pragmatyzm i merkantylizm.

    Jego pierwsza reakcja była pełna niechęci, ale z czasem dał się przekonać.

    I potem nastąpiło typowe dla Kaczyńskiego zjawisko – zimny deal zmienił się w gorące poparcie.

    http://konwentnarodowypolski.wordpress.com/2014/01/08/854/

  5. Zerohero said

    Pan Gajowy ogranicza się zwykle do roli agregatora treści, ale jak sam weźmie się za pisanie artykułu, to staje na wysokości zadania.

    @3, Marucha

    Może to i byłby żart gdyby nie kontekst, tzn.

    – żart jest podawany z sugestią, że stanowi autentyk.
    – żart ma miejsce w czasie wojny

    Poczucie humoru tego ścierwa wynika z poniższego:

    podobnych obrazków są w Internecie setki, przypadków nieudokumentowanych są tysiące. Praktycznie na każdym z nich zabity przez neobanderowską juntę rosyjski cywil. Już milion ludzi w obawie o życie uciekło do Rosji. Istnieje ryzyko, że Polacy zaczną sympatyzować z ofiarą, dlatego propagandyści dehumanizują ofiarę. np. bydlaki z niezalezna.pl pisali, że „separatyści mają wszy” – nie wiem czy mają czy nie mają – w ciężkiej sytuacji, na wojnie..każdy może – wątpię jednak by rewelacje niezalezna.pl stanowiły efekt rzetelnego śledztwa, poza tym jest to trzeciorzędny szczegół, który w NORMALNEJ gazecie ustępuje miejsca rzeczom poważniejszym, a choćby takim jak powyższy obrazek. Natomiast gazeta której zadaniem jest zrobienie z czytelnika potwora (jak z części rusinów zrobiono banderowców) będzie z lubością eksploatować takie niepoważne tematy.

    Intencje autorów tych wklejek są jasne. To jest „humor” mający znieczulić odbiorcę. Chamstwo, amoralność, brud i głupota Rosjan ma się Polakom ZAKODOWAĆ w głębokiej podświadomości. Część kabaretów występujących w polskojęzycznej TV wrzuciła do swojego repertuaru poniżające żarty na temat Rosjan. Akurat teraz. Ostatnio zasłyszany:

    Gdzieś w Rosji. Facet leje na kamienice. Przechodzi inny i pyta:
    – panie, daleko do muzeum?
    Obszczymurek odpowiada:
    – po co do muzeum, lej tutaj

    Jest to regularna propaganda wojenna. np. w czasie II Wojny w USA kręcono takie filmiki o Japończykach.

    Temat wojny amerykańsko-japońskiej nie jest dobrą analogią, chodzi o samą formę. „małpie twarze”, królik Bugs zabijający z uśmiechem.

    Widok zamordowanej przez kumpli Kaczyńskiego i Wildsteina kobiety z dzieckiem ma spowodować u odbiorcy wzruszenie ramion. Eeeee panie, ale przecież ruskie tam leżą. To ta dzicz, te brudasy. Tak samo zachowują się banderowcy. Po spaleniu 40 nieuzbrojonych ludzi w Odessie zamieszczali w Internecie zdjęcia grillowanych kurczaków, podpalanej stonki itp.

    To jest bardzo specyficzne „poczucie humoru”.

  6. Kazek said

    RM nadawało przez jakiś czas na falach krótkich właśnie z nadajników w Rosji to ,że z Rosji to tak na 99% pewne , wydaje mi się ,że słyszałem to z RM, którzy nie kryli się z tym.

  7. 3 lata temu otrzymałem z Nigerii list, że nieznany mi Amos Heiss zapisał mi w testamencie 20 milionów dolarów, do czego potrzebny jest mój numer konta bankowego oraz dane osobowe. List był podpisany przez Adwokata jako Wykonawcy Testamentu oraz Komisarza Banku Nigeryjskiego.
    Zażądałem przysłania mi Testamentu Amosa Heissa, którego nie otrzymałem, ale w trakcie korespondencji Suma Testamentalna MALAŁA – jakby malwersacyjnie? To można było tłumaczyć, NIEMOŻNOŚCIĄ ujawnienia Testamentu ze względu na Testamentalny Zapis jako Antysemicki? W końcu napisał do mnie Gubernator Banku Nigerii z żądaniem Dokumentów Osobowych, na co powtórzyłem żądanie ujawnienia mi Testamentu i na tym korespondencji się skończyła.
    Testament mógł być jednak UTAJNIONY przez władze nigeryjskie jako Antysemicki. Nie wiem, czy ktoś zna multimilionera nigeryjskiego Amosa Heissa, który wyglądał na komisarza lub syna komisarza Ludwika Erharda, który Walczył z bananami amerykańskimi WYMYŚLAJĄC Banany Afrykańskie. Gdy 25 lat temu przyjechałem do Berlina Zachodniego to zobaczyłem – ku memy zdziwieniu – ERHARDOWSKIE Banany Afrykańskie na kapitale niemieckim (!!!)
    Do zerwania przeze mnie korespondencji z Bankiem Nigeryjskim przyczyniło się ostrzeżenie, że KTOŚ CHCE GRAĆ MOIM KONTEM BANKOWYM, do czego potrzebne są uwierzytelnione przeze mnie moje dane osobowe.

  8. Halszka said

    Panie Gajowy,

    Sorry, ale nie wierzę w teorię, że nadawcami „listów nigeryjskich” są indywidualni oszuści i że ich celem jest wyłudzenie pieniędzy. Może czasem. Może tak było na początku.

    Dostaję takich maili od kilkunastu do kilkudziesięciu dziennie. Testamenty, poszukiwanie spadkobierców, gratulacje z powodu olbrzymiej wygranej, darowizny. Adwokaci, szlachetni ofiarodawcy, wdowy po zamordowanych szejkach, bogacze stojący nad grobem, którzy właśnie mnie chcą powierzyć swoją fortunę. Mój średni „urobek” – to chyba parę milionów dziennie. Nigdy oczywiście nie odpisałam na żaden z tych maili. nigdy nie otworzyłam żadnego załącznika. Natomiast wyrzucanie zabiera trochę czasu. Maile, jak Pan zresztą zauważył, wysyłane są z różnych krajów. Chyba, że to ściema?

    Jakim cudem tak liczni oszuści z wielu krajów uwzięli się akurat na mój (firmowy) adres mailowy – jeden z wielu podobnych firmowych adresów? Mam uwierzyć, że działa jakaś międzynarodówka oszustów i naciągaczy, którzy korzystają ze wspólnego banku danych i nagabują – każdy po kolei – w kółko tych samych adresatów? Przecież to nie ma sensu. Nawet najbardziej naiwna ofiara nie dałaby się już przecież nabrać po raz drugi.

    Coraz bardziej ciekawi mnie, gdzie się mieści ten tajemniczy bank danych, z którego czerpią adresy rzekome wdowy z emiratów, amerykańscy filantropi i wykonawcy testamentów z Kanady. I jaki to wszystko ma cel? Jak na zabawę, trwa to o wiele za długo.

    Ma Pan może jakiś pomysł?

  9. Marucha said

    Re 8:
    Pani Halszko, nigdzie nie napisałem, czy autorami nigeryjskich listów są jacyś indywidualni oszuści, czy zorganizowane grupy, czy ktoś jeszcze inny. Więc nie musi Pani obalać twierdzenia, którego nie było.

    Faktem jest, że o wyłudzanie pieniędzy chodzi, czego dowodzą liczne, nawet opisywane w mediach przypadki naiwnych osób, które wyzbyły się oszczędności na rzecz oszustów. Przed paru laty głośno było o jakimś czeskim czy słowackim emerycie, który został ograbiony z dorobku swego życia i zastrzelił kogoś z nigeryjskiej ambasady. Więcej znajdzie Pani w googlach, nawet polskojęzycznych.

    Panią zastanawia, skąd oszuści biorą adresy emailowe? Ludzie sami je serwują na tacy – publikując je na sieci, podając w mediach społecznościowych typu Facebook, wypełniając różne ankiety, zapisując się jako członkowie do różnych klubów itd. Nierzadko adresami handlują nawet, wydawać by się mogło, poważne i godne zaufania firmy, np. telekomunikacyjne.

    Istnieją – ogólnie dostępne – roboty, których specjalnością jest wyłapywanie adresów na sieci. Robią to pracowicie przez 24 godziny na dobę, nie śpiąc i nie jedząc i tworząc gotowe listy adresowe.
    Istnieją także specjalne programy do wysyłania jednakowo brzmiących listów do tysięcy, może milionów osób, których adresy bierze się z właśnie z list tworzonych jak powyżej.

    Nikt nie przejmuje się takimi drobiazgami, czy taki sam list nie został wielokrotnie wysłany na ten sam adres. Nikt nie przejmuje się, czy Pani odpowiada na nie, czy ignoruje. Ich w ogóle nie interesują osoby rozumne!
    Oszustom nie chodzi o to, żeby złapać 20% czy 80% odbiorców. Im chodzi o ten jeden promil totalnych idiotów. To im wystarcza, aby zarobić na życie.

    To nie jest zabawa, Pani Halszko. To są pieniądze. Niemałe, gdyż idiotów na świecie nie brakuje.

    PS. WordPress wydaje się być czysty. Nigdy nie słyszałem, by sprzedawał adresy oszustom. A to, że amerykańskie służby mają doń dostęp, to raczej pewne.

  10. Halszka said

    Re 9
    Dziękuję bardzo, Panie Gajowy.

    Wiem oczywiście, że nigdzie nie napisał Pan, że to wszystko sprawka indywidualnych oszustów. Moje wątpliwości dotyczyły raczej często spotykanego poglądu, a nie Pana wypowiedzi.

    Trochę mnie Pan uspokoił. No, tak na 75 %.

    Bo czy nie zaniepokoiłby się Pan, gdyby zapraszano Pana np. do odbioru należnego udziału (spora gotówka) za pomoc przy obrabowaniu muzeum? (przykład fikcyjny, ale zbliżony do realu)
    Pozdrawiam

  11. Marucha said

    Re 10:
    Jak powiedziałem, oszuści szukają idiotów. Należą do nich również ludzie marzący o zdobyciu szybkich pieniędzy nawet w niezbyt legalny sposób.
    Pomysłowość oszustów jest zresztą niewyczerpana. To specjaliści.

  12. Kar said

    to fakt..wiedza jak zmyslowo uderzyc w podbrzusze glupawych. A juz szczegolnie w dzisiejszej dobie kiedy maja swietny oddzwiek sytuacji od swoich europejskich ziomali. „Ziomale” czuja podatny grunt w Europie (wysoki % bezrobocia, ekonomiczna niestabilnosc/ku.rwa-eskimos w rzadzie..etc.) i przeto lupia z luboscia naiwnych

  13. Zdravko said

    „Nigeryjscy” naciągacze mogą oszukać ludzi, ale Boga choćby się zesrali, nigdy nie oszukają.
    Podejrzewam, że jak Szechter kopnie kalendarz, to nam z nieba gównem będzie padać.

  14. Gal said

    Suzdalski Pułk Muszkieterski : http://www.e-monki.pl/studniarek/mo_hornostaje2.html

Sorry, the comment form is closed at this time.

 
%d blogerów lubi to: