Szabesgoj z tabletu, schadenfreude z internetu i wnioski.
Posted by Marucha w dniu 2018-11-22 (Czwartek)
Ciekawe, że słowo „Schadenfreude” (czyt. szadenfrojde) czyli radość z cudzej krzywdy wymyślili Niemcy, a inni musza je od ich zapożyczać.
Znowuż rządom dobrej zmiany zawdzięczamy spektakularny renesans słowa szabesgoj, oznaczającego goja zatrudnionego do wykonywania czynności niezbędnych podczas szabatu, a Żydom prawem religijnym zabronionych. W dzisiejszej Polsce słowo to, używane w przenośni, oznacza takie osoby jak minister Gliński, przekraczające granice śmieszności w swoim płaszczeniu się przed Żydami, a kierujące się przeważnie ukrytym motywem, takim jak chęć umocnienia czy choćby zachowania swojej pozycji politycznej dzięki wsparciu żydowskiego lobby.
Tymczasem biedny szabesgoj z tabletu zapomniał, że na wdzięczność żydowskiego lobby to mogą liczyć wpływowi szabesgoje wśród polityków amerykańskich, a nie jakaś nadwiślańska hołota bez resztek czci i honoru, która w najlepszym przypadku posłuży za przysłowiowego murzyna, który zrobił swoje i będzie mógł odejść, a najpewniej zostanie spuszczona w kiblu przez jeszcze lepszą i jeszcze bardziej prożydowską zmianę. Polscy szabesgoje, negocjujący w tajemnicy przed narodem warunki przejścia do rezerwatu nie chcą zrozumieć, że w większości sami podzielą los narodu, którym frymarczyli.
[Tak przy okazji, wg pani dr Ewy Kurek, współczesnym kandydatem na złego Hamana (tego z księgi Estery) są akurat Stany Zjednoczone, tak więc w dłuższej perspektywie Amerykanie doświadczą od trawiącego ich pasożyta takiej samej wdzięczności jak Polacy, jest to tylko kwestia czasu. Ewentualna „schadenfreude” będzie słabym pocieszeniem – niech wątpliwe moralnie uczucie określane obcym słowem pozostanie nam obce].
Biednemu szabesgojowi Glińskiemu nie pomogło ani 100 mln na renowację warszawskiego kirkutu, ani obiecane muzeum chasydów, ani 150 mln na rewitalizację teatru żydowskiego (grającego w jidysz) w Warszawiwie, ani stałe finansowanie jawnie antypolskiego MHŻP (skądinąd największego pomnika ś.p. Lecha Kaczyńskiego). Wystarczyło jedno zdanie nie po myśli gudłąjów i natychmiast został obity przez nich medialnym kijem jak pies niewierny.
Chodziło o zdanie min. Glińskiego, że: „PiS jest traktowany przez opozycję jak Żydzi przez Goebbelsa”. Jest to akurat prawda, ale dla herrenvolku uzurpującego sobie prawo do wyjątkowości we wszechświecie oraz narzucającemu reszcie świata zastępczą religię holokaustu taka wypowiedź nosi znamiona religijnego bluźnierstwa (w tym sensie, że nikt nie był traktowany tak, jak Żydzi przez dr Goebbelsa, jak to bowiem ujęła pani Barbara Engelking-Boni: śmierć Żyda ma wymiar metafizyczny, zaś śmierć goja jest jak smierć każdego innego zwierzęcia i ma wymiar tylko biologiczny).
Z miejsca zrugał Glinskiego niezrównoważony psychicznie, a robiący za filozofa Jasio Hartman:
„Jako Żyd – dziecko i wnuk ofiar Goebbelsa i Hitlera – domagam się od premiera Piotra Glińskiego przeprosin. I sądzę, że podobnie powinni postąpić inni polscy Żydzi. Proszę sobie gęby Żydami i Holokaustem nie wycierać!”
Ambasada Izarela zalecila ministrowi wizytę w Jad Washem, co jest odpowiednikiem średniowiecznej kary religijnej w formie pielgrzymki pokutnej do powiedzmy Santiago de Compostela.
Znowuż warszawska loża takich synów (Bnaj Brit) napisała do premiera „Oczekujemy, że przeprosi Pan publicznie Żydów za swojego ministra i niezwłocznie zdymisjonuje go, bo przekroczył wszelkie granice przyzwoitości”.
Nie wiemy oczywiście do końca, jakie zasady obowiązują wśród pisowskich szabesgojów i zapewne polityczny los Glińskiego zależy nie tyle od tego, co on powiedział, ale co o nim myślą Żydzi, a ponieważ nie pośpieszył w jego obronie kuglarz Jojne Daniels, więc wróżę bezsenne noce i widmo wydłubywania kitu z okien. Oczywiście w suwerennym kraju Żydom nie przyszłoby nawet do głowy pokazywać tak jawnie swoja prawdziwą twarz, no ale na pochyłe drzewo wiadomo.
Za podsumowanie niech posłuży komentarz Katarzyny TS z portalu wprawo.pl
>https://wprawo.pl/2018/11/20/zydowska-loza-bnai-brith-domaga-sie-dymisji-ministra-glinskiego/
W kwietniu napisałam felieton, w którym zaapelowałam do ministra Glińskiego, żeby albo sam podszkolił się w kwestii żydowskiej, albo żeby zatrudnił jakiegoś doradcę, który się na tym zna. Oczywiście nic z tego apelu nie wynikło i minister Gliński nadal błąka się jak dziecko we mgle, czego rezultat możemy dziś podziwiać w postaci oświadczenia Ambasady Izraela i listu B’nai B’rith. Z twitterowego wpisu ministra Glińskiego wynika, że w ogóle nie ma on pojęcia, o co chodzi. Zatem wyjaśniam.
Po pierwsze – w myśl zasad religii Holokaustu wicepremier Gliński popełnił świętokradztwo, ponieważ porównał cierpienie gojów do cierpienia Żydów. I nie ma znaczenia wymiar tego porównania. Już sam fakt, że Gliński to zrobił, kwalifikuje go do odstrzału.
Po drugie – Żydzi nie przepuszczą żadnej okazji, żeby sponiewierać Polskę i Polaków. Nie zmieni tego ani 100 milionów na Cmentarz Żydowski, ani 8 milionów rocznie na Muzeum POLIN. Goje mają płacić, bo to ich obowiązek. Na wdzięczność niech minister Gliński nie liczy. Wprost przeciwnie.
Po trzecie – politycy Prawa i Sprawiedliwości wielokrotnie pokazali Żydom, że są wobec nich ulegli i bezradni. Nie ma więc co się dziwić, że Żydzi jadą po nich jak po łysej kobyle. Tłumaczenie, co minister Gliński miał na myśli, tylko ich rozzuchwali i będzie jeszcze większy jazgot, „aj waj” i „giewałt”.
Ciekawa jestem, co z tym fantem zrobi premier Morawiecki. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja niezmiernie mnie bawi. Gdyby wicepremier Gliński został zdymisjonowany na wniosek B’nai B’rith, popłakałabym się ze śmiechu.
Mniej śmieszny jest już fakt, iż w osobie skądinąd zupełnie nienadającego się na obecne stanowisko szefa zupełnie zbędnego ministerstwa po raz kolejny sponiewierana została Polska. A tymczasem coraz bardziej przerażona władza warszawsko-belwederska po raz kolejny zetrze kał z twarzy przekonując nas i przysięgając, że to najlepsza wedlowska czekolada.
Komentarzy 5 do “Szabesgoj z tabletu, schadenfreude z internetu i wnioski.”
Sorry, the comment form is closed at this time.
re1truth2 said
ostatnie zdanie, to „cymes”…
Piskorz said
re art a filozofa Jasio Hartman:” A TO TEN FACIO, KTÓRY TWIERDZI, ŻE KAZIRODZTWO
JEST OK…chyba w usraelu..
Plausi said
Sfora kundli nazywana rządem
warszawskim.
„został obity przez nich medialnym kijem jak pies niewierny”, dobór słów jest wyjątkowo trafny, bowiem w przpadku zjawiska nazywanego „rządem warszawskim” istotnie chodzi o sforę kundli, ujadającym na przechodniów i targającym im dziury w budżecie, nazywanych obraźliwie „suwerenem”, albo demokratycznie wyborcami. Zadaniem kundli rządowych jest ujadać na przechodniów i wyć chórem, gdy od ich treserów taki rozkaz otrzymają. Przy okazji poszarpią przechodniom portki, żeby wiedzieli, że ich pan tu rządzi.
Z tych wyszarpanych przechodniom pieniędzy: „100 mln na renowację warszawskiego kirkutu, ani obiecane muzeum chasydów, ani 150 mln” nie jest w stanie zapobiec, że od czasu do czasu w ramach tresury kundle warszawskie zostaną obite kijem.
Wszakże jeśli jakiś kundel nie robi w tresurze wystarczających postępów, to jest karany, n.p. „Ambasada Izarela zalecila ministrowi wizytę w Jad Washem”.
„warszawska loża takich synów (Bnaj Brit) (wezwała premiera) … Oczekujemy, że przeprosi Pan publicznie Żydów za swojego ministra i niezwłocznie zdymisjonuje go, bo przekroczył wszelkie granice przyzwoitości”, czym poświadczyła, że to ona decyduje o doborze kundli do stada noszącego miano „rządu w Warszawie”. Co prawda wielu obiecywało nam, że to są „starsi i mądrzejsi”, ale niestety zbyt wiele wskazuje na to, że chodzi o bandę przestępczą a nawet zbrodniczą.
– https://marucha.wordpress.com/2018/11/09/znalezc-szczescie-w-ramionach-judeopolonii/#comment-791814
lopek said
Przewrotność pupili Szatana jest bezgraniczna – to fakt. Faktem jest również to, że rzeczony minister kosztem tubylców smaruje miodem pupilo-szatańskie zady bez żadnych ograniczeń.
Wniosek?
Czy aby medialne ruganie tego ministra nie ma na celu – jego uwiarygodnienie w oczach głupich tubylców? Czy aby nie szykuje się jakiś następny duży wydatek z puli owego ministerstwa na zakup miodu – w postaci np. kręcenia jakiegoś antypolskiego filmu?
Tymek said
A skąd pewność, że to szabesgoj a nie przebiegły chazar? Paraduje ubrany w myckę, stołuje się z żydostwem, finansuje ich wybryki z polskich pieniędzy i mam uwierzyć, że takiego żydowskiego dobrodzieja żydostwo spuszcza w kiblu?
Prędzej szykują go na premiera, gdy już frankista Morawiecki będzie dostatecznie skompromitowany aferą KNF i nie tylko. Jak już będzie premierem, to odda im całą Polskę, więc teraz muszą go jakoś uwiarygodnić.