Mity a rzeczywistość
Posted by Marucha w dniu 2014-12-05 (Piątek)
Jarosław Kaczyński chętnie powtarza swoje wewnętrzne oczekiwania, że po kolejnych sejmowych wyborach, jego stronnictwo będzie w stanie rządzić samodzielnie, by bez skrępowania koalicyjnymi kompromisami, reformować – jak powiada – Polskę.
Zatem powtórka ze współczesnego Budapesztu. Ale przecież wszyscy wiemy, że szef PiS to nie Orban, zaś Polska to nie Węgry. Podobieństwa są odległe i złudne. Nic takiego się nie stanie, o czym wszyscy przecież dobrze wiemy, a były polski premier naturalnie też nie żyje złudzeniami.
Co zatem jego nierealistyczne marzenia w rzeczywistości oznaczają? W jaki polityczny kontekst należy je wpisać? Wydaje się, że najrozsądniejsza teza brzmi następująco: Prezes sam nie wierzy w pojawienie się w Warszawie takiej politycznej konstelacji, która pozwoli jego partii na udział w sprawowaniu władzy na podstawie kontraktu z innymi stronnictwami. Dlatego podbija obłudnie stawkę, sugerując, że kompromisy go nie interesują, zatem wszystko – albo nic. Co należy czytać: nic!
Wynika to z wydarzeń ostatniej dekady. PiS bowiem stracił najcenniejszą w systemach parlamentarnych właściwość: koalicyjną zdolność. Po 2007 roku, gdy to Kaczyński jako premier wprost porwał się na swoich koalicjantów – w czym mu oni notabene pomagali – nikt rozsądny nie będzie szukał we wspólnych rządach z jego formacją parlamentarnej większości. Lepiej bowiem za godziwe pieniądze grzać opozycyjne łowy, niż narażać się na straszną poniewierkę, która przy PiS będzie pewna. Tamte okoliczności dobrze pamiętamy i nawet JKM – desygnowany na nową twarz polskiej polityki (?) – doskonale orientuje się, co czeka jego ugrupowanie w takim przypadku.
Niech się nikt nie łudzi. Z całą pewnością, o ile zajdzie taka konieczność, prezes Nowej Prawicy znajdzie wiele sposobów, by od takiej pokusy odciąć swoją parlamentarną reprezentację, jeżeli taka będzie. Dlatego PiS może panować albo sam, lub wcale. Czyli wcale.
Przypomnijmy jeszcze jak bracia Kaczyńscy potraktowali szefa Samoobrony Andrzeja Leppera. To przecież tylko i wyłącznie dzięki niemu, Lech Kaczyński został w 2005 roku prezydentem. Lepper bowiem dysponował wówczas sporym wyborczym potencjałem, 15% po pierwszej turze. To jego bezwarunkowe, pełne i stanowcze poparcie programu „Polski solidarnej” ostatecznie przesądziło o zwycięstwie.
Obecnie po tym sztandarowym haśle nie pozostały nawet przysłowiowe strzępy. Powstało pobojowisko, na którym rozsiadło się Prawo i Sprawiedliwość. Ale drogę do samodzielnych rządów, przez błędne podejście do politycznej gry, całkowicie zamknięto. Niektórzy powiadają, że to nawet i dobrze? Tego nie wiemy; lecz należy przypomnieć, że w solidarystycznym opakowaniu osoby spoza PiS – Gilowska, Religa – realizowały faktycznie liberalne założenia. Twórca programu, Cezary Mech, został wtedy odesłany na boczny tor. To symptomatyczne.
Antoni Koniuszewski
Myśl Polska, nr 49-50 (7-14.12.20
http://mysl-polska.pl
Komentarzy 12 do “Mity a rzeczywistość”
Sorry, the comment form is closed at this time.
ENKI said
Obaj panowie Kaczyńscy umacniali banderowców w Polsce i na Ukrainie, utracili z tego powodu wyborców wiernych pamięci o RZEZI WOŁYŃSKIEJ, wiernym polskiej racji stanu (wyrażonej przez Dmowskiego).
Jakie są cele polityczne Jarosława Kaczyńskiego i PiS-u , jeżeli po drodze im z banderowcami?
Czyżby tym celem było udawanie opozycji, a tym samym umożliwienie rządzenia Platformie?
To wyglądałoby na – iście talmudyczną – realizację POPiS-u. W czyich interesach ta sztuczka ?
Zdolność koalicyjna to program wsparty o interesy narodowe, uwzględniający dalekosiężne cele całej wspólnoty.
Program partii idącej po zwycięstwo powinien jednoczyć jednostki i grupy wokół idei państwa otwartej daleko w przyszłość. Tymczasem Kaczyński ma program „na dziś i jutro dla pisowców”. A sojusz z banderowcami to pułapka.
Bronisław said
A czy to nie przy tkz. „Okrągłym Stole” pozwolono tkz. „komunie” na reanimację i bezproblemowe współrządzenie Naszą Umęczoną Polską?! Przecież brali tam czynny udział bracia J. i L. Kaczyńscy, a Lech uczestniczył nawet w utajnionych ustaleniach w Magdalence. Owoce z faktów, że Jan Józef Lipski (wiadomo jaką ideologię prezentował), był przyjacielem domu i przełożonym w pracy p. Jadwigi, wujowie Henryk i Wilhelm Świątkowscy byli czołowymi stalinowcami, a status życia rodziny Kaczyńskich i stanowiska w pracy p. Rajmunda, które piastował, mimo tego, iż był ponoć kombatantem Armii Krajowej oraz wiele innych „cudów” z życia tej rodziny, uwidaczniają się nader wyraźnie w obecnej postawie p, Jarosława. Pytanie (chyba retoryczne), które się Tutaj nasuwa to; czy p. Jarosław to pechowiec, albo jest to dobrze pomyślana, cyniczna gra z Narodem Polskim obliczonym na Jego zgubę, przy wydatnym wsparciu mediów toruńskich!!!
Marek said
Polska rzadzi popis, czyli popluczynu po ud, uw, aws plus tzw przybudowki, jakies pedaly od bimbrownika i tym podobne odpryski.
Slowem syjonistyczna sitwa.
Bronisław said
Jestem głęboko przekonany, że w ramach misji PIS, blokada dla wszelkiego odrodzenia liczących się zorganizowanych instytucji patriotycznych i narodowych w Naszym Kraju jest jednym fundamentalnych jego zadań. Jak zrozumieć aktywny udział w tym zadaniu Ojca Rydzyka i Jego mediów i jak z tym dotrzeć do przeciętnego słuchacza tych mediów. Jeżeli domniemanie to jest prawdziwe to PIS jest chyba najbardziej szkodliwą (pozytywnych nie można się doszukać w Parlamencie) parlamentarną siłą polityczną.
Kiedy wreszcie Nasz Dumny Naród to zrozumie i zaniecha samobójczo, na żywo, iść w trumnę?!!! Nie tracąc nadziei nie wolno zaniechać żadnej z pozytywnych dróg wyjścia z tej obłędnej sytuacji Naszego Państwa, ale bez bezpośredniej interwencji Chrystusa Króla i Jego Matki Królowej Polski, w co głęboko wierzę, nie obejdzie się. Dlatego koniczne jest ogłoszenie Narodowej Ekspiacji i Krucjaty Różańcowej dla odrodzenia Naszego Polskiego Narodu!!!
Walldek said
Chodzi o to, żeby gonić zajączka i bronić „naszej młodej demokracji”. Jaka była rzeczywistość, to warto przypomnieć casus posła „Samoobrony” Łyżwińskiego,
który siedział bezprawnie , bez sądu parę lat w więzieniu za podejrzenie o gwałt. Zapomniany przez Fundacje Helsińskie i przemilczany przez media.
Innym przykładem było godne kibola zachowanie nieboszczyka -prezydenta na ingresie arcybiskupa Wielgusa w kościele.
Bronisław said
Podzielam w pełni przytoczone tutaj wpisy; Enki, Marka i Walldeka. Sam bowiem bardzo aktywnie uczestniczyłem we władzach krajowych Solidarności Rolniczej i z tej to właśnie racji uzyskałem mandat członka Rady Naczelnej w przemalowanym ZSL na PSL Niestety już po kilku miesiącach wraz kol. Romanem Bartoszcze i podobnymi Kolegami nie mieliśmy złudzeń, że zostaliśmy perfidnie „wykorzystani” przez „wyjadaczy zeteselowskich”! Niestety J. Kaczyński miał wtedy również ogromny wpływ na Romana Baroszcze, a Jan Olszewski, który sam się przyznał, że uczestniczył w organizacjach masońskich, był dla Niego absolutnym guru. My goje, jak nas nazywają „starsi bracia” (tak zamianował Nas Polaków-katolików na prawie dwa wieki przed Janem Pawłem II, niestety A. Mickiewicz), byliśmy absolutnie nieprzygotowani do konfrontacji ze znakomicie zakamuflowanymi siłami antynarodowymi. Jednak Matka Boża Królowa Polski i Jezus Chrystus Nasz Król – jak głęboko wierzymy – ostatecznie zwyciężą!!!
Ex said
Joannus said
”Jak zrozumieć aktywny udział w tym zadaniu Ojca Rydzyka i Jego mediów”
Nic nie trzeba zrozumieć, tylko olewać jego syreni śpiew.
Media te mieszają modlitwę z kłamstwem i manipulacją.
Są też tubą posoborowia.
NICK said
Tyle. Ad (8).
Zdziwiony said
Ze wspomnień:
A wieczorem poszliśmy na spacer wzdłuż brzegu Morza Śródziemnego; prezydent zdjął na plaży buty, krawat, podwinął rękawy koszuli, popatrzył na rozświetlony Tel Awiw i powiedział do swojej żony:
„Marylko, czy wyobrażałaś sobie, że to państwo powstanie i przetrwa, a my będziemy się tutaj czuli jak w domu?”
https://marucha.wordpress.com/2011/04/14/bedziemy-sie-czuli-jak-w-domu/
Witek said
Bronisław said
A nie zastanawiał się pan nad tym
– media toruńskie w sferze polityki ” ciągle się mylą”
Już od czasów Krzaklewskiego?!
Mądry człowiek myli się tylko raz, no może drugi
ale nie robi tego od dziesięcioleci…
Po latach słuchania tej rozgłośni uważam, że:
– oprócz modlitwy, która człowiekowi jest zawsze potrzebna
Nie odnajduję tam NIC!
Ani wychowania religijnego
( poza emocjami i zaklinaniem rzeczywistości)
Gdzie apologetyka, wychowanie do …?
Casus Słupska wyraźnie to potwierdza, życie sobie, a nauczanie Kościoła sobie…
– żadnej powaznej politycznej myśli
Polecam filmik z udziałem abp Bruno Forte, szczególnie urywki 9-10 min, kiedy ks. abp Forte zastanawia się, czy małżeństwo „celebrowane bez wiary” jest ważne?
A w 43 min abo Forte rzecze, jak przez rok Kościół będzie się zastanawiał
– czy trwanie w grzechu ciężkim jest jeszcze przeszkodą w przyjęcia Najświętszego Sakramentu?
Ex said