Rabunkowa prywatyzacja. Ukraina się wyprzedaje. Pod młotek idą spółki strategiczne. A kupują je Niemcy, Francuzi i Amerykanie.
Posted by Marucha w dniu 2015-06-16 (Wtorek)
Złoszony przez ukraiński rząd program prywatyzacji nie przyniesie spodziewanych efektów finansowych, pozwoli za to podzielić resztki publicznego majątku między konkurujące grupy wpływów.
Nic nie stoi na przeszkodzie, by do gry o wielką stawkę włączyła się również Polska – twierdzi portal „obserwatorfinansowy.pl”. [Chyba napisał to jakiś niepełnosprawny umysłowo… Polska? Włączyć się? – admin]
Według portalu rząd Ukrainy już w marcu ogłosił wstępną listę 164 firm przeznaczonych do sprzedaży. Wyceniono je w sumie na 3 mld hrywien. W maju rozszerzono ją do ponad 300 pozycji, pojawiły się też informacje o tym, że może na nią trafić jeszcze nawet 1 tys. państwowych przedsiębiorstw.
Do prywatyzacji przeznaczono kilkadziesiąt kopalń, państwowe koncerny energetyczne, kilkanaście elektrowni, kilkadziesiąt zakładów przemysłu rolno-spożywczego, kilkanaście fabryk maszynowych, a także sanatoria, hotele, zakłady chemiczne i firmy budowlane, kilkadziesiąt centrów badawczo-rozwojowych i państwowy bank.
Według pojawiających się zapowiedzi sprzedane miałyby zostać takie łakome kąski, jak wszystkie znajdujące się pod kontrolą władz w Kijowie ukraińskie porty morskie, w tym położony nieopodal Odessy Jużny – jedyny ukraiński port zdolny przyjmować statki o dużym zanurzeniu, Ukraińska Żegluga Dunajska czy Odeski Zakład Przyportowy (gigant chemii organicznej) —twierdzi „obserwatorfinansowy.pl”. I podkreśla, że pod koniec maja Władimir Demczyszyn, minister energetyki i przemysłu węglowego, w wywiadzie dla agencji RBK Ukraina rzucił pomysł prywatyzacji ukraińskiego flagowego koncernu energetycznego Energoatom, do którego należą cztery elektrownie atomowe (Zaporoska, Południowoukraińska, Równieńska i Chmielnicka), zakłady utylizacji zużytego paliwa jądrowego oraz praktycznie całe zaplecze naukowo-techniczne ukraińskiej energetyki jądrowej.
„Energoatom” może kosztować 30 mld hrywien albo i więcej. Na początek można sprzedać 50 albo 10 proc. – oznajmił, wskazując, że nabywcami udziałów mogłyby się zainteresować Electricité de France lub niemiecka RWE, a proces prywatyzacji mógłby się odbyć przez sprzedaż pakietów akcji firmy na giełdzie
—pisze portal. Według odpowiedzialnego za proces prywatyzacji Funduszu Państwowego Majątku (FDM) prywatyzacja miałaby się rozpocząć już w czerwcu 2015 r., a decyzję, które ze znajdujących się na opublikowanej liście firm sprzedać w kolejnych etapach, miałby za każdym razem podejmować rząd po zbadaniu atrakcyjności konkretnego przedsiębiorstwa dla inwestorów.
Z udziału w prywatyzacji wyłączone mają być firmy rosyjskie – to w obliczu agresji Kremla całkiem zrozumiałe [Agresji zrodzonej w chorych mózgownicach około-gazetowopolskich kretynów – admin]. Jak jednak podkreślają eksperci, brakuje wypracowanych rozwiązań, które pozwalałyby skutecznie przeciwdziałać ewentualnym zakusom rosyjskich inwestorów.
Po pierwsze nic nie stoi na przeszkodzie, żeby nabywcami były zarejestrowane poza Rosją spółki z faktycznie rosyjskim kapitałem, po drugie zawsze istnieje możliwość dokonania zakupu przez firmę-pośrednika, tak jak się stało, gdy kilka lat temu formalnie sprzedano telefonicznego giganta Ukrtelekom spółce austriackiej, a w rzeczywistości niedługo po sfinalizowaniu transakcji został przejęty przez oligarchę Rinata Achmetowa. [Typowy Rosjanin, według gazetopolaków… – admin]
Oczekujemy wielkiego napływu inwestycji. Prywatyzacja będzie prowadzona przejrzyście [Ha ha! – admin], bez potajemnych ograniczeń, które były do tej pory zawsze, bo prywatyzowane obiekty przygotowywano pod konkretnego nabywcę —zapowiedział ukraiński premier Arsenij Jaceniuk, prezentując plany rządu.
Te zapowiedzi już na starcie są mało przekonujące. Jak zauważają krytycy rządowych planów, w rzeczywistości i tym razem dochodzi do zakulisowych rozgrywek. Plany totalnej prywatyzacji – twierdzi „obserwatorfinansowy.pl – wywołały nad Dnieprem falę krytyki.
Nie wolno prowadzić takich masowych wyprzedaży, kiedy w kraju jest kryzys, wojna, gospodarka w ciężkim stanie, a z korupcją walczy się tylko słowami. Dopóki działania nowej władzy nie staną się w pełni przejrzyste, zaczynanie prywatyzacji resztek majątku państwowego to przestępstwo —ocenia Mychajło Rejzin z monitorującej przygotowania do prywatyzacji organizacji Antykorupcyjny Front Przedsiębiorców.
By sprzedać zakłady uznane za strategicznie ważne z punktu widzenia państwa (w tym porty), rządowi niezbędna jest zgoda parlamentu. W połowie maja deputowani odrzucili zaś rządowy projekt ustawy w tej sprawie. W efekcie przynajmniej chwilowo wyprzedaż – nazywaną przez krytyków rozdzielaniem pod stołem ukraińskich rodowych sreber – zastopowano.
Nie ma żadnego ekonomicznego sensu w sprzedaży teraz tylu obiektów. Swojej fabryki słodyczy w rosyjskim Lipiecku Poroszenko jakoś nie sprzedaje —skonstatował deputowany Borys Fiłatow.
Sytuacja, w której ogłasza się prywatyzację, wiedząc o tym, że inwestorzy z liczącym się kapitałem nie przyjdą i nie będzie konkurencyjnych propozycji, to faktycznie skok na kasę —uważa Wiktor Susłow, były ukraiński minister gospodarki.
Przyczyna ogłoszonej prywatyzacji to poszukiwania efektywnego właściciela. Współcześni oligarchowie nie są jednak takimi efektywnymi właścicielami. W warunkach kryzysu i nieogłoszonej oficjalnie wojny tylko oni mają zyski pozwalające im kupić to czy inne przedsiębiorstwo. Dlatego prowadzenie prywatyzacji w takich warunkach jest absolutnie niecelowe – ocenia ekonomista Wołodymyr Harko.
Nawet Ihor Biłous, nowo mianowany szef Funduszu Majątku Państwowego, przyznaje, że do wypełnienia zapisów tegorocznego budżetu dotyczących dochodów z prywatyzacji wystarczyłoby sprzedać dwa przedsiębiorstwa: koncern energetyczny Centrenergo i Odeski Zakład Przyportowy.
Według doniesień ukraińskich mediów trwają zakulisowe rozmowy rządu z władzami USA – premier Arsenij Jaceniuk ma gorączkowo lobbować na rzecz wykupienia resztek pozostającego w rękach państwa postsowieckiego kompleksu przemysłowego przez firmy amerykańskie.
Wydaje się, że to właściwy moment, by polski rząd przypomniał ekipie w Kijowie i o naszym kraju
—uważa portal. Według niego patrząc na desperackie plany prywatyzacyjne ukraińskiego rządu i łącząc je z zapowiedziami polskiej premier Ewy Kopacz o chęci udzielenia Ukrainie 100 mln euro wsparcia, trudno nie dojść do wniosku, że rozsądniej byłoby wykorzystać te pieniądze na kupno za stosunkowo niewielką kwotę paru co ciekawszych firm.
Polska miałaby przy tym niezły atut – jako bezinteresowny do tej pory i ponoszący wymierne koszty wynikające z rosyjskich retorsji adwokat Ukrainy ma prawo oczekiwać jakiejś rekompensaty materialnej, a dobrze wybrane składniki ukraińskiego majątku państwowego wcale nie byłyby złym rozwiązaniem.
Ryb, obserwatorfinansowy.pl
Cały tekst na obserwatorfinansowy.pl
Komentarzy 9 do “Rabunkowa prywatyzacja. Ukraina się wyprzedaje. Pod młotek idą spółki strategiczne. A kupują je Niemcy, Francuzi i Amerykanie.”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Naprzod said
Teraz scierwa tzw/ukrainska zobacza na czym polega sluzenie zachodu (szatan).
I cala ta dzicz bedzie sie do POLSKI zjezdzac .A POLACY (glupcy ) na zachod wyjezdzaja.W taki sposob mozna Panstwo zniszczyc.I zeby to polak nie widzial.To zeczywiscie trzeba byc nie lada GLUPCEM.
Marcin said
Te 100 mln jewro dane tym bandziorom to już jak psu w dupę – kaska jest już na kontach tych złodziei tak jak kaska,która była przeznaczona na „murosiatkę”.
NICK said
„A kupują je Niemcy, Francuzi i Amerykanie.”
Kupują bez obaw, ponieważ dzieje się to co zaplanowane kilkadziesiąt lat temu… .
Oznacza to, że współcześni rządzący, w tym J.E. Putin, są tylko wykonawcami testamentów, sami dopisując zalecenia na daleką przyszłość.
Oczywiście – drobne korekty są dozwolone i dotyczą sposobu i czasu dojścia do określonego celu… .
Nasze dywagacje i przewidywania na najbliższy tydzień możemy sobie, hm. O dalszej przyszłości? Czyste wróżbiarstwo.
Nie jesteśmy, we współczesnym świecie, nikim nadzwyczajnym a, poprawniej, NICZYM.
[ku pokrzepieniu serc?]
revers said
http://niewygodne.info.pl/artykul5/02312-Blisko-2-MLD-ZL-straty-na-prywatyzacji-polskich-hut.htm
Po kontroli NIK !!!! ,tylko cos nisko jak nie z dwa zera, o 10 Mld to Huta Katowice przecenieno w dol.
Czekamy na zastepy golodooopcow ukrainskich, szukacych szczescia w unijnej dooopie.
Zenek said
2
Marcin
Tylko sobie nie jakas murosiatka.
To projekt zycia pana Jajcyniuka
Jajoglowy ma leb do biznesow; jakby tu odgrodzic sie od Ruskich kosztem Polakow. Polak ma gest i nie taki murek moze Ukraincom zafundowac. Taki jak kolo Kaliningradu: z radarami i skanerami i ozdobna wiezyczka z trojzebem i popiersiem Bandery na czubku.
Poroszenko osobiscie doglada, zeby przy budowie Jajcyniuk nie przyuwazyl troszke materialow budowlanych dla siebie.
Zeby ich polski rzad nie posadzil o korupcje i sprzeniewierzenie daru polskiego spoleczenstwa dla ukrainskich braci.
PiotrZW said
I pomyśleć, że ten kurdupel, który na Majdanie krzyczał „Sława Ukrainie!”, uważa się za wielkiego polityka. I wielu uważa go za wielkiego polityka.
Joannus said
JE W.Putin uratował Krym przed prywatyzacją, uratował też przed banderyzacją,uratowali też Nowo Rosjanie, chociaż za wysoką cenę. W koncu ukry to zrozumieją, tylko nic z tego im nie przyjdzie poza skowytem właściwym dla głodnego wściekłego psa, widząc co ”zdobyli” majdanową rewoltą.
Skąd my to dobrze znamy, ano z własnego podwórka.
Zygfryd Gdeczyk said
Reblogged this on ZYGFRYD GDECZYK.
Siekiera_Motyka said
Ale banda „Azow” dostała za to medale
http://www.0629.com.ua/news/856639