Moje wspomnienie ze spotkania z Józefem Oleksym w 2010 r. „Był człowiekiem wielkiej kultury osobistej i potrafił opisywać otaczającą go rzeczywistość nieszablonowo”
Posted by Marucha w dniu 2015-01-10 (Sobota)
Zmarł były premier i marszałek Sejmu RP dr Józef Oleksy. Był postacią bardzo barwną i wzbudzającą (mimo dzielących nas różnic) u mnie dużo sympatii. Dlatego pozwolę sobie poniżej opublikować fragmenty mojego pisanego „do szuflady” w 2010 r. dziennika, który jest relacją mojej ówczesnej długiej rozmowy z Panem Premierem.
20 maja 2010 (czwartek) […] Umówiłem się telefonicznie na jutro z byłym premierem Józefem Oleksym. To rezultat pewnej znajomości korespondencyjnej. W marcu trafiłem na wywiad dla portalu Onet.pl gdzie pozytywnie ocenił mnie w kontekście młodych polityków PiS, stwierdził wówczas: „Dobrze widzę Girzyńskiego, bo on jest gościem do rozmowy. Nie jest zacietrzewiony” (wywiad Jacka Nizinkiewicza z Józefem Oleksym dla portalu internetowego Onet.pl z 21 marca 2010 r.) . Wysłałem mu wówczas swoją książkę o historii Grobu Nieznanego Żołnierza z krótkim listem wyrażając podziękowanie za opinię i dziękując jednocześnie, że jego bardzo obiektywny stosunek wobec prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Słyszałem wypowiedz Oleksego (co warte podkreślenia przed śmiercią Prezydenta pod Smoleńskiem), który nie krył swojego dystansu wobec dalece niesprawiedliwych ocen Lecha Kaczyńskiego formułowanych przez niektóre media. Po otrzymaniu książki premier Oleksy zadzwonił z podziękowaniami, składając jednocześnie życzenia wielkanocne (było to tuż przed świętami) i umówiliśmy się wstępnie na spotkanie.
Przelotnie spotkaliśmy się potem 17 kwietnia podczas Mszy Św. żałobnej za ofiary katastrofy smoleńskiej na Placu Piłsudskiego w Warszawie i zamieniwszy kilka słów potwierdziliśmy wolę spotkania się na dłużej.
Dziś odkryłem przygotowując się do rozmowy z premierem Oleksym, że wspominał o mnie także w innym wywiadzie w tym okresie mówiąc: „Wbrew różnym etykietom ja parę razy, słuchając Girzyńskiego, odniosłem wrażenie, że to człowiek rozumujący bardzo racjonalnie i mimo że się go traktuje jako „rydzykowca”, to ja odbieram go jako człowieka dojrzałego i roztropnego” (wywiad Joanny Miziołek z Józefem Oleksym pt. „PiS wcale nie jest taki wstrętny” dla „Polska. The Times” opublikowany w Internecie 13 marca 2010 r.).
Premier Oleksy jest bez wątpienia ciekawą osobowością, a przede wszystkim jednym z najbardziej doświadczonych obecnie polskich polityków. Niewielu jest polityków w Polsce od których można się tyle nauczyć co od niego, zwłaszcza, że prezentuje odmienny od mojego punkt widzenia na wiele spraw, a jednocześnie należy do nielicznych ludzi polityki, którzy zawsze mają i potrafią wyrazić swoje zdanie. […]
21 maja 2010 (piątek) Dzień jak zwykle sejmowe piątki rozpoczął się od porannych głosowań po których miałem umówione wczoraj spotkanie z byłym premierem Józefem Oleksym. W drodze do Hotelu Sheraton gdzie byliśmy umówienie na parę minut po 10.00 spotkałem panią Agatę Passent (córkę Agnieszki Osieckiej). […]
W Sheratonie czekał już na mnie przy stoliku premier Oleksy. Zamówiłem herbatę, pan premier Coca-Cole light. Rozmawialiśmy półtorej godziny. Było to pod każdym względem wielce interesujące przeżycie i ciekawe doświadczenie intelektualne. Premier Oleksy jest człowiekiem bardzo otwartym i bezpośrednim. Ta otwartość i prostolinijność przysporzyła mu zresztą chyba w życiu tyluż sympatyków co politycznych kłopotów. Zdaje sobie zresztą z tego sprawę, ale (co warto podkreślić) bynajmniej go to nie zmieniło.
Rozmowę rozpocząłem od wręczenie mu mojej książki (doktoratu) o stosunkach polsko – francuskich. Bardzo za nią dziękował bo jak zaznaczył o tym aspekcie relacji międzynarodowych w okresie powojennym nie wie zbyt wiele. Powiedziałem mu, że musi być dobrym człowiekiem bo podobnie jak moja żona jest z 22 czerwca (zodiakalny rak), a ona jest bardzo dobrą kobietą. Trochę go to rozczuliło. Opowiedział, że jest z roku 1946 i wiele osób, którzy zrobili wiele w życiu pochodzi z tego roku, bo poczynani byli na fali powojennego odreagowania po wojnie. Rozmowa zaczęła się wiec on miłego astrologiczno – biograficznego wątki i choć obaj nie wierzymy w astrologię, to jednak było to miłe preludium do dalszej dyskusji.
Sporo opowiadał o tym jak skutecznie blokował bardzo duże roszczenia środowisk żydowskich wobec Polski związane z ubieganiem się ich o zwrot majątków utraconych w czasie II wojny światowej. Zgodził się na zwrot majątku gmin, ale resztę skutecznie blokował. Podkreślił, że bardzo w tym pomocny był mu Szymon Szurmiej (dyrektor Teatru Żydowskiego), który zachęcał go do nieustępliwości. Szurmiej miał podkreślać, że polscy żydzi i tak grosza nie zobaczą z tych pieniędzy, a ponosić będą skutki słuszne odruchów społecznego niezadowolenia.
Oleksy nie szczędził gorzkich słów wobec zarówno skali roszczeń jak i co podkreślał „bezczelności” w sposobach ich artykułowania (dał na to wiele przykładów z wręczeniem mu gotowego projektu ustawy – druku sejmowego przez jednego z lobujących). Ta nieugiętość w jego opinii stanowiła jedno ze źródeł jego kłopotów w późniejszym czasie.
Nie szczędził też negatywnych opinii Adamowi Michnikowi, Lechowi Wałęsie, a zwłaszcza Andrzejowi Milczanowskiemu. Zresztą były one z jego perspektywy zupełnie zrozumiałe. W przypadku Wałęsy i Milczanowskiego kluczowy jest uraz związany z ich udziałem w sprawie „Olina”. Zastrzeżenia wobec Michnika miały podłoże o wiele głębsze i nie tylko stricte osobiste. Przed wszystkim w jego opinii Michnik reprezentuje groźny dla Polski sposób pojmowania polityki. Michnik to fragment międzynarodowego porozumienia w ramach, którego Polska jest tylko przedmiotem pewnej gry. W tym samym obszarze mieści się także Aleksander Kwaśniewski. Zresztą to Kwaśniewski doprowadził do wyeliminowania Oleksego i Millera w 2005 r. z list wyborczych SLD.
Zdaniem Oleksego Kwaśniewski gdy była w 1990 r. tworzona SdRP od początku miał w niej niepodzielną władzę ponieważ przeforsował grupę wskazanych przez siebie 60 osób do najwyższych władz partii (był w tej grupie także sam Oleksy). Od tamtego czasu, aż do teraz jak określił Oleksy ta 60-siątka decyduje o wszystkim. Ocenił także Włodzimierza Cimoszewicza. Pytałem czy dziwne zachowanie i poddania się Tuskowi Cimoszewicza może wynikać z tego, że „coś na Cimoszewicza jest?” Stwierdził, że jest to prawdopodobne choć jak zaznaczył to może też wypływać ze specyficznego charakteru Cimoszewicza.
Miller w jego opinii to człowiek twardy i bezwzględny. Choć uważa, że dał się teraz wciągnąć już do koncepcji Kwaśniewskiego. Zabawną przytoczył anegdotkę, a w zasadzie dwie. Dotyczyły wypadku Millera (upadku helikoptera) w jednej Miller nie spadł tylko dowieziono go na miejsce po wypadku, w drugiej do katastrofy doszło, bo w helikopterze Jakubowska zrobiła striptiz i „tylko silniki stanęły”.
Gdy rozmawialiśmy o lustracji stwierdził, że Michnik wszystko co było na jego ludzi „wyczyścił” zaraz po 1989 roku. Bardzo życzliwie wyrażał się o historyku Sławomirze Cenckiewiczu. I wyraźnie żałował, że raczej „nie zostanie prezesem IPN”. Był także rozczarowany, że IPN nie opublikował zapowiadanej wcześniej książki o Aleksandrze Kwaśniewskim.
Najbardziej żałował jednak dwóch rzeczy. Pierwsza to miałkość i powierzchowność intelektualna polskich elit politycznych. Konsekwencją tego jest wodzowski charakter polskich partii politycznych i wynikający z tego negatywny dobór ludzi do kierowania partiami. Druga, będąca jej konsekwencją, to błędna koncepcja prowadzenia polityki zagranicznej Polski, a właściwie poddanie go bezrefleksyjnie pomysłowi Michnika.
Wymieniliśmy poglądy dotyczące spraw zagranicznych. Byliśmy zgodni co do Chin i Białorusi, że należy się z nimi dogadać, a nie zaprowadzać tam naszymi siłami (polska społeczność na Białorusi) demokrację. Mniejsze nadzieje wiązał premier Oleksy z porozumieniem się z Ukrainą i Turcją, które mi wydaje się także ważne, a on uważa za mało realne z powodu Rosji, a zwłaszcza USA. Podkreślał konieczność dogadania się z Rosją, ale na partnerskich zasadach, a nie tak jak teraz na mętnych podstawach po katastrofie smoleńskiej.
W sprawie bieżącej polityki. Premier nie bardzo wierzy w głębokość zmiany Jarosława Kaczyńskiego. Nie wierzy też raczej w jego wygraną (choć jej nie wyklucza). Nawet z kolegą swoim założył się o 10 tys. dolarów, że Kaczyński przegra (kolego twierdzi, że wygra choć jak twierdzi wolałby przegrać 3 razy tyle, żeby tylko przegrał).
Zaprosiłem go na spotkanie młodych polityków PiS, PO i SLD, które organizujemy od pewnego czasu podczas posiedzeń sejmu w Warszawie. A także zaprosiłem go do jakiegoś wspólnego panelu – konferencji w Toruniu. Premier Oleksy życzył mi przede wszystkim, aby pielęgnował swoją polityczną niezależność. Miło, że dostrzegł, że jest to dla mnie rzecz niezwykle istotna.
Od tego spotkania minęło już ponad 4 lata. Wielokrotnie jeszcze spotykaliśmy się, ale zawsze przelotnie (na sejmowych lub telewizyjnych korytarzach). Były to zawsze miłe, ale krótkie wymiany zdań. Zacytowany powyżej fragment pisanego przeze mnie wówczas dziennika zamieściłem w formie niezmienionej, tak jak to wówczas zanotowałem. Pominąłem jedynie te fragmenty, które nie dotyczyły tego spotkania i naszej rozmowy. Tego typu zapiski maja charakter prywatny i pozwoliłem sobie na ich publikację tylko dlatego, że mój Rozmówca niestety już nie żyje. W przeciwnym razie dalej spoczywałby gdzieś na dnie szuflady.
Zamieszczam to wspomnienie także dlatego, że był premier Józef Oleksy człowiekiem wielkiej kultury osobistej i potrafił opisywać otaczającą go rzeczywistość nieszablonowo co jest w naszej polityce rzadkością. Zamieszczam je także dlatego, że był premier Oleksy wybitnym politykiem swoich czasów, który służył naszej Ojczyźnie w najlepiej przez siebie pojmowany sposób. Pragnę to wyraźnie podkreślić zwłaszcza, że prezentuję generalnie inny pogląd na polityczną rzeczywistość niż zmarły Pan Premier. Warto jednak, zwłaszcza w takich chwilach, docenić wysiłki innych które przecież wynikają z patriotycznych pobudek nawet jeśli my w wyniku innej oceny rzeczywistości tego nie potrafimy dostrzec.
Pamiętam dwa ostatnie wywiady jaki czytałem ze zmarłym premierem Józefem Oleksym w grudniu ubiegłego już roku. Jednego udzielił red. Robertowi Mazurkowi dla „Rzeczpospolitej”, a drugiego red. Sławomirowi Jastrzębowskiego dla „Superekspresu”. W obu w pewien sposób żegnał się ze światem. Robił to jak zawsze na swój specyficzny i oryginalny sposób, za który nie możnego było nie lubić. Wysłaliśmy sobie jeszcze życzenia sms-ami na Boże Narodzenie i Nowy Rok. Szkoda, że już go z nami nie będzie. Niech spoczywa w pokoju.
Zdjęcie Zbigniew Girzyński
Autor: Zbigniew Girzyński, poseł, polityk Prawa i Sprawiedliwości.
http://wpolityce.pl
Komentarzy 25 do “Moje wspomnienie ze spotkania z Józefem Oleksym w 2010 r. „Był człowiekiem wielkiej kultury osobistej i potrafił opisywać otaczającą go rzeczywistość nieszablonowo””
Sorry, the comment form is closed at this time.
zby said
Aż dziw bierze, w jak różnych okolicznościach ujawnia się prawdziwa natura tzw. prawicowców.
Krzysztof M said
Ad. 1
Giżyński:
1. Taki z niego prawicowiec, jak z koziej doopy klarnet (co dotyczy całego PIS-u).
2. „Ja, tołarzysze, mogę być nawet prawicowcem, tylko mi przedtem o tym powiedzcie”. 🙂
La Reine Toronto said
Ja tych dywagacji czytac nie bede. Basta.
Marucha said
Szanowni Państwo,
Artykuły o Józefie Oleksym nie miały na celu wpływanie na raz na zawsze ugruntowane poglądy Państwa na temat jego osoby.
panMarek said
Oleksy – wysoki funkcjonariusz aparatu zbrodniczej partii komunistycznej i agent wywiadu operacyjnego przygotowany do zarządzania zdobyta w wojnie atomowej Norwegią udający dobrego, jowialnego człowieka.
A Giżyński – ma nawet wygląd idioty.
Jack Ravenno said
Czerwony pająk i kropka. Szkoda czasu.
akej said
Girzynski razem z jego artykulem nadaje sie tylko na makulature.
Bronisław said
Ad. 2.
W tej kwestii nie tylko podzielam Pana osąd, ale więcej, jak na pewno każdy świadomy uczestnik tego Portalu, jestem przekonany, że ta cała „banda okrągłostołowa” ma jeden zasadniczy cel; jak najszybciej doprowadzić, do unicestwienia Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, w tym zwłaszcza pozbawienia podmiotowości Naszego Narodu i funkcjonującego w nim Kościoła Chrystusowego!
Głęboko jednak wierzymy, iż Pan Bóg da siłę Swojemu Narodowi, abyśmy poznali prawdę, która Nas wyzwoli!!!
przemądrzałe bydlę said
Najcenniejsze, co Oleksy dał Polsce, to jego wypowiedź (która wypłynęła na światło dzienne wbrew jego woli), w której przyznał, że „kosmopolityczne gangi rozkradły Polskę” (jako, że Oleksy był prominentnym członkiem elit III RP, które ten rabunek kosmopolitycznym gangom umożliwiły, to jak sądzę, wita się teraz z tate Lucyferem).
RomanK said
Zapamietajcie jedna jedyna wazna informacje z powyzszego epitafium :
Zdaniem Oleksego Kwaśniewski///////// gdy była w 1990 r. tworzona SdRP od początku miał w niej niepodzielną władzę ///////ponieważ przeforsował grupę wskazanych przez siebie /////////60 osób do najwyższych władz partii (był w tej grupie także sam Oleksy). Od tamtego czasu, aż do teraz jak określił Oleksy ta 60-siątka decyduje o wszystkim.
POlecem ten fragment wszystkim analitykom i politykom, konstytucjonalistom ik legalistom..naganiaczom do wyboroff i gosowan…wierzoncym inaczej, ze nie je tak samo, a bedzie jeszcze inacty i , ze … jak je to sie i naje:-))) a z pustego nie naleje, chyba ze cieplym moczem z Belvederu…..jak dotychczas przez cwierc wieku.
DLatego powtarzam z uporem, maniaklnym i powtarzam jeszcze raz:
cyt: Ten Decyzyjny Osrodek Nomenklaturowo Synekuralny zostal celowo osadzony poza zasiegiem dzialan demokratycznych. Nie zmienia go zaden nowy garnitur wylaniany w glosowaniach plebiscytowych. W zdecydowanej wiekszosci ustawiany i sterowany przez DONS. i w miare potrzeb korygowany.
Nawet jak wyloni sie ludzi zupelnie spoza ukladu stana przed dyl;ematem:
– wejsc w System
– ulec systemowi w systuacjach dla Systemu priorytetowych..
– podjac ze systemem walke
– zostac zlikwidowanym przez system
RomanK said
I Jeszcze jedno…SEMANRYKA jest bardzo wazna..semantyka bowiem kreuje sposob myslenia.
Miedzynarodowe gangi nie rozkradly Polski….one poprostu nigdy Polski nie oddaly Polakom.
Ex said
@RomanK Czyli klucz (złoty róg) miał Wojciech J. – ojciec założyciel Judeopolonii. 1980-81 to był moment, gdzie przełożono zwrotnicę.
Krytyczny Komentator said
Józef Oleksy miał niewątpliwie pewne plusy w swojej politycznej karierze i pewnie mniej by narobił szkód Polsce niż inni, gdyby pozwolono mu być np. dłużej premierem, ale zdradziecki i fałszywy Girzyński w roli swoistej prawicowej przyzwoitki akurat notowań mu nie poprawi.
3221 said
AD 12 -PLUSY -GDYBY GO NIE BYLO I WIELU INNYCH TO BYLBY NAJWIEKSZY PLUS DLA POLSKI
Anzelm said
A iluż było dobrych SS-manów; Banderowców; Czekistów itp, itd,
wg wszelkich miar i wag Etyki KAtolickiej:
Winni są wszyscy, którzy
P A R T Y C Y P O W A L I !
Oleksy niech się tłumaczy na sądzie Ost.
Dla Narodu Polskiego jest i pozostanie – WINNY !
Sumienie trzeba oczyścić skruchą i zadośćuczynieniem,
a nie grać naiwnego dupka, a do kieszeni brac należne!
Buldog said
Brawo pośle Girzyński. Mądry, pański artykuł.
Józef Oleksy, to MEGA POLITYK BYŁ – w pozytywnym sensie, tego słowa znaczenia.
Drugiego takiego jak ON był, to szukać ze świecą.
Na pewno nie był bezpiecznikiem III RP.
I bardzo dobrze; komuchy nie przepadały za Nim.
Grzegorz said
Gdyby dano mi pod przymusem wybór napicia się wódki z ruskim agentem i komuchem TW Olinem albo z ryżym fałszywcem i sprzedawczykiem, który za sprzedanie Polski dostał kopa w górę do centrali – wolałbym z tym pierwszym.
RomanK said
ad 15..ja w podobneh sytuacji udawalbym zdeklarowanego abstynenta…
marta15 said
ad 15
czyli zamiast picia wodki z Belzebubem, wolaby napic sie pan wodki z Lucyferem.
ot logika polskiego katulika
hetman said
To Girzyński przyjęty z powrotem po wyrzuceniu z PIS?
xy said
Każda kanalia PRL bis po śmierci, to wielki patriota. Chciał dobrze, ale mu nie wyszło.
To po katastrofie smoleńskiej też nagle do wiedzieliśmy się, że zginęła 96-cio osobowa elita.
St.Claus said
Te komentarze przypominają mi psy szczekające na karawan.
Oleksy był politykiem, nie gnojkiem z podwórka lub przefarbowanym lisem jak większość dzisiejszej elyty. Gdyby po obu stronach byli ludzie jak on Polska wyglądała by inaczej.
Jack Ravenno said
Taaaa…taki dobry pan był…
– to do ST.CLAUS @19
RomanK said
Panie Ex….Kto mial klucz???? nie wiem.. Wogole pierwszym twardym dowodem na istnienie DONS jest wlasnie oswiadczenie Olexego.
To ze Jaruzelski przez tyle lat sprawowal urzedy…swiadczy ze byl desygnowanym do pelnienia roli w Polsce…i ze zastapil go..Kwasniewski.ze swoimi 60 Komisarzami…tworzacymi DONS…posluze sie zeznaniem Oleksego…od ktorych zalezalo WSZYSTKO w Polsce i zalezy do dzis.
Wszystko co dzieje sie wokol Kwasniewskiego z ostatnimi jego interwencjami i koneksjami na Ukrainie…czy przypadki Sikorskiego….czy kajamnie i bicie poklonow Kaczynskich w lozy B; nai B’rith przed Smolarem i jego gwaltowna interwencja w sprawie Sikorskiego…raczej wskazuje na zupelnie Inne osrodki wladzy o Miedzynarodowym zasiegu.
Prosze nie zapominac ze w roku 1990 zarowno Polska jak i ZSRR- Jelczynow..przyjely za walute rezerwowa dollara.
I rozhowory Sikorskiego z kolesiamy o tym ze praktycznie Polska to chop dup i kamieni kup….a zaden kraj..a oni sami funkcjonuja na zasadzie robenia lasek:-))))
WOgole szczerosc i uczciwosc wsrod tych panow jak wsrod kurew:-)))) nie ukrywaja nic:-)))
Ex said
@RomanK Ale to Jaruzelski miał pełnię władzy w swoim ręku w 1981 roku. Piłsudski miał opozycję w parlamencie i poza, wcześniej tyle władzy mieli chyba tylko królowie.
„Zakrawało to na ironię, że amerykański prezydent usiłuje nakłonić przywódcę komunistycznego do ubiegania się o urząd polityczny. Byłem jednak przekonany, że doświadczenie, jakie posiadał Jaruzelski, stanowiło najlepszą nadzieję na sprawne przeprowadzenie zmian okresu przejściowego w Polsce”
http://pl.wikiquote.org/wiki/George_H.W._Bush
http://natemat.pl/109659,gdyby-nie-george-bush-wojciech-jaruzelski-nie-zostalby-prezydentem-polski-fragment-biografii-generala
„Na plan składało się 10 ustaw uchwalonych przez Sejm kontraktowy 27 i 28 grudnia 1989 r. i podpisanych przez prezydenta Jaruzelskiego 31 grudnia 1989 roku:”
http://pl.wikipedia.org/wiki/Plan_Balcerowicza