NATO zastanawia się nad wzmocnieniem swojej obecności w regionie czarnomorskim
Posted by Marucha w dniu 2016-04-22 (Piątek)
NATO powinno przeanalizować możliwość „bardziej zrównoważonej obecności wojskowej” w regionie czarnomorskim – powiedział zastępca sekretarza generalnego sojuszu Alexander Vershbow.
[A co une tam chcą robić i czego szukają? I znów nasr… w gacie, bo kacapski samolot im wyłączy elektronikę? – Admin]
Według jego słów sojusz stoi w obliczu „strategicznych zagrożeń jednocześnie z dwóch różnych kierunków”. Chodzi przede wszystkim o rzekomo agresywne działania ze strony Rosji, która „rzuca wyzwanie prawu międzynarodowemu i suwerenności sąsiadujących państw”.
Z drugiej strony, „brak stabilności i przemoc u południowych granic sojuszu grożą rozprzestrzenieniem się na jego terytorium w postaci terroryzmu i niekontrolowanej migracji”, zaznaczył wiceszef NATO.
Vershbow dodał, że te problemy zostaną uwzględnione na lipcowym szczycie NATO w Warszawie, informuje Deutsche Welle.
Zastępca sekretarza generalnego sojuszu wyjaśnił, że główny problem NATO jest związany z użyciem przez Rosję na Krymie systemów A2AD, które, przy pomocy minimalnych nakładów, umożliwiają stworzenie bariery blokującej dostęp przeciwnika do spornego terytorium.
Gdzie konia kują, żaba nogę podstawia…
Ukraina zamierza przyłączyć się do „Flotylli Czarnomorskiej” NATO
Admin
Komentarzy 7 do “NATO zastanawia się nad wzmocnieniem swojej obecności w regionie czarnomorskim”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Adam Ryglowski said
Krym i porty dla Rosji są tym , co dla nas porty w Pucku, czy Łebie (istnieją jeszcze ?) .
Ale co by było , gdyby … ?
My i Jugosławianie (UNIA Chorwatów , Serbów , Macedończyków …itd. ) nie mieliśmy szans ,
V kolumna w robocie .
….:(
robertgrunholz said
Liczę po cichu na to, że niedługo Chińczycy pokażą środkowy palec i trzeba będzie przenieść te ,,starania” na zupełnie inny front.
NICK said
OJ!
Nie licz Pan na Chiny!!!
robertgrunholz said
Ad.3
Znam Pana zdanie w tej kwestii, lecz pozostaję wątpiący.
Chińczycy to stara cywilizacja i znają dobrze Sztukę Wojny.
Zrozumieć ich to nie lada sztuka dla nas, nie raz całego życia nam na to nie starczy. Tak jak i na naukę ich języka i kaligrafii.
Od wieków ciągną nas za nosy i sprawdzają na ile mogą sobie pozwolić. Uwielbiają grać na zwłokę i posyłają dary swym największym wrogom. Wiedzą dobrze, że przyjaciół trzyma się blisko, a wrogów jeszcze bliżej.
W mojej ocenie Eskimosi im do pięt nie dorastają, jeśli chodzi o spryt i umiejętność planowania na dziesiątki lat naprzód. Dlatego zdziwiłbym się, gdyby dzielnicowy cwaniak oskubał dobrze zorganizowaną i doświadczoną mafię.
Czytał Pan Ossendowskiego? Pisał już w trakcie wojny bolszewickiej, że na Dalekim Wschodzie pojawia się myśl stworzenia wielkiego azjatyckiego imperium pod przewodnictwem Chin, które stanie się biczem na cały zachodni świat. Miał ten bicz spaść w odwecie na nas. W tym czasie upadła Rosja, potem padł Afganistan, a Mongolia nigdy się nie odrodziła. Myśl jednak pozostała i jest pielęgnowana wśród najwyższych chińskich oficjeli.
Przede wszystkim czeka nas chińska kolonizacja. Będą się asymilować jedynie pozornie, gdyż ich dzieci i wnuki zachowają chińską tożsamość. Chętnie Chińczycy wezmą sobie za żony Amerykanki i Europejki. Już teraz obsiadają uniwersytety, by nas lepiej poznać i zrozumieć.
Tak więc nad Eskimosami mają jedną zasadniczą przewagę: ich jest ponad miliard i będzie jeszcze więcej. Z kolei zaraza ma swój okres płodności daleko za sobą i pijawek rodzi się coraz to mniej. Muszą tedy coraz częściej korzystać z usług volksdeutschów i innych gubernatorów.
Tak sobie myślę, że Chińczycy grają w go, Rosjanie grają w szachy, a Eskimosi grają po prostu podług jednej zasady ,,jak najwięcej dla nas, jak najmniej dla was”. Chciwość jednak i egoizm nigdy nie wygra z logiką i strategią. Bo oni już tą strategię utracili, korzystają jedynie z obecnych wpływów, by je na bieżąco powiększać. Nie minie wiele czasu, nim ten napęd jakim jest dla nich chciwość, obróci się przeciwko nim i skoczą sobie do gardeł. O ile już nie skoczyli…
RomanK said
Panie Gajowy…..czego szukaja????
Kaukazu…podpalki Kaukazu…
anucha said
Ad:3
Pięknie napisane Panie Robercie i miło się czyta.
Boję się tylko jednego, rodzina Rothschild trzyma tam łapę od wielu lat a zatrudnia przecież do planowania swoich zbrodni najlepszych analityków i najtęższe umysły świata.
A z drugiej strony wygląda na to , że oni utrzymują równowagę sił z Chinami w roli przeciwwagi dla hegemonii usa. Podobnie postępowali już wcześniej z ZSRR , sprzedając technologię i umożliwiając produkcję bomby atomowej.
NICK said
Panie Robercie. Wszystko to być może.
Nie licz Pan na Chiny ani żaden inny BRICKS.
Pana Juliusza proszę czytać.