[Tylko polskie durnie uważają, że jest inaczej – admin]
Nie ma Europy solidarnej. Nie ma nawet Europy „dwóch prędkości”. Jest za to Europa wykluczających się wzajemnie interesów, gdzie – co do zasady – wygrywają silniejsi lub sprytniejsi. I właśnie dlatego nie powinno nas już dziwić to, że największa francuska spółka energetyczna broni publicznie rosyjskiego Gazpromu oraz forsowanego przez Kreml projektu gazociągu Nord Stream 2.
Liczy się bowiem kasa i własne bezpieczeństwo, a nie interesy obcych krajów. Oto przykład dla polskich polityków, jak powinni postrzegać współczesne stosunku międzynarodowe.