Jak wiadomo, rewolucjoniści potrzebują proletariatu, bo w przeciwnym razie nie mieliby kogo „wyzwalać” i cała rewolucja komunistyczna wzięłaby w łeb.
Ponieważ jednak proletariat tradycyjny, czyli pracownicy najemni, a zwłaszcza – robotnicy – po pierwsze, ze względu na postęp techniczny i automatyzację, utracili dawną pozycję, a po drugie – odwrócili się od rewolucjonistów, ku negocjowaniu warunków z „krwiopijcami”, pojawiło się pytanie, kogo w takim razie trzeba „wyzwalać” i kto ma posłużyć rewolucjonistom w charakterze „mięsa armatniego”.