Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Józef Bizoń o Do Polski z Ukrainy uciekło na…
    matirani o Mentalna agentura
    Marucha o Niemcy organizują Europę
    matirani o Mentalna agentura
    Yagiel o Wolne tematy (25 – …
    Józef Bizoń o Mentalna agentura
    errorous o Wolne tematy (25 – …
    Yagiel o Wolne tematy (25 – …
    Piotr B o Wolność zawsze należy do tych,…
    MarekWojcik o Wolne tematy (25 – …
    Tekla o Do Polski z Ukrainy uciekło na…
    Zenon_K o Wolne tematy (25 – …
    CBA o Wolne tematy (25 – …
    CBA o Wolne tematy (25 – …
    Yagiel o Wolne tematy (25 – …
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 706 subskrybenta

Kneset, Tora, Ojciec Dyrektor, Fox News i sierżant Daniels czyli siła opowieści.

Posted by Marucha w dniu 2018-02-15 (Czwartek)

Jakieś tornado polityczne i propagandowe rozpętało się wokół Polski, włącznie z wtargnięciami staruszków z domów opieki na teren polskich ambasad. Więc chciałoby się usłyszeć komentarz potężnych autorytetów na ten temat.

Wg mojej aktualnej wiedzy, takim ostatnio najważniejszym autorytetem w sprawach stosunków polsko-żydowskich, polsko-izraelskich, Holocaustu i historii Polski jest starszy sierżant Jonathan Daniels.

Niemal wszystko, co wiemy o panu Jonathanie Danielsie, pochodzi z jego własnych relacji, wywiadów, zwierzeń i opowieści. Inne źródła są ubogie, żeby nie powiedzieć tajemniczo ubogie. I właśnie dlatego ten jego błyskawiczny i oszałamiający sukces na niwie „stosunków polsko-izraelskich” , ze szczególnym uwzględnieniem dostępu do najważniejszych osób w Państwie Polskim, w miarę czytania rodził we mnie pomieszanie podziwu i zgrozy. W pozytywnym znaczeniu oczywiście. Chociaż nieżyczliwi, bo i tacy są w Polsce, nazywają go Dyzmą.

[Na ogół bywa tak, że jeśli o jakiejś postaci, która nagle pojawiła się z impetem i hukiem na tzw. arenie międzynarodowej, nie ma żadnych innych informacji na Internecie – to jest to postać zmyślona. Z fałszywym nazwiskiem i takąż legendą. Pana Jojne podejrzewamy po prostu o bycie agentem Mossadu – admin]

Sam sierżant Daniels jest urzekająco skromny. Nie ukrywa, że urodził się w Edgware na północno-zachodnich obrzeżach Londynu i że , jak wyznał panu redaktorowi Adamowi Cailler z internetowej gazety dla społeczności żydowskiej w mieście Manchester – The Jewish Telegraph (www.jewishtelegraph.com/manch_us.html), jego kariera narodziła się „from graft and hustle”, co może tłumaczyć się „z ciężkiej harówki i bieganiny”.

Pan Daniels powiedział też :”… Nie jestem najinteligentniejszą osobą i są ludzie znacznie bardziej ode mnie uzdolnieni, ale ja niesamowicie dużo pracuję (…) Moje zdolności skupiają się wokół moich ust. Mogę mówić i »upchnąć treści«”.

Skoro taki porażająco szczery, to jak mu nie wierzyć, kiedy mówi (wciąż do red. Adama Cailler), że „kiedy miał lat 30 spędził całą godzinę rozmawiając z Donaldem Trumpem o polityce siedząc nad basenem”. Albo kiedy mówi, że „zorganizował w 2011 r. kandydatce na wiceprezydenta USA, Sarze Palin, wizytę w Izraelu”.

Jako dziecko rodziny ortodoksyjnej co roku jeździł na wakacje do Izraela do swojego dziadka „w ósmym pokoleniu Izraelczyka”.

Dostał się lub zapisał na kierunek historii żydowskiej w University College of London, ale nie zaczął nauki tam, tylko udał się do Izraela i przez rok był wolontariuszem w organizacji Zichron Menachem, zajmującej się dziećmi chorymi na raka oraz „częściowo studiował w jesziwie”. Po czym odbył służbę wojskową w armii izraelskiej, podobno w spadochroniarzach. Był nawet jakoby rzecznikiem prasowym w tym wojsku izraelskim.

Następnie studiował na Uniwersytecie Bar Ilam nauki polityczne. Po czym został „prawą ręką Danny’ego Danona stałego reprezentanta Izraela w ONZ”. Pan Danny Danon jest prominentnym członkiem Likudu i od 2009 posłem do Knesetu. W latach 2014-2015 był w rządach Benjamina Netanyahu kolejno wiceministrem obrony i ministrem nauki, technologii i kosmosu”.

Nie wiadomo, jak sierżant Daniels robił ten pijar panu Danon w USA, ale ma z nim dwa zdjęcia z panem Donaldem Trumpem. Bez basenu. W jakimś pomieszczeniu zamkniętym. Wygląda raczej na biuro biznesowe w Trump Tower niż jak Gabinet Owalny.

A potem „orzeł wylądował” w Polsce a konkretnie sierżant Daniels poznał byłego czołowego prezentera telewizji FOX , który właśnie „szedł na swoje” pana Glenna Becka, który wybierał się do KL Auschwitz. I przypomniał sobie (to znaczy zawsze o niej pamiętał, ale wtedy szczególnie) o swojej Prababci, która „przeżyła KL Auschwitz” a nawet „patrzyła w oczy Mengelemu” i „nigdy nie zapomni dnia, kiedy ona i cała jej rodzina zostali wysadzeni z pociągu z Węgier”. Prababcia przeżyła a cała rodzina – nie.

A pan redaktor Glenn Beck robił zdjęcia sobie, swojej żonie i kartce papieru, na której pan Daniels spisał imiona i nazwiska wszystkich członków swojej Rodziny, która miała być zamordowana w KL Auschwitz. Tzn. chyba w Birkenau. Ale zdjęcia są dość niejasne i nazwisk się nie odczyta. Pan Glenn Beck był pod wielkim wrażeniem łez sierżanta Danielsa i przychodził do niego na kolacje szabatowe.

W tym momencie warto może zauważyć, iż we wspomnieniach pana Danielsa nie pada nazwisko Prababci, która „przeżyła KL Auschwitz”. Nie pada też nazwisko jego Pradziadka, który też miał jako jedyny z rodziny „przeżyć Holocaust uciekając boso przed linczem” – a cała rodzina zginęła „w Polsce”.

Informacja o którymś pradziadku pana Danielsa, być może tym, który „uciekł był boso”, być może innym zawarta jest na stronie http://przemyslawziolek.com/matzeva/pl/akcje/dobrzyn-nad-wisla.html.

Jest ona następującej treści: „…Jonny Daniels przyjechał do miejscowości Dobrzyń nad Wisłą – mieście, gdzie urodził się jego pradziadek. Podczas Holocaustu cała rodzina została zamordowana przez nazistów.(..) Podarowano nam macewy, a następnie udaliśmy się do miejsca, w którym kiedyś znajdował się teren kirkutu. (…)W trakcie II Wojny Światowej wszystkie macewy zostały usunięte przez nazistów i wykorzystane do budowy lokalnego parku. Aby przyjrzeć się tym nagrobkom, które były widoczne, zeszliśmy na dół. Tam znaleźliśmy szczątki w postaci kości Żydów pochowanych na kirkucie przed wojną..”.

Brak danych, aby pan Daniels miał jakieś dokumenty czy zdjęcia, że ktokolwiek z jego rodziny kiedykolwiek mieszkał w Dobrzyniu nad Wisłą. Natomiast wg Karola Burchardta „Pamiątki i zabytki kultury żydowskiej w Polsce”. Warszawa 1990 str. 45 , co zacytował docent wiki: ”…Cmentarz żydowski w Dobrzyniu nad Wisłą (…) około 250 metrów na południe od dzisiejszej ulicy Licealnej. Nie zachowały się na nim żadne macewy. Ma powierzchnię 0,3 ha. Nieznana jest data jego powstania…”.

Rozproszenie danych stanowiących jakieś kotwice w przestrzeni i czasie a nawet brak takich danych jest dość typowe do stylu działania i informowania pana Danielsa nie tylko w sprawach wspomnień rodzinnych.

Oto bowiem, kiedy pan Jonathan Daniels przybył do Polski tak bardziej na stałe, przedstawiał się jako specjalista do PR w dziedzinie polityki i biznesu. Na tę okoliczność jest nawet strona internetowa w języku angielskim http://www.jonnydaniels.com, na której zaprezentowana jest firma JDPR – czyli Jonny Daniels Public Relations.

W części dotyczącej „załogi” zaprezentowane zostały tylko dwie osoby: Jonny i Lena. Jonnego już znamy a Lena, jak się okazuje, jest w JDPR „senior partner” a wcześniej, bo w latach 2009-2010 prowadziła firmę Samantha Joe Group (SJ Group), która robiła projekty dla Instytutu Goethego, Grupy Inditex (w tym ZARA). W latach 2011-2014 „pani Lena” pracowała jako dyrektor wykonawczy wysokiego szczebla w branży PR i kreowała wizerunek takich firm jak ENEA SA czy Grupa AZOTY SA.

A od sierpnia 2014 wedle tego, co podano na stronie JDPR –„Pani Lena” została Dyrektorem Biura Europy Wschodniej fundacji From The Depths. A z wykształcenia jest podobno archeologiem.

Najbardziej fascynujące w informacjach o firmie JDPR jest to, że nie został podany adres siedziby firmy , nie zostało podane nazwisko „senior partnera” pani Leny a kontakt z firmą jest na telefon komórkowy lub na adres mejlowy: Lena@jdpr.pl. Brak danych o rejestracji w KRS.

Natomiast jest zarejestrowana firma o podobnej nazwie: JD PR Consultant spółka z o.o. KRS 0000705248 zarejestrowana 27 listopada 2017 r. z siedzibą w Warszawie ul. Grzybowska 87. Prezesem firmy i większościowym wspólnikiem jest pani Lena Klaudel a wspólnikiem mniejszościowym jest firma Virego Polska Spółka z o.o. założona 14 grudnia 2014 r. w Krakowie z siedzibą na Al. Pokoju 1 a której prezesem jest pan Michał Cencek. Właścicielem firmy Virego Polska Spółka z o.o. była do niedawna firma Virego Europe Limited z siedzibą w Londynie Craven House Ground Floor, 40-44 Uxbridge Road ale 31 października 2017 r. została wykreślona z brytyjskiego rejestru. Też własność pana Michała Cencka.

Co do informacji o fundacji From The Depth to została ona zarejestrowana w KRS 12 maja 2014 r. pod numerem 0000508351. Prezesem Fundacji jest Jonathan Daniels a członkami Rady Fundacji są panowie: Umeda Tomoho (syn słynnego działacza „Solidarności” Yioshiho Umedy) właściciel firm i fundacji na ul. Frascati (Tomo Group, Tomo Interactive, Yoho i Fundacja Envisio, która ma udziały w Tomo Group) a kiedyś artysta muzyczny (zespół Bum Bum) oraz pan Ryszard Kunce, właściciel firmy Tuatara, podobno kiedyś „chłopak Natalii Kukulskiej”.

Siedziba fundacji From The Depths mieści się na ulicy Koszykowej 10/4. Podobno kiedyś w budynku było biuro poselskie Ludwika Dorna a na stronie a obecnie wymieniane jest biuro poselskie m.in. pana ministra Błaszczaka, pana ministra Mariusza Kamińskiego i pana Adama Kwiatkowskiego (filialne).

O fundacji From The Depths możemy się dowiedzieć ciekawych rzeczy jeszcze pod co najmniej dwoma linkami.

Pod linkiem http://www.fromthedepths.org mamy standardowe zdjęcia z sierżantem Danielsem oraz żadnych danych o władzach czy siedzibie fundacji a kontakt na mejla do sierżanta Danielsa: jd@fromthedepths.org oraz hasło „Connecting with the Past to meet the Future” (Łączyć się z przeszłością aby spotkać przyszłość) i cytat z Elie Wiesela:”…You must be the wittnes of the witnesses”. Oraz wymienione są podstawowe kierunki działalności fundacji: Zabinski Awards, Torah Project, Matzeva Project, Tours, Holocaust Memorial Day a wszystko reklamuje gwiazda NBA Ray Allen.

Nieco inny profil a zwłaszcza informacje o władzach fundacji From The Depths można zobaczyć pod linkiem: http://judaism4u.wixsite.com/from-the-depths/staff

Tutaj władze są rozbudowane: Honorowa Rada reprezentowana jest przez samego Szewacha Weissa,

Honorowy Prezydent/Prezes to pani Dalia Ytzik, urodzona w 1952 r. w Jerozolimie, członek Knesetu z ramienia partii Kadima, Dyrektorem jest pan Avram Grant ur. Petach Tikva, trener piłkarski, którego ojciec Meir urodził się w Mławie i przez Syberię dotarł w czasie IIWW do Palestyny. To są tzw. trustees.

Młodszy management reprezentowany jest przez następujące osoby: dyrektor od komunikacji -rabin Joel Lax, urodzony w Londynie i dyrektor Joe Tankel po studiach w Birmingham.

Jest jeszcze Senior Project Advisor pan Jay Shultz odpowiedzialny w Światowym Kongresie Żydów za relacje żydowsko-chrześcijańskie a zasadniczo prezes fundacji Am Yisrael Foundation oraz założyciel organizacji non-profit Adopt-A-Safta, których zadaniem jest edukowanie młodych Żydów na temat Holocaustu. No i na koniec sierżant Daniels w tej wersji Fundacji From The Depths występuje jako Executive Director.

Jak widać wersji formuły fundacji From The Depths jest kilka. A zarejestrowana w Warszawie fundacja From The Depths wedle portalu http://www.krs-online.pl nie publikuje sprawozdań finansowych w Monitorze Polskim B. To jakieś 3 lata bez sprawozdań. Pani Lena ma swoją firmę na Grzybowskiej 87 a za biuro na Koszykowej 10 chyba trzeba coś płacić. Chyba, że to siedziba „dla potrzeb KRS”, bo i tak „wszyscy spotykają się w Internecie”.

Na przykład, gdyby ktoś chciał zgłosić, że na podwórku opuszczonego gospodarstwa, które właśnie kupił, znalazł macewę, to niech się zgłasza na adres : http://przemyslawziolek.com/matzeva/pl/ czyli „do Pana Przemysława Ziółka”. Bo to praktycznie to samo, co From The Depths, przynajmniej „na odcinku macew”.

W sumie tych macew pan Ziółek lub Ziolek ma wykazanych w 7 a właściwie w 6 miejscach: Żerań, Rozprza, Raczki, Dobrzyń nad Wisłą (to tam, gdzie jakoby mieszkał pradziadek pana Danielsa), Zwoleń k. Radomia, Radoszyce i Warszawa. A podobno takich macew w samej Warszawie sierżant Daniels szacuje na jakieś 3000 zachowanych z 350 tysięcy istniejących przed wojną.

Organizatorzy Projektu Macewa to: Pomysłodawca i Szef Projektu: Jonny Daniels, Koordynatorzy Projektu: Lena Klaudel, Robert Skorupa, Koordynatorzy Projektu ds. Dokumentacji: Pani Magdalena Trznadel- Warwrzykowska, Szef Rady Naukowej Projektu Matzewa: prof. Marek E. Jasinski NTNU Instytut Studiów Historycznych.

Z tym, że jak wyguglujemy hasło „Magdalena Trznadel-Wawrzykowska” to wychodzi nam jakaś organizacja wesel i innych imprez, pan Robert Skorupa okazuje się studentem lub absolwentem historii na UW a w innym życiu prezesem Stowarzyszenia Rozprzanie.PL z siedzibą na Kościuszki 6 w Rozprzy (i podobno członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Rozprzy).

Zaś pan profesor Marek E. Jasiński żyje w dalekiej Norwegii, gdzie jest zatrudniony w Instytucie Studiów Historycznych na Norweskim Uniwersytecie Nauki i Technologii w Trondheim. Jak podano na stronie internetowej Norweskiego Uniwersytetu Nauki i Technologii w Trondheim głównym obszarem zainteresowań pana profesora Marka E. Jasińskiego jest archeologia podwodna oraz średniowieczna i post-średniowieczna archeologia Arktyki Europejskiej, w których to dziedzinach był wielokrotnie szefem różnych projektów. W ostatnich latach był/jest szefem projektu z dziedziny Głębokowodnej Archeologii pod nazwą ORMEN LANGE. Jest też członkiem zespołu badawczego Polska Baza Genetyczna Ofiar Totalitaryzmów (Polish Genetic Database of Victims of Totalitarian Regimes). Poszukiwania macew w Polsce w jego naukowym życiorysie norweski pracodawca nie wykazał.

Za to okazało się, że w życiorysie pani Leny Klaudel są studia na Norwegian University of Science and Technology w dziedzinie archeologii.

Mnie te detale nie przeszkadzają, ale chyba telefony do rabina Schudricha do Warszawy, żeby zabrał i „pochował macewy” wywołały jakiś ferment i w warszawskich środowiskach żydowskich.

A może coś innego, bo ledwie sierżant Daniels zdołał zarejestrować fundację From The Depths w maju 2014 r. a już pani Katarzyna Markusz na http://www.jewish.org.pl czyli na „portalu społeczności żydowskiej” umieściła już 8 grudnia 2014 r. artykuł pod tytułem: ”Izraelski Nikodem Dyzma?” W artykule tym „zdekonstruowała” zarówno fundację jak i sierżanta Danielsa.

Główne zarzuty dotyczyły próby zaistnienia sierżanta Danielsa przy „powstaniu nowego upamiętnienia w Sobiborze”, które „jak wiadomo” jest wg pani Markusz uzgodnione z Yad Vaszem i „projekt był konsultowany z Naczelnym Rabinem Polski”. A sierżant Daniels chciał tam „dokonać pogrzebu ofiar”.

Doszło do tego oskarżenie sierżanta Danielsa o to, że „nie dokonał pogrzebu Tory”, która latem 2014 r. „trafiła w jego ręce”. A była wcześniej przechowywana w miejscowości Filipów pod Suwałkami.
Pani Markusz nie pisze, że Tora była przechowywana przez pana Kazimierza Wróblewskiego a została mu przekazana przez Ojca, który otrzymał ją od żydowskiego rabina w 1939 r. z prośbą, aby oddał ją
„tylko Żydowi”.

Ale zrobił to czyli podał informacje o Polaku Kazimierzu Wróblewskim sierżant Daniels a właściwie pani redaktor Amanda Borschel-Dan w Times of Israel z dnia 3 września 2014 r. w artykule pt. „After 75 years, ruined Torah scroll fund under couch in Poland” (Po 75 latach, zniszczona Tora znaleziona pod tapczanem w Polsce). Artykuł zawiera informację, iż „Torę przechowała rodzina pasterzy” oraz wywiad i zdjęcia sierżanta Danielsa, pana Tadeusza Wróblewskiego, jego meblościanki i ogólnie salonu.

Pani Markusz oskarżyła sierżanta Danielsa, że wywiózł zwój do Izraela, gdzie „ma przekazać go Knesetowi”. I dodała, że „…Warto zaznaczyć, że jeżeli wspomniany zwój ma wartość wyższą niż 4000 zł, powinien on był uzyskać zgodę Biblioteki Narodowej na jego wywiezienie poza granice Polski. Z informacji, jaką uzyskałam w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, wynika, że o taka zgodę nie występował. Dziś trudno ocenić wartość tego fragmentu Tory, skoro opuścił on już granice naszego kraju…”.

Czyli „pościg” na sierżantem Danielsem ruszył już w 2014 r. Sierżant Daniels być może ostatecznie przekazał Torę Knesetowi, ale jak podaje New York Daily News z września 2015 r. zaprezentował ją też w Radzie Miasta Nowy York w obecności takich znakomitości medialnych jak wiekowa pani prof. Ruth Westheimer (amerykańska wersja Michaliny Wisłockiej) i „uratowana z Holocaustu w Szwajcarii”.

Chyba problem polega na tym, że takich bezcennych obiektów religijnych należących do Żydów Polskich jest być może w polskich wioskach więcej. Ale skoro od lat Polacy w ogólności a polscy wieśniacy w szczególności są przez tutejszych „speców od Holocaustu” z ŻIH, Polin i Grossa przedstawiani na całym świecie wyłącznie jako rabusie mienia żydowskiego i mordercy Żydów, to jak mają się uczciwi ludzie zgłaszać np. do rabina Schudricha albo do Muzeum Polin z artefaktami?

Żeby ich zapytali “co jeszcze zrabowali Żydom” i żeby „to oddali”?

W takich okolicznościach przyrody trudno się dziwić, że nieco osamotniony towarzysko w Warszawie sierżant Daniels znalazł się był w okolicach „imperium Ojca Rydzyka” i docenił w pełni wartość medialną bazy danych o Polakach ratujących Żydów, jaką stworzył i tworzy nadal Ojciec Rydzyk. A jak pamiętamy stworzył ją po bardzo stanowczych protestach środowisk żydowskich w sprawie ewentualnego pobudowania w Warszawie obok sfinansowanego przez polskiego podatnika za jakieś 200-300 mln zł Muzeum Historii Żydów Polskich – pomnika „Polaków ratujących Żydów”.

Strasznie jest za to krytykowany a niektórzy posunęli się nawet do tego, że nazywają sierżanta Danielsa „Żydem dworskim”, jak należy się domyślać „Żydem dworskim PiS”.

Bo „pobożni Żydzi z gminy”, co to zarządzają nieruchomościami żydowskimi zwróconymi przez Państwo Polskie pod czułą opieką rabina Schudricha i „jeszcze bardziej pobożni Żydzi” jak Kościo Gebert czy Janek Gross chyba wg mojej wrednej teorii spiskowej – nie życzą sobie „na tym terytorium” żadnej konkurencji. Więc sierżant Daniels wkroczył na „nieswoje terytorium” i rzeczywiście narobił „niepowetowanych szkód”. I nie chodzi o żadne „obiady z Knesetem na 800 osób” czy wywiady dla polskojęzycznych mediów tutejszych.

Sierżant Daniels zrobił rzecz znacznie gorszą. Wystąpił np. w FOX News a właściwie w popularnej audycji tej stacji FOX& Friends i powiedział wielomilionowej publiczności amerykańskiej parę rzeczy, które musiały wprawić tutejsze ale nie tylko tutejsze „autorytety” z okolic „65 mld USD” w białą gorączkę.

Wywiad, jakiego udzielił pan Jonny Daniels w FOX% Friends w towarzystwie znanego w USA aktora i producenta oraz reżysera filmu „Architects of Denial” o ludobójstwie Ormian Deana Caina naprawdę ma siłę rażenia i warto to docenić, nawet jeśli nie wiemy do końca o co chodzi w „historii Jonny Danielsa”.

Rzecz działa się najprawdopodobniej 10 października 2017 r. Oto fragmenty wypowiedzi pana Jonathana Danielsa z dwuminutowego nagrania, jakie trafiło do youtube’a :

Jonny Daniels fundator i założyciel mówi: 0:27 sek: ”… From the Depths jest fundacją, która zajmuje się upamiętnianiem Holocaustu wśród Millennials (pokolenie Y urodzone między 1980-1995), czyli wśród młodego pokolenia ..”

Dean Cain 1:01 sek.: ”… Jest wielu starszych ludzi, których historie nie są już opowiadane. Więc pan opowiada o bardzo odważnych nie-Żydach w Polsce, którzy udzielali schronienia (harbouring) Żydów i dlatego Pan honoruje ich i opowiada ich historie(..)

Jonny Daniels 1.10 sek: ”… Tak. Uważam, że jedną z najbardziej wspaniałych rzeczy dla mnie jest to, że 70 lat później my wciąż odkrywamy TAK WIELE. (..) Jak wiecie, Dean był niedawno w Polsce na ceremonii odznaczania, jaką zorganizowaliśmy aby uhonorować tych Sprawiedliwych, tych Nie-Żydów, którzy ryzykowali swoje życie i często oddawali swoje życie aby ratować Żydów (..)

J.D.1:40 sek : ” Czyli patrząc na sytuację, to jest absolutnie ostatnia minuta; myślę, że to powinno było być zrobione 50 lat temu, 40 lat temu. Ale fakt, że 70 lat później jesteśmy w stanie przyjść i opowiedzieć te historie i dzięki pomocy i pasji takich ludzi jak Dean jesteśmy w stanie wejść znacznie szerzej do młodego pokolenia…”.

Drugi dziennikarz 1:57: „…tak wielu umiera każdego miesiąca , więc ty starasz się znajdować/otrzymywać te historie w epoce cyfrowej jako części projektu aby zarejestrować ich historie kiedy są żywi… ”

J.D. 2:05 sek: „… rzeczywiście my rejestrujemy historie jako malutkie segmenty (tu pokazuje rączkami jak małe są te segmenty, chyba jakieś 40 cm każdy), naprawdę bardzo, bardzo krótkie. Młodzi ludzie nie są zdolni aby siąść i przeglądać trzy godziny…”.

Pani dziennikarka spytała, gdzie można zobaczyć te historie i pan Jonny Daniels poinformował ją, (2:20 sek) że From The Depths ma stronę internetową i wszystkie te historie są na tej stronie.

Coś mi się wydaje, że te wszystkie „segmenty” to leżą w gdzieś w „imperium Ojca Rydzyka”, którego nazwisko nie zostało wymienione i splendor spadł na sierżanta, ale wyłom w nieodmiennie negatywnej (lub żadnej) narracji o Polakach i ich zachowaniach wobec Żydów w czasie okupacji – został zrobiony. Choćby tak jednostkowy.

Niezależnie od tego, co dalej będzie robił sierżant Daniels i kogo reprezentował (ostatnio zgłosił doniesienie do prokuratury o wypadkach antysemityzmu na Marszu Niepodległości), widać, jak wielkie bezhołowie panowało i panuje w zakresie dokumentowania strat ludzkich i materialnych Rzeczpospolitej w czasie II WW. I że priorytetem III RP, podobnie jak priorytetem PRL jest wyłącznie ukazywanie polskich katolików i patriotów – jako ludzi niegodnych. Nawet za cenę zaprzepaszczania bezcennych pamiątek historii.

Rządzący PRL-em mieli nieczyste sumienia, bo zniszczyli prawie 100% polskich elit i zrabowali ich mienie a obecnie chyba szykuje się kolejna juma Polaków jako priorytet, więc konieczne jest utrzymanie „pełnej szczelności przekazu o złych Polakach, co rabowali Żydów”.

A sierżant Daniels gra rolę „dobrego Żyda”, żeby „narracja nie była drastycznie jednolita”, bo jeszcze się Polacy połapią, że to jest

A może sierżant Daniels został „następcą Szewacha Weissa” jako „kurier dyplomatyczny”, bo rabin Schudrich to ma na głowie tyle problemów z ubojem rytualnym i tysiącami cmentarzy i działek pożydowskich, że „zarobiony jest”. A cała „narracja Holocaustu” jest w Polsce „trzymana” przez Muzeum „Polin”, fundację „Shalom”, fundację Batorego i oczywiście Żydowski Instytut Historyczny. A ci akurat z PiS poszli ostatnio na noże mimo tego, że to partia wyjątkowo życzliwa Żydom. Albo nie są „na noże” tylko to taki „konflikt pozorowany”.

Ogólnie biorąc: same pytania, żadnych odpowiedzi

1. Jonny Daniels prezentuje Torę z Filipowa w Radzie Miasta Nowego

2. Sierżant Daniels w środku zimy w lesie liściastym poszukuje żydowskich nagrobków.
[Skichać się można na widok tego teatrzyku dla zapóźnionych w rozwoju… – admin]

  1. https://www.jewishtelegraph.com/prof_364.html
  2. >https://www.youtube.com/watch?v=sJ_DrpiUhuI
  3. https://www.hidabroot.com/article/76006/75-Years-Later-A-Torah-Scroll-Makes-Its-Way-Home
  4. http://www.timesofisrael.com/after-75-years-ruined-torah-scroll-found-under-couch-in-poland/
  5. https://www.timesofisrael.com/meet-polands-best-known-and-most-controversial-jew/
  6. http://niezalezna.pl/205112-zydowski-lacznik-doswiadczony-gracz-sylwetka-jonnyego-danielsa
  7. http://judaism4u.wixsite.com/from-the-depths/staff
  8. http://new.jewish.org.pl/aktualnosci/izraelski-nikodem-dyzma-6764/
  9. https://wpolityce.pl/historia/317099-powstanie-centrum-edukacyjne-polskich-sprawiedliwych-wsrod-narodow-swiata
  10. http://www.sprawiedliwi.org/index.php/o-nas/
  11. https://www.algemeiner.com/2016/03/30/the-top-100-people-positively-influencing-jewish-life-2015/
  12. https://en.wikipedia.org/wiki/Algemeiner_Journal
  13. http://www.nydailynews.com/new-york/torah-scroll-belonging-holocaust-victim-nyc-article-1.2354593
  14. https://en.wikipedia.org/wiki/Ruth_Westheimer
  15. https://jewishchronicle.timesofisrael.com/this-londoner-has-become-polands-best-known-and-most-controversial-jew/
  16. http://fotokrs.pl/krs-508351-fundacja_from_the_depths.html
  17. https://www.fromthedepths.org/torah-project
  18. http://www.krs-online.com.pl/msig-5373-438729.html
  19. https://www.jonnydaniels.com/
  20. https://www.jonnydaniels.com/what-we-do
  21. http://krs.infoveriti.pl/Jd,Pr,Consultant,Warszawa,KRS,0000705248.html
  22. https://www.jonnydaniels.com/who_we_are
  23. https://www.jonnydaniels.com/
  24. http://www.krs-online.com.pl/jd-pr-consultant-sp-z-o-o-krs-10241884.html
  25. http://przemyslawziolek.com/matzeva/pl/akcje/dobrzyn-nad-wisla.html
  26. http://judaism4u.wixsite.com/from-the-depths/staff
  27. https://mojepanstwo.pl/fundacja-from-the-depths
  28. https://www.timesofisrael.com/meet-polands-best-known-and-most-controversial-jew/
  29. http://www.sprawiedliwi.org/
  30. https://www.ntnu.edu/employees/marek.jasinski
  31. https://www.israelcampusroundtable.org/uploads/3/1/1/4/3114393/together_restoring_their_names.pdf
  32. https://www.ntnu.edu/employees/marek.jasinski
  33. http://new.jewish.org.pl/aktualnosci/izraelski-nikodem-dyzma-6764/
  34. http://www.timesofisrael.com/after-75-years-ruined-torah-scroll-found-under-couch-in-poland/
  35. https://council.nyc.gov/press/2015/09/09/183/
  36. tagi: jonathan daniels ochrona zabytków polityka wizerunkowa iii rp

http://pink-panther.szkolanawigatorow.pl/

Komentarzy 30 to “Kneset, Tora, Ojciec Dyrektor, Fox News i sierżant Daniels czyli siła opowieści.”

  1. Terebesz said

    I tak się to powinno robić, Panowie. Polski wywiad powinien mieć takich „krzewicieli kultury i poszukiwaczy polskich śladów” we wszystkich ważniejszych krajach. Enigmatyczność tego gościa to też walor (z punktu widzenia jego mocodawców, oczywiście), bo dzięki temu widać że reprezentuje on kogoś znacznie ważniejszego, niż on sam ale lepiej za bardzo nie wnikać, kogo.

  2. Przez lupę żudowi w dupę said

    ŚMIERTELNE NIEBEZPIECZEŃSTWO
    IZRAELSKI WYWIAD W POLSCE JEST ŚMIERTELNIE NIEBEZPIECZNY.

    IZRAELSKIE SŁUŻBY NIE ODPUSZCZĄ.
    „MISIO” KAMIŃSKI AGENT IZRAELSKIEGO WYWIADU W POLSCE!
    Jeszcze zanim formalnie ogłoszono niepodległość państwa Izrael, jego służby specjalne zaczęły działać pełną parą. W lutym 1948 roku na wieść o tym, że Syryjczycy chcą wzmocnić swój potencjał bojowy kupując broń w czeskich fabrykach, Żydzi wkroczyli do akcji. Broń miała przypłynąć parowcem „Lino”.
    Do zatopienia parowca „Lino” wyznaczono członków elitarnego oddziału Palmach.
    Do zatopienia jednostki razem z wybuchowym ładunkiem izraelscy agenci przystępowali kilka razy. I nie poddali się aż nie dokończyli zadania. Wytropili parowiec, który zaszył się w małym włoskim porcie ze względu na złą pogodę i zatopili go, przebrani za Amerykanów. Kiedy Syryjczycy wydobyli jego ładunek z dna morskiego, Izraelczycy porwali statek, który przewoził broń i znowu zatopili.
    AGENCI IZRAELA POTRAFIĄ NAWET WYKRAŚĆ OKRĘT WOJENNY…
    W latach sześćdziesiątych sytuacja Izraela była delikatnie mówiąc skomplikowana. Uwikłane w różne konflikty państwo musiało pilnie wzmocnić swoją flotę. Wybór padł na Francję i jednostki budowane w tamtejszych stoczniach. Problem pojawił się po rajdzie izraelskich komandosów na lotnisko w Bejrucie – oburzeni Francuzi postanowili wstrzymać realizację zamówienia i to pomimo, że jednostki były właściwie gotowe.
    Żydzi ani nie zamierzali bawić się w dyskusje na arenie międzynarodowej, ani tym bardziej – prosić Francuzów o zmianę zdania. Postanowili po prostu ich okpić. Dzięki oszustwu wyprowadzili z portu dwa kutry rakietowe, jednak na tym nie zamierzali poprzestawać. Zdecydowali, że przejmą resztę swoich okrętów za wszelką cenę, a plan zrealizowali w samą Wigilię. Liczyli na świąteczne rozluźnienie Francuzów i mieli rację. Kiedy wreszcie do tamtejszego ministra obrony dotarła informacja o tym, co się stało, oburzony całkiem poważnie chciał te okręty zatopić! (przeczytaj więcej na ten temat).
    ŚCIGALI NAZISTÓW – NIEMCÓW DO KOŃCA.
    Choć Izrael ma sporo bieżących problemów, nie zarzuca ścigania zbrodniarzy hitlerowskich odpowiadających za Holokaust. Właśnie dlatego agentom Mossadu udało się po latach wyśledzić ukrywającego się i żyjącego na spokojnej emeryturze Adolfa Eichmana.
    Agenci nie dotarliby do zbrodniarza, gdyby nie jego zbyt butny i gadatliwy syn, który chwalił się „dokonaniami” ojca przed rodziną swojej dziewczyny. Później sprawy potoczyły się już ekspresowo…
    AGENCI MOSSADU MAJĄ ŻELAZNA PSYCHIKĘ
    Kiedy wreszcie Mossad dopadł Adolfa Eichmana pojawił się nowy problem. Trzeba było ukryć uprowadzonego zbrodniarza i zadbać, by żaden z izraelskich agentów go nie zabił. W końcu każdy z nich stracił bliskich w trakcie II Wojny Światowej i mógł zechcieć zrealizować prywatną vendettę.
    Tymczasem zamiast więźnia torturować, agenci Mossadu traktowali go… z zadziwiającą wręcz przychylnością. Nie tylko go myli, karmili i golili. Częstowali go nawet czerwonym winem i papierosami, choć w myślach zapewne miażdżyli przy tym jego czaszkę na najbliższej ścianie. Żelazne nerwy zachowywali tylko po to, by Eichman podpisał oświadczenie, że oddał się w ich ręce dobrowolnie!
    IZRAELSKIE AGENTKI MAJĄ ZEZWOLENIE NA UWODZENIE WROGÓW
    Przez łóżko i z pomocą własnych wdzięków – tak kobiety izraelskiego wywiadu zdobywały informacje od zarania dziejów. Sposób stary jak świat, a przy tym niezmiennie skuteczny. Izraelskie agentki, wzorem biblijnej Dalili, mogą go stosować i stosują z powodzeniem w swojej pracy.
    Nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie jeden drobny szczegół. Jeden z wybitnych znawców prawa żydowskiego stwierdził oficjalnie, że jest to w pełni usankcjonowana przez religię metoda, pod warunkiem, że stawką jest bezpieczeństwo kraju.
    SZCZEGÓLNE NIEBEZPIECZEŃSTWO DLA RZĄDU MATEUSZA MORAWIECKIEGO I JEGO MINISTRÓW.
    ŻYDOWSKIE SŁUŻBY SPECJALNE MAJĄ SZWADRONY ZABÓJCÓW!!!
    Tak, to nie jest pomyłka. „Kidon”, czyli po hebrajsku bagnet, ma jedno zadanie – fizyczną eliminację wrogów Izraela. Zabójcy zaczęli działać po masakrze sportowców na olimpiadzie w Monachium w 1972 roku.
    Zabójcy Mossadu przechodzą specjalne szkolenie, co zostało udowodnione przez kontr służby światowego wywiadu.
    Działanie Kidonu, który pracuje od tamtych wydarzeń nieprzerwanie, owiane jest tajemnicą. Co jakiś czas na światło dzienne wychodzą tylko informacje o kolejnych udanych akcjach jego członków. Jedna z nich miała nawet swój warszawski rozdział.
    ODWETY MOSSADU SĄ KRWAWE. BARDZO KRWAWE.
    Jedną z konsekwencji ataku na izraelskich sportowców w Monachium obok utworzenia Kidonu była akcja odwetowa wymierzona w przywódców organizacji odpowiedzialnej za zamach. Członkowie Czarnego Września, który stał za wszystkim, stali się dla żydowskich służb specjalnych zwierzyną łowną.
    Operacja bezwzględnego tropienia i zabijania ludzi należących do tej palestyńskiej siatki terrorystycznej nosiła kryptonim „Gniew Boga”. W jej ramach izraelscy komandosi zapuścili się nawet do Libanu, gdzie zabili przywódców Czarnego Września i zmazali z powierzchni ziemi siedzibę Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny. Ich spektakularny rajd na terytorium wrogiego państwa, obejmujący precyzyjną likwidację wielu osób, zniszczenie siedziby Frontu i odwrót trwał zaledwie pół godziny!
    DORADCA EWY KOPACZ MICHAŁ KAMIŃSKI AGENTEM IZRAELSKIEGO WYWIADU
    Michał Kamiński, były poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia Platformy Obywatelskiej, nieformalny doradca premier Ewy Kopacz jest pracownikiem izraelskiej firmy wywiadowczej Prism Group.
    Prywatna agencja wywiadowcza Prism Group zajmuje się głównie marketingiem politycznym i gromadzeniem informacji gospodarczych. Sam Kamiński nie widzi nic dziwnego w działalności dla obcego wywiadu. „Nie mam żadnego konfliktu interesów, bo moja firma nie ma absolutnie żadnych interesów w Polsce” – tak Kamiński odpowiedział na pytanie o jego działalność wywiadowczą gazecie „Fakt”.
    Co innego jednak można przeczytać na stronie internetowej Prism Group. Agencja ta przedstawia siebie jako firmę zajmującą się polityką oraz sprawami publicznymi, mająca swoje siedziby w Pradze, Warszawie, Brukseli, Berlinie i Waszyngtonie. Celem tej agencji jest zbieranie danych o polityce, biznesie, mediach i opinii publicznej w Europie Środkowej i Wschodniej.
    Czy nie powinno niepokoić Polaków, że jeden z dobrych znajomych b. premier polskiego rządu, który określany jest również jako jeden z głównych doradców prezesa Rady Ministrów jest jednocześnie pracownikiem zagranicznej żydowskiej agencji wywiadowczej? Z pewnością może on przekazywać tej amerykańsko-izraelskiej firmie istotne informacje na temat działalności polskiego rządu, zwłaszcza, że był on częstym wizytatorem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
    KIDON – ŻYDOWSKI SZWADRON TAJNYCH ZABÓJCÓW.
    Każdy, kto (…) przewodzi jakiemuś ugrupowaniu terrorystycznemu, już wie, że immunitetu nie ma. Każdego mamy na celowniku – powiedział w 2004 r. przedstawiciel izraelskiego rządu. Nie była to deklaracja bez pokrycia. Słowa te padły tuż po zabójstwie duchowego przywódcy Hamasu, szejka Ahmeda Jassina.
    W strukturach żydowskich służb specjalnych istnieje specjalna grupa zajmująca się fizyczną likwidacją wrogów Izraela. Nazywa się ją „Kidon”, co po hebrajsku znaczy „bagnet”. Powstanie oddziału było konsekwencją masakry żydowskich sportowców w Monachium w 1972 r. Rząd Izraela zadecydował wówczas o utworzeniu Komitetu X. Miał on unicestwić wszystkich terrorystów związanych z zamachem. Operacja otrzymała kryptonim „Gniew Boga”.
    Żydowscy agenci chyba jako jedyni na świecie szczycą się tym, że mogą w majestacie prawa pozbawiać życia wrogów swojego państwa. Meir Amit, jeden z dyrektorów Mossadu, tak zwracał się do swoich podwładnych:
    Mossad przypomina kata lub lekarza, który robi skazańcom śmiertelny zastrzyk. Wszystkie wasze działania mają poparcie władzy państwa Izrael. Kiedy zabijacie, nie łamiecie prawa. Wykonujecie jedynie wyrok zatwierdzony przez urzędującego premiera. Służby specjalne raczej nie ujawniają swoich sekretów, zwłaszcza gdy chodzi o jednostkę tego typu. Nie jest jasne, czy egzekutorzy podlegają wyłącznie tej agencji, czy działają również na korzyść pozostałych służb.
    Mają do dyspozycji laboratorium trucizn, zamkniętych w fiolkach. Mają długie i krótkie noże oraz fortepianową strunę do uduszenia ofiary. Mają materiały wybuchowe nie większe niż pastylki na ból gardła, które są w stanie rozsadzić głowę na strzępy. Do tego dochodzą pistolety i karabiny snajperskie.
    O tym, że opis ten może być bliski prawdzie, świadczą ujawnione operacje likwidacyjne. Zarówno te zakończone sukcesem, jak i spektakularne wpadki.
    OSTATNIE CHWILE „INŻYNIERA”.
    Jahia Ajasz zwany „Inżynierem” był czołowym palestyńskim konstruktorem bomb. Z jego usług korzystał zarówno Hamas, jak i syryjski Islamski Dżihad. Szybko znalazł się na celowniku żydowskich służb bezpieczeństwa. Za jego neutralizację odpowiedzialny był kontrwywiad cywilny, czyli Szabak.
    Izraelskim agentom bardzo trudno było podejść swą ofiarę. Ajasz miał świetnie zamaskowaną kryjówkę gdzieś na Zachodnim Brzegu Jordanu. Dodatkowo strzegli go uzbrojeni ochroniarze, a on sam był niezwykle ostrożny.
    Żydzi zwerbowali do współpracy Palestyńczyka, który był krewnym bliskiego przyjaciela Ajaszy, Osamy Hamada. Udało mu się dostarczyć do domu Hamada telefon komórkowy będący cały czas na podsłuchu Szabaku.
    5 stycznia 1996 r. Ajasz odwiedził Hamada. Kiedy jak zwykle zadzwonił do domu z informacją, że dotarł bezpiecznie do kolegi, funkcjonariusze Szabaku zidentyfikowali jego głos. To wystarczyło. Jak pisze Artur Górski:
    Jeśli ktoś myśli, że „pluskwa” w telefonie miała pomóc w zlokalizowaniu „Inżyniera”, to się srogo myli. Pracowników kontrwywiadu nie interesowało to, w jakim miejscu na ziemi znajduje się ich cel – ważne, żeby trzymał telefon przy uchu. Został w nim bowiem także ukryty (…) ładunek wybuchowy. To miała być egzekucja symboliczna: genialny konstruktor bomb ginie w wyniku eksplozji.
    Po kilku sekundach od potwierdzenia, że głos w słuchawce rzeczywiście należy do Ajaszy, Inżynier został pozbawiony głowy (…).
    MISJA W AMMANIE
    31 lipca 1997 r. na bazarze w Jerozolimie wysadziło się w powietrze dwóch członków Hamasu. Zginęło 15 osób, a 150 zostało rannych. Z kolei we wrześniu, w Ammanie, stolicy Jordanii, w wyniku zamachu tego samego ugrupowania rannych zostało dwóch funkcjonariuszy ochrony izraelskiej ambasady.
    OSTATNIE WYDARZENIA W POLSCE MOGĄ PRZERODZIĆ SIĘ W DRAMAT NARODOWY.
    Ambasador Izraela Anna Azari w radiu RMF FM tłumaczyła, dlaczego poruszyła temat ustawy o IPN podczas uroczystości w Auschwitz. – Ta burza zaczęła się w Izraelu. Mówiłam, bo musiałam. Miałam coś innego do powiedzenia, ale w Izraelu już była decyzja premiera – wyjaśniła dyplomatka.
    Anna Azari oczywiście jest umocowana w Polsce przez Mossad.
    Po oświęcimskim skandalu powinna być wydalona natychmiast z Polski, jako „persona non grata” Premier Mateusz Morawiecki nie podjął takiej decyzji, narażając Polskę na dalsze działania obcej agentury. Koalicja PO – PSL poprzez Michała Kamińskiego i Ewę Kopacz dala wyraźny sygnał współpracy z obcymi agenturami. Jako cel obalić rząd i PiS.
    Bulwersuje „ustawa 447” parlamentu USA mająca w zarodku zniszczenie Polski, o czym pisałem w artykule „TEGO ŻYDZI CHCĄ OD POLSKI – LASY, FABRYKI, NAWET BILION ZŁOTYCH”.
    Polsko ! Opamiętaj się! Najlepszą obroną jest atak! Reakcje polityków rządu są dyplomatyczne, a nie obronne.
    Dyplomacją niczego nie wskóramy, narażając Polskę na niebezpieczeństwo „nie damy guzika” marszałka Rydza Śmigłego.
    Historia zatacza koło. Jestem jej świadkiem!!! Z antysemityzmem i przedsiębiorstwem Holokaust w tle.
    Dokumenty, źródła, cytaty:
    https://ciekawostkihistoryczne.pl/2015/12/20/izraelski-wywiad-jest-smiertelnie-niebezpieczny-mamy-na-to-7-dowodow/#2
    http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/doradca-premier-ewy-kopacz-agentem-izraelskiego-wywiadu
    Aleszumm
    11 lutego 2018
    Źródło: NIEPOPRAWNI.pl , 11.02.2018.
    https://ciekawostkihistoryczne.pl/2015/12/20/izraelski-wywiad-jest-smiertelnie-niebezpieczny-mamy-na-to-7-dowodow/

    http://3obieg.pl/agentura-izraela-w-polsce-smiertelne-niebezpieczenstwo

    https://www.fronda.pl/blogi/prawda-o-nobliscie/agentura-izraela-w-polsce-uwaga-niebezpieczenstwo,47097.html

    http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/doradca-premier-ewy-kopacz-agentem-izraelskiego-wywiadu

    http://niepoprawni.pl/blog/aleszumm/michal-kaminski-doradca-ewy-kopacz-agentem-izraelskiego-wywiadu

  3. Jan said

    Od czasu mojej pierwszej publikacji z wiadomością poniźej, mineło kilka tygodni i rozpętało się piekło na polskiej ziemi!

    Ponawiam publikację!
    ——————————————————————————————————————-

    NOE MIAŁ 3 SYNÓW:

    – Sem
    – Jafet
    – Cham

    August Bielowski – Wstęp krytyczny do dziejów Poski (1850)
    Strona 191

    Ja który nazwan jestem Miorsz (żył i pisał w pierwszej połowie wieku XI) znalazłem w xięgach taką wiadomość o pochodzeniu czyli o początku narodu polskiego od stworzenia świata.

    Przedewszystkiem trzeba wiedzieć że Polacy pochodzą od Jafeta syna Noego, któremu ojciec błogosławiąc, z natchnienia ducha świętego rzekł: rozplemieni bóg Jafeta.
    Ten Jafet między wielą synami których spłodził, miał jednego któremu na imię było Jawan, a tego Polacy zwą Iwan.

    Jawan (Iwan) zaś zrodził Filara;

    Filar zaś zrodził Alana;

    Alan zaś zrodził Anchiza;

    Anchiz zaś zrodził Eneja;

    Enej zas zrodzil Askaniego;

    Askani zaś zrodził Pamfila;

    Pamfil zaś zrodził Reęsylwię;

    Reasylwia zaś zrodziła Alana;

    Alan zaś który pierwszy wkroczył do Europy zrodził Negnona; około 4 000 lat temu!

    Negnon zaś czterech miał synów, a najstarszy z nich był Wandal;

    Wandal, od którego poszli Wandalitowie zwani dziś Polakami;

    POLACY, pra, pra pra … wnuki Noego! Naród wybrany!

    Europa to starodawny Izrael !

    Starodawna Jerozolima byla położona kilkadziesiąt kilometrometrów od Konstantynopola (dzisiaj Istambuł), był to Joros.

  4. prawo said

    1000 lat z żydami i starczy. Dziękujemy to jest koniec.
    Kto dyskutuje z żydem – ten nie ma piątej klepki.
    Kto słucha żyda – ten skończy marnie.
    Zacznijmy od rzeczy prostych. Zacznijmy od prawdy w naszej historii. Tu przypomnę, bo zaraz się zacznie, że nie było żadnych „wydarzeń marcowych” tylko stalinowska ustawka która wyprowadziła żydowskich zbrodniarzy do NJC, Londynu, Tel Awiwu. Uciekli tacy mordercy jak Wolińska, Morel, Michnik i tysiące podobnych.
    To była żydowska ustawka, która przy zakazie wydawania prywatnych paszportów umożliwiła żydowskim komunistom-stalinowcom wyprowadzenie z PRL żydowskich zbrodniarzy i morderców.
    NIE BYŁO ŻADNYCH „WYDARZEŃ MARCOWYCH” TYLKO STALINOWSKA USTAWKA.

  5. Boydar said

    Bo „pobożni Żydzi z gminy/…/ i „jeszcze bardziej pobożni Żydzi” jak Kościo Gebert czy Janek Gross /…/ nie życzą sobie „na tym terytorium” żadnej konkurencji. Więc sierżant Daniels wkroczył na „nieswoje terytorium” … ”

    No przecież ja cały czas powtarzam, że obserwujemy odpieranie ataku tasiemców zagramanicznych przez tasiemce tutejsze. A Wy się ze mnie po cichu śmiejecie 😦

    Nie mniej jednak pewności, czyim w ostatecznym rozrachunku agentem jest sierżant Daniels, to do końca mieć nie możemy 🙂

  6. Marucha said

    Re 4:
    Nie było wydarzeń marcowych?… może i nie było. Zebrały się tylko tłumy ogłupionych studentów. Niektórych pałowano, inni dostali tylko gazem po oczach.

  7. Sebastian said

    Chciałbym publicznie przeprosić p. Grzegorza Brauna za nazwanie go idiotą. Nie wolno tak postępować. Wyzywanie ludzi, bo się z nimi nie zgadzamy, jest dziecinne. Moje przeprosiny nie są podyktowane faktem, że p. Braun jest Żydem, ale tym, że jest po prostu człowiekiem. Przepraszam!

    https://wpolityce.pl/polityka/381515-jonny-daniels-przeprasza-grzegorza-brauna-za-nazwanie-go-idiota-nie-wolno-tak-postepowac

    ——
    Taaaaaak…
    Admin

  8. Adam J. said

    ” Sierżant Daniels w środku zimy w lesie liściastym poszukuje żydowskich nagrobków.”

    Zamieszczona fotografia wskazuje, że pan Daniels poszukiwał macew, a więc zabytków prawem chronionych, bez odpowiedniej zgody urzędy konserwatorskiego. W tajemnicy, w ramach samowolki czyli nielegalnie, jak szabrownik i hiena cmentarna. Co na to polskie służby?

  9. NICK said

    Odpowiedź Brauna:
    https://www.magnapolonia.org/grzegorz-braun-odpowiada-na-kuriozalne-przeprosiny-jonnyego-danielsa/

  10. Boydar said

    Braun zarzuca (9) Danielsowi niekompetencję ? W sumie, to skąd by Mossad miał wiedzieć kto żyd a kto nie żyd …

  11. VAV said

    Nalezu ustalic kim sa rodzice i dziadkowie Jonathana Danielsa.
    Przypuszczam, ze pochodzi z jakiejs waznej zydowskiej rodziny, stad jego oszalamiajaca kariera.

  12. Sebastian said

    musiał mu zapewne zajrzeć do rozporka 😉 . Ciekawe rzeczy na jaw wychodzą jak się żydy między sobą kłócą.

  13. Terebesz said

    E tam, rodzice i dziadkowie. Po co rozgrzebywać przeszłość? Trzeba jakoś umocować pana Danielsa w Konstytucji, bo zwykły zapis, że „źródłem prawa Rzeczypospolitej jest Daniels” brzmi jakoś tak prymitywnie, nie wspominając o tym, że nazwisko może się komuś skojarzyć z whisky, ulubioną pornogwiazdką Trumpa albo podejrzanym belgijskim kardynałem, nie, to trzeba zrobić inaczej.
    Proponuję ogólnonarodowe referendum: jeżeli wyrażasz zgodę aby Daniels został ogłoszony Trzecią Izbą Parlamentu RP, zaznacz „TAK”. Jeżeli wyrażasz zgodę aby Daniels został ogłoszony Drugą Izbą Prezydentu RP, zaznacz „NIE”

  14. Z archiwum wspomnien said

    4
    Prawo
    Stalin umarl w 1953 roku.

    Wiosna 1968 roku odbywala sie obrona prac magisterskich na AGH w Krakowie.
    Rektorem byl prof. Zemajtis.
    Zemajtis narobil wrzasku na caly Krakow: w Komitecie Wojewodzkim, w Komendzie Milicji a nawet w KC w Warszawie, ze go nic nie obchodza wypadki marcowe i wladze maja natychmiast wypuscic uwiezionych studentow.
    Wypuscili mi w ten sposob mojego kumpla z roku.

    Teraz to juz nie rozumiem co to jest „ustawka” i czym sie rozni od „wydarzen”.
    Z cala pewnoscia nie byla to ustawka stalinowska.
    Wypadki marcowe byly zorganizowane przez CIA i polskie sluzby bezpieczenstwa..
    A zydow z Rosji i z Polski wyprowadzano wiele razy. Mieli zasilic populacje w Tel Awiwie. Niestety, wielu ucieklo do USA bo jak opowiedzial nam, chyba Spielberg, w takim ladnym filmie: ‚W Ameryce nie ma kotow’. (wszystkie gryzonie moga tam znalezc schronienie)

  15. Zenon said

    Ale zwierzyniec…

  16. leo69 said

    Jakie 1000 lat razem !!! niecałe 700 liczac tych kilkudziesieciu pierwszych żydów sprowadzonych przez Kazimierza „Wielkiego”
    Doliczmy wg takiej metodologii – niemieckich osadników rzemieslniczych, kupców ormianskich, chłopów rusinskich z tzw. Rusi Czerwonej, tatarów , litwinów itd z podlasia i okaże sie co – MULT KULTI !! 700 lat przed projektem niemieckich lewaków .
    Ładne kwiatki ..

  17. ojojoj said

    Do Admin.

    Pisalem cos podobnego wczoraj pod jednym z artykulow. Jak nie ma o gosciu informacji, a ktorego to pokazuja wszelkie media, tzn. ze jest to postac zmyslona.

    Powiem wiecej, nazwisko tego goscia jest tez zmyslone. Wlasnie wbilem „Jonathan Daniels” w google i co znalazlem – 23,600,000 wyszukiwan. A wikipejda pokazuje pod tym nazwiskiem jakis murzynow.

    Co to znaczy? Ano to, ze dali gostkowi pospolite nazwisko, jak np. John Smith a wiec Jan Kowalski, wlasnie po to zeby pogrzebac w „stogu siana” jakiekolwiek informacje na temat tego goscia.

    Ta technika jest dobrze znana jeszcze na poczatku jak powstawal internet. Na duza skale zastosowali ja Scientolodzy jeszcze na poczatku lat 90’ych, zeby pogrzebac w sianie glosy ludzi ktorzy odeszli od tej sekty i publikowali o co w tej sekcie naprawde chodzi. Jak to zrobili szefowie scientologow? Kazali wszystkim swoim czlonkom zakladac strony na necie i pisac tylko o dobrych stronach ich sekty.

    ——
    Pełna zgoda.
    Admin

  18. Jan said

    Ad 14

    „Stalin umarl w 1953 roku”

    W Pradze całkiem nieoczekiwanie dla wszystkich, jesienią 1952r, został aresztowany
    generalny sekretarz partii, Żyd, Rudolf Slanski i wraz z nim grupa innych wybitnych
    Żydów. W trybie doraźnym od 20 – 25 listopada osądzono 13 ludzi, z których 11-tu było
    Żydami. Zostali skazani na śmierć i natychmiastowe rozstrzelanie. Wśród nich był
    również Slanski. Proces ten został rozpoczęty przez Gottwalda, przyjaciela Stalina i poza
    wszelka wątpliwością za jego zgodą i na jego polecenie. Właściwe nazwisko Slanskiego
    brzmiało Salzman.
    Po raz pierwszy od początku istnienia komunizmu OFICJALNIE, podano, że „syjoniści i
    rząd Izraela są agentami amerykańskiego imperializmu”. Było to bez mała otwartym
    wypowiedzeniem wojny światowemu żydostwu, co – jak zwykle – w środkach masowego
    przekazu Zachodu przeszło prawie tez echa.
    Stalin niezwłocznie wsparł Gottwalda i rozpoczął „proces żydowskich lekarzy”. O
    rozpoczęciu „czystki” ogłosiła agencja TASS 13 stycznia 1953r. W tym kontekście warto
    przytoczyć krótki cytat z artykułu niejakiego White’a – zapewne Żyda, wydrukowanego w
    „Riders Digest“ w czerwcu 1961 r.:
    „W ostatecznym rachunku w dniu 13 stycznia 1953 nastąpiło najstraszniejsze uderzenie.
    Tytuły gazet wrzeszczały, że 9 wybitnych moskiewskich lekarzy, większość z nich, jak
    podawano była Żydami, przyznało się do tego, że lecząc, zatruwali swoich pacjentów na
    Kremlu z polecenia Amerykańsko-Żydowskiego Zjednoczonego Komitetu JOINT,
    kierującego działalnością w diasporze żydowskiego spisku światowego.
    W ciągu 3 miesięcy niezliczona liczba Żydów została aresztowana… Potem, miłościwie, 5
    marca 1953 roku Stalin zmarł.

    Nie tak trudno domyślić się, KTO dokonał tego „aktu miłosierdzia”. Delegacja
    komunistów francuskich zwiedzających Moskwę, zaraz po śmierci Stalina, mówiła
    całkiem otwarcie, że „Dyktator” miał lekki atak serca

    w napadzie wściekłości, kiedy to zagroził wysiedleniem wszystkim Żydom do Birobidżanu. A faktycznie otaczający go agenci Berii pochwycili swojego „Władcę’’, położyli na łóżku i przydusili poduszkami.

    Dnia 9 marca, syn Stalina Wasyl nagle zniknął. W dzienniku „Time” napisano, iż Jego
    zniknięcie związane Jest z tym, Ze wyrażał wątpliwość, czy śmierć Jego ojca nastąpiła
    naturalnie. Z kolei 14 marca po obiedzie na Kremlu zmarł także Gottwald, jak mówiono,
    otruty przez agentów Berii.
    W ten sposób zbliżyliśmy się do najważniejszego okresu historii współczesnej, który z
    polecenia „posiadających władzę” jest do tej pory otoczony głębokim milczeniem.
    Po straceniu „zdrajcy” – Beka, na jego stanowisko został natychmiast wyznaczony
    naczelnik ’’Pretoriańskiej Gwardii”, Ławrentij Beria, maskowany oczywiście Malenkowem, nie posiadającym wszakże żadnej władzy.
    Po egzekucji „zbuntowanego niewolnika, Generalissimusa” rozpoczęła się epoka ”Stu
    dni” Berii, jak to określił Isaak Deutscher w swoim artykule zamieszczonym w dzienniku
    „Reporte” w dniu 1 września 1953r, tj. zaraz po śmierci Berii. Opłakując jego śmierć
    Deutscher opisuje, że zginął akurat w momencie rozpoczętych głębokich reform, których
    głównym celem była decentralizacja kierowania krajem i utworzenia autonomicznych
    związków republikańskich. Inaczej mówiąc, niezwłocznie po zdobyciu pełnej władzy
    Żydzi- syjoniści zaczęli wprowadzać w życie swój główny program czyli,
    rozczłonkowanie Związku Radzieckiego na poszczególne części składowe, miało to być
    wkrótce dokonane, jednak nie zdążono, gdyż Zgromadzenie Ustawodawcze zostało
    zduszone w zarodku.
    W samej rzeczy ’’sprawowanie władzy” przez duumwirat Kaganowicz – Beria było
    kontynuowane nie ’‘sto dni” jak policzył Deutscher, ażeby zaokrąglić tą liczbę
    analogicznie do “stu dni” Napoleona po jego powrocie z wyspy Elby, lecz przez 113 dni,,
    dokładnie od 6 marca do 27 Lipca 1953 r. Ogólne znaczenie tych stu trzynastu dni
    pozostaje nadal ukryte przed wzrokiem niewtajemniczonych, stanowiło jedną z
    największych tajemnic.
    Sprawa wyglądała następująco niezwłocznie po śmierci Stalina, Beria i Awwakumow – jak
    oświadczył Chochłow – rozpoczęli pogrom radzieckich ’’szowinistów”, na czele których
    stali Ignatiew i Rumin. Wszyscy Żydzi zostali zwolnieni z więzień a na ich miejsce
    posadzono Rosjan. Tysiące ich została rozstrzelanych, natomiast lekarze – spece od trucia
    „zrehabilitowani”. Po umocnieniu swojej władzy, falą nowego terroru „liberał” Beria
    zabrał się do przeprowadzania wspomnianych wyżej wewnętrznych reform. Wszystka co
    wyżej powiedziano, jest obecnie dość dobrze znane i należy do historii. Istnieje jednak i
    druga strona medalu, na którą „zwykli śmiertelnicy” nie mają prawa spojrzeć nawet
    jednym okiem.
    Wszystkim, którzy interesują się polityką międzynarodową już od dawna wiadomo, że
    USA jest opanowane przez „wroga wewnętrznego” tj. żydowskie lobby, radziecka prasa
    określa czasem tą ciemną siłę „żydowską mafią” która dyktuje administracji swoją wolę.
    Oni wynoszą na „fotel” wygodnego im prezydenta i oni też zrzucają go, jeśli próbuje
    działać zbyt samodzielnie. Losy Kennedy’ego i Nixona są jaskrawym przykładem tego jak
    „ośrodek lobby żydowskiego” karze swoje nieposłuszne marionetki. Nieco ograniczony
    „Jimmi” powiedział niedawno wprost, że on dobrze wie, od kogo zależy pozycja
    prezydenta Stanów Zjednoczonych i nigdy nie zaryzykuje działać przeciw interesom żydów.

    Fragment:
    W. Uszkujnik (pseudonim) – Paradoksy Historii. Tajna historia Rosji, Europy i świata.
    (1978)

  19. Jan said

    W historii świata niewiele jest takich przykładów jak ten. Jeden człowiek w ścisłej
    konspiracji z kilkoma wyższymi oficerami, zniszczył bandę morderców i kryminalistów,
    ukrywających się za parawanem tajnej radzieckiej policji NKWD, organizacji zbrojnej,
    terrorystycznej, liczącej wówczas około miliona członków. Zwycięski pochód Nowego
    Porządku Wieków został zahamowany na kikadziesiąt lat. Bez zdobycia Rosji, swiatowi
    bandyci zachodniej cywilizacji, swoich celów nie osiągną nigdy!

    WSZYSCY wrogowie Żydów znaleźli się w potrzasku. Nie było żadnej zorganizowanej
    siły na świecie, która mogłaby się im przeciwstawić i być dla nich niebezpieczna.
    Zjednoczone syjonistyczne siły USA i Związku Radzieckiego stanowiły pełna gwarancję
    bezpieczeństwa Żydów przed wszystkimi potencjalnymi wrogami.
    Nasycenie do granic możliwości tzw. „sekcyjnymi” (funkcjonariusze organów Berii) Sił
    zbrojnych Związku Radzieckiego zabezpieczyło przed wykorzystaniem wojska w celu
    ewentualnego przygotowania przeciw Żydom spisku. Niebezpieczne dla nich elementy
    zastały zniszczone po zlikwidowaniu Generalissimusa. Horyzont był całkowicie czysty i
    bezchmurny. Pozostało tylko rozpoczęcie przebudowy świata według nowego
    Żydowskiego porządku i zbieranie plonów tego kolosalnego zwycięstwa dzisiaj i w
    przyszłości. . . Z pełnym prawem i bez żadnych obaw żydowscy władcy świata mogli w
    końcu krzyknąć „L ’AUENIR ESI NOUS!” /przyszłość należy da nas/. Należy sądzić, że
    powtarzali oni to nie raz w ciągu tych stu trzynastu dni … To jednak co wydarzyło się
    później nie było już paradoksem, lecz czymś bardzo zbliżonym do cudu!

    Początek był bardzo prosty. Zbliżał się jak zwykle okres letnich manewrów i marszałek
    Żukow poprosił o zezwolenie na przerzucenie do Moskwy w ramach planu ćwiczeń
    dwóch dywizji pancernych, rozmieszczonych w rejonie Uralu. Zezwolenie takie otrzymał i
    wkrótce dwie dywizje przybyły pod stolicę (dywizja = od 5 do 15 tyś. żołnierzy).
    Te dywizje pancerne, po ich przerzuceniu z Uralu rozmieszczone zostały wokół Moskwy i
    posłużyły jako wsparcie likwidacji przez Żukowa centrum Żydowskiej władzy w
    ZwiązkuRadzieckim tj. sztabu tajnej policji na Łubiance. Bez tej realnej siły żadne
    powstania przeciw hegemonii Żydów byłyby po prostu nie możliwe. Ten, kto nie ma
    pojęcia jak duża siła była dotychczas skoncentrowana w rękach Berii, powinien przeczytać
    i pomyśleć o następujących zdaniach opublikowanych przez amerykańską prasę tuż po
    jego upadku, Otóż w numerze żydowskiego amerykańskiego dziennika „Newsweek” z 20
    lipca 1953r. napisano, że do momentu kieski Berii ’’ jego państwo w państwie” NKWD,
    składało się z około miliona ludzi, z których połowa zorganizowana była jak prawdziwa
    armia posiadająca własna artylerię, czołgi i lotnictwo. On właśnie był decydentem
    produkcji broni atomowej w Związku Radzieckim, o czym była już mowa. Beria – jak
    wiadomo – był jednym i pełnym dysponentem tej armii. Aresztować takiego człowieka,
    jak to się mówi „gołymi rękami” było po prostu niemożliwe.
    Chociaż upłynęło już wiele dziesiątek lat od momentu klęski żydowskiej władzy w
    Związku Radzieckim a świat cięgle przeżywa wszystkie i to w ostrej formie, bezpośrednie
    następstwa tego celnego uderzenia, nikt dotąd jeszcze nie zna dokładnie wszystkich
    szczegółów moskiewskiego przewrotu. Oczywiście, ktoś świadomie stara się w miarę
    możliwości zatuszować i usunąć z ludzkiej pamięci ten fakt! Ale dlaczego? Oto jest
    pytanie!

    Najprawdopodobniej sprawa ta przedstawiała się następująco.

    Żadnego „wielkiego spisku” podobnego do spisku Tuchaczewskiego oczywiście nie było i
    być nie mogło. Dlaczego? Po prostu zastałby on natychmiast wykryty przez licznych
    agentów Berii i wszyscy jego uczestnicy zastaliby zlikwidowani. Być może, że w plany Żukowa
    zostali wtajemniczeni niektórzy oficerowie dwóch dywizji pancernych, które on
    ściągnął z Uralu. Któryś z tych dowódców albo osobiście Żukow zastrzelił Berię w czasie
    posiedzenia na Kremlu, co nastąpiło między 16.00 a 16.30 po południu. Natychmiast po
    tym zabójstwie oficerowie Żukowa zajęli centralę telefoniczną Kremla i na jego rozkaz
    skierowali nieduży oddział Czołgów i transporterów z wojskiem na Łubiankę.
    Pojawienie się tej uzbrojonej siły było tak zaskakujące, że nikt z kierownictwa resortu
    Berii nie potrafił zorganizować oporu. To też cały sztab zastał opanowany błyskawicznie a
    w tej liczbie również prawa ręka Berii, sam Ignatowicz Izrajełowicz, który dopiero
    niedawno powrócił z obozu sybirskiego. W obozie tym przesiedział on wiele lat. Jak
    wiadomo nikt z mieszkańców Moskwy w dniu tym nie słyszał strzelaniny na ulicach
    miasta, nie było także żadnych rozruchów, ba, nawet Opera „Dekabryści” nie została
    odwołana.
    Innymi słowy „Wielka Rosyjska Rewolucja” nie odbyła się na wzór „Wielkiej
    Proletariackiej Rewolucji Kulturalnej” Mao-Tse-Tunga, trwające latami z wielkim
    szumem, gwałtem i trzaskiem, lecz przekradła się do historii „jak złodziej nocy” i chociaż
    jej rezultaty znane były we wszystkich zakątkach świata, to jednak ogromna większość
    ludzi nie rozumie jej znaczenia i nawet nie chce uznawać za fakt dokonany?
    Ponieważ władza Żydów w Związku Radzieckim nie miała głębokich korzeni i opierała
    się wyłącznie na terrorze tajnej policji, to zniszczenie jej ”Łubiańskiej Centrali” przez
    czołgi i żołnierzy Żukowa pociągnęło za sobą niezwłocznie i nieuchronnie całkowite
    rozbicie tego systemu władzy oraz stopniowe wypieranie Żydów z całego aparatu
    administracyjnego kraju.
    Można z całą pewnością powiedzieć, że Beria został zabity na miejscu i jego „proces”
    mający trwać rzekomo kilka miesięcy, był tylko inscenizacją. Nadzwyczaj ostrożny
    marszałek Żuków nie mógł pozostawić żywym tak niebezpiecznego wroga, jakim był
    Ławretij P. Beria.
    I ponad wszelką wątpliwość przy tak niespodziewanym uderzeniu na Łubiańskie centrum
    sił tajnej policji oficerowie zajęli wszystkie stanowiące największą tajemnicę archiwa tej
    dziwnej organizacji, ze spisami, rejestrami i korespondencją z żydowskimi
    ugrupowaniami poza Związkiem Radzieckim.

    Najprawdopodobniej rzecz się miała następująco:

    Żukow znał osobiście dowódców tych dwóch dywizji pancernych i był przekonany, że
    wykonają oni ślepo każdy jego rozkaz. Gdy dywizje zostały wyładowane z transportu i
    gotowe były do manewru, Żukow wezwał ich dowódców do sztabu i ustnie przekazał im
    swój rozkaz: natychmiast po powrocie do swoich oddziałów rozpoczęć atak na Łubiankę.
    Ryzyko było zbiorowe, ale Żukow po prostu nie miał wyboru: był człowiekiem skazanym
    przez Żydów na zagładę i oczywiście przekonany był o tym.
    Bardzo możliwe, że pierwsza część programu a szczególnie otoczenie Moskwy
    przeprowadzono pod pozorem manewrów, co było nie tak trudne do zorganizowania.
    Przejście czołgów z piechotą na nich jako desantem z zewnętrznego pierścienia bulwarów
    na Łubiankę mogło być wykonane błyskawicznie. Jeden z dowódców dywizji znajdował
    się w czołgu na czele kolumny i przekazywał przez radio rozkazy dla swej kolumny.
    Można stwierdzić z całą pewnością, że do tego decydującego momentu, kiedy „kości
    zastały rzucone” i odstąpić od zamiaru było już niemożliwe, nikt z niższego stanu
    osobowego dowódców i szeregowych żołnierzy nie miał pojęcia, że biorą udział w tak
    wielkim i niezwykle ważnym historycznym wydarzeniu, które powinno zmienić losy
    świata, a nie w zwykłych „letnich manewrach”!
    Trudno sobie wyobrazić, jaką wręcz mityczną trwogę żywili wszyscy bez wyjątku
    mieszkańcy Związku Radzieckiego przed Berią i jego „organami bezpieczeństwa”. One to
    zniszczyły „Starą Gwardię” Lenina i być może również i jego samego; one skazały na
    śmierć Trockiego, organizatora Armii Czerwonej i zwycięstwa z „białymi“; one
    pozbawiły kierownictwa radzieckie siły zbrojne tuż przed rozpoczęciem agresji Hitlera na
    Związek Radziecki; one zgnoiły w „krwawych obozach Frenkiela” miliony najlepszych
    ludzi radzieckich; one otruły Żdanowa i zniszczyły wiele tysięcy „rosyjskich szowinistów”
    w Leningradzie; one udusiły samego „niezwyciężonego Generalissimusa” i zniszczyły
    tych, którzy wspierali go w walce z Żydami.
    Stłumić to nieprzezwyciężone uczucie trwogi w szerokich rzeszach ludu było problemem
    prawie nie do rozwiązania, a genialny naczelny dowódca Żukow rozumiał to świetnie. To
    też oficerowie przyzwyczajeni do żelaznej dyscypliny, po prostu ślepo jechali za czołgiem
    dowódcy i wspierali go, gdy wdarł się do Łubiańskiej cytadeli i zaczął gromić opryszków
    Berii. Najazd był zupełnie nieoczekiwany, toteż żadnego zorganizowanego oporu
    Funkcjonariusze „bezpieczeństwa” stawiać nie mogli. Kiedy dowódcy czołgów
    zrozumiali, że jeśli dotąd zwycięstwo nad czekistami zdawało się zupełnie niemożliwe, to
    w tej chwili zostało osiągnięte za jednym uderzeniem „z marszu”, to oczywiście wtedy
    dobrali sir do skóry swoich odwiecznych wrogów z dużą żarliwością, zapałem, i
    zadowoleniem.
    Rosyjskie Imperium tworzone przez carów w ciągu trzystu lat zostało zburzone przez
    masonów w ciągu sześciu miesięcy. Żydowska władza w Związku Radzieckim,
    zbudowana „na kościach i krwi”, tworzona była przez nich w ciągu trzydziestu pięciu lat:
    czołgi marszałka Georgija Żukowa zgniotły ją dosłownie w ciągu kilku minut. Było to
    możliwe, gdyż władza Żydów nie miała żadnych głębszych korzeni w społeczeństwie i
    opierała się tylko – i wyłącznie – na aparacie tajnej policji.To też uderzenie stalowych
    wozów, zadane w samo serce tego aparatu oznaczało jego kres i doprowadziło do upadku
    ich władzy. „Łubiański Bastion” był przygotowany jako silny umocniony punkt oporu,
    zdolny do przetrzymania długiego okresu najbardziej zaciętego naporu tłumu. Jednakże w
    kalkulacjach Żydów w żadnym wypadku nie brano pod uwagę możliwości
    niespodziewanego ataku czołgów, a nawet ich pojawienia się w samym centrum miasta.
    „Pogrom Łubiański” pod względem swego znaczenia stoi bez porównania wyżej niż
    znakomite „Lodowoje pobojowisko’’ księcia Aleksandra Newskiego, które zburzyło
    marzenie Teutonów o rozbiciu Słowian.
    Żukow zabił nie marzenie, lecz już urzeczywistniony fakt zniewolenia całego globu przez
    syjonistów. Po zgładzeniu Berii Żydzi dokonali próby odbudowy swojej władzy przez
    partię, lecz tenże marszałek Żukow pokrzyżował te plany w zarodku: przywiózł do
    Moskwy wojskowym transportem lotniczym terenowych deputowanych, którzy głosowali
    przeciw Żydom i ich współpracownikom i w ten sposób unicestwił tę ich ostatnią próbę.
    Po rozbiciu „Łubianki” Żukow postawił Kreml przed faktem dokonanym i zaproponował
    pozostałym przy życiu „rosyjskim szowinistom” sformowanie nowego rządu. Nowy
    ”Bek” Beria, który zastąpił Stalina, zastał jak widoma zabity. Chan współczesnej Chazarii,
    Kaganowicz zastał wygnany na dyrektora jakiejś fabryki. Mołotowa wysłali do Mongolii,
    itd.
    Ponieważ ogromna większość Radzieckiej administracji składała się z Żydów i ich
    zwolenników, ten „proces wypierania” , z konieczności przebiegał dość wolno,
    szczególniew dołach partyjnych. Cały olbrzymi aparat tajnej policji zorganizowany przez
    Uryckiego i doskonalony następnie przez kolejnych Żydów Jeżowa i Berię trzeba było
    przebudować od góry do dołu. I samo przez się rozumie się, że teraźniejszy KGB jest
    tylko cieniem tej starej instytucji, na czele, której stał najbardziej znienawidzony człowiek
    w Związku Radzieckim, Ławrentij Beria. W strasznych „Obozach Frenkiela”, gdzie w
    „dawnych dobrych czasach”zwierzchnictwa Berii liczba więzionych dochodziła do wielu
    milionów, teraz według słów „dysydenta” Sacharowa wszystkich więźniów politycznych
    jest zaledwie około dwóch tysięcy (Newsweek, 14 marca 1977r.).
    Cios zadany światowemu żydostwu był na tyle potężny, że ich „szczyt” stracił na pewien
    czas głos i nie wiedział jak ma reagować. „Doły” jeszcze nie orientowały się w tej
    strasznej dla nich tragedii, która zdarzyła się w Związku Radzieckim, to też wielu z nich w
    dalszym ciągu odnosiło się z zachwytem do kraju, który dopiero co pokonał Hitlera.
    Ponad wszelką wątpliwość w pierwszych latach do klęsce Żydowskiej władzy w Związku
    Radzieckim, Żydzi wykorzystali wszystkie możliwe dla nich sposoby do jej odzyskania, i
    dopiero po przekonaniu się, że sprawa ich została całkowicie przegrana, zostali w końcu
    zmuszeni wypowiedzieć “Rosji” totalną wojnę.

    Fragmenty:
    W. Uszkujnik (pseudonim) – Paradoksy Historii. Tajna historia Rosji, Europy i świata.
    (1978)

  20. Joe said

    14…Naprzeciw mnie mieszka „polak” urodzony we Wroclawiu juz PO wojnie a wychowany w kibucu w Izraelu.Jego zona urodzona w Istambule a wychowana w tym samym kibucu co maz.Jej rodzice musieli uciekac z dziecmi jak ich gromili Turcy kamieniami pod synagoga kazdej soboty.Okazalo sie pozniej ze kamieniarze oplacani byli przez rabinow.Jego tatus musial uciekac z dziecmi z Wroclawia bo zosatal zlapany przez bezpieke jak kombinowal i przechowywal ogromne ilosci mafijnych pieniedzy.Obydwoje uciekli 1-szym nadarzajacym sie statkiem do Kanady jak tyko podrosli,a potem przez zielona granice do USA…Tak wygladaly RUCHY zydow w 68-mym.Napelniali Izrael na sile i kto mogl to zwiewal gdzie sie dalo z Raju Kibucowego.

  21. revers said

    ad18 „…fragment książki Albina Siwaka pt. „Syndrom gotowanej żaby”

    „… tenże Żukow obalił też trzeci mit. Żydzi po drugiej wojnie głosili na cały świat, że władzy nigdy nie oddadzą. Mam na myśli władze NKWD w Moskwie. Do dziś można znaleźć opisy modłów dziękczynnych w synagogach na Zachodzie. Dziękowali Bogu, że mają w ZSRR władzę i rozszerzą ją na cały świat. Jak Żukow zastrzelił Berię na posiedzeniu Biura Politycznego i zamknięto Kaganowicza, a Kulikow wybił dwa garnizony moskiewskie NKWD, to Żydom na świecie zrzedła mina…” ;

  22. morgan said

    Irytuje mnie ustawiczne powtarzanie „Naczelny rabin Polski”
    Panstwo polskie ma, jak sie okazuje „naczelnego rabina”.
    Czyzby to stanowisko mialo by byc zrownane z Prymasem Polski ?!?
    Aby uciac spekulacje winno sie okreslac „Naczelny rabin dla spolecznosci zydowskiej w Polsce.”

    ——
    Prymas Polski to jest funkcja dla nieżydowskich mieszkańców Polski. Mniej więcej,
    Admin

  23. Kapsel said

    …Sierżant Daniels w środku zimy w lesie liściastym poszukuje żydowskich nagrobków….

    a przyjaciel sierżanta będzie poszukiwał , ilu ludzi w okupowanej Polsce wydawało Żydów.

    Morawiecki w „Die Welt”: trzeba wyjaśnić, ilu ludzi w okupowanej Polsce wydawało Żydów

    7:52, 15.02.2018

    Powinny powstać wspólne projekty badawcze, by wyjaśnić, ilu w okupowanej Polsce było ludzi, którzy popełnili zbrodnie, np. wydając Żydów – mówi w wywiadzie dla „Die Welt” premier Mateusz Morawiecki. Ale nie można stracić z oczu sytuacji w okupowanej przez Niemców Polsce – dodał.
    Rozmowa, która została przedrukowana w czwartkowej „GW”, na dzień przed wizyta Morawieckiego w Berlinie, dotyczy m.in. reakcji na zapisy nowelizacji ustawy o IPN, która zabrania przypisywania Polakom zbiorowej winy za Holocaust.

    Według Morawieckiego, prawdą jest, „że w potwornych warunkach, jakie panowały w okupowanej Polsce były setki, tysiące ludzi, którzy popełnili zbrodnie, np. wydając Żydów”. Zapewnił, że o takich przypadkach wolno będzie pisać. „Nie tylko o tym. Z debaty wyciągnąłem wniosek, że powinny powstać wspólne projekty badawcze, by wyjaśnić, ilu było takich ludzi. Ale nie można stracić z oczu sytuacji w okupowanej przez Niemców Polsce” – dodał.

    http://www.pap.pl/aktualnosci/news,1289185,morawiecki-w-die-welt-trzeba-wyjasnic-ilu-ludzi-w-okupowanej-polsce-wydawalo-zydow.html

  24. Boydar said

    Panie Morgan, rzyczliwie donoszem, że zarówno stanowisko naczelnego rabina jak i prymasa obecnie mogą pełnić te same osoby. Uważam natomiast, że stanowisko NRP jest zdecydowanie bardziej godne szacunku, takiego jaki należy się uczciwemu wrogowi judaiście. Deklarując bowiem naczelny rabinizm, daje nam jednoznacznie do zrozumienia, że uczyni wszystko aby nas przystrzyc do właściwego poziomu, tak jak w talmudzie napisane. Tymczasem np. rzekomo katolicki obecny prymas mówi z sensem mało albo wcale, za to wykańcza i w nocy i za dnia. I poziom poniżej zera wcale dla niego czy kolegów po fachu granicy nie stanowi. Chyba mam go w dupie nawet znacznie głębiej niż obywatela rabina naczelnego.

  25. revers said

    Soros, Obama, Killary czyli jak obalona papieza Bendeykta w 2013 roku …

    http://yournewswire.com/wikileaks-pope-benedict-deep-state/amp/?__twitter_impression=true

    sa jednak swietsi jak papiez …

  26. Nina said

    My ciągle o sprawach polsko-żydowskich a tymczasem z ukrainy płynie strumień nielegalnej broni i nikt z oficjeli nie mówi i nie czyni NIC!

  27. Siekiera_Motyka said

    Ad. 2 – „AGENCI MOSSADU MAJĄ ŻELAZNA PSYCHIKĘ
    Kiedy wreszcie Mossad dopadł Adolfa Eichmana pojawił się nowy problem. Trzeba było ukryć uprowadzonego zbrodniarza i zadbać, by żaden z izraelskich agentów go nie zabił. W końcu każdy z nich stracił bliskich w trakcie II Wojny Światowej i mógł zechcieć zrealizować prywatną vendettę.
    Tymczasem zamiast więźnia torturować, agenci Mossadu traktowali go… z zadziwiającą wręcz przychylnością. Nie tylko go myli, karmili i golili. Częstowali go nawet czerwonym winem i papierosami, choć w myślach zapewne miażdżyli przy tym jego czaszkę na najbliższej ścianie. Żelazne nerwy zachowywali tylko po to, by Eichman podpisał oświadczenie, że oddał się w ich ręce dobrowolnie!”

    Nie był bym tak pewny ich wielkiego tropienia. Ilu to było ? 100, 1000, 10000 ?? Czy raczej garstka. A reszta spokojnie przeżyła po Wojnie w Niemczech.

    Wielki Show tak jak ta fotka Johnny w lesie. Są podejrzenia że Eichmann wiedział za dużo co do Syjonistycznego handlu z Niemcami w czasie wojny i musiał być wzięty pod „kontrole”.

  28. VAV said

  29. ksya said

    To nie polski a żydowski dług polskich tasiemców, niech się wyświetli we wszystkich polskich czerepach. Te długi żydzi u żydów zaciągali, to niech spłacają. Za zrujnowanie kraju powinni zapłacić najwyższą cenę.

    Podatki skasować.

    Zydostwo samo zaniknie.

  30. ksya said

    Idą czasy, gdzie robactwo zamieszka w twierdzach lub pod ziemią, na powierzchni ziemi nie będą mieć czego szukać.

    Dlatego planują #3, słynne 500 mld. niewolników, nie białych.

Sorry, the comment form is closed at this time.