Formatowanie Dudy
Posted by Marucha w dniu 2015-08-27 (Czwartek)
Kto formatami walczy, ten od formatów ginie. Wczorajsze słowa pana Petro Poroszenki w Berlinie, to coś więcej niż podanie czarnej polewki Polsce i jej nowemu prezydentowi, to w kontekście wspierających słów prezydenta Francji i kanclerz Niemiec jedno wielkie podziękowanie za polski wkład w negocjacje dotyczące Ukrainy.
Pan Andrzej Duda zapowiadał, że będzie w piątek w Berlinie chciał rozmawiać na temat zmiany formatu rozmów na temat Ukrainy, tak żeby mogły w nim brać udział państwa graniczące z Ukrainą, ewentualnie USA i przede wszystkim Unia Europejska, jako instytucja.
Chodziło o zmianę formatu rozmów, co jednak jak widać nie interesuje nikogo z uczestniczących państw europejskich, jak również nie interesuje samej Ukrainy, która zupełnie inaczej postrzega pomoc Polski, niż to się panu Dudzie i w ogóle polskiemu establishmentowi wydaje. Państwa uczestniczące w rozmowach z Rosją, będą się koncentrowały na wdrażaniu porozumień mińskich i umacnianiu roli OBWE w monitorowaniu zawieszenia broni. Nikt tam przy stole nie potrzebuje ani Polski, ani USA, ani Unii Europejskiej. [Nie potrzebują USA, ale czy USA o tym wie? – admin]
Sam pomysł pana prezydenta Dudy, aczkolwiek ryzykowny – jeżeli byłby ograniczony do żądania udziału przedstawicielki dyplomacji europejskiej lub przewodniczącego Rady Europejskiej – miałaby sens, albowiem byłby to głos jednego z państw unijnych domagających się od państw wiodących działania w duchu Traktatów. Jednakże deklarację pana Dudy prawdopodobnie odebrano w duchu jego krytyki wcześniejszej polityki pana Komorowskiego, czyli mniej więcej, jako chęć polskiego rozpychania się w temacie w celu wprowadzenia do dyskusji, tych którzy wcale się do niej nie kwapią, czyli USA.
Przed spodziewaną wizytą pana Dudy w Berlinie, otrzymaliśmy wyraźne przesłanie – gdzie jest sufit, jak najbardziej szklany, tym razem nie ekonomiczny, ale jak najbardziej wyznaczający nasze polityczne miejsce w Europie. Nie można tutaj kreować żadnej fikcji, trzeba się odnieść do stanowiska naszych Sojuszników i Ukrainy w sposób niezwykle pragmatyczny, tylko niestety pan Duda stracił już szansę żeby milczeć w tej sprawie.
Nie da się zrozumieć powodu, dla którego wyobrażał sobie, że ktoś, kto nas nie akceptuje, jako partnera rozstrzygającego, a co najwyżej, jako wspierającego – uwzględni nasze zdanie i fobie, co więcej, że Ukraińcy zgodzą się na polską protekcje! Warto byłoby poznać przesłanki, którymi pan Duda kierował się w kontekście formułowania swoich oczekiwań, co do Francji, Niemiec i Ukrainy? Słowo naiwność niestety jest najdelikatniejszym, jakie się nasuwa, a w istocie trzeba powiedzieć o klasycznym przykładzie myślenia życzeniowego. I nie ma znaczenia, że dyskutują także o nas i bez nas! Jeżeli ktoś z nami nie musi się liczyć, to się nie będzie liczył, chyba że go do tego przekonamy, zachęcimy lub zmusimy. Niestety panu Dudzie nie udało się, ani przekonanie, ani zachęcenie a zmuszać to sobie możemy, ale raczej nas samych do samokontroli emocji.
Rozpychaniem się, stawianiem warunków, czy też nawet próbą kreowania rzeczywistości, to możemy, jako kraj, błyszczeć w Tallinie, co zdaje się pan prezydent Duda wykorzystał do maksimum. Mniej więcej na tym poziomie odniesienia, oczywiście nic nie urągając pięknej Estonii – kończą się nasze możliwości atrybucji. Realna polityka może się skończyć na takim policzku jak ten wczorajszy ze strony pana Poroszenko, albowiem tak mniej więcej należy odebrać jego słowa o formacie rozmów. Wielcy i merytorycznie zainteresowany – nie pozostawili żadnego miejsca na jakiekolwiek wyjście Polski w osobie pana Dudy z twarzą z tego zagadnienia, w zasadzie nawet charakter tego komunikatu można traktować, jako radę, żebyśmy się trzymali – znając swoje miejsce w szeregu.
Generalnie jeszcze niż złego się nie stało, ale również generalnie możemy całą koncepcję powrotu do tzw. dziedzictwa tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego odstawić do ciemnej komórki i pozwolić jej tam sobie spocząć, ponieważ Europa nie oczekuje od nas tego typu aktywności, która stworzyłaby jakikolwiek nowy format czegokolwiek w strefie buforowej pomiędzy prawdziwym Zachodem a Wschodem. Zdaniem wielu zachodnich publicystów, naszym zyskiem z NATO jest to, że już nie jesteśmy w rosyjskiej wyłącznej strefie wpływów, ale zarazem nie możemy drażnić Rosji, bo to przeszkadza w relacjach Zachodu z tym mocarstwem, a tego nikt nie potrzebuje. [Już nie w wyłącznej strefie rosyjskich wpływów? Nie możemy drażnić Rosji? Ależ cały czas robimy to z zajadłością obsranego ratlerka. – admin]
Zresztą nawet jakbyśmy zabiegami dyplomatycznymi stworzyli cokolwiek w sferze buforowej, w oparciu o państwa bałtyckie, może Rumunię, to co to byłaby za siła? Czy mielibyśmy dodatkowe zobowiązania wobec państw regionu w ramach NATO, a one wobec nas? Jeżeli tak, to warto zwrócić uwagę, że wynik skonsumowania takich relacji byłby dla nas wyjątkowo niekorzystny, albowiem po pierwsze mamy większy potencjał niż te państwa i to my byśmy je bronili, a po drugie – prawdziwy Zachód, nasi sojusznicy mogliby odebrać taką „poziomą” akcję, jako kombinowanie na boku, prowadzące do prowokowania Rosji, nieostrożności i generowania konfliktu. Zwłaszcza, że Rosjanie bez najmniejszego problemu mogą wykazać sprawy tak hańbiące w niektórych państwach bałtyckich jak polityka apartheidu wobec ich mniejszości narodowej, hołubienie pamięci faszystowskim dywizjom SS itd. Czy tych wartości chcemy bronić? Czy chcemy być z nimi kojarzeni?
Jeżeli się komukolwiek w Polsce, w tym w szczególności panu Andrzejowi Dudzie wydawało, że może samą swoją osobą cokolwiek sytuacyjnie na otaczającej nas rzeczywistości wymusić, to owszem, ale są to tylko problemy i kłopoty. Wszystko, co możemy robić, bez utraty twarzy chcąc być skutecznym, przez próbę zachęcenia, skłonienia lub przymuszenia naszych sojuszników do uwzględniania szerszego wymiaru w formatach rozmów dyplomatycznych, jest domaganie się uwzględnienia formatu europejskiego. Nic więcej nie osiągniemy w starciu z potęgami.
Szkoda tylko tego policzka od Ukraińców, ale tak wygląda realna polityka. Jak zachowa się pan Duda? Miejmy nadzieję, że to wcześniej uzgodni z rządem, żeby potem nie było, że prezydent coś zaprzepaścił lub ośmieszył Polskę, albo naraził na niebezpieczeństwo. Naprawdę stąpamy po cienkim lodzie, na którym jest cienka warstwa krwi. Trzeba uważać, jeżeli już chcemy się w tym odnaleźć, to najlepiej z dystansu starając się dotrzeć do bezpiecznego brzegu. Na tą chwilę jest tak, że pan Petro Poroszenko i przywódcy wiodących państw unijnych odrzucili potrzebę zmiany formatu rozmów o Ukrainie, a my nic na to nie możemy zrobić, to zagranie nie było zbliżaniem się do brzegu…
Krakauer
https://obserwatorpolityczny.pl
No cóż, polityka naszych (i nasich) mężyków stanu doprowadziła nie tylko do tego, że staliśmy się państwem bez żadnego znaczenia, ale i nie mamy nawet przyjaciół i sojuszników.
Admin
Komentarzy 8 do “Formatowanie Dudy”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Boydar said
Chciałem podnieść ten drobiazg już dawno ale się siakoś nie składało. Wnioskuję zatem, że najbliższymi sąsiadami nowotworu zwanego Ukrainą są Bundesrepublik Deutschland, République française oraz United States of America. A Najważniejszy Świstak siedzi wygodnie w City i zawija, zawija, zawija … Śmieszne ludziki, a my – durnie. Choć to zapewne kolejna spiskowa teoria 🙂
Marcin said
Kolejny raz hycel zbił kundlowi dupę a kundel dalej dupa i szczeka na tego na kogo nie powinien. My nie stąpamy po cienkim lodzie a już dawno jesteśmy pod lodem.
Pozostaje modlitwa.
Kojak said
POLICZEK ? KOMPLETNA BZDURA ! ONI NAM NAPLULI A WRECZ W TWARZ A WLASACIWIE RZUCILI W NIA GOWNEM ! BO CZYMZE JEST USTANOWIENIE SWIETA NARODOWEGO UKRAINY W DZIEN POWSTANIA UPA ? TYM WLASNIE ! ONI WIEDZA ZE POLSKA RZADZACE SMIECIE BEDACE PACHOLKAMI USARELA I NIC TAKIE SMIECIE POZA WYKONYWANIEM POSLUSZNIE WSZAWYCH I BANDYCKICH POLECEN NIE MAJA DO POWIEDZENIA ! TE SMIECIE SA JESZCZE CALKOWICIE I TOTALNIE BEZ ZADNEGO HONORU I GODNOSCI I NIC BANDZIORY NA TEN WYBRYK POGROBOWCOW ZBRODNIARZY Z UPA RZADZCYCH UKRAINA NIE ZAREAGOWALY ! ! !
Welna said
Po niczym nie stąpamy, tylko stoimy na tylnych łapkach i z wyrazem uwielbienia, wpatrujemy się w swego pana. Tak robi też Duda, naiwnie myśląc że USA potrzebuje jego wsparcia.
Pocieszające w tym zdarzeniu jest to, że niewielki zgrzyt Duda – Poroszenko być może wyjdzie nam na dobre.
A Krakauer coś nie w formie:” …Europa nie oczekuje od nas tego typu aktywności…”, „Zdaniem wielu zachodnich publicystów…nie możemy drażnić Rosji, bo to przeszkadza w relacjach Zachodu z tym mocarstwem…”, „Naprawdę stąpamy po cienkim lodzie, na którym jest cienka warstwa krwi”
Czołgista said
Są Francja i Niemcy, czyli tak jak była UE, bo przecież reszta, po za Wielką Brytanią i Włochami, nie ma nic do gadania.
Lily said
Ta ciagotka,sentymenty,pomoc materialna itd do Ukrainy(Ukraincow),tych z lewa,a szczegolnie tych z prawa,daje mnie duzo do myslenia…Jak by nie bylo Kaczynscy,po babce Swiatkowscy wywodza sie z tamtych stron.A,kim sa to Pan Bog jeden wie.
Janek Gajos said
Nie wiem z kąd się biorą te ochy i achy piane nad kikutem franko-germańskim. Gdy do tego dołącza kraina U to daj Boże jak najdalej od tego tercetu. Zwrotnicowy robi co mu każą a nasz wesoły maszynista może tylko pogwizdać i bardzo dobrze – pociąg jedzie dalej.
MatkaPolka said
Prezydent III Żydo-RP A.Duda – kolejna syjonistyczna kreatura? – to mało powiedziane
https://wiernipolsce1.wordpress.com/2015/08/26/prezydent-iii-zydo-rp-a-duda-kolejna-syjonistyczna-kreatura-to-malo-powiedziane
Wywiad dla niemieckiego dziennika „Bild”
A.Duda: Musimy stanąć po stronie Ukraińców
Wśród wielu poruszonych kwestii znalazł się także konflikt ukraiński. Polski prezydent stwierdził, że w interesie Polski i Europy leży pomaganie Ukrainie.
– Powinniśmy zintegrować Ukrainę we wspólnocie europejskiej. Tylko jeśli damy Ukraińcom perspektywę rozwoju politycznego i gospodarczego, by mogła spełnić kryteria członkostwa w UE, będziemy w stanie ustanowić tam pokój i bezpieczeństwo. Europa musi stanąć po stronie Ukraińców. Demokratyczna i stabilna Ukraina u naszego boku – to potężny potencjał, inwestycja na przyszłość, a nie obciążenie – mówił Duda.
Pomocy wobec Ukrainy towarzyszyć muszą zdaniem Dudy większa naciski na Rosję.
– Chciałbym podczas mojej wizyty w Berlinie poruszyć temat zwiększenia presji na Moskwę. By zakończyć wojnę i osiągnąć trwały pokój. Dlatego też potrzebujemy większej obecności NATO w regionie, w tym w Polsce. Pierwsze decyzje w tej sprawie zostały podjęte na szczycie NATO w Newport w Walii. Ale potrzebujemy kolejnych rozwiązań, większe gwarancje bezpieczeństwa – powiedział polski prezydent.
Nie zabrakło także odniesienia do stosunków polsko-niemieckich.
– Relacje między Berlinem, a Warszawą były lepsza, niż ich reputacja. I zrobię co w mojej mocy, by tak pozostało. Mam duży szacunek do Niemiec. Moja żona jest nauczycielką języka niemieckiego i mamy w Niemczech wielu przyjaciół (…). Niemcy są naszym największym i najważniejszym sąsiadem, gospodarczo i politycznie. Nasz związek jest bardzo dobry, i chciałbym, by taki pozostał. Jednak Unia Europejska musi się ukierunkować na nowo, szczególnie w polityce bezpieczeństwa. W tym Polska chce i będzie miała swój udział. Będziemy dbali o to, by nasz głos był słyszany – powiedział Duda.