Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Piotr B o O krok od nowego Czarnoby…
    Józef Bizoń o Iran uderzył
    rzeczpospolitapolska o Czekam na koniec „lewicy”
    Listwa o Wolne tematy (24 – …
    Yagiel o Wolne tematy (24 – …
    Listwa o Wolne tematy (24 – …
    Crestone o Kanada sfinansuje dewiantowi i…
    Boydar o Wolne tematy (24 – …
    docOne o Niemiecki minister grozi…
    Boydar o Niemiecki minister grozi…
    Boydar o Kanada sfinansuje dewiantowi i…
    AZet o III wojna światowa i Wielki Kr…
    Yagiel o Niemiecki minister grozi…
    Boydar o Wolne tematy (24 – …
    Boydar o Czekam na koniec „lewicy”
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 706 subskrybenta

Sat-Okh

Posted by Marucha w dniu 2015-11-12 (Czwartek)

Tak, gajowy czytał jego książki… – admin

Sat-Okh – Długie Pióro, pol. Stanisław Supłatowicz, ur. ok. 15 kwietnia 1920 w Kanadzie, zm. 3 lipca 2003 w Gdańsku.
Indianin urodzony i wychowany w pierwotnych puszczach Kanady, były żołnierz Armii Krajowej, pisarz, gawędziarz, artysta i znany popularyzator kultury Indian Ameryki Północnej.

Urodził się, jak sam twierdził, w „ukrytej wiosce” Indian w dorzeczu rzeki Mackenzie w Kanadzie. Był synem Polki, nauczycielki i uciekinierki z Syberii, Stanisławy Supłatowicz, oraz Leoo-Karko-Ono-Ma (Wysokiego Orła) – Indianina, wojennego wodza plemienia Shawnee (Szawanezów, Szaunisów).

Matka Sat-Okha – w wyniku carskich represji, została zesłana przez Rosjan na Sybir w 1905 roku.

W 1917 roku Stanisława Supłatowicz, wraz z grupą innych polskich zesłańców zbiegła z Syberii i przy pomocy Czukczów, w niesamowicie dramatycznych okolicznościach dotarła przez Cieśninę Beringa na Alaskę – z której przedostała się do Kanady. Uratowana przez Indian, zamieszkała wśród nich. Przyjęła nowe imię, które brzmiało Ta-Wach (Biały Obłok).

Wkrótce poznała syna wodza plemienia Shawnee – Leoo-Karko-Ono-Ma (Wysokiego Orła), którego żoną stała się po pewnym czasie. Miała z nim trójkę dzieci – najmłodszym z nich był drugi syn Sat-Okh. Wychowywał się on wśród Indian na północy Kanady do 1936 roku.

W 1937 roku przybył wraz z matką do Polski, gdzie zmuszony został do przyjęcia polskiego imienia i nazwiska matki (w wersji męskiej – Stanisław Supłatowicz). Matka, wyrabiając mu w Polsce metrykę zatroszczyła się, by nie pojawiły się w niej żadne informacje o jego indiańskim pochodzeniu. W dokumencie zmieniono mu miejsce i kraj urodzenia, dane ojca oraz odjęto mu kilka lat – według metryki urodził się w 1925 r., a nie w 1920 r.

Wojna zastała go w Radomiu. Po wybuchu wojny podjął naukę na tajnych kompletach oraz działalność w organizacjach Służba Zwycięstwu Polski i Związek Walki Zbrojnej. W 1940 roku został aresztowany przez gestapo – był więziony, torturowany i przesłuchiwany przez wiele miesięcy w Radomiu.

Po zakończeniu śledztwa został skazany i jako nieczysty rasowo skierowany do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Dzięki swej odwadze i świetnej kondycji fizycznej udało mu się wyskoczyć z bydlęcego wagonu transportującego więźniów do obozu w Oświęcimiu. Brawurowa ucieczka grupy współwięźniów z transportu kolejowego miała miejsce 12 kwietnia 1942 roku w miejscowości Tunel.

W ucieczce Sat-Okh został ranny i ukrywał się do 1943 roku po lasach i wsiach na terenach pod Końskimi.

W 1943 r. wstąpił do oddziału „Bończy” por.Kazimierza Załęskiego, 25 Pułku Piechoty AK i został żołnierzem Armii Krajowej (pseud. Kozak), walczył w lasach rejonu Gór Świętokrzyskich.

W 1944 r. wstąpił do oddziału 72 Pułku Piechoty AK Podobwodu Szydłowiec i został zaprzysiężony przez por. Stanisława Henryka Podkowińskiego (pseud. Ren) .

Wielokrotnie ranny, za męstwo w walce otrzymał wiele odznaczeń : Krzyż Walecznych , Medal Wojska Polskiego Londyn 15.06.1948, Krzyż Armii Krajowej Londyn 10.08.1981 r., Odznaka Akcji „Burza” , Odznaka Korpusu „Jodła”, Odznaka Żołnierzy AK – Wojciech Borzobohaty „Wojan”.

Po zakończeniu wojny został aresztowany i uwięziony przez władze polskie za przynależność do Armii Krajowej. By uniknąć dalszych represji ze strony „władzy ludowej” przez pewien czas służył w Marynarce Wojennej, był także wolontariuszem w Ratownictwie Morskim. Po uzyskaniu średniego wykształcenia technicznego pływał przez wiele lat jako mechanik na statkach Polskich Linii Oceanicznych w tym na „MS Batory”. Osiadł na stałe w Gdańsku gdzie założył rodzinę.

W 1958 zaczął pisać książki, odnosząc się w nich do swojej indiańskiej przeszłości. Książki tłumaczone na wiele języków, zdobywały niesamowitą popularność w wielu krajach świata.

Debiutował autobiograficzną powieścią z czasów młodości spędzonej w „szkole wilków” „Ziemia słonych skał” ( 1958 ).

Drugą jego słynna książką, wielokrotnie wznawianą i tłumaczoną na wiele języków, był zbiór baśni i legend indiańskich „Biały mustang” (1959).

Późniejsze publikacje Sath-Okha także dotyczyły obyczajów i kultury Indian Ameryki Północnej: „Powstanie człowieka” (1981); „Fort nad Athabaską” – wspólnie z Yácta-Oya – Sławomir Bral (1985); „Głos prerii” (1990); „Tajemnica Rzeki Bobrów” (1996); „Serce Chippewaya” (1999); „Walczący Lenapa” (2001).

W ZSRR ukazały się: „Ziemia słonych skał” ( 1964 );”Opowieści starego Sagamore” (1972); „Drogi się schodzą” wspólnie z Antoniną Leonidovną Rasulovą (1973); „Tajemnicze ślady” (1975) i „Głosy Ameryki” (1976).

Książki Sat-Okha przetłumaczono na wiele języków obcych, między innymi na rosyjski, niemiecki, francuski, japoński, czeski, bułgarski, węgierski, ukraiński, słowacki, mongolski, gruziński, litewski, łotewski i hebrajski. W 1987 roku legendy indiańskie „Biały mustang” przełożono na pismo Braille’a.

W latach 70-tych XX wieku Sat-Okh był uczestnikiem licznych spotkań autorskich i telewizyjnych programów dla młodzieży („Teleranek”, „Ekran z bratkiem”). Wielokrotnie spotykał się z dziećmi i młodzieżą w szkołach i domach kultury – opowiadając o swoim indiańskim dziedzictwie.

Swoim życiem, książkami i popularyzatorską działalnością – Sat-Okh „zaraził indiańskim bakcylem” wiele pokoleń młodzieży w krajach Europy wschodniej .

Uważany jest za jednego z pionierów ruchu indianistów w Polsce, współtwórcę i czołową postać nieformalnego Polskiego Ruchu Przyjaciół Indian (PRPI).

Z upodobaniem zajmował się także wyrobem indiańskiego rękodzieła, sporo malował, pisał też książki wspólnie z Yackta-Oya.

Do końca swoich dni mieszkał w Gdańsku Wrzeszczu, opiekując się swoją suczką „Perełką” i gromadą okolicznych ogrodowych kotów.

Sat-Okh zmarł 3 lipca 2003 roku w Szpitalu Marynarki Wojennej w Gdańsku. 8 lipca 2003 rokuzostał pochowany na cmentarzu „Srebrzysko”.

*                             *                              *

W dniu 02 sierpnia 2006 roku nastąpiło uroczyste nadanie nazwy Alei im. Stanisława Supłatowicza „Sat Okha” w Uniejowie.

W dniu 15 października 2006 roku władze miasta Uniejów z Burmistrzem Józefem Kaczmarkiem na czele oficjalnie umieściły na terenie zabytkowego XIX-wiecznego Parku Zamkowego w Uniejowie, tablicę z imieniem Alei Stanisława Supłatowicza „Sat Okha”

Od 2008 roku w sąsiedztwie słynnych Term Uniejowskich odbywa się latem plenerowe spotkanie indianistów pn.”Święto Alei im. Sat-Okha”

W 2009 roku na kanale TV Polonia wyemitowany został 30 minutowy film dokumentalny o historii Sat-Okha pt.”Wojownik z urodzenia” – scenariusz, zdjęcia i reżyseria Klaudiusz Jankowski. W dokumencie tym zawarte są m.in. materiały archiwalne i wypowiedzi kolegów Sata oraz „Bończy”ich dowódcy z oddziału Armii Krajowej. Reżyser zamieścił w nim również szereg wypowiedzi członków indiańskich plemion Blackfeet i Lakota oraz uczestników Polskiego Ruchu Przyjaciół Indian.

Film powstawał od 2001 roku i został ukończony w 2007 już po śmierci Sat-Okha. Klaudiusz Jankowski przez wiele lat szukał odpowiedzi na pytania dotyczące historii życia Sat Okha. Poniżej cytat z pracy magisterskiej Katarzyny Krępulec: „Niezwykła biografia Sat-Okha, czyli jak się zostaje legendą”:

„A jak to jest z najdotkliwszym zarzutem? Skąd, w jaki sposób Szawanezi znaleźli się w Kanadzie? Na to pytanie odpowiedział Klaudiusz Jankowski. „ Klaudiusz wyjaśnia te wszystkie wątpliwości, które ludzie mieli, te białe plamy w historii Sata – opowiada Cyprian Świątek – Klaudiusz zna Sata bardzo długo, spędzili z sobą mnóstwo czasu. Klaudiusz był na tyle uparty i wytrwały, że chciał poznać dokładnie Satową historię. Jeździł po całych Stanach, rozmawiał z ludźmi, odwiedzał muzea, instytuty antropologiczne. Szukał najdrobniejszych informacji, aż w końcu to wszystko zaczęło się układać w logiczną całość (…)

Opowiedział mi, że był odłam Shawnee, których uwięzili Sioux’owie, u nich nazywał się Shawala. Później znaleźli się u Hunkpapów w grupie Siedzącego Byka, która wyemigrowała do Kanady. (…) tam byli już zasymilowani z Lakotami. Mieli swój język, mówili po szaunisku, ale przejęli od nich stroje , ceremonie itd. To się często zdarzało.

Słowa Cypriana, a tym samym odkrycia Klaudiusza Jankowskiego, potwierdza Bartosz Stranz, który za oceanem, wśród Indian spędził spory kawałek swojego życia: „Lądując w Stanach, trochę podróżowałem. Od Kanady po Nowy Meksyk. Kiedy znów trafiłem do rezerwatu, rozmyślałem o pochodzeniu Sata, czy to wszystko jest możliwe. Otóż jest. Migracja jest ogromna, mieszanki najdziwniejsze. Po dziś dzień mamy tego przykłady. Jeśli ktoś mówi, że jest „full blood” , to już wiem że jest to bzdura. Patrząc na historię plemion preryjnych – non stop były najazdy, kradzieże kobiet, wymiany dóbr materialnych (…)

Wśród Navahów spotkałem pewnego Szawaneza, Davida, był tam nauczycielem muzyki. Po jednym z meetingów zacząłem z nim rozmawiać o Sacie. On zrobił wielkie oczy i powiedział: w takim razie Sat jest najstarszym Szawanezem, bo plemię umiera…Kiedy Klaudiusz rozpoczął swoje badania wiedział tylko, że migracja poszła przez Mississipi. Szukał jakiejkolwiek wzmianki w papierach, bibliotekach, przekazach. Tak dogrzebał się do Sioux’ów. Ale nie wiedział co stało się z drugą grupą, która nie połączyła się z Lakotami. Na to pytanie odpowiedział David – Druga grupa złączyła się z Apaczami (…)

Jakieś sześćdziesiąt procent historii plemion nie jest spisana prze antropologów czy historyków. Ludzie do dzisiejszego dnia trzymają tą wiedzę tylko i wyłącznie dla siebie. David opowiadał mi, że zna Szawanezów z Oklahomy, czasów, gdy wszyscy już trafili do rezerwatów. Tam podobno jest matka klanowa, która ma ponad osiemdziesiąt lat i cała historie w jednym paluszku. Ta historia nigdzie nie jest spisana (…).

Wracając do Sata – jestem święcie przekonany, że jego historia jest prawdziwa. Jeśli ktoś uciekał i chciał się ukryć, nawet tak daleko jak w Kanadzie, to miał wszelkie szanse powodzenia. A jeszcze dwieście lat temu – nie było problemów…”

W 2011 roku rozpisano konkurs na patronów dla tramwajów PESA 120NaG kursujących po Gdańsku.Z pośród wybranych postaci historycznych jednym z patronów stał się również Sat-Okh.

W powyższej biografii Sat-Okha wykorzystano materiały własne, wiadomości z Wikipedii oraz opracowania:

  • „Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej. Koło Szydłowiec. Biografie i Wspomnienia” praca zbior. pod red. T. Barszcz, Poznań 2000, s. 140;
  • Praca magisterska Katarzyny Krępulec: „Niezwykła biografia Sat-Okha, czyli jak się zostaje legendą” Rozdział IV 2. Obrona.

Za http://www.huuskaluta.com.pl

Polecam wejście na stronę Muzeum Indiańskiego im. SAT-OKHA. Znajduje się tam wiele zdjęć i linków.
Praca magisterska poświęcona Sat-Okhowi: http://www.indianie.eco.pl/litera/sat-okh1.html

Admin

Komentarzy 57 to “Sat-Okh”

  1. Kar said

    ..Indianie, prawowici-dzielni obywatele Kanady…niejakie bydle rzadowe Harris napuscilo policje na Indian w Ipperwash-link ponizej

    http://thecanadasite.com/ipperwash/ipp6_scared.php

  2. Pitagoras said

    Wstydzę się, że po raz pierwszy słyszę o Tym człowieku.
    Pięknie NIE nasze szkolnictwo i miasto podchodzi do takich Bohaterów, aż wstyd.
    Dobrze, że choć Gdańsk coś zrobił w tym kierunku.

  3. Listwa said

    Cześć dla Sat-Okh – Długie Pióro.

  4. ad 2
    Doznałem identycznych odczuć co Pan pod wpływem tego artykułu.
    Podobnych zresztą doznaję cały czas w trakcie badań istoty i historii POLSKOŚCI. Wstyd – to jedyne co się nasuwa.

  5. norrman said

    Panie Gajowy.Też czytałem jego książki.Nawet pamiętam okładkę jednej z nich.”Ziemia słonych skał”To były czasy

  6. ojojoj said

    Material na dobry film fabularny. Nawet lepszy niz Braterstwo wilków (Le Pacte des loups – Brotherhood of the Wolf) z 2001.

  7. ERROR 404 NSZ said

    Szczególne podziękowania Panu Marusze , za ten artykuł…

  8. NICK said

    Dołączam P. ERROR. I inni. Zwłaszcza, że jego życie możemy rozszerzyć na podobne osoby, nacje, działania… . Na Nas. Pamięć o Sat-Okh przypomina inne pamięci.
    Wspieraj swych Braci. Supłatowiczu.

  9. Merlin said

    W walce przeciwko silom „ciemnych” pomagali Slowianom „ludzie koloru slonca” …zwani pozniej „Indianami”, bo przeciez kolumb pojechal „szukac” indii ..

    To za ta pomoc zostali w duzej mierze wyniszczeni.

    Mieszkancy prawowici kontynentow za oeanem Czcili i szanowali Matke Nature – Ziemie i Ojca Slonce.

  10. Merlin said

    Czesc i chwala pamieci BOHATERA

  11. Merlin said

    Swieta tajemnica…

  12. Merlin said

    Po zakonczeniu Nocy Swaroga nastaje EPOKA WILKA : Dzien Swaroga.

  13. Merlin said

    „Indian” starano sie niszczyc przy uzyciu ALKOHOLU, zakazonych grypa itp; kocow, zabierajac IM tereny lowne, gwalcac ICH KOBIETY itd.

    PAMIETAJCIE !

  14. Merlin said

    Pamietamy!

  15. ERROR 404 NSZ said

    Indianie chcieli tylko po prostu żyć , tak jak ich przodkowie. Bardzo ważny był ojciec (wódz), matka (rodzicielka) i dzieci (błogosławieństwo od Boga)
    Życie według prostych zasad w poczuciu szacunku do siebie i godności jak też poszanowania świata otaczającego…

  16. NICK said

    Był też „Biały Kieł”. J. Londona… .

  17. Merlin said

    Nie wiem jak…nie wiem skad…komputerek znalazl TO:

  18. Olka said

    Przeczytałam ze ściśniętym gardłem…dziękuję!

  19. piwowar said

    Gdy jeździłem na trucku, zwanym w Polsce eufemistycznie tirem, zdarzyło mi sie zawadzić o indiańskie tereny na zachodzie stanu New York. Miejscowi maja tam dośc szeroko zakrojone ulgi ze strony białego człowieka, które my nazywalibyśmy przywilejami. Mogą sprzedawac papierosy bez podatku, takze paliwa i moga zakładac kasyna, co robia bez żadnych skrupułów i a w nich swa krzywdę zabierają bladym twarzom to, co one mają najświętszego, najcenniejszego. Otóż zabieraja im zielone dolary.

    I tak zatrzymałem się raz na skromnym postoju ciężarówkowym. Dwie pompy, w środku kontuar, mrożonki jakieś na sprzedaż, mikrofalówka do podgrzewania, jednokabinowy prysznic, i z dziesięć stanowisk do parkowania. Za ladą dostojnie wyglądająca niezupełnie stara agentka. To ja sie ja pytam najoględniej, jak mogę (nie wiedziałem wtedy, że Indiania sami chcą się nazywać Indianami), otóż pytam, jak się nazywaja ludzie, tkórzy tu mieszkaja. Ona mi powiada, Indianie Seneca. To ja osmielony (bo widze że ona kuma, że ja nie Yankee), prosze mi powiedzię, jak to się dzieje, że zachowujecie kulturę i dominującą tu pozycje społeczna wobec takich prześladowań. Bo w moim ojczystym kraju miejscowi są postawieni w podobnej sytuacji. Ano, odpowiada, przede wszystkim niech twoje dzieci mówią dobrze po polsku i niech myślą po polsku. Choćbyś je siłą do tego musiał zmuszać.

    No i tak staram się robić. Także na Gajówce, jako że chyba jestem z gości najstarszy tu wiekiem. Wprawdzie ten czy ów powiada, że moja nieporadne, ale szczere starania o jakość mowy polskiej to objaw braku kultury, ale nie przejmuje sie tym i staram sie robic swoje.

    Zachęcam wszystkich do wykazywania szacunku dla polskiego języka. Może nasze wnuki będą w kasynach wydzierali pieniądze z gardeł mieniących się właścicielami Polski.

  20. piwowar said

    Wilk jest piękny i mądry.

    Poniżej link do witryny Wolfpark (odwiedziłem to miejsce w 1998 roku).
    Wolfpark współpracuje z rezerwatem wilka w Stobnicy, jako z siostrzana instytucją.

    http://wolfpark.org/

  21. Pitagoras said

    Panie Piwowar – jestem pod wielkim wrażeniem!
    Polska czcionka, słowa, które po tylu latach jak widać dalej są w użyciu za wielką wodą, szacun!

    Co do nazewnictwa Indian, bardzo tego nie lubią od Majów w dół Ameryki.

  22. Macko said

    Witaj Piwowarze. To samo powiadal Gruzin do mojego Ojca. Spotkali sie gdzies w Moskwie, przy kielichu oczywiscie i to co najbardziej Ojciec zapamietal, to jak tamten mu walkowal: zeby twoje dzieci byly Polakami. Nie daj sowietom i lewakom ich skundlic. Co prawda nie bylo to konieczne w naszym przypadku, ale ciekawy odruch. Zachowac wlasna identycznosc. Godne nasladowania. Pozdrówka. Macko

  23. Macko said

    21 Pitagoras – u mnie na wsi nie obrazaja sie za nazywanie ich „indio” ale dlatego, ze czuja sie Mapuche, nie jakies indio, Mapuche – Ludzie Ziemi. No i jak to ludzie, rózni sa. Dobrzy i zli. Kola nie wynalezli, co prawda, ale juz piwo to owszem. A jakze. Z nasion araukarii.

  24. Pitagoras said

    Kultywujcie Polskość. Piękne.
    A tak naprawdę Indianie, bo niby mieli mapę Piri Reisa a i tak myśleli, że dopłynęli do Indii i stąd …

  25. piwowar said

    Przepraszam za nieuniknione w moim wieku literówki. Ale bronie sie dobrymi intencjami, nie bacząc na to, co o intencjach powiadał Jan Bosco…

    Dziekuje za miłe słowa.

  26. piwowar said

    Program telewizyjny z udziałem Sat Okha zdaje sie widziałem dzieckiem w latach późnych pięćdziesiątych, albo wczesnych sześćdziesiątych. Nie bardzo z tego rozumiałem, bo rodzina uważała, że jestem za młody, by wiedziec, co to jest na przykład AK. Ale walki podziemnej Warszawy nie dało sie ukryc nawet przed raczkującym, ponieważ Warszawa jeszcze oddychała Powstaniem. Takoż zrozumiałe było, że polski Indianin walczył w partyzantce przeciw Niemcowi. Gość telewizji wyciągnął bębenek i śpiewał jakąś indiańska piosenkę, która wydała mi sie wtedy podobna, jeśli nie identyczna, do podhalańskiej śpiewki „Hej ide w las”. Tam musiało chodzic o Sat Okha.

  27. piwowar said

    Piwo, panie Macko, wynalazły chyba wszystkie ludy swiata i to niezależnie od siebie. Może to ten uniwersalny nauczyciel, którego grecka cywilizacja wszędzie nazywała niezmienionym imieniem Apollo, przyniósł starożytnym umiejętnośc gotowania piwa wraz z innymi tajemnicami.

  28. ojojoj said

    Dla mnie jednak najlepsza muza to irlandzka, nawet w wykonaniu gregorianskich czantow:

    A w indianskiej muzie podobaja mi sie te ich fujary (bez podtekstow), szczegolnie te basowe:

  29. snag said

    Piwowar @ 17 ,…

    Indianie z tego rejonu a szczegolnie Mohawks i Seneca sa najbardziej ceniona kadra stalowej konstrukcji drapaczy – Bez poltorej stowy na godzine nie podchodz ,…

    http://www.whitewolfpack.com/2012/09/the-mohawks-who-built-manhattan-photos.html

  30. Siggi said

    <>
    ————————-
    Bardzo często w obecnych czasach tak piszą,że więziono za przynależność do AK,co jest monstrualnym kłamstwem.Przechodzący w 1944roku przez Polskę front pędzący Niemców hitlerowskich do swojego agresywnego gniazda,stwarzał sytuację,że Wojsko Polskie walczące wespół z Armią Czerwoną poprzez nowotworzące się władze polskie na wyzwolonyc terenach ogłaszały mobilizację i pobór.Wezwanie to dotyczyło także członków konspiracji różnych opcji.Uznawano stopnie wojskowe „z lasu” i powierzano do tego odpowiednie funkcje dowódcze.Znam sporo przypadków uchylania się od tych wezwań właśnie wśród akowców,wręcz nawoływano do nie respektowania ogłoszonej mobilizacji.Skutkiem tego były aresztowania i zwykle 10lat uwięzienia za odmowę służby wojskowej.Tak było po lipcu’44 ,ale amnestia z września 1945r praktycznie uwolniła wszystkich akowców. Po wojnie wielu zaangażowało się do służby zawodowej w LWP i przykład bohatera czasu wojny SAT-OKH Supłatowicza jest tego nie pojedyńczym potwierdzeniem.

    Od kilku lat jestem czasowo i legalnie w Kalifornii,gdzie w sprawach rodzinnych mam pewne zadania.Na co dzień mam okazję spotykać potomków ludów,które -przed”odkryciem „Ameryki – byli tu gospodarzami na własnej ziemi.Bardzo wielu jest też mieszkańców hiszpańskojęzycznych,którzy tu przywędrowami w drugiej połowie XXw.z krajów na południe od USA.
    Z tymi ,z którymi rozmawiałem są bardzo poirytowani ,że my „blade twarze”nazywamy ich Indianami.Uważają to za poniżenie,wręcz obrazę i kwitują ironicznie,że jak tym „odkrywcom” pomyliła geografia ,to dlaczego nam przyczepiają Indie z subkontynentu. My,mamy jasno określone korzenie narodowościowe,mamy mniej lub więcej zaczerwienioną skórę,co nas wyróżnia,mamy poczucie dumy narodowej a nie jakiś indiańskiej itd.itd.itd.
    O Krzysztofie Kolumbie mają jak najgorszą opinię i uważają go za jednego z największych zbrodniarzy ludzkości.On dał początek niewyobrażalnym zbrodniom na obu kontyntach,które na przestrzeni kilku setek lat idą w dziesiątki milionów ludzi powodując zniknięcie mniejszych grup etnicznych.

  31. tomekB said

    Pamiętam jego wizytę w mojej podstawówce. Bardzo sympatyczny człowiek. Do dzisiaj mam pamiątkę w postaci zdjęcia.

  32. Wosiu said

    Bardzo urocze, piękne i wzruszające, tylko że wszystko nieprawda.

    Facet sobie wszystko zmyślił, był mitomanem, prawdopodobnie chorym psychicznie.

    http://www.indianie.eco.pl/litera/sat-okh1.html

    „Sat miał włosy koloru ciemny blond, co Metysom się to nie zdarza. Nie mógł być zatem pół krwi Indianinem. Podobno, na którymś ze zlotów zostały mu przekazane pozdrowienia od pewnej kobiety z Radomia, z którą spędził całe dzieciństwo. Nie mógł zatem urodzić się w Kanadzie a do Polski przyjechać dopiero tuż przed wojną. Słyszano również, że Stanisław Supłatowicz został Indianinem Sat-Okhiem po swoim chrzcie marynarskim. Przepływając równik bowiem, odgrywał „dzikiego” i tak mu się spodobało, że stroju nie ściągał przez pół wieku. Niektórzy porównywali go do legendarnego Gray Owl’a – pół Apacza, którego los rzucił do kanadyjskich Odżibwejów, który okazał się być tylko pełnym fantazji Anglikiem. O ile dla jednych Sat był tylko nieszkodliwym mitomanem, inni posuwali się do podejrzeń o chorobę psychiczną (z rozdwojeniem jaźni i psychozę maniakalno-depresyjną włącznie). Zarzucano mu również brak rzetelnej wiedzy o Indianach, podtrzymywanie archaicznego stereotypu szlachetnego wojownika o nieskazitelnym charakterze, przedstawianego w powieściach, które (o zgrozo!) bywało, że nie wychodziły tylko spod jego pióra. Wykorzystywanie przez Sata tzw. „ghostwriterów” stało się głośną sprawą przy okazji wydania „Tajemnicy rzeki Bobrów” bez nazwiska jej rzekomego współautora. „Biały Mustang” z kolei nie był zbiorem baśni usłyszanych przez Sata w dzieciństwie, a sztuczną kompozycją legend ze wszystkich zakątków Ameryki. I jeszcze to skalpowanie Niemców w czasie wojny …”

    Oj naiwni, naiwni, stare chłopy przeważnie, a jak dzieci….

    Pan zaś trzyma się twardo ziemi, o czym świadczą „podobno”… „słyszano”…
    Admin

  33. Boydar said

    Najbardziej (dla mnie) inspirujący fragment artykułu, to ten oto –

    „… Po zakończeniu wojny został aresztowany i uwięziony przez władze polskie za przynależność do Armii Krajowej. By uniknąć dalszych represji ze strony „władzy ludowej” przez pewien czas służył w Marynarce Wojennej, był także wolontariuszem w Ratownictwie Morskim. Po uzyskaniu średniego wykształcenia technicznego pływał przez wiele lat jako mechanik na statkach Polskich Linii Oceanicznych w tym na „MS Batory”. Osiadł na stałe w Gdańsku gdzie założył rodzinę …”

    Całą historię musowo pisać od nowa, całą !

  34. Pitagoras said

    Wosiu – „tylko, że to wszystko nieprawda”
    Kocham takie uogólnienia — życzę – nie wszystkim, tylko Tobie i podobnym, abyście z równą fantazją przyczyniali się Polsce.

    Całą historię musowo pisać od nowa, całą ! Ma rację Boydar!
    Odsyłam Wosia, aby z równa gracją poszukał coś na temat Gryfa Pomorskiego i podpierał się tytułami dzisiejszych profesorów
    nawet pracujących w IPN’nie 😉

  35. piwowar said

    Tak, to prawda z tymi Indianami konstruktorami wysokościowców, był program na History Channel o Indianach budujących drapacze chmur, tyle ze kilka dekad temu. Należy przypuszczać, że tradycja zawodowa trwa do dziś.

    Po co komu tyle wieżowców…

  36. a co z said

    A Muzeum Indian imienia Sat Okha w Wymysłowie pod Tucholą!?

  37. Bialy Wilk said

    Ad. 30

    „O Krzysztofie Kolumbie mają jak najgorszą opinię i uważają go za jednego z największych zbrodniarzy ludzkości.On dał początek niewyobrażalnym zbrodniom na obu kontyntach,które na przestrzeni kilku setek lat idą w dziesiątki milionów ludzi powodując zniknięcie mniejszych grup etnicznych”

    …i maja racje !

  38. Bialy Wilk said

    Ad 32

    Ha, ha, ha

    …a to ci sie dopiero” psy-chitra znalazl…
    Pan szanowny wybaczy, taka terminologia zawodowa moze „zauroczy” nieswiadomych, ale nie Z’yrcow, znaczy ZYZ`N’ Reczajuszczych, znaczy tych co znaja jak zyc.;;w naszej slowianskiej TRADYCJI.

    Pisze Pan” „Biały Mustang” z kolei nie był zbiorem baśni usłyszanych przez Sata w dzieciństwie, a sztuczną kompozycją legend ze wszystkich zakątków Ameryki”

    Prosze Pana, jesli ktos byl w stanie „skomponowac legendy ze wszystkich zakatkow Ameryki” to prosze Pana DUCHY MIESZKANCOW AMERYKI , Duchy Przodkow bez watpienia Mu to i owo podszepnely 😉

    Rodzil sie tu czy tam… dusza jego przechowala pamiec o tych legendach.

    To takie proste w gruncie rzeczy zjawisko i prawdziwi Medrcy o tym dobrze wiedza.

    Polecam ksiazke J. Redfielda „Proroctwo Andow”…i inne ksiazki tego autora.

  39. Bialy Wilk said

    Ad 32

    Panu dedykuje… czy to „rzeczywistosc” ?

    …RZECZ W ISTOSCI 😉

  40. Bialy Wilk said

    Prosze tez zauwazyc ze w wigwanach pala sie ognie_- dym uchodzi…ludzie strawe gotuja .

    I takie sobie skojarzenie:
    wigwan (Wigman) – miejsce (przenosne) mieszkania

    WIMAN – zapisane w WEDACH : nazwa pojazdu do przemieszczania sie w powietrzu …i miedzy PLANETAMI.

  41. Bialy Wilk said

    Zielone Zorze na POLNOCY…co to ma do Sat- Okh ?

    Ma.

  42. piwowar said

    Bardzo ładnie, panie Wilku, ale to nie są wigwamy tylko tipi. Namioty. Wigwam to większy dom, zbudowany z drewnianego szkieletu a pokryty na przykład darnią.

    A może ja niedowidzę…

  43. Ad. 33

    Supłatowicz pływał też krótko na okrętach podwodnych.

  44. snag said

    Admin widze zes pan chlasnal bo nie po drodze mi z polskim Winnetou i Carlem May’em w jednej osobie – Na video facet ubrany w upiekszone stroje made in China przy czym kazdy z odleglych sobie szczepow na kontynencie. Nikt nie zyje kto moglby potwierdzic nie wpominajac ze gdyby byl kanadyjskim indiancem to jako obywatel Kanady mial mozliwosc unikniecia przesladowan nazistow czy komuchow podajac sie za takiego bo ci pierwsi amerykanskich czy kanadyjskich zydow odstawiali do portu lub ambasady. Rzekomo zniszczony paszport nie byl problemem znajac jezyk nie tylko angielski ale rowniez plemienny nie wpominajac drobiazgu ze jako czlonek zalogi Batorego mogl zejsc ze statku w Montrealu i udac sie do pierwszego celnika w porcie i poprosic o kontakt z biurem uchodzcow. ,…

    Majac ojca z tego rejonu facet mialby sub-arktyczne cechy ciemna skore i cos fizjonomii rejonu a tymczasem ma niebieskie oczy i wyglada jak europejczyk ,…

    Na video w 8.15 minucie twierdzi ze zamieszkal w Tucholi bo Brda przypominala mu MacKenzie, problem w tym ze Brda w tej okolicy to maly strumyk a MacKenzie z dorzeczem to prawie 2 miliony kilometrow kwadratowych ,…

    Jak juz napisalem poprzednio cala narracja na temat Indian jest pena dziur i nie trzyma sie kupy ,…

  45. Jurek said

    Hej Biały Wilku ! Takie wigwamy – namioty stawiają tubylcy północnej Skandynawii dla turystów polujących na zorze. Ogrzewanie kominkowe i trochę światła, to luksus gdy na dworze jest -30 st a zorzy jeszcze nie ma lub włączą za 3 godz 🙂
    Filmik z namiotami i zorzą w tle, powstał z sekwencji klatek naświetlanych przez 6-15 sek. Dlatego – z powodu prześwietlenia – mamy wrażenie, że wewnątrz namiotów płonie ogień.

  46. snag said

    Admin @ 32 ,…

    Wystarczy ciut wiedzy na temat historii indian i geografii i caly ten bullshit traci sens ,…

    „Wśród Navahów spotkałem pewnego Szawaneza, Davida, był tam nauczycielem muzyki. Po jednym z meetingów zacząłem z nim rozmawiać o Sacie, On zrobił wielkie oczy i powiedział: w takim razie Sat jest najstarszym Szawanezem, bo plemię umiera”

    Rzekomy antropolog/historyk szukal i znalazl potwierdzenie wiarygodnosci rzekomego Indianca z dorzecza MacKenzie u Navaho, plemienia zyjacego na pograniczu Stanow z Meksykiem … dobre 😉

    Od najbardziej na poludnie wysunietego Wielkiego Jeziora Niewolniczego zrodla MacKenzie do Navaho w Nowym Meksyku czy Oklahoma rodzinnych stron Shawnee to bagatela ponad 7.000 kilometrow w prostej linii

    https://www.google.com/maps/@62.2542829,-119.2861119,5z

    Panie admin plemie nie tylko nie umiera ale rosnie i nie tylko liczbowo ale w sile i wplywy czego rezultatem jest przyznanie im przez US Congress statusu niezaleznej nacji w 2000 roku ,…

    „Matka, wyrabiając mu w Polsce metrykę zatroszczyła się, by nie pojawiły się w niej żadne informacje o jego indiańskim pochodzeniu. W dokumencie zmieniono mu miejsce i kraj urodzenia, dane ojca oraz odjęto mu kilka lat” ,…

    Zakladajac ze prawda to musial byc dzieckiem co znaczy ze nie mial by czasu cos sie nauczyc czy zapamietac, poza tym po kiego zaledwie 2.5 dekady po niezapomnianych tourneach Buffolo Bill’a z wynajeta trupa Indian po Europie na ktorych zrobil furrore i fortune ? Ciut dziwne, nieprawdaz? ,…

    Zgadzam sie Wosiem, facet nigdy nie wyrosl z podchodow indian z kowbojami ,…

    ————————-
    Gówno prawda, zwłaszcza z metryką. Metrykę można sobie wyrobić nawet w dorosłym wieku. A Sat-Okh miał wtedy 16-18 lat i żadnej polskiej metryki nie miał.
    Admin

  47. snag said

    Piwowar @ 35 ,…

    Okolo 800 mieszka z rodzinami w NYC i nierzadko na Manhattanie, stac ich – Znajdziesz ich wszedzie w Stanach I Kanadzie gdzie buduja i dobrze placa ,…

    Pozdrawiam ,…

  48. Marucha said

    Widzę, że autorka pracy magisterskiej o Sat-Okhu to ignorantka.
    Prawdziwi znawcy to internetowi JPEG-analitycy.
    I jeszcze to pierdolenie o kolorze oczu, skóry, włosac itd. Sam znałem małżeństwo Murzyna z białą kobietą. Córeczka miała ciemną cerę… i kędzierzawe BLOND włosy oraz niebieskie oczy.
    Ale to oczywiście niemożliwe…

  49. wjeysky głoopeck said

    Żółta Dzingys Chana też mieli niebieska ocza.

    Irańskie plemiona starożytne być niebieskookie blondyny!

    Żydowska króle Dawid mieć ruda włos!

    Arab syryjska Asad mieć tyż niebieska oczu.

    Małolata piosenkarka Jasmine Thompson być pół Chińczyk z zielona oczy.

    Pisarz Sienkiewicz być Tatar i Pakosińska z kabaret też. O i co? Widać po nich to?

    A Micheal Jackson to oryginalny byli murzyn. Ino to wyjątek, bo sama się wybielić.

    Naukowcy to się znać jak kurwa na dziewiczyj błonie!

  50. #*_'_ said

    Koło Tuchola być ino muzeum Indianów!

  51. snag said

    Marucha @ 48 ,…

    No wlasnie a nasz indianiec mimo ze mial ojca mieszanca Shawnee i blizej nieokreslonego subarktycznego kurdupla Inuita czy jego kuzyna z ciemna skora i mongoidalna fizjonomia wyglada jak baca z Podhala ,…

  52. snag said

    #*_’_ @ 50 ,…

    Bo Brda kolo Tucholi przypominala mu rzeke MacKenzi 😉 ,…

    The 1800 km (1120 mile) Mackenzie River (see map) is the longest river in Canada and forms part of the Finlay-Peace-Mackenzie River, the tenth longest in the world.

  53. snag said

    W Kanadzie zasymilowali sie z Lakotami 😉 ,…

  54. &,.;#!+40i4=666Duda said

    Brda koło Tuchola przed Rudzkij Most być trochę szersza od te zdjęcie i tam platformiarze w sierpnia na kajakach dawać, bo nurt feste. Żem był widział.

    A ta Okh to nie baca ino baba jaga chyba z taki garbaty typowo indiański nos.

  55. NICK said

    Niektórzy NIE zrozumieli i dyskutują z własną imaginacją. Artykuł, zatem, był o życiu i dziełach życia, Wspomnianego.
    NIE o geografii, rasach, kolorze skóry… .

  56. snag said

    &,.;#!+40i4=666Duda @ 54 ,…

    Dokladnie, przez pol roku rzeka jest zamarznieta a do sierpnia pokryta splywajaca kra ,…

  57. snag said

    Nick @ 55 ,…

    Nie licze ze pana przekonam ale kilka uwag i pytan nie zaszkodzi – Zalozmy ze pani Chmurka w jakis sposob pokonala pare tys. kilometrow tajgi i tundry, setki rzek, bagien, lancuchy gorskie, strefy wulaniczne, lodowce na Syberii (nie wspominajac ze Czukcze za kazdego ‚zwroconego’ wladzom zbieglego zeslanca dostawali amunicje a czasem bron w nagrode) zalozmy pokonala Ciesnine Beringa i nastepne pare tys. kilometrow tajgi, tundry, setki rzek, bagien, lancuchy gorskie, strefy wulaniczne, lodowce na Alasce nie wpominajac o arktycznym klimacie i warunkach, dzikich zwierzetach i pladze komarow jak wroble ktore wykonczyly tysiace poszukiwaczy przygod, zlota, mineralow nie mowiac o wyprawach odkrywcow, geodetow etc. to nikt sie tej pani uroda nie zainteresowal a dopiero jakis chief w dorzeczu MacKenzie? ,…

    Zacznijmy od tego ze rozmawiamy o ‚cywilizacji i miejscu gdzie pies w zaprzegu jest wiecej warty od kobiety bo od psa zalezalo przezycie a kobieta dla chief’a byla jedna geba wiecej do wyzywienia, dla chief’a pani Chmurka byla jedna ze squaws i jego wlasnoscia ktora miala tyle do powiedzenia o swoim losie co ja czy pan na Kremlu. Zalozmy ze znudzila sie chief’owi to nie do pomyslenia jest fakt ze podarowal jej syna ktory byl jego nastepca, przyszlym opiekunem i przyszloscia plemienia. Skoro juz tu jestesmy to wytlumacz mi pan jak pokonala nastepne pare tys. klometrow do cywilizacji w Montrealu i za co? Czym placila za lokum i wyzywienie czekajac na miejsce na jakims frachtowcu (pasazerskiego z Montrealu do Bremen nie bylo) czy za podroz, czym zaplacila za podroz z Bremen do Polski, gdzie mieszkali i z czego zyli w kraju? ,…

    Facet rzekomo nie mogl odwiedzic ‚nieprzemakalnego na kulturę białego człowieka’ plemienia bo sie izolowalo gdzies na zadupiu a stad gdzie moglby doplynac musial by wynajac helikopter i przebyc ostatnie kilkaset kilometrow i szukac ojca gdzies w zasniezonej tundrze i tu nasuwa sie pytanie jak pani Chmurka wydostala sie z tego zadupia? Jak szwagier Sata, rzekomy wódz Mohawków znalazl zone w 3 tys. kilometrow odleglym izolujacym sie na zadupiu plemieniu?

    Jego rodzenstwo z rzekomo izolujacego sie z wlasnej woli tysiace kilometrow na polnoc w dorzeczu MacKenzie plemienia zamordowane w potyczkach rasowych w Montrealu, na niego tez byl zamach i gdyby nie marynarze 😉 Luuudzie, facet popil gdzies w barze podskoczyl komus i dostal wpierdol, a nie zamach ,…

    Apropo’s wedrowki; dwoch mlodych wysportowanych mezczyzn odbylo piesza podroz w celach charytatywnych (zbiorka na research raka) od brzegu do brzegu Stanow, dystans 2.5 tys mil w linii prostej przerodzil sie w ponad 5 tys milowa 2 letnia podroz gdzie najtrudniejsza czescia byly uzywane szlaki turystyczne a lwia czesc zwykle mniej uczeszczane drogi w cywilizowanym kraju z opieka lekarska na zawolanie. Teraz wyobraz sobie pan 5 x dluzsza po najdzikszych z najbardziej zabojczym klimatem i warunkami zakatkach globu ,…

    Facet mogl te bajki pisac bez fabrykowania zyciorysu ani mieszac w to mame ,…

    http://www.walkingthestates.com/faq.asp

Sorry, the comment form is closed at this time.