Incydent w samolocie. Profesor ekonomii wzięty za terrorystę.
Posted by Marucha w dniu 2016-05-09 (Poniedziałek)
Profesor Guido Menzio, wykładowca ekonomii na Uniwersytecie Pensylwanii, był wzięty za terrorystę, bo rozwiązywał równania matematyczne na pokładzie samolotu American Airlines, pisze „The Washington Post”.
Profesor leciał na wykłady na kanadyjskim Uniwersytecie Królowej. Pasażerka, która siedziała obok niego, próbowała nawiązać z nim rozmowę, ale był on zbyt zajęty kreśleniem na kartce papieru podejrzanych zapisków.
Kobieta zawiadomiła stewardessę, że bardzo źle się czuje i nie może lecieć. Po opuszczeniu samolotu poinformowała, że tak naprawdę chodzi o podejrzanego mężczyznę, który – jej zdaniem – może być terrorystą. Pasażer został przesłuchany. Okazało się, że podejrzane zapiski to równania matematyczne.
Samolot wyleciał z Filadelfii do Syracuse z ponad dwugodzinnym opóźnieniem. Sąsiadka Menzio nie wróciła na pokład. [I w ten prosty sposób każdy idiota może spaprać rozkład lotów – admin]
http://pl.sputniknews.com
Zob. też np. http://www.theweek.com/speedreads/623148/oliveskinned-man-suspected-terrorism-flight-just-doing-math
Komentarze 133 do “Incydent w samolocie. Profesor ekonomii wzięty za terrorystę.”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Grace said
Wcale mnie to nie dziwi, amerykanie to totalna paranoja. Widza terrorystow we wszystkich oprocz wlasnego rzadu. Najwiekszego bandyty swiata. Lata prania mozgow zrobily swoje. Cos podobnego jak rusofobia w Polsce. Z ta roznica ze w Polsce jeszcze sa ludzie ktorzy mysla, w USA juz nie. Wciaz pamietam to zdanie z Russia Today, Amerykanski analityk polityczny Lionel, powiedzial ze „myslenie jest tym co najbardziej boli amerykanskie spoleczenstwo”. Absolutnie sie z tym zgadzam. Jeszcze nie udalo mi sie spotkac myslacego amerykanina chociaz mieszkam na tym kontynencie juz ponad 28 lat.
wanderer said
Co sie dziwic, glupia c..pa do pieciu na palcach jednej reki nie potrafi zliczyc to jak zobaczyla rownania matematyczne to niczego nie pojela co on kresli.
Od dziesieciu lat obserwuje ta bieglosc matematyczna u anglosasow w Szkocji.
Dziadzius said
w opisie podane jest nazwisko tego ciemnej cery oskarzonego o terrozryzm [ i to nazwisko juz bedzie na czarnej liscie ] — czyz nie powinni tez podac nazwisko oskarzajacej – bo ta oskarzajaca moze byc umyslowo chora i powinna byc rozpoznana chocby dla swietego spokoju — co prawda legia kobiet chybaby dostala wylewu bo by wytykala ze to jest obowiazkiem kazdego obywatela [ kobiety] szpiegowac i donosic na sasiada bo to jest prawo w kraju wolnej demokracji a nie jak to robia uposledzeni komunisci
@1 Grace– potwierdzam to wielce PRAWDZIWE spostrzerzenie
lopek said
Jeżeli ta sąsiadka Menzio była białaską to mamy problem – ponieważ zadziałał tutaj kolor skóry. W takiej sytuacji grzech rasizmu może być tam większy od grzechu terroryzmu. Nie pozostaje nic innego jak sprawdzenie czy aby owa pani nie jest rasistką gdzieś w głębi swojej świadomości a toby znaczyło, że ogłupianie Amerykanów niesie nieprzewidziane, niepożądane konsekwencje.
Watazka said
Kretynka to moze i ona jest – ale tak naprawde to wina systemu, ktory terroyzuje niewinnych a wyzwala kretynizm u niemocarnych umyslowo.
To linie lotnicze powinny zaplacic odszkodowanie pasazerowi i wszystkim paszerom na pokladzie.
A w obecnych ultra stalinowskich czasach – kazdy, kto sprawia wrazenie myslacego – jest podejrzany o terroryzm.
Na Gold Coast – Australia jakas menda dziennikarska sfotografowala doktora medycyny, ktory podziwial najwyzszy budynek mieszkalny na swiecie tzw. Q1.
Zabrali doktora do pierdla odebrali wize i zabronili wykonywac zawodu lekarza. Pracowal w szpitalu jako visiting specialist..
Po wielu awanturach i histerii pan doktor zostal wypuszczonyz pierdla. Wyjechal z Australii ale przyslal potezny -wielomilionowy – rachunek za odszkodowanie. Australijski podatnik zaplacil juz za niejedna glupote administracyjna.
A doktor dostal duzo lepsza prace w Dubaju.
Miet said
Re.1.
Mam do Pani pytanie.
Skoro mieszka tutaj Pani 28 lat i nie spotkała Pani myślącego Amerykanina, to czy Pani sama jest osobą myślącą czy też nie?
Pozdrawiam 1-Majowo Pani Grace, mimo że ja za tym świętem, odmiennie od Pani, raczej nie tęsknię.🙃
Shia said
Ad 6.
Panie Miet, a czy zna Pan powiedzenie; Posrod slepcow jednooki krolem?
Bodzio said
Kto wie, czy ta pani nie miała racji. Pamiętając o tow. Balcerowiczu, może jednak warto tych profesorów od ekonomii mieć na oku?
Miet said
Re.7.
Ależ znam, znam. Nawet kilka odmian – ale co to ma za znaczenie odnośnie stwierdzenia, że ktoś przeżył tutaj 28 lat i nie spotkał jeszcze myślącego Amerykanina???
Ja chyba miałem jakieś wyjątkowe szczęście, że spotykałem i spotykam niemal na codzień ludzi myślących a nawet nie przesadzę, gdy powiem, że mądrych ludzi.
Dodam też, że to jest dość typowe wśród Polonii – szczególnie wśród Polonusów, których walorów Ameryka nie doceniła, że dodają sobie „otuchy”, poprzez określanie Amerykanów jako ludzi o niskiej wiedzy, naiwniaków a wręcz duraków.
Prawda jest taka, że jest tak jak mówią, czy piszą ale w odniesieniu do nich samych.
Grace said
Panie Miet, niech mnie Pan nie obraza bo ja mam prawo do wlasnejj opini. W Ameryce jest pelno madrych ludzi, ale z pochodzeniem z innych krajow. Zaloze sie ze jest Pan jednym z tych Polonusow, jak pan nas nazywa, co wlaza w 4 litey kazdemu amerykaninowi i wstydza sie przyznac ze sa Polakami. Wstyd mi za Pana. Wyciaga Pan bardzo pochopne wnioski, wiec niech Pan nie komentuje na moje posty. Tacy ludzie jak Pan wywoluja u mnie odruch wymiotny!
Panie Dziadzius, dziekuje !!!
Miet said
Re.10.
Nie w Pani gestii jest zabranianie mi komentowania tego co Pani tutaj pisze a dokładniej mówiąc – bazgroli.
Jeżeli mój wpis się Pani nie podoba, to Pani sprawa. A jeszcze przy tym, jeżeli Pani dostaje odruchów wymiotnych, to nawet mnie cieszy – bo to znaczy, że osiągnąłem to co zamierzałem.:-)))
Jakie wnioski można wyciągnąć z tej Pani bzdury: ” Jeszcze nie udalo mi sie spotkac myslacego amerykanina chociaz mieszkam na tym kontynencie juz ponad 28 lat.”
A może taki, że ci „myślący Amerykanie”, których Pani przez 28 lat tutaj nie spotkała, po prostu nie chcieli się z Panią spotkać i stąd ta Pani odkrywcza o nich opinia.
NICK said
Pani Grace się nie wzrusza.
Zapewniam. Nie ma o co. 🙂 .
Niektóre zamerykanizowane profesury tak majom.
Dawno zobaczyłem, że poziom ich jest…, no…, niski. WE przytykach.
Pozdrawiam.
Boydar said
Zupełnie nie rozumiem do czego potrzebna nam ocena stopnia „rozumienia” Amerykanów; zajmijmy się sobą i swoimi dziećmi. Amerykanów zostawmy bezcennemu Izraelowi, pastorom i Panu Miet, zwłaszcza że Mu tam tak wygodnie i miło.
czosnkowy niedźwiedź said
Panie Profesorze, rzeczywistość jak zwykle leży pośrodku. Jak Pan zapewne wie (byliśmy kiedys sąsiadami przez stan), w USofA żyje jedna trzecia miliarda naroda. Pan się obraca w środowiskach akademickich i post-akademickich, gdzie szansa na natrafienie na osobę o w miarę wysokiej inteligencji jest wielokrotnie wyższa niz w przypadku zwykłego zjadacza hamburgerów. Przeciętny Amerykanin zatracił zdrowy rozsądek ze trzy dekady temu, na skutek masowej indoktrynacji przez szklany ogłupiacz, który w każdym domostwie znajduje sie na centralnym miejscu i ryczy od rana do wieczora. Ale w takiej masie luda zawsze się znajdą jednostki mądrzejsze niż przeciętni, a nawet wielu geniuszów. A największe zagęszczenie takich jest na uczelniach rozmaitego sortu. Imigranci to zupełnie inny temat.
Wie Pan, z zawodu i przekonania jestem chemikiem (pojęcie uproszczone – tak mam na wizytówce) i żadnemu urzędnikowi nigdy nie wyznam, czym się zajmuję, jako że nazwa tej profesji znajduje sie na samym prawie początku listy słów kluczowych do wyłapywania jednostek podejrzanych. Jak się pan władza za bardzo dopytuje, to wykręcam się piąta poprawką. To jest paranoja, ale wynika z mentalności narodu i ją odzwierciedla . Amerykanie to w zasadzie ludzie poczciwi z natury, ale wszystkie czynniki masowego przekazu usiłują tę naturę zmienić. Gdy prawo całkowicie zastąpi etykę, wystarczy zmienić prawo i włala. Finis coronat opus.
Tak że skłonny się byłbym zgodzić z panią Grace, choć Panu również rację przyznam. Panią Grace, jeśli przebywa w pobliżu, skłonny byłbym zaprosić na kawkę zmiodem (spoko, Niedźwiedź jest żonaty, dzieciaty, psiaty i od tygodnia wnuczaty, więc nie trzeba sobie mysleć rzeczy niewłaściwych) i przy kawie przystąpic do wyjaśniania spraw tutejszych, jako żyję tu o dekadę dłużej.
Panie Boydar, Pan nas ewidentnie nie rozumie (czemu się wcale nie dziwię ani nie mam za złe). Większość z nas musiała wyjechać, a formalnie jesteśmy zobowiązani do lojalności wobec tego kraju, w którym mieszkamy. Równocześnie nie wolno nam zapomnieć o korzeniach i o Starym Kraju. I tu sie rodzi dylemat. Mam rozwijać ten temat i zaśmiecać wątek?
Grace said
Miet wie lepiej odemnie samej a poszol won! Panie Nick, dziekuje za wsparcie ale zapewniam Pana ze spotkalam tutaj wiecej ludzi tegoz pokroju i jestem na nich uodporniona. Pan Boydar ma racje trzeba toto zostawic. Panie Niedzwiedziu Czosnkowy ja mieszkam w Vancouver, Canada a Pan? Za miedza? Nie wim jak Pan, ale ja nie czuje sie lojalna wobec queeny, a to wszak glowa naszego kraju, ktorego wiekszosc mieszkancow mysli ze syn Pierra jest glowa naszej pieknej Canady. Na kawusie mozemy sie umowic pod warunkiem ze przyjdzie Pan z zona. Niedzwiedziami straszy sie nie tylko male ale i duze dzieci, szczegolnie te z wypranymi mozgami. Dziekuje kochani panowie!
czosnkowy niedźwiedź said
Za daleko, pani Grace.
Ale pana Mieta prosze nie lekceważyć. To jeden z niewielu normalnych w tym Gronie (Niedźwiedź juz dawno wypadł spod tej definicji).
Watazka said
Ludzie!
Jak mozna miec podziw dla tych milionow Amerykanow, i ich naukowcow, ktorzy uwierzyli, ze gownem spod baraniego ogona mozna wytruc pol Nowego Jorku – wystarczy przeslac niewidzialna bakterie w bialym proszku wsadzona do koperty???
Anthrax jest to bakteria znana w hodowli owiec; rozwija sie pod ogonem sklepionych odchodow barana. Jest znana i w USA na farmach.
Uczyli nas o tym w szkole sredniej na lekcjach biologii.
Kto Amerykanow nauczyl, ze benzyna lotnicza spowoduje pozar zelbetonu i potrafi zamienic miliony ton zelastwa i betonu w proch i pyl?? Benzyna lotnicza w USA sproszkowala trzy potezne wiezowce. Albo wiezowce byly do dupy albo benzyna lotnicza wyjatkow mocarna; bo zniszczyla wiezowce ale samolot co wpadla na wiezowiec przeszedl w zelbeton jak w maslo i nawet mu skrzydla nie „odpadli”.
Moze pan Miet zna jakis wzor chemiczny, albo prawo fizyczne ktore by uzasadnilo moc benzyny lotniczej i wytrzymalosc fizyczna amerkanskich skrzydel samolotowych??
Amerykanow niczego nie ucza.
CNN nie odroznia Krymu od Kremla- a Amerykanie wiedza, ze Krym sie Ukrainie nalezy – choc nie wiedza, gdzie Krym lezy ani nie potrafia znalezc Ukrainy na mapie. Ostatnie osiagniecie jakie widzialem to byla Ukraina w okolicach Lotwy. I to bylo duze osiagniecie pt. cieplo-cieplo. Byli tacy, co pokazywali Australie.
Jesli pan Miet opowiada o wyjatkach – bo zgadzam sie, ze bywaja – to niech mi pan Miet opowie dlaczego wiezienia w USA sa przepelnione a mlodziez amerykanska co i raz strzela do szkolnych kolegow urzadzajac masakre?
I dlaczego te oswiecona i mundre Amerykany wybieraja do wladz co i raz innego kryminaliste?.
Jaki procenty Amerykanow popiera kryminalistke z dynastii Clintonow, Bushow.
Jakie prawo wsadzilo McCaina na senatora? Pieniadze przestepcy?
Kiedy Pelosi pojdzie do pierdla za inside trading?
O madrosci Amerykanow swiadczy fakt, ze mordercy Vince Fostera sa wybierani do najwyzszych wladz.
Kto Amerykanom dal prawo bombardowania Iraku czy Libii? Kto Amerykanom dal prawo nakladania sankcji na JAKIEKOLWIEK panstwo?
Wampiry, ktore zyja krwia narodow: ropa.
Na Rosje sie naklada sankcje za demokratyczne referenda a na USA, kto nalozy sankcje za wymordowanie setek milionow ludzi juz od zakonczenia wojny!
Jakiego zakonczenia?
Od XIX wieku USA jest w stanie wojny ze swiatem
Widac same geniusze tam zyja.
Dlaczego Amerykanie chca zniszczyc caly swiat? co im sie takiego nie podoba??
Dlaczego tylu Amerykanow nie wie, kto pobil Niemcy nazistowskie? Na ulicach opowiadaja, ze … Niemcy!
Trzeba miec duzo odwagi, zeby bronic madrosc Amerykanow. Wszystko co wiedza to ukradli Europie. Co zrobili z Nikole Tesla?
Kogo wybieraja na prezydenta?:
http://www.clintonmemoriallibrary.com/clintcrimefamily.html
Boydar said
„… Panie Boydar, Pan nas ewidentnie nie rozumie …”
Jest Niedźwiedź tego pewien ? Czy tak samo (pewien) jak, że niby ja Was namawiam do braku lojalności ?
Dylemat lojalności to akurat dobrze pokazał Sienkiewicz na Kmicicu. Se Niedźwiedź przeczyta raz jeszcze i przypomni jeśli Niedźwiedzia skrezola chrupie.
Czemu ma służyć porównywanie, kto jest większym durniem. Jeżeli w ogóle coś warto porównywać, to ile osób przystępuje do Komunii na klęcząco. I pochodną po czasie w tej kwestii.
czosnkowy niedźwiedź said
Pozdrowienie dureń nie jest odkryciem Niedźwiedzia. Niedźwiedź nie insynuuje, jakoby Boydar kogokolwiek do czegokolwiek namawiał. Żeby zrozumieć skomplikowaną sytuację społeczną w US ofA, należy tu mieszkać, patrzeć i niestety równocześnie myśleć. W skrócie powiedzieć należy, że ten kraj to nie jest ta Ameryka do której emigrowaliśmy za czasów mrocznych. Jednak to jest temat na wiele stron komputeropisu a Niedźwiedź nie ma czasu, jako że musi chodzić do roboty i zarabiać na miód. Także paradoks Kmicica nie jest tu najszczęśliwszym porównaniem. Kmicic żył w czasach mniej skomplikowanych, gdzie słowo znaczyło to, co w słowniku. My żyjemy w czasach, gdy to samo stwierdzenie oznaczać może zupełnie co innego w wykonaniu osobników z różnych poziomów społecznych. Tak i lojalność oznacza krańcowo co innego w wykonaniu prostego człowieka w stosunku do powiedzmy w skrócie rządu, niż odwrotnie. Proste powiedzenie – moje zaufanie do władzy jest dokładnie takie jak władzy do mnie prowadzić mnie może prosto do aresztu.
(panie Boydar, darowałby pan sobie te typowe dla relacji Polaka z Polakiem pogardliwie agresywne wstawki w rodzaju zakładania sklerozy u interlokutora, bo one wcale nie dodaja mocy pańskim stwierdzeniom czy argumentom, poza tym, proszę wierzyć, niedźwiedź ma o wiele grubszą skórę nawet niż pan, plus gęste kudły.)
Panie Watażka, Pan z rozpędu operuje sloganami. Na przykład nikt nikogo nie wybiera (choć niby usiłuje), a poziom wiedzy wielkiej grupy plebsu wynika z drastycznych zmian w strukturze społecznej i zastąpienia edukacji wychowaniem, co nie jest typowe tylko dla tego kraju. Ten temat też zasługiwałby na szersze omówienie, na co nie ma czasu i to jest również jeden z syndromów tej sytuacji (brak czasu na cokolwiek). Nie wolno pochopnie osądzać.
Gdy jeździłem na ciągniku siodłowym z podwójna przyczepą, dane mi było zajechać do Houston. Tam magazynier przyjmujący towar, wiedziony moim nieszczęsnym akcentem zapytał mnie skąd pochodzę i czy nie z Rosji. A ja mu nato, a jak z Rosji, to co? I on do mnie przemówił dość płynnym rosyjskim, choć z potężnym obcym udarienijem. Przecież nie jesteś Rosjaninem, sie pytam. Nie, nauczyłem się ruskiego sam dla siebie i nie byłem nigdy w Rosji, powiada.
Po co opisuje ten epizod. Otóż warunki do edukacji w publicznych szkołach są doskonałe i promuje się mocno uczniów wyjątkowych (gifted students). Gościu skorzystał, co mu wcale do życia i pracy w magazynie potrzebne nie było. Natomiast brak jest w nich motywacji, co mi niechcący powiedziała pani wicedyrektorka gimnazjum ale nie będziemy już nudzić opowiadaniem następnego wydarzenia. Natomiast w szkołach prywatnych jest motywacja i stąd pochodzi większość światłych Amerykanów, ale warunki o wiele gorsze. Szkoły czarterowe i domowe to sól w oku dla władz, ale jeszcze się trzymają w przeciwieństwie do na przykład Niemiec.
Niedźwiedź ma za pazuchą bardzo dużo takich opowiadań z życia, prawie na każdy wątek, ale nie lubi zanadto zamulać. Memłać, so to speak.
Miet said
Re.19.
Pozdrawiam Czosnkowego Niedźwiedzia i jeżeli Niedźwiedź pozwoli to podpiszę się pod tym wszystkim co napisał bez żadnych uwag i memłania.😀
Listwa said
@ 15 Grace
Pani nie przejmuje się Mieciem, cienki jest.
Zapomniał już jak nie dawno wyzywał od gamoni i zabraniał wypowiadania się, Teraz twierdzi , że nikt nie ma prawa zabraniać wypowiadania się. Taka chorągiewka.
A poza tym, zasadnicze pytanie jest – co to znaczy mądry i kto jest mądry.
Miet zapewne powie, że jak pani go spotka, to na pewno spotka mądrego.
Ja bym pewny nie był.
——
Pan Miet jest bardzo spokojnym i rzeczowym człowiekiem. Znudziło go gadanie o rzeczach, o których gadający mieli, powiedzmy delikatnie, gówniane pojęcie.
Admin
Listwa said
@ 11 Miet
” A jeszcze przy tym, jeżeli Pani dostaje odruchów wymiotnych, to nawet mnie cieszy – bo to znaczy, że osiągnąłem to co zamierzałem.:-)))”
– dno panie Miet, gamoniowate dno.
czosnkowy niedźwiedź said
Nieprawidlowy sobie pan cel obrał, panie Listwa. Niech pan robi lepiej to, co panu wychodzi najlepiej, zamiast nastawiać się wrogo do pana Mieta. Radze to z czystej życzliwości i bez żadnych złośliwych przesłanek.
Niech sie pan na przyklad wrogo nastawi do mojej skromnej niedźwiedziej osoby. Łatwiej trafić, a krzywdy nie uczyni. Ani Niedzwiedzu, ani Gajówce.
czosnkowy niedźwiedź said
to ile osób przystępuje do Komunii na klęcząco.
Pierwsza Msza (Przeistoczenie) i pierwsze Msze odbywały sie na leżąco, przynajmniej dla części uczestniczących.
Ale to już było wałkowane wielokrotnie a Niedźwiedź nie ma czasu, bo już musi iść. Ponadto, to inny temat i gdy Niedźwiedź by go rozwinął to by był czystej wody trolling potwierdzający zarzuty wobec niego sprzed kilku dni.
JO said
ad.23. Osobiscie uwaza, ze Pan Gajowy chce Pana Listwe nastawic w Boju odpowiednio , a konkretnie chodzi o to by Pan Listwa nie mial takiego podejscie do krytykowanego , jakie prezentuje.
Uwazam, ze gdyby Pan Listwa wypowiadal sie delikatniej, to Pan Gajowy, nie wpisywal komentarzy, ktore „z buta” „wypalaja w piecu Figure Rycerza”…
Pozdrawiam Pana Listwe …!
NICK said
Czosnkowy. Najuprzejmiej sugeruję, że sugestia „Niech pan robi lepiej to, co panu wychodzi najlepiej,” nie dość, że jest też insynuacją, to jest chamskim, w sugestii samej, ustawianiem Pana Listwy. Drogi panie.
I nie memłaj. „so to speak.”.
Nie pindol. Powiadam.
Żywiciel usraela się znalazł. Może być odwrotnie. Na jedno wychodzi. Na jedno!
Najuprzejmiej informuję, że odruchów wymiotnych na czosnek to nie mam. Ten prawdziwy. Nie symbol.
czosnkowy niedźwiedź said
Pan Nick niech sie do Niedźwiedzia nie odzywa, ponieważ jak udowodnił należy do innej kategorii i mówi innym językiem. Bo mu niedźwiedź barć nawiedzi.
„jak ja was nie lubie, polonusy” (cytat) niestety Niedźwiedź nie może sie odwzajemnic podobna nienawiścią albowiem jego religia mu na to nie pozwala. Może i szkoda.
(chamskim. Kocioł garnkowi przysrywał)
Marucha said
Powiem krótko, po wojskowemu, nie wdając się w żadne pyskówki ani argumentacje.
Odpier… się od Pana Mietka
Marucha said
Re 26:
No cóż, wolę „chama”, który zwraca ignorantom uwagę, iż gówno wiedzą – niż takiego, który pieprzy farmazony w tematyce totalnie mu obcej.
A powiem z całym naciskiem: CHAMSTWEM było pośrednie poparcie udzielone p. Maćkowi. O to wam, kurwa, poszło.
Watazka said
19
Czosnkowy niedzwiedz
Wyglada na to, ze nie tylko ja operuje sloganami (mimo, ze podaje przyklady i referencje).
W calej tej dyskusji chodzi o cos innego niz podejrzenia o slogany.
Bo z tego wynika, ze jeden Amerykanin mial ped do wiedzy , nauczyl sie rosyjskiego (podejrzewam, ze niezbyt czesty przypadek) ale nikogo nie skrzywdzil.
Drugi obywatel USA – w tym przypadku kobieta, nie miala pedu do wiedzy, zobaczyla matematyczne hieroglify i narobila zamieszania- naturalnie, ze wyrzadzila krzywde.
Kazdy kraj ma wiejskich gluptakow i kazdy ma prawo byc glupi i nie wyksztalcony.
Klopot w tym, ze glupki, ktore wyrzadzaja najwieksza szkode maja najwiecej do powiedzenia a czesto decyduja o losach innych.
A do szkol prywatnych w USA tez mozna sie przyczepic. Pan Bush mlodszy konczyl jedna z najdrozszych szkol w Stanach, a do tego dostal sie na studia, ktore podobno ukonczyl..
Nieslychane!
Prezydent Obama jest podobno prawnikiem konstytucyjnym.
Nieslychane!
Pani Sarah Palin, ktora nie umiala wymienic ani jednego tytulu gazety amerykanskiej – ukonczyla studia dziennikarskie. Do tego nie wiedziala kto jest premierem Kanady.
Nieslychane.
Prezydent USA opowiada, ze jego wujek wyzwalal Oswiecim, bo nawet nie wie, ze armii amerykanskiej (chwalic Boga) nie bylo w poblizu Oswiecimia.
Nieslychane.
Senator Mc Cain, syn wysokiego ranga oficera armii amerykanskiej, rodem z establishmentu wojskowego nie bardzo wiedzial po ktorej stronie walczyl w Wietnamie i nadawal anty-amerykanskie audycje dla wietnamskich zolnierzy.
Nieslychane.
Rzecznik rzadu USA na konferencji prasowej z dziennikarzami z roznych panstw, pani Jen Psaki, (tez po prywatnej szkoole) tlumaczyla dziennikarzom, ze gaz z Zachodniej Europy plynie do Rosji a flota amerykanska dobila wlasnie do wybrzezy Bialorusi.
Nieslychane.
I szanowny pan Niedzwiedz Czosnkowy posadza mnie o slogany a nie sprawdzil ich znaczenia w slowniku.
Nieslychane.
Ja rozumiem, ze Polacy w USA probuja uzasadnic swoja decyzje osiedlenia sie w faszystowskim kraju, ktory niszczy narody w imie demokracji i zrzuca bomby napalmowe na ludnosc cywilna krajow swiata.
Nie jest grzechem mieszkac w Stanach.
Ale zupelnym nieporozumieniem jest opowiadac o madrosciach narodu amerykanskiego jako hegemona swiata.
A co opowiadaja sami Amerykanie o amerykanskim systemie edukacji:
tez same slogany?
http://www.thedailysheeple.com/the-reality-of-why-higher-education-is-so-expensive_082014
Jak Amerykanie pozwalaja, zeby banki okradaly amerykanskie dzieci. Kraj, ktorego nie stac na ksztalcenie swoich obywateli jest krajem trzeciego swiata. Nawet murzyny z afrykanskiego buszu o tym wiedza.
Studenckie zadluzenie w USA jest wieksze od zadluzenia narodowego?
Nieslychane. Pelna demokracja i rowny dostep do wiedzy.
http://21stcenturywire.com/2014/01/02/student-loans-the-new-socially-engineered-trap/
Listwa said
@ 23 czosnkowy niedźwiedź
Nie mam powodów traktować pana wrogo i pana sugestia czy koncepcja jest z pewnością błędna. . A pan nie ma powodów twierdzić, że obrałem sobie pana Miet za cel. Krytycznie odniosłem się do niektórych jego wypowiedzi i tyle. Co mi nie wychodzi?
Wypowiedz pana Miet do pani Grece przytoczona w @ 22 jest ani wartościowa ani potrzebna. Nie bardzo rozumiem dlaczego miałaby ona być uznana za dopuszczalną, a moja krytyka nie.
A swoją drogą interesujące staje się poznawanie różnic w sposobu myślenia i wartościowania jaka zachodzi między polakami z Polski i z USA.
Uważacie Panowie, że powinniśmy przyjąć wasz?
Trudność polega na tym, że problemów jest więcej niż widać.
Listwa said
@ 29 Marucha
Sądzi pan że to taka wielka trudność poznać co głosi socjocybernetyka?
Drobiazg.
Widząc brednie, jakie Pan wypisywał, wątpię w to.
Admin
Listwa said
CHAMSTWEM było pośrednie poparcie udzielone p. Maćkowi. O to wam, kurwa, poszło.
– nie wiem jak inni, ale dla mnie to pana Maćko może popierać kto chce. Nie mam z tym problemu.
Nawet uważam, ze poparcie jest zbyt małe. Pan Miet może się wykazać do woli.
Chętnie poczytam. Nawet wspólnie teksty moga pisać jak bardzo chcą
Marucha said
Re 13:
Ja chętnie poczytam, że ponieważ spowiedź można odbyć bez znajomości socjocybernetyki, nauka ta jest bezwartościowa, błędna i szkodliwa.
(Powiem w sekrecie, że wielu ludzi odbywało spowiedź bez umiejętności czytania i pisania. Wnioski – do wyciągnięcia. Bez trudu).
Listwa said
Widząc brednie, jakie Pan wypisywał, wątpię w to.
Admin
Bez obaw. Drobiazg.
Socjocybernetyka ze swej definicji nie pretenduje do tego, żeby definiować istotę pieniądza – jako dowód.
Listwa said
@ 34 Marucha
Mam nadzieję, że socjocybernetyka w Gajówce nie zniknie tylko wyjaśni siebie samą. Zdoła?
Wyjaśniać coś można osobom, które mają opanowany pewien podstawowy aparat pojęciowy. W przeciwnym razie wszystko ulega spłaszczeniu i uproszczeniu, co mija się z celem wyjaśniania.
Jest pełno źródeł na sieci, które można wykorzystać do zapoznania się z SC.
Niekoniecznie musi to robić p. Maćko.
Admin
Marucha said
Re 35:
Jakie ambicje ma każda nauka (w tym S-C) jest dobrze określone przez samą naukę. I dlatego zarzuty wobec jakiejkolwiek nauki winny ograniczać się do jej pola zainteresowań, które chce opisywać. Nie można kowalowi robić zarzutów, iż butów nie szyje.
NICK said
Czosnkowy. (27).
Żywiciel usraela się znalazł. Może być odwrotnie. Na jedno wychodzi. Na jedno!
„Pan Nick niech sie do Niedźwiedzia nie odzywa”. Mogę pisać bezosobowo. Wtedy znowu chamem będę.
Akapit drugi. Czosnkowy nie zauważa, że jest zasadnicza różnica pomiędzy „nie lubić” a „nienawidzić”. Znaczy – inputuje. Nie jest to dziwne ponieważ na inne postępowanie: „jego religia mu na to nie pozwala.”. Musi memłać. „Może i szkoda.”. Konsekwentnie. Ręka świerzbowata.
[Emigracja polityczna. Taka światła. Taka śliczna. I z pocałowaniem w rączkę? Spuszczona na „oślą łączkę”?]
Pozdrawiam nielicznych, ówczesnych, normalnych, niezależnych, biednych emigrantów.
Żywiciel usraela się znalazł. Może być odwrotnie. Na jedno wychodzi. Na jedno!
Listwa said
@ 37 Marucha
Więc niech socjocybernetycy nie wypowiadają się na temat pieniądza czy jak ma funkcjonować Kościół, a szczególnie bezsensowności świata duchowego. Niech sie trzymają mocno granic ambicji swojej nauki.
NICK said
Lubelaku. Racja. (13).
Prosto? Demonkracja.
Z usraela rodem.
IDŹ! usrael przodem.
I. Obywatele. Mondrzy.
Kata. Świata.
Żywiciel usraela się znalazł. Może być odwrotnie. Na jedno wychodzi. Na jedno!
Marucha said
Re 38:
Czyżbym dostrzegał próby wbicia klina między Polaków z Polski i Polaków zza granicy?
Re 39:
Może jestem nieuważny, ale nie zauważyłem by SC zajmowała się światem duchowym. Podobnie, jak lingwistyka czy budownictwo drogowe.
Listwa said
Wyjaśniać coś można osobom, które mają opanowany pewien podstawowy aparat pojęciowy. W przeciwnym razie wszystko ulega spłaszczeniu i uproszczeniu, co mija się z celem wyjaśniania.
Jest pełno źródeł na sieci, które można wykorzystać do zapoznania się z SC.
Niekoniecznie musi to robić p. Maćko.
Admin
Pan Maćko niech się zdecyduje, wydaje sie, że chce SC lansować i promować i to robi. Sam z resztą tak twierdzi. Niech zacznie od podstawowego aparatu pojęciowego. Ale jeśli jest w sieci, to niech nie lansuje, może i jego wysiłki są zbędne.
Listwa said
@ 41 Marucha
A i ja napisałem socjocybernetycy.
Maćko said
Szanowni, Polacy nie sa klótliwi. NIEKTÓRZY Polacy lub „polacy” sa klótliwi i nalewaja dziegdziu do miodu.
Poniewaz miód jest w tym przypadku wirtualny a dziegdz przez ekran nie smierdzi, to proponuje aby smrody i smrodzacych po prostu ignorowac, aby nie tracic czasu na niediagnostyczne fanzolenie.
Co do czlowieków, to spotkalem róznych na trasie, na róznych kontynentach i w zasadzie jestesmy podobni. Znaczy sie ogromna wiekszosc osób strasznie malo wie o czymkolwiek innym niz ich zawód oraz to co potrzebne do przezycia w miastowej jungli, tj co i gdzie kupic taniej.
Takich ludzi sformowal system szkolniczy wyspecjalizowany w produkcji praciowników-konsumentów a nie myslicieli kreatywnych. Im dalej od miast tym wiecej rozumieja ale jeszcze mniej wiedza. Ludzi dobrych jest ten sam % wsród populacji praktycznie kazdego kraju.
Srodowiska akademickie sa w duzo lepszej sytuacji, Miet to wie, mnie tez milo sie rozmawia z uczonymi, choc, tak na oko, to i tak ponad polowa nie wie o co idzie gra ani co jest grane.
Przynajmniej sa jednak na tyle inteligentni, ze rozumieja co im sie mówi i tylko pytaja: Skad Pan to wszystko wie!!?? Wysylam do Gajówki 😉 miedzy innymi.
Wróce do pieniadza – pare dni temu rozmawialem z profesorem zwyczajnym ekonomii z Salamanki pod Madrydem, i rzucilem mu, czy zgodzi sie z twierdzeniem, ze pieniadz to informacja. Popatrzyl na mie bez specjalnego uznania, komentujac z odrobian wyzszosci: no a czym innym móglby byc pieniadz??? Posmialismy sie potem odrobine z mitów i legend dookola pieniadza naroslych.
Akurat do cybernetyki to ja mu zrobilem wprowadzenie bo nie laczyl jej z ekonomia ni teologia która sie tez zajmuje. Wiadomo – Salamanca.
Jeszcze wróce do obywateli USA – w zasadzie wszyscy jakich spotkalem w podrózach byli innego niz USA pochodzenia. Born in the USA od paru pokolen nie spotkalem zadnego. Zaden to dowód, ale pewna poszlaka. Ogólnie tambylcy dosc malo wiedza o tym co za miedza. To tez chyba jest niepodwazalne stwierdzenie. Ze nie ich wina, to prawda, ale taki jest stan rzeczy.
pozdrówka
NICK said
Tak.
Klin zapodał żyd.
Część tutejszych polonusów pobija. Teraz inny temat.
Puk. Puk. Jeb. Na końcu.
NICK’u miły=choooju. Dzwońcu!
Skąd my znamy te cytaty?
Nie od dziadka? Nie od taty?
O! Wy liski. Wy. Chytruski.
W port-monetkę. Rybie łuski?
Stańczyk.
Listwa said
No cóż i w Salamance być może można spotkać palanta z tytułem profesora. Choć szczerze wątpię.
Pieniądz – towar uznany w wyniku ogólnej zgody jako środek wymiany gospodarczej, w którym są wyrażone ceny i wartości wszystkich innych towarów. Prawnie określony środek płatniczy, który może wyrażać, przechowywać i przekazywać wartość ściśle związaną z realnym produktem społecznym .
Funkcja cyrkulacyjna (transakcyjna)
Pieniądz jest powszechnym „środkiem wymiany” w transakcjach kupna-sprzedaży.
Funkcja obrachunkowa (miernik wartości towarów)
Pieniądz jest „miernikiem wartości”. Przy pomocy pieniądza możliwe jest wyrażenie wartości innych towarów
Funkcja płatnicza
Pieniądz jest „środkiem płatniczym”. Pieniądz stał się środkiem płatniczym poprzez oddzielenie się ruchu towarów i świadczonych usług w czasie od ruchu pieniądza.
Funkcja tezauryzacyjna
Funkcję „środka przechowywania wartości (tezauryzacji)” pieniądz spełnia wtedy, gdy środki pieniężne uzyskane ze sprzedaży towarów lub usług nie są przeznaczane na zakup innych towarów lub pokrycie zobowiązań, lecz są przechowywane (oszczędzane).
Funkcja behawioralna (zachowawcza)
Pieniądz jest środkiem determinującym ludzkie zachowania, ponieważ jest ekwiwalentem wszystkiego, co jest człowiekowi niezbędne do życia.
Funkcja motywacyjna
Chęć posiadania pieniądza motywuje ludzi do podejmowania działań w celu jego pozyskania.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pieni%C4%85dz
Pieniądz – z języka łacińskiego („pecunia” wywodzi się od słowa ” pecus”) co oznacza bydło.(E. Kubiak, H. Nakonieczna – Kisiel 1999, s. 161). Jest to powszechnie akceptowany towar, za pomocą którego dokonuje się płatności za dostarczone dobra lub wywiązujemy się z zobowiązań. (D. Begg, S. Fischer, R. Dornbusch 2003, s. 94)
Każdy może się dowiedzieć kim są Begg, Fisher, Dorngusch, dodam, żę sa też autorami podręczników akademickich, także wykorzystywanych na polskich uczelniach. W Polsce została przetłumaczona w 1989r. prze grono pracowników Katedry Ekonimii SGH w Warszawie. Jej tłumacznie było też związane z pracą wprowadzenia do języka polskiego nie występujących w nim dotychczas pojęć i kategorii oraz stworzenia norm językowych poszerzających zestaw narzędzi opisu rzeczywistości gospodarczej.
https://mfiles.pl/pl/index.php/Pieni%C4%85dz
Oczywiście każdy może zaliczyć mój wpis do : „smrody i smrodzacych po prostu ignorowac, aby nie tracic czasu na niediagnostyczne fanzolenie”
i może przyjąć wiedzę pana Maćko i jego anonimowego profesora z Salamanki.
https://mfiles.pl/pl/index.php/Pieni%C4%85dz
Jednak proponuje każdemu żeby się nie ośmieszał.
p.o. Izydor said
Jako fakir czytam obie strony jako ten sam gwóźdź!
Boli strasznie, gdy bracia sobie żebra wyrywają by . . .
nową „ewkę” spłodzić.
To dla nieodstawania od, od, przyjętych schematów gajowych.
Przykre, że to się dzieje, Polak Polaka za wroga ma,
a kto się śmieje?
Wystarczyłoby mówić: Panie X rozumiem, ale ja mam inne doświadczenia; mam inne wnioski, inne sugestie itp i td.
A nie od razu Ty taki owaki, Ty . . .
Ggdzie tu znajdziecie Katolicyzm?!
A smród się rozprzestrzenia, gnębi wrażliwe dusze,
i zbudować mogą tylko jedno: degrengoladę ( nie mylić z roladą ).
Mały krok do tyłu, by uderzać zło a nie Brata!
Wybaczcie patos, lub dzieki za chwilę uwagi,
Króluj nam Chryste
NICK said
„Polak Polaka za wroga ma,”
Nie. Obcy Polaka za wroga ma.
„Wystarczyłoby mówić: Panie X rozumiem, ale ja mam inne doświadczenia; mam inne wnioski, inne sugestie itp i td.”
A nie wystarczy memłać?
„Ggdzie tu znajdziecie Katolicyzm?!”
Nigdzie z unych strony. Une się tylko podszywają. A My, głupki, dyskutujemy.
„A smród się rozprzestrzenia, gnębi wrażliwe dusze,”
Prawda. Ale o Dusze proszę się nie martwić. Bynajmniej moją.
„Mały krok do tyłu, by uderzać zło a nie Brata!”
Mały krok do przodu by uderzać. We „starszego brata”.
czosnkowy niedźwiedź said
Przez moment Niedźwiedź zamierzał wywalić, co ma na wątrobie (wątroba z niedźwiedzia jest niejadalna), ale po chwili zastanowienia sam sobie mruknął: A niby po co?
Więc w skrócie Niedźwiedź wyjasni kilka spraw w jednym „poscie”, najsampierw że uważa się za antydemokratę. I to jawnego. Na razie takie podejście nie jest nielegalne.
Z większością stwierdzeń zapodanych przez p. Watażkę Niedźwiedź zgadza się. Z niektórymi nie, ale z tymi będzie może polemizowac w innym terminie. Co wcale nie oznacza, że ludzie dużego umysłu tym skomplikowanym narodzie to tylko jednostki. Nie, nie jednostki a kupa luda (na ogół niezbyt wygodna dla władz), choć niestety nie większość.
Po raz enty Niedźwiedź wyjaśnia, że wyjechał z peerelu ani nie ze względów ekonomicznych, ani ze względów politycznych. Niedźwiedź znudzony za młodu zwyczajnie szukał guza (oj, znalazł i to nie jednego).
Także Niedźwiedź zapodaje, że niechęć jest również potępiana przez wydanie Rachunku Sumienia Dla Dorosłych, w tym samym zdaniu co nienawiść. I to jest bardzo trudne dla Niedźwiedzia, ale o tym już było i nie będzie się tu więcej spowiadał publicznie.
Niedźwiedź najprawdopodobniej nie jest Żyd. Ani Chazar. Raczej Litwin (vide poeta Mickiewicz). Na testy genetyczne szkoda mu pieniędzy bo ma to zagadnienie w swojej niedźwiedziej dupie. Czosnkowy Niedźwiedź to po prostu odwrotność niedźwiedziego czosnku. A kto sobie myśli co innego, ten chyba ma obsesję jakąś, czy co.
Przesłanie do pana Listwy – z relacji JO wynika, że pan robi dużo dobrej roboty. Rób pan to dalej. Nie jest moją intencją rozniecać z Panem kłótni. To żem chciał rzec na początku (po chamsku znaniem niektórych, ale jak sie chce Psa uderzyć to sie kij znajdzie, niedźwiedź nawet nie poczuje). Ale Niedźwiedź deklaruje, że zawsze stanie po stronie pana Mieta, a to ze względów, o których niektórzy tutaj wiedzą. Ponadto, z panerm Mietem misie rozmawia albo dyskutuje, a nie przepycha.
Panie Gajowy, niedźwiedź w swojej prostocie umysłu nie zakumał następującego:
„CHAMSTWEM było pośrednie poparcie udzielone p. Maćkowi.”
Niedźwiedź Pozdrawia Gremium.
Maćko said
Z tym duchem katolickim to tu zdecydowanie kiepsko. Podbnie z etyka czy pragmatyka.
To z punktu widzenia patriotycznego.
Bo z punktu widzenia przeciwnika to akurat nie jest tak zle. Ludzie sie klóca, wiec raz ze nie ida jako grupa do przodu a dwa, ze nieodpowiedzialne krytyki odstraszaja postronnych czytelników od zapoznawania sie z tematem, uczenia sie i myslenia. A epitety wyganiaja ludzi powaznych.
Wrócmy do podstaw.
Poznanie ludzkie mozemy rozlozyc na 3 poziomy:
sztuke
filozofie
nauke
Sztuka nic nie stwierdza i nic nie udawadnia. Zapladnia twórczo pozostale dwie.
Filozofia twierdzi ale nie udawadania, pomagajac w ten sposób nauce w rozwoju
Nauka stwierdza i dowodzi.
Czyli opieranie sie na opinii innych jest w domenie filozofii. W nauce sie dowodzi, a dowodem bedzie ukazanie, ze zbiór obrazów odpowiada zbiorowi oryginalów bez znieksztalcen.
Czyli co sobie rózne osoby napisaly o pieniadzu to ich sprawa. 100 blednych opinii nie zmieni stanu rzeczywistego nawet o jote. Jest to co jest a nie to co myslimy ze jest.
Pieniadz pelni wiele funkcji w zyciu podobnie jak np. ksiazka.
Ksiazka zawiera tekst czyli pewne „informacje”, ma wartosc ogrzewcza, wypelniajaca pólki, niwelujaca krzywy stól czy nawet inwestycyjna jesli to bialy kruk.
Wypelniane funkcje nie oddaja wszystkie, tego czym ksiazka jest w swej esencji podstawowej.
Ksiazka jako taka jest przekazem, zbiorem komunikatów ( czynie tu aluzje do zasady Ogólnej Jakosciowej Teorii Informacji Mazura – Kosseckiego o której bedzie ponizej ) i tylko taka ma role dla czytalnika. Czy istnieje na papierze, czy na ekranie, czy jest sluchana czy pamietana, ksiazka jest zbiorem komunikatów. Jej przekaz istnieje tylko jesli jest odbiorca. Jesli ja zrozumie to mamy szczescie ze odbiorca odkowwal przekaz autora poprawnie.
Pieniadz jest informacja o dobrach i uslugach na jakie stac posiadajacego dana sume. Jest równiez informacja o potencjalnych mozliwosciach i potrzebach w przyszlosci.
Wracajac do laczenie przeszlosci ( stanu rzeczy ) z obrazami celów w przyszlosci ( domena metacybernetyki, czyli prakseologii znormalizowanej ) pieniadz dalej pelni funkcje tylko i wylacznie informowania o pewnej formie mocy swobodnej systemu, zaleznej od otoczenia. Inflacja, deflacja, brak towaru, powódz, inwazja imigrantów czy wojna i pieniadz przestaje miec wartosc. Carskie ruble czy greenbacki nie maja juz wartosci dzisiaj innej niz kolekcjonerska. Moze za pare lat nie bedzie usd a powstanie amero od Alaski do Patagonii. Cos sie zmieni w esncji jego uzytecznosci dla ludzi? Nie. Dalej bedzie informacja.
Jest analogiczny z jednostka wagi czy dlugosci. Nikt nie wezmie powaznie posiadania kilometra czy kilograma bez sprecyzowania czego.
tyla nara, kto chce zrozumie, kto nie, nie zrozumie i tak bedzie jak bedzie choc moze nie tak, jak bysmy chcieli aby bylo
Maćko said
(Fragment)
Marian Mazur zainteresował się odpowiedzią na pytania: czym w istocie jest informacja? jakie są jej rodzaje? na czym polegają procesy informowania? Dla rozwiązania tego zakresu zagadnień stworzył on dziedzinę nauki, którą nazwał jakościową teorią informacji6.
M. Mazur zdefiniował informację jako transformację jednego komunikatu asocjacji informacyjnej w drugi komunikat tej asocjacji7. Przy czym przez transformację rozumiemy proces, jakiemu należy poddać jeden z komunikatów asocjacji, aby otrzymać drugi komunikat tej asocjacji8. Procesy zaś podzielił na robocze, polegające na zmianach energomaterialnych oraz sterownicze – polegające na zmianach strukturalnych, w których istotne jest występowanie różnic między określonymi stanami fizycznymi9.
Powyższe pojęcie informacji dotyczy tylko procesów fizykalnych, nie ma zaś zastosowania do procesów abstrakcyjnych, których badaniem zajmuje się np. ogólna teoria systemów złożonych10. Powstała więc konieczność stworzenia ogólnej jakościowej teorii informacji, której pojęcia mogą być stosowane zarówno do analizy energomaterialnych jak i abstrakcyjnych obiektów i procesów.
Ogólna jakościowa teoria informacji jest zbudowana na trzech pojęciach pierwotnych:
1. obiekt elementarny,
2. zbiór,
3. relacja11.
„Obiektów elementarnych nie dzielimy na mniejsze części. Przy rozwiązywaniu konkretnego problemu określamy co będziemy traktować jako obiekty elementarne, jakie zbiory tych obiektów i jakie relacje między nimi będziemy badać. Np. w fizyce cząstek elementarnych jako obiekty elementarne traktujemy właśnie te cząstki, badając ich zbiory i fizykalne relacje między nimi; w demografii jako obiekty elementarne traktujemy ludzi, badając ich zbiory oraz ilościowe relacje między nimi”12. Obiekty opisujemy poprzez pewne cechy, które one posiadają (np. słowa – znaczenie, obiekty których badaniem zajmuje się matematyka – wielkość, obiekty fizykalne – położenie w
czasoprzestrzeni i energomaterię), oraz zaliczamy je do pewnych zbiorów (przynależność obiektu elementarnego e do zbioru E oznaczamy e ∈ E ).
„Relacje między elementami tego samego zbioru nazywamy informacjami. Relacje między elementami różnych zbiorów nazywamy kodami. Jeżeli np. mamy jeden zbiór X odległości między różnymi miejscowościami w terenie oraz drugi zbiór Y odpowiadających im odległości na mapie, wówczas stosunki tych odległości będą informacjami, zaś skala mapy będzie kodem”13.
Powyższy ogólny podział relacji przedstawia następujący schemat:
relacje
informacje kody
http://kotwicki.blogspot.co.uk/2012/03/ogolna-jakosciowa-teoria-informacji.html
****
Jeżeli poszukujemy informacji zawartych między elementami zbioru X, wówczas elementy tego zbioru (komunikaty należące do tego zbioru) nazywamy oryginałami.
Do znalezienia poszukiwanych przez nas informacji możemy wykorzystać zbiór Y, wówczas elementy zbioru Y nazywamy obrazami.
Kody w tym wypadku będą oczywiście relacjami między oryginałami a obrazami.
W omawianym wyżej przykładzie oryginałami będą odległości między różnymi miejscowościami w terenie, zaś obrazami odpowiadające im odległości na mapie.
Przetwarzanie oryginałów w obrazy i obrazów w oryginały jest przetwarzaniem komunikatów, kody określają sposób tego przetwarzania.
Natomiast przetwarzanie informacji zawartych między elementami zbioru oryginałów w informacje zawarte między elementami zbioru obrazów nazywamy informowaniem.
Znając oryginały i kody można określić (znaleźć) obrazy – proces ten nazywamy kodowaniem. Kodowanie określone jest wyrażeniami (3).
Znając oryginały i obrazy można określić kody – operację tą nazywamy wykrywaniem kodu.
Znając obrazy i kody można określić oryginały – operację tą nazywamy dekodowaniem.
W naszym przykładzie kodowaniem będzie sporządzanie mapy terenu w określonej skali, natomiast dekodowaniem znajdowanie odpowiednich odcinków w terenie na podstawie mapy.
Jeżeli przetwarzanie oryginałów w obrazy odbywa się bez zmiany informacji – tzn. jeżeli informacje zawarte między elementami zbioru obrazów są identyczne jak informacje zawarte między elementami zbioru oryginałów, wówczas mamy do czynienia z informowaniem wiernym czyli transinformowaniem,..
****
W jaki sposób takie państwa jak Polska mogą pozyskiwać kapitał na innowacje techniczne?
Innowacje techniczne i nie tylko techniczne tworzą ludzie i to oni są najcenniejszym kapitałem. Trzeba tylko im pomóc, a nie hamować ich twórczość. Młodzi wynalazcy powinni być nauczeni już w szkole, jak reklamować i wykorzystywać swój dorobek. Takich metod uczy właśnie psycho- i socjocybernetyka.
W jakiej dziedzinie techniki Polska powinna się szczególnie rozwijać?
Jeżeli Polska chce wykorzystać swoje ludzkie talenty, to powinna rozwijać te dziedziny, w których przetwarza się informacje, a nie te, w których dominuje przetwarzanie energomaterii. Szansą dla Polski są takie nowoczesne dziedziny nauki jak ogólna jakościowa teoria informacji i związana z nią logika aksjomatyczno- informacyjna, która pozwala zastąpić przestarzałą i bardzo kosztowną kryptologię, nowoczesną teorią kodowania. Nieznajomość logiki aksjomatyczno- informacyjnej powoduje też brak precyzji aktów normatywno- prawnych – zarówno w Polsce jak i całej UE. Wynikiem tego jest brak precyzji tych aktów i ciągła konieczność ich nowelizacji (przysłowiowa „biegunka ustawodawcza”) oraz dowolność ich interpretacji przez biurokrację krajową i unijną, ´która jest zmorą obywateli, a zwłaszcza prywatnych przedsiębiorców. Dalej wspomniana już wyżej psychocybernetyka i socjocybernetyka wraz z nauką porównawczą o cywilizacjach, która w ujęciu cybernetycznym pozwala optymalizować systemy sterowania społecznego, dostosowując je do normotypów poszczególnych społeczeństw, zamiast jak to ma miejsce dotychczas narzucać ludziom tego rodzaju systemy, które są dla nich nieodpowiednie lub wręcz szkodliwe. Ważne jest też nauczenie ludzi skutecznych metod obrony przed wrogą manipulacją. Kadr w tych dziedzinach nie kształcą nasze uczelnie. Musimy to robić poza nimi prywatnie w ramach Narodowej Akademii Informacyjnej, która jest typową „organizacją bez organizacji”, prowadzoną społecznie.
Co ponadto powinny robić polskie elity w celu zwiększenia mocy swobodnej polskiego narodu ? Chodzi o wskazanie najbardziej pilnych działań, które powinny zostać jak najszybciej podjęte przez przedstawicieli narodu polskiego.
Widzę dwie takie dziedziny. Jedna to podjęcie skutecznej polityki pronatalistycznej, gdyż bez niej naród może wymrzeć. Druga dziedzina to zdecydowana reforma szkolnictwa, zwłaszcza szkolnictwa wyższego, w którym dominują stare archaiczne struktury i przetwarza się przestarzałe informacje.
Z doc. Józefem Kosseckim rozmawiała Magdalena Ziętek-Wielomska
http://www.konserwatyzm.pl/artykul/12820/niepodleglosc-polski-zalezy-od-wykorzystania-mozliwosci-rewo
Listwa said
@ 49 czosnkowy niedźwiedź
Niech pan sobie popiera lub dyskutuje, nie mam nic przeciwko, proszę tylko pamiętać że warto popierać jedynie sprawy i opinie wartościowe.
JO said
ad.52 . ….poczta puka 🙂 …..
czosnkowy niedżwiedż said
Tak misie tez wydaje, panie Listwa
Maćko said
46. Listwa – Pan nam poda swoje osiagniecia naukowe i moze wysle CV do jakiegos powaznego uniwesytetu? Na pewno sie na Listwie od razu poznaja i zatrudnia a my wezmiemy udzial chocby i wirtualny w Listwy wykladach. A jesli droga oficjalna z powodów jakichs jest dla Listwy zamknieta, to prosze nagrac pare wykladów w youtubie, nawet za maska czy siedzac tylem, a wtedy posluchamy, my chamy, i sie nauczymy , wreszcie, i przestaniemy byc ignorantami.
Nieprawdaz?
Potem bedzie Listwa opiniowac na temat jakiegos tam profesorka zwyczajnego rodem z Salamanki, ucznia Jesusa Huerta de Soto i teologa. Swoimi slowami, jesli mozna prosic. Wlasnym intelektem.
A tu tekst do medytacji :
https://prawda2.info/viewtopic.php?t=18420
Jacek Andrzej Rossakiewicz
Pieniądz oprocentowany ujemnie. Geneza i konsekwencje
Rewolucja finansowa w Worgl
(Wyjęte z tygodnika „The Week” z dn. 17 maja 1933).
Oraz: http://www.ekonomiaspoleczna.pl/wiadomosc/756436.html
p.o. Izydor said
Ad. – Listwa( 52) : „opinie wartościowe” ? ! – rewelacja.
Dalego powstają takie gremia jak „gajówka maruchanowa” lub cośtam.
Zawsze koniec jest tam, gdzie jest ktoś kto powie: NIEEEE!
Potem i góry się same przenoszą, a doły w góry się stroszą . . .
Czekam na dalsze opinie wartościowe, choć
Pana zapał i wiedzę cenię, ale jak na sapera przystało – wybuch
wykończy ciało!
Chcemy Polski, chcemy katolickiej, więc tego się trzymajmy
wbrew realiom, wbrew kanaliom . . .
Listwa said
@ 56 p.o. Izydor
„Chcemy Polski, chcemy katolickiej, więc tego się trzymajmy
wbrew realiom, wbrew kanaliom . . .”
– dobre.
Listwa said
@ 55 Macko
Pan wyśle swoje CV i poda, że to Listwy, zobaczymy co odpiszą.
A bez wykładów w youtubie nie mogę opiniować ? na piśmie nie może być?
Gdy ktoś jest uczeń profesora z Salamanki to nie znaczy że ma rację, zwłaszcza w teologii.
A w tych linkach ktore pan podał jest coś, że pieniądz to tylko informacja?
Ci z NBP to samo twierdza, co D. Begg, S. Fischer, R. Dornbusch:
” Czym jest zatem ten magiczny wynalazek, który zrewolucjonizował dzieje ludzkości? Jest on środkiem, za pomocą którego dokonujemy wszelakich transakcji. A więc środkiem płatniczym. Ekonomiści wyróżniają przynajmniej trzy podstawowe funkcje pieniądza: środek cyrkulacji, środek tezauryzacji oraz miernik wartości. ”
– ci też nic nie piszą, że pieniądz to informacja.
https://www.nbportal.pl/wiedza/artykuly/pieniadz/pieniadz-i-jego-znaczenia
Ciekawe kto i kiedy zaczął uważać, że pieniądz to informacja?
http://www.wilanow-palac.pl/historia_pieniadza_co_bylo_na_poczatku.html
Listwa said
Tamże:
„Słodka czekolada nie kojarzy się z pieniądzem. Jednak w Ameryce Środkowej ziarna drogocennego kakaowca używano właśnie jako płacidła. Podobnie było w średniowiecznej Europie z drogocennymi przyprawami: pierzem, goździkami, cynamonem – korzeniami jak wtedy mówiono – którymi niejednokrotnie regulowano płatności bądź płacono grzywny sądowe”.
– nie wiedzieli biedacy że czekolada, pieprz czy cynamon to informacja i to jedli. Zjeść informacje , scandal.
p.o. Izydor said
Ale tak na zdrowy rozum,
czy pieniądz to jest naprawdę coś więcej jak informacja?!
Wartość to praca – pieniądz ją zatraca!
Tak niestety jest, ale banknot to tylko informacją i to tylko
tak długo jak obie strony ją wzajemnie uznają – i tyle, Nic wiecej!
To jest ta ściana o którą każdy kiedyś uderzyć musi, chyba że UNY.
Bo UNY nic nie musi, chyba że go w „Bankach” zamkniemy . . .
NA ZAWSZE!
Maćko said
O tym, ze wartosci dóbr i uslug byly wyrazane poprzez najrózniejsze symbole czy inne nosniki informacji pisalem od samego poczatku w tej dyskusji. Piórka, muszelki, sól, kosci, taly sticks byly tylko zapisami informacji o wartosciach i ustalaly relacje miedzy nimi usprawniajac barter.
Kiedy ludzie nie mieli jeszcze pisma znormalizowanego poslugiwali sie symbolami które zapisywaly informacji. Kto szef, kto wojownik, kto medrzec, ile miesa za rybe czy mieczy za konia. Istotne byly relacje miedzy dobrami i uslugami czyli informacja a nie sposób zapisu tych wartosci. Pod zapisem wartosci zawsze kryja sie realne rzeczy uzyteczne ludziom.
Od momentu powstania cywilizacji opartej na handlu pojawilo sie zapotrzebowanie na coraz sprawniejsze zapisywanie informacji o coraz wiekszych ilosciach wymienianych dóbr i uslug. Wprowadzenie pieniadza opartego na zaufaniu znakomicie usprawnilo gopodarke ale tez i oddalo spora czesc kontroli nad nie w rece banksterów, czesto pochodzacych z bardzo hermetycznego i rasistowskiego plemienia zydowskiego.
Jak sie okazuje, znane i slynne brytyjskie tally sticks byly znane wsród slowian : Rabosz (lub rewasz) – używany w średniowiecznej Europie i później, kawałek drewna z wykonanymi nacięciami zapisującymi ważne dane, o których zamierzano pamiętać, np. liczbę posiadanych zwierząt hodowlanych, ilość zebranego ziarna, snopów itp.
Karbowego wszyscy znamy z literatury, ale warto przypomniec: karbowy, nadzorujący pracę chłopów pańszczyznianych miał kij z nacięciami, którymi rejestrowano ilość wykonanej pracy; czynność nacinania w celu ewidencyjnym nazywano „karbowaniem”. Następnie kij rozłupywano wzdłuż na dwie części tak, aby karby były widoczne na obu – jedna część pozostawała u karbowego, a druga u chłopa wykonującego pracę
Czego potrzebujemy aby harmonijnie zyc i rozwijac sie? Czego nam brak aby chocby normalnie zyc? Czesto ludzie odpowiadaja, ze pieniedzy na jedzenie, pieniedzy na dom, na ubranie, na samochód, na drogi, na szpitale, na szkoly czy na energie. Otóz tak naprawde, to potrzebujemy mieszkania, wyzywienia, energii czy transportu a nie pieniedzy.
I tu jest tragedia Ludzkosci. Grupa nieuczciwych, nieludzkich osób opanowala system pieniezny i blokuje rozwoj cywilzacji, powodujac niezliczone tragedie ludzkie. Przekonali nawet myslacych ludzi, ze pieniadz jest czyms, jak wegiel czy gaz, ze to comodity, ze sie go tworzy w specjalny sposób w wyjatkowych fabrykach-bankach pod nadzorem genialnych specjalistów.
Maćko said
Nie jest latwo zrozumiec jak dziala gospodarka realna. Nie ta w wersji GWna czy rzontu, tylko ta ludzka, która jest oparta na tym co jest a nie na wyobrazeniach.
Polecam przeczytac :
http://www.michaeljournal.org/lekja1.htm
Wykłady przygotowane przez Alaina Pilote’a w ramach tygodnia studiów po Kongresie Pielgrzymów św. Michała w Rougemont w dniach 5-11 września 2006 r.
Nasi stali Czytelnicy wiedzą, że w każdym numerze MICHAELA zamieszczamy artykuły na temat propozycji finansowych Kredytu Społecznego, które są dziś bardziej aktualne niż kiedykolwiek dla rozwiązania obecnych problemów ekonomicznych. Idea Kredytu Społecznego może wywoływać wiele pytań wśród naszych nowych Czytelników, a jeden artykuł z pewnością nie wystarczy, żeby na nie wszystkie odpowiedzieć, czy też przedstawić jasne wytłumaczenie całej koncepcji Kredytu Społecznego. Poza tym wielu ludzi nie ma po prostu czasu na czytanie długich książek na ten temat.
Oto więc rozwiązanie: propozycje Kredytu Społecznego wyjaśnione w 10 lekcjach, z których każda jest logiczną kontynuacją poprzedniej. Pierwsza lekcja prezentuje podstawy i w ten sposób budujemy fundamenty, żeby przedstawić pełną wiedzę na temat wszystkiego, co wynika z Kredytu Społecznego. A oto tematy dziesięciu lekcji:
Lekcja 1: Cel ekonomii – połączyć dobra z tymi, którzy ich potrzebują;
Lekcja 2: Bieda pośród obfitości. Narodziny i śmierć pieniędzy;
Lekcja 3: Banki tworzą pieniądze jako dług;
Lekcja 4: Rozwiązanie: pieniądze wolne od długu tworzone przez społeczeństwo;
Lekcja 5: Chroniczny brak siły nabywczej. Dywidenda;
Lekcja 6: Pieniądz i ceny. Regulacja cen;
Lekcja 7: Historia kontroli bankowej w USA i znane cytaty na temat pieniędzy;
Lekcja 8: Kredyt Społeczny nie jest partią polityczną, ale zdrowym i skutecznym systemem finansowym;
Lekcje 9 i 10: Kredyt Społeczny i społeczna doktryna Kościoła (lekcje te wyjaśniają, między innymi, cztery podstawowe zasady społecznej doktryny Kościoła katolickiego i opisują badania Kredytu Społecznego przeprowadzone przez dziewięciu teologów).
Marucha said
RE 59:
Pan nie odróżnia INFORMACJI od NOŚNIKA INFORMACJI.
Maćko said
63. Marucha – Dokladnie. Mozna zjesc banknot 100 zlotowy ale pozywniej jest wydac go na posilek, np golonke z kapusta albo sledzie w smietanie z cieplymi kartofelkami.
Setka zawiera tylko informacje o tym co mozemy dostac w zamian. Absolutnie umowna i oparta na zaufaniu. Jak sie obniza zaufanie do pieniadza to sie tezauruje dobra trwale albowiem tylko dobra trwale beda mialy wartosc, jak ktos gumka czy myszka wymaze pana info zapisane na koncie w banku.
Inna setka zawiera tylko wode i energie. 😉 ale to innym temat, którgo zrozumienie cybernetyka tez ulatwia.
Ogólnie – nauka pomaga nam zyc, czyli dzialac, gdyc cale nasze zycie jest pasmem decyzji prowadzacych do dzialania. A decyzje optymalne podejmujemy wiedza i rozumiejac. Czyli, uczac sie cybernetyki poprawiamy nasz standard zycia, zwiekszamy stabilnosc ( homeostaze ) i zwiekszamy moc swobodna czyli nasza zdolnosc do sterowania otoczeniem.
Listwa said
@ 63 Marucha
Odróżniam. Nie raz pisałem, że pieniądz nie jest informacją, lecz rzeczą, który jest TEŻ nośnikiem informacji oprócz innych funkcji które pełni. Dodać mogę, że pieniądz jest nośnikiem tylko jednej informacji.
Niedorzeczna jest taka opinia – „banknot 100 zlotowy zawiera tylko informacje o tym co mozemy dostac w zamian”.
A jeszcze bardziej niedorzeczna „inny banknot 100 zlotowy zawiera tylko wode i energie”.
Amatorszczyzna totalna. Można trzymać pieniądz w ręku 200 lat, przyglądać się jemu z każdej trony i w żaden sposób nie mozna stwierdzić co możemy dostać w zamian. Co możemy dostać, jest kwestią informacji z innych źródeł, a generalnie z otoczenia, nie z pieniądza.
Zupełnie czym innym jest informacja i wartość pieniądza, pieniądz jest to m.in. ekwiwalent dóbr. I nie należy mylić wartości pieniądza z informacją jaką zawiera w sobie pieniądz. Mówiąc inaczej, przy tej samej niezmiennej informacji jaką zawiera w sobie pieniądz np. 100 zł, może byc rózna jego wartość w czasie i to w obu kierunkach, czyli przy tym samym pieniądzu i tej samej informacji jaką zawiera w sobie pieniądz, jego wartość może wzrastać lub maleć. Nie informacja ulega zmianie, a wartość pieniądza. Więc nie mozna poważnie traktować tego: „banknot 100 zlotowy zawiera tylko informacje o tym co mozemy dostac w zamian”. Sama wartość pieniadza jest wypadkową wielu czynników spoza samego pieniadza i poziomu aktualnej równowagi między nimi. Kolejny spory obszar zagadnień.
Absurdalne jest sprowadzanie pieniadza tylko do informacji i ograniczanie go do zakresu informacji.
Weżmy pieniadz światowy jakim jest dolar i jakiś pieniadz lokalny. Jeśli przyjmiemy że pieniadze to tylko informacje , to nie byłoby żadnej różnicy między dolarem a waluta lokalną. I to informacja i to informacja. Jednak jest szereg rzeczy które odróznia obie waluty. I wskazując te róznice juz nie można utrzymać tezy, że pieniadz to tylko taka sama informacja.
Zaznaczam że to w skrócie i jest to fragment rzeczywistości pieniądza. Sam pieniadz jest tym czym jest, niezaleznie jak i do czego uzywają go dzisiejsi bankierzy.
Cała ekonomia ma inną opinię o pieniądzu niż pan Maćko i to od lat. Nic nie wskazuje na to żeby coś uległo zmianie. Niech socjocybernetyka trzyma sie tego do czego siebie przeznaczyła.
Listwa said
@ Maćko
„Jak sie obniza zaufanie do pieniadza to sie tezauruje dobra trwale albowiem tylko dobra trwale beda mialy wartosc, jak ktos gumka czy myszka wymaze pana info zapisane na koncie w banku”
– pan zupełnie nie rozumie czym jest barter, nie rozumie pan też zupełnie czym jest zdolność tezauryzacyjna pieniadza. Dobra trwałe też mogą pełnić funkcje tezauryzacyjne, jednak czym innym jest wartość dóbr trwałych, czym innym wartość pieniadza, a czym innym jeszcze zaufanie do pieniadza.
Obniżenie zaufania do pieniadza nie wpływa na tezauryzacje dóbr trwałych, a wpływa tylko na szacowanie wartości dóbr trwałaych. Dobra trwałe mogą zachować funkcję tezauracyjną nawet przy spadku swej wartości. Może tak być niezaleznie od wartości pieniądza i poziomu zaufnia do pieniadza.
Pan tego nie zna, wadliwie rozpoznaje i wadliwie opisuje. Ale za to dużą się mądrzy.
Marucha said
Re 65:
Rzeczą może być tylko nośnik informacji.
Oczywiście banknot stuzłotowy jest rzeczą. Natomiast zapis komputerowy już nie.
Informacja, jaką niesie taki banknot, to przede wszystkim informacja, co można zań kupić.
Ale zawiera on też inne informacje, mniej interesujące: waga banknotu, jego rozmiary, skład chemiczny papieru etc.
Jasne, że informacja może ulegać zmianom w czasie. Nic w tym nadzwyczajnego.
Opisywanie czym jest pieniądz przez „całą ekonomię” nosi znamiona mistyki. „Cała ekonomia” to twór niemal wyłącznie żydowski.
Re 66:
Pieniądz może całkowicie utracić wartość. Dobra trwałe – nigdy. Dlatego, gdy wartość pieniądza maleje, ludzie zaczynają gromadzić dobra trwałe. Inwestują w ziemię, kruszce, dzieła sztuki itp. Nie ma to wele wspólnego z barterem
Listwa said
@ 67 Marucha
Oczywiście możecie panowie robić sobie wkład do socjocybernetyki i dokonywać „przewrotu kopernikańskiego” w ekonomii sprowadzając pieniądz tylko do informacji. Aczkolwiek negowanie tego zamiaru nie jest uderzaniem w polską naukę, jak widzi to pan Maćko, a obroną jej.
Wydawało mi sie że można stosować skróty myślowe i są one odczytywane. We wzrocie „cała ekonomia” nie chodzi o żadną mistykę, lecz fakt, że autorzy publikacji na temat pieniądza nie sprowadzają pieniądza tylko do informacji, przeciwnie definicja jest dość rozległa w swym zakresie. Nie każdy zapis na dysku informacji jest pieniądzem elektronicznym i pieniądz elektroniczny nie ucieknie od istoty pieniądza banknotowego chowając się za definicją informacji, tym bardziej definicją informacji socjocybernetyczną.
Informacje nt. właściowości fizyczno-chemicznych banknotu sa nieistotne w definicji pieniądza.
Informację czego i ile można otrzymać za banknot, czy pieniądz niosą wyłącznie ceny.
Mozna opisać funkcję, rolę i istotę pieniadza nie sięgając do zydowskich ksiązek. Ale o ile zawarta jest w nich prawda, to kwestionowanie prawdy, pozostanie kwestionowaniem prawdy.
Poszczególne dobra trwałe mogą również utracić swą wartość, w części lub całkowicie. Jest to możliwe.
Barter należy rozumieć, jeśli chce się o nim pisać.
Maćko said
Listwa pisze: „Jeśli przyjmiemy że pieniadze to tylko informacje , to nie byłoby żadnej różnicy między dolarem a waluta lokalną. I to informacja i to informacja.”
Zly przyklad. Cala wiedza jest informacja, ale kazda jest rózna. To ze ptak, gad i czlowiek to zwierzeta i systemy autonomiczne nie sprawia ze sa takie same.
Pan nam wyjasni barter, ok? Stwierdzenie ze go nie rozumiemy bez podania definicji jest opinia. Opinie nie maja wartosci o ile nie sa podbudowane dowodami.
To wszystko co pisze pan o ROLI pieniadza nie zmienia jego esencji, która jest informowanie.
65 L. nie inny banknot zawiera wode i energie tylko stakanczyk, szklaneczka, SETKA siwuchy! … 🙂 :-)))))))
Wpis mój 61 sie pominelo, a konczy sie tak:
I tu jest tragedia Ludzkosci. Grupa nieuczciwych, nieludzkich osób opanowala system pieniezny i blokuje rozwoj cywilizacji, powodujac niezliczone tragedie ludzkie. Przekonali nawet myslacych ludzi, ze pieniadz jest czyms, jak wegiel czy gaz, ze to comodity, ze sie go tworzy w specjalny sposób w wyjatkowych fabrykach-bankach pod nadzorem genialnych specjalistów.
Maćko said
Przepraszam, pomylilem sie w temacie: Swoja droga, jesli ten profesor ekonomii kreslil jakies skomplikowane wzory, to moze byl i terrorysta czy gorzej, cynglem banksterów, albowiem tak naprawde ekonomii nie da sie wyliczyc. Da sie na wyliczeniach oszukac i obrobic innych ludzi ale to nie jest ekonomia Ludzi, to jest oszustwo Banksterów.
Aby pomyslec szerzej i glebiej polecam poczytac o walutach lokalnych:
Lokalna ekonomia w służbie społeczeństwa i środowiska
ANDRZEJ ŻWAWA
aktualizacja: 01.03.2012
Lokalne pieniądze i systemy wymiany rzadko pojawiają się w polskiej dyskusji na temat ekonomii społecznej. Tymczasem lokalna waluta systemy barterowe czy banki czasu, nakierowane na potrzeby niewielkich wspólnot i dostosowane do ich specyfiki, mogą stać się narzędziem ich społecznej emancypacji i gospodarczego rozwoju. Pod warunkiem, że państwo nie zareaguje panicznie na bezgotówkową wymianę czy alternatywę dla oficjalnej waluty…. http://www.ekonomiaspoleczna.pl/wiadomosc/756436.html
Oraz zawsze pamietac o przkladach rozwoju regionów opartych na lokalnej walucie:
https://prawda2.info/viewtopic.php?t=18420
Maćko said
A tu o Wyspie Guernsay:
http://wolna-polska.pl/wiadomosci/pieniadz-bez-lichwy-wyspa-guernsey-2013-09
Bylem i podziwialem. Piknie tam. Oczywiscie w dobrobycie pomaga bycie rajem podatkowym tuz przy wiekszej nieco wyspie, której centrum zarzadzania jest na 2 km2 czyli w The City of London.
Guernsey Pounds – pieniądze prywatne wyspy Guernsey – to zerowa stopa oprocentowania i dawały wyspie długo zerowa stopę bezrobocia. Brzmi ciekawie, nieprawdaż?
NICK said
Dyskusja z wyobcowanymi może działać na niekorzyść. Panie Listwa.
Zwłaszcza, że są obcykani w manipulowaniu a wiedzę, co niektórzy, mają na poziomie „płaskim”.
Nie odnoszą się do ważkich argumentów a wyławiają z kontekstu i, właściwie, to dyskutują sami ze sobą.
Nie bądźmy humusem dla nich we ich ocenach.
Póki co proponuję reagować tylko w sytuacjach ekstremalnych. Nie dajmy się wciągać. Mamy swoje podwórko, piaskownice i szkoły wyższe. Oni się asymilują za Naszym przyzwoleniem, za Nasze pieniądze, nasz czas i u Nas. A my? Winniśmy ich izolować.
Wówczas cofną się w ‚ewolucji’.
No a wtedy… .
Listwa said
@ 72 NICK
Czytałem tę sieczkę spod nr 69.
Pieniądz jest informacją, a jego esencją informowanie. Szkoda czasu.
Marucha said
Re 68:
Trudno dyskutować…
Nie każdy zapis na dysku informacji jest pieniądzem elektronicznym
A czy ktoś tak twierdził? Oczywiście zapis na dysku może zawierać książkę, film, obrazek, muzykę etc.
Teraz pytanie: niektóre kraje są już b. blisko wprowadzenia obrotu bezgotówkowego.
Czym będzie pieniądz w takim kraju?
Listwa said
@ 74 Marucha
„Nie każdy zapis na dysku informacji jest pieniądzem elektronicznym
A czy ktoś tak twierdził? Oczywiście zapis na dysku może zawierać książkę, film, obrazek, muzykę etc.
– ja tak stwierdziłem i nie ma chyba nikogo kto z tym nie zgodziłby się . Dodałem też ” pieniądz elektroniczny nie ucieknie od istoty pieniądza banknotowego chowając się za definicją informacji, tym bardziej definicją informacji socjocybernetyczną.”
„Teraz pytanie: niektóre kraje są już b. blisko wprowadzenia obrotu bezgotówkowego.
Czym będzie pieniądz w takim kraju?”
Jest to temat dość szeroki i nie da się tego skwitować jednym czy kilkoma zdaniami. Teoretycznie można sie nim zająć, ale nie da się tematu zamknąć opinią „Pieniądz jest informacją, a jego esencją informowanie.” Jeśli przyjąć, że pieniadz ma esencję, czego nie należy robić, to esencją pieniądza jest wymiana dóbr i usług, a nie informowanie.
Pieniądz znany jest od tysięcy lat i obraz jego istoty gmatwa „osiągnięcie” kilkunastu ostatnich lat jakim jest pieniadz elektorniczny lub obrót bezgotówkowy. Pieniądz elektroniczny traci jedną cechę w stosunku do pierwotnego pieniadza jakim jest jego materialna forma, ale generalnie zachowuje on pozostałe cechy, a jeśli nawet przestał coś identycznie zachowywać, to nie może pozostać pustki i musi to być wypełnione czymś co zapewni funkcjonowanie pieniadza elektornicznego na tej samej zasadzie jak funkcjonował pieniądz materialny.
Po wprowadzeniu obrotu bezgotówkowego, pieniądz materialny zostanie zastąpiony niematerialnym pieniądzem elektronicznym, a on sam zasadniczo pozostanie tym czym był. lecz w zmienionej otoczce prawnej, uzupełnionej przez dołączone systemy elektroniczne (systemy baz danych, przesyłania danych, dostęp do danych oraz infrastrukturę techniczną, której nie wymagał pieniądz zwykły, co wiąże się też z innym sposobem kreacji pieniądza i jego nadzoru).
To co jest ważne, to zmiana pieniadza materialnego na pieniądz elektroniczny jest zmianą całego systemu, a nie zmianą samego pieniądza (choć sam pieniądz też się zmienia poprzez utratę formy materialnej). System pieniężny, którego podstawą, sednem i ostoją był banknot, zostanie zastąpiony system elektonicznym, który degraduje pieniądz do roli trybika w tym nowym systemie. I to jest w zasadzie odpowiedz, obrót bezgotówkowy jest zmianą układu i sposobu wymiany dóbr i usług, który stanie się mechanizmem umożliwiającym lub blokującym wymianę dóbr i usług, staje się on nieodzownym i koniecznym elementem od którego wszystko zacznie zależeć, także przepływ samego pieniądza.
Obecnie obrót możliwy jest za pomocą samego pieniądza.
Tak w skrócie.
Maćko said
W skrócie, to tu wlasnie sie nie zgadzamy.
Listwa pisze: to esencją pieniądza jest wymiana dóbr i usług, a nie informowanie.
Otóz, esencją pieniądza jest ulatwianie wymiany dóbr i usług, poprzez informowanie o mozliwosciach i stosunkach cen.
Prosze zwrócic uwage na ta podstawowa róznice w podejsciu.
Pieniadz tylko usprawnia wymiamy.
Pieniadz nigdy nie jest celem samym w sobie, pieniadz jest najwyzej srodkiem do jego osiagniecia.
Poza nielicznymi chorymi osobami, nikt zdrowy na umysle nie chce posiadac pieniedzy dla ich posiadania, lecz aby dzieki nim zdobyc dobra i uslugi na które ma ochote.
Jasniej?
Maćko said
Pewna Madra Pani madrze napisala bodajze w WT: jak sie czegos nie da opisac na malej kartce od papieru to cos tu nie gra. Najwazniejsze stwierdzenia odkryte przez Ludzkosci sa do zapisanie na paru linijkach tekstu czy jednym wzorem.
Jak cos sie robi skomplikowanie to albo nie rozumiemy tematu albo chodzi o oszustwo.
W sprawie pieniadza kazda komplikacja jest robieniem Ludzkosci w bambuko. Od paru tysiecy lat, zreszta, oraz przez tych samych, tez zreszta.
Marucha said
Re 76:
Odnoszę wrażenie, iż uznawanie pieniądza za informację, jest w jakiś sposób antykatolickie, a jeśli nie wprost antykatolickie, to przynajmniej posoborowe i naznaczone piętnem herezji.
Podobnie jak cała socjocybernetyka, która ewidentnie jest wymysłem szatana podsuwanym nam na zgubę niczym jabłko Ewie. Zresztą fizyka, ktorej podstawy opracował heretyk Newton, też jest z piekła rodem.
Strzeżcie się bracia i siostry, swąd siarki dochodzi już do gajówki…
Listwa said
Szkoda mojego czasu.
NICK said
Widzi Pan? Widzi? Listwo?
Olej Pan. To nie Nasz smak.
Gdyby to zależało ode mnie? Wielu polonusów poszłoby we zapomnienie.
Cóż wnoszą?
Profesurze Mietu? Donaldzie Tusku?
Jak żyć?
Tu i teraz?
W Polsce? Aaa. Gówno to was interesuje.
„Żywiciel usraela się znalazł. Może być odwrotnie. Na jedno wychodzi. Na jedno!”
NICK said
Bracie Marucho… .
Zatem swądem jestem.
Decyzja należy do Maćka?
A ty, Maćko, to już nigdy więcej.
P.S. Won!
To. Tak. Być nie może.
Albo do socjocybernetyki i ateisty. Albo do Przedsoborowia.
To są rzeczy diametralne. Wy nie musicie się określać.
Ja? Chcę.
Jeszcze jedno. Maćkowe posługiwanie się Naszą Wiarą… .Nie budzi Protestu???
Marucha said
Panie Nick,
Proszę Pana… Niech Pan się opanuje. Niech Pan nie odlatuje.
Czy Maćkowe posługiwanie się naszą wiarą nie budzi protestu?
Nie zauważyłem (proszę mnie poprawić, jeśli jestem w błędzie) aby wykorzystywanie naszej wiary przez p. Maćka w jakiś sposób obrażało moje uczucia religijne. Koniec końców wskazania moralne chrześcijaństwa są na tyle uniwersalne, że nawet ateista albo i pederasta czasami o nie zahaczy.
Listwa said
@ 80 NICK
No widzę, że nie ma na co patrzeć.
Listwa said
@ 81 Nick
Bardzo słusznie Panie Nick,
Przyłazi jakiś ateista z ameryki, który sam odrzucił katolicyzm i on nam wypomina :
„Z tym duchem katolickim to tu zdecydowanie kiepsko” (wpis 50).
Szczyt absurdu, jak mu mało katolicyzmu to niech się pomodli. Żenada.
Marucha said
Wielka zdrada Maruchy.
Koniec uwierzytelniania się w oczach naiwnych.
Maska spadła.
Marucha w ogóle nie nazywa się Marucha, tylko inaczej.
NICK said
Proszę wybaczyć. Gospodarzu. Wybór należy do Pana.
Najlepiej to by było pamiętać alibo wrócić. Do wszech zapodań moich, maćkowych i obocznych.
Dlaczego tak mało pamiętamy…?
Wielu obcych, dezawuuję.
Amen.
NICK said
Tylko mi tu Lubelaku nie rób. Za policjanta. Dobrego.
Mi to lotto.
Listwa said
@ 85 Marucha
Raczej stronniczy „nepotyzm” nie warty zainteresowania.
NICK said
Gospodarzu. Pan absolutnie nie musi się uwierzytelniać. My jesteśmy Pana armią.
Tylko. Tylko po co uwierzytelniać niektórych?
NICK said
Tymi wpisami udowodniłem poprzednią tezę.
Durnie się cieszą a My ‚dyskutujemy’. My.
Zatem. Kto jest durniem?
Chcecie XIII-stą księgę „pana tadeusza”?
Dejta żyć… .
Czosnkowy niedźwiedź said
Panie Maćko, chodź Pan, pogadamy prywatnie, bo mnie juz łęb niedźwiedzi boli. A już zaczynałem sobie tę tezę jako tako układać i wszystko misie nagle rypło. (Pieniądz to dureń???). Tutaj zapodając to oryginalne podejście do spraw społecznych traci Pan tylko czas i energię potrzebną do robienia gdzie indziej rzeczy pożytecznych. Tu chcą Pana sprowokować do wyrażania głupot albo emocjonalnych wyzwisk (bo im się nie udało to w stosunku do Niedźwiedzia, jako iż niedźwiedź ma wielką du, w której duzo sie zmieści).
Panie Gajowy, nie wiem, jak Maćko, ale ja Pana na jakiś czas przeproszę. (widzę że pan Miet już się zniesmaczył).
Ja też mam chęć wszystkich na jakiś czas przeprosić…
Admin
NICK said
Zniedźwiedził vel Z-US-arealiciał.
„Żywiciel usraela się znalazł. Może być odwrotnie. Na jedno wychodzi. Na jedno!”
czosnkowy niedźwiedź said
Przepraszam.
Czy ktoś jest w posiadaniu packi na muchi?
Albo randapu?
Może byc letadlo a praszek.
Fruwa toto i bzyczy.
Ide, bo sie jeszcze dam sprowokować i bedzie obciach przed samym sobą… Nara.
Maćko said
Niedzwiedziu, Miet jako profesor z doswiadczeniem szybko ocenia uczniów, nieskonczenie szybciej niz ja.
Gajowy ma role swietego wiec ladzi i prowadzi az piorunem trzasnie co i naswietszy czasami czyni.
Ja tez wiem, ze lepiej z madrym zgubic niz z „innym” znalezc, ale pisze przeciez nie do Listwy, tylko do rzeszy postronnych czytelników abysmy wyszli z zakletego i przekletego kola kabaly obcej nam, Ludziom Dobrej Woli, i zrozumieli, ze pieniadzem nas niewola mimo ze nie nadaje sie tak naprawde do niewolenia innych.
Wiemy,ze zniewolenie jest na zasadzie norm wtlaczanych od urodzenia w lepetyny lemingów: musisz to, nie mozez tego, tamto jest dla madrzejszych a ty pracuj, plac podatki i bierz kredyty i splacaj je do konca zycie albo i przez pokolenia.
Popatrzmy n to co jest:
sa ludzie bez pracy
sa materialy bydowlane na skladzie
jest zapotrzebowanie na inwestycje.
Co staje na przeszkodzie zaczecia inwestycji i wydrukowania po miesiacu pracy odpowiadajacych wytworzonemu dobru pieniedzy? No co stoi na tego przeszkodzie?
Ano:
1. pazernosc banksterów
2. prawo przez nich napisane i ich samych chroniace
3. powszechna ignorancja co do natury pieniadza, który ma byc TYLKO olejem smarujacym tryby gospodarki sluczacej Czlowiekowi. Kazdemu z osobna i wszystkim razem. Informacja o istniejacych dobrach wytworzonych przez Ludzkosc.
Pozdrówka
Maćko said
Nick – nock! Puknij sie ty czlowieku w lepetyne! 7 wpisów. Po co? Co w nich merytorycznego? Szum wprowadzaja tylko i zamieszanie. Lubelak do jutra jest out jak napisal.
Jest taki program, nazywa sie WhatsApp – zainstalujecie go sobie na telefonach i bedziecie mogli na okragla dobe po przyjacielsku sobei gaworzyc z przyjemnoscia dla was samych i pozytkiem dla nas…
Można nawet przez niego rozmawiać głosowo.
Admin
Boydar said
No, jestem; przeczytałem.
Po pierwsze, nie umiecie się kłócić, Wszyscy, łącznie z Gospodarzem. Nie chodzi mi o zawrzeszczenie interlokutora, bo w tym narzędziu tkwi wiele niebezpieczeństw i to trzeba umieć. Ale po prostu nie potraficie wyłożyć dobitnie swoich racji.
Po drugie, jak diabeł święconej wody unikacie sedna sprawy. Jakkolwiek by to sedno nie miało wyglądać.
Po trzecie nie trzymacie się konwencji Gajówki. Jesteście nerwowi i znerwicowani.
P.S. Zalecam zawsze pier dolnąć dwa głębsze przed dyskusją na poważne tematy. Przynajmniej potem przed samym sobą będzie jako taka wymówka – „sorry Winnetou, przecież na cyku byłem”.
Maćko said
„my” sie nie klócimy…?? pomylka, nie ten adres.
W klótni zbyt latwo zdezelowac przeciwnika.
Tu chodzi o pojecia podstawowe i kluczowe w tej cywilizacji jaka nam zgotowano jeszcze zanim sie narodzilismy.
Jakie musimy miec podstawy aby szlo wreszcie na lepsze?
1. Brac pod uwage sposoby dzialania psychopatów.
2. Uzdrowic sfere finansów
3. Stosowac zasady etyki z zelaznym rygorem
Ktos pomoze znalezc wiecej? Ale uwaga: tylko sprawy konieczne i wystarczajace, bez powtarzania sie ani zapomniecia o czyms podstawowym.
Boydar said
Panie Maćko … ani jednym słowem nie nawiązał Pan w rzeczywistości do mojej wypowiedzi (97).
Natomiast udając że jednak, próbuje Pan zdyskredytować tezy i gwałtownie skręcić w lewo. Nie rób Pan z siebie większego idioty niż ma to faktycznie miejsce.
Miet said
Re.91.
Czosnkowy Niedźwiedziu – zazdroszczę Ci tej twojej grubej skóry, no i paru innych rzeczy.
Piszesz prawdę o moim zniesmaczeniu – ale ja tak łatwo Gajówki nie opuszczę. Mogę zamilknąć na długo ale zbyt dużo mnie łączy z Gajowym abym tak łatwo ulegał …. , no niech tam oni sobie wymyślą o kim mówię.
Nigdy z Gajowym się w realu nie spotkaliśmy – ale w Internecie to już chyba się poznawaliśmy dobre 25 lat.:-))). To chyba coś mówi.
Dla nich wszystkich mam piękny wierszyk Tuwima:
Próżnoś repliki się spodziewał
Nie dam ci prztyczka ani klapsa
Nie powiem nawt – pies cię j…ał
Bo to mezalians byłby dla psa.
Watazka said
I tak to od dyskusji nad glupota Amerykanow przeszlismy do dyskusji nad madroscia Polakow.
Sapientem pascere barbam.
Boydar said
No dobrze, to było od Tuwima, a coś konkretnego od Pana ?
Panie Miet, tak z ręką na sercu, za co my mamy Pana szanować ? Za dwadzieścia pięć lat znajomości z Gajowym Maruchą ? Czy raczej za wychowanie kolejnych pokoleń głosujących na Skull&Bones ? Prawda, zapewne nie jest to wyłącznie Pańska zasługa, czy jednak powód aby nasze czapki spadały same z głów na Pański widok ? Jeśli tak, wytłumacz to Pan czapkom; możliwe że przyjmą to na wiarę.
Zgodnie z zaleceniem Pana Gajowego, ja się Pana nie czepiam; tylko dostrzegam wyraźnie ukrytą pretensję w tonie Pańskich wszystkich komentarzy. Pretensję garbatego do ściany. Pan musi zrozumieć, że ocena tego kolokwium nie leży w Pańskiej kompetencji. I nie może to leżeć wśród przyczyn dla których mówi się Panu dzień dobry.
——
Pan Miet nie domaga się szacunku. Gajowy ma go dla niego i tak.
Nie wiemy, kogo wychowywał p. Miet (wykładał matematykę) i sądzę, że jego zasługi w werbowaniu członków czy zwolenników Skulls&Bones są zerowe, wbrew temu, co Pan sugeruje.
Źle się w gajówce dzieje, jeśli takie osoby, jak p. Miet czy Czosnkowy Niedźwiedź stają się ofiarami „ależ ja się Pana nie czepiam” i zaczynają się tutaj czuć nieswojo. Źle się dzieje, jeśli dominują komentarze totalnie niemerytoryczne, zaczepki, beknięcia itd.
Admin
Boydar said
Pan Gajowy ma szacunek dla kolegi Mieta. I prawidłowo, albo się cieszy szacunkiem albo nie jest się kolegą. Tyle że Pan Gajowy wie, skąd ten szacunek się bierze; nam nic do tego, to Wasza sprawa.
Ja się nigdy nie czepiam u ludzi spraw teoretycznych, czyli „co by było gdyby”, „a jego dziadek to”, etc. Ja się zawsze przypieprzam o tu i teraz. Nie wątpię, że Pan Miet jest świetnym matematykiem i być może jeszcze lepszym wykładowcą przedmiotu. Może i nawet uczył tej trudnej sztuki Pana Gajowego, to są normalne sprawy i szacunkiem skutkują. Ale tu, w Gajówce, Pan Miet podejmuje nieudolne próby uczenia nas życia made in USA wychodząc z pozycji katedry. To jest chore. A jeśli my przyjmiemy to za objaw zdrowia, to znaczy że też jesteśmy chorzy.
Watazka said
101
Boydar
Nie lubie wchodzic ‚na trzeciego’ do dyskusji bo nie jestem ani moderatorem ani szefem blogu.
Mysle jednak, ze jest cos, co nas wszystkich dotyczy: swoboda dyskutowania PROBLEMOW – a nie osobistych DOMNIEMANYCH cech charakterow czy postaw.
Ja nie koniecznie powtarzam wszystko co pan Miet pisze ale go szanuje, ze chce sie dzielic ze mna swoja opinia.
Pan Miet mieszka i pracuje w innym kraju, ma inne doswiadczenia zyciowe i zawodowe – wiec naturalnie nie musi myslec tak samo jak ja ( i odwrotnie) – a jego doswiadczenia i opinie moga tylko mi pomoc w poznaniu tzw. ‚second opinion” .
Mozna toczyc boje o punkt widzenia ale nie o to, z kim mamy szanse dyskutowania.
Dyplom uniwersytecki nie jest rzadkoscia na gajowce. Ani nie nobilituje ani nie robi z nikogo geniusza. Ale tez nie powinien byc przedmiotem szyderstwa.
I wytykanie komus dyplomu czy braku dyplomu jest oglednie mowiac prostactwem.
Zwlaszcza, ze pan Miet sie Boydarowi nie zwierzal ze swojego wyksztalcenia.
Marucha said
Re 102:
Pan Miet ma takie same prawo wypowiadać się na temat życia w USA, jak każdy inny. A nawet większe, bo tam mieszka, w odróżnieniu od większości z nas.
Re 103:
Nie inaczej, Panie Watażka.
NICK said
Panie Boydar’ze.
Tu nawet nie chodzi o „tu i teraz”.
Chodzi o pewien scenariusz… .
Także o pewien niedostatek obiektywizmu i o parę innych osób i rzeczy, które załatwia się „przy okazji”.
Tyle… .
Boydar said
„Kimże jestem”, Panie NICK’u. Nie mam kompetencji dokonywania oceny w oparciu o domniemania. Ja muszę brać pod uwagę wyłącznie „tu i teraz”, tylko tak jest uczciwie i obiektywnie. Poza tym, nie martw się Pan; to nie jest tak, że owo „tu i teraz” nie zawiera przeszłości oraz przyszłości, zawiera jak najbardziej.
Niech Pan Miet opowiada o życiu w Stanach. Chętnie posłucham i poczytam. Porównam, ale porównam sam. Na zasadzie, jak z takim samym problemem radzą sobie różni ludzie w różnych realiach. Nie chcę natomiast słuchać pouczeń, co my, tutaj, powinniśmy albo czego nie powinniśmy. Bo takie prawo pouczania ma tylko ktoś, kto chodzi w naszych butach, a Pan Miet nie chodzi.
Jeżeli za chwilę ktokolwiek zgłosi argument, że przecież Pan Miet nikogo nie poucza, to ustawiam sobie pułapkę na mole i wykaże od tego momentu wszystkie zastrzeżenia; nie mam bowiem czasu na rozgrzebywanie archiwum.
Peryskop said
Mam wrażenie, że konflikt tu zajarzył, bo kilka naszych trudnych dylematów się zderzyło :
1) moralne i pragmatyczne prawo do oceny sytuacji Polski oraz funkcjonowania Polaków przez Polonusów z zewnątrz – takie prawo jest, ale wymaga zachowania umiaru i taktu, czasem i pokory, bo z dystansu niby lepiej widać, ale już bez szczegółów, w których zazwyczaj tkwi i diabeł i anioł;
2) moralne i pragmatyczne prawo do oceny przez nas Polaków sytuacji oraz funkcjonowania Polonusów i ich zastępczych Ojczyzn oraz ich nowych współ-krajan – takie prawo też przecież jest, ale także wymaga zachowania umiaru i taktu, czasem i pokory, bo … – jak wyżej;
3) każdy z nas, żeby jako tako funkcjonować, musi wciąż dbać o obronę siebie i swojego rewiru;
4) tematyka w Gaojówce zazwyczaj dotyczy religii, etyki, historii i polityki, a niekiedy i kwestii o charakterze zbliżonym do nauki – a jak wiadomo wszystkie te dziedziny, jako silnie podkręcane emocjami, są KONFLIKTOGENNE; tu tylko spraw sexu brak – nieomal – żeby był komplet 🙂
5) szczególnie kontrowersyjna jest tematyka religijna, bo opiera się na naszych indywidualnych przekonaniach, opartych na WIERZE i na trosce o zbawienie (efekt „strachu przed śmiercią”);
6) osoby z dyplomami itp. mają prawo i fizjologicznie uzasadnioną skłonność do dosmarowywania swych argumentów w dyskusji elementami ich formalnego autorytetu – ale etyka zawodowa nakazuje, żeby posługiwać się takimi wzmacniaczami TYLKO w dziedzinach swoich specjalizacji;
7) w tych warunkach ścierania się poglądów – jakby nie było w bardzo istotnych dla nas sprawach – więc spontanicznie pojawiają się podziały i rodzą się sojusze – niekiedy egzotyczne, jak w życiu…
8) jak w każdej społeczności – i tu wyłaniają się liderzy, którzy uzurpują sobie więcej przywilejów;
9) trudna rola przypada Szanownemu Gospodarzowi, który te rozmaite uprawnienia, ograniczenia, emocje i żywioły stara się łagodzić jak potrafi, a przecież często jest to łączenie wody z ogniem.
Reasumując – nie jest łatwo !
10) Ale kto powiedział, że będzie łatwo ?
Maćko said
98 Boydar – a do czego by pan chcial abym nawiazal?
Jakie sedno sprawy pan widzi a do którego nie nawiazujemy?
Merytorycznie i o sprawach a nie o ludziach prosze.
Jak dorosli i madrzy a nie jak prostacy.
Kazdy moze sobie myslec o sobie co mu sie podoba, ale tylko jesli dyskutuje o sprawach pokazuje sie innym jako czlowiek na poziomie.
Listwa said
@ 99 Miet
„Próżnoś repliki się spodziewał
Nie dam ci prztyczka ani klapsa
Nie powiem nawt – pies cię j…ał
Bo to mezalians byłby dla psa.”
To jest piękny wierszyk? To jest gówno warty wierszyk. To nawet wierszyk nie jest. To jest wyrażenie pogardy dla nas.
Co to jest mezalians?
Jakieś popieprzone przesłanie a nie piękny wierszyk serwowowane przez pana profesora matematyki Miet z Ameryki.
Czego pan się spodziewa po takich wierszykach? Rzeczowej rozmowy? wartościowych wpisów?
Tak samo jak wyrażeniem pogardy było :
„A może taki, że ci „myślący Amerykanie”, których Pani przez 28 lat tutaj nie spotkała, po prostu nie chcieli się z Panią spotkać i stąd ta Pani odkrywcza o nich opinia” (wpis 11).
A może pani Grace nie ma prawa wyrazić swej opinii ze swego 28 letniego pobytu? (wpis1)
Może miała przykre doświadczenia?
A Amerykanski analityk polityczny Lionel też nie ma prawa nic powiedzie? Też jest głupi i nie spotkał żadnego mądrego?
Też mu pan napisze wybitnie wyrafinowana i mądrą myśl „jeżeli Pan dostaje odruchów wymiotnych, to nawet mnie cieszy – bo to znaczy, że osiągnąłem to co zamierzałem.:-))).”(wpis 11)
A pan Maćko po takich wpisach „smrody i smrodzacych po prostu ignorowac, aby nie tracic czasu na niediagnostyczne fanzolenie” czego się spodziewa? to był wpis z kategorii „Merytorycznie i o sprawach a nie o ludziach prosze” (spis 107)
A teraz sobie popłaczcie i postękajcie, że stajecie się ofiarami i zaczynacie się tutaj czuć nieswojo.
Marucha said
Re 109:
Przytykał kocioł garnkowi…
Marucha said
Re 107:
szczególnie kontrowersyjna jest tematyka religijna, bo opiera się na naszych indywidualnych przekonaniach, opartych na WIERZE i na trosce o zbawienie (efekt „strachu przed śmiercią”);
Kontrowersyjna to ona może być tylko dla niekatolików. Dla nas – kontrowersyjna bynajmniej nie jest,
Listwa said
@ 110 Marucha
Przesada.
Do nikogo nie napisałem i nie spotkałem niczyjego wpisu w Gajówce jakiego dokonał pan profesor matematyki „spokojny i rzeczowy człowiek” (wpis 21) Miet z Ameryki, z którego by wynikało: nie udzielę tobie odpowiedzi, nie skrytykuję cie, a nawet nie napiszę do ciebie pies cie j..ał, bo to byłoby z ujmą dla psa.
Peryskop said
Re 111
Oj, Panie Marucha !
Czyż dziś nawet kwestia kto jest „bardziej prawdziwym katolikiem” – nie stała się kontrowersyjna ?
Osobiście ubolewam nad degrengoladą Kościoła, bo pokładałem w nim nadzieję na „kompas”.
I nie przypuszczałem, że jeszcze za mego życia do naszego kompasu dorzucą fałszywe igiełki.
W dodatku spod samego korpusu tego kompasu zaczęło wyłazić coś niepokojącego…
===
Boydar, Listwa, NICK – dajcie spokój Mietowi, bo i on i wy – i ja też – mamy swoje ambicje i frustracje.
Gdy Pan Miet podrwił sobie z info ode mnie na temat GNM dr Hamera – zacząłem mu współczuć, bo jaką wiedzę o zawiłościach i paradoxach biomedycyny może mieć nawet znakomity ale matematyk ?
Do tak trudnych kwestii człowiek dojrzewa powoli – zwłaszcza jeśli ma sporą wiedzę i głowę na karku.
Polecam niełatwą ale celną analizę stanu umysłu naukowców autorstwa dr fizyki Mariana Grabowskiego „Istotne i nieistotne w nauce : szkice z aksjologii nauki” (1998). Dopiero z tej książki dowiedziałem jaki jest mechanizm często obserwowanego zjawiska, że nawet tzw. uczciwi naukowcy potrafią postępować nieetycznie. Dotyczy to wszystkich, ale profesorowie są szczególnie podatni.
Pozdrawiam wszystkich „zwaśnionych”, bo czy jest coś bardziej dehumanizującego niż konformizm ?
Marucha said
Re 113:
Powtarzam: to nie są żadne „kontrowersyjne” kwestie dla katolików.
Kontrowersyjne są dla modernistów, heretyków, ateistów i tych „dochodzących do prawdy własnym rozumem”.
Maćko said
Ja moze tez powtórze 😉 :
Merytorycznie i o sprawach a nie o ludziach prosze pisac.
Jak dorosli i madrzy a nie jak prostacy.
Moze równiez czas przestac sie zaplakiwac, ze „sie na mnie nie poznali”?
Konfucjusz mawial: Nie boleje nad tym, ze ludzie sie nade mna nie poznali, boleje ze ja ludzi poznac nie zdolalem.
Peryskop said
Re 114
Polecam nieco więcej uwagi przyłożyć do mojego sformułowania w # 107 :
5) szczególnie kontrowersyjna jest tematyka religijna, bo opiera się na naszych indywidualnych przekonaniach, opartych na WIERZE i na trosce o zbawienie (efekt „strachu przed śmiercią”) ;
Nie chcąc wywoływać nowych kontrowersji celowo napisałem, że „szczególnie kontrowersyjna jest tematyka religijna, bo…” – bo czyż nie jest ?
Jeden wierzy, inny nie, trzeci trochę, czwarty w coś innego…
I każdy uważa, że wierzy najwłaściwiej – dlatego wierzy.
I zazwyczaj broni swoich wierzeń, bo taki czuje obowiązek.
Natomiast nie pisałem, żeby kontrowersyjna była „WIARA i troska o zbawienie …”, bo to są intymne sprawy każdego człowieka – niby osobiste, ale przecież i grupowe.
===
Ciekawych przemyśleń – z poprawką, że to info z wiki – dostarcza życiorys genialnego Błażeja Pascala i jego pełne kontrowersji fascynacje religijne.
Jego …”Myśli” są współcześnie uważane za wybitne dzieło i kamień milowy francuskiej prozy. …
W swoim opus magnum Pascal podjął kilka antynomicznych zagadnień filozofii: nieskończoność
i nicość, wiara i rozum, duch i materia, śmierć i życie, sens i próżność, a jedynymi konkluzjami, jakie stąd wywiódł, były pokora, niewiedza i łaska. Te ostatnie sprowadził do swojego argumentu religijnego, znanego powszechnie jako zakład Pascala.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Blaise_Pascal
„…Przez całe życie borykał się z problemami zdrowotnymi; zmarł w wieku 39 lat… Wykonana po jego śmierci autopsja ujawniła poważne problemy żołądkowe i uszkodzenia innych organów jamy brzusznej, a także mózgu; mimo to ostateczna przyczyna jego kłopotów ze zdrowiem nie została precyzyjnie ustalona. Podejrzenia skupiają się wokół gruźlicy i raka żołądka (lub obu naraz), zaś częste bóle głowy kojarzone są z uszkodzeniami mózgu.”
Wg wiedzy GNM/GH – pokrótce :
~ rak żołądka – konflikt biologiczny o temacie „stosunek do rewiru”, jelit – „złość nie do strawienia”;
~ gruźlica – faza zdrowienia po konflikcie biologicznym o temacie „strach o przeżycie”;
~ uszkodzenia mózgu – układ 2 lub więcej konfliktów biologicznych powoduje w mózgu tzw „konstelację schizofreniczną” (nie mylić z kliniczną schizofrenią), rzutującą na postępowanie osoby – jeśli konflikty nie zostaną rozwiązane, to utrzymują się w mózgu tzw Ogniska Hamera, które w pewnych sytuacjach mogą dać o sobie znać w postaci glejaka lub udaru mózgu.
Życiorys Pascala dość dobrze pasuje do w/w diagnostyki, bo stracił matkę w wieku trzech lat, a jako kilkunastolatek przeżył „bankructwo” ojca i jego wydalenie z Paryża, konieczność zamieszkania z dwiema siostrami pod opieką damy o wątpliwe reputacji itp itd.
W tak trudnych warunkach egzystencji wrażliwość bardzo szybko przeobraża się w mistycyzm.
Czyli samo życie, które Błażeja zabiło przedwcześnie.
p.o. Pankracego said
Panie peryskop przyhamuj Pan, bo widzi Pan tylko powierzchnię!
A idąc Pascala drogą – wyrąbie się Pan o „pod powierzchnią”!
Ostrzegam, i proszę, nawet nie próbować wzniecać polemikę,
za dobrze wiem, dlaczego taki geniusz – Tak Skończył!
Proszę poczytać żywoty świętych, i porównać,
będzie Panu lekko „miękko” w sednie spraw Kardynalnych.
Ktoś strzela, ktoś obserwuje, ktoś . . . p a d a !
Pascal był tylko niewolnikiem swych ułód, przykre, ale tak zakończyłem tę piękną znajomość, bo doceniam Jego chęci,
Jego ból – bo tego bólu doznaje każdy kto szuka PRAWDY!
Niezgoda z Prawdą owocuje chorobą, ale kto by tam czytał np.
Św Jakuba, myyyyy wiemy lepiej, NAS musi nawet rabin słuchać,
zanim pójdzie pouczać . . . Boga.
Ku rozwadze! – polemika nie wskazana, a nawet zabroniona
Peryskop said
poPankracego, uważaj Pan na dawanie rad i w krzaki.
Zupełnie jak nawiedzeni poszukiwacze Prawdy, którym się wydawało, że ją poznali.
Mam dawna dystans do tych spraw, bo jako nastolatek dostałem od ciotki na imieniny fascynującą książkę „Wiedzą opętani”. Jednak nasiąkanie Jasia to wielka moc.
A żywotów świętych poczytałem, i poza wyjątkami – przypadki podobne : pokora, (nie)wiedza i łaska. Czyli dorobek zbliżony do jedynych konkluzji, jakie Pascal wywiódł ze swoich rozmyślań.
Dobrze, że Błażej chociaż miał potwierdzenia swojego geniuszu, bo jego maszynki sumowały, twierdzenia zdumiewały innych geniuszy jak Kartezjusz, nieźle kombinował z aksjomatami, obalił mit dot. próżni, popchnął hydromechanikę (a jest to dość zawiła wiedza), dał podstawy w dziedzinie teorii prawdopodobieństwa i rachunku różniczkowo-całkowego, a jego omnibusy kursowały wożąc pasażerów…
Ale los nie był dla niego łaskawy, skoro osobiście otarł się o macki sekt, a wcześniej popadł w hipochondrię, i marzł tak, że aż musiał chodzić o kulach w skarpetach nasączonych alkoholem.
Gdybyś poPankracego popracował 9 lat w rehabilitacji jak ja – byłbyś mniej skory do dawania mi „dobrych” rad, i to z ograniczaniem prawa do riposty.
Listwa said
@ 115 Maćko
Jak pan chce to może zaprzestać, ale popłacz sobie, czemu masz wstrzymywać.
Po co te zaczepki? Kto tu płacze?
Admin
p.o. Pankracego said
Pascal jest potępiony jako heretyk – tylko tyle!
Listwa said
Po co te zaczepki? Kto tu płacze?
Admin
Panie Maćko proszę się wytłumaczyć ze swojego wpis nr 115
Maćko said
Jak Listwa sie pyta, to Listwa wie o co mi chodzi.
A jak nie wie, to niech poczyta Konfucjusza.
…powtórze :
Merytorycznie i o sprawach a nie o ludziach prosze pisac.
Jak dorosli i madrzy a nie jak prostacy ( siao-żen )
Prosze przejrzec komentarze i zobaczyc ile z nich jest osobistymi wycieczkami a ile merytorycznymi dyskusjami.
Mniej sabotazu a wiecej tresci prosze.
Listwa said
@ 122 Maćko
To Gajowy pyta, we wpisie 119.
W @ 121 jest to wyraźnie powtorzone. . Stoi jak byk Admin.
Maćko said
123 Listwa – Pytanie Admina w 119 jest zwrócone do Listwy!
Maćko said
Kossecki :
Socjocybernetyczna teoria informacji bada analogiczny wpływ
właściwości nadsystemów autonomicznych – którymi są społeczeństwa, a w
związku z tym zajmuje się wpływem systemów sterowania społecznego na
stosowane w nich kryteria prawdy i metody oceny prawdziwości lub
fałszywości informacji, oraz na samo rozumienie terminów prawda i fałsz (w
szerszym ujęciu na stosowaną w tych systemach epistemologię).
Wpływ właściwości sterowniczych człowieka – czyli jego reaktywności –
jako systemu autonomicznego na sposób przekazywania przez niego informacji,
przedstawił M. Mazur w swej książce Cybernetyka i charakter23. Został on teŜ
szczegółowo omówiony w mojej książce Cybernetyczna analiza systemów i
procesów społecznych24. W tym miejscu nie będziemy jej szczegółowo
omawiać, ograniczymy się tylko do stwierdzenia, że na sposób przekazywania
informacji, a zwłaszcza na przekazywanie informacji prawdziwych lub
fałszywych, największy wpływ ma parametr charakteru, który M. Mazur nazwał
jego dynamizmem, a który ma ścisły związek z gospodarką energetyczną
organizmu człowieka. Np. egzodynamicy wykazują tendencję do wzbogacania
przekazywanych informacji swoimi dodatkami, endodynamicy wykazują
odwrotną tendencję do przemilczania pewnych istotnych informacji, zaś
statyków charakteryzuje tendencja do wiernego przekazu informacji. Z kolei
skłonność poszczególnych osób do dawania wiary pewnym typom informacji i
specyficznego rozumienia samych terminów prawda i fałsz, zależy od struktury
ich motywacji.
Ogólnie można stwierdzić, że uznawanie pewnych informacji za
prawdziwe lub fałszywe i związane z tym kształtowanie swego obrazu świata –
rozumianego jako ogólny system informacji uznawany przez danego osobnika
za prawdziwy – zależy w dużej mierze od jego właściwości intelektualnych,
warunkujących sposób przetwarzania przezeń informacji, zwłaszcza zaś od
struktury jego motywacji. Można to wyrazić w sposób popularny w następujący
sposób: każdy ma tendencję do uznawania za prawdę tego co jest zgodne z jego
potrzebami zależnymi od jego właściwości psychocybernetycznych, oraz
uznawania za fałsz tego co jest w tymi właściwościami niezgodne. Inaczej
mówiąc człowiek wykazuje tendencję do uznawania za prawdę tego co mu
odpowiada – czyli brania swych życzeń za rzeczywistość.
Listwa said
Jak tak to odpowiadam :
Panie Gajowy mój wpis @ 119 w którym napisałem „Jak pan chce to może zaprzestać, ale popłacz sobie, czemu masz wstrzymywać.”
w wyniku którego zadał pan pytanie
Po co te zaczepki? Kto tu płacze?
Admin
był odpowiedzią na pytanie pana Macko zawarte w jego wpisie nr 115 w którym pan Maćko zadał pytanie:
„Moze równiez czas przestac sie zaplakiwac, ze „sie na mnie nie poznali”?”
Maćko said
Dalej w artykule docenta Kosseckiego:
…W zalezności od typu bodźców motywacyjnych dominujących w
poszczególnych systemach sterowania społecznego dzielimy je na:
systemy o dominujących bodźcach poznawczych,
systemy o dominujących bodźcach ideologicznych,
systemy o dominujących bodźcach etycznych,
systemy o dominujących bodźcach prawnych,
systemy o dominujących bodźcach ekonomicznych,
systemy o dominujących bodźcach witalnych.
Rodzaj bodźców dominujących w danym systemie musi być dostosowany
do typu norm i związanych z nimi motywacji, które w danym społeczeństwie
dominują.
Tak rozumiane pojęcie systemu sterowania społecznego jest
cybernetycznym uogólnieniem podanego przez Feliksa Konecznego pojęcia
cywilizacji jako metody ustroju Ŝycia zbiorowego28.
Zarówno obiektywne jak i subiektywne metody oceny prawdziwości i
fałszywości informacji, zwłaszcza zaś stosowane w danym społeczeństwie
kryteria prawdy (według których odróŜnia się informacje prawdziwe od
fałszywych) zaleŜą od rodzaju jego systemu sterowania społecznego. Od niego
teŜ zaleŜy rozumienie samych pojęć prawdy i fałszu. Ma to ścisły związek z
parametrami psychocybernetycznymi dominującymi w danym społeczeństwie,
które warunkują skuteczność stosowanych w danym systemie bodźców
motywacyjnych. MoŜemy to opisać w sposób sformalizowany….
Maszynopis artykułu Relacja „prawda – fałsz” w ilościowej i jakościowej teorii
informacji. [w:] The Peculiarity of Man vol. 6. Wyd. WZiA Akademii
Świętokrzyskiej w Kielcach, Warszawa-Kielce 2001, s. 349-386
Peryskop said
Re 120
Jak tylko tyle, to nie za wiele.
Dominikanin Giordano Bruno też był potępiony i w roku 1600 w wieku 52 lat spalony na stosie.
No tak, ale Bruno krytykował Żydów. Więc z czasem opinie o tamtym przypadku ulegały rewizji :
(……….)
Nie ma najmniejszego dowodu na to, jakoby jakiś Giordano Bruno został w jakikolwiek sposób skazany na śmierć.
https://marucha.wordpress.com/2010/08/25/fakty-i-mity-odnosnie-do-giordano-bruno/
Admin
Peryskop said
Ależ !
Gdzie logika ?
Gdzie deklarowana otwartość Szanownego Gospodarza na szczerą dyskusję opartą na merytorycznych argumentach ?
Bo jeśli „jakiś Giordano Bruno” rzeczywiście – jak dodał od siebie, gwoli przypomnienia Admin Marucha w dniu 2010-08-25 (środa), że: * Giordano Bruno, jeszcze jako ksiądz katolicki w Anglii, denuncjował katolików władzy, skazując ich tym samym na śmierć. * Giordano Bruno dokonał w swym życiu morderstwa. – to tym bardziej przemawia za tym, że jednak został za swe przestępstwa w jakikolwiek sposób skazany na śmierć.
Niestety Wordress uciął posta gdy przytoczyłem owe „najmniejsze dowody” – tj głosy Kościoła :
wiki : …The Vatican has published few official statements about Bruno’s trial and execution. In 1942, Cardinal Giovanni Mercati, who discovered a number of lost documents relating to Bruno’s trial, stated that the Church was perfectly justified in condemning him. On the 400th anniversary of Bruno’s death, in 2000, Cardinal Angelo Sodano declared Bruno’s death to be a „sad episode” but, despite his regret, he defended Bruno’s prosecutors, maintaining that the Inquisitors „had the desire to serve freedom and promote the common good and did everything possible to save his life.” In the same year, Pope John Paul II made a general apology for „the use of violence that some have committed in the service of truth”…
WHAT NEXT ?
Bo przecież po ukrzyżowaniu Jezusa w roku 33 za „herezje” wobec faryzeuszy i kupców w świątyni, oraz po spopieleniu w roku 1415 jeszcze innego „krytyka”, każdy uczciwy i światły umysł mógł zostać zakwalifikowany jako „heretyk”.
Cieszmy się, że kanonikowi Mikołajowi Kopernikowi się upiekło, choć głosił naonczas „herezje” !
Upiekło się i biskupowi Ignacemu Krasickiemu, choć krytykował obłudę – także duchowieństwa 🙂
Na szczęście nie potępiono dorobku naukowego Pascala m.in. dla rozwoju wiedzy matematycznej 🙂
wiki : „…W latach 1656-1657 Pascal opublikował swą słynną krytykę kazuistyki, oficjalnej metody etycznej Kościoła katolickiego stosowanej zwłaszcza przez członków zakonu Towarzystwa Jezusowego (jezuitów), m.in. Antonio Escobara. Ukazał technikę ową jako rzekomy przykład usprawiedliwiania niemoralnego postępowania przy pomocy skomplikowanych wywodów…
Niektóre argumenty Pascala okazały się jednak przemawiać do papieża Aleksandra VII, który pomimo dezaprobaty dla poglądów jansenistów potępił również i laksyzm (1665–1666). Równocześnie jednak został potępiony wyznawany przez Pascala tucjoryzm, stanowiący drugą skrajność etyczną.”… [bold by Perry]
Czyli były pewne wątpliwości u papieża ? Ale…
A wcześniej Pascal „…23 listopada [1654] pomiędzy 10:30 a 12:30 w nocy doświadczył wizji religijnej, której treść natychmiast zapisał w krótkiej notatce, zaczynającej się słowami: „Ogień. Bóg Abrahama, Bóg Izaaka, Bóg Jakuba, a nie filozofów i uczonych…” i zakończonej cytatem z Księgi Psalmów 119:16: „Nie zapomnę mów twoich. Amen”. Po przeżyciu tym ostrożnie wszył notkę, znaną dziś jako „Pamiątka”, w swój płaszcz i zawsze przekładał ją do ubrania, które aktualnie miał na sobie; po jego śmierci została ona przypadkiem odnaleziona przez jednego ze służących…”
Więc może Pascal pogubił się w StaroTestamentowych „legendach” ?
Jak zwykł je był określać ks. prof. Mieczysław Albert Krąpiec.
Też „heretyk” ?
P.o. Pankracego – zatem wciąż cierpicie na bóle głowy, choć Święty Pankracy jest akurat patronem dzieci, rycerstwa, ogrodników, młodych sadzonek, roślin ogrodowych, a także bólu głowy.
Marucha said
Re 129:
W Kościele Posoborowym powiedziano wiele głupstw i dokonano wielu skandalicznych przeprosin. M.in. przepraszano Żydów – chyba kurwa za to, że prześladowali chrześcijan w pierwszych wiekach i nienawidzą ich do dnia dzisiejszego.
A jak mi Pan jeszcze raz przytoczy przykład Husa jako niewinnego, godnego litości heretyka, to….
Marucha said
Ad 130:
Kopernik żadnych „herezji” nie głosił. Kościołowi było obojętne, czy Ziemia wokół Słońca, czy odwrotnie. Zresztą to jest kwestią umowy, gdzie sobie ustalimy początek układu współrzędnych.
Kościół zaczął reagować dopiero wtedy, gdy z teorii heliocentrycznej zaczęto wysnuwać różne daleko idące wnioski, sprzeczne z nauką Kościoła. Szczególnie gdy zaczęto podważać porządek społeczny.
Kościół miał rację, niestety przegrał wojnę ideologiczną. Dlatego dziś mamy nie porządek społeczny, a jeden wielki burdel.
Peryskop said
Ta dowolność układu współrzędnych bywa zawodna dla układów realnych.
Dr Thomas Kuhn w książce „Przewrót kopernikański” (1957) opsał Tycho de Brahe (1546-1601) z Danii. który wykorzystując względność układów odniesienia pogodził przeciwstawne teorie redukując geocentryzm do Słońca oraz Księżyca, i splatając go z układem heliocentrycznym dla pozostałych planet. Bo nasz intelekt często lubi wbrew realiom walczyć o utrzymanie status quo. Sprytny koncept zachowywał uprzywilejowane posadowienie Ziemi, a z nią i człowieka, ale wykazywał anomalie, korygowane mozolnie przez sukcesywnie dodawane epicykle, ekscentryki i ekwanty.
Lecz do czasu, bo inteligentny system de Brahe upadł po weryfikacji i konfrontacjo z realem.
Natomiast ks. prof. Jan H. jeszcze w roku 1410 przesłał królowi Jagielle gratulacje za victorię pod Grunwaldem. Ten fakt też go dociążył tak, że w końcu „święte” Niemiaszki zrobiły z niego potwora i w efekcie do dziś jakieś p.o. Pankracego klepią wtłoczone im do obolałych głów dyrdymałki.
===
Zgoda, że Kościół niestety przegrał wojnę ideologiczną, i że mamy wieki burdel, choć nie jeden.
Ale przecież źródła obecnego burdelu są wielorakie.
Bo dziś wiadomo, że Kościół zwalczaniem krytyki swych błędów, a także zakazem lichwy i ukrytym korzystaniem z niej, w znacznej mierze przyczynił się – mniej czy bardziej bezpośrednio – także do :
– gwałtownego rozwoju w średniowieczu instytucji Court Jew / Hofjude / Hoffaktor;
– koncentracji wielkiego kapitału w rękach starozakonnych i uzależnienia się od niech;
– zwyżki kosztów bankierskich przez ograniczenie współ-konkurowania przez chrześcijan;
– propagowania podbojów kolonialnych i post-kolonialnych pod pretekstem „nawracania”;
– presji na konwersję niewiernych, z których wielu zachowało skrycie swoje religie oraz cele;
– wchłaniania w swoje szeregi zdrajców, sukcesywnie i skrycie realizujących demontaż KRK;
– nabywania przez przechrztów majątków, szlachectwa, immunitetów oraz innych przywilejów;
– rozpowszechnienia wojen, w tym religijnych pod fałszywym mianem „wojen sprawiedliwych”;
– wytworzenia bardzo specyficznego, (samo)zabójczego amalgamatu teutońsko-aszkenazyjskiego;
– przyzwolenia na upowszechnienie systemu podwójnej moralności oraz parodii sprawiedliwości.
Boydar said
Konkretnie zaś, wrogowie Kościoła (także i Kopernika), wyjmowali z kontekstu zdania i próbowali udowodnić że wywody Mikołaja burzą biblijny porządek negując centralne położenie Ziemi we wszechświecie. Tak było ale szczegółów i nazwisk nie przytoczę.
Trudno było wybić ich wszystkich czy wytłumaczyć pospólstwu, że astronomia nie ma wiele wspólnego z centrum sensu Stworzenia. Tak jak i np. mózg nie jest środkiem geometrycznym tylko decyzyjnym. Zresztą, tamci dobrze o tym wiedzieli, chodziło przecież wyłącznie o destrukcje. Kopernik się z tym pogodził dla dobra sprawy. Podobno nawet nie zgłaszał pretensji.