Za pierwszej komuny istniał Wydział Prasy Komitetu Centralnego PZPR, skąd redaktorzy naczelni, a za ich pośrednictwem – redakcje – dostawały wytyczne, jak pisać, mówić w radio i pokazywać w telewizji, żeby było dobrze.
Kto się słuchał – robił karierę i piął się w górę do coraz wyższych grządek, a kto się nie słuchał, ten się nie piął w górę tylko osuwał się w dół, a niekiedy nawet trafiał w „ciemności zewnętrzne”, skąd – jak wiadomo – dobiega płacz i zgrzytanie zębów.