Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    ? o Myśl imperialna Adolfa Bo…
    Czesio i muchy o Czy można się modlić na Różańc…
    revers o Wolne tematy (22 – …
    Anzelm o Czy żydzi są odpowiedzialni za…
    Maverick o Wolne tematy (22 – …
    matirani o Wolne tematy (22 – …
    matirani o Wolne tematy (22 – …
    matirani o Wolne tematy (22 – …
    KONAR o Stalin i jego cechy chara…
    Piotr B. o Czy żydzi są odpowiedzialni za…
    Cypo o ONZ: Rosjanie na Ukrainie nie…
    revers o Wolne tematy (22 – …
    revers o Wolne tematy (22 – …
    Echo z Węgier o Przejechałam drogą śmierci w…
    kokis o Skryte noszenie broni przez zd…
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

Niepokoi mnie przepaść pokoleniowa… Ze Stanisławem Tymińskim rozmawia Andrzej Kumor

Posted by Marucha w dniu 2014-12-01 (Poniedziałek)

Panie Stanisławie, wrócił Pan z Polski, był Pan tam pierwszy raz po dziewięciu latach, i zawsze jesteśmy zainteresowani Pana opisem sytuacji, człowieka, który Polskę zna jak gdyby od wewnątrz, bo działał Pan tam politycznie, więc zna Pan i ludzi, i polityków. Jaka jest Pana ocena polskiej sytuacji dzisiaj? Czy to jest tak, jak mówi rząd, że wszystko jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej – bo w Warszawie słyszymy propagandę sukcesu niemal jak za Gierka?

– W czasie mojej krótkiej wizyty w Polsce – co było dla mnie po dziewięciu latach przeżyciem bardzo emocjonalnym – spotkałem się z dużą liczbą ludzi z różnych warstw społecznych. I z tymi bardzo biednymi, i z tymi bardzo bogatymi, którzy skorzystali z przemian ustrojowych.

Wszyscy są zaniepokojeni swoim losem, ale zniszczenie ludzi, szczególnie tych, którzy pracują lub są na emeryturach, jest potworne. Jestem tym porażony, że w tak krótkim czasie ci ludzie są po prostu rozwaleni. Jest to dla mnie bardzo przykre.

Rozwaleni w jakim sensie?

– Fizycznie, widzę fizyczne objawy wielu chorób, widzę fizyczne objawy zniszczenia. To jest spowodowane chęcią utrzymania się przy życiu przy bardzo mizernych dochodach. Po prostu to, co ludzie zarabiają w Polsce, nie pokrywa ubytku sił fizycznych. Nie starcza ludziom na zdrową żywność, nie starcza ludziom na opiekę nad samym sobą. To jest nowoczesne niewolnictwo, które wykorzystuje ludzi poniżej ich możliwości utrzymania.

Ale spotykał się Pan również z bogatymi ludźmi…

– Bogaci ludzie też są zaniepokojeni. Ogólne przeczucie jest takie, że Polskę czeka zawierucha i będzie taki moment w historii, gdzie wszystko się może zmienić. Oni są zaniepokojeni, ponieważ mogą utracić swoje bogactwa, czy też stracić możliwość stałego zarabiania pieniędzy.

Pojechał Pan również, by wręczyć Order Patriota. Jaki jest sens stworzenia społecznego odznaczenia w dzisiejszych czasach? W końcu w Polsce też jest mnóstwo różnych odznaczeń.

– Od wielu lat słyszę, że my, Polacy, nie mamy własnej elity, bo nasza elita została zamordowana w Katyniu czy zniszczona w taki czy inny sposób.

Według mnie, to nie jest prawdą. Według opinii mojego znajomego Romana Kafla z Teksasu, który jest wielkim patriotą, elita, ta patriotyczna, altruistyczna elita w każdym kraju rodzi się każdego dnia. Jest to co najmniej trzy do pięciu procent ludzi.
W niektórych krajach rozpoznają tę elitę, opiekują się nią i wychowują na przyszłość, czego my w Polsce nie robimy. My nie wychowujemy i nie pielęgnujemy naszych patriotów, tych ludzi, którzy są zdolni do przywództwa, mają charyzmę, mają zdolności i mogą los Polski zmienić w przyszłości na lepsze.

Więc postanowiłem, żeby powstał taki mechanizm uhonorowania i promocji naszej obecnej elity. Zebrała się wokół tego grupa ludzi, która pomogła stworzyć Order Patriota, czyli nasza kapituła, i miałem wielki zaszczyt, na uroczystym bankiecie, wieczorem w Dniu Niepodległości odznaczyć 23 zacnych patriotów. Ich lista jest na stronie internetowej orderpatriota.com.

Mówił Pan również, że ludzie, którzy będą tym orderem odznaczani, stworzą jak gdyby sieć poparcia; że kapituła będzie „opiekowała się nimi, jeżeli komuś będzie potrzebna pomoc…

– Jak najbardziej. Taką grupę patriotów nie tylko trzeba promować, ale trzeba ich chronić przed atakami naszych wrogów.
Myśmy się spodziewali, że po opublikowaniu tej listy zaczną się złośliwe ataki ze strony ludzi, którzy są prawdopodobnie opłacani przez naszą opozycję. To się już zaczęło. Bronimy naszych odznaczonych patriotów przed tego rodzaju akcją naszych wrogów.

Jak Pan ocenia sytuację polityczną w Polsce? Cały czas wracamy do tej mantry, czy jest nadzieja na odrodzenie, czy jest szansa, czy w obecnej sytuacji, gdy Polska straciła wiele swoich aktywów, finanse są w obcych rękach, przemysł jest w obcych rękach? Na ile Polskę można odbudowywać?

– Mleko zostało rozlane. Właściwie trudno to zbierać. Ale ja nie mogę tracić optymizmu, ja i grupa moich znajomych uważamy, że czasem trzeba stary dom zburzyć i na jego miejsce wybudować nowy. Przy budowie nowego domu jest wielka radość i dużo pracy.
Nasi przodkowie odbudowali Polskę, odbudowali Warszawę, po straszliwej niemieckiej okupacji. I wtedy było dużo pracy i powstało wiele zakładów przemysłowych – nie było bezrobocia. Więc dzisiejszą sytuację można zmienić, ale musimy przerwać ciągłość antypolskich rządów, które trwają nie tylko od czasów okrągłego stołu, ale powiedziałbym od 1944 roku, kiedy nasz rząd powojenny został porwany z Pruszkowa do Moskwy i został wymieniony na polskojęzyczny rząd w Lublinie.

Musimy przerwać to pasmo nieszczęść, i do tego jest konieczna zmiana elit.

Zadaniem kapituły Orderu Patriota jest nie tylko promocja naszej elity. Mamy listę patriotów, która jest kontrastowa do ludzi odznaczanych Orderem Orła Białego przez prezydenta Komorowskiego – jest więc potencjał, że ta lista ludzi wartościowych pozwoli stworzyć nowy, patriotyczny rząd.

Uważa Pan, że patrioci mogą wygrać w Polsce wybory? Może układ jest zbyt ukorzeniony, żeby normalne mechanizmy wystarczyły do przejęcia władzy?

– Ten układ będzie się bronił pazurami, ponieważ ci ludzie są beneficjantami władzy, dzisiaj mają olbrzymie korzyści finansowe.
To jest olbrzymia gratka, zniewolić kraj tak duży jak Polska i wykorzystać Polaków poniżej możliwości sił fizycznych. To jest nowoczesne niewolnictwo. Oni od tego nie odejdą. Każda zmiana polityczna wymaga siły.

W mojej opinii, są tylko dwie możliwości zmiany. Jedna to jest rewolucja, co jest niedopuszczalne, ponieważ Polacy, mając bardzo skromne zarobki, nie mają możliwości przetrwania. W przypadku rewolucji wielu ludzi umrze z głodu, bo nie będą mieli tej oczekiwanej emerytury czy wypłaty, jedzenie się skończy w lodówkach i klapa, a głód nie popuści. Więc rewolucja jest dla mnie nie do zaakceptowania.

Jedynie pozostaje możliwość drogi demokratycznej. I to wymaga siły. Kraj taki jak Polska niestety wymaga na taką batalię pewnych środków finansowych do komunikacji, w celu przedstawienia racji nowej grupy polskich patriotów, którzy zmienią tę sytuację. I tutaj, pomimo trudności z Państwową Komisją Wyborczą, do tej pory wybory prezydenckie są przy ordynacji większościowej.
Jeżeliby się kraj zmobilizował i poparł swego lidera, patriotę na prezydenta, wtedy ten prezydent, mimo że jego uprawnienia są dosyć ograniczone, mógłby doprowadzić do sytuacji, gdzie będzie wiele zmian ustawowych, ponieważ prezydent ma do dyspozycji wielką kancelarię, gdzie te ustawy mogą być przygotowane. Mogą powstać zmiany konstytucyjne i ten prezydent patriota będzie bronił polskiej racji stanu nawet w przypadku, gdy Sejm jest wyjątkowo złośliwy. Innej drogi nie widzę.

Czy Polacy są zdolni, żeby zebrać fundusze do promocji i komunikacji ze swoim liderem, ja tego nie jestem pewien. Inne kraje to zrobiły, na przykład na Węgrzech. Nie wiem, czy Polacy, będąc narodem anarchistycznym z natury, naprawdę chcą, żeby Polska była wolna.

No właśnie. To, że Polska jest taka, jaka jest, jest wygodne dla tych państw, które mają siłę w Europie, zarówno Rosji, jak Niemiec. Polska jest również wykorzystywana przez Amerykanów i Żydów do różnego rodzaju celów. Izrael jest geopolitycznie zainteresowany rozwojem sytuacji wokół i w Polsce. Jak Pan w tym momencie widzi możliwość odzyskania niepodległości, kiedy ta niepodległość tak na dobrą sprawę nie jest na rękę żadnemu z tych krajów?

– Jeśli będziemy mieli sytuację, gdzie prezydent, rząd i Sejm mają tzw. odchylenie patriotyczne, w tym przypadku powstanie możliwość ostrej negocjacji z tymi krajami, które chcą nas wykorzystać czy zniewolić gospodarczo. Takie wysiłki są w tej chwili robione na Węgrzech, gdzie mimo wielkiej krytyki Viktor Orban wykonuje swój plan wyzwolenia Węgier z tej gospodarczej opresji. I mam nadzieję, że mu się to uda.

Wróćmy do Orderu Patriota. Jakie kryteria Pan przyjął, czy kapituła orderu przyjęła, typując ludzi do odznaczenia, i jakie kryteria będą obowiązywały, bo rozumiem, że ordery będą przyznawane corocznie?

– Jak najbardziej. To jest order, który będzie przyznawany w Dniu Niepodległości każdego roku. Głównym kryterium nominacji jest wieloletnia praca dla dobra Polaków. To nie jest order za jakiś czyn bohaterski. Jeśli ktoś wykazał się czynnym patriotą i pracuje dla Polaków przez dziesięć czy dwadzieścia lat, to taki człowiek powinien być odznaczony.

A tymi odznaczonymi są ludzie mieszkający w Polsce i poza Polską.

– Tak. To jest order przeznaczony tylko dla Polaków. Nie ma możliwości, żeby ktoś z zagranicy, np. król szwedzki, dostał tego rodzaju odznaczenie (śmiech).

Zawsze jak się pojawia wyrażenie tylko dla Polaków, to od razu pojawia się pytanie, a kto jest Polakiem, jak Pan to rozpoznaje? Kto dla Pana jest prawdziwym Polakiem patriotą, czy to jest Polak etniczny, czy to może być na przykład Żyd lub Niemiec?

– To jest w dzisiejszej sytuacji, bym powiedział, kłopotliwe pytanie, ale formalnie trzeba uznać, że Polakiem jest każdy obywatel, który ma polski paszport, czy też dowód osobisty. Więc obywatelstwo polskie w konwencji międzynarodowej tworzy sytuację, tak jak tutaj w Kanadzie, że wszyscy są Polakami, ale zaznaczam, że tutaj chodzi o wieloletnią pracę dla dobra Polaków. Nie każdy obywatel polski, który ma polski dowód osobisty, czy też obywatelstwo, czy też paszport, przez długie lata pracuje dla dobra Polski. I to jest zasadnicza definicja tego, kto zostanie odznaczony.

Są też ludzie, którzy nie mają obywatelstwa tej Polski czy nigdy go nie mieli, a czują się Polakami.

– No tak, ma pan rację. Jest wielu ludzi, Polaków np. na Wschodzie, którzy są zupełnie zlekceważeni i zapomniani.

Jak pani Maria Pyż-Pakosz.

– Tak, nie ma wątpliwości, że jest naszą polską patriotką we Lwowie.

I otrzymała order.

– Za wieloletnią pracę dla dobra Polaków w bardzo trudnym terenie, i to jeszcze z ryzykiem życia – promuje polskość, będąc otoczona przez banderowców.

Jest dla mnie ciekawe, że wśród tych nagrodzonych byli ludzie ze Wschodu, z Ameryki, byli ludzie, którzy kiedyś działali w Ameryce Południowej nawet, byli ludzie z Europy Zachodniej, byli ludzie z Polski. To podkreśla, jak wielkim narodem jesteśmy, że Polacy to nie tylko ludzie mieszkający w Polsce.

– Ma pan rację, kapituła nie jest taka formalna, żeby poprosiła kogoś, kto ma być na liście nominacyjnej, proszę mi pokazać paszport czy dowód osobisty. Widzimy po czynach, poznajemy ludzi po czynach, a nie po dokumentach. I tu jest właśnie ta zasadnicza definicja: za długoletnią pracę dla dobra Polaków. Bo to jest dowód patriotyzmu. A nie za jakiś jeden czyn bohaterski.

Na Orderze Patriota jest napis „Strategia, walka, odwaga”, więc to też są parametry, które oceniają kogoś do nominacji. Bo to musi być człowiek, który myśli strategicznie dla Polski, też musi być człowiek walczący, bojownik. I to widać po charakterze, zachowaniu człowieka przez wiele lat. I też musi być odważny, czego niestety w Polsce wielu brakuje.

Jak by Pan zdefiniował tę odwagę, na czym ona polega dzisiaj w Polsce?

– Zauważyłem, że ludzie bardzo biedni boją się o swoje emerytury, o swoje miejsca pracy, od których są całkowicie uzależnieni przy tak wielkim bezrobociu. U ludzi bardzo bogatych też nie ma odwagi, bo boją się tego układu politycznego, który w każdej chwili przez machinację prawną może im wszystko zabrać. Więc niestety, niewielu ludzi dzisiaj w Polsce stać na odwagę.

Był Pan w Polsce razem z żoną i synem. Jak im się Polska podoba?

– Moja żona, gdy zapytałem, czy chce jechać ze mną do Polski, to powiedziała ochoczo: tak, jak najbardziej, i dodała, że ze wszystkich krajów, do których ze mną podróżowała, Polska jej się najbardziej podoba.

Była bardzo szczęśliwa w czasie naszej wizyty, że tam jest, i wszystko jej się w Polsce podobało. Mówi, że dla niej Polska to jest prawdziwa Europa. Więc bardziej by chciała być polską Europejką niż Kanadyjką. Po prostu ta kultura jej bardziej odpowiada.
Ona jest bardzo dobrą obserwatorką, więcej słucha niż mówi, i ocenia Polskę bardzo pozytywnie. I tu nie chodzi o budynki i szosy, chodzi o ludzi, o naszą kulturę, bo ona potrafi to docenić. W porównaniu do kultury chińskiej mamy bardzo wysoki poziom kultury.
A ona widzi nasze niuanse i nas bacznie obserwuje.

Natomiast mój syn George, który jest już doświadczonym kuchmistrzem z wieloletnią praktyką, pojechał do Polski na trzy tygodnie. Ale myśli poważnie o pozostaniu w Polsce na stałe, więc jemu też, wychowanemu tu, w Kanadzie, Polska tak się podoba, że teraz, w wieku trzydziestu lat, nagle chce być Polakiem. Znalazł sobie dziewczynę, pojechali teraz razem do Krakowa, no i zobaczymy, co z tego będzie. Dostał już ofertę pracy w Warszawie.

Był Pan w Polsce w bardzo szczególnym dniu, bo w Święto Niepodległości 11 listopada. W Warszawie przechodzi od kilku lat Marsz Niepodległości. Pan uważa, że moment tego marszu minął, dlatego że nie przerodził się w żaden ruch polityczny, który mógłby odrodzić kraj na miarę aspiracji Polaków i na miarę potencjału ludnościowego, terytorialnego itd. Jak Pan to oceniał, patrząc z bliska?

– Marsz Niepodległości jest bardzo emocjonalnym wydarzeniem. W czasie mojej wizyty w Dniu Niepodległości stałem przed Pałacem Kultury z moją żoną, z moją siostrą, dołączył do mnie syn i dwóch kuzynów. Słyszeliśmy przemówienia na początku marszu i potem wraz z żoną przeszliśmy kilka ulic w marszu. Moja żona, będąc Chinką, była zachwycona. Powiedziała: Pierwszy raz biorę udział w takiej wspaniałej demonstracji. A widok był przepotężny. Race, petardy hukowe.

Osobiście miałem na to trochę inne spojrzenie. Patrzyłem się na tę młodzież, w której gotowała się krew do akcji, i byłem zaniepokojony, żeby się nic w czasie tego marszu nie stało. To byli młodzi ludzie, po 17 – 20 lat, i miałem nadzieję, że ich nikt nie poprowadzi na manowce.

Sytuacja, jeżeli chodzi o organizację Marszu Niepodległości i cały Ruch Narodowy, jest dla mnie trochę niezrozumiała, ponieważ organizuje to grupa pięciorga ludzi i nie zbudowała z tego wydarzenia żadnej konkretnej organizacji, która byłaby zdolna do walki o wyzwolenie Polaków z tego układu, który jest.

Wiem, jak się buduje partie polityczne, i kilka miesięcy temu wysłałem raport do tych pięciorga ludzi w Ruchu Narodowym, którzy tym kierują, i zostało to zbyte milczeniem. Głównym motywem tego było to, że zaniepokoiła mnie przepaść pokoleniowa, ponieważ tych pięcioro młodych ludzi prowadzi tych bardzo młodych ludzi nie wiadomo do czego. Tak jak w tym słynnym filmie amerykańskim „Forrest Gump” – on biegał, bo był z czegoś niezadowolony, od jednego wybrzeża do drugiego i z powrotem, a za nim biegła grupa ludzi. Jak stanął, to wszyscy się rozeszli, bo nie wiedzieli, po co biegali. On biegał, to wszyscy biegali.

Więc to samo tutaj. Ta przepaść pokoleniowa mnie niepokoi. W moim raporcie napisałem: Jak staniecie przed kamerami, niech chociaż za wami stoją siwe głowy, żeby dodać powagi temu, jako doradcy, konsultanci, żeby nie było tej przepaści pokoleniowej. I do tej pory to się nie stało. Z tego powodu uważam, że ta grupa jest niewiarygodna.

Nie wiem, dokąd oni prowadzą tych młodych ludzi, bo nie widzę żadnego konkretnego programu, nie widzę żadnego konkretnego wysiłku w budowaniu normalnej organizacji politycznej, co wymaga mozolnego budowania i dużo pracy. Tego nie widzę. Jeżeli chodzi o wydarzenie coroczne, które prowadzi donikąd, to ja już tego w ogóle nie rozumiem.

Wróćmy do sytuacji w Kanadzie. Jak Pan ocenia to, co się dzieje tutaj? Mówi się, że od 2008 roku trwa kryzys, a że teraz wychodzimy z kryzysu, że jest coraz lepiej. Czy Pan uważa, że gospodarka kanadyjska zaczyna nabierać obrotów?

– W mojej opinii, Kanada – jeśli chodzi o rozwój gospodarczy – jest całkowicie uzależniona od sąsiada, tzn. Stanów Zjednoczonych.
Nasza gospodarka jest bardzo mała w porównaniu do tego, co nasz sąsiad robi na południu, i jeśli nasz sąsiad ma zastój, to my mamy zastój. Mnie to bardzo niepokoi, ponieważ brak rozwoju to jest śmierć dla Ameryki.

Kiedy rozpoczynałem swój interes komputerowy, wzrost w tym segmencie gospodarki wynosił około 30 – 40 procent na rok. To były wspaniałe czasy. Potem to się skurczyło, aż doszło do wzrostu zerowego, a potem nawet był spadek handlowy o 10 – 20 proc.
A niektóre firmy w ogóle wyszły z interesu, poddały się, ponieważ biznes komputerowy przejęli Azjaci. No więc widziałem na przestrzeni lat, jak smutni są Amerykanie, kiedy ten rynek się kurczy. Wtedy stworzyłem powiedzenie, że koniec świata to jest koniec rynków.

Niestety, nasza kula ziemska, nasz świat tutaj, na ziemi, jest ograniczony. Amerykanie próbowali znaleźć rozwój w Afryce – nie udało się, w Ameryce Południowej – nie udało się, więc postawili na Chiny, aby wyeksportować pewne pracochłonne procesy do Chin. No i wiadomo teraz, czym to się wszystko skończyło.

Istnieje w tej chwili sytuacja, że mocarstwo amerykańskie, które jest wspaniale uzbrojone, powiedziałbym, że jest ubrane na bal, i balu nie ma. To jest dla nich bardzo smutna, niebezpieczna sytuacja, niebezpieczna dla świata.

W międzyczasie Chiny stały się hegemonem. Chiny są bardzo konsekwentne w swoich działaniach, bardzo pragmatyczne, ale dążą do swoich celów. Mają dobrą strategię, mają bardzo prężny naród, mają wielki rynek wewnętrzny, więc czeka nas wielka zmiana. Tutaj niestety spodziewam się dalszego zastoju.

Panie Stanisławie, może tą nieoptymistyczną, ale realną oceną zakończymy. Czasem w życiu realizm jest bardzo potrzebny. Dziękuję bardzo za rozmowę.

http://www.goniec.net

Komentarze 43 do “Niepokoi mnie przepaść pokoleniowa… Ze Stanisławem Tymińskim rozmawia Andrzej Kumor”

  1. Rafal Z said

    odnośnie orderupatriota.com

    „Na pierwszej stronie Orderu Patriota słowa „Bóg Honor Ojczyzna – Strategia Walka Odwaga” oznaczają patriotyzm w obliczu zagrożeń, co wymaga mądrej śmiałej postawy dla obrony naszych interesów. Orzeł z koroną na tej stronie Orderu (wzór z 1927 roku) symbolizuje Rację Stanu. Na skrzydłach dla upiększenia orła są pięcioramienne rozetki a nie gwiazdki jako to jest często mylnie odebrane.

    Na drugiej stronie Orderu są słowa „Za nieustanną pracę dla dobra Polaków” z białym napisem POLSKA na wstędzę na czerwonym sercu. Biała napis oznacza nieskazitelny charakter a korona oznacza serce szlachetne.”

    Zostawienie orła z „rozetkami” nie jest ani przejawem „Racji Stanu” ani „strategii”. Otóż strategicznie… to można było obejść ów orła tak by „Racja Stanu” była zachowana i nie wciskać ludziom kitu, iż mamy do czynienia z upiększeniem godła. Symbole mają to do siebie, że stanowią crem de la crem, kwintesencje tego kim jesteśmy. Dlatego każdy detal jest ważny. Tam nie ma przypadków! Tego chyba nie trzeba tłumaczyć.

    Zostawienie tego orła nie jest błędem taktycznym. Nie jest to również błąd strategiczny. Jest to błąd znacznie gorszy bo dotykający sfery tożsamości, tego kim jesteśmy i kim chcielibyśmy być.

  2. Ex said

    Powinno być też sformułowane minimum programowe bez którego żaden program odbudowy Polski nie może być traktowany poważnie.

  3. Boydar said

    Niestety, poniższa reprodukcja, jak wynika z tekstu wywiadu, nie jest kompletna – „… W czasie mojej wizyty w Dniu Niepodległości stałem przed Pałacem Kultury z moją żoną, z moją siostrą, dołączył do mnie syn i dwóch kuzynów …”

    gdyby komuś jakieś głupoty przychodziły do głowy, polecam również – http://wyborcza.pl/1,76842,9657884,Prokuratura__Okladka__Angory__to_dopuszczalna_satyra.html

  4. Krzysztof P said

    Stan Tymiński nie jest ani głupim ani skorumpowanym politykiem.
    Pomijam jego nieudane zabiegi dostania sie na najwyższy Urzęd w Polsce, bo to juz Historia. Jednakże patrząc przez pryzmat ” polskich okularow ” (?) posiada on jedna zasadnicza wadę, odróżniająca NAS od niego? Wydaje mi się, że jest albo agnostykiem albo wręcz l e k k o sobie ważącym sprawy ducha i Katolicyzm, vulgo Chrześcijaństwo?. Niemile się słyszy jak po latach podłysiały playboy polityczny po raz kolejny zamienia żonę, wybierając znowu obcą nację dla swojego potomstwa?
    Pomysł KAPITUŁY ORDERU PATRIOTA nie jest zły ale…także zgrzyta jakimś schematem wyniesionym z czasow minionych. Orzełek jest kubek w kubek podobny do ” obecnego ” a wmawianie nam, że to są r o z e t y zamiast 5-ramiennych gwiazdek masońskich, jest tylko takim makagigi upiększającym ptaszka.
    Wyróżnionym można pogratulować ale czy kapituła ma wpływ na ochronę swoich nominatów, to ja poważnie wątpię?
    Czy dobór odznaczonych jest trafny – nie wiem? Znam tylko 2 z owych nominatów, z tym że p.St. Michalkiewicz wydaje sie jakimś /elegancko mówiąc; wirusem trojańskim. Kiedys mawiano o KONIU etc /, wesołkiem liberalizmu, obśmiewajacych coraz glębszą niewolę socjalną wszystkich pozostałych? To tak na szybko moje myśli. Ocene trafności ( lub nie ) sytuacji w Polsce oczyma Stana pozostawiam TYM, ktorzy znaja ją na codzień, a nie z wydumań emigracyjnych czy zwierzeń… wujka Stefka lub Michała.

  5. RomanK said

    Cyt””…jego nieudane zabiegi dostania sie na najwyższy Urzęd w Polsce….”.

    Szkoda, ze pan to wspomina …ale pomija.. panie Krzysztofie..chetnie bym poznal panskie informacje na temat.]

    Oczywiscie „polskie okulary” przez jakie pan patrzy : pomijajac, watpiac, zgrzytajac…i puszczajac:-)))
    Zawsze doprowadzaja kazdego kto je zaklada do tego przekonania niezlomnego- ze tak szlachetnym i wymagajacym od innych narodem, jak Polacy- moze rzadzic tylko sam Pan Jezus..Oczywiscie pod dyskretnym nadzorem i czujnym okiem takich – jak pan.I tylko tak dlugo, jak sie was bedzie sluchal we wszystkim.
    Do tego czasu Polacy beda zyc,,..jak zyja,,..,.jak opisal pan Tyminski..
    Pytanie …. jak dlugo???
    PS..
    I nie podlysialy, ale wygolony..na Sarmate zreszta….:-))) prosze porownac jego czub do swego.

  6. Nemo said

    Ja w 1990 głosowałem na Stana T. Z mojego punktu widzenia nie było wtedy innej alternatywy a już szczególnie w drugiej turze. Mając do wyboru imbecyla i prostaka Bolka oraz inteligentnego i kulturalnego Tymińskiego, doświadczonego biznesmena z konkretnym pomysłem na wydźwignięcie Polski z zapaści ekonomicznej, nie wahałem się nawet przez chwilę. Dodatkowo do takiej a nie innej decyzji skłaniał mnie fakt, że mu się w ogóle chciało. Przecież nie musiał.
    Byłem wtedy bardzo młodym człowiekiem, ale wiecie co Szanowni Gajówkowicze? Teraz też bym na niego zagłosował.

    Program Stanisława Tymińskiego.

    „(…)Aby zlikwidować bezrobocie i mieć rozwój rzędu co najmniej 7% rocznie, Polska musi mieć dostęp do rynków światowych i być mistrzem dyplomacji. Liczę na dobre stosunki handlowe z Ameryką i EU. Ale nie osiągniemy rozwoju naszej gospodarki bez współpracy z Chinami oraz Federacją Rosyjską.

    Pierwszorzędnym zadaniem jest kontrola Sejmu nad Narodowym Bankiem Polskim. Musimy mieć suwerenne prawo emisji własnego pieniądza. Kierunkiem długofalowym jest jawna prywatyzacja spółek Skarbu Państwa. Powinien to być jawny proces, w którym pracownicy tych zakładów mogą stać się ich współudziałowcami w drodze swobodnej decyzji. Należy także zachęcać do inwestycji kapitał zagraniczny, dając jednak preferencje Polakom. Wszystkie spółki Skarbu Państwa należy traktować jako prywatne przedsiębiorstwa, w których każdy może godnie zarobić.

    Rzeczpospolita Polska ma być krajem rządów prawa. Państwo musi bronić praw jednostki obywatelskiej, czy gospodarczej oraz chronić Polaków przed drapieżnym, wyniszczającym ekonomicznie i fizycznie kapitalizmem typowo spekulacyjnym.(…)

    http://peternet.slaskdatacenter.pl/tyminski/tyminski/program.php

  7. MufTur said

    Szanowni Państwo!

    Państwo sporo mogą. Na dodatek są rozrzuceni po świecie, w różnych środowiskach. Proszę, zechciejcie jeszcze raz rozważyć jakieś zbliżenie się do Ruchu Narodowego. Jeśli nie po to, by pomóc, to by „mieć baczenie”…

    http://polacy.eu.org/5282/

  8. ALI BABA said

    ad 4…Niemile się słyszy jak po latach podłysiały playboy polityczny po raz kolejny zamienia żonę, wybierając znowu obcą nację dla swojego potomstwa?…” TO TYLKO UPEWNIA MNIE W TYM,,ŻE POLAK POTRAFI SWOIM RYJEM WSZYSTKO I WSZYSTKICH SKRYTYKOWAĆ..!! ZAWSZE COŚ ZNAJDZIE NAWET DZIURĘ W CAŁYM. .PS POLECAM KSIĄŻKĘ ST. TYMIŃSKIEGO „PRZYCZYNEK DO WOLNOŚCI..”…to się otworzą klapki w łepetynie krytykanckiej..!! O innych jego tekstach już nie wspomnę..NAJPIERW CZYTAĆ TYMIŃSKIEGO…a dopiero potem paplać ozorem..!!

  9. NICK said

    P. Krzysztofie P. (4)
    Taka wada Stana jest istotną, wprost zasadniczą.
    Ale.
    Większość kapituły jak i odznaczonych ma wadę ZASADNICZĄ, są polonofobami, pro NWO, liberałami. Są i libertyni [to przypuszczenie]. Gardzą wprost Narodem Polskim lub zawoalowanie. Wiarę Prawdziwą mają za nic.
    Sami siebie nagradzają. I wielkie ‚larum’. Dobrze, że P. Boydar rozpoczął tą dyskusję… .

    Szczerze radzę – bacznie! obserwujcie, choć, dla zdrowia, należałoby przestać.

  10. RomanK said

    Panie Alibaba..panu….. to nawet „polskie okulary” nie pomoga…panie ..dlaczego pan widzi co jest ….a nie, jak powinno byc po mysli pieknopluji ojczyznianych, prawowiernych i wiernych ,,zawsze sobie pszypujszczajacych????

  11. Krzysztof P said

    Panie Romanie K, order czy inne odznaczenie nie ma NIC do rzeczy położeniu Polski. Potraktowałem to jako ciekawostkę bez dęcia w fanfary albowiem o poparciu (elektoratu) czy pracy oddolnej, / kiedys mówiono organicznej / decyduje PROGRAM – a taki juz był swego czasu lansowany ( o którym wspomina p. Ali Baba ). Jednakże w s z y s t k i c h którzy snują jakiekolwiek prognozy polityczne czeka STAGNACJA, albowiem scena jest zabetonowana. Gdy zaświta NAZIEJA czy RYSA w monolicie, historia na nowo przyspieszy tak jak w 1980 roku. Pan to wie, ja to wiem może i być może herszt 40 też? Gdy zawieje wiatr Historii wyłonia się z niebytu WSPANIALI Polacy…ja to w i d z i a ł e m wówczas, więc dlaczego teraz miałoby być inaczej? Ponadto – gdy UNYCH zabraknie (!) to wszystko stanie się autentycznie dziecinnie proste. O jakimże opluwaniu Pan pisze /Stana /? Mamy wszyscy pisywac pod jeden strychulec, i ma zaniknąć swobodna wymiana poglądów ?
    Jednemu nadprzyrodzoność z w i s a a drugiemu NIE, to nie argument by wywnętrzać się w stylu p.Ali z Babami i twierdzić ,że wkladam swój RYJ w czyjąś utopię?? Dodam tylko, że za nastepne powiedzmy 30-40 lat, – jak dotrwamy oczywiście – kandydatura AGNOSTYKA na Prezydenta Polin, nie będzie nikogo dziwiła….TERAZ i owszem !
    Proszę pozdrowic p. Zygmunta Wrzodaka.

    Krzysztof / z całkiem jeszcze fajną czupryną p.Romanie Kafel

  12. maniek said

    ACTA DIURNA (662) Zapraszam na jeszcze jeden zaległy serwis z minionego weekendu
    http://jeznach.neon24.pl/post/116035,niedziela-30-11-2014

  13. maniek said

    ad 12
    do kasacji i to też , pomyliłem tematy

  14. hulsz said

    ad.5 Romcio zmien leki albo lekarza bo ten do ktorego chodzisz oszukuje cie

  15. maniek said

    Ukraina – epoka pustych obietnic
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_12_01/Ukraina-epoka-pustych-obietnic-6084/

  16. maniek said

    Arktyka złotym zasobem Rosji
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_12_01/Arktyka-zlotym-zasobem-Rosji-4813/

  17. Mordka Rosenzweig said

    Pan Mordka pszeczytal komentasze i tesz uwasza sze jak czlowiek ma dobra czupryna to sie nadaje na pan prezydent.

    Pan Mordka ruwniesz logicznie wnioskuje, sze pan komputerowiec to jest tak jak pan elektryk tylko od slabe prady.

  18. Zdziwiony said

    Szanowny Panie Mordka, to jedyny Polak pod słońcem szatana, przed Donaldem Tuskiem odznaczony orderem Słońca Peru.

  19. Toronto said

    https://images.search.yahoo.com/images/view;_ylt=AwrB8pk7Nn5UQhwAwZ.JzbkF;_ylu=X3oDMTIzdjEwdjJlBHNlYwNzcgRzbGsDaW1nBG9pZAM1NDkyMjhkNzE5NmZjOTEwNTlkYWI5OTNmMzQyZjYwMgRncG9zAzEzBGl0A2Jpbmc-?.origin=&back=https%3A%2F%2Fimages.search.yahoo.com%2Fsearch%2Fimages%3F_adv_prop%3Dimage%26va%3Dstanislaw%2Btyminski%26fr%3Dyfp-t-901-s%26tab%3Dorganic%26ri%3D13&w=767&h=547&imgurl=ochaby.blox.pl%2Fresource%2Ftyminski_girek_jaroszewicz.jpg&rurl=http%3A%2F%2Fochaby.blox.pl%2Fhtml%2F1310721%2C262146%2C14%2C15.html%3F2%2C2009&size=118.8KB&name=http%3A%2F%2Fgroups.google.de%2Fgroup%2Fsowa-frankfurt%2Fbrowse_thread%2Fthread+…&p=stanislaw+tyminski&oid=549228d7196fc91059dab993f342f602&fr2=&fr=yfp-t-901-s&tt=http%3A%2F%2Fgroups.google.de%2Fgroup%2Fsowa-frankfurt%2Fbrowse_thread%2Fthread+…&b=0&ni=96&no=13&ts=&tab=organic&sigr=11r3aae3c&sigb=13kfunkfs&sigi=11m3h05ut&sigt=125rmii3v&sign=125rmii3v&.crumb=xLWxdZ9bet4&fr=yfp-t-901-s

    Link nie działa – admin

  20. Toronto said

    Link dziala, tylko musi byc wyswietlony w calosci, poniewaz pochodzi z archiwum.

    Na zdjeciu jest S.Tyminski, P.Jaroszewicz i E.Gierek.

    https://images.search.yahoo.com/images/view;_ylt=AwrB8pk7Nn5UQhwAwZ.JzbkF;_ylu=X3oDMTIzdjEwdjJlBHNlYwNzcgRzbGsDaW1nBG9pZAM1NDkyMjhkNzE5NmZjOTEwNTlkYWI5OTNmMzQyZjYwMgRncG9zAzEzBGl0A2Jpbmc-?.origin=&back=https%3A%2F%2Fimages.search.yahoo.com%2Fsearch%2Fimages%3F_adv_prop%3Dimage%26va%3Dstanislaw%2Btyminski%26fr%3Dyfp-t-901-s%26tab%3Dorganic%26ri%3D13&w=767&h=547&imgurl=ochaby.blox.pl%2Fresource%2Ftyminski_girek_jaroszewicz.jpg&rurl=http%3A%2F%2Fochaby.blox.pl%2Fhtml%2F1310721%2C262146%2C14%2C15.html%3F2%2C2009&size=118.8KB&name=http%3A%2F%2Fgroups.google.de%2Fgroup%2Fsowa-frankfurt%2Fbrowse_thread%2Fthread+%E2%80%A6&p=stanislaw+tyminski&oid=549228d7196fc91059dab993f342f602&fr2=&fr=yfp-t-901-s&tt=http%3A%2F%2Fgroups.google.de%2Fgroup%2Fsowa-frankfurt%2Fbrowse_thread%2Fthread+%E2%80%A6&b=0&ni=96&no=13&ts=&tab=organic&sigr=11r3aae3c&sigb=13kfunkfs&sigi=11m3h05ut&sigt=125rmii3v&sign=125rmii3v&.crumb=xLWxdZ9bet4&fr=yfp-t-901-s

  21. Peryskop said

    Re 19
    po konwersji http://tinyurl.com/qx3cslc

    Pan Stan Tymiński to ciekawa osobowość, z głową i z fantazją, lecz mając te cechy na uwadze warto podchodzić odpowiednio do jego słów i czynów 

    Z tego że w Polsce miał zawsze negatywną prasę można by wnioskować, że nie dał się wziąć na smycz. Ale czy się trochę nie pogubił ?

    Wypadałoby gratulować mu za inicjatywę oraz osobom uhonorowanym za otrzymanie OP.

    Lecz zastanawia to, że na stronie http://orderpatriota.com/kapitula.html jest Kapituła ale bez członków, a prowadzący rozmowę spisaną 29.11.2014 z nieznanych przyczyn nadskromnie pominęli radosny fakt, że Pan Andrzej Komór został kilkanaście dni wcześniej jednym z 23 laureatów OP.

    Re 1
    To dość słuszna uwaga, że „Symbole mają to do siebie, że stanowią crème de la crème, kwintesencje tego kim jesteśmy”. I z tego wynikają implikacje. Ale zauważyć też należy, że niekiedy elementom symboliki przypisywane są wielorakie, czasem wręcz sprzeczne znaczenia, jak np. w przypadku pentagramów, czy swastyki.

    Takim niejednoznacznym elementem jest także rozetka. Za wiki:
    Rozetka (kotylion) z franc. rosette (różyczka, mała róża). Pierwotnie wstążeczka orderowa w kształcie małej, stylizowanej róży. Później także kokardka przypięta do piersi osób tańczących kotylion (stąd też druga nazwa). Rozetki były noszone także podczas ważnych wydarzeń, np. rewolucje, powstania, święta narodowe.
    Obecnie rozetki przypinane są podczas uroczystości państwowych lub kampanii wyborczych (np. na wiecach) – w barwach narodowych lub podczas świąt lokalnych – w barwach miast lub regionów.
    Rozetki mogą być także formą nagrody w zawodach zwierząt, np. wystaw psów rasowych czy wyścigach konnych (flot)…

    Jeśli na skrzydłach Białego Orła z 1927 roku byłyby rzeczywiście rozetki, to byłyby one bardziej podobne do róży niż są. Ale ewentualne pretensje należałoby skierować do prof. Zygmunta Kamińskiego, który wykonał tamten projekt, no i do grona osób, które ów projekt zaaprobowały w roku 1927. A tak mamy albo pentagramy masońskie, albo rozetki „jako forma nagrody w zawodach zwierząt”. Bo przecież nasz Orzeł jest i rasowy i niedościgniony !

    Re 4
    Z tego co osobiście mi onegdaj przekazał, Stan nie robi tajemnicy, że jest buddystą i polecił mi książkę „GORIN-NO SHO. Księga Pięciu Kręgów” autorstwa Musashi Miyamoto.

    Choć Agnieszka Żuławska-Umeda przełożyła z japońskiego na polski, i lektura jest dość ciekawa, to prawdopodobnie nie dla każdego dostępna – w sensie zrozumienia zawartego przesłania. Osobiście nie mniej inspirujące były dla mnie obserwacje i rozmowy podczas kilku podróży po Japonii. A także po Nepalu i Indiach, gdzie buddyzm powstał, rozwinął się i ma się całkiem nieźle.

    Re 5
    Z uwagi na powyższe – fryzura Pana Stana niekoniecznie jest sarmacka.

    Niewykluczone, że nawiązująca raczej do tradycji samurajskiej lub szoguńskiej. No bo chyba raczej nie do tradycji banderowskiej ?

    http://tinyurl.com/p82ko7g

    Czyżby wyłącznie przypadkowy zbieg okoliczności ?

    Przy tej okazji trzeba przypomnieć za Panem Rafałem Z., że „Symbole mają to do siebie, że stanowią crème de la crème, kwintesencje tego kim jesteśmy”.

    A także zwrócić uwagę jak łatwo jest wykreować mit – np Sarmaty !

    Podobnie bywa z mitem Patrioty.

    A te uwagi to zaledwie wstęp do Orderu Patrioty, radością z otrzymania którego z nieznanych względów nie podzieliło się jeszcze kolejnych dwóch Laureatów, choć są aktywni w tej dyskusji.

    WHY ?

    Czyżby groziły im jakieś prześladowania ?

    Czy raczej to tylko taka nadskromność ?

    A może TERTIUM DATUR ?

    ==

    Teraz refleksja luźno powiązana z tematem, ale nawiązująca do postaw semickich.

    Podczas konsultingu w Emiratach czytałem w Gulf News lub w Khaleej Times ciekawy artykuł o szczególnym zjawisku w tamtejszym środowisku. Otóż dobry semita wyznania islamskiego powinien zgodnie z Quranem choć raz w roku przekazać odczuwalną darowiznę potrzebującemu muzułmaninowi. I wykształcił się taki obyczaj, że gdy około Ramadanu nadchodził ten termin, dżentelmeni dobierali się po dwóch i po rozmowie o interesach, planach i potrzebach – wychodziło na to, że obaj są w potrzebie i przez przypadek w tej samej kwocie ! Wymiana wzajemna darowizn spełniała wymogi formalne, więc wątpię żeby uwagi autora artykułu odniosły jakiś skutek.

    ==

    I kilka stwierdzeń Pana Stana, z którymi polemizowałbym.

    Po pierwsze – poziom biedy w Polsce jest rzeczywiście deprymujący. Ale ludzie tu mieszkający nie umierają z głodu czy mrozu bodaj częściej, niż to ma miejsce np. w Ameryce, gdzie już ok. 50 mln obywateli korzysta z bonów żywieniowych. Podobnie jest z dostępnością opieki medycznej, edukacji itp. Bo jest źle wszędzie tam, gdzie realizowany jest program depopulacji.

    Po drugie – wiara w demokratyczne przemiany w Polsce świadczy o oderwaniu Pana Stana od realiów. Bo jesteśmy na globalnej smyczy, którą Węgry starają się poluzować, Rosja też dąży do utrzymania niezależności, jak i Iran, Korea N, a Syria walczy zbrojnie… Reszta, z Kanadyjczykami włącznie, ma swoją „wolność”, swoją „demokrację” i swoją „suwerenność” z takimi ograniczeniami, jak ich elity uzgodnią z banksterstwem globalnym. Chiny są także w globalistycznych kleszczach, o czym świadczy m.in. fakt, że nadzór na miejscu sprawuje tam m.in. Kanadyjczyk Maurice Strong – były v-przewodniczący ONZ, zamieszany w skandal korupcyjny w Iraku, główny autor chutzpy „globalnego ocieplenia”, promotor Agenda21, inicjator wojen o wodę itp.

    Po trzecie – przyrównanie akcji Ruchu Narodowego do bieganiny Forresta Gumpa ma pewien sens, bo np. Marsze Niepodległości pozornie nic nie dają. Ale przecież skoro jest tak ostra nagonka władz na te masowe manifestacje i m.in. prowokacjami wciąż próbuje się ludzi zniechęcić do udziału, to jednak ta narodowa inicjatywa ma pewną wartość – nie tylko przez kultywowanie tradycji, rozbudzanie – zwłaszcza wśród młodych – poczucia tożsamości narodowej i możliwość policzenia swej siły liczebnej, ale także przez obnażanie metod pacyfikowania społeczeństwa, czy demaskowanie podstawionych liderów. I tu jest dziwny dysonans wobec przywódców, bo pomimo stwierdzenia „uważam, że ta grupa jest niewiarygodna” , to jednak dwóch spośród liderów RN zostało odznaczonych Orderami Patrioty. A w dodatku niepokój o „przepaść pokoleniową” z forsowaniem posiwiałych seniorów wygląda na parcie dla zastąpienia aktywistów w sile wieku, ambitnych i jeszcze nie rozgoryczonych porażkami – działaczami z lat minionych, którym się nie powiodło, i mającymi więcej lat za sobą, a więc i haków, za które mogą być rozprowadzani.

    Po czwarte – wygląda na to, że Pan Stan zna Chiny pobieżnie twierdząc, że „W porównaniu do kultury chińskiej mamy [Polacy] bardzo wysoki poziom kultury.” Mamy niezły, ale trzeba uwzględnić kilka faktów: społeczeństwo chińskie jest mocno kastowe, elity są bardziej dyskretnie ukryte niż te na Zachodzie, i spora ich część zadekowała się na Tajwanie. A co najważniejsze: kultura chińska – podobnie jak pozostała azjatycka – jest bardzo odmienna od naszej zachodniej, hermetyczna, oparta na innych zasadach, priorytetach i taboos, a więc ocenianie która wyższa a która niższa prowadzi na manowce. Byłem tam tylko 5 razy (z czego na Tajwanie 2) i miałem sposobność spotykania się z ludźmi nauki, a to nie są Chińczycy, którzy handlują w Polsce na bazarach, którzy tworzą tłum w Beijing (kto wie, że nazwa Pekin jest dla Chińczyków obraźliwa ?), czy w Szanghaju, albo uciekają do Londynu, San Francisco, czy Toronto. To nie są także ci żółci biznesmeni, których głównym i często jedynym impulsem do działania jest – zresztą jak wszędzie – MAĆ WIĘCEJ !

    Po piąte – Pan Stan jest niezadowolony, że Ameryka nie zrobiła jeszcze aneksji świata. Bo twierdzi, że: „Niestety, nasza kula ziemska, nasz świat tutaj, na ziemi, jest ograniczony. Amerykanie próbowali znaleźć rozwój w Afryce – nie udało się, w Ameryce Południowej – nie udało się, więc postawili na Chiny, aby wyeksportować pewne pracochłonne procesy do Chin. No i wiadomo teraz, czym to się wszystko skończyło.” A przecież „wszystko” nie skończyło się jeszcze, bowiem Usrahell – bodaj najbardziej zadłużone państwo na świecie – wciąż na kilkudziesięciu frontach toczy wojny o „rozwój”. A dlaczego nie nazwać po imieniu, że jest to grabież i ludobójstwo, a „rozwój” w ten sposób uzyskany jest w dalszej perspektywie skazany na fiasko i … zgrzytanie zębów ?

    Jak USA zdobywały hegemonię:
    http://interesariusz.neon24.pl/post/115284,wojna-domowa-na-ukrainie-16-11-2014r#comment_1060067

    Po szóste – agitacja prowojenna sięga zenitu w deklaracji o opóźnionym balu: „Istnieje w tej chwili sytuacja, że mocarstwo amerykańskie, które jest wspaniale uzbrojone, powiedziałbym, że jest ubrane na bal, i balu nie ma. To jest dla nich bardzo smutna, niebezpieczna sytuacja, niebezpieczna dla świata.” Z tego wyłaniają dwa wnioski logiczne: (1) sznurkowi Usrahella bardzo smucą się, że nie udaje się im rozpętać wielkiej wojny; (2) balu wampirów wciąż jeszcze nie ma, a Chiny stają się hegemonem. Więc nadchodzi weryfikacja powiedzenia Pana Stana „ że koniec świata to jest koniec rynków.”, które w tej sekwencji jest przecież truizmem, bo to koniec WSZYSTKIEGO.

    Nie wiem do jakiego odłamu buddyzmu należy Pan Stan. Ale konfrontując jego poglądy ujawnione w wywiadzie versus moje przekonanie, że prawdziwi buddyści są najbardziej pokojowo usposobionymi ludźmi (czy słyszał kto o podbojach buddyjskich ?) – dochodzę do wniosku, że coś tu nietentego.

    Powściągliwość w radowaniu się z otrzymania OP wyjaśniła mi znajoma, która po przejrzeniu listy Laureatów i bezosobowej Kapituły, a także innych okoliczności towarzyszących tej inicjatywie, powiedziała: „Polscy autentyczni patrioci, jako odznaczeni pośmiertnie, nie mogli się już obronić.”

    No i co z tym fantem zrobić ?

    Oczywiście nie da się dogodzić wszystkim.

    Ale czyżby Zdziwiony #18 chciał nam coś tu przekazać o odznaczonych orderem Słońca Peru ?

  22. Peryskop said

    Re 19 i 20
    po konwersji http://tinyurl.com/qx3cslc

  23. Peryskop said

    Pan Stan Tymiński to ciekawa osobowość, z głową i z fantazją, lecz mając te cechy na uwadze warto podchodzić odpowiednio do jego słów i czynów 

    Z tego że w Polsce miał zawsze negatywną prasę można by wnioskować, że nie dał się wziąć na smycz. Ale czy się trochę nie pogubił ?

    Wypadałoby gratulować mu za inicjatywę oraz osobom uhonorowanym za otrzymanie OP.

    Lecz zastanawia to, że na stronie http://orderpatriota.com/kapitula.html jest Kapituła ale bez członków, a prowadzący rozmowę spisaną 29.11.2014 z nieznanych przyczyn nadskromnie pominęli radosny fakt, że Pan Andrzej Komór został kilkanaście dni wcześniej jednym z 23 laureatów OP.

    Re 1

    To dość słuszna uwaga, że „Symbole mają to do siebie, że stanowią crème de la crème, kwintesencje tego kim jesteśmy”. I z tego wynikają implikacje. Ale zauważyć też należy, że niekiedy elementom symboliki przypisywane są wielorakie, czasem wręcz sprzeczne znaczenia, jak np. w przypadku pentagramów, czy swastyki.

    Takim niejednoznacznym elementem jest także rozetka. Za wiki:
    Rozetka (kotylion) z franc. rosette (różyczka, mała róża). Pierwotnie wstążeczka orderowa w kształcie małej, stylizowanej róży. Później także kokardka przypięta do piersi osób tańczących kotylion (stąd też druga nazwa). Rozetki były noszone także podczas ważnych wydarzeń, np. rewolucje, powstania, święta narodowe.
    Obecnie rozetki przypinane są podczas uroczystości państwowych lub kampanii wyborczych (np. na wiecach) – w barwach narodowych lub podczas świąt lokalnych – w barwach miast lub regionów.
    Rozetki mogą być także formą nagrody w zawodach zwierząt, np. wystaw psów rasowych czy wyścigach konnych (flot)…

    Jeśli na skrzydłach Białego Orła z 1927 roku byłyby rzeczywiście rozetki, to byłyby one bardziej podobne do róży niż są. Ale ewentualne pretensje należałoby skierować do prof. Zygmunta Kamińskiego, który wykonał tamten projekt, no i do grona osób, które ów projekt zaaprobowały w roku 1927. A tak mamy albo pentagramy masońskie, albo rozetki „jako forma nagrody w zawodach zwierząt”. Bo przecież nasz Orzeł jest i rasowy i niedościgniony !

    Re 4

    Z tego co osobiście mi onegdaj przekazał, Stan nie robi tajemnicy, że jest buddystą i polecił mi książkę „GORIN-NO SHO. Księga Pięciu Kręgów” autorstwa Musashi Miyamoto.

    Choć Agnieszka Żuławska-Umeda przełożyła z japońskiego na polski, i lektura jest dość ciekawa, to prawdopodobnie nie dla każdego dostępna – w sensie zrozumienia zawartego przesłania. Osobiście nie mniej inspirujące były dla mnie obserwacje i rozmowy podczas kilku podróży po Japonii. A także po Nepalu i Indiach, gdzie buddyzm powstał, rozwinął się i ma się całkiem nieźle.

    Re 5

    Z uwagi na powyższe – fryzura Pana Stana niekoniecznie jest sarmacka.

    Niewykluczone, że nawiązująca raczej do tradycji samurajskiej lub szoguńskiej. No bo chyba raczej nie do tradycji banderowskiej ?

    http://tinyurl.com/p82ko7g

    Czyżby wyłącznie przypadkowy zbieg okoliczności ?

    Przy tej okazji trzeba przypomnieć za Panem Rafałem Z., że „Symbole mają to do siebie, że stanowią crème de la crème, kwintesencje tego kim jesteśmy”.

    A także zwrócić uwagę jak łatwo jest wykreować mit – np Sarmaty !

    Podobnie bywa z mitem Patrioty.

    A te uwagi to zaledwie wstęp do Orderu Patrioty, radością z otrzymania którego z nieznanych względów nie podzieliło się jeszcze kolejnych dwóch Laureatów, choć są aktywni w tej dyskusji.

    WHY ?

    Czyżby groziły im jakieś prześladowania ?

    Czy raczej to tylko taka nadskromność ?

    A może TERTIUM DATUR ?

  24. Peryskop said

    Refleksja luźno powiązana z tematem, ale nawiązująca do postaw semickich.

    Podczas konsultingu w Emiratach czytałem w Gulf News lub w Khaleej Times ciekawy artykuł o szczególnym zjawisku w tamtejszym środowisku. Otóż dobry semita wyznania islamskiego powinien zgodnie z Quranem choć raz w roku przekazać odczuwalną darowiznę potrzebującemu muzułmaninowi. I wykształcił się taki obyczaj, że gdy około Ramadanu nadchodził ten termin, dżentelmeni dobierali się po dwóch i po rozmowie o interesach, planach i potrzebach – wychodziło na to, że obaj są w potrzebie i przez przypadek w tej samej kwocie ! Wymiana wzajemna darowizn spełniała wymogi formalne, więc wątpię żeby uwagi autora artykułu odniosły jakiś skutek.

    ==

    I kilka stwierdzeń Pana Stana, z którymi polemizowałbym.

    Po pierwsze – poziom biedy w Polsce jest rzeczywiście deprymujący. Ale ludzie tu mieszkający nie umierają z głodu czy mrozu bodaj częściej, niż to ma miejsce np. w Ameryce, gdzie już ok. 50 mln obywateli korzysta z bonów żywieniowych. Podobnie jest z dostępnością opieki medycznej, edukacji itp. Bo jest źle wszędzie tam, gdzie realizowany jest program depopulacji.

    Po drugie – wiara w demokratyczne przemiany w Polsce świadczy o oderwaniu Pana Stana od realiów. Bo jesteśmy na globalnej smyczy, którą Węgry starają się poluzować, Rosja też dąży do utrzymania niezależności, jak i Iran, Korea N, a Syria walczy zbrojnie… Reszta, z Kanadyjczykami włącznie, ma swoją „wolność”, swoją „demokrację” i swoją „suwerenność” z takimi ograniczeniami, jak ich elity uzgodnią z banksterstwem globalnym. Chiny są także w globalistycznych kleszczach, o czym świadczy m.in. fakt, że nadzór na miejscu sprawuje tam m.in. Kanadyjczyk Maurice Strong – były v-przewodniczący ONZ, zamieszany w skandal korupcyjny w Iraku, główny autor chutzpy „globalnego ocieplenia”, promotor Agenda21, inicjator wojen o wodę itp.

    Po trzecie – przyrównanie akcji Ruchu Narodowego do bieganiny Forresta Gumpa ma pewien sens, bo np. Marsze Niepodległości pozornie nic nie dają. Ale przecież skoro jest tak ostra nagonka władz na te masowe manifestacje i m.in. prowokacjami wciąż próbuje się ludzi zniechęcić do udziału, to jednak ta narodowa inicjatywa ma pewną wartość – nie tylko przez kultywowanie tradycji, rozbudzanie – zwłaszcza wśród młodych – poczucia tożsamości narodowej i możliwość policzenia swej siły liczebnej, ale także przez obnażanie metod pacyfikowania społeczeństwa, czy demaskowanie podstawionych liderów. I tu jest dziwny dysonans wobec przywódców, bo pomimo stwierdzenia „uważam, że ta grupa jest niewiarygodna” , to jednak dwóch spośród liderów RN zostało odznaczonych Orderami Patrioty. A w dodatku niepokój o „przepaść pokoleniową” z forsowaniem posiwiałych seniorów wygląda na parcie dla zastąpienia aktywistów w sile wieku, ambitnych i jeszcze nie rozgoryczonych porażkami – działaczami z lat minionych, którym się nie powiodło, i mającymi więcej lat za sobą, a więc i haków, za które mogą być rozprowadzani.

    Po czwarte – wygląda na to, że Pan Stan zna Chiny pobieżnie twierdząc, że „W porównaniu do kultury chińskiej mamy [Polacy] bardzo wysoki poziom kultury.” Mamy niezły, ale trzeba uwzględnić kilka faktów: społeczeństwo chińskie jest mocno kastowe, elity są bardziej dyskretnie ukryte niż te na Zachodzie, i spora ich część zadekowała się na Tajwanie. A co najważniejsze: kultura chińska – podobnie jak pozostała azjatycka – jest bardzo odmienna od naszej zachodniej, hermetyczna, oparta na innych zasadach, priorytetach i taboos, a więc ocenianie która wyższa a która niższa prowadzi na manowce. Byłem tam tylko 5 razy (z czego na Tajwanie 2) i miałem sposobność spotykania się z ludźmi nauki, a to nie są Chińczycy, którzy handlują w Polsce na bazarach, którzy tworzą tłum w Beijing (kto wie, że nazwa Pekin jest dla Chińczyków obraźliwa ?), czy w Szanghaju, albo uciekają do Londynu, San Francisco, czy Toronto. To nie są także ci żółci biznesmeni, których głównym i często jedynym impulsem do działania jest – zresztą jak wszędzie – MAĆ WIĘCEJ !

    Po piąte – Pan Stan jest niezadowolony, że Ameryka nie zrobiła jeszcze aneksji świata. Bo twierdzi, że: „Niestety, nasza kula ziemska, nasz świat tutaj, na ziemi, jest ograniczony. Amerykanie próbowali znaleźć rozwój w Afryce – nie udało się, w Ameryce Południowej – nie udało się, więc postawili na Chiny, aby wyeksportować pewne pracochłonne procesy do Chin. No i wiadomo teraz, czym to się wszystko skończyło.” A przecież „wszystko” nie skończyło się jeszcze, bowiem Usrahell – bodaj najbardziej zadłużone państwo na świecie – wciąż na kilkudziesięciu frontach toczy wojny o „rozwój”. A dlaczego nie nazwać po imieniu, że jest to grabież i ludobójstwo, a „rozwój” w ten sposób uzyskany jest w dalszej perspektywie skazany na fiasko i … zgrzytanie zębów ?

    Jak USA zdobywały hegemonię:
    http://interesariusz.neon24.pl/post/115284,wojna-domowa-na-ukrainie-16-11-2014r#comment_1060067

    Po szóste – agitacja prowojenna sięga zenitu w deklaracji o opóźnionym balu: „Istnieje w tej chwili sytuacja, że mocarstwo amerykańskie, które jest wspaniale uzbrojone, powiedziałbym, że jest ubrane na bal, i balu nie ma. To jest dla nich bardzo smutna, niebezpieczna sytuacja, niebezpieczna dla świata.” Z tego wyłaniają dwa wnioski logiczne: (1) sznurkowi Usrahella bardzo smucą się, że nie udaje się im rozpętać wielkiej wojny; (2) balu wampirów wciąż jeszcze nie ma, a Chiny stają się hegemonem. Więc nadchodzi weryfikacja powiedzenia Pana Stana „ że koniec świata to jest koniec rynków.”, które w tej sekwencji jest przecież truizmem, bo to koniec WSZYSTKIEGO.

    Nie wiem do jakiego odłamu buddyzmu należy Pan Stan. Ale konfrontując jego poglądy ujawnione w wywiadzie versus moje przekonanie, że prawdziwi buddyści są najbardziej pokojowo usposobionymi ludźmi (czy słyszał kto o podbojach buddyjskich ?) – dochodzę do wniosku, że coś tu nietentego.

    Powściągliwość w radowaniu się z otrzymania OP wyjaśniła mi znajoma, która po przejrzeniu listy Laureatów i bezosobowej Kapituły, a także innych okoliczności towarzyszących tej inicjatywie, powiedziała: „Polscy autentyczni patrioci, jako odznaczeni pośmiertnie, nie mogli się już obronić.”

    No i co z tym fantem zrobić ?

    Oczywiście nie da się dogodzić wszystkim.

    Ale czyżby Zdziwiony #18 chciał nam coś tu przekazać o odznaczonych orderem Słońca Peru ?

  25. Peryskop said

    Teraz refleksja luźno powiązana z tematem, ale nawiązująca do postaw semickich.

    Podczas konsultingu w Emiratach czytałem w Gulf News lub w Khaleej Times ciekawy artykuł o szczególnym zjawisku w tamtejszym środowisku. Otóż dobry semita wyznania islamskiego powinien zgodnie z Quranem choć raz w roku przekazać odczuwalną darowiznę potrzebującemu muzułmaninowi. I wykształcił się taki obyczaj, że gdy około Ramadanu nadchodził ten termin, dżentelmeni dobierali się po dwóch i po rozmowie o interesach, planach i potrzebach – wychodziło na to, że obaj są w potrzebie i przez przypadek w tej samej kwocie ! Wymiana wzajemna darowizn spełniała wymogi formalne, więc wątpię żeby uwagi autora artykułu odniosły jakiś skutek.

    ==

    I kilka stwierdzeń Pana Stana, z którymi polemizowałbym.

    Po pierwsze – poziom biedy w Polsce jest rzeczywiście deprymujący. Ale ludzie tu mieszkający nie umierają z głodu czy mrozu bodaj częściej, niż to ma miejsce np. w Ameryce, gdzie już ok. 50 mln obywateli korzysta z bonów żywieniowych. Podobnie jest z dostępnością opieki medycznej, edukacji itp. Bo jest źle wszędzie tam, gdzie realizowany jest program depopulacji.

    Po drugie – wiara w demokratyczne przemiany w Polsce świadczy o oderwaniu Pana Stana od realiów. Bo jesteśmy na globalnej smyczy, którą Węgry starają się poluzować, Rosja też dąży do utrzymania niezależności, jak i Iran, Korea N, a Syria walczy zbrojnie… Reszta, z Kanadyjczykami włącznie, ma swoją „wolność”, swoją „demokrację” i swoją „suwerenność” z takimi ograniczeniami, jak ich elity uzgodnią z banksterstwem globalnym. Chiny są także w globalistycznych kleszczach, o czym świadczy m.in. fakt, że nadzór na miejscu sprawuje tam m.in. Kanadyjczyk Maurice Strong – były v-przewodniczący ONZ, zamieszany w skandal korupcyjny w Iraku, główny autor chutzpy „globalnego ocieplenia”, promotor Agenda21, inicjator wojen o wodę itp.

  26. Peryskop said

    Po trzecie – przyrównanie akcji Ruchu Narodowego do bieganiny Forresta Gumpa ma pewien sens, bo np. Marsze Niepodległości pozornie nic nie dają. Ale przecież skoro jest tak ostra nagonka władz na te masowe manifestacje i m.in. prowokacjami wciąż próbuje się ludzi zniechęcić do udziału, to jednak ta narodowa inicjatywa ma pewną wartość – nie tylko przez kultywowanie tradycji, rozbudzanie – zwłaszcza wśród młodych – poczucia tożsamości narodowej i możliwość policzenia swej siły liczebnej, ale także przez obnażanie metod pacyfikowania społeczeństwa, czy demaskowanie podstawionych liderów. I tu jest dziwny dysonans wobec przywódców, bo pomimo stwierdzenia „uważam, że ta grupa jest niewiarygodna” , to jednak dwóch spośród liderów RN zostało odznaczonych Orderami Patrioty. A w dodatku niepokój o „przepaść pokoleniową” z forsowaniem posiwiałych seniorów wygląda na parcie dla zastąpienia aktywistów w sile wieku, ambitnych i jeszcze nie rozgoryczonych porażkami – działaczami z lat minionych, którym się nie powiodło, i mającymi więcej lat za sobą, a więc i haków, za które mogą być rozprowadzani.

    Po czwarte – wygląda na to, że Pan Stan zna Chiny pobieżnie twierdząc, że „W porównaniu do kultury chińskiej mamy [Polacy] bardzo wysoki poziom kultury.” Mamy niezły, ale trzeba uwzględnić kilka faktów: społeczeństwo chińskie jest mocno kastowe, elity są bardziej dyskretnie ukryte niż te na Zachodzie, i spora ich część zadekowała się na Tajwanie. A co najważniejsze: kultura chińska – podobnie jak pozostała azjatycka – jest bardzo odmienna od naszej zachodniej, hermetyczna, oparta na innych zasadach, priorytetach i taboos, a więc ocenianie która wyższa a która niższa prowadzi na manowce. Byłem tam tylko 5 razy (z czego na Tajwanie 2) i miałem sposobność spotykania się z ludźmi nauki, a to nie są Chińczycy, którzy handlują w Polsce na bazarach, którzy tworzą tłum w Beijing (kto wie, że nazwa Pekin jest dla Chińczyków obraźliwa ?), czy w Szanghaju, albo uciekają do Londynu, San Francisco, czy Toronto. To nie są także ci żółci biznesmeni, których głównym i często jedynym impulsem do działania jest – zresztą jak wszędzie – MAĆ WIĘCEJ !

    Po piąte – Pan Stan jest niezadowolony, że Ameryka nie zrobiła jeszcze aneksji świata. Bo twierdzi, że: „Niestety, nasza kula ziemska, nasz świat tutaj, na ziemi, jest ograniczony. Amerykanie próbowali znaleźć rozwój w Afryce – nie udało się, w Ameryce Południowej – nie udało się, więc postawili na Chiny, aby wyeksportować pewne pracochłonne procesy do Chin. No i wiadomo teraz, czym to się wszystko skończyło.” A przecież „wszystko” nie skończyło się jeszcze, bowiem Usrahell – bodaj najbardziej zadłużone państwo na świecie – wciąż na kilkudziesięciu frontach toczy wojny o „rozwój”. A dlaczego nie nazwać po imieniu, że jest to grabież i ludobójstwo, a „rozwój” w ten sposób uzyskany jest w dalszej perspektywie skazany na fiasko i … zgrzytanie zębów ?

    Jak USA zdobywały hegemonię:
    http://interesariusz.neon24.pl/post/115284,wojna-domowa-na-ukrainie-16-11-2014r#comment_1060067

  27. Peryskop said

    Po trzecie – przyrównanie akcji Ruchu Narodowego do bieganiny Forresta Gumpa ma pewien sens, bo np. Marsze Niepodległości pozornie nic nie dają. Ale przecież skoro jest tak ostra nagonka władz na te masowe manifestacje i m.in. prowokacjami wciąż próbuje się ludzi zniechęcić do udziału, to jednak ta narodowa inicjatywa ma pewną wartość – nie tylko przez kultywowanie tradycji, rozbudzanie – zwłaszcza wśród młodych – poczucia tożsamości narodowej i możliwość policzenia swej siły liczebnej, ale także przez obnażanie metod pacyfikowania społeczeństwa, czy demaskowanie podstawionych liderów. I tu jest dziwny dysonans wobec przywódców, bo pomimo stwierdzenia „uważam, że ta grupa jest niewiarygodna” , to jednak dwóch spośród liderów RN zostało odznaczonych Orderami Patrioty. A w dodatku niepokój o „przepaść pokoleniową” z forsowaniem posiwiałych seniorów wygląda na parcie dla zastąpienia aktywistów w sile wieku, ambitnych i jeszcze nie rozgoryczonych porażkami – działaczami z lat minionych, którym się nie powiodło, i mającymi więcej lat za sobą, a więc i haków, za które mogą być rozprowadzani.

    Po czwarte – wygląda na to, że Pan Stan zna Chiny pobieżnie twierdząc, że „W porównaniu do kultury chińskiej mamy [Polacy] bardzo wysoki poziom kultury.” Mamy niezły, ale trzeba uwzględnić kilka faktów: społeczeństwo chińskie jest mocno kastowe, elity są bardziej dyskretnie ukryte niż te na Zachodzie, i spora ich część zadekowała się na Tajwanie. A co najważniejsze: kultura chińska – podobnie jak pozostała azjatycka – jest bardzo odmienna od naszej zachodniej, hermetyczna, oparta na innych zasadach, priorytetach i taboos, a więc ocenianie która wyższa a która niższa prowadzi na manowce. Byłem tam tylko 5 razy (z czego na Tajwanie 2) i miałem sposobność spotykania się z ludźmi nauki, a to nie są Chińczycy, którzy handlują w Polsce na bazarach, którzy tworzą tłum w Beijing (kto wie, że nazwa Pekin jest dla Chińczyków obraźliwa ?), czy w Szanghaju, albo uciekają do Londynu, San Francisco, czy Toronto. To nie są także ci żółci biznesmeni, których głównym i często jedynym impulsem do działania jest – zresztą jak wszędzie – MAĆ WIĘCEJ !

  28. Peryskop said

    Po piąte – Pan Stan jest niezadowolony, że Ameryka nie zrobiła jeszcze aneksji świata. Bo twierdzi, że: „Niestety, nasza kula ziemska, nasz świat tutaj, na ziemi, jest ograniczony. Amerykanie próbowali znaleźć rozwój w Afryce – nie udało się, w Ameryce Południowej – nie udało się, więc postawili na Chiny, aby wyeksportować pewne pracochłonne procesy do Chin. No i wiadomo teraz, czym to się wszystko skończyło.” A przecież „wszystko” nie skończyło się jeszcze, bowiem Usrahell – bodaj najbardziej zadłużone państwo na świecie – wciąż na kilkudziesięciu frontach toczy wojny o „rozwój”. A dlaczego nie nazwać po imieniu, że jest to grabież i ludobójstwo, a „rozwój” w ten sposób uzyskany jest w dalszej perspektywie skazany na fiasko i … zgrzytanie zębów ?

    Jak USA zdobywały hegemonię:
    http://interesariusz.neon24.pl/post/115284,wojna-domowa-na-ukrainie-16-11-2014r#comment_1060067

  29. Peryskop said

    Po piąte – Pan Stan jest niezadowolony, że Ameryka nie zrobiła jeszcze aneksji świata. Bo twierdzi, że: „Niestety, nasza kula ziemska, nasz świat tutaj, na ziemi, jest ograniczony. Amerykanie próbowali znaleźć rozwój w Afryce – nie udało się, w Ameryce Południowej – nie udało się, więc postawili na Chiny, aby wyeksportować pewne pracochłonne procesy do Chin. No i wiadomo teraz, czym to się wszystko skończyło.” A przecież „wszystko” nie skończyło się jeszcze, bowiem U^S^r^a^hell – bodaj najbardziej zadłużone państwo na świecie – wciąż na kilkudziesięciu frontach toczy wojny o „rozwój”. A dlaczego nie nazwać po imieniu, że jest to grabież i ludobójstwo, a „rozwój” w ten sposób uzyskany jest w dalszej perspektywie skazany na fiasko i … zgrzytanie zębów ?

    Jak USA zdobywały hegemonię:
    http://interesariusz.neon24.pl/post/115284,wojna-domowa-na-ukrainie-16-11-2014r#comment_1060067

    Po szóste – agitacja prowojenna sięga zenitu w deklaracji o opóźnionym balu: „Istnieje w tej chwili sytuacja, że mocarstwo amerykańskie, które jest wspaniale uzbrojone, powiedziałbym, że jest ubrane na bal, i balu nie ma. To jest dla nich bardzo smutna, niebezpieczna sytuacja, niebezpieczna dla świata.” Z tego wyłaniają dwa wnioski logiczne: (1) sznurkowi Usrahella bardzo smucą się, że nie udaje się im rozpętać wielkiej wojny; (2) balu wampirów wciąż jeszcze nie ma, a Chiny stają się hegemonem. Więc nadchodzi weryfikacja powiedzenia Pana Stana „ że koniec świata to jest koniec rynków.”, które w tej sekwencji jest przecież truizmem, bo to koniec WSZYSTKIEGO.

    Nie wiem do jakiego odłamu buddyzmu należy Pan Stan. Ale konfrontując jego poglądy ujawnione w wywiadzie versus moje przekonanie, że prawdziwi buddyści są najbardziej pokojowo usposobionymi ludźmi (czy słyszał kto o podbojach buddyjskich ?) – dochodzę do wniosku, że coś tu nietentego.

    Powściągliwość w radowaniu się z otrzymania OP wyjaśniła mi znajoma, która po przejrzeniu listy Laureatów i bezosobowej Kapituły, a także innych okoliczności towarzyszących tej inicjatywie, powiedziała: „Polscy autentyczni patrioci, jako odznaczeni pośmiertnie, nie mogli się już obronić.”

    No i co z tym fantem zrobić ?

    Oczywiście nie da się dogodzić wszystkim.

    Ale czyżby Zdziwiony #18 chciał nam coś tu przekazać o odznaczonych orderem Słońca Peru ?

    ===

    PS. Musiałem pociąć, bo nie wchodziło.

  30. @24
    Też nie rozumiem krytyki Marszu Niepodległości. Przynajmniej ci ludzie działają, a widać przy okazji jak wściekły jest establishment magdalenkowy na każdą niezależną inicjatywę.

  31. Peryskop said

    Musiałem pociąć, bo nie wchodziło.

    Czyżbym w czymś przesadził, że zaparły się uwagi #5 i #6 ?

    ==

    Nie wiem do jakiego odłamu buddyzmu należy Pan Stan. Ale konfrontując jego poglądy ujawnione w wywiadzie versus moje przekonanie, że prawdziwi buddyści są najbardziej pokojowo usposobionymi ludźmi (czy słyszał kto o podbojach buddyjskich ?) – dochodzę do wniosku, że coś tu nietentego.

    Powściągliwość w radowaniu się z otrzymania OP wyjaśniła mi znajoma, która po przejrzeniu listy Laureatów i bezosobowej Kapituły, a także innych okoliczności towarzyszących tej inicjatywie, powiedziała: „Polscy autentyczni patrioci, jako odznaczeni pośmiertnie, nie mogli się już obronić.”

    No i co z tym fantem zrobić ?

    Oczywiście nie da się dogodzić wszystkim.

    Ale czyżby Zdziwiony #18 chciał nam coś tu przekazać o odznaczonych orderem Słońca Peru ?

  32. NICK said

    Paaanie Peryskop.
    Michalkiewicz i Tymiński to, potencjalni, kandydaci na prezydętufff Polski.
    Nie bez szans.
    Ale to kolejne ‚odwody’ tego samego co mamy dzisiaj.
    Wnioskuję to z całokształtu.

  33. nieprawdziwi buddyści said

    http://demotywatory.pl/3523762/Buddyzm

    http://www.filmweb.pl/film/Apocalypto-2006-249289/discussion/Poza+Majami+i+Aztekami+tylko+%22pokojowi%22+buddy%C5%9Bci+wyrywali+serca%C2%A0,1958729

  34. Peryskop said

    Paaaanie NICK,
    Niewykluczone, bo jak mawiał trener Górski „sytuacja jest dynamiczna…”.

    Nawet jeśli kilka wiosen temu na moje pytanie do redaktora Stanisława M. dlaczego nie kandyduje w wyborach tych czy tamtych – wyraził désintéressement.

    No ale tylko krowa nie zmienia.

    ==

    Póki co zagwaizdkowałem co czeba i próbuję:

    Po piąte – Pan Stan jest niezadowolony, że Ameryka nie zrobiła jeszcze aneksji świata. Bo twierdzi, że: „Niestety, nasza kula ziemska, nasz świat tutaj, na ziemi, jest ograniczony. Amerykanie próbowali znaleźć rozwój w Afryce – nie udało się, w Ameryce Południowej – nie udało się, więc postawili na Chiny, aby wyeksportować pewne pracochłonne procesy do Chin. No i wiadomo teraz, czym to się wszystko skończyło.” A przecież „wszystko” nie skończyło się jeszcze, bowiem ******** – bodaj najbardziej zadłużone państwo na świecie – wciąż na kilkudziesięciu frontach toczy wojny o „rozwój”. A dlaczego nie nazwać po imieniu, że jest to grabież i ludobójstwo, a „rozwój” w ten sposób uzyskany jest w dalszej perspektywie skazany na fiasko i … zgrzytanie zębów ?

    Jak USA zdobywały hegemonię:
    http://interesariusz.neon24.pl/post/115284,wojna-domowa-na-ukrainie-16-11-2014r#comment_1060067

  35. Anty-schizmofrenia said

    Re 27
    Niewykluczone, bo jak mawiał trener Górski „sytuacja jest dynamiczna…„.

  36. NICK said

    Dodam, że tu, w Umiłowanej Ojczyźnie, nic, diametralnie się nie wydarzy [chyba, że wydarzy się coś diametralnego!!!].
    Tylko – poznajemy – kolejne – odwody.
    Obawiam się, że bez jakiegoś większego konfliktu, Polska skona. Ostatecznie.
    Także, na ten, scenariusz większego konfliktu – winniśmy być przygotowani.
    Także INDYWIDUALNIE.

  37. Peryskop said

    Re 27

    Kilka wiosen temu na moje pytanie do redaktora Stanisława M. dlaczego nie kandyduje w wyborach tych czy tamtych – wyraził désintéressement.

    No ale tylko krowa nie zmienia.

  38. Marucha said

    Panie Peryskopie,
    Jeśli po wpisaniu komentarza dostaje Pan informację, że jest wrzucony do moderacji, to nie ma żadnego sensu wpisywanie tego samego po kilka razy, czy w całości, czy pokawałkowane. Za jakiś czas wpisy zmoderowane zostaną przejrzane i wrzucone na główną stronę (z pewnymi wyjątkami).
    Teraz narobił Pan takiej kaszany, że aż mi się nie chce wchodzić i sprawdzać duplikatów i ich usuwać…

  39. Marucha said

    Nb. w którym konkretnie miejscu Stan Tymiński wyraża ubolewanie z powodu że USA nie dokonało jeszcze aneksji świata?

  40. Peryskop said

    Re 38
    Przepraszam za bigos, ale nie miałem info o wrzuceniu postów na moderację, a tylko przeniesienie ekranu na górę strony. Ponieważ różnie się dzieje i podejrzewałem przekroczenie limitu, to pokwałakowałem i w tej formie niektóre posty zaczęły się wyświetlać jako przyjęte. A zaparła się końcówka (z „po piąte” i po szóste”), więc próbowałem po zagwiazdkowaniu trefnego wyrazu, ale bez skutku. W sumie przed moderacją system Gojówki przyjął 5 postów cząstkowych.

    Za kaszanę zrewanżuję się – jeśli można – na mejla talerzem chrabąszczy prażonych na oleju w Qufu, prowincja Shandong, miejscu urodzenia Konfucjusza, bo i tam dobry los mnie dowiózł. A chrabąszcze owszem chrupiące i oryginalne, ale jako na mój gust zbyt kwaśne – scedowałem na przewodniczko-tłumaczkę ku jej radości; wolę skorpioniki na chrupko – jak tempura : P

    Teraz oczyszczenie strony jest proste, bowiem wszedł pierwszy post jako #21 2014-12-05 (piątek) at 15:25:15 i jest kompletny, więc tylko ten powinien pozostać.

    Zatem uprzejmie proszę o skasowanie pozostałych 10 zdublowanych postów, czyli obecne:
    #22 – #29
    #31
    #34

    Gdyby usunięcie groziło rozpadem drzewka i/lub numeracji, to proszę zamiast kasowania podmienić zawartość owych 10 postów na „usunięty duplikat” lub coś tym stylu – pozostawiając jednak oryginalny pełny wpis #21 (a także #37 w późniejszej dyskusji).

    Dziękuję.

    Re 39
    Odpiszę jak się prześpię, bo to jest zbyt poważna kwestia, żeby robić coś na łapu-capu.

  41. Marucha said

    Re 40:
    To jest dość trudne, bo wchodząc na moderację komentarzy gubię ich numerację (taka jest uroda WordPressa).

  42. Boydar said

    Nie odnosząc się do meritum zagadnień, wydaje mi się, że jeśli dość solidnie ugruntowany w swych poglądach Peryskop uparcie nazywa nasz skromny kącik zainteresowań „Gojówką”, to należy uznać powyższe za w pełni zasłużony komplement pierwowo miczurinskowo sorta.

  43. Peryskop said

    Re 39
    Nb. w którym konkretnie miejscu Stan Tymiński wyraża ubolewanie z powodu że USA nie dokonało jeszcze aneksji świata?

    Ubolewanie w żadnym.

    Dlatego w #21 mogłem napisać jedynie że: „Po piąte – Pan Stan jest niezadowolony, że Ameryka nie zrobiła jeszcze aneksji świata.”. A to na podstawie logicznego powiązania najistotniejszych fraz zawartych w finalnych stwierdzeniach Pana Stana (bold), z założeniem spójności materiału poprzez jedność osoby, miejsca i czasu udzielania wywiadu [w nawiasach – semantyka]:

    W mojej opinii, Kanada – jeśli chodzi o rozwój gospodarczy – jest całkowicie uzależniona od sąsiada, tzn. Stanów Zjednoczonych. [czyli od działającego w Kanadzie S.T. niewiele zależy]

    Nasza gospodarka jest bardzo mała w porównaniu do tego, co nasz sąsiad robi na południu, i jeśli nasz sąsiad ma zastój, to my mamy zastój. [S.T. zwykle też ma wtedy zastój]

    Mnie to bardzo niepokoi, ponieważ brak rozwoju to jest śmierć dla Ameryki.[zatem także śmierć Kanady i w efekcie „śmierć” S.T.]

    Kiedy rozpoczynałem swój interes komputerowy, wzrost w tym segmencie gospodarki wynosił około 30 – 40 procent na rok. To były wspaniałe czasy. [euforia już tylko we wspomnieniach]

    Potem to się skurczyło, aż doszło do wzrostu zerowego, a potem nawet był spadek handlowy o 10 – 20 proc. [minorowy nastrój S.T., bo któż się cieszy z pogorszenia swojej sytuacji i ze strat]

    A niektóre firmy w ogóle wyszły z interesu, poddały się, ponieważ biznes komputerowy przejęli Azjaci. [S.T. jakoś przetrwał kryzys, ale instrumenty biznesowe przeszły w obce ręce – Azjatów]

    No więc widziałem na przestrzeni lat, jak smutni są Amerykanie, kiedy ten rynek się kurczy. [smutek dotkliwy, kumulowany przez lata, także u S.T., bo Kanada przecież jest zależna gospodarczo od USA]

    Wtedy stworzyłem powiedzenie, że koniec świata to jest koniec rynków. [traumatyczne doświadczenia zaowocowały perspektywą kolapsu, a z irytacji kolejność następstw odwrócona]

    Niestety, nasza kula ziemska, nasz świat tutaj, na ziemi, jest ograniczony. [S.T. przywołuje kanon religii globalistycznej, opartej na pracach brytyjskich pionierów eugeniki, jak Thomas Hobbes (1588–1679), Thomas Malthus (1766-1834), Karol Darwin (1809-1882), Lord Acton (1834-1902)]

    Amerykanie próbowali znaleźć rozwój w Afryce – nie udało się, w Ameryce Południowej – nie udało się, [pod pojęciem „rozwoju Ameryki” należy tu rozumieć zawłaszczenie obcych surowców i taniej siły roboczej worldwide]

    więc postawili na Chiny, aby wyeksportować pewne pracochłonne procesy do Chin. [S.T. zapewne sobie zdaje sprawę, że Chinom przekazano też nowoczesne technologie – w tym te o znaczeniu strategicznym]

    No i wiadomo teraz, czym to się wszystko skończyło. [S.T. nie określa co się skończyło, czym i dla kogo, ale doprecyzowanie następuje poniżej:]

    Istnieje w tej chwili sytuacja, że mocarstwo amerykańskie, które jest wspaniale uzbrojone, powiedziałbym, że jest ubrane na bal, i balu nie ma. [S.T. nazywa przygotowania do wojny czyli zbrojenia – „ubraniem na bal”, a samą wojnę – „balem”, którego nie ma, bo wojny dającej szanse na wyjście ze stagnacji i „rozwój” Ameryki – a więc i na „rozwój” Kanady – nie daje się rozpętać]

    To jest dla nich bardzo smutna, niebezpieczna sytuacja, [wobec uzależnienia od „nich” tj Amerykanów – Kanada też jest „bardzo smutna”, a w niej także S.T. jest „bardzo smutny”]

    [i ta sytuacja braku balu czyli większej wojny jest także] niebezpieczna dla świata.
    [S.T. prawdopodobnie utożsamia tu USA i Kanadę ze światem, a może tylko sugeruje, że interesy USA i Kanady są tożsame z interesami reszty świata; ale najbardziej logicznym wytłumaczeniem jest przyjęcie, że S.T. mówiąc „świat” ma tu na myśli ponad-narodowe lobby, które jest zagrożone brakiem większej wojny – pod takim pojęciem zazwyczaj rozumiane jest światowe banksterstwo i/lub światowy masoński konglomerat NWO, nad którymi rzeczywiście wisi groźba, że „koniec świata to jest koniec rynków” – chyba że wnet wybuchnie wojna i zacznie się wielki „bal” oczekiwany m.in. przez „bardzo smutnego” S.T.]

    W międzyczasie Chiny stały się hegemonem. Chiny są bardzo konsekwentne w swoich działaniach, bardzo pragmatyczne, ale dążą do swoich celów. Mają dobrą strategię, mają bardzo prężny naród, mają wielki rynek wewnętrzny, więc czeka nas wielka zmiana. [ta zasadna ocena pragmatyki, konsekwencji, strategii i prężności narodu Państwa Środka jest jednak niespójna z wcześniejszym stwierdzeniem S.T. jakoby „W porównaniu do kultury chińskiej mamy [Polacy] bardzo wysoki poziom kultury.”]

    Tutaj niestety spodziewam się dalszego zastoju. [S.T. obawia się, że „bal” czyli wojna nie ruszy, bo być może jednak jest świadomy, że Ameryka i jej NATO to „olbrzym” na glinianych nogach, z „potęgą” nadmuchaną przy pomocy pijarowskich sztuczek; czy to nie chichot historii, że jedyny „niewidzialny” stealth F-117 stracony w boju został namierzony przez Serbów z wykorzystaniem systemu radarowego na podzespołach z Ukrainy ? czy trzeba się dziwić, że F-117 zostały wycofane, a F-22 i F-35 niwelują pilotów podczas ćwiczeń ?]

    ==

    A zatem czy na tle przytoczonych wypowiedzi nie uzasadnione jest przypisanie im znaczeń, jak to zrobiłem ?
    I wyciągnięcie syntetycznej konkluzji, że ”Pan Stan jest niezadowolony, że Ameryka nie zrobiła jeszcze aneksji świata.” ?

    Aneksji rozumianej jak to wynika z dotychczasowej rozbójniczej polityki USA, opisanej m.in. przez Johna Perkinsa w książce „Wyznania ekonomicznego grandziarza” – przewrót, przymusowy kredyt, ustawiony wasz kacyk, nasi doradcy, no i „rozwój”.

    Confessions of an Economic Hit Man
    http://www.youtube.com/watch?v=pA5bwYWvGtc

    Chyba jedyne wątpliwości do moich interpretacji semantycznych można by mieć co do „smutku”, którego Pan Stan nie wraził expresis verbis. Ale jego smutek zawarty jest w kompleksowo potraktowanej wypowiedzi, a także został potwierdzony słowami Pana Andrzeja Kumora: „Panie Stanisławie, może tą nieoptymistyczną, ale realną oceną zakończymy…”, którym rozmówca nie zaprzeczył.

    ==

    Na marginesie – nazwanie oceny pesymistycznej jako „nieoptymistyczną” w istocie niewiele zmienia oprócz chwilowego samopoczucia, że nie jest tak źle. Więc niby wciąż jest „miło”, ale wszelkie zabiegi tego typu niosą ryzyko wpadek, bo pokłamana materia stała się grząska.

    Proszę porównać wyrażone 29 listopada 2014 zaniepokojenie naszego rodaka z Kanady, że Ameryka jeszcze nie „baluje” z wstępem do jego tekstu z 1 grudnia 2014 ”Od 25 lat wyłania się strategia, która dąży do całkowitego zniewolenia Słowian i sprowadzenia ich do poziomu tanich „untermenschen”, czyli podludzi…

    https://marucha.wordpress.com/2014/12/05/polska-ukraina-100-milionow-podludzi

    Co się takiego stało, że „bal” przypisywany Ameryce oraz enigmatycznym „im”, w ciągu dwóch dób stał się całkiem bezosobową „strategią”, która się wyłania ?

    Ale na tym nie koniec pułapki.
    Bo Pan Stan wydaje się zgadzać z przytoczonym przez siebie cytatem Henry Louisa „H. L.” Menckena „…Uważam, że najlepsze wartości człowieka mogą się rozwijać tylko na wolności – wszelki postęp w cieniu pałki policjanta jest błędny i nie ma stałego znaczenia. Uważam, że jeśli jakikolwiek człowiek zabiera wolność innemu, to stanie się tyranem. Każdy człowiek, który odda najmnieszą odrobinę swojej wolności stanie się niewolnikiem.

    Więc czy problem Pana Stana nie wynika z tego, że wybrał atrakcyjną lokalizację, która z czasem okazała się pod-matecznikiem tyranii światowej ?

    Zdaję sobie sprawę, że mogę zostać zadekretowany jako upierdliwiec czepiający się słówek. No, ale czego mam się czepiać jeśli nie treści przekazanych nam publicznie przez Autora ?
    Z którym szczęśliwy los połączył mnie tak, że mamy wspólnych znajomych, bo pracowaliśmy w jednym Instytucie (choć pod różnymi nazwami i w różnych latach – a mnie dodatkowo posadził za biurkiem, przy którym wcześniej inż. Jacek Karpiński składał swój K202 – czyli pionierski PC).

    Jeśli Pan Stan będzie miał ochotę ustosunkować się do kwestii zawartych w tym poście oraz w #21, to będę zobowiązany, a pozostali Gojówkowicze zapewne czegoś się więcej dowiedzą. Włącznie z interpretacją kosmyka, od którego jednak może lepiej byłoby się odciąć ?

    Tytułem rewanżu za „GORIN-NO SHO. Księga Pięciu Kręgów” poleciłbym książkę pod redakcją prof. Edwarda L. Shaughnessy „China. The Land of the Heavenly Dragon” – dostępną też po polsku „Chiny. Kraj Niebiańskiego Smoka” (2000) s. 256 format A4.

    Re 41
    Nie tylko WordPress płata figle. W takim razie dla posprzątania kaszany prostsza byłaby podmiana tekstów na „DUPLIKAT” w kolejnych postach zdublowanych, czyli obecne: #22 – #29.
    I ewentualnie jeśli cierpliwości starczy jeszcze w obecnym #31 oraz #34.
    Dziękuję.

    Re 33 nieprawdziwi buddyści
    Dzięki, zweryfikuję, choć stronki filmowe nie są wiarygodne, bo tam się produkuje i sprzedaje iluzje. A swoją drogą w tej kwestii przydałby się odrębny artykuł, bo według mojej wiedzy sprawa jest znamienna i rozwojowa, gdyż z pozoru wygląda na to, że aktywiści KRK zwalczają buddyzm jako filozofię konkurencyjną. Przestrzegam np przed bosą ofiarą ADHD znanym tu i tam m.in. jako @no_name:

    BUDDYZM RELIGIA SZATANA?

    A w istocie za tym stoją aktywiści jeszcze starsi i niby sprytniejsi, bowiem prawdziwi buddyści posiedli wiedzę zagrażającą ich interesom…

    Re 42
    Dzięki za słuszne odebranie parafrazy jako komplement. I dobrze, że nikt – z Gospodarzem na czele, nie poczuł się tym żartem urażony.
    Dobrze, albowiem poczucie humoru jest niezwykle cenną cechą każdej osoby.
    A wyważone dowcipkowanie o sobie samym świadczy o braku kompleksów i sile charakteru.

Sorry, the comment form is closed at this time.

 
%d blogerów lubi to: