Oto jak Kościół przygotowuje się akceptacji kontroli urodzeń
Posted by Marucha w dniu 2015-05-03 (Niedziela)
Obserwuje się dziwne podniecenie jakie wzbudza encyklika na temat środowiska, pisana przez papieża Franciszka i przewidziana do publikacji za kilka miesięcy. Podniecenie jest dziwne, zważywszy, że bardziej niż ktokolwiek inny, oczekują jej laicy i laicyści.
Faktem jest jednak, że każdego dnia prasa międzynarodowa publikuje artykuł poświęcony rewolucji ekologicznej jaką aktualny pontyfikat ma realizować. Wczoraj Washington Post napisał, iż papież Franciszek „zajmie się pilnymi kwestiami dotyczącymi globalnego ocieplenia i podkreśli rolę ludzkości w tychże zmianach klimatycznych”. Ponadto gazeta głosi triumfalnie, że po raz pierwszy w historii papież wybiera datę publikacji „tak ważnego dokumentu” celowo tj. „aby wpłynąć na szczyt ONZ na temat zmian klimatycznych, który odbędzie się w Paryżu, w grudniu”. (…)
Skąd bierze się podniecenie i ten cały entuzjazm ? Po prostu dlatego, że wreszcie dokonuje się to co, do tej pory wydawało się nieosiągalne, tj. przyłączenie Kościoła Katolickiego do ekologicznego chóru religii na poparcie oficjalnej doktryny o klimacie.
Rzeczywiście, do tej pory, pomimo silnych nacisków od zewnątrz i od wewnątrz, Stolica Apostolska była ostatnim i niezwyciężonym bastionem broniącym godności ludzkiej wobec ideologii globalistycznej, chcącej stworzenie pełnej zależności ludzi – tak w ich formacji jak w informacjach, które otrzymują – od władzy dominującej. Są tego przykładem konferencje międzynarodowe ONZ: fakt iż w dokumentach dotychczas zatwierdzonych, nie znajdujemy jeszcze aborcji podniesionej do rangi prawa podstawowego, uznania gender w miejsce płci i rozmontowania rodziny, zawdzięczamy działaniu delegacji watykańskich, które zmobilizowały koalicję państw wystarczająco silną, aby nie zrealizować planów ONZ.
Przykładem oporu Kościoła jest również encyklika Benedykta XVI Caritas in Veritate, która wbrew dużym naciskom ze strony niektórych episkopatów europejskich, nie ulega jednak mentalności dominującej i potwierdza pojęcie „rozwoju zintegrowanego” tam, gdzie chciano umieścić „rozwój podtrzymywalny”. Tym podejściem, Kościół katolicki odróżniał się zawsze od wszystkich innych religii, które od dawna są zgodne z ideologią mondialistyczną ONZ-u, aż do stworzenia pewnego rodzaju ONZ-owskiej religii, mającej na celu stworzenie poparcia moralnego dla polityk globalnych – vide „rozwój podtrzymywalny” – zadecydowanych przez agencje ONZ. Tylko Kościół Katolicki, słusznie widząc w tych politykach zagrożenie dla godności ludzkiej w imię wartości abstrakcyjnych, nigdy nie zaakceptował tejże homologacji, nie zrywając jednakże dialogu.
Ale to wszystko wydaje się należeć do przeszłości, gdyż widzimy, że ma dziś miejsce spotkanie, zorganizowane przez Papieską Akademię Nauk Społecznych na temat zmian klimatycznych: „Ochraniać ziemię, uszlachetnić ludzkość: moralne wymiary zmian klimatycznych i rozwoju podtrzymywalnego”, taki jest jej tytuł. Uczestniczy w nim również sekretarz generalny ONZ Ban Ki – Moon, a to wystarcza by zorientować się co do zainteresowania wywołanego tym przełomem w Kościele.
Prezentacja spotkania mówi iż jego celem jest „uwrażliwianie i tworzenie przyzwolenia na wartości rozwoju podtrzymywalnego w zgodzie z wartościami podstawowych tradycji religijnych i szczególną uwagą na warstwy słabe”. Celem sympozjum jest także „wniesienie wkładu w debatę światową na ten temat, wskazując na „wymiary moralne” jakie są u podstaw ochrony środowiska zanim jeszcze opublikowana zostanie papieska encyklika i pomoc w „budowie światowego ruchu wszystkich religii na rzecz rozwoju podtrzymywalnego i zmian klimatycznych w roku 2015″.
Przyłączenie się do ideologii rozwoju podtrzymywalnego, integracja z innymi religiami w poszukiwaniu etyki globalnej, bezkrytyczne popieranie ideologii zmian klimatycznych rozumianych jako spowodowanych przez człowieka: to jest nowy kierunek, lansowany na tę okazję przez Papieską Akademię Nauk Społecznych i niestety również szeroko zaakceptowany w Watykanie. Prawdopodobnie również (ale nie tylko) dzięki nieznajomości spraw.
Jednakże nawet nieuk powinien postawić sobie przynajmniej jedno pytanie: dlaczegóż to w encyklice Caritas in Veritate mówi się o „całościowym rozwoju ludzkości ” a nie o „rozwoju podtrzymywalnym” – i każdy obserwujący tę sytuację powinien zapytać, czemu to Kościół decyduje się na promocję pojęcia, które jest mu obce, nie promując koncepcji jaka wywodzi się z antropologii chrześcijańskiej.
Ale powróćmy do kwestii nieuctwa. W powszechnym rozumieniu „rozwój podtrzymywalny” oznacza model rozwoju ekonomicznego, który szanuje środowisko. Któż miałby się nie zgodzić z tym sformułowaniem, nie biorąc pod uwagę jego abstrakcyjności ?
Sprawy wyglądają jednak inaczej: pojęcie rozwoju podtrzymywalnego dla ONZ wiąże się z Raportem Komisji Brundtland na temat rozwoju i populacji (Our Common Future, 1987) i ma negatywną wizję roli człowieka, którego działalność wg. niego jest tak czy owak szkodząca rozwojowi i środowisku. Tak więc rozwój ekonomiczny i wzrost demograficzny są widziane jako główni wrogowie równowagi całego ekosystemu i od tego momentu polityka rozwoju podtrzymywalnego służy do utajnienia – wykorzystując usprawiedliwiającą potrzebę ochrony środowiska – starych projektów: deindustrializacji świata uprzemysłowionego i kontroli urodzeń w krajach ubogich.
Nie jest więc przypadkiem, że podczas zbędnych i kosztownych konferencji, które odbywają się od czasów podpisania Protokołu z Kyoto w 1997 roku (organizowanych z nadzieją na światową zgodę), odmowa podporządkowania się Chin była zawsze usprawiedliwiana tłumaczeniem, iż Pekin już zrobił swoje, uniemożliwiając narodziny 400 milionów osób przy pomocy jego „polityki jednego dziecka”.
Nie można patrzeć bez niepokoju na dzisiejsze sympozjum, wiedząc iż jego głównym relatorem jest Jeffrey Sachs, jeden z ważnych ekonomistów ONZ, dyrektor UN Sustainable Development Solutions Network. Sachs, który został wybrany do współpracy z Papieską Akademią i który wg. niektórych źródeł aktywnie współpracował z papieżem Franciszkiem nad przyszłą encykliką, jest wiernym interpretatorem koncepcji rozwoju podtrzymywalnego a także fanatycznym poplecznikiem kontroli urodzeń. Stara historia: aby wyeliminować biedę wystarczy fizyczna eliminacja ubogich.
Miałem okazję spotkać Sachsa kilka lat temu na meetingu w Rimini, gdzie był on jednym z relatorów i na moje pytanie odnoszące się do tego zagadnienia, odpowiedział mi uśmiechając się: „Spotkałem wielu biskupów, którzy co do kontroli urodzeń powiedzieli mi prywatnie, że zgadzają się ze mną, chociaż z oczywistych powodów nie mogą tego potwierdzić w sposób jawny”. „Oczywiste powody” to Magisterium Kościoła, „osławiona” doktryna, mówiąca, że każde życie jest święte i nie może być składne w ofierze w żadnej sytuacji, również mającej na celu ocalenie planety (zakładając nawet hipotetyczny konflikt interesów), ani też dla domniemanego (ale nie stwierdzonego) dobra przyszłych generacji.
Oto droga na jaką wchodzi obecnie Kościół, droga prowadząca do milczącej akceptacji kontroli urodzeń, droga ukryta bo oficjalnie mówi się o czymś innym.
Klimat i Kościół, powrót do czasów przed Galileuszem
Riccardo Cascioli, 28-04-2015
Clima e Chiesa, si ritorna a prima di Galileo
http://www.lanuovabq.it/it/articoli-clima-e-chiesasi-ritornaa-prima-di-galileo-12508.htm
http://www.lanuovabq.it/fileCondivisi/img-_innerArt-_cardinale%20turkson.jpg?t=
„Jak korzystać z rozwoju podtrzymywalnego kiedy planeta Ziemia ma za dużo mieszkańców ? (…) Dwieście lat temu myśliciel angielski Thomas Robert Malthus ostrzegał iż nadmierny wzrost populacji miałby jego zdaniem zaszkodzić rozwojowi gospodarczemu. To jest zagrożenie, które ciągle mamy przed nami..” Tak mówił dla CNN 21 października 2011 roku Jeffrey Sachs, „prorok” rozwoju podtrzymywalnego i protagonista wczorajszego watykańskiego spotkania poświęconego rozwojowi podtrzymywalnemu i zmianom klimatycznym. Sachs był nie tylko głównym jego relatorem, jego tezy zostały nawet podniesione do rangi przykładu przez kardynała Petera Turksona, prezydenta Papieskiej Rady Sprawiedliwość i Pokój, który powiedział: „Żyjemy w epoce rozwoju podtrzymywalnego i musimy podejmować decyzje właściwe i poprawne moralnie”, zachęcając także do przeczytania nowej książki Sachsa rozpowszechnionej na spotkaniu.
Zaprezentujemy teraz tego, komu zostało powierzone zadanie interpretacji myśli katolickiej na temat ekonomii i środowiska; Sachs to neo-malthuzjanin niezdolny do uznania faktu iż historia zaprzeczyła teoriom Malthusa. Trzeba także dodać, że jego poglądy jako specjalnego doradcy sekretarza generalnego ONZ Ban Ki-moona są szeroko znane. Kontrola urodzeń była od zawsze jednym z fundamentów jego poglądów. Wystarczy podać przykład iż w 2004 roku, w jednym ze swoich artykułów zarzucał on krajom zachodnim ich zaniepokojenie zmniejszającym się wskażnikiem urodzin. Głupcy, mówił Sachs, nie zdajecie sobie sprawy z dobrego obrotu sprawy, w ten sposób pojawią się „wielkie korzyści dla społeczności z populacją stabilną i postępująco zmniejszającą się”. więcej bogactwa i zmniejszony nacisk na środowisko. I rzeczywiście, dobrze widać, co stało się w ciągu tych ostatnich dziesięciu latach. Kiedy więc mówimy o poglądzie niekatolickim, jaki zainstalował się w Kościele, pamiętajmy również o tym.
Mimo tego wydaje się że takim właśnie jak Sachs „prorokom” Kościół katolicki chce teraz powierzyć opracowanie doktryny socjalnej, rezygnując w ten sposób z wizji realnego stanu rzeczy, rezygnując z własnej zdolności patrzenia ponad przemijającymi modami, która to zdolność będąca zakotwiczona przy wartościach wiecznych, dotychczas go charakteryzowała.
Z tego punktu widzenia, wczorajsza wypowiedź kardynała Turksona zawiera co najmniej dwie kwestie krytyczne, oprócz kadzenia Sachsowi, który nie z byle powodu jest członkiem Papieskiej Akademii Nauk Socjalnych.
Pierwszy problem to zamieszanie między tezami naukowymi i działaniem o charakterze moralnym. Turkson traktuje jako pewnik tezę o globalnym ociepleniu antropogenicznym czyli spowodowanym przez człowieka, która wcale nie jest potwierdzona z naukowego punktu widzenia. Podnósł on jednak tę tezę do rangi prawdy wiary, która wymaga natychmiastowej reakcji w wymiarze moralnym. Wymieszał on także komunały pseudonaukowe – takie jak relacja przyczyna – skutek między paliwami kopalnymi i zmianami klimatycznymi – z zasadami religijnymi, cofając Kościół o 400 lat do tyłu (jest rzeczą oczywistą, że nie jest on jedynym odpowiedzialnym za tę sytuację, ale jest rzeczą niepokojącą iż ta tendencja dotarła aż do najwyższych władz Kościoła. (…) Można więc zrozumieć, dlaczego tylu oczekuje od przyszłej papieskiej encykliki impulsu do walki ze zmianami klimatycznymi i dlaczego wczoraj Greenpeace opublikował podziękowanie papieżowi Franciszkowi za jego inicjatywy „ekologiczne”. (…)
Kwestią drugą jest rola Kościoła i katolików w problematyce związanej ze środowiskiem. Niepowtarzalnością katolicyzmu jest fakt iż uznaje on istnienie w świecie stworzonym przez Boga, naturalnego porządku, przez niego ustanowionego a także, że człowiek, jedyna istota żyjąca, stworzona na podobieństwo Boże jest przez Boga postawiona do zarządzania tym światem. Doświadczenie benedyktyńskie pokazuje nam, że kto żyje „szukając Boga”, przyczynia się do humanizacji życia i pomnaża piękność stworzenia. W tej wizji, zagrożenia dla środowiska rodzą się z zerwania łączności z Bogiem, które mogą stwarzać albo nadmierną i dziką eksploatację środowiska, albo dywinizację. Dlatego więc najważniejszym wkładem, jaki Kościół może zaofiarować kwestii środowiska jest ewangelizacja i to właśnie jest głębokim sensem „ludzkiej ekologii”.
Ale przedstawiona powyżej świadomość wydaje się być w dzisiejszym Kościele przyćmiona, rozrzedzona w ekumenizmie ekologicznym, który pojawia się jako „etyczne ramię” władzy globalnej: wszystkie religie razem w celu nadania charakteru moralnego, zaangażowaniu, o jakie agencje ONZ proszą dla zdrowia planety. W obliczu długotrwalej suszy lub powtarzających się powodzi nie modlić się, nie iść w procesji i nie iść na mszę; teraz nakazem jest redukcja CO2. Na dzień dzisiejszy „pełne nawrócenie serc i sumień” oznacza dla leaderów religijnych bycie „wzorami ” podtrzymywalności. Tu Turkson dodaje: „Prowadźmy dając przykład ! Pomyślcie jak bardzo pozytywną wieścią dla ludzi wiary byłoby nie tylko nawracanie na podtrzymywalność, ale również życie w zgodzie z jej regułami ! Pomyślcie jakiż by to był pozytywny przykład gdyby kościoły, meczety, synagogi i wszystkie inne świątynie świata stały się „o emisji 0″”.
To nie są jednak tylko dziwaczne pomysły jednego kardynała, to jest dominujący trend w Kościele: ten sam obrót sprawy widzimy w tzw. „nawróceniu ekologicznym” ustanowionym przez Jezuitów, gdzie w diecezjach lub w parafiach ogłasza się jako „wydarzenia godne proroka” instalowanie baterii słonecznych, zaś w pouczaniu dotyczącym Wielkiego Postu, między innymi praktykami nawrócenia wskazuje się na segregowanie śmieci, wszysko to w ramach konkursów typu „Kościół podtrzymywalny”.
Podsumowując: wiarygodne zmiany klimatyczne, które powinny nas zaniepokoić, to te, które zachodzą w Kościele
Ecco come la Chiesa si prepara ad accettare il controllo delle nascite
http://www.lanuovabq.it/it/articoli-ecco-come-la-chiesa-si-preparaad-accettare-il-controllo-delle-nascite-12500.htm
Riccardo Cascioli 28-04-2015
Nadesłał RAM
Komentarze 43 do “Oto jak Kościół przygotowuje się akceptacji kontroli urodzeń”
Sorry, the comment form is closed at this time.
olagordon said
Przejęcie Kościoła Katolickiego w 1958
The 1958 Takeover of the Catholic Church
26 października 1958 miał miejsce coup d’etat w Kościele Katolickim, i od tej pory rządzili nim oszuści.
Czy to jest naprawdę ważne? Według mnie – tak. kościół Katolicki jest największą i najstarszą instytucją na świecie z około bilionem członków, około 3 razy więcej niż populacja USA.
Ale od 1958, pomimo tej liczebności, instytucja była w większości nieskuteczna w zwalczaniu problemów społecznych, którymi tak skutecznie zajmowała się przez stulecia. Aborcja, pornografia, rozwód i nieprzyzwoitość, wszystkie stały się widoczne po uzurpowaniu tronu papieskiego w 1958.
Żeby pokazać wcześniejszą potęgę Kościoła, spójrzmy na czasy kiedy Pius XII ekskomunikował prezydenta Perona w Argentynie w 1955, kiedy ten próbował sprzeciwić się konstytucji i pozwolić na rozwody. W wyniku ekskomuniki populacja Argentyny zwiększya się i Peron został odsunięty od władzy i zachowano naukę katolicką. Kto mógłby myśleć, że 50 lat później Argentyna zalegalizuje „gejowskie małżeństwo”.
Również, znający katolicyzm mogą wiedzieć, że oryginalna Msza, którą można prześledzić do IV wieku (ale może tez pochodzić z czasów apostołów), została porzucona w 1969 by zrobić miejsce dla „nowej mszy”, ceremonii która nie jest podobna do tradycyjnej Mszy. Jeszcze raz, kto chciałby zniszczyć święty ryt, jeśli nie wrogi agent udający papieża.
Część 8 Zniszczenie Mszy http://www.youtube.com/watch?v=vdIDIOwjGN4
By dowiedzieć się dlaczego współczesny Kościół „Katolicki” stał się chorą karykaturą Kościoła Katolickiego z 2.000 lat, musimy cofnąć się do konklawe w 1958. Uważam, że poniższy film dokumentalny da klucz do zrozumienia tego co się wydarzyło.
Głównytm punktem filmu jest wybór w 1958 konserwatywnego prałata, kard. Giuseppe Siri. W tej części zobaczycie wyraźną emisję białego dymu z Kaplicy Sykstyńskiej dwa dni przed wyborem Jana XXIII. Tego wieczoru 200.000 ludzi patrzyło na balkon by zobaczyć pojawienie się tam nowego papieża, kiedy agencje informacyjne wysłały na świat informację, że wybrano nowego papieża.
Później Radio Watykan ogłosiło, że biały dym był pomyłką, i że nie wybrano papieża. W tej części usłyszycie także świadectwo konsultanta FBI, który twierdzi, że są teczki w FBI i Dapartamencie Stanu, że tej nocy na papieża wybrano kard. Siri, który wybrał imię Grzegorza XVII. Ponadto, były doradca papieski ks. Malachi Martin daje świadectwo, że kard. Siriego poddano przymusowi przynajmniej na 2 jeśli nie 3 konklawe. Jest to główny punkt filmu (cz. 4) trwającej ok. 10 minut.
Ale spojrzenie na jeden incydent nie daje perspektywy potrzebnej by zobaczyć, że Kościół został porwany. Bardzo wyraźny sygnał, że papieża wybrano 2 dni przed pojawieniem się na balkonie Jana XXIII jest bardzo podejrzany, ale sam w sobie nie daje wystarczających powodów by wierzyć, że skradziono Tron Piotrowy. Żeby dojść do jasnego wniosku w tej kwestii, musimy wziąć pod uwagę kilka rzeczy.
Precedensy historyczne
Papiestwo jest przywłaszczane. W historii Kościoła Katolickiego papiestwo przywłaszczano sobie ponad 40 razy, co można łatwo sprawdzić na liście antypapieży. W filmie podkreślamy przypadek Innocentego II, który był wybrany na papieża, a potem przez papieża-uzurpatora, Anakleta II, zmuszony do ucieczki. Anaklet II rządził przez 8 lat do śmierci, kiedy na papieski tron wstapił Innocenty. Anakleta i wszyscy wyświęceni przez niego księża zostali potępieni na II Soborze Laterańskim.
Kim byli ‚porywacze’
Osobami które przejęły urząd zamiast kard. Siri, a mianowicie Jan XXIII (Angelo Roncalli) i Paweł VI (Giovanni Montini) to więcej niż zepsute jabłka.
JAN XXIII
Masońska inicjacja Jana XXIII opisana jest szczegółowo w książce Pier Carpi Proroctwa Jana XXIII [The Prophecies of John XXIII] i jest w niej ogromna ilość dowodów i świadectw, że faktycznie był masonem. Tylko za to byłby ipso facto ekskomunikowany i oczywiście nie kwalifikowałby się na papiestwo. Po jego wyborze natychmiast mianował Montiniego (przyszły Paweł VI) kardynałem i zwołał II Sobór Watykański, dwie najbardziej katastrofalne decyzje w historii Kościoła Katolickiego.
W Watykanie przyjął córkę i zięcia Chruszczowa na prywatnym spotkaniu, w czasie kiedy reżimy komunistyczne na świecie mordowały i więziły miliony katolików. To szeroko rozgłoszone spotkanie zdobyło ekstra milion głosów dla komunistycznej partii we Włoszech w krajowych wyborach. Jan XXIII również zaczął wprowadzać zmiany we Mszy, zmiany które będą kulminować całkowitym zniszczeniem łacińskiej Mszy trydenckiej za Pawła VI.
Część 5: Kim był Jan XXIII? http://www.youtube.com/watch?v=WOgD0Yyoqts
PAWEŁ VI
Paweł VI, który nawet jeden dzień nie był księdzem w parafii zanim został papieżem, w czasach seminaryjnych lubił czytac książki Oscara Wilde. To nie wydawałoby się tak złe, gdyby nie liczne oskarżenia publiczne o sodomii, które pojawiły się w czasie i po jego pontyfikacie. Jeśli to nie było wystarczająco złe, były członek szlacheckiej gwardii watykańskiej, Franco Bellegrandi wspomina w książce Nikita Roncalli, że Pius XII przeprowadził tajne śledztwo i dowiedział się, że Montini, wtedy sekretarz stanu, przekazywał sowieckiej tajnej policji nazwiska księży działających za żelazna kurtyną. Wtedy księża ci albo byli rozstrzeliwani, albo wysyłani do gułagu.
http://wolna-polska.pl/wiadomosci/nikitaroncalli-przeciwzycie-papieza-2015-04
Część 7 Kim był Paweł VI? http://www.youtube.com/watch?v=FeEkSJukLaw
Faktycznie ci dawj mężczyźnie nie byli tylko „złymi papieżami”, ani nie zostali papieżami a potem stracilii wiarę. Oni byli agentami wroga, którzy wmanewrowali Kościół w starannie opracowany plan zniszczenia.
Kiedy już ustalono zdradę tych dwu mężczyzn, 3-tygodniowy okres między śmiercią Piusa XII (prawdziwego papieża) i tzw. wyborem Jana XXIII (uzurppatora) był kluczowy. Czy wydarzyło się coś ważnego między tymi dwu datami? Tak, był 5-minutowy sygnał wskazujący na wybór papieża, dym kłębiący się z Kaplicy Sykstyńskiej 2 dni przed pojawieniem się Jana XXIII na balkonie na Placu św. Piotra. Czy tego wieczora wybrano prawdziwego papieża, i czy był nim kard. Siri? Powołam się tu na 3 źródła poświadczające, że dokładnie tak się stało.
Paul L Williams
Informant FBI Paul Williams w książce Watykan zdemaskowany [The Vatican Exposed] cytuje dokumenty Departamentu Stanu twierdzące, że kard. Giuseppe Siri został wybrany i przyjął imię Grzegorz XVII w niedzielę 26 października, ale francuski kardynał unieważnił ten rezultat.
Ks. Malachi Martin
Ks. Malachi Martin w wywiadzie pod koniec lat 1990 mówi, że Siri dostał wystarczającą liczbę głosów by zostac papieżem, ale odmówił urzędu bo uważał, że nie pozwolą mu życ.
Ks. Charles-Roux
Ks. Charles-Roux twierdzi, że kard. Joseph Siri z Genui został wybrany i ptrzyjął urząd papieski, ale dziekan Kolegium Kardynałów (kard. Tisserant) dostarczył mu bardzo poważną groźbę, i Siri natychmiast się usunął, faktycznie bez abdykacji.
Tu mamy 3 osoby potwierdzające, że kard. Siri został wybrany na papieża i mu zagrożono. To razem z potwierdzeniami (2 razy) przez kard. Siri, że był wybrany na papieża opowiada się za tym, że człowiekiem którego wybrano na papieża kiedy wydobywał się biały dym 26 października 1958, był kard. Giuseppe Siri z Genui.
Ponadto jest wiele dowodów na to, że kard. Roncalli i cała afera z 1958 zostali zaplanowani przez bezbożne siły, co pokazuje Część 3 firmu.
Część III – Wybrany kandydat http://www.youtube.com/watch?v=giVuud52ijY
Ci którym trudno uwierzyć w to, że kard. Siri został wybrany, wydają się chcieć potwierdzenia ze strony sił ciemności, które zdobyły papiestwo i dokładnego wyjasnienia jak tego dokonali. Inni oczekują, że Siri wyjdzie i potwierdzi iż był papieżem, kiedy oczywiście nikt by w to nie uwierzył, nawet gdyby udało mu się przesłać słowo zanim zostałby wyeliminowany.
I na koniec, film przekaże pewne podstawowe instrukcje jak znaleźć tradycyjne kościoły, księży, katechizm itd., i przekaże słowo lub dwa na temat aktywizmu.
Część XII – Podziemny Kościół http://www.youtube.com/watch?v=nTPZZLvFANo
Film składa się z 12 części:
Cz. 1 Precedensy historyczne http://www.youtube.com/watch?v=rQBP9HmZDGk
Cz. 2 Październik 1958 http://www.youtube.com/watch?v=qikkoocqgUE
Cz. 3 Wybrany kandydat http://www.youtube.com/watch?v=giVuud52ijY
Cz. 4 Konklawe 1958 http://www.youtube.com/watch?v=ZQp00j4H3Kg
Cz. 5 Kim był Jan XXIII? http://www.youtube.com/watch?v=WOgD0Yyoqts
Cz. 6 Konklawe 1963 http://www.youtube.com/watch?v=HCBNwhnHius
Cz. 7 Kim był Paweł VI? http://www.youtube.com/watch?v=FeEkSJukLaw
Cz. 8 Zniszczenie Mszy http://www.youtube.com/watch?v=vdIDIOwjGN4
Cz. 9 Rok dwu konklawe http://www.youtube.com/watch?v=cvUWfaXG9lk
Cz. 10 Konfrontacja kard. Siri http://www.youtube.com/watch?v=iGk14Fau41U
Cz. 11 Zakończenie http://www.youtube.com/watch?v=R8wdrmFxSBQ
Cz. 12 Podziemny Kościół http://www.youtube.com/watch?v=nTPZZLvFANo
http://forum.prisonplanet.com/index.php?topic=207074.0
P.S. wczoraj minela 26 rocznica smierci papieża Grzegorza XVII (kard. Siri) więzionego od 1958 w Pałacu Biskupów w Genui.
Marek said
Doopnymi literami w zydomediach:
„Dobrowolna rezygnacja z udziału w wyborach jest grzechem zaniedbania – powiedział na Jasnej Górze abp Stanisław Gądecki. Zaapelował do wierzących, by głosowali na ludzi, których poglądy nie sprzeciwiają się wierze i wartościom katolickim”
Biskup straszy. Nie zapędził się?
Marek said
cytat za łonetem:
To prawo i obowiązek wynika z naszej wolności, a wolność to przecież odpowiedzialność za siebie i za innych. Zatem dobrowolna rezygnacja z udziału w wyborach jest grzechem zaniedbania, ponieważ jest odrzuceniem odpowiedzialności za losy Ojczyzny.
Marucha said
Re 2, 3:
Czcigodny biskup Gądecki niech dopilnuje spraw zbawienia ludzi, a nie rajfurzy jakieś głosowanie.
Marek said
Też tak myślę.
STW said
Antykatolickie ekscesy w Stalowej Woli rządzonej przez PiS. Poniżej link do materiału na ten temat:
To jest skandal! Taki właśnie jest PiS – hipokryci.
aa said
Jest coraz bardziej oczywiste ze Franek antypapiez zostal osadzony przez masonow-po bezprawnym odsunieciu Benedykta-aby wykonczyc ostatecznie Kosciol Katolicki ktory i tak krwawi po 2 Soborze-zzydzona Msza, komunia „na reke” burdel w kosciolach,rola ksiedza ograniczona do bycia kumplem i zbierania datkow. Na szczescie Kosciol Prawoslawny i Islam jest poza zasiegiem masonow tak wiec jest odskocznia dla poszukujacych Boga. Jest tylko zastanawiajace jak „oni” w tak krotkim czasie potrafia znalezc takich Gorbaczowow i rozwalic takie opoki jak KK, ZSRR czy Libie??
NICK said
(7) Aa.
Islam? Poza zasięgiem masonów?
O Prawosławiu nie mam wiedzy… .
Jack Ravenno said
zryte banie wszędzie gdzie się nie rzuci okiem…
Jacek said
Warto przeczytać (za http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=15376&Itemid=46 )
Papież […Franciszek…], prezydent Izraela Szymon Peres i Organizacja Religii Zjednoczonych
[z BOLKIEM i Gorbim w tle.. md]
Zawsze wierni – Prawdzie Katolickiej, Prawdzie Jedynej. Nr. 2 (177) kwiecień 2015
Cornelia R. Ferreira
Czy to nie zastanawiające, w jaki sposób rzeczy od dawna już istniejące mogą być przedstawiane ponownie jako Nowa, Wspaniała idea? Liczący na nasze kłopoty z pamięcią politycy często usiłują przekonać nas w ten sposób o swej ciężkiej pracy i zaangażowaniu na rzecz rozwiązywania różnych trapiących nas problemów. Znakomitym tego przykładem może być też niedawne poparcie Stolicy Apostolskiej dla inicjatywy utworzenia Organizacji Religii Zjednoczonych.
Z pomysłem jej powołania wystąpił prezydent Izraela i laureat Pokojowej Nagrody Nobla Szymon Peres. Podczas prywatnej audiencji u papieża Franciszka 4 września 2014 roku „zaproponował utworzenie – wzorowanej na ONZ – Organizacji Religii Zjednoczonych, której celem miałaby być walka z terroryzmem”. W wywiadzie udzielonym katolickiemu periodykowi „Famiglia Christiana” Peres powiedział, że pragnąłby powołać ciało międzynarodowe reprezentujące główne religie świata, a stanowiące „niekwestionowany autorytet moralny” zdolny do interwencji w razie konfliktów – „ONZ religii „.
Jak dodał, powinna powstać również – na podobieństwo Karty ONZ – Karta Organizacji Religii Zjednoczonych, która „w imieniu przedstawicieli wszystkich wierzeń stwierdzałaby, że podcinanie ludziom gardeł i masowe mordy w rodzaju tych, jakich świadkami byliśmy w ostatnich tygodniach, nie mają nic wspólnego z religią”. Jak wyznał, w jego ocenie najodpowiedniejszym kandydatem na przywódcę Organizacji Religii Zjednoczonych byłby papież Franciszek, gdyż „prawdopodobnie po raz pierwszy w historii to papież cieszy się powszechnym szacunkiem nie tylko (…) wśród wyznawców różnych religii”.
Rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi stwierdził, że propozycja Peresa była dla Franciszka ideą całkowicie nową. „Papież słuchał, okazując zainteresowanie, uwagę i zachętę”, „Nie poczynił jednak żadnych osobistych zobowiązań” i zasugerował Peresowi, że wyrażanie poparcia lub podejmowanie tego rodzaju inicjatyw leży w gestii Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego oraz Rady Iustitia et Pax. Jak zapewnił, ich przewodniczący „rozważą tę propozycję z należytą uwagą”.
Rzecz jednak w tym, iż Peres zaproponował powołanie ciała, które istnieje już od czternastu lat, promulgowane przez samą ONZ, z podpisaną Kartą i z tymi samymi celami, jakie zarysował on obecnie! Jedna różnica polega na tym, iż istniejąca Karta nie wspomina o masakrach czy dekapitacjach. Papież Franciszek powinien był mu o tym przypomnieć, jako że wbrew zapewnieniom ks. Lombardi, koncepcja ta nie jest dla niego bynajmniej czymś nowym. Jeszcze jako arcybiskup Buenos Aires zaprosił do swej katedry założyciela i przewodniczącego Zjednoczonych Religii na nabożeństwo międzywyznaniowe zorganizowane z okazji 10-lecia działalności tej organizacji w Ameryce Łacińskiej.
Trzeba też zaznaczyć, że Stolica Apostolska wiedziała o istnieniu Zjednoczonych Religii od samego momentu powołania tego ciała i współpracowała z jego sygnatariuszami. Czy Peres oraz Watykan cierpią na chorobę Alzheimera czy też uważają, że większość katolików jest całkowitymi ignorantami lub uległo zbiorowej amnezji? By przekonać się o ich obłudzie wystarczy przypomnieć podstawowe fakty z historii Organizacji Religii Zjednoczonych.
– Powstanie Organizacji Religii Zjednoczonych
Masońska idea jednej światowej religii, wypracowywana przez loże od ponad 150 lat, zmaterializowała się ostatecznie w czerwcu 1997 roku w postaci Organizacji Religii Zjednoczonych. Głównymi jej współtwórcami byli episkopalny „biskup” Kalifornii William Swing, Fundacja Gorbaczowa (później The State oj the World Forum) oraz synkretyczna Światowa Konferencja ds. Religii i Pokoju, obecnie występująca pod nazwą Religie dla Pokoju (RdP).
Religie dla Pokoju to międzynarodowa, okultystyczna organizacja pozarządowa, której centrala znajduje się w siedzibie ONZ w Nowym Jorku. Jak przyznał były przewodniczący Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego, stanowi ona ważny, „nieoficjalny” kanał wykorzystywany przez Watykan w działalności międzywyznaniowej. Założona została w roku 1960 przy współudziale kard. Wrighta, zaś jej pierwszym międzynarodowym przewodniczącym był abp Angelo Fernandes z New Delhi. W roku 1994 Religie dla Pokoju zorganizowały pierwszą międzywyznaniową konferencję w Watykanie, podczas której mowę otwierającą wygłosił sam Jan Paweł II.
Wielu biskupów i kardynałów współpracowało z RdP jako współprzewodniczący lub honorowi przewodniczący, m.in. kard. Peter Turkson, przewodniczący Papieskiej Rady Iustitia et Pax (która rozważyć ma obecnie propozycję Peresa), a także kard. Oscar Andres Rodriguez Maradiaga, przewodniczący powołanej przez Franciszka grupy kardynałów-doradców.
Fundacja Gorbaczowa założona została w ramach operacji rosyjskiego wywiadu na terenie byłej bazy wojskowej w Presidio w San Francisco, na kilka miesięcy przed rozpadem ZSSR. Gorbaczow jest jednym z głównych koordynatorów rządu światowego, a zarazem rzecznikiem ograniczenia liczby populacji i ateizacji. Kilkakrotnie spotkał się z Janem Pawłem II, przemawiał też do papieża oraz zgromadzonych w Watykanie przywódców politycznych w roku 2000.
Powołanie Organizacji Religii Zjednoczonych było inicjatywą ONZ. Plany jej utworzenia zakomunikował przywódcom światowym w czerwcu 1995 roku „biskup” Swing, przewodniczący okultystycznego, panteistycznego nabożeństwa międzyreligijnego zorganizowanego z okazji 50-lecia powstania ONZ. W episkopalnej katedrze w San Francisco zgromadzili się wówczas liczni przywódcy polityczni oraz przedstawiciele wszystkich religii, w tym brytyjska księżna Margaret, anglikański „biskup” Desmond Tutu, prezydent Polski Lech Wałęsa oraz sekretarz generalny ONZ Boutros Ghali. W wydarzeniu tym uczestniczyli również abp Renato Martino (nuncjusz apostolski przy ONZ) oraz abp John Quinn z San Francisco – innymi słowy Watykan wiedział o Organizacji Religii Zjednoczonych od samego początku jej istnienia.
Wzorowana na ONZ Organizacja Religii Zjednoczonych miała być w swych założeniach dla religii tym, czym ONZ jest dla państw: „stałym forum, na którym religie świata angażują się w codzienną modlitwę, dialog i działanie na rzecz dobra całego życia na ziemi”, zaś przedstawiciele ich podejmują rozmaite inicjatywy na rzecz pokoju oraz „pracują wspólnie nad uleczeniem ziemi”. Ma ona też rozwiązywać kwestie społeczne, korzystając ze „światła” pogaństwa i okultyzmu.
Co jednak ważniejsze, powołanie jej ma być również „próbą złożenia części odpowiedzialności [za losy świata] na forum religijne”. Jej celem, jako najwyższego autorytetu religijnego, ma być walka z „fundamentalizmem”, przedstawianym jako główne źródło wojen i konfliktów. Teilhardysta Robert Muller, były asystent sekretarza generalnego ONZ oraz architekt Nowego Porządku Świata stwierdził bowiem, że typowe dla fundamentalizmu „sztywne systemy wierzeń” „stanowią element zapalny w globalnych konfliktach. (…) Pokój będzie niemożliwy, jeśli fundamentalizmowi tamy nie położy działanie Organizacji Religii Zjednoczonych, wiernej jedynie globalnej duchowości oraz zdrowiu tej planety”. Taki jest też główny cel niedawnej inicjatywy Peresa.
Uchwalenie Karty Organizacji Religii Zjednoczonych
W roku 1996 „biskup” Swing zapowiedział utworzenie Organizacji Religii Zjednoczonych w ramach „Inicjatywy Zjednoczonych Religii 2000”. Nazwa „Inicjatywa Religii Zjednoczonych” (URI) używana jest po dziś dzień, choć począwszy od roku 2000 istnienie jednego światowego „Kościoła” stało się faktem. Konferencja, w trakcie której wypracowana miała zostać Karta URI zorganizowana została w czerwcu 1997 roku na Stanford University w Kalifornii. Dwustu uczestniczących w niej delegatów „przekonanych było, że powołali do życia tak ruch, jak i duchową instytucję: „Organizację Religii Zjednoczonych”. „Biskup” Swing upoważnił ich do „zakomunikowania ludziom faktu powstania Organizacji Religii Zjednoczonych”.
Karta URI podpisana została ostatecznie 26 czerwca 2000 roku, podczas sześciodniowego szczytu w Pittsburgu (w stanie Pensylwania), wskutek czego jeden „Kościół” światowy stał się rzeczywistością (26 czerwca przypada również rocznica podpisania Karty ONZ). Treść Karty URI jednoznacznie sugeruje, iż „prozelityzm” oraz przestrzeganie zasad moralności chrześcijańskiej stanowić mogą zagrożenie dla pokoju.
Szczyt rozpoczął się od wezwania przez amerykańskich szamanów Wielkiego Ducha, zakończył zaś udzieleniem obecnym przez członka Globalnej Rady URI „błogosławieństwa” Wicca. Człowiek ów wygłaszał inwokacje do Hekate i Hermesa, podczas gdy „biskup” Swing wznosił ręce w błagalnym geście. W wydarzeniu tym uczestniczyło w charakterze obserwatorów co najmniej ośmiu „powszechnie szanowanych” kapłanów katolickich. Ksiądz P. Gerard O’Rourke, odpowiedzialny w diecezji San Francisco za dialog ekumeniczny i działalność międzywyznaniową wyznał, iż on sam obecny był tam oficjalnie.
Siedziba główna URI znajduje się w Presidio, a sama organizacja ma centra w licznych miastach, w tym również w Buenos Aires. Dzięki organizowanym przez siebie konferencjom regionalnym i różnorodnym inicjatywom udało się jej stworzyć rozległą sieć o zasięgu międzynarodowym. Statutowym jej celem jest stworzenie forum międzyreligijnego pracującego na rzecz pokoju. Jak powiedział w roku 1997 „biskup” Swing, „zamierzamy zakończyć to tysiąclecie osiągając pokój między religiami. (…) Potencjał solidarności między religiami pozostaje wciąż niewykorzystany”.
Swing osobiście propagował ideę powołania Organizacji Religii Zjednoczonych w rozmowach z licznymi przywódcami religijnymi. Spotkał się z poparciem m.in. Matki Teresy, nie wspominał jednak nic o reakcji Jana Pawła II na swą inicjatywę. Wydaje się być oczywiste, dlaczego papieże nie mogą otwarcie wspierać URI – kierowanie nią byłoby równoznaczne ze sterowaniem Łodzią Piotrową pod sztandarem szatana.
Może się jednak okazać, że jest to jedynie kwestia czasu. Podczas konferencji teozoficznej, zorganizowanej w Bostonie w roku 1991, pewien prominentny teozof z Nowej Anglii przedstawił plan ustanowienia jednej światowej religii, zapowiadając przy tym, iż głową jednego światowego „Kościoła” będzie papież.
Co więc skłoniło Peresa do nieoczekiwanego apelu o utworzenie Organizacji Religii Zjednoczonych? Zostało to z pewnością starannie zaaranżowane, by sprawiać wrażenie spontaniczności:
– kwiecień 2013: Peres odwiedza papieża Franciszka. Zapraszając go do odwiedzenia Jerozolimy „im szybciej tym lepiej”, mówi: „Wasza Świątobliwość ma do odegrania ważną rolę w zaprowadzeniu pokoju i upowszechnieniu wiary w to, że jest on możliwy”;
– styczeń 2014: papież Franciszek zapowiada, że w maju odwiedzi Ziemię Świętą;
– luty 2014: Peres wita w Izraelu argentyńską grupę międzywyznaniową utworzoną przez abpa Bergoglio, chwaląc papieża za to, iż dzięki niemu „religia stała się na powrót raczej sprawą ducha niż strukturą, bardziej kwestią wiary niż [przynależności do] Kościoła”;
– maj 2014: papież Franciszek odwiedza Ziemię Świętą. Przed Ścianą Płaczu wymienia serdeczne uściski ze swymi towarzyszami podróży, rabinem Abrahamem Skórką oraz przywódcą muzułmanów Omarem Abboudem. Rzecznik Watykanu ks. Lombardi mówi z entuzjazmem: „Dali nam oni przez to na tym znaczącym i świętym miejscu wymowne świadectwo. Fakt, że mogą się wzajemnie obejmować stanowi dla nas ważne przesłanie”. Papież podkreśla „uniwersalne i kulturowe znaczenie” Jerozolimy oraz fakt, iż stanowi ona miejsce święte dla chrześcijan, muzułmanów oraz żydów. Przed opuszczeniem Ziemi Świętej Franciszek zaprasza Peresa oraz prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmouda Abbasa do Watykanu na spotkanie modlitewne w intencji pokoju na Bliskim Wschodzie;
– zaledwie dwa tygodnie później, 8 czerwca 2014 roku: obaj wspomniani prezydenci oraz patriarcha Bartłomiej biorą udział w zorganizowanym w Watykanie międzywyznaniowym spotkaniu modlitewnym, razem z kilkoma wysokiej rangi członkami ruchu Religie dla Pokoju. Wybrane na to spotkanie „neutralne” miejsce pozbawione jest wszelkich symboli religijnych – uczestniczący w nim katolicy występują więc raczej jako przedstawiciele jednej światowej religii niż świadkowie Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła;
– 9 czerwca 2014: papież Franciszek potępia „fundamentalizm” w chrześcijaństwie, judaizmie i islamie jako formę przemocy: „Grupa fundamentalistyczna, nawet jeśli nie atakuje nikogo, jest skłonna do przemocy. Istotą fundamentalizmu jest przemoc w imię Boga”;
– 4 września 2014: Peres przedstawia papieżowi swe idee i prosi go o objęcie przewodnictwa w Organizacji Religii Zjednoczonych. Wedle słów ks. Lombardiego, inicjatywa ta była bezpośrednim następstwem synkretycznego spotkania modlitewnego z czerwca tego roku. Jak stwierdza, „w rozmowie ze mną papież podkreślił”, że spotkanie to stanowiło swego rodzaju „otwarcie drzwi” i zachętę dla podejmowania dalszych inicjatyw.
Wojna oznacza sukces?
Wydaje się jednak, że bluźniercze spotkanie modlitewne w intencji pokoju na Bliskim Wschodzie nie zrobiło wrażenia na prawdziwym Bogu. Wkrótce po nim na ziemi tej wybuchła wojna. 8 czerwca Izrael rozpoczął 50-dniową kampanię przeciwko Gazie, która pochłonęła ponad dwa tysiące ofiar wśród Palestyńczyków (głównie cywilów). Straty izraelskie oszacowano na sześciu cywilów oraz 67 żołnierzy. W tym samym czasie, w którym odbywało się spotkanie modlitewne, islamscy bojownicy rozpoczęli krwawe pogromy w Iraku, które trzy tygodnie później doprowadziły do ogłoszenia powstania „Kalifatu” i wezwania międzynarodowej społeczności muzułmańskiej do walki z „niewiernymi”.
Wszystko to nie zakłóciło jednak optymizmu ks. Lombardiego, który po audiencji z 4 września stwierdził, iż „nie byłoby mądrze postrzegać wspólnej modlitwy o pokój jako porażki – niezależnie od późniejszego rozwoju wydarzeń – [powinno się ją traktować] raczej jako otwarcie drzwi (.. .)”.
Biorąc pod uwagę rozmiar masakr, jakie miały miejsce wkrótce po tym wydarzeniu, to bezduszne twierdzenie wydaje się sugerować, iż Stolicy Apostolskiej bardziej chodzi o stworzenie jednej światowej religii niż o rzeczywisty pokój. Gdyby naprawdę zależało jej na pokoju, dawno już wcieliłaby w życie plan pokojowy przedstawiony przez Matkę Bożą w Fatimie.
A jak zareagował na te wydarzenia laureat Pokojowej Nagrody Nobla Szymon Peres, przedstawiany powszechnie przez media jako „bojownik o pokój”? Mniej więcej w tydzień po rozpoczęciu ofensywy w Strefie Gazy, podczas której śmierć poniosło 200 Palestyńczyków i jeden Izraelczyk, w następujących słowach bronił brutalnych akcji przeprowadzonych przez Izrael: „Jeśli strzelają oni do nas i nie pozwalają naszym matkom i ich dzieciom spać spokojnie w nocy, jak inaczej możemy zareagować?”
„Nie ma jednak powodów do zmartwień”: jeden światowy „Kościół” zyskał oficjalne błogosławieństwo papieskie i z pewnością już wkrótce zapanuje pokój…
tłum. Tomasz Maszczyk
marta15 said
to nie jest ,do cholery ,zaden papiez.
To jest anty-papiez, niszczyciel prawdzwiej wiary i prawdziwgo KK.
czy tak trudno to zauwazyc?
revers said
kosiol juz w porno geszefty inwestuje, jak we sloweni, a ze geszeft nie wyszedl do konca, to sa przy stratach , ale wierni i liberalne panstwo poratuje.
Reszta to juz wspopraca KK z Agenda 21.
Marek said
Kontrola urodzin.
A co talmudyści powiedzą na temat kontroli śmierci?
David Rockefeller przeszedł szóstą transplantację serca
Miliarder i filantrop David Rockefeller pomyślnie przeszedł szóstą transplantację serca w ciągu 42 lat, przy sędziwym wieku – 99 lat.
http://wolna-polska.pl/wiadomosci/david-rockefeller-przeszedl-szosta-transplantacje-serca-2015-04
Jacek said
ad Marta15
ani tez „Kościół”, ale „ jakoś trudno” to zauważyć, no cóż jak owieczki to owieczki.
marta15 said
ad 14
to nie owieczki . to barany.
nazarte GMO-wska, czyli post vatican -2 ,trutka.
Anteas said
Kościół nigdy nie przystanie na tzw kontrolę urodzeń, ale watykańska sekta pod wodzą kolejnego heretyka przystanie nie tylko na kontrolę urodzeń, wszak już za niedługo heretyccy „biskupi” zbiorą się na „synodzie” o zboczeńcach i będą debatować jak by tu wprowadzić oficjalnie do skradzionych Kościołowi świątyń wszelakiej maści zboczeńców, tak aby ludzie się nie skapnęli że sekta watykańska to zwykła sekta, a nie żaden Kościół. Oczywiście przy wprowadzaniu zboczeńców pominie się „delikatną” kwestię potrzeby nawrócenia i odcięcia się od swoich grzechów.
Ad 11
Pani Marto droga, wszak w Gajówce prawie wszyscy uparcie uznają heretyka Bergoglia za „papieża” i twierdzą że nie jest on heretykiem. A że trzeba przy tym zamykać oczy na niewygodne fakty to już inna sprawa.
marta15 said
„…wszak w Gajówce prawie wszyscy uparcie uznają heretyka Bergoglia za „papieża” i twierdzą że nie jest on heretykiem..”
—
ee tam . niektorzy tu to nawet sie zgadzaja, ze on ci jest heretykiem ,
ale niemniej nadal jest papiezem i za takiego go niby mamy uwazac.
Ale sie go, czyli owego papieza-hertyka, mamy sie nie sluchac.
taka logika potepionego.
Marucha said
Re 16, 17:
Nie jest, k***a, w kompetencjach Anteasa ani Marty uznawanie kogokolwiek za heretyka.
Trzeba najpierw się dowiedzieć, jak skomplikowana jest procedura uznawania kogoś za heretyka, zanim się zacznie pieprzyć w temacie.
To, że w oczach Marty, Anteasa czy nawet gajowego Bergoglio głosi tezy potrącające o herezję – GÓWNO ZNACZY.
Rozumiecie?
Wasze zdanie, gajowego, czy jakiegokolwiek bloggera GÓWNO ZNACZY,
Kury iść szczać prowadzać, a nie Inkwizycję mi tu odgrywać!
RomanK said
Forestari locuta- cusa finita!@
Joannus said
Ad 18
”…….a nie Inkwizycję mi tu odgrywać!”
Jak do czorta pogodzić erupcje pogardy i niestosownych określeń blogerskiego klubu, w swoim mniemaniu super ortodoksyjnych katolików antyheretyków – z właściwym pojmowaniem i praktykowaniem naszej wiary płynącej z nauki Pana Jezusa.
Roztropność to czy zuchwałość bez opamiętania. Mądrość z umiarkowaniem czy pycha poznania i sądzenia. Z czego tak naprawdę to wypływa, czy aby nie z zagłuszania własnych sumień.
Wreszcie czy to aby nie dęcie w róg o tym samym brzmieniu co chór rógów zajadłego przeciwnika obwieszczający z diabelską satysfakcją upadek Sancta Eclesia Romana.
NC said
W sprawie artykułu -kto to jest „relator”?
AlexSailor said
ad. 7 @Aa
Islam poza zasięgiem masonów?
To kiepski żart.
Boydar said
Nie Kościół (w domyśle rzymskokatolicki ?) tylko te bladzie. „Kościoły” wszak bywają różne.
marchabr said
Ad. 18
Jeżeli jeden świadek zauważa fakt, to i g*wno znaczy. Jeśli zaś fakt potwierdza wielu świadków, to już g*wna nie znaczy. To COŚ znaczy.
P. Marta, p. Anteas czy moja osoba to już co najmniej trzy, co stwierdzają na podstawie faktów, że p. Bergolio jest heretykiem, nie jest więc papieżem.
„Bo jaką miarą mierzycie, zostanie wam odmierzone”. Jeśliby w/w głosili jakąś herezję, też wtedy będą heretykami. Tyle że nawet heretyk ma prawo POWRÓCIĆ na łono Kościoła póki żyje na tym łez padole.
Marucha said
Re 24:
Świadków odbiegania papieży posoborowych od Magisterium są miliony. I to nadal g*** znaczy.
W Kościele się nie głosuje, ilość zwolenników tego czy owego jest bez znaczenia. W Kościele podejmuje się autorytatywne decyzje. Na pewno nie w oparciu o zasady demokracji.
W swoim czasie Kościół oznajmi ex cathedra, co było grane. Bo chyba wszyscy wierzymy, że Kościół przetrwa i zwycięży?
A na razie musimy stawić czoła próbom, na jakie nas wystawia Bóg, dając nam złych papieży,
xyz said
ad 25
Błąd, który Pan popełnia został już wyjaśniony.
Myli Pan grzech herezji z „przestępstwem” herezji z Kodeksu Prawa Kanonicznego. To 2 różne sprawy.
xyz said
ad 25
I. HEREZJA: MYLENIE „GRZECHU” Z KANONICZNYM „PRZESTĘPSTWEM”
——————————————————————————————————————————
Główną wadą w argumencie x. Boulet – i to taką, która przewija się w jego długim artykule od początku do końca – jest to, że zupełnie myli dwa aspekty herezji:
(1) Moralny: herezja jako grzech (peccatum) przeciwko prawu boskiemu.
(2) Kanoniczny: herezja jako przestępstwo (delictum) przeciwko prawu kanonicznemu.
Rozróżnienie moralno-kanoniczne łatwe jest do zrozumienia przez zastosowanie go do aborcji, która podobnie może być rozważana w tych samych dwóch apektach:
(1) Moralny: grzech przeciwko piątemu przykazaniu, którego skutkiem jest utrata łaski uświęcającej.
(2) Kanoniczny: przestępstwo przeciwko kanonowi 2350.1 Kodeksu Prawa Kanonicznego, którego skutkiem jest automatyczna ekskomunika.
Wygląda na to, że X. Boulet, podobnie jak wielu innych antysedewakantystycznych polemistów, uważa, że to drugi aspekt herezji – herezji jako przestępstwo przeciwko prawu kanonicznemu – czyni publicznego heretyka niezdolnym do bycia prawdziwym papieżem albo automatycznie pozbawia go jego urzędu, jeśli popadnie w herezję po tym, jak już został na niego wybrany.
Wskutek tego, x. Boulet obszernie przytacza kryteria z Kodeksu Prawa Kanonicznego, których używa się, aby ustalić, gdy przestępstwo należy się przypisać, gdy jest publiczne, notoryczne, uporczywe, etc. Wszelkie „herezje” posoborowych papieży, utrzymuje, nie odpowiadają tym kanonicznym standardom, więc (wnioskuje) nie ma nic na poparcie sedewakantystycznej argumentacji.
Ale to wszystko jest skupieniem się na niewłaściwym problemie. To nie herezja w drugim znaczeniu (przestępstwa przeciwko prawu kanonicznemu), ale herezja w pierwszym znaczeniu (grzechu przeciwko prawu boskiemu) stanowi przeszkodę, by publiczny heretyk został lub pozostał papieżem. Wynika to w jasny sposób z nauczania przedsoborowych kanonistów, jak Coronata:
„III. Nominacja na urząd Prymatu [i.e. papiestwa]. 1. Co jest wymagane przez boskie prawo dla tej nominacji: … wymagane dla ważności jest również, aby osoba wybrana była członkiem Kościoła. Dlatego wykluczeni są heretycy i apostaci (przynajmniej publiczni).” …
„2. Utrata urzędu Rzymskiego Papieża. To może nastąpić na różne sposoby: … c) Notoryczna herezja. … Jeżeli rzeczywiście zdarzyłaby się taka sytuacja, to on [Rzymski Papież] mocą prawa boskiego odpadłby z urzędu i to bez żadnego wyroku – doprawdy, nawet bez deklaratywnej sentencji.” (Institutiones Iuris Canonici [Marietti, Rzym, 1950] 1: 312, 316. Podkreślenia moje.)
Prawo boskie usuwa heretyckiego papieża. Nie trzeba zatem zastanawiać się nad wszystkimi ustalonymi kryteriami przestępstw przeciwko prawu kanonicznemu.
Ponadto, próbowanie uczynienia tego w przypadku papieża oznacza popełnienie „błędu kategoryjnego” – przypisania czemuś właściwości, której nie mogłoby mieć. Papież, jako Najwyższy Prawodawca, stoi ponad prawem kanonicznym i dlatego nie może popełnić przestępstwa przeciwko niemu, więc żaden występek, który popełni, nie może właściwie być nazwany „przestępstwem”. Może tylko być nazwany grzechem, ponieważ poddany jest on tylko prawu boskiemu.
marta15 said
ad 20 chce pan zatem powiedzeic, ze KK zostal przejety przez bramy piekielne czyli przez heretykow??
To jest ogromna herezja ,sama w sobie, bo mamy zapewnienie samego Boga ,ze bramy piekielne ( czyli heretycy )
Go nie przemoga. To, co pan nazywa KK ( czyli sekta V- 2) NIE jest prawdziwym KK, ale judeo-masonko-protestancka
sekta ,ktora podstepnie przejela struktury KK i udaje ze nim jest.
Nie wiem dlaczego tak trudno to zrozumiec i zaakceptowac?
wlasciwe to wiem . Ludzie maja gleboko gdzie Prawde Objawiona, wola sie karmic tym co latwo strawne i przezute.
Listwa said
Sedewakantyści nie mogą zrozumieć, że lepiej jest toczyć ciągły spór o prawdę katolicką, mocno i głośno, nawet z papieżem, niż pozamykać się do sedewakantystycznej nory i czekać nie wiadomo na co.
@ 27 Xyz
A czy uznanie kogoś za heretyka i usuwanie z urzędu to wymiar i akt moralny czy kanoniczny?
Ks. Stehlin poszedł i działa a nie teoretyzuje o papieżu:
http://militia-immaculatae.org/rosa-mystica-2015/
ks.Sacerdos Hyacinthus
„Jakże serdecznie wybrzmiewają słowa Pana Jezusa: „Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo” (Łk 12, 32)!
Kościół Katolicki, jedyny prawdziwy Kościół, założony przez Jezusa Chrystusa, głosi prawdę. Kościół Katolicki nie zwodzi ludzi – o ile przekazuje wiernie i nieomylnie Objawienie Boże zawarte w Piśmie Świętym i Tradycji.
Niechże zatem ci, którzy dzisiaj – niejednokrotnie pośród wielu utrapień – starają poznać Objawienie Boże zawarte w Piśmie Świętym i Tradycji, i żyć nim, nie niepokoją się nic a nic. Są na właściwej drodze. Są na królewskiej drodze wierności Panu Bogu. Nic ponad to!”
https://sacerdoshyacinthus.wordpress.com/2015/04/23/nie-boj-sie-mala-trzodko/
A sedewakantyści tylko nie mam papieża, papież heretyk, pusty tron, wy uważacie błednie, i tak w kółko.
Za 20 lat będzie to samo : nie mam papieża, papież heretyk, pusty tron, wy uważacie błednie..
To Sacerdos Hyacinthus, Ks. Stehlin słusznei czynią , a nie wasze gadanie
marta15 said
ad 29 „..nawet z papieżem..”
ten ktorego pan w swoim obledzie i niewierze nazywa „papiezem” nim nie jest.
To jest zwykly heretyk nie posiadaajcy prawdziwej wiary katolickiej , zwodzacy miliony ku potepieniu wiecznemu.
Listwa said
@ 30 marta15
Nic nie daje ogłaszanie czy papiez jest papieżem czy nie i sprowadzanie wszystkiego do sedewakantyzmu.
Sprawa tyczy poglądów i faktów, jak ktoś woli doktryny
Joannus said
Ad 29
”Ks. Stehlin poszedł i działa a nie teoretyzuje o papieżu:”
Tak Panie Listwa. Działa jak przystoi wiernemu słudze Niepokalanej na niezawodnej drodze wskazanej przez św. Maxymiliana Marię Kolbe.
Cóż tu mądrego dodać więcej, może to – Psy szczekają a karawana idzie dalej.
Boydar said
Pani Marto, a nie można by tak zamiast heretyk, zawołać UZURPATOR ? I błędności by się uniknęło, i Pan Gajowy by się uradował, i prawdzie zadość.
Marucha said
Re 33:
Panie Boydar, ja też uważam, że Bergoglio nosi znamiona heretyka… ale moje zdanie nie jest żadnym argumentem ani nie upoważnia mnie do zrzucania go z tronu papieskiego. Jest taki, jakiego nam dał Bóg, kierując się nieodgadnionym zamysłem. I nie mam zamiaru zalewać gajówki komentarzami, że Bergoglio to heretyk, że Watykan to siedziba diabła itd.
Boydar said
Moje zdanie w pełni się z Waszymi pokrywa; jednak przychylam się do opinii Pana Gajowego, że od wydawania wyroków jest sąd a nie obserwatorzy procesu. Możemy go przy jakiejś okazji zlinczować, nasze zbójeckie prawo, ale nie możemy go prawomocnie uznać za heretyka, to nie leży w naszej kompetencji. I siuś.
RAM said
Papież Bergoglio dzwoni do działaczki Partii Radykalnej. Danilo Ouinto: „więc papież zadaje się z katami ?”
Bergoglio chiama Emma Bonino. Danilo Quinto: ‚ma il Papa se la fa con i carnefici della vita?’
http://radiospada.org/2015/05/bergoglio-emma-bonino-danilo-quinto-ma-il-papa-se-la-fa-con-i-carnefici-della-vita/
Ostatnio papież Bergoglio zadzwonił do aktywistki włoskiej Partii Radykalnej Emmy Bonino, będąc zaniepokojony jej stanem zdrowia. Kilka miesięcy temu ta sama sytuacja zaistniała gdy inny działacz tejże partii (Marco Pannella) miał problemy ze zdrowiem. Tu warto zauważyć, że Partia Radykalna (Partito Radicale) od zawsze reprezentuje kulturę śmierci tj. walczy o rozwody, aborcję, eutanazję i gorąco popiera homozwiązki.
Rozmowa telefoniczna Bergoglio z Bonino
http://chiesaepostconcilio.blogspot.it/2015/05/danilo-quinto-vergogna.html#more
2 maj 2015
(…) „Nie poddawać się„ mówi papież do człowieka, który swój „czas opamiętania się” używa do forsowania eutanazji, jak to kilka tygodni temu uczyniła Bonino pisząc do parlamentarzystów list otwarty nawołujący do jej legalizacji. Bonino broni także zacięcie normy dotyczącej aborcji, która umożliwiła uśmiercenie 6 milionów ludzi, posuwa się do odmawiania pochówku dzieci nienarodzonych, sprzeciwia się również obiekcji sumienia.
Na początku swej kariery politycznej, Emma Bonino na łamach tygodnika Oggi wypowiedziała się w taki oto sposób:
„Używamy pompki rowerowej, rozwiernika plastikowego i pojemnika, w którym należy wytworzyć próżnię i w którym znajdzie się zawartość macicy. Ja używam słoika po marmoladzie o pojemności jednego kilograma. To jest dobra okazja aby się trochę pośmiać „. (…) Bonino nigdy nie zaprzeczyła tej wypowiedzi ani nigdy nie okazała jakiejkolwiek skruchy z jej powodu.
http ://2.bp.blogspot.com/-pBLAZAk3IqY/VUT3iUa9sWI/AAAAAAAAItU/gud6_YHtzS4/s1600/Vatican-taliban-radicali.jpg
Dziś, dowiadujemy się z gazet, z TV, i od samej Bonino, że została ona zaproszona przez papieża Franciszka do udziału (11 maja in Sala Nervi w Watykanie) w spotkaniu organizowanym przez Fabbrica della Pace. Na to spotkanie – jak informują jego organizatorzy – „Przyjadą tysiące dzieci z różnych stron świata aby spotkać Franciszka” i pracować z nim razem z nim nad realizacją wspaniałego marzenia: zbudowania świata pokoju, tolerancji i akceptacji. (…)
f1 said
Brawo Jorg coraz więcej biedaków w Watykanie! Kardynał w adidasach.
Is that Cardinal wearing Nikes in St. Peter’s Basilica or are those Pumas?
http://callmejorgebergoglio.blogspot.com/2015/04/francis-choice-of-casual-footwear-is.html
Fabryka Świętych i Błogosławionych Franciszka
829 świętych i 677 błogosławionych w 2 lata
Rekord Guinnessa będzie należał do Franciszka?
http://callmejorgebergoglio.blogspot.com/2015/04/francis-is-on-roll-829-saints-677.html
Rzecznik Praw Gojów said
@Marek (2)
Abp Gądecki:
marta15 said
ad 33
panie Boydar. niedawno temu pan radosnie rzucil na gajowke jakis obrazek na ktorym byl szatan „silujacy” sie z Jezusem.
Toz ten obrazek to czysty manicheizm . http://pl.wikipedia.org/wiki/Manicheizm.
Religia katolicka uczy i wierzy ze Jezus Chrystus, poprzez swoja smierc, ZWYCIEZYL szatana i wcale sie z nim nie siluje.
Temu tez w czasie egzorcyzmow szatan jest zmuszony do posluszentwa wobec imienia Jezus, mimo ,ze wcale nie ma na to ochoty.
Summa summarum , rzuca pan jakie heretyckie, bluzniercze obrazki na strone ,co swiadczy, ze pan nie do konca pojmuje o co w tym katolicyzmie naprawde chodzi. Wypadaloby sie modlic wiecej o laske zrozumienia i wiary.
Oto jak Kościół przygotowuje się akceptacji kontroli urodzeń | forumdlazycia Tradycji Katolickiej said
[…] Za; https://marucha.wordpress.com/2015/05/03/oto-jak-kosciol-przy- gotowuje-sie-akceptacji-kontroli-urod… […]
Papież […Franciszek…], prezydent Izraela Szymon Peres i Organizacja Religii Zjednoczonych | POLECAM! Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli… ze złudzeń | forumdlazycia Tradycji Katolickiej said
[…] 2015-05-03 (niedziela) at 17:15:51 […]
marchabr said
Ad.25
Podejrzewać mnie o demokrację… hehe. Gdzie więcej jest głupich…
Zwłaszcza jak codziennie modlę się o POWRÓT KRÓLA i tego ziemskiego i tego Niebieskiego.
Mówię o świadkach. Nie mówię, że ich zeznania TRZEBA uznać autorytatywnie, ale NALEŻY je rozważyć
O tym jak należy rozpoznawać czasy ostateczne uczy nas Pismo Święte w tym sam Pan Jezus.
„Kto ma rozum, niechaj rozumie”.
„Tu potrzebny jest rozum”.
„Rozumni pojmą”
marchabr said
A co do argumentacji FSSPX że papież jest jak biologiczny ojciec, który każe robić coś złego to mu dajemy odpór. Czy któryś z obrońca tej tezy może mi wytłumaczyć, jak można mieć dwóch biologicznych ojców? Przecież jeden ze swojego „biologicznego” ojcostwa zrezygnował. Można tak?
A może jak zrezynuje p. Bergolio będzie ich trzech? Taka AntyTrójca?