Konstytucja 3 Maja: „Nie ma się z czego cieszyć”
Posted by Marucha w dniu 2018-05-03 (Czwartek)
Czwartek minął w Polsce pod znakiem uroczystości z okazji święta Konstytucji 3 maja. W obchodach w Warszawie wzięło udział najwyższe kierownictwo kraju. Przemawiając do zebranych, prezydent Andrzej Duda nazwał Konstytucję 3 maja „wielkim kamieniem węgielnym wolności, państwowości i nowoczesności”.
Doniosłe znaczenie tego aktu ustawodawczego podkreślano też w depeszach gratulacyjnych od przywódców wielu państw.
„Konstytucja 3 Maja urosła w historiografii polskiej do rangi świętości narodowej, której w żaden sposób nie powinno się krytykować. Ale czy słusznie?” Takie pytanie zadaje „Rzeczpospolita”. Czy z takim ujęciem problemu zgadza się politolog i publicysta Konrad Rękas?
— Jest to jedno z wielu świąt, które odbywają się z niezrozumienia faktów historycznych. Mimo, że Polska, polskość, jako taka, są bardzo zanurzone w gęstym sosie historycznym, i Polakom, a przynajmniej części aktywnych politycznie Polaków, wydaje się, że znają swoją historię, to jednak narodowi polskiemu podaje się papkę, przemieloną, nieprawdziwą wersję polskich dziejów.
To te same przemówienia odczytywane z kartek każdego 3 maja, zresztą też 11 listopada i w inne święta narodowe. Te same zdawkowe oficjalne gratulacje płynące z całego świata. Umówmy się, wielkim tego globu jest wszystko jedno, czy piszą do Holandii czy Polski czy Nibylandii. To są wszystko te same zdawkowe oficjalne komunałki.
Polacy jednak powinni rozumieć swoją własną historię zwłaszcza, że jest ona pouczająca, i gdyby była znana i rozumiana, być może pozwalałaby uniknąć bieżących błędów.
Konstytucja 3 maja i ogół uwarunkowań politycznych, które były z nią związane, to akurat przykład po pierwsze zamachu stanu dokonanego pod płaszczykiem patriotyzmu, a po drugie wraz z Sejmem Czteroletnim konstytucja ta była elementem destrukcji i osłabiania, a nie wzmacniania państwa. Pomimo, że twórcy obu tych „dzieł” wołali cały czas, że dokonują naprawy.
Psuli, a mówili, że naprawiają, niszczyli państwo i mówili, że to z patriotyzm. Czy nie przypomina to nam czegoś? Przecież dokładnie w takich samych czasach żyjemy.
Konstytucja 3 maja była nie tylko błędem ustrojowym, nie tylko niszczeniem istniejącego wcześniej i skutecznego rządu polskiego, jakim była Rada Nieustająca, była też dekompozycją władzy wojskowej Rzeczypospolitej, która istniała i jakoś funkcjonowała na rzecz stworzenia Komisji Wojskowej Sejmu, a więc kolegialnego kierownictwa.
A jak wiemy, kolegialne kierownictwo tym się charakteryzuje, zwłaszcza w warunkach polskich, że nie potrafi kierować skutecznie niczym.
Wreszcie też Konstytucja 3 maja nie istnieje samodzielnie, ale była elementem pewnej sztuczki geopolitycznej, gry geopolitycznej dokonywanej na materii polskiej przez Prusy i Wielką Brytanię w celu wykorzystania polskiej naiwności, tego polskiego dziecięcego patriotyzmu do rozgrywki przeciwko Rosji, tak, aby jednocześnie zagrozić Rosji, a następnie ugrać coś z Rosją kosztem Polski. Tak się zresztą stało.
Sojusz pruski zawarty przez władze polskie podczas Sejmu Czteroletniego i w ramach Konstytucji 3 maja doprowadził tylko do drugiego rozbioru Polski. Taki był cel Prusaków, taki był cel Brytyjczyków i dokładnie taki zawsze jest cel Zachodu, który gra na patriotycznych polskich instynktach. Dlatego Konstytucja 3 maja — to było smutne wydarzenie w dziejach Polski.
Nie ma się z czego cieszyć, aczkolwiek warto tę rocznicę pamiętać, dlatego że powinna ona być lekcją, nauczką, jak nie dać się wykorzystywać ani rodzimym oszustom, którzy wykorzystują hasła patriotyczne, hasła naprawy państwa, ani nie dać się wykorzystywać zewnętrznym siłom, które nigdy przeciwko sobie wystąpią, nigdy też nie pozwolą Polsce urosnąć.
Polska musi się sama naprawić, musi sama znaleźć swoje miejsce na świecie, a nie wierzyć w mity historyczne i wierzyć w sztuczne, kłamliwe gratulacje Zachodu. To jest lekcja 3 maja.
Panie redaktorze. Nie zostawił Pan suchej nitki na Konstytucji 3 Maja. A przecież w szkole uczyliśmy się, że to pierwsza konstytucja w Europie, druga na świecie…
— Różne bzdury można dziś wkładać do głów, ale osoby świadome funkcjonowania państwa powinny mieć trochę szerszy pogląd, niż z dziecięcych czytanek. Powtórzmy, dokumenty ustrojowe istniały zawsze na świecie, ponieważ każde państwo musi mieć jakiś ustrój, jeśli nie pisany, to dorozumiany, w tym również Polska.
Konstytucja 3 Maja była dokumentem prawnie szkodliwym. Dokumentem przyjętym przez około 100 spośród 500 posłów, a więc aktem żenująco mniejszościowej woli grupy spiskowców, dokonywanej po pierwsze w interesie rewolucyjnej Francji, po drugie geopolitycznym interesie Wielkiej Brytanii, która próbowała zmontować sojusz antyrosyjski, by dogadać się następnie z Rosją i w interesie Prus, które chciały zabrać Polsce Gdańsk i Wielkopolskę i chciały, aby Polska była skłócona z Rosją, i nie porozumiała się z Imperium Rosyjskim.
To są rzeczy, które są w książkach, które można odnaleźć w dokumentach źródłowych. Są one w oczywisty sposób znane historykom, ale nawet historycy w Polsce wiedzą doskonale, że lepiej opowiadać popularne bzdury, niż pisać niepopularne prawdy.
Skoro wiedzą to historycy, to wiedzą też politycy, dlatego zawsze w Polsce bardziej opłacało się okłamywać naród, niż mówić najtrudniejszą prawdę. A tylko prawda może nas wyzwolić, i tylko prawdziwa historia może być dla nas lekcją prawdziwej polityki.
Grażyna Garboś
https://pl.sputniknews.com
Komentarzy 25 do “Konstytucja 3 Maja: „Nie ma się z czego cieszyć””
Sorry, the comment form is closed at this time.
Inspektor Gadżet said
> …zawsze w Polsce bardziej opłacało się okłamywać naród, niż mówić najtrudniejszą prawdę.
Głupich nie da się okłamać, bo i tak nie wiedza o czym jest mowa – nimi się manipuluje odwołując do poczucia etyki/moralności (imperium zła itd itp). Mądrzy i świadomi są poza zasięgiem propagandy i ci zawsze są do fizycznej eksterminacji.
Joannus said
”Konstytucja 3 Maja była dokumentem prawnie szkodliwym. Dokumentem przyjętym przez około 100 spośród 500 posłów,”
Około czterystu posłów musiało być, jak na tym forum niedawno autorytatywnie wyrokowano, ciemną, głupią i sprzedajną szlachtą, kiedy nie wzięli udziału i nie przyłożyli swej ręki do tak wielkiego dzieła – konstytucji 3 majowej.
Nina said
Autorka pisze na końcu, cyt.: „Skoro wiedzą to historycy, to wiedzą też politycy, dlatego zawsze w Polsce bardziej opłacało się okłamywać naród, niż mówić najtrudniejszą prawdę. A tylko prawda może nas wyzwolić’.
Proponuję wysłuchać prawdy od 1 do ostatniej sekundy (YT: „O Żydowskim Parlamencie Europejskim w Brukseli niewiele się pisze i mówi)
Kajtek said
Jutro jest święto Matki Boskiej Królowej Polski. Wielu ludzi myśli zapewne, że jest to rodzaj poetyckiej metafory, bo przecież Polska nie tylko ma zapisany w konstytucji ustrój republikański, więc de iure żadnej Królowej mieć nie może, ale w dodatku właśnie, ustami swoich najwyższych władz, zadeklarowała chęć przyłączenia się do Unii Europejskiej, która będzie laicką republiką socjalistyczną, a może nawet – bolszewicką. Tymczasem rzecz ma się akurat odwrotnie i wygląda na to, iż Matka Boska jest Królową Polski lege artis. Stawia to naturalnie w nader podejrzanym świetle wszystkie głosowania nad upoważnieniem prezydenta do ratyfikacji Anschlussu i upoważnia do postawienia pytania, czy ratyfikując Traktat Reformujący prezydent Kaczyński nie dopuści się aby felonii.
Chodzi o to, że również 1 kwietnia, a więc tego samego dnia, kiedy Sejm upoważnił prezydenta do ratyfikacji traktatu likwidującego niepodległość Polski, w sobotę 1 kwietnia 1656 roku w katedrze lwowskiej król Jana Kazimierz wygłosił deklarację, w której uznał Matkę Boską za Królową Polski. Po deklaracji królewskiej nastąpiła druga, z punktu widzenia prawnego znacznie ważniejsza – tak zwana „deklaracja obioru” Matki Boskiej na Królową Polski, którą, w imieniu wszystkich stanów, odczytał podkanclerzy koronny Andrzej Trzebicki. Był to zatem nie tyle akt religijny, co akt państwowy i jako taki został zarejestrowany, o czym wspomina również Henryk Sienkiewicz w „Potopie”. Zatem od 1 kwietnia 1656 roku Matka Boska jest de iure Królową Polską i Wielką Księżną Litewską, albowiem od roku 1569 Korona Polska i Wielkie Księstwo Litewskie tworzyły unię.
Żadna władza polska, ani żadna władza zaborcza, nawet gdyby uznać jej kompetencję w tej sprawie, nigdy tego aktu nie uchyliła, zatem i dzisiaj powinniśmy uznawać go za obowiązujący. Przemawiają za tym dodatkowo jeszcze dwie okoliczności. Po pierwsze, w roku 1950 papież Pius XII ogłosił dogmat o wniebowzięciu Najświętszej Marii Panny – co dla naszych tu rozważań oznacza, że w takim razie wspomniane deklaracje z roku 1656 odnosiły się nie do Osoby zmarłej, tylko do Osoby Żyjącej, bo dogmat tylko potwierdzał stan faktyczny, a nie kreował go ex nunc, czyli od dnia ogłoszenia. Po drugie – że na prośbę Episkopatu Polski papież Pius XI w roku 1923 zatwierdził dzień 3 maja jako święto Matki Boskiej Królowej Polski.
W świetle tych okoliczności, mając przez cały czas Królową i to Królowa żyjącą, której prawa do Korony Polskiej nigdy przez nikogo nie zostały podważone, zaś przez papieża Piusa XI na prośbę Episkopatu Polski w 1923 roku – potwierdzone i to potwierdzenie jest corocznie 3 maja odnawiane, Polska tak naprawdę nie jest republiką, tylko monarchią. Jaką zatem funkcję tak naprawdę sprawuje prezydent Lech Kaczyński? Wygląda na to, że jest co najwyżej rodzajem regenta, czyli osoby będącej namiestnikiem Monarchini, która z takich czy innych powodów nie może władzy swojej sprawować osobiście. Czy jednak namiestnik może rozporządzić państwem, które przecież do niego nie należy i na przykład, bez zapytania Królowej o zgodę, podjąć decyzję o przyłączeniu Jej królestwa do innego państwa, w dodatku takiego, które królewskiego tytułu Królowej Polski nie zamierza respektować? Jasne, że nie może i że taki czyn, gdyby się odważył go popełnić, trzeba uznać za jaskrawy przykład felonii, czyli sprzeniewierzenia się wasala swemu Suzerenowi.
Może ktoś powiedzieć, że to wszystko bzdury nie warte uwagi. No dobrze, ale jeśli to jest bzdura, to co nią nie jest? Czy serio mamy traktować tylko to, co można wypić i zakąsić? Jeśli tak, to co w takim razie oznacza święto Królowej Polski, jakie obchodzimy 3 maja? Czy ma jakąś konkretną treść, jakieś konkretne znaczenie, czy to tylko pozbawione treści przedsięwzięcie przemysłu rozrywkowego? Czyż nie warto się nad tym zastanowić, zwłaszcza 3 maja, kiedy akurat mamy więcej wolnego czasu niż zazwyczaj?
Stanisław Michalkiewicz
,55 said
https://www.wprost.pl/swiat/10031304/Slowenia-gwarantuje-w-konstytucji-dostep-do-wody-pitnej-Oznacza-to-powazne-zmiany.html
Piskorz said
re 3 „w Polsce bardziej opłacało się okłamywać naród” A INNE TO NIE SĄ OKŁAMYWANE?
Nasz nie pierwszy i nie ostatni w tym względzie..
revers said
Dzisiaj od od mlodegop wyksztalciucha z wielkiego miasta mozna uslyszec w miejscu publicznym o swiecie Konstytucji 3 Maja opinie, znowu komunistyczne swieto.
No coz takie sa swiadome, obywatelskie demokracje, wolnosciowcy jak ich mlode pokolenia.
awkzim said
Mam do wszystkich wredne pytanie: A kto przeczytał Konstytucję 3 Maja ( ze zrozumieniem)?
hucpa said
Doskonale przecież wiemy, ze żyd robi sobie z nas demonokratyczne dyrdymały konstytucyjne. To Niszczyciele nie tylko Polski ale, Grecji, Rzymu, Egiptu, Sumeru, Babilonii,.. Przejmując władze wykręcają kota ogonem, nadając istniejącym prawom i zasadom przeciwne znaczenie, zachowując pozór do czasu całkowitego unicestwienia starego świata. Zło ubrane w dobro powraca jak w kalejdoskopie, tocząc zdradliwe wojny, nękając ludzkość, od milleniów. Dwie siły się zwalczają, jedna dobra, druga zła. Białe walczy z czarnym. Prawe stworzenie z lewym. Cywilizacje w efekcie tego zwarcia upadają i powstają, by na nowo upaść. Tworzywo ginie ale duch się wzmacnia i uszlachetnia lub ginie na zawsze. Ziemia to duchowa kuźnia, i fantastyczna jazda z doświadczeniami, zarówno Dobra jak i Zła. Walki Bogów. Ostatnie wierzenia grecko-rzymskie wyraźnie to podkreślały.
http://argonauta.pl/slady-cywilizacji-technicznej-sprzed-tysiecy-lat/
Piotr Podgórni said
Rzeczypospolitej nie dało sie zniszczyć z zewnątrz więc postanowiono ją poprzeż masonerię rozsadzić od środka. Uwieńczeniem tego haniebnego dzieła, gwożdziem do trumny Rzeczypospolitej była kontytucja 3 Maja. Sama preambuła mówi nam kto za nią stał. Słowa ‚W imię Boga (…..) ustanawiamy” dowodzą, że jej twórcy sami uważajli się za bogów. Na logikę powinno być „W zgodzie z prawami przez Boga (…..) ustanowionymi…..
Nie jest więc przypadkiem przypadające na ten dzień świeto Matki Boskiej Królowej Polski.
AlexSailor said
@Awkzim
Pan poczytaj to.
.https://www.youtube.com/watch?v=UV0Wbkpthcw
W wersji pdf trzeba samemu znaleźć.
To tyle odnośnie czytania konstytucji 3 Maja ze zrozumieniem.
AlexSailor said
@9 i 10
Co tak na prawdę Panowie napisaliście?
Ni mniej, nie więcej, jak tyle, że jesteśmy takimi baranami, że jakaś prymitywna koczownicza banda jest w stanie
rozwalić nam państwo od środka, a nas samych uczynić niewolnikami, i to bez większych środków typu własne państwo lub silna armia.
Dlaczego to my, Polacy, Rusini, Litwini, i cała kupa innych żyjących w I RP dysponując niepokonaną siłą zbrojną, zasobami i wszystkim, co trzeba, nie rozwaliliśmy od środka
Zakonu Krzyżackiego, a później Prus (przypomnę, że ludność Prus DWA RAZY zwróciła się do polskich królów o przyłączenie do Polski realizowane w ten sposób, że sami
załatwią władze Pruskie i bez jednego grosza czy żołnierza ze strony polskiej, całe Prusy będą do wzięcia)., nie opanowaliśmy nawet będącego formalnie polskim Gdańska
(którego zyski przewyższały 2-3 razy zyski skarbu królewskiego), dlaczego nie zajęliśmy arcybogatego Śląska, dlaczego w sposób naturalny nie przyłączyliśmy Moskwy, dlaczego nie
przyłączyliśmy Czech, dlaczego nie wyzwoliliśmy i nie przyłączyliśmy Węgier, również Mołdawii.
Wychodzi na to, że jesteśmy po prostu pacanami, którzy nadają się tylko do ciężkiej i niskopłatanej roboty oraz rabowania co kilkadziesiąt lat.
A i jeszcze.
Potrafimy żydować (©ja), narzekać na „ruskich”, „niemców” itp.
Proszę zauważyć.
Sami doprowadziliśmy do upadku PRLu, sami doprowadziliśmy do utraty części suwerenności wybierając WE/UE, sami doprowadziliśmy do utraty
niepodległości podpisując piórem ultrapatriotycznego LK Traktat Lizboński (którego nikt nie przeczytał).
Sami sprowadziliśmy Krzyżaków, a teraz wojska NATO na swoje terytorium, sami zalegalizowaliśmy panoszenie się obcych wojski i wywiadów z prawem
strzelania do nas w czasie pokoju.
Sami zlikwidowaliśmy własne rynki zbytu, sami wpuściliśmy 3-5 milionów wrogiego nam żywiołu w tym nieoszacowaną liczbę naszych śmiertelnych wrogów.
SAMI TO ROBIMY.
Czy można mieć pretensję do wilka, że zeżarł nie pilnowane jagnię lesie????
Myślę, że podobnie mądrzy inaczej byli ludzie z Grecji, Rzymu, Egiptu, Sumeru, Babilonii.
Skoro faraon idiota dał pełnię władzy niewolnikowi i przybłędzie o nieznanym pochodzeniu,
skoro w senacie Rzymu zasiadali sami oni, skoro pogięty władca dla Esterki wyrżnął podporę swojej władzy,
skoro zaprzyjaźnione mocarstwo (do niedawna) porzuca swoje interesy realizując wskazane przez mniejszość.
Cóż.
Chcącemu nie dzieje się krzywda.
A przecież takie proste jest zatrzymanie tegoż.
Wystarczy sprawiedliwość w państwie i żaden dywersant nie ma szans.
Już nawet nie piszę o sprawnych SS, o super mądrych urządzeniach prawnych, zasadzie swój swojego,
O planowaniu strategicznym na stulecia, o konsekwencji, itp.
Przecież my nawet nie mamy zdefiniowanego naszego interesu narodowego czy państwowego.
Bo przecież szkodzenie Rosji i wiernopoddańcza służba innym ośrodkom za poklepani po plecach, tym nie jest.
Prosty przykład.
Był sobie I Sekretarz PZPR E.Gierek.
Coś tam robił, ale nie przyszło mu do głowy, że Polak nie może zarabiać tyle miesięcznie, co Niemiec lub Francuz dziennie.
A tą pracę Polaków sprzedawał sobie za granicę (mniejsza o dobre chęci) tak, że tamci pławili się w dobrobycie,
a u nas trzeba było walczyć o zaopatrzenie w nie dość, że 30x droższe, to jeszcze nie dostępne produkty.
Drugi.
Trzeba było 25 lat temu albo oświadczyć uroczyście i wpisać do praw naszych, że nie będzie żadnej reprywatyzacji,
bo się nie da, bo każdy jakieś straty poniósł i nie ma żadnego powodu by to właśnie dziedzice właścicieli nieruchomości
zostali potraktowani wyjątkowo, albo trzeba było reprywatyzować natychmiast.
Ale nie.
Kombinacja, przekręty, przeciąganie, i mamy wystawiony do zapłacenia rachunek ponad 1 tysiąc miliardów złotych,
bez żadnej podstawy prawnej czy faktycznej zresztą.
I obawiam się, że zapłacimy.
SAMI SOBIE TO ROBIMY.
Lily said
Anna z domu Anders,dobrze wie co robi.
Naczelnik wie na kogo stawiac.Senator z
importu.
revers said
No wlasnie pani Lily, gdzie ci wyszczekani anglojezyczni patrioci? niby od Andresa, z Sikorski nazwiskiem, nagle zamkneli kubel na web, gdy bylo dzownic i ustawaic senatorke po fachu pania Baldwin-projerktantke ustawy HR447,1226 lub do innych senatorow porozmawiac, chocby telefonicznie? za co biora kupe pieneidzy od polskiego podatnika, dodatkowo oplacajacych pol milionowe rachunki lotem business, vip do amerykankigo matecznika demokracji-za to oczekuje sie cudow od drobnych podpisywaczy petycji i z ostatniego obiegu w mediach wrzuciarzy apeli, najczesciej do sieci.
Boydar said
To co Pan napisał, Panie Alex, to się kupy nie trzyma, a nawet wręcz przeciwnie.
Pan nie przyjmuje do wiadomości, że widły i siekiera to podstawowe narzędzia dobrego człowieka. Jedne z wielu, oczywiście. Wróg miał to obcykane od paru tysięcy lat, co najmniej od Egiptu. Jeśli nie od Abla. Zatłukł nas tą samą siekierą i tymi samymi widłami którymi się tak szczyciliśmy, budując normalne, przyzwoite życie. Gdyby Ablowi mieściło się w głowie, że brat go może zajebać, nie poszedłby z nim na odludzie. Gdyby Egipcjanie wyobrażali sobie, że sąsiad może ich programowo obrabować, nie pożyczyliby mu „srebrnych i złotych naczyń”. I milion innych przypadków. Tak więc nasze najlepsze cechy, stają się środkiem naszej eksterminacji. I tu niewiele zmienimy czy poradzimy. Przyczyna klęski jest zupełnie inna. Jako ze można, znaczy da się, być przyzwoitym idiotą (vide np. Pan Jasiek), kluczem staje się rozum czyli madrość. Bez wsparcia Ducha Świętego nie ma ani rozumu ani mądrości. I wróg doskonale znał tą zależność. Więc najpierw rozmył nam Boga a potem całkiem odsunął. Zostaliśmy z naszą dobrocią, ufnością i spolegliwością. Jak świeże mięso na słońcu. Jeśli Bóg nie jest u nas na miejscu pierwszym to nic nie jest na swoim. Niby przecież żyjemy, niektórzy nawet całkiem na pozór nieźle, a jednak wszystko jakieś takie dziwnie chujowe. No właśnie, bo nie jest na swoim miejscu.
Co gdzie być powinno, to oddzielna katecheza, i ja nie jestem bezpłatną infolinią Orange aby się tu namolnie produkować. Ale Panu proponuję, aby bazując na posiadanym w Gajówce autorytecie, na bardziej pragmatyczne a jednocześnie analityczne podejście do poruszanych tematów. Bo tak jak jest, to zieje od Pana tanim populizmem, brakiem konstruktywności i zwykłym defetyzmem. Kiedy Gajowy Marucha pisze do kogoś „ty chuju złamany”, to nie oznacza że kimś pogardza czy go skreśla. Ocenia punktowo daną postawę. Bo tyle może. Moja, powyżej przedstawiona, wykładnia sytuacji również jest także oceną punktową z elementami perspektywy 🙂
Proszę zauważyć, że tylko inaczej poukładałem klocki, które rzucił Pan na dywan (12); ale są dokładnie te same.
Pozdrawiam Pana.
Kapsel said
Fałszywi bohaterowie. Kto ich promuje?
http://www.prisonplanet.pl/kultura/falszywi_bohaterowie_kto,p432517882
Użyczający said
Ad8:
Oto „Konstytucja 3 maja 1791 roku”:
Click to access Konstytucja-3-Maja-1791.pdf
Ad11:
Oto „Sergiusz Piasecki – Siedem pigułek Lucyfera (1948)”:
Click to access Sergiusz-Piasecki-Siedem-pigulek-Lucyfera-1948-.pdf
Okadwa said
Panie Boydar…
Żeś Pan wymyślił sformułowanie wytrych które można użyć do każdego zamka.
To niebezpieczne narzędzie … bo:
… „na pozór nieźle, a jednak wszystko jakieś takie dziwnie chujowe.”
Podoba się mnie ta intuicja bo sam podobne odczuwam.
Ale … czy Pan myślisz że z takich rozterek Stwórcy zrodził się potop?
Wibracje które są we w tym zdaniu są jednakowo destrukcyjne jak i twórcze.
O, nie … nie jestem z Monty Pythona.
… bliższa mi ambona.
VAV said
Podpis said
Boydar said
Jeżeli Stwórca miał jakiekolwiek rozterki, to z tego powodu, że „… bo z tylu różnych dróg przez życie, każdy ma prawo wybrać źle …”. I WIEDZIAŁ, że wybiorą. Ale to była cena Daru Wolnej Woli, jaki ofiarował człowiekowi. Podobno również Aniołom.
VAV said
Kasia said
kONSTYTUCJA ZABRANIAŁA RZYM-KATOLIKOM OPUSZCZAĆ KOSCIÓŁ RZYM-KAT.OT I WOLNOSC
Boydar said
„Religią narodową panującą jest i będzie wiara święta rzymska katolicka ze wszystkimi jej prawami.
Przejście od wiary panującej do jakiegokolwiek wyznania jest zabronione pod karami apostazyi.”
Straszna kara dla żyda, niepojęta w swym okrucieństwie. Żeby za głośno nie płakał, na otarcie krokodylich łez natychmiast albo jeszcze prędzej dostaje po chrześcijańsku bonus –
„Że zaś ta sama wiara święta przykazuje nam kochać bliźnich naszych, przeto wszystkim ludziom, jakiegokolwiek bądź wyznania, pokój w wierze i opiekę rządową winniśmy i dlatego wszelkich obrządków i religii wolność w krajach polskich, podług ustaw krajowych, warujemy.”
Tak że niech Kasia już rzycią nie rusa bo wedle bacowskiej wykładni to się może zwykłą dziwką jeszcze okazać.
hucpa said
Wielkość Boga nie ogranicza jego Stworzenia I w ten sposób Samego Siebie. Wolna wola jest darem danym również Aniołom, dlatego tez była możliwa rebelia w Niebie. Skąd to znamy, kto w tym prowadzi przewodnia role, jak nie żydzi.
Następuje upadek i wojny. Ta ukryta karta jest niechętnie wyciągana z rękawa na światło dzienne, bo tłumaczy rzeczywistość. Artefakty topione, usuwane z diablą zawziętością. Całe biblioteki palone. Środkowy Wschód niszczony, Irak, Syria, Liban, bo tam są zachowane w kamieniu elementy,…