Czy o postaci sprzed 500 lat można opowiedzieć tak, byśmy poczuli do niej prawdziwą sympatię albo zakłopotanie? Można, ale zwykle wymaga to popuszczenia wodzy fantazji i odejścia od wiedzy historycznej. Zwykle, ale nie w przypadku książki Waltera Isaacsona „Leonardo da Vinci”, który wspaniale ożywił postać sprzed pół tysiąca lat.
Uwaga – na końcu czeka na Was promocja!
Większość tego, co zrobił w życiu zniknęło bez śladu, bo po prostu nie mogło się zachować. Ogromnej części swoich prac nigdy nie ukończył. Mnóstwa dobrych i opłacalnych zleceń nie przyjął. Za swoje najsłynniejsze dzieło nigdy nie dostał zapłaty, bo przez 16 lat, aż do śmierci, nie mógł ukończyć Mony Lisy.