Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Piotr B o Wolność zawsze należy do tych,…
    Zenon_K o Wolne tematy (25 – …
    CBA o Wolne tematy (25 – …
    CBA o Wolne tematy (25 – …
    Yagiel o Wolne tematy (25 – …
    Voodoosch o Wolne tematy (25 – …
    realnie patrzący o Wolność zawsze należy do tych,…
    Yagiel o Wolne tematy (25 – …
    Yagiel o Wolne tematy (25 – …
    Harakiri Sepuku o Wypuszczenie dżina z bute…
    Voodoosch o Sołżenicyn oraz o Sołżeni…
    Dariusz Pluta o Kto kontroluje Wikipedię?
    bryś o Wolne tematy (25 – …
    Krzysztof M o Do Polski z Ukrainy uciekło na…
    Krzysztof M o Kto kontroluje Wikipedię?
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 706 subskrybenta

Wajda – „komuch” czy wielki twórca?

Posted by Marucha w dniu 2016-12-01 (Czwartek)

„Uważam i tak to odczuwałem przez dziesiątki lat, że fałsz polityczny, a więc i moralny, prawie zawsze towarzyszył twórczości Wajdy. Walczył on z tzw. „bohaterszczyzną”, wymyśloną przez czerwonych „inżynierów dusz” do zwalczania i ośmieszania polskiej tradycji narodowej” – pisze Jędrzej Dmowski. Odpowiada mu Adam Śmiech w tekście „Na nutę „wszystko albo nic”.

Diament prawdy i popiół kłamstwa

Andrzej Wajda, w jednym z wywiadów udzielonych Polskiemu Radiu przed wielu laty, na stwierdzenie redaktora, że jest kochany przez Polaków, odpowiedział: „To dziwne! Nigdy ich nie rozpieszczałem…” I to było niewątpliwie szczere stwierdzenie.

Nie miałem zamiaru wypowiadać się po śmierci tego wybitnego reżysera, na jego temat, bo przy całej doskonałości warsztatowej kilku filmów i niezłym poziomie innych, był dla mnie zawsze człowiekiem z drugiej strony politycznej barykady. Związany z lewicą komunistyczną, entuzjasta przemian stalinowskich, później „pieszczoch władzy ludowej”, a na końcu swej drogi życiowej bezkrytyczny zwolennik okrągłostołowych przemian – nie mógł być dla syna Akowca, wyrzuconego z gimnazjum za poglądy polityczne i zdecydowanego antykomunisty, wzorem do naśladowania.

Wracając do Wajdy, może powie ktoś „a co mnie może obchodzić zdanie jakiegoś tam zwykłego człowieka na temat wielkiego artysty?” I w zasadzie będzie miał rację, ale własne sumienie i demokracja pozwalają mi na wypowiedzenie swego zdania.

W młodości oglądałem przypadkowo nakręcanie sceny do filmu „Pokolenie” i w związku z tym zwróciłem na nań szczególną uwagę. Od początku uważałem, że jest to stalinowsko-komunistyczna agitka, dająca się porównać z socrealistycznym obrazem Wajdy znajdującym się w „Muzeum Komunizmu” w Kozłowce. Później oburzał mnie zakłamany „Popiół i diament”. Jak powszechnie wiadomo, autor powieści pod tym tytułem – Jerzy Andrzejewski, przed wojną pisarz katolicki, przeszedł na stronę wroga i stał się ateistą oraz komunistą. Czy można sobie wyobrazić większy duchowy i moralny upadek polskiego inteligenta?!

To nie był błąd intelektualny, ale tchórzostwo i zdrada! Jej owocem był głośny film Wajdy. Na życzenie uzurpatorów władzy w Polsce z nadania okupantów, zdolny reżyser nakręcił film, w który wykazywał, że „szlachetni komuniści” (czyli tacy, którzy nigdy i nigdzie nie istnieli, bo czy można zachować zacność i prawość wewnętrzną, wyznając jednocześnie zbrodniczą ideologię?!) mieli swoją ważną rację polityczną i moralną (narzuconą de facto przez Kreml!) a nie mieli jej obrońcy odwiecznych imponderabiliów, (którzy w filmie daleko od nich odeszli i przypominali mało inteligentne, zagubione istoty).

Uważam i tak to odczuwałem przez dziesiątki lat, że fałsz polityczny, a więc i moralny, prawie zawsze towarzyszył twórczości Wajdy. Walczył on z tzw. „bohaterszczyzną”, wymyśloną przez czerwonych „inżynierów dusz” do zwalczania i ośmieszania polskiej tradycji narodowej, ze szczególnym zwalczaniem pamięci walki zbrojnej o wolność, a „przy okazji” także wiary katolickiej i ogólnego poczucia patriotyzmu (cechy przecież dodatniej moralnie) w polskim społeczeństwie.

Doskonałym tego przykładem jest „Lotna”. Łukasz Kobeszko stwierdza (MP. nr 43-44), że „Wajda był reżyserem, potrafiącym połączyć w istocie konserwatywną wizję starej dobrej Polski, która bezpowrotnie odeszła wraz z ostatnim atakiem kawalerii na niemieckie czołgi we wrześniu 1939 roku z krytyczną, bliższą już lewicy refleksją nad wszystkimi słabościami zarówno polskiego ducha romantycznego, jak i tendencji modernizacyjnych, upodabniających nas do reszty zachodu”.

Mam na ten temat zupełnie inne zdanie! Każdy Polak powinien wiedzieć o tym, że nigdy i nigdzie polska kawaleria nie atakowała czołgów inaczej niż pociskami przeciwpancernymi, sama w danym momencie spieszona i ukryta za przeszkodami terenowymi; dopiero po takim unieszkodliwieniu czołgów, błyskawiczną szarżą rozbijała spanikowaną piechotę wroga (w mentalności niemieckiej zakodowany był straszliwy, historyczny obraz zwycięstw odniesionych przez Polaków na koniach i z szablami w ręku!).

Wzywam: Polacy wszystkich pokoleń zapamiętajcie sobie raz na zawsze, że atak szablami na czołgi wymyślił Josef Goebbels!!!

Uważam, że Wajda dobrze wyczuwał „z której strony wieje w danym momencie wiatr historii” i wcale nie zamierzał z nim podejmować walki. Wajda ośmieszał (zgodnie z wolą swoich mocodawców i dobroczyńców) „konserwatywną wizję starej Polski”, bo z komunistami było mu bardziej po drodze. Lewica patrzyła na tradycję narodową przez swoje wąskie, dogmatyczne, marksowskie okulary ideologiczne i sądzę, że doszukiwanie się tu uczciwej refleksji narodowo – historycznej jest błędem, oraz stanowi wyraz ulegania jej pseudo intelektualnym, propagandowym naciskom.

Jędrzej Dmowski
4 listopada 2016 roku
Myśl Polska, nr 47-48 (20-27.11.2016)

*                         *                      *

Na nutę „wszystko albo nic”

W „Myśli Polskiej” nr 47/48 z 20-27 listopada 2016 r., kol. Jędrzej Dmowski w ostrych słowach polemizował z pozytywnymi ocenami twórczości zmarłego niedawno Andrzeja Wajdy, które ukazały się po śmierci reżysera na łamach naszego tygodnika. Ponieważ obok Kol. Łukasza Kobeszki i przytoczonych krótko opinii kolegów Jana Engelgarda i Bohdana Piętki, dłuższy tekst poświęciłem Wajdzie również ja, uważam za konieczne odnieść się w do krytyki Kol. Dmowskiego.

Przede wszystkim powtórzę, co już napisałem w mojej opinii o filmie „Wyrok na Franciszka Kłosa” – trudno mieć pretensje do pisarzy i reżyserów o zmiany dokonane w ich dziełach. Rembek i Andrzejewski, nawet jeżeli „pożyczyli” niektóre wątki biografii swoich bohaterów od rzeczywiście istniejących osób, nie pisali reportażu z ich życia, ale tworzyli własną wizję ich losów. Jest to technika obecna w literaturze od samego jej początku. Podobnie reżyserzy nie są w 100% związani treściami powieści, które ekranizują, ani tym bardziej realnymi pierwowzorami postaci. To także praktyka znana od samego początku kina. Czym innym byłaby powieść i film biograficzny. Wówczas stawianie zarzutów niezgodności z życiem ma swój sens i uzasadnienie.

Tym, co jednak w największym stopniu uderzyło mnie w krytyce kol. Dmowskiego, to olbrzymi ładunek agresji i emocji w ocenach oraz – to jest najistotniejsze – same oceny. Niech mi Szanowny Kolega wybaczy, ale odniosłem przemożne wrażenie, że wpisują się one w stanowisko antykomunistyczne i anty-PRL w wydaniu tzw. prawicy postsolidarnościowej, szerzej – prawicy odwołującej się do tradycji romantycznej patriotyzmu ofiarnego.

Taki punkt widzenia jest oczywiście częścią polskiego świata, dziś szczególnie mocno obecną, ale jest również faktem, że właśnie ten rodzaj patriotyzmu emocjonalnego, uczuciowego był wielokrotnie poddawany ostrej krytyce i odrzucany przez narodowo-demokratyczny nurt ideowy w polityce polskiej.

Czy „szlachetni komuniści nigdy i nigdzie nie istnieli”, bo nie można zachować prawości i zacności wyznając zbrodniczą ideologię? Co to znaczy? Czy komunizm był jednorodny niezależnie od czasu i miejsca, nie tylko w Polsce, ale i w ZSRR? Oczywiście nie da się obronić takiego poglądu. Nikt nie zamierza bronić autentycznych zbrodniarzy komunistycznych, ani wybielać represji, tortur, a później serwilizmu, czy oportunizmu. Ale trzeba zachować umiar i poczucie proporcji w krytyce.

Czy istnieje znak równości pomiędzy czekistą, czy zbrodniarzem z UB, a szefem zakładowej POP w wielkim przemyśle, dajmy na to, za Gierka? Czy takiemu człowiekowi można przypisać służbę zbrodniczej ideologii? Czy Gierek był tak samo zbrodniczy jak Różański? Czy ZSRR Breżniewa, w którym nawet człowiek, który dokonał na niego zamachu nie został skazany na śmierć i jatki Swierdłowa, to to samo?

Takich pytań są tysiące i nie ma tu na ich rozważanie miejsca. Czy spłaszczona, żeby nie powiedzieć prymitywna wizja historii komunizmu i PRL, nie jest tylko lustrzanym odbiciem najgorszej propagandy okresu stalinowskiego w Polsce? Moim zdaniem jest. To swoisty odwet z użyciem tych samych uogólniających w dół metod, tyle że bez użycia przemocy bezpośredniej. Jest to jałowa negacja, prowadząca do wysoce uproszczonych wyobrażeń i poglądów o tamtych czasach, w istocie obracająca się przeciwko nam, tu i teraz żyjącym.

Cała dyskusja sprowadza się bowiem do czegoś innego – do oceny czym była Polska Ludowa/PRL. Czy odrzucamy ją, jako okupację sowiecką w całej rozciągłości i z wszystkimi konsekwencjami z tego wypływającymi, także dla formalno-prawnej strony funkcjonowania naszego obecnego państwa (a więc, czy np. negujemy jego kształt terytorialny, zobowiązania międzynarodowe podjęte w latach 1944-89, przekształcenia wewnętrzne, w tym własnościowe etc., etc.), czy też – absolutnie nie akceptując zła tego okresu i tam, gdzie należy, je wytykając – uznajemy tamtą Polskę za państwo polskie, które było cenną zdobyczą, którą należało bezwzględnie bronić?

Otóż, ja, odwołując się w tym względzie do przemyśleń i wniosków wybitnych przedstawicieli endecji, także emigrantów, odpowiadam zdecydowanie „tak” na drugą część powyższego pytania/zagadnienia. To właśnie narodowcy na emigracji znaleźli się w forpoczcie racjonalnego, zdroworozsądkowego myślenia o PRL, idąc czasem ostro pod prąd emigracyjnym „niezłomnym”, którzy uważali się za uprawnionych do decydowania nawet o tym, czy ktoś może do „komunistycznej” Polski pojechać, czy nie.

Ale przecież nie tylko na emigracji. Starzy narodowcy mieszkający w Polsce, także ci, którzy doznali wiele złego od tego państwa, bronili go z całej siły, a gen. Jaruzelskiego uważali za wybitnego polityka. Dziękuje Opatrzności za to, że w 1989 r. postawiła mi właśnie ich na początku mojej narodowej drogi.

Oddajmy jednak głos Jędrzejowi Giertychowi.

„Czy nam się podoba, czy nie, państwem polskim jest dzisiaj Polska Rzeczpospolita Ludowa. (…) Naszą ojczyzną jest Polska. I naszym polskim państwem jest państwo, którego dzisiejsza nazwa brzmi: Polska Rzeczpospolita Ludowa (…) Owa Rzeczpospolita Ludowa jest dla naszego narodu wielką zdobyczą, której trzeba strzec, jak oka w głowie (…) Byłoby dla nas straszliwą klęską, gdyby jakiś kataklizm Polską Rzeczpospolita Ludową unicestwił, a choćby tylko terytorialnie okroił (…) Tylko bardzo zaślepieni doktrynerzy emigracyjni, powodujący się rozumowaniem, że „wszystko albo nic” mogą o byt Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej nie dbać i mogą być gotowi pożegnać się z nią bez żalu, gdyby została zmiażdżona. Zaślepieni i dziecinni – albo nie kochający Polski i wprzęgnięci w obcą służbę (…) Polak, który by dziś w jakiejś wojnie walczył, lub gotów był walczyć przeciwko wojskom Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, to byłby po prostu zdrajca”. (cytaty z „Opoki” nr 10 z 1974 r., s.22-23 oraz „Opoki” nr 13z 1976 r., s.63)

Odnoszę wrażenie, że kol. Dmowski – być może pod wpływem panujących nastrojów – niebezpiecznie zbliżył się do krytykowanej przez Giertycha pozycji doktrynerskiej, mówiąc o „uzurpatorach władzy”, „z nadania okupantów” itd. Smutnym memento jest fakt, że żyjemy w kraju, w którym agent w obcej służbie zostaje generałem, a gen. Jaruzelskiego ma się degradować.

Nie jest prawdą, że komuniści jako tacy w swoim wąskim dogmatycznym spojrzeniu walczyli z bohaterszczyzną i ośmieszali tradycję starej Polski. Nie kto inny, jak Zbigniew Załuski, jeden z „uzurpatorów władzy z nadania okupanta”, atakował Wajdę za atak kawalerii na czołgi w „Lotnej”. Osobiście nigdy nie odbierałem tej sceny jako ośmieszenia WP, raczej jako próbę symbolicznego pokazania polskiej bezsilności, a pamiętajmy, że Wajda w filmach historycznych wręcz pławił się w symbolizmie. Opis zwycięskich szarż kawalerii kol. Dmowskiego sugeruje (spanikowana piechota wroga z obrazem zwycięstw polskich na koniach i z szablami w ręku) jest bardzo sugestywny, tak, że nawet ktoś mógłby pomyśleć, że kto inny wygrał tę wojnę we wrześniu 39. Tymczasem nawet Goebbels nie musiał wymyślać „szarż na czołgi”.

Jędrzej Giertych wspomina we „Wrześniowcach” oraz w „Opoce” nr 19 z 1987 r. o dwóch niezależnych relacjach – niemieckiego sierżanta i polskiego oficera – jakie miał o takich atakach. Naturalnie nie chodziło o atakowanie czołgów szablą, ale o wyrwanie się z okrążenia polskiego oddziału kawalerii otoczonego przez czołgi niemieckie. Być może w bezpośredniej bliskości czołgu któryś ułan odepchnął się czy podparł o czołg szablą, a wydarzenie to (przede wszystkim wyrwanie się z okrążenia brawurowym cwałem) podziałało na wyobraźnię Niemców tak, że dotarło aż do Goebbelsa.

Ale przedstawianie sceny z filmu Wajdy jako zamierzonego ośmieszenia polskiej kawalerii ręka w rękę z Goebbelsem i propagandą komunistyczną, uważam za zdecydowanie nieuprawnione. Zgadzam się tu w całej pełni z poglądem wyrażonym przez Kol. Kobeszkę.

Daleki jestem też od deprecjonowania Jerzego Andrzejewskiego za jego „zdradę” (nawiasem mówiąc, został pośmiertnie odznaczony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego!). Powieść powiedziała bardzo dużo i na pewno trudno nazywać ją komunistyczną agitką. Także film Wajdy nie pokazuje śmierci na wysypisku śmieci Andrzeja (niezłomnego), lecz Maćka, tego, który chciał kochać, chciał żyć, miał dosyć. Życie właśnie z takich ludzi kpi najbardziej i Wajda tą symboliczną sceną pokazał to doskonale. Sportretował też ludzi prawdziwych, a nie chodzące posągi wygłaszające patriotyczne formuły.

Może jest to paradoks historii, ale to właśnie powieść Jerzego Andrzejewskiego (zwłaszcza jej pierwotna wersja) oraz „Kolumbowie” Romana Bratnego są do dziś najlepszym literacko przedstawieniem czasów, o których opowiadają.

Reasumując, dyskusja o Wajdzie, jego filmach itd. to dyskusja znacznie szersza, dotycząca w istocie całego okresu 1944-89 w polskiej historii, okresu, który – jeśli chcemy być poważnymi i rozważnymi krytykami – zdecydowanie wymyka się prostym i czarno-białym sądom.

Naszym obowiązkiem jest dopominanie się o uczciwą ocenę tego okresu, nawet w sytuacji, kiedy w oczach zaślepionych doktrynerów będziemy obrońcami „komuny”. Nic to. W istocie będziemy obrońcami Polski, tej, która wówczas istniała pod nazwą Polska Rzeczpospolita Ludowa. Innej nie było. I to dedykuję do przemyślenia mojemu starszemu Koledze Jędrzejowi Dmowskiemu.

Adam Śmiech
Myśl Polska, nr 49-50 (4-11.12.2016)
http://www.mysl-polska.pl

Komentarzy 56 to “Wajda – „komuch” czy wielki twórca?”

  1. Sprawa z Wajdą nie jest aż tak skomplikowana jak mogłoby się wydawać.
    Do robienia filmów potrzebne są pieniądze , … i jeszcze raz pieniądze.
    Wajda wybrał wariant naginania kręgosłupa widząc w tym szansę na zaistnienie w mainstreamie i nie kopanie się z koniem. Być może nawet wierzył w ten bolszewickie bzdury na samym początku. Myliłby się jednak ten kto twierdziłby, że Wajda nie miał problemów z władzą czy cenzurą. Miał!
    Jednakże nigdy nie był kwalifikowany jako ekstremista … – wicie rozumicie, dogadamy się towarzyszu.
    Artystycznie skończył się w latach 90tych – to moje skromne zdanie.

  2. NC said

    Wajda znany jest ze stworzenia formuły wajdalizmu, jako sposobu funkcjonowania świata artystycznego zapewniającego apanaże i przywileje.

  3. Lara said

    Ja lubię filmy Wajdy. Kilka jest świetnych. „Pan Tadeusz”, „Panny z Wilka”, „Ziemia Obiecana”, „Popiół i diament” (choć w istocie oparte na przekłamanej książce, napisanej na zamówienie).
    „Katyń” – oczywiście.
    Ale późny „Tatarak” z wstawkami dokumentalnymi też mi się podoba.
    Sztuka ma swoją autonomię.

  4. Ola z Podola said

    Co by nie mówić sprawnie się umiał załapać na nowe czasy.”Andrzej Wajda wszędzie fajda” cytuję napis…I taki on był, pokrętny.

  5. Wlodzimierz said

    Wajda byl dla mnie czyms w rodzaju referencji w kwestii intelektu, inteligencji, sztuki, kultury i tp ….. do czasu kiedy to po raz pierwszy i w pierwszych dniach „wyzwolenia” zapoznalem sie z jego opinia na temat pewnych osob z kregow Solidarnosci ktore rokowaly lepsza przyszlosc dla Polski. Zrodzily sie wiec pierwsze watpliwosci. Jakis czas potem obejrzalem „Katyn” w jego rezyserii i przestalem watpic. Jeszcze pozniej obejrzalem dokument w ktorym Wajda wlazil, bez mydla (!) Polanskiemu. To byl okrese posuchy w kulturze polskiej ale, to w zaden sposob nie usprawiedliwia zachowania Wajdy. Reasumujac Wajda sprawil, na domiar, swoim stosunkiem do narodu polskiego i aktualnego rzadu ze, uznalem go za ordynarnego moralnego zdrajce i takim pozostanie w mojej pamieci. Jak latwo sie pomylic, jednak ! Ale, jaki sens maja takie rozwazania skoro i jak sie teraz okazalo w tym swiatku az sie roi od takich jak Wajda. I nie zapominajmy czym jest i przez kogo finansowana fundacja Batorego ktorej czlonkami jest malzenstwo Wajda, ktora juz sama nazwa jest wyzwaniem i obelga, jednoczesnie ! Totez majac swiadomosc reakcji Jaroslawa Kaczynskiego na gloryfikacje Wajdy w Sejmie RP uznalem go za postac wyjatkowa na firmamencie polityki polskiej.

  6. Zbyszko said

    Sztucznie nadmuchany prawdziwy komuch.

  7. Marucha said

    Re 3:
    Pani Laro, talentu Wajdzie odmówić nie sposób.
    Jego główną rolą było jednak zawłaszczanie pewnych ważnych tematów.
    Typowy przykład to film „Katyń” – niby dobry, ale nie pokazujący całej prawdy, wręcz ją fałszujący, choć w dość delikatny sposób..
    Ale gdy ktoś inny chciałby na nowo sfilmować ten temat, usłyszy, że „już mamy taki film”.

  8. Lara said

    Re 7

    Być może zawłaszczał. Dokładnie tych mechanizmów kinematografii nie znam. A może inni nie mieli dość woli, by mierzyć się z takimi tematami. Tego nie wiem.
    Będzie enty raz emisja „Katynia” w tv – i ją obejrzę. To samo z „Panem Tadeuszem”. Treść „Tataraku” jest głęboko ludzka, poruszyła mnie do głębi.
    Telewizyjne ekranizacje sztuk Wyspiańskiego oglądałam w młodości i do tej pory je pamiętam.
    Nie utożsamiam się z wyborami politycznymi Wajdy czy niektórych jego ulubionych aktorów. Ale to nie ma nic do rzeczy. Na płaszczyźnie twórczej, filmowej – był wybitny. I z powodów politycznych nie będę tego negować, choć z wyborem tematu, zebraniem funduszy na produkcję było mu na pewno łatwiej niż innym reżyserom. I to jest w ogóle większy temat – przed 1989 r. temat mecenatu, jakie państwo roztaczało nad filmem. Nie mam specjalnie sentymentu do PRL-u, ale wiele pięknych filmów wtedy powstało, w tym ekranizacja „Nocy i dni”, absolutnie genialnie napisanej sagi.
    Panie Adminie – a jakie dziś powstają filmy?
    Ostatni ważny film, jaki przychodzi do głowy to „Wołyń” Smarzowskiego.
    Ale jeszcze pomyślę nad tym. Przejrzę swoje zasoby dvd.

  9. Racjonalista said

    Wajda był wrogiem Polski, i na nasze nieszczęście był utalentowany, czyli potrafił robić filmy dobrze.

  10. błysk said

    Wajda był utalentowanym reżyserem ,ale filmy tworzył z gruntu antypolskie . Choćby ” Popiół i diament ” czy „Lotna” .Nie znam kulis filmowych ,ale to przecież on nagłośnił Olbrychskiego czy Jandę ,szmaty ludzkie , bo Janda przecież zaproponowała „czarna procesję” zwolenniczek aborcji .On również głęboko sfałszował „Katyń”, bo oprawcami byli tam przecież nie Rosjanie ,a potem kłamał,że w Katyniu zginął bodajże jego ojciec. Był zdecydowanie prożydowski ,także miał wszystko do swej dyspozycji :pieniądze ,aktorów klakę medialną /prywatnie nazywałem go aj-wajdą/. Lepiej przykryć go milczeniem .Nawiasem mówiąc,panie Dmowski ,była szarża kawalerii polskiej na czołgi w Wólce Węglowej k/Warszawy ,bodajże 15 pułku kawalerii,we wrześniu 1939roku.,zakończona masakrą tego pułku. Trzeba by także zastanowić się nad postawami polskich pisarzy , w okresie PRL .Zdaje się że mieli oni do wyboru albo zaangażować się w popieranie reżymu albo śmierć przynajmniej cywilną .Bohatersko zachował się tylko Makuszyński ,który nie wyparł się swoich antykomunistycznych poglądów ,za co dokwaterowano mu do mieszkania komunistę,gruźlika i, można przypuszczać , przyśpieszono śmierć pisarza.

  11. Maćko said

    Wajda krecil w Polsce za pieniadze przydzielan przez sterujacych Polska.
    Aby móc krecic filmy musial sie swinic.
    Mógl sie nie swinic ale wtedy by nie krecil.
    Czyli, jak Szymborska, Wajda moze byc zwykla qrva salonowa.

    Chyba ze… przemycal poza cenzura elementy patriotyczne czyli robil jakis maly sabotaz. Ale nie znam na tyle jego produkcji aby móc zadecydowac.

    Jak jego filmy odbieracie Rodacy?

  12. Lara said

    Re 10

    Panie Błysk, pisze Pan, bo coś Pan wie, czy opiera się Pan na jakichś plotkach?
    Skąd informacja, że Wajda kłamał w kwestii ojca?
    Słuchałam z nim wywiadów. Wynikało z nich, że ojciec zginął w Katyniu. Oficer w przedwojennym WP. W randze kapitana.
    Bo jak Pan nie ma pewnych informacji, to ja cudzą tragiczną śmiercią bym na Pana miejscu nie frymarczyła.

    Mnie akurat tekst Pana Śmiecha, wnoszący do oceny Wajdy pewne półtony w miejsce ujęć czarno-białych – podoba się. Wajda np. miał świetne wyczucie do filmowej adaptacji prozy Iwaszkiewicza („Panny z Wilka”, „Brzezina”). No ale ten też (Iwaszkiewicz) kolaborował z komunistami, był prezesem ZLP, ugadywał się w różnych sprawach z Putramentem, pisał, wydawał, jeździł do Rzymu grzać stare kości – to Pan go też pewnie wyrzuci na historyczny śmietnik jako przebrzydłego komucha. A że jego „Dzienniki” to jest perła polskiej prozy diarystycznej, a co tam. Jesteśmy takim zasobnym narodem (ironia). Jeden twórca mniej, albo więcej, jakie to ma znaczenie. Przypiąć łatkę qrwy jest chyba najprostsze. I rozliczenie historyczne zrobione.

  13. NICK said

    Należy ocenić całokształt.
    Ten blado wypada.
    Jest do wybaczenia, np., gdy ktoś źle czynił i odpowiednio, na koniec, zadośćuczynił.

    Wiele ostatnich lat Wajdy to działalność antypolska.

  14. Isia said

    … żyd Wajda to oszust, koniunkturalista, karierowicz … co on zrobił z „Ziemią obiecaną”, wypaczył treść i sens tej powieści W. Reymonta … nie odmawiam mu zdolności warsztatowych, ale w sposób nieuczciwy i nierzetelny przedstawiał naszą, polską historię … czas najwyższy, żeby to sobie uświadomić … żydowscy filmowcy (reżyserów Polaków w zasadzie nie było, poza nielicznymi wyjątkami, np. reżyserem Bohdanem Porębą) świadomie „sprzedawali” i w dalszym ciągu „sprzedają” nam, Polakom etnicznym, karykaturę nas samych i naszej historii …

    … oglądając filmy „polskie” należy o tym pamiętać … do łódzkiej „filmówki” dostawali się głównie żydzi, więc oglądamy w Polsce żydowską twórczość dla Polaków … na ekranach polskich kin i telewizorów widzimy przede wszystkim żydowskich aktorów … tak samo u Wajdy, od żyda W. Pszoniaka w „Ziemi obiecanej” do żydówki M. Ostaszewskiej w filmie „Katyń”, nie mówiąc o żydówce K. Jandzie w „Dyrygencie etc. …

  15. NICK said

    No. Pani Isia się odważyła. Dzięki.

  16. Kar said

    ..pani Isia zagalopowala sie biczujac – nasie dobre zydki (Pszoniak, Janda i plejada innych)..ONE sa wrecz rozdrapywane kochane-uwielbiane przez polski moher..oj szykuje sie pani Isi lincz publiczny..kamory pojda zara w ruch

  17. Maćko said

    14. Pani Isia, jak zwykle celnie i calkowo. Nie ma wiec wiecej o Wajdzie co gadac. Filmowa qrva.

    12. Pani Laro – Wajda klamal w sprawie swego ojca. Sprawdzone. Niestety, wladze okupacyjne dopuszczaly do tfurczosci glównie wszy antypolskie. Taka rola okupanta. NAsza rola jest to obnazac i ukazywac.

  18. Isia said

    … (12) Pani Laro …

    … to nie są plotki, Pan Błysk napisał prawdę … A. Wajda ewidentnie kłamał, jego ojciec nie zginął w Katyniu … zamordowany w Katyniu kapitan Karol Wajda to syn Stanisława i Marii z Konigów, nie miał on nic wspólnego z ojcem A. Wajdy czyli Jakubem Wajdą, synem Kazimierza … więcej, między innymi, w tekście pod tym linkiem:

    http://www.ligaswiata.pinger.pl/m/14332340

  19. Isia said

    … (18) c.d. kolejny link:

    http://www.kulturalny.blox.pl/2007/09/Kim-jest-Andrzej-Wajda-Ojciec-Andrzeja-Wajdy-nie.html

  20. Lara said

    Pani Isiu dziękuję za linki.
    Na pewno Karol Wajda nie jest Jakubem. W takim razie było to kłamstwo bardzo nośne i bezczelne. Wiele osób dało mu się zwieść.
    W kwestii ekranizacji „Ziemi Obiecanej” to bym jednak dyskutowała. Akurat bardzo dobrze znam powieść. Jest obszerna, rozlewna, wielowątkowa, jest w niej wiele postaci. Film nie mógł unieść tych wszystkich treści. Synteza, pewne skróty – były konieczne. Raczej patrzę na to wszystko jak na pewną rzecz o dynamicznym rodzeniu się miejskiej aglomeracji, w której ścierają się trzy kapitały: polski, żydowski i niemiecki. W książce te środowiska zostały oddane przez Reymonta z naprawdę dużym realizmem, dużą znajomością rzeczy. Film jest inną materią niż słowo literackie. Pojawia się też pytanie o granice adaptacji, do których ma prawo posunąć się reżyser. To nie są proste kwestie.

  21. Centuria said

    Wajda tworzył filmy na, ma jakie mu pozwolono. Pamiętam, jak ukazał sie Człowiek z Marmuru i wielu nie mogło pojąc, jak komuniści na to pozwolili. A mnie się wydaje, że komuniści już dobrze wiedzieli, że nadchodza inne czasy. Myślę, że ten niby upadek komuny oni sami zaplanowali.

    Wracając do Wajdy… Warsztatowo był świetny. Jego sceny powielali Coppola i Scorsese. Prawda jest taka, że żaden artysta nie jest tak naprawdę wolny. Nieważne, jaki kraj, system czy czas.

    A co do Pani Isi i jej wypowiedzi na temat Łódzkiej Szkoły Filmowej, to ma naprawde światową renomę. Dowiedziałam sie o tym na obczyżnie. I nie, nie ma mowy o żydowskiej szkole. Mówi sie o polskiej szkole.

  22. NICK said

    Ta łódzka szkoła to taka a’la holyłódzka.
    Centuria. (21).

  23. NICK said

    Stąd ‚renoma’.

  24. Carlos said

    http://www.jednodniowka.pl/news.php?readmore=601

  25. Carlos said

    http://kulturalny.blox.pl/2007/09/Kim-jest-Andrzej-Wajda-Ojciec-Andrzeja-Wajdy-nie.html

  26. Carlos said

    http://multibook.pl/pl/p/Krzysztof-Kakolewski-Generalowie-gina-w-czasie-pokoju-t.-3/504

  27. Isia said

    … A. Wajda był współzałożycielem Spółki Akcyjnej Agora, tej od żydowskiej gadzinówki Michnika (założono tę spółkę w mieszkaniu Wajdy na warszawskim Żoliborzu) … prawdziwe nazwisko reżysera A. Wajdy to … Krohman … żydowskie epitafium (komentarze pod tekstem) …

    Opłakiwanie A.Wajdy

  28. Carlos said

    Ostatnia pozycja K.Kakolewskiego miala glowny wplyw na moje poglady na temat Wajdy.

  29. Lara said

    Re 24

    Ciekawe. Ale czy przekonał Pana Adam Śmiech, że film jest wierny książce Rembeka? Jestem ciekawa.

  30. Lara said

    Dodaje, że polemika b. ciekawa. A Śmiech replikuje Panu w sposób wyczerpujący.

  31. Carlos said

    Nie przekonal, jakkolwiek szanuje jego zdanie na ten temat. Wszystko o ksiazce Rembeka opisuje w swej ksiazce Kakolewski i tego sie trzymam. Pan Adam obiecal zainteresowac sie tematem.

  32. Isia said

    … A. Wajda wielokrotnie tworzył filmy o tematyce żydowskiej np. „Samson”, „Korczak”, „Wielki tydzień”, wątki żydowskie zawarł w takich filmach, jak „krajobraz po bitwie”, „Pan Tadeusz”, „Wesele” … uczestniczył w żydowskim życiu kulturalnym (epitafium żydowskie) …

    http://www.shalom.org.pl/event/zmarl-andrzej-wajda/

  33. Carlos said

    „Generalowie gina w czasie pokoju” K.Kakolewski tom 2 str.183 do 188.

  34. Isia said

    … (20) Pan Laro …

    … z pewnością pamięta Pani zakończenie powieści „Ziemia obiecana”… to nie był ten triumfujący bohater z filmu A. Wajdy, wręcz przeciwnie … inna była treść i wymowa powieści W. Reymonta … w filmie zmieniono treść, przez co i jego wymowa całkowicie zmieniła się …

  35. Centuria said

    Re 32:. Watki żydowskie w Weselu i Panu Tadeuszu istniały przed Wajdą. Rozumiem, że miał je wyrzucić?

  36. joanna1 said

    re 35
    a czemu nie wyrzucic?
    Albo mógł ich chociaż nie podkreślać…

  37. Lara said

    No właśnie. „Pan Tadeusz” bez Jankiela. No nie wariujmy.

  38. Lara said

    Re 34

    Pewne sceny – erotyczne, buntu społecznego – w filmie są pokazane z większą ekspresją niż w powieści. Jest mocniej podkreślony, dramatyczniej – wątek metamorfozy głównego bohatera.
    Ale Pani Isiu – książka nieco dłuży się. Ogólnie jej poziom nie jest równy. Niemniej, gdyby ktoś chciał ją potraktować jako dokument epoki, studium socjologiczne, społeczne, to jak najbardziej polecam książkę.
    Ale jak ktoś chce to wszystko sobie zwizualizować, to Wajda zrobił to świetnie.
    Przecież Wajda to nie tylko Wajda. To cała ekipa filmowa. Świetnie poprowadzeni aktorzy. To muzyka.
    Proszę sobie wyobrazić „Pana Tadeusza” bez muzyki Kilara.
    O Kilarze powie Pani – żyd?
    To ja przepraszam. Ale miałam możliwość dowiedzenia się o nim wielu ważnych rzeczy, że tak powiem – z pierwszej ręki. Trudno o bardziej gorliwego katolika.

  39. Isia said

    … Pan Centuria …

    … (21) … łódzka „filmówka” jest taka „polska” jak, nie przymierzając, nasz „polski” rząd …

    … (35) … Pani Joanna1 (36) już Panu odpowiedziała. Dziękuję Pani Joanno, też tak uważam …

  40. Lara said

    Do Pana Carlosa.

    A wie Pan mnie ta sprawa też zainteresowała. Bo po pierwsze świetne pisarstwo Rembeka, pod drugie – kontra Kąkolewskiego, po trzecie film Wajdy, którego akurat nie widziałam.
    Zachowam sobie link do tej polemiki.

  41. Waclaw-L said

    38 Lara
    „…erotyczne, buntu społecznego – w filmie są pokazane z większą ekspresją niż w powieści…”
    No tak, to specjaliści w tej tematyce. Mistrz, to Tyrmand, Kolski etc..

  42. Waclaw-L said

    38 Lara
    „…książka nieco dłuży się. Ogólnie jej poziom nie jest równy.”
    Moje wrażenie, zupełnie odwrotne. To arcydzieło, szukające, w tej tematyce, równego sobie.

  43. Carlos said

    .http://www.cda.pl/video/96587744

  44. Carlos said

    Jedyny film ,ktory Wajda zrobil ” uczciwie” to ” Pierscionek z orlem w koronie” ktorym chcial podlizac sie opcji narodowej, bo nie wiedzial jaka opcja przejmie wladze po zmianach w Polsce. Film- niestety- przemilczany, gdyz nie pasowal rzadzacym kinematografia polska. Pozniej jak sie zorientowal, natychmiast zrobil ” Wyrok na….” Takie jest moje zdanie, moge sie mylic, choc wszystkie jego filmy polityczne byly na tzn. czasie. Lubie ” Dantona”i niektore inne jego filmy,co nie oznacza -jak napisalem w polemice z Adamem Smiechem- ze nie widze podkladania sie pod kochana wladze.

  45. wert said

    Wajda należał do ludzi którzy zawsze wiedzieli z której strony wiatr wieje, i co trzeba w związku z tym robić. Zwróćmy na jedno uwagę: początkowy PRL był systemem antypolskim i Wajda w swych dziełach go uwielbiał. Po przemianach w 56 zaczęła się coraz większa krytyka PRL-u który coraz bardziej przypominał państwo polskie. Po 89 tradycyjnie wpisał się w antypolski nurt: rozliczanie się z „kolaboracją”z II WŚ, oraz Katyń: dzieło co prawda potrzebne, ale wykonane tak by wzbudzać nienawiść do Rosji. Wielu mówi, że był to wybitny reżyser pod względem artystycznym. To prawda. Do urabiania umysłów był potrzebny ktoś zdolny, kto nie tworzyłby zwykłych „produkcyjniaków”, ale coś co przemycałoby delikatną propagandę.

  46. Centuria said

    Niewielu reżyserów ma całkowitą wolność. Miał ja Gibson, kiedy całkowicie finansował Pasję. O potem go systematycznie gnojono. Teraz wraca, bo przeprosił. Drugim był Orson Welles, kiedy kręcił Obywatela Kane. Już się to nie powtórzyło, a jego samego dołowano i w końcu przestał krecić filmy – już tylko w nich grał.

  47. Isia said

    … (46) Pan Centuria …

    … a kto ich gnoił i dołował … przecież Pan wie … to robota żydów …

  48. Carlos said

    Chcialbym by pan Centuria wskazal mi sceny wajdowskie, ktore powielali Scorseze,Coppola? Oscara Wajda zawdziecza zydowi Spielbergowi, ktory mocno naciskal by Wajda dostal nagrode, bo ma takie same lewackie poglady i zdanie o Polakach- jako wspolsprawcach hitlerowskich mordow na zydach. I nic tu nie ma do rzeczy fakt, iz jest to najlepszy rezyser swiata.

  49. Carlos said

    Spielberg oczywiscie…

  50. Jerzy Habdas said

    Temu co zaWajdał Polskę,
    a robił to zawsze i wszędzie,
    niech ziemia nie lekką mu będzie!!! JH-USA

  51. Carlos said

    Wajda mial ciekawe sceny: AK-owiec ginie na smietniku, polski zolnierz idzie z szabla na czolg, powstancze czako plynie w gnojowce w kanale, para przechodzaca kanalem dociera w koncu do zamknietych wrot, (beznadzieja) krzyz postrzelony i przez to odwrocony, no coz umial przekazac symbolami ze jest ICH.

  52. Centuria said

    Re 48:

    Scena zabojstwa Szczuki w Popiele i Diamencie. W pewnym sensie wydlużona w czasie. Maciek Zabija Szczukę, który pada mu w ramiona. Po chwili widoczne są sztuczne ognie. I scena zabójstwa Fanucci’ego w Ojcu Crzestnym II. Kiedy Vito go zabija, na zewnątrz jest jakaś procesja. Kiedy Fanucci umiera, muzyka z zewnatrz staje sie głośniejsza. Scorsese twierdzi, że jako trybut dla Popiołu i Diamentu, „dał” Charlie’emu w Mean Streets podobne okulary (http://mspresents.com/uk/intro/).

    Obaj, Coppola i Scorsese nie ukywają, ze byli zainspirowani przez Wajdę. Obaj mają Popiół i Diament na liście swoich ulubionych 10 filmów.

    http://www.openculture.com/2013/07/martin-scorsese-reveals-his-10-favorite-movies.html
    http://www.firstshowing.net/2012/see-all-time-top-10-lists-from-coppola-scorsese-mann-tarantino/

    Scorsese lubi polskie kino.
    https://www.theguardian.com/film/2015/apr/16/martin-scorsese-passion-polish-cinema
    Kilka lat temu mial cykl „Arcydziela Polskie KIna”. (https://pl.wikipedia.org/wiki/Martin_Scorsese_Presents:_Masterpieces_of_Polish_Cinema). Nie wszyscy wiedzą, ze Scorsese, Coppola i kilka innych osób zbierali pieniądze na restorację polskich filmów. Jednym z nich był Pamiętnik Znaleziony w Saragossie.

  53. janetatanka said

    Dyskusja prowadzona przez Marsjan, ktorzy to w PRLu na znak protestu nie kupowali w komunistycznych sklepach, nie leczyli sie w komunistycznych szpitalach, nie posylali dzieci do komunistycznych szkol, a przede wszsytkim nie ogladali komunistycznej telewizji i filmow kreconych przez rezyserow sprzedawczykow.
    Dziekuje Pani Larze za glos rozsadku i piekna polszczyzne, ponadto chce postawic teze (za co rozszarpia mnie kruki i wrony) ze w PRLu sztuka filmowa i teatralna, zwlaszcza teatralna stala na najwyzszym poziomie.
    Marsjanom proponuje zanurzyc nogi w zimnej wodzie dla uspokojenia goraczki przed zawałowej i zejscia ze swiata w zacietej walce z PRLem DZISIAJ.

  54. Yah said

    „Ludzie miłujący honor tają wewnętrznie z wdzięczności dla Boga, którą zawsze wrażają duchowo jak Boże dzieci. Ponieważ przebywają w Niebie w obszarze chwały, przyjmują z radością także próby. Wysławiają za nie Boga tak samo, jak za dobrodziejstwa i stale otrzymują Boże błogosławieństwa.

    Ludzie miłujący honor – to szlachetne dusze. Głęboko przeżywające najmniejsze dobro, jakie wyświadczają im inni ludzie i starają się za nie odpłacać, ale cokolwiek zrobią, czują, że to za mało. Nigdy nie zapominają wyświadczonego im dobra.

    Abba, czy ten, kto naprawdę kocha swego dobroczyńcę, pokazuje tym, że jest w nim umiłowanie honoru?

    (…)

    Czy umiłowanie honoru ma granice?

    Nie nie ma granic. To stały, wielki brak rozsądku… Duchowy brak rozsądku!

    Abba czy umiłowanie honoru wymaga rozwagi duchowej?

    W umiłowaniu honoru jest i rozwaga i wrażliwość, i szlachetność… Jest w nim wszystko… Człowiek miłujący honor nie jest naiwny, może zostać poniżony, ale mieszka w nim Chrystus, ponieważ największe poniżenie ze wszystkich zniósł Chrystus.

    Paisjusz Hagiogryta”

    Czy Wajda swoja chora wizja „polskiego honoru” chciał obrzydzić ten prawdziwy honor opisany powyżej ?

  55. Lara said

    Re 42

    „Ziemia Obiecana” jest b. dobrą książką. Jednak nie jest arcydziełem.
    Arcydziełem są „Chłopi”.

    I na marginesie chcę dodać, że był czas, gdy każdego wieczora czytałam jakiś fragment „Chłopów”. Opisy przyrody w tej powieści nie mają sobie równych w całej polskiej literaturze. Niesłychany jest psychologizm postaci (choć utarte interpretacje mówią o czerpaniu Reymonta ze źródeł naturalizmu). Moją ulubioną jest Hanka Borynowa. W wersji filmowej jest znacznie mniej ciekawa niż jej powieściowy pierwowzór.
    Ja w ogóle nie wiem, czy dziś w liceum czyta się „Chłopów”. Nie sądzę. Albo są ta jakieś fragmenty. Pewnie nietrafione.

  56. Lara said

    Re 53

    Dziękuję za miłe słowa. 🙂
    Ale ja na tej dyskusji też wiele skorzystałam.

    Pokochałam kino dorastając. Chodziłam na pokazy i dyskusje w DKF-ach. Zgadzam się z Panią. W PRL-u sztuka filmowa i teatralna były na wysokim poziomie. Mam w pamięci wiele pięknych wspomnień i przeżyć.

Sorry, the comment form is closed at this time.