Polityka zagraniczna wg ministra Waszczykowskiego
Posted by Marucha w dniu 2016-01-31 (Niedziela)
Wygłoszoną w piątek (29.1) w Sejmie informację szefa dyplomacji Witolda Waszczykowskiego o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2016 roku można moim zdaniem odczytywać i oceniać na dwóch różnych poziomach.
Z jednej strony, w sferze diagnozy ogólnej zawierała w miarę trafne obserwacje, choć można zastanawiać się, czy przedstawione zostały we właściwej kolejności oraz czy opatrzono je trafnymi nagłówkami. Patrząc zaś z perspektywy konkretnych sposobów rozwiązywania gorących problemów i hierarchii spraw, niełatwo opędzić się od licznych wątpliwości.
Zgodzić się należy z głównymi tezami przemówienia, głoszącymi, iż największymi problemami współczesnej Europy są „zagrożenia bezpieczeństwa”, „kryzys sąsiedztwa europejskiego” oraz „kryzys projektu europejskiego”. Niemniej, dziwi, iż w zbiorze pierwszych z tych zagrożeń Waszczykowski umieścił jedynie konflikt ukraiński, a nie zagrożenia terrorystyczne, które wymienił dopiero jako jeden z objawów niebezpiecznej sytuacji poza granicami Unii. W obecnej sytuacji, pomimo ewidentnych niedociągnięć i kruchości tzw. procesu mińskiego, przewlekłe zamrożony konflikt na wschodzie Ukrainy raczej nie zagraża w najbliższej przyszłości reszcie Europy, przybierając formę przeciągającego się, hybrydowego konfliktu lokalnego.
Wskazany z kolei „kryzys sąsiedztwa europejskiego” znamiennie powiązany w wystąpieniu z problemami w pierwszej kolejności migracji zarobkowej, a dopiero później zjawiskiem uchodźstwa dawno już przestał być dla Europy zjawiskiem zewnętrznym, a stał się częścią naszego życia codziennego. Klucz do jego rozwiązania nie leży już tylko i wyłącznie, jak sugerował szef MSZ w niestabilności, korupcji i braku reform wolnorynkowych na Bliskim Wschodzie (co nie znaczy, że problemy te są zupełnie nieistotne), ale przede wszystkim we właściwej reakcji polityków europejskich wobec przybyszów zza południowych granic UE.
Większość socjologów i politologów europejskich dostrzega dzisiaj fakt, że precyzyjne rozgraniczenie dokonanie za pomocą narzędzi administracyjnych pomiędzy migrantami zarobkowymi i uchodźcami jest praktycznie niemożliwe. Bardzo często przecież obydwa czynniki łączą się w skomplikowanych historiach kołaczących do bram Starego Kontynentu mieszkanek i mieszkańców Bliskiego Wschodu, Afryki Północnej i Wschodniej oraz Azji Południowo-Zachodniej. Uchodźcy to przecież ludzie z krwi i kości, trudno przecież oczekiwać, że uciekając przed śmiercią i chaosem, nie będą chcieli równocześnie żyć na Europie na godnym poziomie, pracować i chronić swoich najbliższych. [A jaki procent „uchodźców” istotnie ucieka przed śmiercią i chaosem? – admin]
Zamiast więc zapowiedzi realnej pomocy tym ludziom i próby tłumaczenia społeczeństwu, że podejście oparte na mieszance stereotypów, lęków oraz jawnej nienawiści [sic!!! – admin] jest drogą donikąd i to nie tylko na poziomie etycznym, ale także praktycznym, posłowie i obywatele usłyszeli frazes o „kontroli zewnętrznych granic Unii przy zachowaniu kompetencji państw członkowskich” i o tym, że „polscy pogranicznicy pracują także w Słowenii i Grecji”.
Dobrą drogą jest tu z pewnością wskazane przez sternika dyplomacji współdziałanie w kwestii uchodźców z państwami trzecimi, w tym z Turcją. Minister jednak nie wspomniał tu, że pytaniem jest nie to, czy współpracować z tym państwem, ale – o czym chociażby dyskutowali dzisiaj (29.1) w Berlinie kanclerz Angela Merkel i premier Włoch Matteo Renzi – czy pomóc jej finansowo w kwestii uchodźców sumą 3 mld euro ze środków gwarantowanych przez Pakt Stabilności i Wzrostu (SGP), czemu jak do tej pory sprzeciwiają się zarówno Włochy, jak południowe kraje UE.
Obok tej istotnej kwestii finansowej pozostaje również polityczne i moralne pytanie o zakres tej współpracy w obliczu niejasnej polityki Ankary w konflikcie syryjskim i jej działaniami wobec Kurdów.
Odnosząc się do kwestii różnych wizji projektu europejskiego widać było w wystąpieniu Waszczykowskiego delikatną niekonsekwencję. Mówca sam przyznał bowiem, że groźba „brexitu” stanowi jedną z poważnych zagrożeń dla samego rdzenia konstrukcji europejskiej, choć kilkanaście minut później wymienił Wlk. Brytanię jako pierwszego partnera zagranicznego Polski, z którym Warszawę „łączy (…) rozumienie wielu ważnych elementów agendy europejskiej”.
Problem tylko w tym, że ta brytyjska agenda wyraża jak najmniejsze zainteresowanie zarówno pogłębianiem unijnej integracji, ale też – o czym nad Wisłą wspomina się niezwykle rzadko – tak oczekiwanymi przez nas (i samego szefa MSZ) konkretyzacjami idei Unii Energetycznej, połączeń interkonektorowych pomiędzy krajami UE oraz jednolitą, solidarną polityką surowcową. Jak te kwestie pogodzić – nie potrafią odpowiedzieć wprost najtęższe analityczne głowy rządzącej większości.
Wyraźnie krytykowana przez Waszczykowskiego polityka „ever closer union” jest bowiem – czy tego chcemy, czy nie – jedynym konkretnym i kompleksowym pomysłem, który być może (oczywiście, nie mamy takiej pewności) sposobem poradzenia się z problemami zagrożeń bezpieczeństwa, uchodźców oraz groźby rozpadu UE.
Bardziej twórcze byłoby w tym miejscu jednak nie tyle powracanie do marzeń o „Europie suwerennych państw”, co twórcze włączenie się do dyskusji o tym, jak z jeszcze ściślejszej integracji europejskiej uczynić narzędzie zarówno wzmacniania suwerenności poszczególnych jej członków [???? – admin] oraz w jaki sposób powrócić do bardziej solidarnej i opartej na zasadzie pomocniczości konstrukcji UE, co proponuje od pewnego czasu wspomniany wyżej premier Włoch.
W wystąpieniu szczególnie rzuciło się w oczy macosze potraktowanie relacji w Trójkącie Weimarskim, dużo ważniejszym dla nas niż mityczne Międzymorze (rozdzierane tak wieloma różnicami). Niemcy i Francja wciąż pozostają w grupie pięciu głównych polskich partnerów handlowych, więc zamiast ubolewać nad faktem małego zdywersyfikowania kierunków polskiej współpracy gospodarczej, dużo rozsądniej jest zapewnić naszych partnerów o stałej woli ich utrzymania i pogłębienia.
Nie oznacza to z pewnością, że mamy porzucać myśl o nowych rynkach zbytu, trzeba je jednak widzieć w odpowiednim świetle. Pomysł zaangażowania Polski w projekt komunikacyjny Via Carpatia (połączenie pomiędzy greckimi Salonikami a litewską Kłajpedą) nie jest zły, niemniej pełny sens będzie on miał tylko wówczas, jeżeli powiąże się go innymi projektami na Bałkanach – np. słynnym Korytarzem 10, łączącym Grecję z Austrią, sieciami drogowymi łączącymi Ukrainę i Skandynawię oraz z infrastrukturą drogową Europy Zachodniej, głównie Niemiec, Francji i krajów Beneluksu.
Ciekawie brzmi zaś koncepcja przywracania placówek dyplomatycznych w takich krajach jak Mongolia lub Filipiny. Pierwszy z tych krajów jest od kilku lat wzrastającym importerem polskiej żywności, a Filipiny z ponad 90-milionową populacją stanowić mogą atrakcyjny rynek. Wartościowo brzmi też kontynuowanie strategii „Go Africa”, choć wydaje się, że w tym przypadku większy nacisk powinno położyć się na pomoc humanitarną dla Czarnego Lądu, a nie tylko rozwijanie naszego eksportu.
Za zły sygnał uznać należy lakoniczne poparcie umowy TTIP, które znalazło się w wystąpieniu oraz dość kuriozalne wsparcie (również szerzej nie wyjaśnione) „projektu magazynowania uzbrojenia USA w Polsce”. O jakie uzbrojenie chodzi ministrowi, czy nie jest to zawoalowana forma zaproszenia do instalowania u nas broni jądrowej, chemicznej lub biologicznej?
Zupełnie też niepotrzebne wydają się fragmenty wystąpienia o działaniach przeciwko „dyskryminacji rodaków w jakimkolwiek kraju UE”, apele do Polonii o walkę ze „szkalowaniem imienia Polaków”, diagnozy o trwającym aktualnie „ataku na wizerunek Polski i rządu RP”, podsumowane w ostatnim akapicie buńczucznym zapewnieniem, że nasz polityka zagraniczna „odzyskuje podmiotowość”.
Obawiam się, że właśnie te słowa – istotnie stanowiące margines „małego expose” ministra Waszczykowskiego, zostaną zauważone przez naszych zagranicznych partnerów. I zamiast twórczo budować ową podmiotowość w ramach projektu europejskiego, staną się potwierdzeniem stereotypów o polskim głuchym uderzaniu pięścią w stół”.
Cytaty za: msz.gov.pl
Autor: Łukasz Kobeszko @ 31 stycznia 2016
http://prawica.net
Komentarzy 10 do “Polityka zagraniczna wg ministra Waszczykowskiego”
Sorry, the comment form is closed at this time.
osoba prywatna said
zydozerca said
PREZYDENT ROSJI /?
DO:
ŻYDORZĄD RP=ZŁODZIEJE+ŻULE:
+
PARLAMENT,ŻYDOMEDIA,ARMIA,SŁUŻBY=SYF+TRAGEDIA
=
ŻYDOWSKIE PROSTYTUTY OBCIĄGAJĄCE DRUTY I W RAMACH PROPAGANDY PIEJĄCE JAK KOGUTY WG WYTYCZNYCH USA/NATO/UE DO KUPY,KTÓRYM MAFIA ŻYDOWSKA PIERZE MÓZGÓW ODRZUTY
OBRADY NA WAWELU SZYKUJCIE-BĘDZIE NAS WIELU:PÓŁ KNESSETU Z LIDEREM I OCHRONĄ NA CZELE;
NA HASŁO „ŻYDOWSKA GLISTA” ZABLOKUJCIE LOTNISKA I DROGI WIDOCZNE Z BLISKA;
MOSSAD Z KARABINAMI WESPRZYJCIE PSAMI Z SUKAMI I Z KLERU PEDAŁAMI;
SŁUŻBY POSTAWCIE NA NOGI,ŻEBY UMYŁY PODŁOGI;
ODKOSZERNIĆ SYPIALNIE,BO PARCH W WYRO SIĘ WALNIE PO WESOŁYCH BALETACH,GDY Z WAS ZROBI KOTLETA I ORDERY WAM WSADZI W D…+ŁBY DO KLOZETA ;
DO ŻARCIA FLAKI Z AGENTÓW W SOSIE MAFIJNYCH PRZEKRĘTÓW;
DO PICIA KOŚCIELNE WINA ,DO ŁÓŻKA-Z RZĄDU/SEJMU/KLERU PADLINA;
SPŁODZIMY ŻYDO-MUTANTY-NIECH SOJUSZ OŚMIESZĄ, BĘKARTY;
SZYKUJCIE REKOMPENSATY ZA ŻYDÓW ŁAJDACTWA,SZMATY I MIENIA POLAKÓW UTRATY;
CIESZCIE SIĘ SWĄ SPRZEDAJNOŚCIĄ I NIECHAJ STANIE WAM OŚCIĄ-WRÓCIMY NIEBAWEM Z RADOŚCIĄ POBAWIĆ SIĘ WASZĄ WOLNOŚCIĄ;
MAJĄTKU STAN PORÓWNAMY Z NASZYMI PRZEJĘCIAMI,AŻ RESZTKI ODDACIE,CHAMY;
WYŚLIJCIE NAJEMNIKÓW PRZECIWKO ROSJI Z KURNIKÓW- Z BRAKU JAJ NIE MOŻEMY Z MURZYNAMI KRYĆ VIP-ów;
NA KONIEC UPOMNIENIE:OPŁATY ZA RŻNIĘCIE Z GOLENIEM PAKUJCIE W KARTONY,JELENIE !
Krytyczny Komentator said
Rzeczywiście wygłodniali, a przy tym bardzo „liczni” Mongołowie będą znakomitą alternatywą dla – jak na to wygląda – trwale utraconego rynku rosyjskiego…. Można by się naprawdę uśmiać, gdyby był to kabaret, ale to jest wszelako mimo wszystko oficjalna Informacja Sejmowa ministra oficjalnie polskiego rządu, wieszcząca i rodząca określone konsekwencje.
Nie dość, że z puntu widzenia elementarnej logiki p. minister zaprzeczał sobie samemu w co piątym (w optymistycznym wariancie) zdaniu, to teraz różni analitycy i znawcy tematu w rodzaju p. Kobeszki postawili sobie za cel jeszcze powiększyć wprost do rozmiarów monstrualnych zawarte w nim różne absurdy, okraszone typowym pustosłowiem – patrz m.in. wykrzykników postawiony przez Admina.
peacelover said
trele…morele…duperele …!!!!!
NICK said
waszczykowski.
Przerasta męża ‚pani’. Appelbaum. (czy jakoś podobnie)
Glock said
BIC W NICH BIC W NICH wszystko to …..szlachta jerozolimska .Czyli (demokracja talmudyczna)
NICK said
Bracia Kurscy?
Czołgista said
Ciekawe kiedy PiS opublikuje aneks do raportu WSI ? Pewnie nigdy.
Kami said
@ 1, 7. NICK said Bracia Kurscy?
–
Nie. Jeden z nich to chyba Waszczykowski?
Toni said
Nasuwa mi się analogia z buńczucznymi wystąpieniami przedwojennego ministra spraw zagranicznych piłsudczyzny, niejakiego pułkownika Becka. Każdy Polak, który cokolwiek lizną historii, powinien pamiętać frazę: „jesteśmy silni, zwarci, gotowi…” Czy coś podobnego nie przychodzi i dzisiaj na myśl sternikom dyplomacji spod znaku piłsudczykowskich epigonów?
Rozszyfruję zatem ów frazes „jesteśmy silni, zwarci, gotowi”: silni – w gębie, zwarci – przy korycie, gotowi – spieprzać, gdy cała ich polityka pójdzie w pi*du!