Nie, nie, Wy tę Polskę już spieprzyliście!

Aktywizuje się ostatnio w mediach pewien mąż opatrznościowy dawnej opozycji w Polsce, „wybitnie” zasłużony dla rozwoju polskiego dziennikarstwa jak i życia publicznego (dyktafonem).

Można tego pana nie darzyć szacunkiem, jednakże nie można mu odmówić wpływu społecznego, który posiada, w końcu to on jest Ojcem w samym oku systemu! To co obserwujemy na co dzień, to jego wielkie współdzieło. Przy czym uwaga – wiadomo, że intencje miał szlachetne tylko no, nie tak wyszło. Po prostu. W każdym bądź razie mąż ów udzielił wywiadu innej gwieździe polskiego dziennikarstwa, w którym to ostrzegł nas wszystkich, że jeżeli tę Polskę spieprzymy, to nie będzie nie tylko wina pani premier, ale nas wszystkich.

Z tą tezą zgodzić się nie można co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, tę Polskę to już przez ostatnie 25 lat spieprzono, tak że bardziej naprawdę jest trudno. Po drugie, to czcigodna wybranica pana premiera Donalda Tuska wraz z psiapsiółkami rządzi, a nie my.

Jeżeli ktoś tego nie rozumie, nie ma prawa mówić Polakom, że coś spieprzą, bo nie spieprzą, gdyż są ubezwłasnowolnieni. Nawet w przypadku tak strategicznej sprawy jak wiek emerytalny – można powiedzieć, że ktoś kogoś brutalnie… no nazwijmy to wykolegował. Jak można więc być na tyle bezczelnym, żeby nawet nam sugerować, że mamy na cokolwiek wpływ? [Bezczelność i kurewstwo umysłowe to cecha plemienia, do którego należy nie wymieniony przez autora z nazwiska Wielki Redaktor, więc nie ma się co dziwić – admin]

Można się rozczulić wizją mleczarza dzwoniącego do domów o szóstej rano! Już wiemy, kto jest mrocznym siepaczem systemu – mleczarze! Coś po prostu niesamowitego, retoryka tegoż męża opatrznościowego o Polsce jako „państwie niedoskonałym” tak rozczula, że można nie zdążyć do toalety z automatycznym ciśnieniowym wypróżnieniem! Coś niesamowitego! Trzeba uważać, żeby jednocześnie nie zadławić się wymiocinami, niestety tak się kończy przypadkowy kontakt z oceną realizacji misji publicznej przez media publiczne. Coś strasznego!

To zastanawiające, że jeden z Ojców obecnego systemu śmie mówić ludziom, że jak coś będzie nie tak, to będzie ich wina. Zupełnie nie biorąc pod uwagę faktu, że to wszystko co nas otacza, co zdaje się nie jest doskonałe, potrafi być tak okrutne, że odbiera się ludziom dzieci z powodu biedy, a miliony wyjeżdżają, ponieważ nie da się tutaj przeżyć!

Czy taki człowiek rozumie, że ludzie nie są w stanie przeżyć w naszym kraju? Co może pójść gorzej? Co może się bardziej nie udać? Jakie jeszcze nieszczęścia trzeba sprowadzić na ten kraj, żeby tacy ludzie zrozumieli, że „coś nie gra”? Czy tłumy muszą wyjść na ulice i podpalić ten system, żeby intelektualiści zrozumieli, że przygotowali realia, w których tylko około 15% społeczeństwa ma się dobrze, a cała reszta biednie lub jeszcze biedniej?

Jeżeli to wszystko się jeszcze wygłasza jako apel o jedność Narodu z rządem w czekającym nas roku trudnych decyzji, to jest to wyjątkowo niepoważne, zwłaszcza po tym jak spieprzono (trzymamy się konwencji) bezpieczeństwo państwa poprzez poparcie i zaangażowanie w zamach stanu w sąsiednim kraju. Do tego jeszcze po siedmiu latach gospodarczego nic nie robienia! Skandal! Bezczelność! Chamstwo! Kim trzeba być, żeby obarczać Naród odpowiedzialnością za przyszłą porażkę, jaka może się wyłonić z tego całego bałaganu i festiwalu nieudolnośc – do jakiego rządzący doprowadzili nasze państwo?

Niestety z tą elitą nie ma możliwości porozumienia, ci ludzie mogą tylko pogrążyć kraj i zmusić społeczeństwo do łez swoimi chorymi pomysłami i ludobójczymi praktykami. Tych ludzi trzeba odsunąć od żłobu i od prawa do podejmowania jakichkolwiek decyzji w interesie publicznym – mamy wolność i będziemy jej strzec – niech się zajmą czymkolwiek, tylko nie służbą publiczną. Co więcej, wypowiadanie się publiczne katów i piewców dotychczasowego systemu powinno być zawsze obarczone sankcją, tak żeby ludzie wiedzieli, kto to mówi.

Elita nie może uchylać się od odpowiedzialności za stan państwa, im szybciej dojdzie do władzy siła zdolna ją rozliczyć w imieniu maluczkich i pokrzywdzonych tym lepiej, w zasadzie każdy dzień teraz to już są straty! Wczoraj nie wróci – te bezwzględne bydlaki zmarnowały nam 25 lat z naszego życia, przez tych ludzi nie rodzą się w Polsce dzieci, a Polacy są niewolnikami w swoim własnym kraju! Nie ma wolności, ponieważ nie ma wolności ekonomicznej!

To zawdzięczamy tym wszystkim Ojcom transformacji, którzy bezkrytycznie podchodzą do swojego parszywego dziedzictwa. To nie jest po prostu narzekanie – każdy wie, że dało się inaczej. Jakoś w Korei Południowej się udało? W Estonii się udało! Jednak w Polsce nie mogło się udać! Po prostu nie mogło!

Winni muszą ponieść karę, tą karą będzie – kiedyś – sznur, kamień i butelka z benzyną w rękach Narodu. Niestety nie da się inaczej, ponieważ te parszywe gnidy nie oddadzą władzy i nie zmienią paradygmatu rządzenia. Nie pozwolą na to, ponieważ jakiekolwiek zawahanie się dowodziłoby, że od początku nie mieli racji i się mylili. Tymczasem niestety od początku jest wszystko źle – idea budowy kapitalizmu bez kapitału, z obcymi kapitalistami. Jak można było być takim… Szkoda słów… szkoda słów… po nas tylko groby zostaną.

Krakauer
http://obserwatorpolityczny.pl