Arktyka
Posted by Marucha w dniu 2016-04-15 (Piątek)
Można by na samym początku zapytać, co Arktyka może mieć wspólnego ze Słowiańszczyzną i z jej najistotniejszymi problemami?
Otóż ma! Przede wszystkim, gdy oceany i morza potraktujemy jako przedłużenie lądowych granic, ten niegościnny obszar tworzy najdłuższą granicę Rosji, a zatem i Słowiańszczyzny.
I ta okoliczność nie znaczyłaby aż tak wiele, gdyby nie dalsze jej implikacje. Arktyka bowiem stanowi, przede wszystkim, obszar na których Moskwa styka się z tak zwaną anglosferą, w tym przypadku z USA oraz Kanadą.
Dotąd Północ była bardzo niegościnna, co dosłownie oraz w przenośni zamrażało tamte rejony dla geopolitycznej rywalizacji. Teraz niebotyczne jej zasoby mogą już być eksploatowane w wielkich, czyli nieprzebranych ilościach , co się już zresztą dzieje. Ponadto, wciąż hipotetyczna konfrontacja nuklearna, o ile nie będzie miała zmasowanego charakteru, może właśnie odbywać się przez biegun północny.
Ale i te sprawy ostatecznie nie decydują o takiej wadze Arktyki. Wiemy już, iż ciężar świata z Atlantyku przenosi się nad Pacyfik. Europa z wolna staje się tym czym jest z geograficznego punktu widzenia: azjatyckim półwyspem!
Nad Oceanem Spokojnym Rosja ma wciąż mocną pozycję, lecz jednak ze względu choćby na geografię dość peryferyjną. Tylko w sojuszu z Chinami, bądź Japonią Rosjanie mogą wypłynąć na te tak szerokie wody. Ponadto sama Syberia ma charakter takiego lądowego oceanu. Bezkresna, spowita lodami i wielką tajgą.
Oczywiście trzeba włożyć między bajki tezę różnych nawiedzonych rusofobów, że skolonizują ją Chiny. Pekin poza okolicznościami wynikającymi z niegościnności tej ziemi, ma swoje pustkowia i narodowościowe problemy. Północna część Chin to przecież Mandżuria i Mongolia Wewnętrzna. Zachodnia zaś to Ujguria oraz wyżynny Tybet ; zaś chińską tropikalną strefą zamieszkują liczne, często prymitywne ludy. Szacuje się, iż na Syberii bytuje do 750 tys. Chińczyków i to w rozproszeniu oraz w kilku większych ośrodkach. Nie o to więc idzie owa gra.
Cała rzecz bowiem tkwi w tym, że słowiańskie imperium z siedzibą w Moskwie stara się uczestniczyć w geostrategicznej grze, która toczy się na Pacyfiku. Żeby było to jednak możliwe, Kreml musi wyjść przynajmniej obronną ręką z konfrontacji z Ameryką o władzę nad Arktyką. Ten obszar jest bowiem dla Rusi swoistym miękkim podbrzuszem. Ta rywalizacja stanie się kluczem do dalszych globalnych rozstrzygnięć. W nią trzeba także wpisać spór o Ukrainę oraz batalię na Bliskim Wschodzie.
Należy także podejrzewać, że Waszyngton będzie chciał stworzyć Kremlowi kolejny wojenny teatr: może Kaukaz, albo Azja Centralna? Jak dotąd Rosja angażuje ograniczone środki w celu obrony swoich słowiańskich interesów; lecz dla kogo pracuje czas? Rozstrzygnięcie wciąż przed nami.
W tych okolicznościach w najlepszej sytuacji jest Pekin, gdyż nie jest to konflikt amerykańsko – chiński, ale jednak w istocie osią dziejów jest ten między Moskwą a Imperium Środka. Potęga morska przemija szybciej niż lądowa. To te bowiem kontynentalne imperia są prawie, że nieśmiertelne.
Antoni Koniuszewski
fot. arctic.ru
Myśl Polska, nr 15-16 (10-17.04.2016)
http://mysl-polska.pl
Komentarzy 6 do “Arktyka”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Watazka said
Nie mam zielonego pojecia o co autorowi sie rozchodzi. Moze da sie powiazac slowianszczyzne z rosyjskim podbrzuszem. Ale wtedy co maja z tym Chiny wspolnego?
Janek said
Panie Watażka, chodzi w skrócie o to:
Cała rzecz bowiem tkwi w tym, że słowiańskie imperium z siedzibą w Moskwie stara się uczestniczyć w geostrategicznej grze, która toczy się na Pacyfiku. Żeby było to jednak możliwe, Kreml musi wyjść przynajmniej obronną ręką z konfrontacji z Ameryką o władzę nad Arktyką.
robertgrunholz said
Czyli po prostu musi mieć więcej lodołamaczy. Ma chyba.
Janek said
Może ma może nie ma, ale dobrze jak by Robert wiedział zanim sie wypowie 🙂
Boydar said
Ostatnio gdzieś czytałem artykuł, że Amerykance płaczą, że żadnego nie mają.
WI42 said
Oto lista lodołamaczy:
https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_icebreakers
Rosjanie mają więcej niż wszyscy pozostali razem, w tym nie zauważyłem na liście aby ktoś poza Rosją (6 szt.) miał lodołamacze z reaktorem jądrowym. Polska na tej liście ma: Perkun (1963–1993; broken up)