W dzisiejszych czasach mnóstwo ludzi wierzy w autentyczność demokracji politycznej – że oto grupa jegomościów „skrzyknie się”, założy partię, dajmy na to – „Nowoczesna” i zanim zdążą otworzyć usta, już wdzięczny naród obdarzy ją 11 procentami zaufania.
A jak „Nowoczesna” się zaśmierdzi, to powstanie inna partia, dajmy na to – „Teraz” – do której będą truchcikiem przechodzić dawni działacze Nowoczesnej, oczywiście nie wszyscy, bo na przykład pani Katarzynie Lubnauer nie bardzo wypada.