Lobbyści ciągną z tzw. „współpracy regulacyjnej” same korzyści: analiza projektów ustaw pod kątem ograniczeń, jakie mogą one stwarzać dla handlu, dokonuje się na długo przed rozpatrzeniem ich przez parlamentarzystów. Dotychczas działo się to poniekąd dobrowolnie, ale teraz taki porządek ma zostać zatwierdzony w porozumieniu o utworzeniu TTIP.
Jak pisze Der Spiegel, przemysł już teraz wykorzystuje dialog między USA i UE tak, aby zmniejszyć skuteczność europejskiego ustawodawstwa, albo w ogóle je zmienić.