Prawactwo, lewactwo, geopolityka
Posted by Marucha w dniu 2019-03-30 (Sobota)
Cała analiza geopolityczna i międzynarodowa sprowadza się w Polsce/u tej części Polaków do rozpoznania kto w danym kraju jest prawactwem, a kto lewactwem. I to ma wystarczać…
Ponadto działa jeszcze kwalifikator “Ale ONI/lewacy/komuchy mieli miny!” – bo to jest najważniejszy powód wszelkich polskich radości geopolitycznych, międzynarodowych, a często i krajowych.
Oranie i masakrowanie, czyli geopolityka po polsku
Tak było ze stosunkiem do wyborów prezydenckich w Stanach, z każdymi niemal wyborami w Europie, ostatnio choćby z Wenezuelą. Mechanizm jest prościutki, jak jego zwolennicy. Według tego kryterium ustala się po prostu, czy “lubimy” danego prezydenta, polityka, czy cieszy nas jego wybór i czy w ogóle jest on ekstra-fajny i w sumie nasz. A jeśli jeszcze “masakruje lewaków” – to już w ogóle zajebioza! Kryterium jest zresztą uniwersalne – tak współczesne, jak i historyczne, daje się bowiem stosować i do dawnych liderów czy postaci historycznych, również własnych.
Już pomińmy litościwie, że spora część tych zachwytów wynika tyleż z niewiedzy, co właśnie z reagowania na czyjeś odbicia w mediach uznawanych za wraże. Ktoś gdzieś z typową emfatyczną przesadą odmalowuje jakiegoś mięciutkiego chadeka jako czarnogardłego faszystę i już polska blogosfera gotowa takiemu stawiać pomnik obok Walusia, Degrelle’a i Jose Antonio, choć w III RP mieściłby się zapewne najdalej w centrowej frakcji Platformy Obywatelskiej.
Naprawdę, musimy wierzyć tym samym przekaziorom, dla których Jarosław Kaczyński to ultrakatolik, który na polecenie Putina dyszy żądzą zniszczenia Unii Europejskiej?
Naturalna głębia
Żeby było śmieszniej – zostaje tak Polakom również na emigracji, także tej trwałej. Polonia w Stanach patrzy z kompleksami, ale miłośnie na prawicę republikańską, głosuje nawet wbrew własnym interesom podatkowym i wzdraga się przed choćby nieśmiałą koordynacją własnych spraw z którąkolwiek z innych, a lepiej zorganizowanych grup mniejszościowych, jak Latynosi czy Czarni.
W UK Polacy momentalnie utożsamiają się z tym, co na miejscu utożsamia się ze „skrajną prawicą”, prasa pełna jest doniesień o występowaniu polskich karków w roli ochroniarzy na wiecach… antyimigracyjnych. Polak w Wielkiej Brytanii nigdy zresztą, przenigdy nie pomyśli o sobie jako o “imigrancie“. Imigranci to przecież tamci, ciapaci! A charakterystyka miejscowych partii sprowadza się tylko do ustalenia kto jest gorszym “komuchem” i “lewakiem“.
Podobnie jest też z naszymi we Francji, w Holandii, we Włoszech. Inna rzecz, że nie jest to cecha wyłącznie polska – np. Serbowie stanowią twardy elektorat Partii Wolności w Austrii, jej kandydaci na specjalną sugestię kierownictwa partii pozowali nawet na plakatach z prawosławną bransoletką na ręce itp.
Jasne, można to racjonalizować, tłumacząc chęcią stabilizacji, naturalną tendencją nowych imigrantów do ochrony już uzyskanych korzyści przed napływem nowej konkurencji itd. – ale faktycznie, u Polaków tendencje takie łączą się z naturalną głębią refleksji ideowo-politycznej.
I CO?
A przecież przy wszystkich politycznych deklaracjach i kreacjach obowiązuje ta sama, podstawowa metoda weryfikacyjna. Należy sprawdzić jak brzmią one po dodaniu najważniejszego kwantyfikatora, który brzmi: I CO?
Jest to mechanizm uniwersalny, do użytku wewnętrznego i zagranicznego np. “Amerykańscy liberałowie nie lubią Donalda Trumpa. I CO?“, „Wenezuelski boliwarianizm ma charakter lewicowy. I CO?”, ale także „X. jest zajebiście prawicowym polskim politykiem. I CO?”.
To naprawdę bardzo pomaga i stanowić może współczesny, a w każdym razie wstępny odpowiednik słynnych siedmiu pytań rzymskich, którymi dziś nikt już przeciw – zwłaszcza w polityce III RP – nie zawraca sobie głowy. Kto? Co? Gdzie? Dlaczego? Z czego pomocą? Jak? i Kiedy? – choć dziś traktuje się je jako podstawę tylko kryminalistyki, to przecież oryginalnie i naturalnie stanowią podstawą wszelkiej analizy ludzkich działań. Bo też bądźmy… logiczni: czy tak wiele różni politykę od kryminału?
Zacznijmy jednak może od najprostszego: I CO?
Co wynika dla Polski i dla Polaków z czyjegoś „prawactwa”, czy przysporzy ono nam jakichś wymiernych korzyści, zaowocuje realną współpracą o celach nieegzotycznych, powstrzyma jakieś szkody i straty polskie? I dalej – czy to samo nie może przydarzyć się w związku z „lewactwem”?
A może w ogóle przeciwnie – może taki „prawak”/”lewak” tak zaszkodzi własnemu krajowi, że to my na tym zyskamy? Czy faktycznie łatwo rozdający swoje sympatie uważają, że akurat ideologie czy raczej ich sprymitywizowane wyobrażenia – to aż Byty Absolutne, do których odnosić się musi wszechstworzenie?
Tylko jedna ideologia
W rzeczywistości bowiem mamy obecnie do czynienia tylko z jedną, dominującą ideologią, czy ją nazwiemy demo-liberalizmem od strony społeczno-politycznej, czy kapitalizmem oligarchiczno-korporacyjnym w sferze gospodarki czy medialną demokracją alienacyjno-polaryzacyjną jeśli chodzi o formę organizacji ustrojowej.
Mamy TEN świat – i całą resztę. Tych pojedynczych, którzy są naprawdę przeciw, tych nielicznych, starających się pozostać na skraju zainteresowania i kontroli TEGO świata i tych lepiej lub gorzej optymalizujących swoją pozycję na zasadach danych, choć nie w pełnej uległości wobec tych reguł. Na nic więcej, póki co, liczyć nie można – a więc do takiej tylko rzeczywistości jest sens się odnosić.
Wyższą szkołą jazdy byłaby umiejętność stosowania tej samej metody także w sprawach krajowych – choć z tym rzecz trudniejsza, we własnym domu sprawy ideologiczne jednak coś tam niekiedy znaczą, w przeciwieństwie do geopolityki, gdzie wspólna ideologia może wprawdzie służyć budowie i umacniania sojuszy, jednak nie jest i nie może być istotą relacji międzypaństwowych i międzynarodowych, choć pośrednie wpływa na ich kształt i głębokość.
Mówiąc prościej, powinny nam być doskonale obojętne losy, powiedzmy, obowiązkowych ubezpieczeń zdrowotnych w USA, ale już winniśmy odnotowywać zasady dotowania produkcji rolnej w tychże Stanach albo prowadzonej przez nich polityki przemysłowej – może to bowiem wywierać (i wywiera…) wymierne skutki dla gospodarki w Polsce, a więc i stanu oraz perspektyw naszego narodu.
Sytuacja ekonomiki wenezuelskiej i tamtejsza struktura własnościowa mogą nam być jeszcze doskonalej obojętne, choć już ich skutki dla światowych cen ropy – niekoniecznie.
A już np. zastanawianie się dajmy na to czy bardziej pro-rynkowy jest Poroszenko czy Saakaszwili, choć niby to kwestie z naszego bezpośredniego sąsiedztwa – pozostają czwartorzędne wobec realnych priorytetów polskich wobec Ukrainy.
Jeśli jednak niektórzy potrafią wdawać się nawet w takie dywagacje (tak jak inni na poważnie łamią sobie głowy „czy pod Grunwaldem bardziej właściwie byłoby być po stronie polskiej czy po chrześcijańskiej?”) – to czy może także dziwić upór, z jakim dajemy się wmanewrowywać w pozorowane sojusze ideologiczne na polskiej scenie politycznej?
Znowu nie chcąc zrozumieć, że istnieje tylko TEN świat i ci, którzy jeszcze mu się opierają – dajemy się wciągać i w pozorowane spory na marginesie ideologii, i w sztucznie wykreowane rzekome bliskości, ponownie na zasadzie „oni tak drażnią lewaków, po prostu muszą być fajni! A przynajmniej nie tacy najgorsi…”. I tak tracimy nie mniej niż na bezmyślności geopolitycznej.
Bo nie chodzi bynajmniej o „prawactwo” i „lewactwo” – tylko o to, żeby myśleć.
[I właśnie dlatego stoimy na straconej pozycji. W kraju, gdzie wciąż zwalcza się „komunę”, nienawidzi „sowietów” I czci Trumpa za parę słów wypierdzianych z otworu gębowego pod adresem Polaków, które nie miały żadnego znaczenia – nie ma miejsca dla rozumu – admin]
Konrad Rękas
https://konserwatyzm.pl/
Komentarzy 6 do “Prawactwo, lewactwo, geopolityka”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Joannus said
”I właśnie dlatego stoimy na straconej pozycji. W kraju, gdzie wciąż zwalcza się „komunę”, nienawidzi „sowietów” I czci Trumpa ”
Wyjątkowo na tym polu aktywna jest łysa pała niby historyka, guru od ”wyklętych”.
Marek Lipski said
Pieniądze i zyski wraz z polityką tylko narodową chroniąca zyski, jak w strukturach mafijnych decydują. Mniej zamożni do 4000 Euro netto są pod ochroną jako przydatni niewolnicy i alibi dla fałszowanych wyborów.Lewica ze swoimi pozytywnymi celami ma tylko szanse gdyby posiadała własny FED czytaj tylko własne banki.To już jest wojna w EU o przetrwanie i jednocześnie niszczenie…populacji w Rosji i w byłym bloku wschodnim.Bogactwa w Rosji były i są celem klanów miliarderów.No tak Szwajcaria z szczytem,górą Syjon, Luksemburg przeżyły,tak jak Watykan.Chiny już zaatakowały EU i USA z pięknymi Chinkami.Indie mają bomby atomowe,tak jak Pakistan,Izrael,Francja,Wielka Brytania,USA,Chiny.
Co dalej? Inwazja kosmitów może uratować naszą planetę?
Wieloimienny said
No właśnie mnie to wkurwia jak jakiś typ uważa się za antysystemowca, ultra katolika i patriotę, a będzie bredził, że np. Bolsonaro to super gość, bo gdzieś tam ochrzanił LGBT i pozoruje na katolika. Taki osioł nie wie, że Bolsonaro to taki brazylijski Kaczor, lizodup żydów i Ameryki.
Albo jak tacy polscy „patrioci” nie lubią Kima i Maduro, bo to „jebane komuchy i lewaki”.
Do łbów im nie przychodzi, że to przecież ostatnie zapory przed żydojankeskomasońskim NWO!
Brawo K. Rękas!
MatkaPolka said
DZISIEJSZA POLSKA TO SPEŁNIONA WIZJA i KRAINA ORWELLA
https://sciaga.pl/tekst/59711-60-rok_1984_george_orwell_opracowanie
Wojna znaczy Pokój
Okupacja znaczy Przyjaźń
WOLNOŚĆ TO NIEWOLA
IGNORANCJA TO SIŁA
Wielki Brat – jest umiłowanym przywódcą Atlantystów
Zwycięskie ideologie: w Oceani – AngSoc
Rząd to orwellowska Partia Wewnętrzna – marionetki Okupanta
– Partia Zjednoczona Partia Renegatów i Złodziei – PZPRiZ znana jak POPiS
Rząd Polski – to powszechnie szanowani kryminaliści i złodzieje
Kradzież i oddanie okupantowi przemysłu– nazywa się „Skokiem Technologicznym”
Skok na Banki – jest bohaterskim czynem
Prezydent Polski to namiestnik Wielkiego Brata – Wielki Gubernator Guberni (Wschodnia Flanka)
MINIPAX – Ministerstwo Pokoju – zajmuje się podżeganiem do Wojny
MINIOBFI – Ministerstwo Obfitości – zajmuje się Okradaniem obywateli – Urząd skarbowy , Ministerstwo Finansów , Zachodnie Banki– wysyła łupy i profity na Zachód do okupantów
MINIMIŁO – Ministerstwo Miłości (pilnuje ładu i porządku) – wiesza lub więzi oponentów, organizuje tajemnicze zgony, używa obcych służb specjalnych
MINIPRAWD – Ministerstwo Prawdy (podlegała mu prasa, rozrywka, oświata i sztuka) zmienia fakty, wprowadza fikcję -> Media Głównego nurtu zajmują się fałszowaniem historii, deprawacją społeczeństwa i KŁAMSTWEM
Słownik nowomowy:
Zbiór A (wyrazy niezbędne w życiu codziennym)
Zbiór B (wyrazy utworzone do celów politycznych)
Zbiór C (terminologia naukowa i techniczna)
Dwójmyślenie – wyznawanie sprzecznych poglądów i wierzenie w oba naraz, system myślowego oszustwa, regulacja faktów, używanie logiki przeciwko logice, posiadanie poczucia prawdomówności i wygłaszanie umiejętnie skonstruowanych kłamstw
Luki pamięci – tam niszczono notatki, były to otwory w ścianach budynku
Dwie Minuty Nienawiści – program
Ewaporować – usuwać
Gębozbrodnia – niewłaściwy wyraz twarzy
Młodzieżowa Liga Antyseksualna – pełna wstrzemięźliwość
Sztuczsem – sztuczna inseminacja
Pożądanie równało się myślozbrodni
Angsoc – socjalizm angielski
Pornosek – sekcja Departamentu Literatury produkująca tandetną pornografię dla proli
Dobromyślak – osoba niezdolna do pomyślenia czegoś złego
Mowopis – przyrząd, któremu dyktujesz coś i on to zapisuje
Czarnobiał – zdolność uznania własnych słów za prawdę i przekonanie, że tak zawsze było
Księga Goldsteina – TEORIA I PRAKTYKA OLIGARCHICZNEGO KOLEKTYWIZMU
Nowomowa – język urzędowy Oceanii
Snobizm – skłonność do indywidualizmu i ekscentryczności
Nikt said
Ad3. o tej zaporze przed zydojankesami z nwo — choc moja wiedza historyczna jest mizerna, to już samej obserwacji mozna dojsc do tego wniosku — co też uczyniłem.
To chyba nie tylko chodzi o wiedzę hist., ale o zwykle wyczucie i umiejętność LOGICZNEGO… myślenia.
Gdy ktoś daje swobie wmówić przestawkę z kolorami (czarne jest białe), to już agonia.
Wieloimienny said
Joannus @
https://www.tygodnikprzeglad.pl/odpowiedz-atak-leszka-zebrowskiego/