Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    szary4aequitas o Kłamstwo założycielskie czyli…
    Homolka o Soros i Biden kontra Neta…
    Lily o Soros i Biden kontra Neta…
    kot policyjny o Psy policyjne w Kalifornii oka…
    Maverick o Wolne tematy (25 – …
    Gość o W Konfederacji każdy ma r…
    MatkaPolka o Wolne tematy (25 – …
    MatkaPolka o Wolne tematy (25 – …
    MatkaPolka o Wolne tematy (25 – …
    MatkaPolka o Wolne tematy (25 – …
    MatkaPolka o Wolne tematy (25 – …
    Dziennik 1925 Andre… o Będziemy drugą Japonią?
    JW o Będziemy drugą Japonią?
    Maverick o Wolne tematy (25 – …
    Krzysztof M o Kłamstwo założycielskie czyli…
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

Ile kosztuje człowiek?

Posted by Marucha w dniu 2015-04-20 (Poniedziałek)

2 miliony dolarów. Pod warunkiem, że pobierze się z niego organy, jak jeszcze bije serce.

Zamieszczam ten wstrząsający wywiad na temat, co się z nami robi. Frankenstein to przy tych „lekarzach” swój chłop: przecież pracował na prawdziwych trupach.

Z doktorem nauk medycznych o. Jackiem Norkowskim OP, autorem książek „Człowiek umiera tylko raz” i „Medycyna na krawędzi” rozmawia Agnieszka Piwar z Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

W Polsce od lat dziewięćdziesiątych obowiązuje definicja śmierci oparta na kryteriach mózgowych. Występuje Ojciec jako zdecydowany jej przeciwnik. Dlaczego?

O. Jacek Norkowski: Definicja ta jest przedmiotem mojej krytyki, z powodów etycznych i naukowych uważam ją za całkowicie niesłuszną. Definicja śmierci mózgowej zawarta jest w dokumencie harwardzkim. Jego kryteria sprowadzają się do umożliwiania orzekania śmierci człowieka na tej podstawie, że stwierdzono u niego śpiączkę określoną jako nieodwracalna i w ramach tej śpiączki bezdech oraz brak odruchów nerwowych w obrębie głowy.

W samym raporcie harwardzkim nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia dla uznania stanu śpiączki za stan śmierci człowieka. Jego autorzy podali, jako uzasadnienie dla takiej decyzji to (nie było uzasadnienie od strony medycznej) brak miejsca w szpitalach, i że w przypadku chęci pobrania narządów brak takiej definicji śmierci powodowałby kontrowersje. Zatem do rozwiązania tych kontrowersji wprowadzono nową definicję śmierci.

Potem tylko autorzy dokumentu podali, jak to technicznie wykonać, żeby postępowanie lekarza zmieściło się w ramach obowiązującego prawa. Generalnie nawet nie trzeba zmieniać prawa, ponieważ jeśli uznamy ten stan za śmierć, to on wchodzi w te rubryki prawne, które mówią o śmieci.

Kryterium tzw. śmierci mózgowej po raz pierwszy pojawiło się w 1968 r. Jakie były kulisy powstania tej definicji i kto ją zatwierdził?

– To była stosunkowo nieduża, dwunastoosobowa grupa, powołana po zrobieniu pierwszego przeszczepu dokonanego w 1967 r. przez Christiaana Barnarda w Afryce Południowej. To była taka próba, żeby wykorzystać moment, kiedy cały świat się zachłysnął sukcesem Barnarda – choć był to wątpliwy sukces, gdyż biorca bardzo szybko umarł.

Zatem, żeby Barnard nie poszedł do więzienia, trzeba było wymyślić jakieś uzasadnienie prawne dla tego, co zrobił. Przecież zrobił to niezgodnie w prawem – nie można żyjącemu pacjentowi tak po prostu wyrwać serca z klatki piersiowej. A przynajmniej do niedawna jeszcze było to niemożliwe. Trzeba więc było wymyślić jakąś formułę. Wymyślono zatem formułę „śmieci mózgowej” i nazwano, że to jest zwykła śmierć. Dzięki temu nie potrzeba było zmieniać prawa.

Jeżeli śmierć mózgowa jest jednym ze sposobów umierania, to w takim razie uznajemy, że poza tym, system prawny jest taki, jaki był. Sprowadzało się to do tego, że umożliwia to pobranie narządów od człowieka, którego serce bije, po uznaniu go uprzednio przez odpowiednią komisję za zmarłego.

Jakaś mała grupa ustala między sobą własne „prawo”, umożliwiające legalne wyrwanie serca czy wątroby żyjącemu jeszcze człowiekowi. Tymczasem przeciętny człowiek myśli, że transplantologia jest czymś pozytywnym i kojarzy się jedynie z ratowaniem czyjegoś życia. Czy świat medycyny przyglądał się temu bezkarnie? Gdzie byli etycy? Czy ktoś w ogóle to oprotestował?

– Protestów trochę było. Poznałem osobiście dr. Paula Byrne’a, który jeszcze na początku lat 70-tych zaczął o tym pisać. Publikował artykuły i książki. Potem dołączyli do niego inni, Schewmon, Coimbra, Evans, Potts, Hill, Breul i grupa lekarzy japońskich (Watanabe, Abe, Shinzo, Morioka). Spośród filozofów: Seifert, Spaeman, Beckman. To oczywiście tylko wybrane nazwiska.

W Polsce samotnym walczącym przez cale lata o prawdę na temat chorych z śpiączce i stanie wegetatywnym był prof. Jan Talar. To jest już w tej chwili taki międzynarodowy ruch ludzi, którzy domagają się prawdy na temat śmieci mózgowej. Niemniej jednak, to jest także sprawa mediów. To media powodują, że do ludzi docierają tylko pozytywne informacje na temat transplantacji, transplantologii oraz tego, że kryteria są absolutnie pewne, dobre i ścisłe. Na to odpowiadają ci lekarze, których przed chwilą wymieniłem.

Np. Coimbra mówi, że jeśli zastosujemy te metody, które już medycyna od dość dawna ma, typu: kontrola ciśnienia śródczaszkowego, w tym hipotermia, kraniotomia, zastosowanie suplementacji hormonalnej, oprócz zadbania o ustabilizowanie krążenia u chorego, co zwykle jest robione, jeśli zacznie się leczyć pod tym kątem, to wtedy możemy uzyskać wyleczenia, powrót do normalnego stanu zdrowia – według różnych danych 50-70 proc. – u ludzi, którzy obecnie stają się dawcami na zasadzie kryteriów śmierci mózgowej.

Czy zna Ojciec osobiście jakiś przypadek, kiedy osoba zakwalifikowana do zostania dawcą obudziła się ze śpiączki i odzyskała zdrowie?

Takich przypadków jest dużo, także w Polsce. Osobiście znam Agnieszkę Terlecką, która była już kandydatką do zostania dawcą. Jej ojciec w pewnym momencie dowiedział się o prof. Janie Talarze, który wybudza chorych z uszkodzeniem mózgu. W ostatniej chwili rodzice Terleckiej zmienili decyzję i przewieźli córkę do kliniki prof. Talara w Bydgoszczy. Po pięciu dniach dziewczyna otworzyła oczy, a po kilku miesiącach rehabilitacji wróciła do całkowitego zdrowia.

Czy organy autentycznie martwego człowieka w ogóle nadają się do przeszczepu?

Po śmierci człowieka nie można pobrać narządów ukrwionych. Wszystkie takie narządy pobiera się od osoby z bijącym jeszcze sercem, która formalnie jest nazywana osobą zmarłą. W Polsce nie ma obowiązku znieczulenia takiej osoby, tylko podaje się jej środki zwiotczające, czyli powodujące, że człowiek nie będzie się ruszał. W każdym kraju procedury są inne. W Polsce są bardzo liberalne. W Niemczech natomiast, osobom przeznaczonym do pobrania organów, a więc formalnie martwym, podaje się środki znieczulające.

Po co „oficjalnemu trupowi” środki znieczulające?

Ponieważ może odczuwać on ból. Właściwie prawie nic nie wiemy na temat stanu jego świadomości; człowiek w śpiączce może rozumieć ludzką mowę, co wykazał Kotchoubey i co potwierdzają historie niektórych chorych. Jednym z nich był Zachariasz Dunlap w Stanach Zjednoczonych, który słyszał jak komisja lekarska orzekała, że on nie żyje. Jest z nim sporo wywiadów w internecie na ten temat, opublikowanych potem jak już wrócił do zdrowia.

Zatem wychodzi na to, że serce, wątrobę, nerkę itp. pobiera się tylko i wyłącznie od żywych jeszcze ludzi?

Tak. Oni są w śpiączce, sami nie oddychają i zostali zdiagnozowani jako nieżyjący w myśl obowiązujących kryteriów ale równocześnie osoby takie mogą być w tym stanie nawet przez 3 miesiące i reagują ma podawane środki lecznicze tak jak każdy inny chory. Mam tu na myśli kobiety oczekujące potomstwa i diagnozowane jako będące w stanie śmierci mózgowej, którym pozwolono żyć, aby mogły wydać na świat swoje dziecko. Często jednak pobiera się potem od nich narządy, choć mogłyby one przeżyć i tym potomstwem się cieszyć. Taki przypadek miał prof. Talar.

Jakie pieniądze kryją się za transplantologią?

W Stanach Zjednoczonych z jednego ciała ludzkiego można uzyskać kwotę w wysokości dwóch milionów dolarów. W cenę wliczane są narządy człowieka z bijącym jeszcze sercem: wątroba, nerki, płuca, serce itp. Następnie po śmieci, z martwych już zwłok pobiera się: skórę, ścięgna, powięzie, chrząstki, kości, soczewkę, rogówkę itp. To razem uruchamia potężny biznes. W Europie jedna nerka kosztuje do kilkudziesięciu tysięcy euro.

A co z biorcą?

Musi pobierać leki immunosupresyjne, aby jego organizm nie odrzucił przeszczepu. Ściśle biorąc jego organizm to w końcu zrobi, ale chodzi o spowolnienie tego procesu.

Ile wynoszą roczne koszty utrzymania takiej osoby?

Systemy ubezpieczeniowe płacą do kilkudziesięciu tysięcy euro roczne na jednego pacjenta.

Jeśli pomnożymy to przez ilość osób, którym przeszczepiono cudzy organ, i dodamy lata przez które takie leki będą im podawane, to sumują się nam potężne kwoty. Kto robi na tym największy interes?

Producenci i dystrybutorzy tych leków.

Kto za to płaci?

Ten, kto jest ubezpieczycielem, ale często oznacza to sięgnięcie po fundusze budżetowe.

Te wszystkie przerażające dane, które Ojciec przytoczył, z pewnością sprowokują u niejednej osoby pytanie: czy lekarze będą mnie ratować, kiedy ulegnę jakiemuś poważnemu wypadkowi! Czy możemy się jakoś zabezpieczyć przed spisaniem na straty?

Aby nie być potraktowanym jako dawca na zasadzie tzw. zgody domniemanej należy się zgłosić do Centralnego Rejestru Sprzeciwów na stronie Polstransplantu
http://www.poltransplant.org.pl/crs1.html

Formularz należy pobrać i wydrukować, wypełnić i wysłać na wskazany adres. To ważne, bo po wypadku można być uznanym za dawcę czasem nawet pomimo sprzeciwu rodziny. Chorych w śpiączce należy leczyć (i rodzina zawsze powinna się tego domagać) a nie biernie obserwować jak pogarsza się ich stan a potem zabijać podczas pobierania narządów.

Dziękuję za rozmowę.

http://kurzastopa.blog.onet.pl

Komentarzy 20 do “Ile kosztuje człowiek?”

  1. parva said

    Jakie dramaty muszą towarzyszyc przez całe życie rodzinom ,które uległy namowom” humanitarnych ” lekarzy ,którzy „ratowali” zycie innych pacjentów.Zgoda na pobranie organów była nieswiadomą, okrutną egzekucją na jaką skazywano najbliższych .

  2. EKO-LAS said

    …. Po co „oficjalnemu trupowi” środki znieczulające?
    Ponieważ może odczuwać on ból. …..

    Zapoznawałem się już kiedyś z tym tematem, z wypowiedzi specjalistów zamieszczanych w sieci, to sprawa jest ZWYRODNIAŁA. Okazuje się, że osobom od których pobiera się organy, nie podaje się środków znieczulających tylko ZWIOTCZAJĄCE !! 😦

  3. Marucha said

    Re 2:
    Przeszczepy organów to przede wszystkim wielki biznes – ale w wielu przypadkach także czysty KRYMINAŁ.
    Niestety, Kościół ustami swych hierarchów i chyba papieża też, poparł tę kryminalną działalność. Myślę, że z niewiedzy… mam taką nadzieję…

  4. EKO-LAS said

    Kwestia braku samodzielności zwyczajnego sposobu przyjmowania pokarmów, jako kryterium „stanu wegetatywnego”, jest dla mnie co najmniej niezrozumiała.

    http://www.przegladprawoslawny.pl/articles.php?id_n=677&id=8

    …. 20 marca br. papież Jan Paweł II zwrócił się do zgromadzenia lekarzy i teologów, poruszając zagadnienie opieki nad pacjentami w chronicznym czy też przewlekłym „stanie wegetatywnym” (ang. persistent vegetative state – pVS). …..

  5. Jacek said

    Sadze, ze Pan Bog wystawi rachunek za zbieranie porozrzucanych czesci w dniu Sadu Ostatecznego.

  6. Filo said

    Epoka wampirow

  7. qwerty said

    Ojcieć Święty Pius XII o przeszczepach i transplantacji organów:

    Otóż, nie istnieją etycznie akceptowalne formy pobierania i transplantacji organów! Nie w przypadku organów życiowych (serce, płuca, wątroba, etc.), tym bardziej, że Pius XII oświadczył, iż pacjent, nawet sztucznie podtrzymywany przy życiu – i właśnie dzięki temu – postrzegany jest nadal za żyjącego (a pobranie organów mogłoby spowodować jego śmierć). Nawet w przypadku, mimo wszystko mniej poważnym, organów podwójnych (jak na przykład nerki), gdyż chodzi tu o okaleczenie ciała zdrowego, co jest niegodziwe nawet w słusznym celu (por. Sodalitium, wyd. wł., nr 12, s. 22).

    http://www.ultramontes.pl/komentarz_do_evangelium_vitae.htm

  8. NICK said

    A klony? A Hybrydy? I inne takie… .
    Teraz jest etap niespotykanej manipulacji genowej. Watson i Crick niech się schowają. Choć źle nie chcieli. A Prawa Mendla to ja se mogę w Borach Tucholskich obserwować. Są „laboratoria”. Są wielkie kolonie dziwnych „utworzeń”. [Bo Stworzenia to od Stwórcy pochodzi. Zresztą to słowo już Nam zabierają.]
    Są leki, prawie na wszystko… .

    Handel narządami służy do odzierania klasy wyższej przez najwyższą. Poprzez pretendującą do klasy średniej, gnojową warstwę kompostową, niektórych pseudomedyków [tfu!!!] Morale powyższych procederów?
    Six, six, six. The number of the beast.

  9. Wystarczyło tylko skomercjalizować służbę zdrowia. Reszta to już prosta konsekwencja.

  10. RSA said

    Jedno to kryterium śmierci mózgowej, ale druga sprawa to bezdech. Zwróćcie uwagę, Panowie, że nikt, nawet z tych osób opisanych w artykule, które ostatecznie wyzdrowiały, nie przeżyłby bez podtrzymania życia specjalną aparaturą. Przy bezdechu odłączenie od aparatury oznacza śmierć w ciągu kilku minut. Odpowiedzcie na pytanie: jak długo, i za czyje pieniądze chory na bezdechu ma być podłączony do aparatury. Za pieniądze swoje, rodziny, ubezpieczyciela, podatnika? Miesiąc, tydzień, rok, 25 lat? A jeśli medycyna osiągnie kiedyś taki poziom, że chorego będzie można utrzymywać żywego bez świadomości znacznie dłużej, niż żyłby poza stanem śpiączki?

    Ja się przyznam, że nie znam dobrych odpowiedzi. Wyobraźcie sobie taki matrix, tylko w drugą stronę. Sale wypełnione chorymi bez świadomości, ale żywymi na poziomie komórkowym. Pompy tłoczą krew i powietrze, kroplówki glukozę, a pieniądze od rodzin i z budżetu państwa są wysysane do przemysłu medycznego. Dlatego wydaje mi słuszne rozróżnienie eutanazji (zabroniona przez Kościół) od dopuszczenia zaprzestania uporczywej terapii (dozwolone przez Kościół).

  11. NICK said

    Wszelkie wzory. Np. matematyczno-fizyczne, fizyko-chemiczne ale i inne, nie są w stanie ostatecznie zdefiniować „uporczywej terapii”, pomijając czynnik Wiary Prawdziwej i, klasycznej biologii, z jej gałęziami.
    Terapia ta jest jednak zdefiniowana. Na czymś trzeba się oprzeć, przeca. Zanim, ewentualnie, będzie, iskrzenie, polecam definicje stricte medyczne. Ze stron stricte medycznych.

    O pozytywach NORMALNEJ transplantacji, pisałem kilka razy. Nie mam czasu na powtórki. Zapodam hasłowo: zgodność tkankowa we rodzinie lub altruistyczna – obcym. Zapewniam, że Pan Bóg tego nie zabrania.

    Realizacja NORMALNOŚCI, we wszech dziedzinach, graniczy jednak z cudem. Zawsze znajduje się ‚ktoś’, kto kasę chce wyjumać. Zwykle jest to tzw. „un”.

    O szatańskim procederze dzielenia ciał żywych wyżej pisałem wyżej. Jest to przedsiębiorstwo. Lepsze niż halo czy też holo… .

    Pilnujmy więc swych narządów. Już nie Organizmu.
    Do czego to doszło.?. .

  12. ja said

    @RSA

    Nie musi sie Pan martwić.
    Tak jak dzisiaj ustala się wolne terminy operacji na „za rok” i pacjent w międzyczasie umiera albo lekarz rodzinny nie daje skierowania do lekarza specjalisty, szpitala i pacjent w międzyczasie umiera tak chorych podłączonych do aparatury odłaczą przy najbliższej możliwej okazji.
    Jak pacjent przeżyje rodziców to odłączą go najpóźniej w chwili ich śmierci ( nikt nie będzie tego oprotestowywał) itd

  13. marta15 said

    ad 3
    „…Niestety, Kościół ustami swych hierarchów i chyba papieża też, poparł tę kryminalną działalność. Myślę, że z niewiedzy… mam taką nadzieję…”

    Zaden ‚kosciol” , ale anty-katolicka, lucyferianska sekta watykanska 2.
    I nie zrobili tego z „niewiedzy”, ale swiadomie , z czysta premedytacja ,
    bo ich duch jest duchem demona.

  14. revers said

    O jakie 2 mln $$$$ pisze sie?, przciez to jest nowoczesne niewolnictwo, dzieci, ludzie znikaja z ulic i sa przemycani do bogatych krajow z rozwinieta chirurgia transpaltacyjna w iloscich na zyczenie bogatego lorda, rabiego, dla elit.

    W 2013 roku przemycono dziecko z Somalii do Wilekij Brytani w celach transplantacji organow, przypadek potwierdzony, takich przypadkow bylo 371 a tendencje sa rosnace o 50% rocznie, 7000 globalnie dzieci idzie na organy, ofirami nowoczesnego niewolnictwa, gangsterki organowej sa dzieci z biednych krajow europy wschodniej, Nigeri, Somalli, Wietnamu, Chin czy wewntrz Angli 20 przypadkow maloletnich obywateli krolestwa organow ludzkich .

    http://yournewswire.com/young-girls-secretly-transported-into-uk-to-harvest-organs-for-elite/

  15. revers said

    W Tajlandi zadluzony malorolnik sprzeda swoje dziecko czasami za 600 $, czy to do burdelu zachodniego , czy na organy to juz nie jego sprawa, niewolnika globalnego systemu niewolnictwa, 2 mln to moga zarobic posrednicy i szefowie klinik, kasaci ordynatorzy..

  16. NC said

    Tytuł jest błędny.

    Tyle może wynieść suma cen detalicznych wszystkich organów pobranych od człowieka, zakładając, że wszystkie trafiają do biorców płacących za nie gotówką bez pytania o niepotrzebne szczegóły.
    Szacunkowy cennik tutaj:
    http://gizmodo.com/5904129/heres-how-much-body-parts-cost-on-the-black-market

    Ile dostaje dawca? To zależy.
    – Jeśli dawca dobrowolnie sprzeda swoja nerkę poszukiwaczowi części zamiennych, to dostanie od $1000 do $10000 w zależności od kraju, w którym żyje.
    – Jesli nerka jest pobrana od jeńca wojennego z Bałkanów czy ofiary innych zamieszek, to rzecz jasna dawca nie dostaje nic, ewentualnie kulę w łeb, żeby już nic nie powiedział, jeśli nawet pobranie przeżyje.

  17. EKO-LAS said

    Cd @ 4.
    Jawią się tutaj dla mnie jakieś niedorozumienia. Skoro Papież uznaje podtrzymywanie życia metodą sztucznego dostarczania pożywienia i wody, traktując to w sferze działań medycznych ZWYCZAJNYCH, to wydawałoby się za oczywiste, że również potępianym przez Papieża byłby proceder pobierania organów od pacjentów, którym to działanie zwyczajnego dokarmiania służy.

    Czyżby Kościół Katolicki w tym względzie, spójności w konsekwencji nie posiadał?

    Przecież to by się wzajemnie wykluczało, jakby jedna etyka, obligatoryjnym traktowała zwyczajność jednej z form życia, równocześnie zezwalając tę formę życia traktować jako tymczasowy rezerwuar, materii części zamiennych.
    Przecież z perspektywy kilkusetletniej obserwacji, obecne ZWYKŁE metody podtrzymywania życia, – kiedyś jedynie w futurystycznych sferach marzeń fantastów mogłyby egzystować.

    ….Rzymskokatoliccy specjaliści w dziedzinie teologii moralnej długo rozważali nad tym, czy sztuczne podawanie pokarmu i wody pacjentom w tym stanie mieści się w sferze „zwykłych”, czy raczej też „nadzwyczajnych” sposobów podtrzymywania życia. Jeśli są one jednym z tych pierwszych, wówczas tego rodzaju leczenie jest ze względów etycznych obowiązkowe; w drugim zaś przypadku, rozważając przeciwwskazania i dobrodziejstwa, moralnie stosowne może być odłączenie aparatury podtrzymującej życie i przyzwolenie na śmierć pacjenta. W swej wypowiedzi papież wyraźnie stwierdził, iż sztuczne dostarczanie pożywienia i wody pozostaje w sferze zwyczajnych działań medycznych i w związku z tym w przypadkach pacjentów w przewlekłym „stanie wegetatywnym” jest ono moralnie obligatoryjne.

    Wielu rzymskokatolickich etyków ma jednak odmienne zdanie. Twierdzą oni, iż życie człowieka osiąga stan, w którym sztuczne dostarczanie pożywienia i wody tylko utrudnia pacjentowi osiągnąć to, o co prosimy w naszych prawosławnych modlitwach: „spokojne oddzielenie duszy od ciała”, „bezbolesne, bez zawstydzenia, spokojne” zakończenie ziemskiego życia i przejście umierającego do ostatecznego zakończenia ludzkiego istnienia, którym jest wieczna wspólnota z Bogiem w Królestwie Niebios. …..

    Bynajmniej, po zapoznaniu się z komentarzem do encykliki „Evangelium vitae Jana Pawła II”, wątpliwości co do braku wspomnianej wcześniej konsekwencji mogłyby być rozwiane.

    Pozwolę przytoczyć sobie cały akapit dotyczący transplantologii, ze strony zapodanej przez @ 7. Qwerty

    http://www.ultramontes.pl/komentarz_do_evangelium_vitae.htm

    Katolicki komentarz do „encykliki” Evangelium vitae Jana Pawła II
    ….Czy transplantacje organów nie są zamachem na życie ludzkie?

    W „encyklice” poświęconej obronie życia ludzkiego zadziwiające jest oświadczenie o legalności transplantacji organów. „Oddawanie organów” określone jest jako gest, zasługujący „na szczególne uznanie” (86, XVI) o ile tylko przebiega „zgodnie z wymogami etyki” (ibidem). Nieakceptowalne normy etyki „daru” organów zostały zasygnalizowane i potępione (wyjątki z tekstu: „pobierania tychże organów od dawców, zanim jeszcze zostaliby uznani według obiektywnych i adekwatnych kryteriów za zmarłych” (15, IV); „praktyka wykorzystywania embrionów i płodów ludzkich jeszcze żywych (…) już to jako «materiału biologicznego» do wykorzystania, już to jako źródła organów albo tkanek do przeszczepów, służących leczeniu niektórych chorób” (63, XII); spowodowania eutanazji w celu „udostępnienia organów do przeszczepów” (64, XII), natomiast zapomniano wspomnieć o zwykłym handlu organami).

    Pozostaje jednakże pochwała dla przeszczepów dokonanych „zgodnie z wymogami etyki”.

    Otóż, nie istnieją etycznie akceptowalne formy pobierania i transplantacji organów! Nie w przypadku organów życiowych (serce, płuca, wątroba, etc.), tym bardziej, że Pius XII oświadczył, iż pacjent, nawet sztucznie podtrzymywany przy życiu – i właśnie dzięki temu – postrzegany jest nadal za żyjącego (a pobranie organów mogłoby spowodować jego śmierć).

    Nawet w przypadku, mimo wszystko mniej poważnym, organów podwójnych (jak na przykład nerki), gdyż chodzi tu o okaleczenie ciała zdrowego, co jest niegodziwe nawet w słusznym celu (por. Sodalitium, wyd. wł., nr 12, s. 22).

    Tak więc w tym przypadku „encyklika” nie broni „ewangelii życia”. A kiedy jej broni, to argumentacja nie opiera się na tradycyjnej moralności… …..

    Jednakże mając świadomość mojej miałkości w rozumieniu teologicznych prawd, w tym zakresie byłoby właściwe wyłożenie sprawy przez osoby przebieglejsze w tej materii. 🙂

    To ostatnie zdanie komentarza, to krytyka, czy stwierdzenie?

  18. Sprawa jest prosta.

    1. Porzucić komercjalizację służby zdrowia.
    2. Wprowadzić drakońskie kary za handel organami.
    3. Resztę zostawić lekarzom.
    4. Poczekać – sytuacja się sama unormuje.

    Finansowanie oczywiście z budżetu.

  19. RomanK said

    KTO????? tu czegos nie rozumie????

    Pierwszy List do Koryntian 6:19-20

    19 Czy nie rozumiecie, że wasze ciało jest świątynią, w której mieszka Duch Święty, dany wam przez Boga, i że nie należycie już do siebie samych?

    20 Zostaliście wykupieni za wysoką cenę! Niech więc wasze ciała przynoszą chwałę Bogu!

  20. EKO-LAS said

    Z tym rozumieniem, to bacząc na marną ilość komentarzy tu pisanych – to zdawać by się mogło, że wszyscy zrozumienie wielkie mają.

    Tylko, że TABU zobowiązuje.

    Mięsożerność, domeną normalności być się ludzką zdaje. Pochwały godne, takiego to mięsa zdrowego wchłanianie.

    Ludożerstwo zaś potępienia niegodnym uczynkiem, pospólstwu człeczemu wiedzy nietajemnej, darem przekazano. To dlaczegóż to, organów ludzkiego pochodzenia wchłanianie, metodą osobliwą przecie, obrzydliwości powszechnej jakoby nie przynosi?

    Jako, że człek padliny, w normalności swej godnej wchłaniać nie zwyczajen, to w pierwej mentalnością etyki ubić żywota ludzkiego przystaje, aby w tego mięsiwa organów pożądliwych, TABU zaspokojone – uspokojeniem w „rozgrzeszeniu” było.

Sorry, the comment form is closed at this time.

 
%d blogerów lubi to: