Czy Robert Biedroń skokietował starych kiejkutów, że zrobili mu partię jednorazowego użytku, dzięki której uzyskał mandat w Parlamencie Europejskim – tajemnica to wielka – chociaż dynamicznie rozwijający się ruch sodomitów i gomorytów świadczy, iż stare kiejkuty musiały sobie w nich upodobać.
Czy tylko ze względu na potrzeby rewolucji komunistycznej, dla której sodomici są znakomitym mięsem armatnim, czy też z powodu jakiegoś przerafinowania? Co prawda trudno mi sobie wyobrazić pana generała Dukaczewskiego, jak robi coś z przerafinowania, ale z drugiej strony na świecie dzieją się rzeczy, które nie śniły się nawet filozofom, a cóż dopiero nam – biednym felietonistom?