W minioną niedzielę odbyła się cykliczna hucpa organizowana z publicznych pieniędzy. Tak jak zawsze była ona poprzedzona systematycznym zaśmiecaniem placów miejskich, chodników, płotów i bilboardów fotografiami marzących dostać się do koryta patryjotów.
Oczywiście znów usłyszeliśmy jaka Polska jest piękna i wspaniała, ale ile w niej można jeszcze zrobić! (Oczywiście pod warunkiem, że ten czy inny dostanie się do koryta.) Jako iż w tym roku owa szopka wyjątkowo mnie zirytowała, postanowiłem dołożyć swoją łyżkę dziegciu do beczki demokratycznego miodu.