Nasza matka jadalna
Posted by Marucha w dniu 2017-10-25 (Środa)
„To jest kiełbasa. To jest moja matka jadalna” – pisał przed laty Rafał Wojaczek, przedwcześnie zmarły, dobrze zapowiadający się poeta. Może przesadzał z tą „matką jadalną”, ale rzeczywiście, coś w tym jest, bo człowiek prędzej, czy później, jednak zawsze wraca do swoich początków.
Podobnie musiał postrzegać rzeczywistość Karol Marks, chociaż będąc na utrzymaniu bogatego fabrykanta Fryderyka Engelsa głodu pewnie nie cierpiał – ale zaspokajanie apetytu awansował do rangi słynnego parowozu dziejów – co znalazło wyraz w kultowej piosence żydokomuny: „powstańcie, których dręczy głód”.
Kiedyś w dobrym chmielu komponowaliśmy z kolegą Miszalskim na restauracyjnych serwetkach wierszowane przemówienie Edwarda Gierka, poprzedzone tłem sytuacyjnym właśnie w postaci tej kultowej piosenki: „Ciągnie basem Gierek, Kępa, Winciorek, Gucwa, Pipel, Wełpa i z Koziej Wólki delegat But: powstańcie, których dręczy głód”. Przemówienie kończyło się następująco: „Lepiej nam się żyje, Polska rośnie w siłę, a kto nie wierzy, temu dam w ryłę i poślę na Sołówki. Do was się zwracam, towarzysze półgłówki; chodźcie za mną, a każdy pysk umoczy w melasie! Kończę, towarzysze. Reszta będzie w prasie”.
Myślę, że mimo sławnej transformacji ustrojowej, to przemówienie nie straciło całkiem aktualności. Nawiasem mówiąc, kiedy już arywiści obrośli w piórka, takie piosenki budziły niezamierzony efekt komiczny.
Kiedyś w Tarnowie, jako reporter „Zielonego Sztandaru”, miałem relacjonować przebieg wojewódzkiego zjazdu ZSL, w którym uczestniczył sam prezes Stanisław Gucwa. Obrady rozpoczęły się od uroczystego odśpiewania pieśni „Gdy naród do boju wystąpił z orężem”, której druga zwrotka brzmiała następująco: „Armaty pod Stoczkiem zdobywała wiara rękami czarnymi od pługa. Panowie w stolicy palili cygara, radzili o braciach zza Buga”. Nawet po 140 latach nie mogli im tych cygar zapomnieć.
Po skończonej pieśni wszyscy usiedli, a prezes Gucwa wyjął i zapalił… cygaro.
Toteż Antoni Gramsci powziął podejrzenie, że Marks, uznając „głód”, czyli inaczej mówiąc – kiełbasę – za materiał napędzający sławny parowóz dziejów, zwyczajnie się pomylił, bo według Gramsciego, człowieka „alienuje” nie żaden tam „głód”, tylko „kultura burżuazyjna”. Z tego spostrzeżenia narodziła się alternatywna strategia komunistycznej rewolucji w postaci „marksizmu kulturowego”, który pod nazwą „politycznej poprawności” podmywa fundamenty łacińskiej cywilizacji. W tej strategii głównym polem bitwy rewolucyjnej jest sfera kultury, a pierwszym krokiem ku zwycięstwu jest uzyskanie panowania nad językiem, zwłaszcza mówionym.
Toteż przy pomocy piekielnej triady w postaci państwowego monopolu edukacyjnego, mediów i przemysłu rozrywkowego, język już został przez komunę zawłaszczony, co przekłada się nawet na religijny odcinek „kultury burżuazyjnej” w postaci kultu Świętego Spokoju.
Ale strategia to jedna sprawa, ą tak zwane „życie”, to sprawa inna. W życiu bowiem „nowe” walczy ze „starym”, toteż czasami do głosu dochodzi jednak pragnienie „kiełbasy” – oczywiście udrapowane w szlachetny kostium „wrażliwości społecznej”. Na „społeczną wrażliwość” bowiem nie ośmielą się podnieść ręki ani partyjni, ani bezpartyjni, ani wierzący, ani niewierzący, ani żywi, ani u… – no mniejsza z tym.
Tymczasem sławna „społeczna wrażliwość” polega na tym, że jakaś grupa społeczna wynajmuje sobie polityków, którzy w zamian za głosy wyborcze, oferują swoim zleceniodawcom możliwość ograbiania współobywateli w tak zwanym „majestacie prawa”. Okoliczność, że grabież następuje przy wykorzystaniu pośrednictwa wynajętych funkcjonariuszy publicznych, istoty rzeczy przecież nie zmienia, a tymczasem nie słychać, by przeciwko „wrażliwości społecznej” ktokolwiek ośmielił się podnosić zastrzeżenia natury moralnej. Przeciwnie – zdecydowana większość moralnych przywódców „wrażliwości społecznej” basuje, a nawet ją wychwala, co świadczy nie tylko o postępach komunistycznej rewolucji, ale i o dekadencji łacińskiej cywilizacji.
„Jest potwór bardziej wstrętny, ohydny, zuchwały, który, choć w głośnych krzykach wcale się nie miota, w proch miałki ziemię zetrzeć bierze go ochota i w przeciągłym ziewnięciu połknąć świat ten cały. To Nuda! – łza niewolna lśni w ócz jej pryzmacie. Śni o szafotach dymem haszyszu owiana, delikatna poczwara, ta dobrze ci znana, o obłudny człowieku, mój bliźni, mój bracie” – pisał dekadencki poeta Baudelaire.
Mniejsza jednak o te poezje, bo – jak twierdził Rurka z nieśmiertelnego poematu „Towarzysz Szmaciak” – „poezji nikt nie zji” – a tu przecież chodzi o kiełbasę, tę naszą „matkę jadalną”! Warto w związku z tym zwrócić uwagę, że dotychczasowe próby doprowadzenia do przesilenia politycznego w naszym nieszczęśliwym kraju podejmowane były pod pretekstami w zasadzie od kiełbasy odległymi: „demokracja”, czy „praworządność” – i chociaż nie można powiedzieć, by, czy to wśród folksdojczów, czy to konfidentów, czy wreszcie – pożytecznych idiotów – nie wywołały rezonansu, to jednak stosunkowo szybko się wypalały, bo nie były w stanie porwać tak zwanych „szerokich mas”.
Tymczasem teraz rząd swoimi przechwałkami, w jakiej to znakomitej finansowej kondycji jest nasz bantustan, wywołał z lasu wilka w postaci protestu o kiełbasę. Nawiasem mówiąc, tę znakomitą kondycję trzeba traktować cum grano salis, bo – jak zapowiedział sam nasz Balcerowicz uzupełniony o społeczną wrażliwość, czyli pan wicepremier Morawiecki – deficyt na koniec roku może być tylko o ok. 10-15 mld złotych niższy od planowanego, ale przecież będzie, podobnie jak w roku przyszłym.
Ale lekarze-rezydenci wzięli te przechwałki za dobrą monetę i oto protest o kiełbasę rozszerza się z szybkością płomienia, budząc zaniepokojenie innych grup społeczno-zawodowych, czy aby nie spóźnią się na pociąg. Ciekawe, że pod pretekstem wspomnienia św. Łukasza polskich lekarzy pozdrowił sam papież Franciszek. Albo ktoś mu ten pomysł podsunął, albo sam się odegrał za „Różaniec bez granic”, którego antybisurmańska intencja była aż nadto widoczna. Na tę ostatnią możliwość wskazuje pogróżka Jego Ekscelencji Wojciecha Polaka, że będzie suspendował wszystkich księży, którzy wystąpią przeciwko przyjmowaniu do Polski bisurmańskich nachodźców.
Pikanterii dodaje okoliczność, że Ksiądz Prymas ogłosił tę decyzję w organie Żywej Cerkwi, czyli „Tygodniku Powszechnym”. Nie jest zatem wykluczone, że w tej sytuacji i niemiecka BND i pozostające na jej usługach stare kiejkuty, Salon, którego funkcjonariusze tracą alimenty, no i wreszcie – żydokomuna, która na tym etapie ściśle kolaboruje z nazi… to znaczy pardon – nie z żadnymi „nazistami”, bo dziś prawdziwych nazistów już nie ma, tylko z dobrymi Niemcami, kolejną próbę przesilenia politycznego zmontują nie na gruncie jakich dyrdymał w rodzaju „demokracji”, czy „praworządności”, tylko na fundamencie starej, poczciwej „kiełbasy”, która – jak się okazuje – nadal robi wrażenie?
Stanisław Michalkiewicz
http://michalkiewicz.pl
Komentarzy 15 do “Nasza matka jadalna”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Maćko said
http://wsercupolska.org/wsp1/index.php/mysl-narodowa/3928-prof-feliks-koneczny-potrojna-walka-o-byt
POTRÓJNA WALKA O BYT*
Wybrańcami losu są tacy, którym dano walczyć o dobrobyt to znaczy nie tylko o zaspokojenie głodu lecz o stała poprawę warunków bytu. Powinno się zarabiać więcej, niż się koniecznie potrzebuje! Dobrobyt zaczyna się dopiero wtenczas, gdy się ma na takie wydatki, bez których można by się obejść. W Polsce większość ludności wysila się żeby się tylko utrzymać przy życiu, żeby nie umrzeć z głodu. Niestety….
Maćko said
…Podobnie musiał postrzegać rzeczywistość Karol Marks, chociaż będąc na utrzymaniu bogatego fabrykanta Fryderyka Engelsa ..
ORAZ banksterów z Wall Street
( skad dodstawal co roku spora sume w zlocie, naprzód za posrednictwem niejakiego Laffitte a potem jako depozyt w Bazylei )
Click to access Sutton_Wall_Street_and_the_bolshevik_revolution-5.pdf
Boydar said
Jest takie abstrakcyjne powiedzonko „za dużo żeby umrzeć, za mało aby żyć”
Maćko said
Historia powszechna to historia walki o władzę, natomiast historia kultury to historia idei, w imię których walczono o władzę. Historia kultury jest więc historią ideologii, dlatego każda ideologia pisze własną historię kultury, dobierając fakty ją uzasadniające i eliminując fakty ją podważające.
Historię kultury w jej współczesnym kształcie pisały od połowy XIX wieku intelektualne elity Zachodu, których główną ideą był specyficznie pojmowany, oświeceniowy postęp. Należący do nich historycy byli ideologami, a ich celem było uzasadnienie idei postępu. Te zachodnie elity dały początek współczesnej inteligencji, która przejęła ich etos, ich wyobrażenie o świecie i ich utopie.
Ostatnią panoramiczną historię kultury napisał w latach 1934-1961 r. angielski historyk Arnold Toynbee, liczy ona 12 tomów i poza wąskim kręgiem specjalistów zapewne nikt jej nie przeczytał w całości. Popularne wyobrażenie o historii kultury kształtuje rozproszona eseistyka i medialna propaganda. Wiedza o faktach składających się na historię kultury jest wprawdzie łatwo dostępna, ale brakuje kryteriów porządkujących ten chaos, umożliwiających dostrzeżenie tego, co ważne.
Niniejsze opracowanie jest próbą naszkicowania rzetelnej, ale i czytelnej historii kultury.
http://www.historiasztuki.com.plwww.historiasztuki.com.pl/index-kultura.php
Maćko said
To :
…kolejną próbę przesilenia politycznego zmontują nie na gruncie jakich dyrdymał w rodzaju „demokracji”, czy „praworządności”, tylko na fundamencie starej, poczciwej „kiełbasy”…
jest sednem artykulu, jest ostrzezeniem… a wszak ostrzezony Polak wart dwóch madrych przed szkoda, czyz nie?
Boydar said
Masło w Lublinie jest po 7,99 a straszą że za jedno jako będzie 1,70
Maćko said
Rok temu:
Niemal półroczna spadkowa tendencja cen masła w UE, została przerwana w maju 2016 r. Od tego momentu na rynku obserwowane są zwyżki cen. Kontynuację wzrostowego trendu obserwowano także w sierpniu. Pod koniec sierpnia br. średnia ważona cena masła w UE wynosiła 3,32 euro/kg i była o 11,2% wyższa niż w lipcu. W sierpniu unijne ceny masła znajdowały się już znacznie powyżej poziomu z analogicznego okresu 2015 roku, w dniu 21 sierpnia 2016 r. różnica ta wynosiła 16,9%. W analizowanym okresie po raz pierwszy od grudnia 2015 r. nieco wyższe niż średnio w UE były ceny masła w Polsce, która jest czwartym krajem we Wspólnocie pod względem wielkości produkcji tego przetworu mlecznego (za Niemcami, Francją i Irlandią).
Niestety, tłuszcz mleczny z Polski nie jest już tak konkurencyjny jak jeszcze przed miesiącem. Na rynku głównego odbiorcy masła z Polski, jakim są Niemcy, ceny masła po trzech tygodniach sierpnia utrzymywały się na poziomie znacznie wyższym niż w Polsce. Na rynku największego unijnego producenta ceny masła w dniu 21 sierpnia 2016 r. osiągnęły poziom 3,56 euro/kg, czyli były o 7,07% wyższe niż w lipcu. W przypadku innego potentata – Holandii, zaobserwowano bardziej dynamiczną zwyżkę w skali miesięcznej. Tu pod koniec sierpnia 2016 r. średnia cena masła wynosiła 3,67 euro/kg i była na pułapie o 14% wyższym niż przed miesiącem.
https://www.topagrar.pl/articles/aktualnosci/rosna-ceny-masla/
W br:
Masło podrożało w Polsce, bo jest na nie duży popyt na rynkach zagranicznych. Ponadto eksportujemy duże ilości śmietany, z której jest wyrabiane – powiedział prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich.}
– Masło jeszcze nie jest tak drogie jak by wynikało z ceny zbytu śmietany – zaznaczył Waldemar Broś, prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich. Obecnie śmietanę można sprzedać za 25-27 zł za kg, a masło w kostce w zbycie kosztuje 22 zł. Jego zdaniem, obecnie cena masła ustabilizowała się.
– Popyt ten został wywołany m.in. przez Stany Zjednoczone. Są sygnały, że kilka firm margarynowych przegrało procesy i idzie ogromna promocja masła. Amerykanie odwracają się od margaryny, w związku z tym rośnie popyt na masło – tłumaczył Broś.
Jak mówił, sektor spółdzielczy zarabia na eksporcie produktów mleczarskich, w związku z tym nie jest „drenowany” rynek krajowy.
Ceny masła w górę. Rośnie apetyt konsumentów na świecie
Popyt na masło jest coraz większy (fot. Shutterstock/margouillat photo)
Masło podrożało w Polsce, bo jest na nie duży popyt na rynkach zagranicznych. Ponadto eksportujemy duże ilości śmietany, z której jest wyrabiane – powiedział prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich.
– Masło jeszcze nie jest tak drogie jak by wynikało z ceny zbytu śmietany – zaznaczył Waldemar Broś, prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich. Obecnie śmietanę można sprzedać za 25-27 zł za kg, a masło w kostce w zbycie kosztuje 22 zł. Jego zdaniem, obecnie cena masła ustabilizowała się.
– Popyt ten został wywołany m.in. przez Stany Zjednoczone. Są sygnały, że kilka firm margarynowych przegrało procesy i idzie ogromna promocja masła. Amerykanie odwracają się od margaryny, w związku z tym rośnie popyt na masło – tłumaczył Broś.
Jak mówił, sektor spółdzielczy zarabia na eksporcie produktów mleczarskich, w związku z tym nie jest „drenowany” rynek krajowy.
„22 zł za kilogram masła to rozsądna cena”
Zdaniem prezesa, takie produkty wartościowe jak masło muszą kosztować więcej, a tymczasem od wielu lat społeczeństwo było przyzwyczajane, że masło, mleko spożywcze i twaróg muszą być tanie.
Na przykład mleko w handlu w niektórych krajach kosztuje 3-4 razy więcej niż w skupie, a w Polsce jego cena w sklepach jest tylko o ok. 40 proc. wyższa. Jego zdaniem cena zbytu wynosząca 22 zł za kilogram masła jest rozsądna. Oczywiście ile ostatecznie zapłaci za nie konsument, zależy od marży handlowej.
Ceny masła na rynku UE wzrosły znacząco na skutek spadku produkcji mleka i podaży masła, z wyraźnym wzrostem popytu na ten produkt ze strony znaczących importerów światowych – wyjaśniło ministerstwo rolnictwa. W czerwcu na europejskich giełdach towarowych ceny masła w…
http://www.tvp.info/33261100/ceny-masla-w-gore-rosnie-apetyt-konsumentow-na-swieciezrosły do rekordowego poziomu 5581 euro za tonę, tj. o 16 proc. w stosunku do maja.
Sybirak said
„…Ceny masła na rynku UE wzrosły znacząco na skutek spadku produkcji mleka…”
To już teraz trzeba zmienić hasło z:
„bij komucha” na „bij głupoli z Unii Europejskiej”
co to wymyślili limity mleczne i kary za ich przekraczanie !
To się w głowie nie mieści, z kim my się kolegujemy ?! (Dzięki m.i. Preziowi 🙂 )
Trzeba nowe hasło: „Bij euroentuzjastów !”
I to mocno !!!
Cyborg said
Sama racja, Sybiraku!
Talmudystyczni yeuropejsaci technokraci pomagaja korporacjom – ich wlascicielom – zarabiac na masach zwyklych zjadaczy… masla.
Mozna zauwazyc frapujaca zbieznosc demokracji liberalnej z socjalizmem. Ludzie z tej samej cywilizacji zydowskiej wymuszaja na reszcie Ludzkosci te same metody sterowania tylko pod inna nazwa.
Wyniki tez sa takie same – utopijne rozwiazania, ciagle kryzysy, zamordyzm intelektualny, kary absurdalne dla straszenia plebsu aby kasta najrówniejszych byla spokojna w ukryciu.
W temacie interesujaca pogawedka:
Boydar said
Panie Macka, nie wqurwiaj mnie Pan. Z Pańskich copy paste (7) w żadnym razie nie można wywnioskować jak kształtują się OBECNE ceny masła w innych krajach względem Polski. Po co to pier*dolenie o Szopenie w stylu „masy pracujące stracą gdy realna płaca spadnie”.
- said
Panie Maćko, to nie ma nic wspólnego z popytem, podażą i w ogóle a kapitalizmem. Kształtowanie się cen tłuszczów roślinnych i olejów wynika wyłącznie z polityki. W USA jtrwa odwieczny konflikt między American Soybean Board i stronnictwem mleczarskim. Raporty dotyczące relacji między nienasyconymi tłuszczami i cholesterolem w osoczu to propaganda, a nawet gra słów. Przykładowo, żadne badania nie potwierdziły zwyżki cholesterolu wskutek diety, a oficjalna relacja brzmiała że nienasycone mogą pomóc w obniżaniu cholesterolu. Natomiast badania dietetyków (Na początku w Anglii około roku 1968) udowadniają że cholesterol w diecie może obniżać cholesterol w osoczu, co potwierdza regułę LeSzateliego. A ludziska zawsze łykną to, co jest powiedziane głośniej i agresywniej i uznają to za prawdę niezaprzeczalną. Zatem dla świętego spokoju tego się trzymajmy i niech to wszystko Snag trafi.
NICK said
Tak to jest gdy wszystko ocenia się socjoCyborgowo.
Maćko said
11 – jak pisalem, musi Pan udate swoja wiedze o regulacjach rzondowych… które sie zmienily 2 lata temu.
10. Radyob, nie pyskuj od rana tylko poczytaj bo ” tu va mourir bete”. Jak jestes nie lapiesz zasad handlu ani dzialania firm to ja na to nic nie poradze, uczyc moge tylko bystrych.
Maćko said
11- Jeszcze dopisze pare zdan dla Pana -.
Polityka, z której wynikaja ceny, to co takiego? Jaki przypisuje Pan sens slowu „polityka”? Jakie to slowo ma znaczenie dla Pana?
W oczekiwaniu na definicje, opierajac sie na potocznym i przez wszystkich podobnie rozumianym znaczeniu slowa „polityka” odpowiem Panu, ze ta „polityka” jest zalezna od Korporatokracji która dziala na rynku globalnym.
Tak wiec, jesli Pan pisze , ze „Kształtowanie się cen tłuszczów roślinnych i olejów wynika wyłącznie z polityki” to ja sie chetnie zgodze, pamietajac, ze polityka jest sterowana przez oligarchie korporatokracyjna i banksterska, a obie tez zeruja na „tluszczy” tlustych zjadaczy glównie byleczego.
Gdyby zjadacze-byle-czego zaczeli kupowac nie byle-co tylko zdrowo-naturalnie-nienasycenie to ceny na rynku tluszczy tluszczy zakupy by zmienily.
Szanownym obecnym duchem i rozumem polecam zabawy arytmetyczne polegajace na liczeniu i szacowaniu wyników wielkich liczb. Np 100 milionów. Albo miliard – 1000000000.
Jesli moge zarobic 1 centa na 100.000.000 konsumentów to mam milon w kieszeni.
Odwrotnie tez pojawiaja sie interesujace obserwacje: jesli podlicze sobie powierzchnie mórzy i oceanów a potem stopie wirtulanie wszystkie ladolody na Ziemi to bede mial 2,7mm wiekszy poziom oceanów.
WIELKIE liczny maja swoej prawa, których normalnie zjadacze masla nie rozumieja instynktownie. Dopiero jak policza i porozumuja to zaczynaja widziec i rozmiec.
Czyli… trzeba przymusic sie do wysilku intelektualengo. No a kto lubi przymus? No kto?
:-)))))))))))))))
Boydar said
Ja Panie Macka dla przywrócenia równowagi w przyrodzie zamknąłbym Pana w mojej piwnicy i do żarcia dał całą bibliotekę Parlamentu EU. Bez popitki. Po tygodniu zaczął by Pan Macka rzęzić ludzkim głosem, słowo harcerza.