Nie praworządność, tylko kiełbasa
Posted by Marucha w dniu 2017-10-20 (Piątek)
Jesień w pełni, a to znaczy, że wkrótce nadejdzie zima. Za komuny, a i potem też, nasz nieszczęśliwy kraj regularnie nawiedzały dwie klęski i cztery kataklizmy. Klęska nieurodzaju, klęska urodzaju oraz wiosna, lato, jesień i zima.
Teraz jest inaczej; teraz dzięki polityce partii i rządu, Polska rośnie w siłę, a ludzie żyją dostatniej. Może jeszcze nie tak, jak za Gierka, bo za Gierka Polska była dziesiątą potęgą gospodarczą świata, a teraz jest dopiero dwudziestą piątą – ale nie od razu Kraków zbudowano i jak tak dalej pójdzie, tylko patrzeć, jak dogonimy i przegonimy.
Toteż rząd słusznie chwali się osiągnięciami, bo wiadomo, że opozycja go nie pochwali. Ale tak było zawsze, również za pierwszej sanacji, o czym świadczy wierszyk przedstawiający rządową wizję wiosny, którą po drobnej korekcie możemy przekształcić w pogodną, rządową wizję jesieni. „Radosna twórczość kipi wszędzie, wbrew opozycji niecnym krzykom. Niedługo wydać trzeba będzie zimowe palta urzędnikom.”
Niestety na tym świecie pełnym złości nie ma rzeczy doskonałych i nawet uzasadnione przechwałki rządu mogą doprowadzić do zgoła nieoczekiwanych następstw.
Oto po deklaracji pana wicepremiera Morawieckiego, że państwo nasze jest w znakomitej kondycji finansowej, młodzi lekarze, którzy najwyraźniej w to uwierzyli, rozpoczęli protest, żeby w takim razie rząd przeznaczył również i dla nich jakiś okruszki ze stołu pańskiego. W tym celu zainicjowali nawet głodówkę i to – jak powiadają – wcale nie w przerwach między posiłkami, tylko naprawdę, chociaż oczywiście bez przesady, czyli rotacyjnie. Jak już któryś lekarz sobie pogłoduje, to robi miejsce następnemu, który zaczyna głodować, a ten pierwszy intensywnie się odżywia, by nabrać sił przed następna kolejką.
W ten sposób można głodować nawet do końca świata, co wzbudziło w kolach rządowych niepokój i pewnie dlatego pani premier Beata Szydło postawiła lekarzom-rezydentom zaporowy warunek, że przystąpi do rozmów nie wcześniej, jak odstawią jej od głowy pistolet w postaci owej głodówki. Lekarze tymczasem od głodówki odstąpić nie chcą w przekonaniu, że jak tylko odstąpią, to rząd się na nich wypnie, a i o okruszkach ze stołu pańskiego będą mogli sobie tylko pomarzyć.
Sytuacja robi się patowa tym bardziej, że lekarzy-rezydentów poparło Porozumienie Zawodów Medycznych, a słychać, że protestem zaczynają interesować się instytucje Unii Europejskiej, którym nigdy nie dość okazji, by jak nie z tego powodu, to z innego, potarmosić trochę nasz nieszczęśliwy kraj.
Oczywiście na lekarzy-rezydentów rzuciła się wyposzczona do granic wytrzymałości opozycja. Pani Ewa Kopacz nie tylko przychyliłaby im nieba, ale nawet – rozłożyła przed nimi swoją parasolkę, podobnie jak panienki z Nowoczesnej pana Ryszarda Petru. Stare kiejkuty z kolei w charakterze emisariusza wysłały do protestujących lekarzy pana Mateusza Kijowskiego, który jeszcze niedawno, to znaczy – zanim sprzeniewierzył fundusze Komitetu Obrony Demokracji, był wysunięty do pierwszego szeregu bojowników o demokrację w naszym nieszczęśliwym kraju.
Kiedy jednak niemiecka BND przesunęła akcenty z demokracji na praworządność, pana Mateusza Kijowskiego trzeba było z pierwszego szeregu wycofać w głąb, bo jakże by to wyglądało, gdyby na oczach całej Europy sztandarem praworządności wywijał osobnik nie tylko podejrzany o niepłacenie alimentów, ale i o finansowe malwersacje na szkodę demokracji? Toteż pan Kijowski został przez stare kiejkuty wycofany, ale teraz, kiedy chodzi nie o jakieś dyrdymały w rodzaju demokracji, czy praworządności, tylko o kiełbasę, znowu wraca do pierwszego szeregu bojowników, budząc w lekarzach nadzieję, że może wypłaci im jakieś alimenty.
Wiem, co mówię, bo dzięki niedawnemu zaproszeniu do rządowej telewizji miałem okazję porozmawiać z niektórymi lekarzami-rezydentami. Próbowałem ich przekonać, że protestują w niewłaściwej sprawie. Zamiast oczekiwać od rządu, że zwiększy im przydział okruszków ze stołu pańskiego, powinni domagać się prywatyzacji sektora ochrony zdrowia, dzięki której z przestrzeni między pacjentami-podatnikami, a personelem medycznym zostaliby wyeliminowani pośrednicy. Którzy nie tylko nikogo nie leczą, ale w dodatku swoje pośrednictwo narzucają siłą.
W rezultacie jest tak, że pacjent-podatnik płaci za usługę medyczną, dajmy na to, 100 złotych, to pośrednicy od razu biorą z tego co najmniej połowę, a pozostała reszta idzie do podziału między lekarzy, pielęgniarki i tak dalej. Gdyby zatem tych przymusowych pośredników wyeliminować, to za tę sama usługę medyczną pacjent-podatnik płaciłby tylko 75 złotych, ale cała ta suma trafiłaby do podziału między personel medyczny. Podatnik płaciłby mniej, a lekarze mieliby więcej. Straciliby na tym tylko pośrednicy, ale oni przecież nikogo nie leczą, ani nawet nie udają.
Odniosłem jednak nieprzyjemne wrażenie, że lekarze, z którymi rozmawiałem, w ogóle nie rozumieli, o co mi chodzi. Wrażenie nieprzyjemne, bo lekarze, to przecież w dosłownym znaczeniu elita naszego społeczeństwa. Jeśli więc nawet elita nie rozumie własnego interesu i gotowa jest umrzeć z głodu w interesie pasożytniczych pośredników, którzy obleźli nasz nieszczęśliwy kraj na podobieństwo insektów, to dobrze to nie wygląda, nawet jeśli pory roku następują z zadziwiającą regularnością, co, mówiąc nawiasem, wcale nie zależy od rządu.
Stanisław Michalkiewicz
http://michalkiewicz.pl
Komentarzy 8 do “Nie praworządność, tylko kiełbasa”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Marek B said
Cytat:
„W rezultacie jest tak, że pacjent-podatnik płaci za usługę medyczną, dajmy na to, 100 złotych, to pośrednicy od razu biorą z tego co najmniej połowę, a pozostała reszta idzie do podziału między lekarzy, pielęgniarki i tak dalej. Gdyby zatem tych przymusowych pośredników wyeliminować, to za tę sama usługę medyczną pacjent-podatnik płaciłby tylko 75 złotych, ale cała ta suma trafiłaby do podziału między personel medyczny. Podatnik płaciłby mniej, a lekarze mieliby więcej. Straciliby na tym tylko pośrednicy, ale oni przecież nikogo nie leczą, ani nawet nie udają.”
Stasiu pier#$li. Osoby zorientowane mogą porównać ceny lekarstw w Kanadzie i USA. W USA jest pełny „wolny rynek” a w Kanadzie jest reżim bardziej europejski, rejestracja, zezwolenia na sprzedaż i ograniczanie wysokości cen.
Oczywiście kanadyjska administracja jest całkowicie skorumpowana, urzędnicy są dawno kupieni przez wielką farmację, ale jednak jest jakieś formalne ograniczenie dla ich pazerności. Skutkiem są znaczącą niższe ceny tych trucizn rozporowadzanych jako lekarstwa.
Widziałem strony prowadzone przez amerykańskich emerytów, którzy wypowiadali się na temat opłacalności emigracji do Kanady. Jednym z powodów miały być właśnie cenu lekarstw.
Stasiu chrzani, wiadomo, lobbuje dla żydowskich koncernów.
Plausi said
Ano jak na wojnie
„za Gierka Polska była dziesiątą potęgą gospodarczą świata, a teraz jest dopiero dwudziestą piątą”
Tu przypomnimy cytat przypisywany Joliot-Curie
– https://marucha.wordpress.com/2017/03/23/posluszny-i-krakauer-dwuglos-o-niemieckim-jamochlonie/
„dopiero, gdy dany kraj zauważy, że jego plony uległy zniszczeniu, jego przemysł jest sparaliżowany, a jego siły zbrojne są niezdolne do działania, zrozumie nagle, że brał udział w wojnie i tę wojnę przegrywa”
Na pociechę można tylko rzec, nie jest tak źle, bowiem nasz kraj jest jeszcze daleko od tego, aby cokolwiek zrozumieć, ludność broni się przed rzeczywistością, wyszukując najróżniejsze samookłamywanie. Jak już pisaliśmy dobre pomysły, zawsze znajdą swe zastosowanie, gdy czas przyjdzie.
– https://pl.wikipedia.org/wiki/Plan_Morgenthaua
Plan Morgenthaua, opracowany dla Niemiec, znalazł tu zastosowanie.
Rob said
Pan Stanisław bardzo często kpi sobie z Gierka… że zadłużył Polskę ponad miarę itp.
Tak naprawdę to gospodarka upadław okresie pomiędzy Gierkiem a „okrągłym stołem”.
Jednocześnie ma bardzo dużo sympatii do US które zadłużone są po same uszy.
Również o wojnach prowadzonych przez Stany pisze zwykle w tonie żartobliwym, nigdy ich nie potępiając.
mazurekjanek said
3# p. Rob….co tam, to ze nie bardzo „tryka” USrael! No coz jako osoba „publiczna” musi miec jakis „dupochron”. Tak „kawa na lawe” to moze sobie pozwolic Gajowka, ale za nia stoi murem Putin:-)))))
Boydar said
Przynajmniej taką mamy wszyscy nadzieję 🙂
No, prawie wszyscy 😦
Rokitnik said
Pan S pitoli swoje ( niezmiennie ) od czasu wdepnięcia w Unię Polityki(nie) Realnej. Znaczy…nie w y d o r o ś l a ł albowiem większośc młodych, kiedyś o ten ”fenomen wolnościowców gospodarczych” się otarła i… otrzeźwiała!
Najniższe ceny LEKARSTW w rejonie USA są w… Meksyku. Każda apteka jest tam OBLEGANA przez Amerykanów / turystów / emerytów. I nie są to żadne podróbki…ale autentyczne leki na wszystko za 10 % wartości cen w US !!!
Amerykanie w swojej masie są CHORZY bardziej niż Polacy i każda inna nacja na świecie. Amerykanie SAMI sie do tego doprowadzili, oddając pasoozydom studia medyczne i w konsekwencji wolny handel(e) w obce rece.
Dinozaur said
Dinozaur nawiał za najlepszych wczesnych gierkowskich czasów – wtedy wydatki na ochronę zdrowia wynosiły w PRL 6 % produktu narodowego . Ich administracją zajmowały się referaty finansowe Wojewódzkich Wydziałów Zsrowia , zatrudniające pro stare duże województwo ( było ich chyba 14 ) po 4-5 osób , w skali kraju wraz z MZiOS ok. 100 osób .
Marek Lipski said
Do7.Tak.Fakty o Służbie Zdrowia w PRL można sprawdzić w archiwach publicznych,przy bibliotekach, w dużych miastach w Polsce.
Protest lekarzy w Polsce 2017,jest polityczny,gdyż przykładowo w Polsce,zachodniej,każdy lekarz,młody,ma dyżury….w Niemczech.Nawet o tym media PiS nie wspominają.
Nie wspominają że leczenie,ciężko chorych dzieci w Polsce,jest płatne tak jak leki,pomimo wysokiej opłaty za ubezpieczenie.
W PRL były jeszcze podziały na Służbę Zdrowia dla PKP(kolejarzy), dla Milicji, dla Wojska, dla SB.
Tak jak….teraz w EU zachodniej czyli w GAS (Niemcy,Austria,Szwajcaria)przy wysokich cenach w aptekach ale pokrywanych przez kasy chorych,państwowe ze składek miesięcznych, wszystkich mieszkańców którzy nie przekraczają ,3700 netto Euro …pensji.
Powyżej, tej pensji,są tylko prywatne ubezpieczenia,wykluczające ciężko chore dzieci tak jak w USA i w Polsce. Prywatne ubezpieczalnie odrzucają tak jak w Polsce,dzieci, przykładowo z rakiem….itd.
Z ciężkymi chorobami.Pomimo szans na wyzdrowienie.
Wyczerpałeś swoją,gotówkę, 1,5 miliona Euro,na specjalistyczne ,ratujące życie,operacje,nie masz szans.Musisz być w państwowej ubezpieczałni.
W systemie pseudo socjalizmu w PRL,następne pokolenie,oprócz sportu,rekreacji miało szanse na…ratunek ze strony lekarzy.
W Polsce 2017 jest skazane na makabryczną śmierć.
Mam takie dziecko.Od urodzenia,walczę z jego rakiem,w jamie ustnej.Po prawej stronie.Rak, był wielkości….gruszki.Po 13 operacjach, nowotwór jest tylko jamie ustnej ale wraz z wiekiem (6 latka)również rośnie.
Matka dziecka,przez przypadek otrzymała(fałszywa diagnoza)insulinę,pomimo że nie miała cukrzycy. Odrzuciła (Polka)chore dziecko.Brzydzi się tym dzieckiem.Wstydzi się tego dziecka. Dziecko urodziło się z wadą.
Po kilku operacjach w Niemczech, byłem zmuszony do skorzystania z państwowych kas chorych.Nie jestem ani komunistą ani socjalistą ale system PRL,DDR został skopiowany w Finlandii i w GAS.Za zgodą CIA i administracji USA.