Karać za udział w komunizmie dziś, po dziesięcioleciach, to przejaw obłąkanej nienawiści. Wszyscy się przyzwyczaili do „polityki historycznej”, według której Polska Rzeczpospolita Ludowa była państwem wrogim Polsce i w zasadzie nielegalnym.
Ci, którzy ją wznosili z powojennego chaosu, z nicości niemal, bronili jej lub pełnili role kierownicze, byli przestępcami. Nie można było ich wszystkich ukarać, ponieważ ich liczba szła w miliony. „Winowajcy” w swojej większości biernie przysłuchiwali się temu, co uważali za pustą gadaninę pyszałkowatych zwycięzców wyborów 1989 r.