Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    pepi. o Kto kontroluje Wikipedię?
    matirani o W mocy wariatów
    pepi. o Kto kontroluje Wikipedię?
    pepi. o Kto kontroluje Wikipedię?
    pepi. o Kto kontroluje Wikipedię?
    pepi. o Kto kontroluje Wikipedię?
    Bezpartyjna o Wolne tematy (25 – …
    Józef Bizoń o Mentalna agentura
    errorous o Kto kontroluje Wikipedię?
    pepi. o Kto kontroluje Wikipedię?
    Radek z Częstochowy. o Niemcy organizują Europę
    Bezpartyjna o Wolne tematy (25 – …
    Listwa o Co ten Putin jeszcze wymy…
    Bezpartyjna o Wolne tematy (25 – …
    Yagiel o Wolne tematy (25 – …
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 706 subskrybenta

Dlaczego, gdy PO wyprzedawała majątek narodowy, to budżet nadal notował gigantyczny deficyt?

Posted by Marucha w dniu 2019-10-07 (Poniedziałek)

W latach 2008 – 2014 ówczesne władze bardzo często wyprzedawały majątek należący do Skarbu Państwa (m.in. banki, kopalnie czy zakłady produkcyjne).

Mimo, iż zyski z tytułu prywatyzacji sięgały wielu miliardów złotych, to ekipie PO-PSL nigdy realnie nie udało się ograniczyć deficytu budżetowego. Skumulowana dziura budżetowa w ciągu 8 lat rządów Tuska i Kopacz wyniosła 263 miliardy złotych. Warto przy tym odnotować, że nie funkcjonował wówczas żaden program typu 500+, a podatki i obciążenia publiczno-prawne podnoszono regularnie. Co zatem nie zagrało?

Skumulowany deficyt budżetowy (czyli sytuacja, w której rząd wydaje więcej pieniędzy niż posiada, a różnice „zasypuje” zaciągając nowe pożyczki) w ciągu 8 lat rządów koalicji PO-PSL (2008 – 2015) osiągnął pułap 263 mld zł. To oznacza, że średnioroczny deficyt wynosił w tym czasie blisko 32,9 mld zł.

Po przejęciu władzy przez PiS nominalny deficyt budżetowy zaczął spadać. O ile jeszcze w 2016 roku wyniósł on rekordowe 46,2 mld zł, to już w 2017 roku spadł do poziomu 25,4 mld zł, a w 2018 roku wyniósł on zaledwie 10,4 mld zł. Po ośmiu miesiącach tego roku deficyt budżetowy kształtuje się na poziomie ok. 2 mld zł. Łatwo zatem policzyć, że skumulowany deficyt budżetowy dla okresu rządów partii Kaczyńskiego (2016 – sierpień 2019) wyniósł 84 mld zł, zaś średnioroczny deficyt to 22,9 mld zł.

Powyższe statystyki pokazują, iż średnioroczny deficyt w okresie rządów PiS obniżył się od średniorocznego deficytu z okresu rządów PO-PSL o 30 proc. (z 32,9 mld zł na 22,9 mld zł). I to pomimo wdrożenia w życie programu 500+ oraz niemal całkowitego wstrzymania procesów związanych z wyprzedażą majątku należącego do Skarbu Państwa.

Tutaj warto odnotować, że w latach 2008-2014 władze z PO i PSL dokonały wyprzedaży akcji lub udziałów w spółkach należących do Skarbu Państwa (m.in. banki, kopalnie czy zakłady produkcyjne) za łączną kwotę 58,6 mld zł. Po odsunięciu pod koniec 2015 roku tej ekipy od władzy przychody z prywatyzacji spadły w sposób niebywały. W 2016 roku Ministerstwo Skarbu Państwa w rządzie Beaty Szydło sprywatyzowało majątek o łącznej wartości zaledwie 44 mln zł!

Gdyby zatem nie zyski z tytułu prywatyzacji osiągane w latach rządów PO-PSL, to deficyt budżetowy byłby jeszcze większy.

Tu pojawia się kluczowe pytanie – dlaczego gdy PO-PSL wyprzedawała majątek narodowy, to budżet notował gigantyczny deficyt, a gdy wstrzymano procesy prywatyzacyjne i dodatkowo wprowadzono największy w historii Polski program socjalny (500+), to deficyt budżetowy zaczął się zmniejszać? Przecież to przeczy logice!

Odpowiedź kryje się w tzw. ściągalności podatków. Przed 2015 rokiem Polska miała duży problem z luką VAT oraz podatkiem CIT. Działalność mafii VAT-owskiej oraz unikanie opodatkowania przez duże zagraniczne podmioty powodowały, iż wpływy z podatku VAT i CIT było o kilkadziesiąt procent mniejsze niż obecnie. Dla przykładu – w latach 2012 – 2015 wpływy z tytułu podatku VAT oscylowały wokół 120 mld zł rocznie. Jednak już w 2018 roku przekroczyły 160 mld zł, a obecnie dobijają do poziomu 180 mld zł. Te kilkadziesiąt miliardów złotych więcej w budżecie powoduje nie tylko niższy deficyt, ale również daje szansę prowadzenia takich programów jak 500+.

Kluczowa okazała się być zatem kwestia uszczelnienia systemu podatkowego. Dlaczego PO-PSL nie osiągnęła w tym zakresie sukcesów? Podejrzewam, że odpowiedź na to pytanie znają tylko byli i obecni liderzy Platformy.

Źródła informacji:
> Niezły sierpień, ale budżet i tak na minusie. 2 mld zł deficytu (Money.pl)
> Dochody budżetowe z podatku VAT (Twitter.com)

[Nas ciekawi, ile PIS już spłacił Żydom w ramach z dupy wziętych roszczeń – i ile ma zamiar jeszcze spłacić. – admin]

http://niewygodne.info.pl

Komentarzy 17 to “Dlaczego, gdy PO wyprzedawała majątek narodowy, to budżet nadal notował gigantyczny deficyt?”

  1. Nina said

    Zaryzykuję i spróbuję odpowiedzieć na to pytanie.

    Wg mnie działo się tak dlatego, że doradcą (nieudanego) ówczesnego premiera był pewien żydowski historyk, który dziś jest (na nieszczęście) premierem rządu III RP oraz wyjątkowo kreatywny księgowy, niejaki Vincent.R. Dług został przez nich po prostu wymyślony, mówiąc językiem potocznym.

    Pytanie: A na czyj rozkaz, na czyje polecenie to się stało, jeśli było jakieś polecenie? A na to pytanie odpowie najlepiej ten pan
    źródło: Media Narodowe
    Materiał pt. „NAPRAWDĘ WAŻNE! Nadchodzi katastrofa finansowa Kto stoi za systemem finansowym”. Pan Paweł Usiądek wyjaśnia to znakomicie

    .https://www.youtube.com/watch?v=jjMGjoVVmgA

  2. NC said

    Tusk zarabial na swoja marionetkowa posade w UE.

  3. Piotr Podgórni said

    ad.2. Dokładnie, oni nie kradną dla siebie a ci, dla których kradną zapewniają im ciepłe posadki.

  4. Mietas said

    Dobra dobra,nie zapominajcie o ogromnych podatkach nakładanych przez PiS na paliwa,ok 50% ceny paliwa to różnego rodzaju podatki, a przez to że w ostatnich latach transport mocno się rozwinął to i do budżetu wpływy są większe, ok 300 mln l paliw sprzedaje się w Polsce, razy ok 2,50zł to mamy ok 70 mld zł do budżetu,gdyby nie te pieniądze PiS by inaczej śpiewał,ale to jest nic innego jak okradanie Polaków.

  5. Mietas said

    Dodajcie Jeszce podatki od papierosów, alkocholu, kurestwa, hazardu,i macie ok 100 mld zł do budżetu,i mamy bogaty budżet, tyle że rodak na tle tego budżetu wygląda biednie,w Europie dopiero 29 miejsce,paliwa kupi za średnią pensję tylko ponad 600 l,co daje na odległe miejsce, a gdyby do paliw był wliczony tylko VAT kupił by ok 1300 l paliw,zobaczymy jak skończą się inwestycje unijne, oraz jak złapie nas kryzys,i wtedy wszystko spadnie łącznie z dochodami z paliw, i czym wtedy PiS się pochwali.

  6. Easy Rider said

    Czy nie było tak, że w miarę sprzedaży państwowego majątku produkcyjnego, zaczęły maleć wpływy z podatków i dywidendy od tych sprzedanych zakładów? Dlaczego z podatków – bo gdy przedsiębiorstwa były polskie, to płaciły podatki, natomiast po przejęciu przez zagranicznych cwaniaków, nawet jeżeli nie doszło do ich likwidacji – praktycznie zaprzestały płacenia podatków od dochodu, wykazując straty, co oczywiście jest fikcją, bo przecież nie są filantropami, ale tak to oficjalnie wygląda.

    A przecież wszyscy naganiacze prywatyzacji (z „S” też), ogarnięci liberalnym amokiem, tak argumentowali konieczność sprzedaży przedsiębiorstw państwowych, że oto postkomunistyczni zarządcy nie potrafią zarządzać tymi przedsiębiorstwami, które nie dają zysku, a gdy przyjdą zagraniczni zarządcy, to pokażą, jak się zarządza i wszystkie sprzedane firmy będą miały zyski. Niestety, rzeczywistość okazała się ponura, ale czy ktoś z tego powodu poniósł jakieś konsekwencje, choćby polityczne? Ci, którzy najwięcej przyczynili się do rozgrabienia i niszczenia majątku narodowego, od wielu lat są na wysokich stanowiskach w Ch.jni – taka jest widać nagroda za antypolską działalność.

  7. Zerohero said

    @Nina

    Napiszmy to wprost aby nie umknęło nawet nieobeznanej i zabieganej osobie. Tuskowi doradzał Mateusz Morawiecki – dzisiejszy premier PIS. Żyd, bo sam swoje dzieci posyła do żydowskiej szkółki.

    Wniosek też napiszę łopatologicznie: cały czas rządzi ta sama partia, a zmienia się tylko mądrość etapu. To nie PiS zmienił politykę PO. To POPIS zmienił politykę w sprawie VAT.
    JEŚLI zmieniło!
    Bo nie jest na 100% pewne, że faktycznie ta ściągalność wzrosła. Może wzrosły wpływy na skutek koniunktury. Pewne jest, że żadna zagraniczna firma nie została ukarana. Przekręt na kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie, a winnych nie ma.

  8. O czym jest, motyla noga, ten „artykuł”?!
    Co wy komentujecie, kurze pióro?!

    Tu tylko sąd polowy doraźny i kula w łeb! Każdemu kto kradnie, przywłaszcza, pomaga rozkradać majątek narodowy.

    Pytacie ile? Jaja w kleszcze, oddadzą wszystko i dołożą jeszcze. Od setki. Na unych nic innego nie zadziała, a takie cóś, jak to, co tu wyprawiacie, to ych tylko podnieca.

    —————
    Załóż Pan sobie własne forum.
    Admin

  9. Jogibabu said

    Autorem ustawy o VAT, jest Żyd, Witold Modzelewski. Od 2014 członek tzw rady programowej PiS.

  10. Easy Rider said

    Ad 9.
    To Chazar, który najpierw jako minister wprowadzał podatek VAT, a później założył firmę, która doradzała, jak nie płacić tego podatku. Tutaj znajduje zastosowanie sentencja klasyka – „Za a nawet przeciw”. Czy nie miało to jakiegoś głębszego, talmudycznego sensu? Co oczywiście nie oznacza, że wymyślił to Wałek.

    A tak na marginesie – uważam, że podatek VAT sam w sobie ma charakter kryminogenny (szczególnie w układzie międzynarodowym), prawdopodobnie został wprowadzony dla przestępców, bo skala dokonywanych w związku z nim przestępstw jest wręcz porażająca. Ale jakoś nie słychać głosów w sprawie przejścia na inny sposób opodatkowania.

  11. Wygląda to tak:
    Od frontu kręcą „film”, a od tyłu robią „złodziejskie porządki”. Wpadł na to już dawno niejaki Tolek Banan. Cofnijmy się do 1968 roku… Towarzysz „Wiesław” postanowił pozbyć się części pasożydów, bo pozwalała na to koniunktura „Wielkiego Komtura”, któren na ów czas przygasił swoich rodowytych, bo zaczął wspierać akurat Arabów. Żona naszego „Wiesława” (rodowyta) dbała zaś o to, aby wypędzanym wielka krzywda się nie działa. „Wiesław” utrzymał się jeszcze dwa lata. Potem zainstalowano „wołającego o pomoc”, jako że był on, czy miał być spowinowacony z „Wielkim Komturem” poprzez dziatwę i chyba dlatego, że miał ukierunkować pospólstwo na „zachodnie wartości”, a co ważniejsze jeszcze: wejść bezwiednie w lichwiarskie kieszenie. Gdy Polska się już dość w ych ocenie zadłużyła, zrobili taki przekręt (jak zwykle), że dług sobie urósł bez podlewania i był nie do spłacenia. Górnik z Zachodu stał się bezużyteczny, bo nasycenie „zachodnimi wartościami” osiągnęło takie rozmiary, że zaczęło się w tym garnku gotować. Co robią wówczas „filmowcy”? Obsadzają główne role do nowego przedstawienia. Objawia się papież „Polak”, bo poprzedni aktor w tej roli na zdrowiu niedomagał i musiał iść na wieczny urlop. Margulis ogarnia chaos. Kilka tysięcy patriotów (Polaków) udaje się na zagraniczne wywczasy. Ci z nich, co jeszcze żyją, do dziś się tam „wczasują”. Instalują Głąba dla odwrócenia uwagi, a przyszłych włodarzy tego zaścianka osadzają w luksusowych pensjonatach, jako męczenników. Ci oto cierpiętnicy, po wypuszczeniu na „wolność” stają na czele „Solidarności” w miejsce tych, którzy „uciekli” za granicę. Przypadkiem tylko nowi przywódcy nie są Polakami. To znaczy są! Mają polskie nazwiska, jakieś tam życiorysy itp. Wspiera ych też rodowyty papież a po ośmiu latach pisania scenariusza na nowy film, Margulis, po otrzymaniu sygnału z matecznika, oddaje ym władzę nad Polską. 28 lat „wrogie sobie” ekipy rozkradają cały majątek, a pospólstwo sterowane po bożemu i nie po bożemu, zajęte jest występami na scenie. Nikt nie patrzy na zaplecze. To znaczy byli tacy, ale to, co zobaczyli, przeraziło ich do tego stopnia, że wbrew zdrowemu rozsądkowi, bez pomocy osób trzecich (drugie osoby celowo się pomija), postanowiły przenieść się do innego świata. Rodowyci kolejni prezydenci otwierają zakazaną furtkę do „lepszego” świata dla 25 milionów (docelowo) Polaków. Teraz, ci z „wymyślonego narodu”, jak zawsze wiecznie pokrzywdzeni i prześladowani, widząc okoliczności sprzyjające, zapałali wielką miłością i tęsknotą do ziemi swoich ojców, czyli Polin. Trudno jest określić ych liczbę, jak też ilość wydanych ym polskich paszportów. W pierwszej kolejności są to „ofiary holokałsta” i „spadkobiercy”. Ale Polska, to nie cała Polin! Bo cała Polin to tam, skąd wywodzi się niemal całe Holyłud, czyli jeszcze Litwa, Białoruś i Ukraina oraz Krym. No. Wracamy do Watykana. Jest tam już trzeci aktor po „Polaku”. Kolejny, któremu pstrykają fotki przy murze szlochania, więc nic się nie zmieniło… chyba że na gorsze. Służebnicy jego, w 33 guzikowych kierejach nadal mącą w Polsce wodę sękatym kijem. Dostali profity za udział w tzw. edukacji oraz jakieś nieruchomości i ruchomości, które nie wiedzieć czemu, wbrew naukom przez nich samych głoszonym gromadzą z wielką i zachłanną starannością na „tej ziemi”. Przy wydatnym moralnym wsparciu owegoż Kościoła (watykańskiego), gdzie nie wiadomo dlaczego ze świecą by w Polsce szukać jakiegoś biskupa Polaka (chociaż prymas ma na nazwisko Polak!), i wsparciu finansowym dziesiątek fundacji o polsko brzmiących nazwach, dokonuje się cyklicznie podtrzymywanie nadziei w zdurnowaciałym narodzie i sukcesywnie przygotowuje się go do zwolnienia kwaterunku dla zawsze bardziej potrzebujących. Nie… Nie chodzi tu wcale o tych, co rusz pokazywanych w Tellavivzyji nachodźców! Dlaczego uny postanowili wymieszać kolory skóry? Dziel i rządź itd., po to, żeby w spokoju żąć sobie to, co ym goje zasiali. Skąd się bierze ta czerń (dosłownie i w przenośni)? Myślałem, dumałem, kombinowałem… i nijak nie pasuje mi ych bełkot, echem powtarzany przez moich otumanionych współplemieńców. Taka na przykład wioska, gdzieś w Afryce… Otóż wszyscy jej mieszkańcy, chcąc wyprawić do Europy jednego tylko przykładowego ogra, musieliby sprzedać wszystko, co posiadają, a i tak nie starczyłoby to na bilet, że o całej reszcie nie wspomnę. Zatem… kto ich finansuje? Pewnie sami już to wiecie, więc nie będę się nad tym rozwodził. I teraz… meritum: „Polska nie musi przyjmować imigrantów ekonomicznych z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, zwanych uchodźcami”. Oczywiście, że jest to wieeeelka zmyła. Po pierwsze, używają wciąż nazwy „Polska”. Po drugie, niepotrzebne ym tu som jakieś ochlapusy, bo tu uny som spadkobiercy i w ogóle biercy. Po trzecie, po takim stwierdzeniu, oczywiście wyrwanym jak zawsze z szerszego kontekstu, tubylcy pomyślą, że to polski rząd jest, że to patrioci są i inne takie bzdury. Nawet na żydów nagadują, co poniektóre żydziaki. A jak!
    ________________________________________________________

    Sektor finansowy
    W 1992 r. rozpoczęła się prywatyzacja polskich banków. Jako pierwszy sprzedano BRE Bank, który trafił w ręce niemieckiego Commerzbanku. Potem był Bank Śląski, przejęty przez holenderski ING. Irlandzki AIB kupił Wielkopolski Bank Kredytowy, a następnie Bank Zachodni i połączył je w jeden Bank Zachodni WBK. Jednak w 2011 r. z powodu kryzysu Irlandczycy sprzedali BZ WBK hiszpańskiemu bankowi Santander. Bank Gdański najpierw został kupiony przez prywatny Bank Inicjatyw Gospodarczych, który powstał w 1989 r. w środowisku komunistycznej nomenklatury, a następnie już jednolity BIG Bank Gdański przejęli Portugalczycy z banku Millenium, nadając mu swoją nazwę. Inwestorem strategicznym w Banku Przemysłowo-Handlowym został niemiecki Bayerische Hypo- und Vereinsbank, zaś w Powszechnym Banku Kredytowym – austriacki Bank Austria Creditanstalt. Później obaj zagraniczni właściciele połączyli się, a ich polskie filie przyjęły wspólną nazwę BPH, którego większość oddziałów z czasem została włączona do Pekao SA, zaś reszta – do amerykańskiego GE Money Banku. Sam Pekao SA od wielu lat jest własnością włoskiej grupy UniCredit, podobnie jak Bank Handlowy – amerykańskiego Citibanku. Ostatnim sprywatyzowanym podmiotem z tej branży był Bank Gospodarki Żywnościowej, kontrolowany dziś przez holenderski Rabobank. W posiadaniu skarbu państwa pozostaje już tylko 31 proc. udziałów w PKO BP oraz całkowicie państwowy Bank Gospodarstwa Krajowego.

    Obcy kapitał dominował też w prywatyzacji branży ubezpieczeniowej. Największa firma, Powszechny Zakład Ubezpieczeń, przeżywał przy tym wieloletnie zawirowania: najpierw rząd Buzka zawarł umowę o sprzedaży 20 proc. akcji portugalsko-holenderskiemu konsorcjum Eureko i 10 proc. Bankowi Gdańskiemu (które z czasem także przejęło Eureko), a później podpisał aneks do tej umowy, gwarantujący Eureko zakup dalszych 21 proc. Ponieważ jednak aneks nie został zrealizowany, sprawa trafiła do międzynarodowego arbitrażu i wreszcie za rządów Tuska doszło do zawarcia ugody, na mocy której Holendrzy sprzedali większość swoich akcji na giełdzie. Także skarb państwa pozbył się w ten sposób części swoich udziałów i dziś posiada ich już tylko 35 proc.

    Najbardziej wymowną ilustracją prywatyzacyjnego szaleństwa jest wyprzedaż akcji Giełdy Papierów Wartościowych, poprzez którą realizuje się największe transakcje prywatyzacyjne. Obecnie skarb państwa posiada zaledwie 35 proc. udziałów w GPW, choć nadal ma zagwarantowany ponad 50-proc. udział głosów na walnym zgromadzeniu.

    Sektor górniczy i energetyczny
    Tak hołubiona w PRL branża węglowa nie miała w III RP szczęścia. Najpierw rząd Buzka w ramach realizacji „programu naprawy górnictwa” zlikwidował lub połączył 26 kopalń węgla kamiennego, zmniejszając zatrudnienie o ok. 150 tys. osób. Natomiast rząd Tuska rozpoczął prywatyzację tej branży: całkowicie sprzedano kopalnię „Bogdanka” leżącą niedaleko Lublina, a także 31 proc. akcji Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Natomiast w KGHM Polska Miedź, który prywatyzowano w kilku etapach, skarb państwa posiada dziś niespełna 32 proc. udziałów. A w PKN Orlen, który jest największą firmą paliwową w Polsce, państwo ma już tylko 27,5 proc. akcji.

    W latach 2006-2007 powstały w tej branży cztery duże koncerny. Jak dotąd w większości sprywatyzowany został śląski Tauron (skarb państwa zachował tylko 30 proc. udziałów plus wpływ na 10 proc. udziałów w rękach KGHM), a częściowo – gdańska Energa (51,5 proc. udziałów skarbu państwa w kapitale zakładowym, choć 64 proc. głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy), poznańska Enea (51,5 proc. udziałów skarbu państwa) i warszawska Polska Grupa Energetyczna (ponad 58 proc. udziałów skarbu państwa). Trzeba jednak pamiętać, że na tych czterech koncernach polska energetyka się nie kończy. Zanim one powstały, przystąpiono do wyprzedaży wielu lokalnych elektrowni i elektrociepłowni, czego najgłośniejszym przykładem był warszawski Stoen, przejęty przez niemiecką firmę RWE. Ten sam właściciel kontroluje zresztą także Elektrociepłownię Będzin.

    Warto zwrócić uwagę, że największymi inwestorami w branży energetycznej okazały się zagraniczne koncerny państwowe, co sprawia, że trudno te transakcje określić mianem prywatyzacji. Francuski koncern Électricité de France kupił elektrociepłownie Kraków, Zielona Góra, Rybnik, Wybrzeże, a także Toruńską Energetykę Cergia, Zespół Elektrociepłowni Wrocławskich „Kogeneracja” i Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Tarnobrzegu. Z kolei szwedzki koncern Vattenfall nabył Elektrociepłownie Warszawskie (7 przedsiębiorstw ogrzewających stolicę) oraz Górnośląski Zakład Energetyczny. 10 lat po tym zakupie Szwedzi odsprzedali obie firmy kontrolowanym przez skarb państwa spółkom PGNiG i Tauron, przy czym – zdaniem ekspertów – nabywcy znacznie przepłacili.

    Naszą energetykę przejmują nawet Czesi. Tamtejsza firma CEZ kupiła Elektrownię Skawina i Elektrociepłownię Chorzów. Z kolei francuski koncern GdF Suez stał się właścicielem Elektrowni Połaniec, zaś Stołeczne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej przeszło w ręce francuskiej firmy Dalkia, która wcześniej kupiła już Zespół Elektrociepłowni w Łodzi, Zespół Elektrociepłowni Poznańskich, Poznańską Energetykę Cieplną oraz infrastrukturę ciepłowniczą w kilkudziesięciu mniejszych miastach.

    W tej branży zaznaczył swoją obecność również jeden z najbogatszych polskich biznesmenów, Zygmunt Solorz-Żak. Poprzez spółkę Elektrim został on właścicielem niemal połowy udziałów w Zespole Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin i po wieloletnim sporze ze skarbem państwa, za rządów Tuska przejął kontrolę nad całym koncernem, do którego dołączono jeszcze kopalnie węgla brunatnego Adamów i Konin. Warto dodać, że ten sam Solorz-Żak kupił również spółkę Polkomtel, operatora sieci komórkowej Plus, należącego wcześniej do kilku firm kontrolowanych przez skarb państwa.

    Sektor hutniczy
    Już w 1992 r. Hutę Warszawa sprzedano włoskiemu koncernowi Lucchini, który po kilkunastu latach odsprzedał ją firmie ArcelorMittal Poland. Ta ostatnia wchodzi w skład największego koncernu hutniczego świata, hindusko-amerykańskiego Mittal Steel Company, któremu rząd Millera sprzedał Polskie Huty Stali. W skład PHS wchodzą 4 przedsiębiorstwa stanowiące łącznie 70 proc. branży stalowej w Polsce: Huta Katowice w Dąbrowie Górniczej, Huta im. T. Sendzimira w Krakowie, Huta Florian w Świętochłowicach, Huta Cedler w Sosnowcu. Później ArcelorMittal Poland dokupiła Hutę Królewska w Chorzowie i Koksownię Zdzieszowice.

    Spośród innych firm z tej branży zwraca uwagę los Huty Stalowa Wola, której cywilna część została sprzedana chińskiemu koncernowi Guangxi LiuGong Machinery. Natomiast Hutę Ostrowiec nabyła hiszpańska grupa Celsa, zaś Hutę Zawiercie – amerykańska firma Commercial Metals Company. Pozostałe huty metali zostały zlikwidowane lub znajdują się w stanie upadłości.

    Całkowicie sprywatyzowane zostało hutnictwo szkła, i to już w pierwszych latach III RP. Właścicielami poszczególnych zakładów zostali Niemcy (Huta Szkła „Biaglass” w Białymstoku, Huta Szkła Okiennego „Kunice” w Żarach, Huta Szkła „Ujście”), Austriacy (Częstochowska Huta Szkła), Amerykanie (Huta Szkła „Jarosław”, Huta Szkła „Antoninek” w Poznaniu). Natomiast Krośnieńskie Huty Szkła, które były jedną z pierwszych pięciu spółek notowanych na warszawskiej giełdzie w 1991 r., od kilku lat znajdują się w upadłości, a ich majątek jest likwidowany.

    Sektor stoczniowy
    Stocznie, które w każdym nadmorskim kraju są podstawą gospodarki morskiej, w III RP padły ofiarą nieudolnej polityki kolejnych rządów. Najsławniejsza z nich, Stocznia Gdańska, najpierw została postawiona w stan upadłości, potem połączona ze Stocznią Gdynia, a w końcu sprzedana ukraińskiemu Związkowi Przemysłowemu Donbasu (który wcześniej kupił też Hutę Częstochowa), przejętemu po pewnym czasie przez dwa rosyjskie koncerny. Natomiast stocznie w Gdyni i Szczecinie również przeszły postępowania upadłościowe, by w końcu otrzymać pomoc państwa, którą jednak Komisja Europejska uznała za nielegalną. Rząd Tuska przez wiele miesięcy mamił opinie publiczną wizją inwestora z Kataru, który miałby uratować obie firmy, a gdy okazało się to fikcją, przystąpiono do całkowitej wyprzedaży majątku tych stoczni (oraz zwalniania pracowników), by spłacić wierzycieli.

    Telekomunikacja i Ruch
    Największą prywatyzacją w dziejach III RP była sprzedaż Telekomunikacji Polskiej SA, która wówczas posiadała monopol na rynku telefonii stacjonarnej. Rząd Buzka sprzedał niemal połowę udziałów w TP SA konsorcjum francuskiej państwowej firmy France Télécom i Kulczyk Holding. W następnych latach Francuzi odkupili akcje należące do Kulczyka i dziś sami kontrolują Telekomunikację, zmieniając jej nazwę na Orange Polska.

    Inną bardzo znaczącą firmą, która przeszła w obce ręce, jest Ruch SA – największy kolporter prasy na polskim rynku. Pomysły na jego prywatyzację snuto od dawna, lecz dopiero w 2010 r. sprzedano zarejestrowanej w Holandii spółce Lurena Investments, za której pośrednictwem swoje inwestycje prowadzą dwa amerykańskie fundusze inwestycyjne.

    Sektor farmaceutyczny
    Niezwykle intratna – także ze względu na politykę refundacyjną państwa – jest w Polsce produkcja leków. Nic dziwnego, że prywatyzowane zakłady farmaceutyczne zawsze miały znaczących nabywców. Za rządów Buzka amerykański koncern ICN przejął Polfę Rzeszów, a brytyjski Glaxo Wellcome Found – Polfę Poznań. Polfy w Kutnie i Krakowie należą dziś do izraelskiej grupy Teva (choć zakład krakowski pierwotnie sprzedano chorwackiej firmie Pliva), Polfa Grodzisk Mazowiecki – do węgierskiej spółki Gedeon Richter, Polfa Bolesławiec – do niemieckiej firmy Gerresheimer, Polfa Łódź – do słoweńsko-polskiej spółki Sensilab, jeleniogórska Jelfa – do litewskiej grupy Sanitas (sprzedanej kilka lat temu kanadyjskiej firmie Valeant Pharmaceuticals). Jedynym krajowym potentatem w tej branży jest znany biznesmen Jerzy Starak, który przejął Polfy w Starogardzie Gdańskim (obecnie Polpharma), Lublinie i Warszawie.

    Uzdrowiska
    Pierwszym sprywatyzowanym uzdrowiskiem był Nałęczów, sprzedany w 2001 r. holenderskiej firmie East Springs International. Ale dopiero rząd Tuska na masową skalę przystąpił do pozbywania się firm z tej – jakże ważnej społecznie – branży. W ostatnich latach pod młotek poszły uzdrowiska: Ustka, Kraków-Swoszowice, Ustroń, „Solanki” Inowrocław, Połczyn, Cieplice, Wieniec, Przerzeczyn, Świeradów Czerniawa, Kamień Pomorski, Konstancin-Zdrój, Iwonicz oraz Zespół Uzdrowisk Kłodzkich.

    Sektor chemiczny
    Większość przedsiębiorstw z branży chemicznej została sprzedana jeszcze w latach 90. Firmy z marką Pollena kupili głównie Niemcy („Pollena-Nowy Dwór Mazowiecki”, „Pollena-Racibórz”, „Pollena-Lechia” w Poznaniu), Brytyjczycy („Pollena-Wrocław”, „Pollena-Uroda” w Warszawie) i Holendrzy („Pollena-Bydgoszcz”). Z kolei branżę oponiarską zdominowali Amerykanie (Sanockie Zakłady Przemysłu Gumowego „Stomil Sanok”, Firma Oponiarska „Dębica”) i Francuzi („Stomil-Olsztyn”).

    Polską celulozę wykupili również Amerykanie (Zakłady Celulozowo-Papiernicze w Kwidzynie, Przedsiębiorstwo Opakowań „Pakpol” w Białymstoku), ale także Szwedzi (Kostrzyńskie Zakłady Papiernicze), Brytyjczycy (Kieleckie Zakłady Wyrobów Papierowych) czy Francuzi (Śląskie Zakłady Papiernicze „Silesianpap” w Tychach).

    Wielu chętnych z zachodniej Europy znalazło się do przejęcia branży cementowej: przede wszystkim Niemcy (Cementownia „Odra” w Opolu, Kombinat Cementowo-Wapienniczy „Warta” w Działoszynie, Cementownia „Nowiny”, Cementownia „Warszawa”, Cementownia „Wejherowo”), lecz także Belgowie (Cementownia „Strzelce Opolskie”, Zakłady Cementowo-Wapiennicze „Górażdże” w Opolu), Francuzi (Kombinat Cementowo-Wapienniczy „Kujawy” w Piechcinie, Cementownia „Małogoszcz”), Irlandczycy (Cementownia „Ożarów”, Cementownia „Rejowiec”).

    Sektor spożywczy
    Wśród pierwszych firm prywatyzowanych w III RP znalazła się najsławniejsza polska fabryka czekolady E. Wedel SA. Najpierw kupił ją amerykański koncern PepsiCo., następnie brytyjska firma Cadbury, później kolejny amerykański koncern Kraft Foods, który jednak na żądanie Komisji Europejskiej musiał się pozbyć warszawskich zakładów, więc sprzedał je japońskiemu koncernowi Lotte Group. Losy Wedla stanowią dobrą ilustrację tego, jak potraktowano polski przemysł spożywczy, nawet ten z ogromnymi tradycjami. Szczególnie aktywni okazali się tu Amerykanie, którzy już na początku lat 90. kupili m.in. Zakłady Przemysłu Cukierniczego „Olza” w Cieszynie, Zakłady Przemysłu Owocowo-Warzywnego „Pudliszki”, rzeszowską „Alimę”, poznańskie zakłady „Amino”. Zainteresowali się także branżą tłuszczową (Nadodrzańskie Zakłady Przemysłu Tłuszczowego w Brzegu), podobnie jak Holendrzy (Zakłady Tłuszczowe „Olmex” w Katowicach, Zakłady Tłuszczowe „Kruszwica”). Natomiast w branży cukrowniczej dominują dziś trzy niemieckie koncerny: Südzucker jest właścicielem cukrowni Cerekiew, Ropczyce, Strzelin, Strzyżów, Świdnica, Pfeifer&Langen – cukrowni w Gostyniu, Miejskiej Górce, Środzie Wielkopolskiej i Glinojecku, zaś Nordzucker – cukrowni w Chełmży i Opalenicy. Należąca wciąż do państwa Krajowa Spółka Cukrowa kontroluje tylko 7 zakładów.

    Sprywatyzowano również branżę spirytusową. I tu mocno zaznaczyli swoją obecność zagraniczni inwestorzy kupujący poszczególne Polmosy: Francuzi (w Poznaniu), Szwedzi (w Zielonej Górze), Brytyjczycy (w Łańcucie). Choć znaleźli się też krajowi biznesmeni, tacy jak Janusz Palikot, który jeszcze od rządu Buzka kupił Polmos w Lublinie, czy Aleksander Gudzowaty, któremu rząd Millera sprzedał Polmos we Wrocławiu.

    Podobnie było z zakładami tytoniowymi, które zostały przejęte przez wielkie międzynarodowe koncerny: British American Tobacco (Przedsiębiorstwo Wyrobów Tytoniowych w Augustowie), Philip Morris (Zakłady Przemysłu Tytoniowego w Krakowie), Imperial Tobacco (Zakłady Przemysłu Tytoniowego w Radomiu, Wytwórnia Wyrobów Tytoniowych w Poznaniu).

    Kto sprzedał i za ile?
    Prywatyzację majątku państwowego rozpoczął w 1991 r. rząd Jana Krzysztofa Bieleckiego, w którym ministrem przekształceń własnościowych był Janusz Lewandowski. Funkcję tę pełnił on także w rządzie Hanny Suchockiej w latach 1992-1993. W sumie jednak dochody z prywatyzacji w pierwszym okresie rządów postsolidarnościowych wyniosły niespełna 1,5 mld zł. Ekipa SLD-PSL, w której za przekształcenia własnościowe odpowiadał Wiesław Kaczmarek, przekroczyła tę kwotę już w pierwszym roku swego urzędowania. W następnych latach prywatyzacja znacznie przyspieszyła: w 1995 r. dochody z niej wyniosły 2,6 mld zł, w 1996 r. – 3,7 mld zł, a w 1997 r. – 6,5 mld zł.

    Rekordowa okazała się jednak kolejna kadencja, w której rządził Polską Jerzy Buzek. Jego ministrowie z koalicji AWS-UW, zwłaszcza Emil Wąsacz i Aldona Kamela-Sowińska, już w 1998 r. sprzedali majątek za 7 mld zł, w 1999 r. – za ponad 13 mld zł, w rekordowym roku 2000 – za 27 mld zł, zaś w 2001 r. – za 6,8 mld zł. Dochody z prywatyzacji znacznie zmalały za rządów Leszka Millera (2,8 mld zł w 2002 r. i 4,1 mld zł w 2003 r.), by znów wzrosnąć pod rządami Marka Belki, gdy ministrem skarbu państwa był Jacek Socha (ponad 10 mld zł w 2004 r. i 3,8 mld zł w 2005 r.). Na wstrzymanie masowej wyprzedaży mienia państwowego zdecydował się tylko rząd Prawa i Sprawiedliwości, dlatego był to okres najmniejszych wpływów z prywatyzacji (zaledwie 622 mln zł w 2006 r. i 1,9 mld zł w 2007 r.).

    Powrót do forsownej prywatyzacji nastąpił pod rządami Donalda Tuska, szczególnie w jego pierwszej kadencji, gdy resortem skarbu zarządzał Aleksander Grad. Za sprzedany majątek w 2008 r. udało mu się uzyskać kwotę niespełna 2,4 mld zł, w 2009 r. – 6,6 mld zł, a rekordowy okazał się rok 2010, gdy przychody resortu skarbu sięgnęły 22 mld zł. W 2011 r. było to 13 mld zł, a rok później, gdy Grada zastąpił Mikołaj Budzanowski – ponad 9 mld zł. Ostatnie lata, gdy ministrem skarbu jest Włodzimierz Karpiński, nie przyniosły już tak dużych dochodów: w 2013 r. – 4,4 mld zł, a w 2014 r. – tylko 1 mld zł. Czy to oznacza powolne odejście od wyprzedaży majątku narodowego? Nie, po prostu tego majątku jest coraz mniej i nie należy już liczyć na takie kwoty, jak uzyskiwali Wąsacz czy Grad.

    W sumie za rządów PO-PSL uzyskano z prywatyzacji ok. 58,6 mld zł. To więcej niż w okresie rządów Buzka, który był dotąd rekordowy pod tym względem (ok. 54,3 mld zł). Natomiast od roku 1991 do 2014 sprzedano majątek państwowy za łączną kwotę ok. 152,5 mld zł. To mniej więcej połowa rocznego budżetu państwa!

    Czy za te pieniądze Polska się rozwinęła? Czy zbudowano autostrady, nowe linie kolejowe, szkoły, szpitale? A może zaoszczędzono te miliardy na jakimś funduszu rezerwowym, by służyły emerytom, którzy przecież budowali sprzedawane zakłady pracy? Niestety nie. Całe dochody z prywatyzacji – i tak przecież znacznie zaniżone w stosunku do wartości sprzedanego majątku – zostały po prostu „przejedzone” przez kolejne rządy, traktujące je jako dodatkowe źródło dochodów budżetowych. W ten sposób my, Polacy, nie mamy już ani majątku wypracowanego przez kilka pokoleń, ani pieniędzy, za które ten majątek został sprzedany.

    Czy odpowiedzialni za tę politykę – kolejni ministrowie, premierzy i prezydenci – poniosą kiedyś sprawiedliwą karę? Czy staną przed narodowym trybunałem, który osądzi ten „dorobek polskiej wolności”? Musimy zrobić wszystko, aby tak się stało.

    Paweł Siergiejczyk

    Artykuł ukazał się 4 i pół roku temu w tygodniku „Nasza Polska” nr 12 (1010) z 24 III 2015 r.

  12. Leszek Wichrowski
    Omowienia, Polemiki, Recenzje

    Rabunek finansów Polski
    NPW 3-4, 2001

    Na specjalne zainteresowanie zasługuje książka profesorów Mirosława Dakowskiego i Jerzego Przystawy pt. Via bank! I FOZZ. O rabunku finansów Polski, wydana w 1992 r. przez Wydawnictwo Antyk w nakładzie 5000 egz.

    Kliknij, aby uzyskać dostęp ViA+Bank+I+FOZZ%2C+O+Rabunku+Finansow+Polski.pdf

    Dlaczego książka ta została napisana? Powodów jest wiele. Ograniczę się tylko do niektórych, w moim przekonaniu ważnych.

    Autorzy książki podają, że Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego (FOZZ) po raz pierwszy pojawił się w obiegu publicznym za sprawą artykułu Michała Falzmanna pt. Zorganizowany rabunek, opublikowanego w marginalnym ekscodziennym piśmie „CDN – Głos Wolnego Robotnika” 20 czerwca 1990 r. Pojawił się tekst, który mówił, że oto pod patronatem naszego rządu i naszego Parlamentu funkcjonuje sobie instytucja finansowa (FOZZ), której korzenie (może nie tylko korzenie) tkwią wciąż w Moskwie.

    Gigantyczna skala problemu i ogrom materiału, z jakim miał do czynienia Michał T. Falzmann – samotny inspektor NIK, niekompetencja i kunktatorstwo jego przełożonych, awantury, naciski, szantaże zmusiły go do poszukiwania sojuszników poza strukturami władzy. Falzmann nie znalazł więc pomocy ani zrozumienia wśród ludzi, którzy ponosili odpowiedzialność za sprawy publiczne Polaków. Przez kilka ostatnich miesięcy Jego życia stała przy nim tylko rodzina i paru najbliższych przyjaciół. Wśród tych przyjaciół są autorzy tej książki, którzy dostrzegli w Nim człowieka prostolinijnego i uczciwego. Falzmann rozumiał, że rabowane pieniądze to pieniądze Jego, Jego dzieci i dzieci ich dzieci. I nie mógł pojąć, że tej prostej prawdy nie rozumieją, a może nie chcieli zrozumieć, przywódcy narodu, z doradczą inteligencją, którzy po 1989 r. objęli władzę w Polsce.

    Książkę tę warto przeczytać, aby zrozumieć powody, dla których w 1994 r. Sąd Okręgowy w Warszawie na mocy orzeczenia wydanego bez uzasadnienia zakazał wznowienia jej druku. W wyniku odwołania autorów do Sądu Apelacyjnego, sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia przez pierwszą instancję. Trwa to już sześć lat. Natomiast proces aferzystów FOZZ toczy się z przerwami dziesięć lat i nie ma nadziei na szybkie jego zakończenie.

    Treść zawarta w książce skłania m.in. do pytania: W jakim stopniu liberalizm Michnika, Kuronia i innych inicjatorów „kompromisu” umożliwił m.in. Kwaśniewskim i Oleksym bogacenie się, korzystając z możliwości, jakie stworzyli wysocy urzędnicy Ministerstwa Finansów związani z aferą FOZZ? Dlaczego premier Mazowiecki i wicepremier Balcerowicz nigdy nie odpowiedzieli na pytanie po 1989 r., gdzie się podziało 50 mld USD? Kto czerpał korzyści z tej kradzieży? Jaka była rola KGB w aferze FOZZ i służb specjalnych PRL w lokowaniu pieniędzy na konta w państwach zachodnich oraz do kogo te konta należały?

    Dlaczego Balcerowicz unika odpowiedzialności za negatywne skutki wprowadzonej reformy finansów i polityki walutowej, w wyniku której stworzył warunki i możliwości do niekontrolowanego wypływu z Polski dewiz, co wykorzystało kilkudziesięciu Bagsików i Gąsiorowskich? Jest to przecież grabież na skalę wielu miliardów dolarów na oczach polskich specjalistów z etosu „Solidarności”.

    Sprawa Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego z lat 1989-1990 to jedna z największych wciąż nie rozliczonych afer III RP. Wielkość i znaczenie tych nadużyć z każdym rokiem jest pomniejszana. Obecnie biegli sądowi twierdzą, że afera ta przyniosła państwu polskiemu 354 mln nowych złotych strat. W sprawie FOZZ zeznaje 300 świadków, zebrano 200 tomów akt i 30 tomów załączników. Wydanie wyroku wydaje się mało prawdopodobne. Elity władzy, z lewicy i „prawicy”, liczą i czekają we własnym interesie na przedawnienie, które nastąpi w 2005 r.

    Książka Via bank i FOZZ. O rabunku finansów Polski odsłania prawdę o przyczynach trudności, z jakimi zmaga się od dziesięciu lat III RP, i wskazuje sprawców winnych pogłębiającej się nędzy w Polsce.

    Kolejną pozycją odsłaniającą prawdę o dokonanym rabunku finansów i majątku przez elity nomenklatury PZPR na kluczowych stanowiskach w aparacie władzy i służb specjalnych PRL w latach 1988-1990 jest dobrze udokumentowana książka Edmunda Krasowskiego pt. Afery UOP. Mafia – wydana w 1993 r. przez wydawnictwo Antyk. Na s. 64 podany jest tragiczny bilans rządów Tadeusza Mazowieckiego, czyli afer na skalę nie notowaną dotąd w gospodarczej historii państw współczesnego świata. Krasowski podaje, że dokonano rabunku na sumę ok. 60-70 bilionów złotych, według ówczesnego kursu po 9500 zł za dolar. Większości tych afer patronują podpisy Tadeusza Mazowieckiego.

    W opinii członka PAN, senatora prof. Włodzimierza Bojarskiego rabunek finansów państwa to skutek programu Balcerowicza, w którym nie uwzględniono braku instytucji rynkowych odpowiednio kontrolowanych, przetargów, giełd towarowych, rynku pracy i rynku finansowego. Poza tym utrzymanie paraliżu systemu kasowo-bankowego oraz brak skutecznego zabezpieczenia majątku narodowego (m.in. Agencji Własności Narodowej) przed uwłaszczeniem się nomenklatury PZPR, przed rujnowaniem i bezsensowną likwidacją przedsiębiorstw państwowych itd. Przyczyn spowodowanych przez Balcerowicza, umożliwiających rabunek finansów, prof. Bojarski wymienia więcej. Czytelnik może zapoznać się z nimi, jeśli sięgnie do analiz Polskiej Akademii Nauk z realizacji programu walki z inflacją ministra finansów w rządzie T. Mazowieckiego.

    Potworne straty nie do odzyskania ponosił Skarb Państwa na skutek wysokiego oprocentowania złotówki, trwającego ponad rok. Jednych – przeważnie rolników – pożyczki zaciągnięte w bankach przed narzuceniem tego bandyckiego oprocentowania zepchnęły w bankructwo, lecz aferzystów związanych z władzą uczyniły bogaczami. Mechanizm tego rabunku przedstawił płk M. Rajski w broszurze pt. W rękawiczkach, wydanej w Gdańsku. Oficer ten za odwagę ujawnienia prawdy został przez gen. Jaruzelskiego zdegradowany do szeregowca. Rajski zmarł w 1995 r. Demaskował on już w 1981 r. bezlitosny wyzysk sowiecki krajów kontrolowanych przez ZSRR za pomocą rubla transferowego i „bratniej pomocy”. Płk Rajski tak ilustruje mechanizm „pożyczkowy”, który przysporzył majątku komunistom:

    1. Bierzemy kredyt z banku „A” możliwie najwyższy, np. 100 tys. dolarów. Pretekstem jest np. restrukturyzacja stoczni lub PGR. Kredyt jest możliwie wysoko oprocentowany, np. 80%.

    2. Pieniądze te wpłacamy do banku „B” „na lokatę”. Oprocentowanie jest o kilka procent niższe. Tak więc po roku, nie wycofując tych pieniędzy, jesteśmy w nim właścicielem 100 + 60 = 160. Mając takie zabezpieczenie, bank legalnie i spokojnie udziela nam pożyczki na zasadzie „Letter of, credit” w wysokości 160 tys. lub – jak kto woli – 160 mln dolarów;

    3. W związku z tym, że w bankach zachodnich oprocentowanie jest wyższe i wynosi 8-12%, bierzemy 160 tys. lub mln kredytu dolarowego i lokujemy tę samą sumę w banku zachodnim. Po roku musimy zwrócić 160 + 16 (10% kredytu) = 176. Krok ostatni. Z dolarami wracamy szybko do Polski i wpłacamy po wymianie na złotówki na gwarantowane 60%. To czyni 160 + 16 = 256. Bilans: z banku „B” po roku odbieramy 160 + 256 = 416 mln dol. Oddać musimy w Polsce: 170 + 160 = 330 mln. Zysk: 416 –330 = 86 mln dol. lub miliardów zł.

    Bezwzględnym warunkiem takiej kombinacji musiała być pewność, że oprocentowanie złotówki, sięgające niekiedy nawet 100%, będzie stabilne. Wiedzieli o tym tylko ludzie związani z Bankiem Narodowym i Ministerstwem Finansów. Ludzie ci w ten złodziejski sposób bogacili elitę władzy i służb specjalnych PRL, dopuszczając się zarazem do nadużyć dla własnych korzyści, czego przykładem jest m.in. Grzegorz Żemek – dyrektor generalny FOZZ, Grzegorz Wojtowicz – prezes NBP, obecnie zasiadający z rekomendacji SLD w Radzie Polityki Pieniężnej, oraz Janina Chaim – główna księgowa i zarazem członek rady nadzorczej FOZZ, która zaniedbała rażąco ewidencję przepływu kapitału na konta, jak się okazało, także fikcyjne. Obecnie Żemek i Chaim mają przedsiębiorstwa i pomnażają majątek.

  13. POLSKA najbogatszym krajem świata – mlekiem i miodem płynącym!??

    Reperacje zydowskie dla Polski

    Tak właśnie może być i jest!! Ponieważ POLSKA ma 2 tyś bilionów (bn) zł do odebrania od żydów zamieszkałych w POLSCE i od IZRAELA!! Tylko taki drobiazg: POLACY muszą przejąć uprzednio rządy w POLSCE od żydów!! Tak nam POLAKOM, dopomóż BÓG!!

    Wyliczenia należności przysługujących NARODOWI POLSKIEMU od żydów, mam z Facebooka od znajomego, który je też ma od znajomych na FB: Maciej Stępień: Dzięki mojemu znajomemu z FB Jerzy Kowalski: „UDOSTĘPNIAM dzięki Pani Teresie Sikorze i dzięki mojemu znajomemu z FB”:

    CZEMU BANDA ZDRAJCÓW RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ ZAJMUJE SIĘ UKRAINĄ, NIOSĄC ZAGROŻENIE DLA POLSKI, KIEDY SAMA JEST ZANURZONA W SZAMBIE PO USZY!!! ZNOWU TROCHĘ CIEKAWYCH SPRAW:

    Afery, grabieże i straty Polski:

    Grabież srebra i złota FON plus cztery miliony dolarów przywiezionych z Londynu do Polski przez gen. Tatara.Strata FON – 4 miliony złotych.

    “Urwanie łba”195 wielkich afer dokonanych przez prominentów żydo-komuny (PRL). Dane w/g informacji prasowych lat 80-tych.Strata 12 bilionów złotych.

    Grabież dobytku 300 rodzin tzw.,wrogów ludu z Krakowa oraz występujących w mniejszym zakresie na terenie całego kraju wysiedleń w okresie bitwy o handel. Polegało to na wytypowaniu właściciela bogatego domu lub mieszkania. Wtajemniczeni UB-ecy właściciela zabijali lub aresztowali a majątek ich był przechwytywany przez morderców z Bezpieki.Straty 1 bilion złotych.

    Urwanie łba“sprawie “wystrzał””(kradzież depozytów, wymuszanie okupu od cinkciarzy). Udziałowcami afery byli pułkownicy i generałowie MSW.Straty skarbu państwa – 2 biliony złotych.

    Bitwa o handel z lat 1945-1950 pod nadzorem {Żyda-Minca}. Odebrano wówczas Polakom dorobek całego życia, dorobek wielu pokoleń polskich rodzin.Straty astronomiczne – 200 bilionów złotych.

    Ograbienie Skarbu państwa w aferze alkoholowej, przechwycenie i zniszczenie Polskiego monopolu Spirytusowego i Tytoniowego. Straty astronomiczne –50 bilionów złotych.

    Ograbienie, okpienie,“wystrychniecie na dudka”półtora miliona Polaków z tytułu przedpłat mieszkaniowych.Bezdomni po 20 latach nie mają ani mieszkań ani pieniędzy.Straty astronomiczne 100 bilionów złotych.

    Afera nabranych naiwniaków na bezpieczna kasę Grobelnego. Współudział ministra Krzaka.Straty – 3 biliony złotych.

    Ograbienie8 milionów emerytów z 40% składek ZUS.Polacy w pocie czoła pracowali za głodowe pensje dla Judeopolonii i w dobrej wierze odkładali ze swego wynagrodzenia 40% dla ZUS. Oszczędności te zostały zagrabione, a obecnie biedne państwo nie posiada funduszy na wypłacenie emerytur.Straty 100 bilionów złotych.

    Ograbienie Skarbu państwa i Polaków przez tworzenie uprzywilejowanych przedsiębiorstw i fundacji: żydowskie PAX, INKO, LIBELLA, Fundacja Nisenbauma, wszelkie inne Fundacje. Firmy te przez 47 lat nie płaciły i nadal nie płacą ceł i podatków.Straty 100 bilionów złotych.

    Afera przemytnicza MSW żyda gen. Matejewskiego.18 tysięcy dukatów plus złoto.Aferze urwano “łeb” a złoto podzielono miedzy mafiosów MSW.Straty – 18 tys. dukatów.

    Afera MSW gen. Milewskiego (żelazo – żądło). Napady, rabunki przemyt złota. Sprawie urwano “łeb” a walory dewizowe podzielono miedzy wtajemniczonych mafiosów MSW.Straty 5 bilionów złotych.

    Afera FOZZ.Straty 10 bilionów złotych.

    Afera rublowa, transfer z byłego ZSRR.Straty skarbu państwa 8 bilionów złotych.

    Afera rublowa, transfer z b. NRD.Straty Skarbu państwa 12 bilionów złotych.

    Afera Art-B w tym zniszczenie Ursusa.Straty 20 bilionów złotych.

    Afera paszportowa, machloja polskich żydów MSW z angielskimi żydami.Wydmuchanie Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych.Straty Skarbu Państwa 16 milionów dolarów (US)

    Afera z zakupem Bella. Machloja amerykańskich żydów z polskimi żydami.Za zniszczenie polskiego przemysłu lotniczego, nasi rodzimi targowiczanie pobrali 5 milionów dolarów łapówki. Z tego powodu 70 tysięcy polskich robotników (wysoko wykwalifikowanych) poszło na bruk. Zdolność obronna Polski została obniżona. Zniszczono fabryki przemysłu lotniczego i obronnego, które były wybudowane po 1918 roku z inicjatywy Kwiatkowskiego (COP) i wysiłkiem całego Narodu. Budowa COP-u miała na celu przygotowanie Polski przed agresja Hitlera i Stalina.Straty 100 bilionów złotych.

    Ograbienie Polaków przez odebranie działek budowlanych, ziemi, lokali handlowych, placów prawowitym właścicielom. Tylko w Warszawie odebrano 20 tysięcy działek, które prawem Hazuka przydzielono oczywiście tylko żydom i masonom.Np., przy ul. Sobieskiego, Nowoursynowskiej, Wolicy i wielu dzielnicach Warszawy i kraju. Przy Al. Wilanowskiej w Warszawie na terenie odebranych bezprawnie działek nomenklatura PZPR wybudowała przepiękne wille o czerwonych dachach. Społeczeństwo Warszawy nazywa ten super ekskluzywny zakątek “Zatoka Czerwonych Świn”. Należy do tego jeszcze dodać, że Kiszczak i jego kolesie żydowskiego pochodzenia (sama generalicja i pułkownicy), budowali wille siłami żołnierzy poborowych.Budynki te potem sprzedali po spekulacyjnych (przepraszam rynkowych) cenach, na czym zarobili po 100.000 dolarów.Straty w skali kraju 10 bilionów złotych.

    Pozbawienie Polaków poszkodowanych przez Trzecią Rzeszę Niemiecką odszkodowań za roboty przymusowe i obozy pracy przymusowej w czasach okupacji.Straty 500 miliardów Marek zachodnioniemieckich.

    Koszty stanu wojennego poniesione przez żydo – generalska mafie w obronie swych mafijnych interesów.Straty ekonomiczne 25 miliardów dolarów (US).

    Koszty utrzymania mafijnego PRONU przez 10 lat10 bilionów złotych.

    Machloje z przekształceniem 1600 największych fabryk polskich.Odebranie Narodowi i przekazanie obcym. Straty astronomiczne. Jest to powtórka bitwy o handel z czasów żyda Minca w latach 1945-1949.Straty 100 bilionów złotych.

    Bizantyjska rozrzutność w kancelariach prezydenta i jego dworu. Rozpłyniecie się majątku po byłym PZPR. Około 100 zabytkowych pałaców i ukrytych pieniędzy na różnych kontach przepadło FON.Straty 10 bilionów złotych.

    Zniszczenie ciężkiego przemysłu zbrojeniowego. Porwanie 6 handlowców w celu wyeliminowania Polski z arabskich rynków zbytu. Pozbawienie Polski taniej ropy z Iraku i eksportu budownictwa.Straty z tytułu utraty rynków arabskich – 10 miliardów dolarów.

    Rakietowa machloja żydo-polskich generałów z żydo-sowieckimi generałami na zakup od sowietów przestarzałych rakiet na wyposażenie Wojska Polskiego. Fakty te opisywał i wyliczył straty płk. Rajski (“Nowy Świat” z 11.03.1992). Polska zapłaciła za złom rakiet.Strata 60 miliardów dolarów.

    Grabież 6 ton złota plus monety o wartości numizmatycznej, znalezione zostały w 1982 roku w Lubiążu na Dolnym Śląsku.Poszukiwań dokonali saperzy WP oraz lotnictwo LWP za cenę ogromnych kosztów.Znaleziony skarb został przekazany do żydowskiego banku “Złoty Cielec” – jako własność “Sanhedrynu” (Tajny Rząd żydowski). Monetami srebrnymi i złotymi podzielili się wtajemniczeni mafiosi wybranego narodu “cyklistów”: Jaruzelski, Poradko, Kiszczak, Barański, oficerowie SB: Siorek, Liwski i Zbigniew Dzięgielewski, gen. Bula.Resztki tego złota w ilości 2 kg odkryła przypadkowo służba porządkowa w piwnicach Belwederu, które zapomniał gen. Jaruzelski. Ciekawe? Który to Rasputin ukrył złoto? Fakty te opisał “Wprost” z 7.06.1993. Wojskowa Prokuratura w Warszawie na podstawie prawa Talmudu urwała “łeb” sprawie.Straty skarbu państwa – 6 ton złota plus monety złote i srebrne.

    Na koszty kampanii wyborczej w wyborach 27 października 1991 roku – Komitety Wyborcze (te wtajemniczone) pobrały pożyczki w NBP w wysokości 6 bilionów złotych.Pieniędzy tych nie zwrócono do banków do dnia dzisiejszego. Na interpelacje poselska w tej sprawie Salcia Waltz wykręciła się tajemnicą bankową. Według Salci Waltz Polski Naród nie może dowiedzieć się prawdy o tym, jak jest okradany. Właśnie za te ukradzione Polakom pieniądze oplakatowano rabinami cala Polskę.Za te pieniądze wybraliśmy 70% “Knesetu” (parlament Izraela) a nie polski Sejm.

    Afera Gawronika, który do spółki z płk. Grzybowskim z Wojsk Ochrony Pogranicza, w noc sylwestrowa 1988/89 rękami żołnierzy poborowych pobudowali 80 kantorów wymiany walut na granicach PRL. Wszystkie zezwolenia Gawronik załatwił o godz. 24 w nocy.Polski Kowalski na taka decyzje administracyjna czekałby miesiące a nawet cale lata. Afera Gawronika mogła być zrealizowana, bo była wykonywana w interesie “Złotego Cielca” i do Spółki z ówczesnym ministrem finansów, który uprzedził Gawronika o wprowadzeniu wolnej wymiany walut.Łącznie afery Gawronika Art-B, Ursus, kantory przekraczają sumę 5 bilionów złotych.

    Afera dewizowa biznesmena z żelaza. Kazimierz Janosz do spółki z I Departamentem MSW przywiózł z przemytu 200 kg złota. Złoto to rozpłynęło się w depozycie MSW. Zapytajcie Milczanowskiego jakie to krasnoludki ukradły omawiane złoto.Strata skarbu państwa wynosi – 200 kg złota.

    Afera pomocy dla bezrobotnych? Polska otrzymała rzekomą
    pomoc dla bezrobotnych z banku “Złoty Cielec” w wysokości 100 milionów dolarów na lichwiarskie procenty.Z tej sumy aż 30 milionów (USD) wypłacono doradcom zachodnim.Polscy bezrobotni z tych pieniędzy nie otrzymali ani centa.Właśnie za pieniądze dla bezrobotnych bawią się zagraniczni doradcy w hotelu “Mariot”. Miesięcznie ich wynagrodzenie wynosi 40 tys., dolarów.Fakty te omówił w “Listach o gospodarce” red. Bober w styczniu 1994 roku.Straty Skarbu Państwa wynoszą 100 milionów USD kredytu plus odsetki (lichwa) = 100 milionów USD.

    Afera banku śląskiego. Dwaj żydzi Kowalec i Borowski rąbnęli z banku śląskiego 10 bilionów złotych.Nie podlegają sadowej odpowiedzialności, ponieważ jako wybrańcy narodu są wyjęci spod polskiego prawa. Podlegają pod prawo Mojżeszowe.Straty Skarbu Państwa – 10 bilionów złotych.

    Razem straty Skarbu Państwa wynoszą: – 954 bilionów złotych, – 6 ton 200 kg złota, – 18 tysięcy dukatów, – 500 miliardów DM, – 95 miliardów 20 milionów US Dolarów do tego bilansu należałoby doliczyć nigdy nie wypłacone wielomiliardowe odszkodowania za agresje, zniszczenia wojenne, ludobójstwa od Niemiec, Rosji, Izraela, (żydostwo masowo brało udział po stronie hitlerowskich Niemiec i żydobolszewickiej sowieckiej Rosji w rzeziach ludobójczych dokonywanych na Polakach, a po wojnie w stalinowskim aparacie terroru)

    Oblicza się, że straty Polski w wyniku niemieckiej agresji 1939 – 1945, wynosiły około 500 mld USD (można przyjąć, że przejęte przez ZSRR polskie ziemie z istniejącym na nich majątkiem stanowią stratę porównywalną), odszkodowania za zdradę i złamanie umów i paktów od USA i Anglii, oraz za zdradliwe oddanie Polski w niewolę Stalinowi i 45 lat żydokomunizmu.

    W wyniku akcesji do UE Polska straciła (wg. różnych źródeł) od 600 mld USD do 2 bln USD.

    W wyniku akcesji do UE i spłat długów Polska w latach 2004-2006, ponosi straty w wysokości ok. 80 mld USD rocznie. W tym strasznym rejestrze pogrzebana jest przyczyna polskiego kryzysu i luka w budżecie państwa. Wartość zagrabionych walorów dewizowych przekracza dwukrotnie roczny budżet państwa.

    Gdyby rząd Polski powołał specjalne organa w tej sprawie i odzyskał zagrabione fundusze, to Polska stałaby się najbogatszym krajem świata – mlekiem i miodem płynącym. (przy jednoczesnym zreformowaniu systemu monetarnego likwidującego całkowicie żydowska lichwę).

    Niestety! Żydzi są wszędzie, sędziowie, prokuratorzy, prawnicy, politycy urywają łeb lub nie wszczynają śledztwa w każdej sprawie, gdzie sprawcami są żydzi, bo prawo talmudu jest nadrzędnym prawem nad polskim prawem tubylczym.

    =====================

    http://trzcinska.neon24.pl/post/106528,polska-najbogatszym-krajem-swiata-mlekiem-i-miodem-plynacym

    =====================
    Żydzi powinni płacić Polakom odszkodowania
    Żydzi powinni płacić Polakom odszkodowania za holokaust alkoholowy, za I i II Wojnę Światową, za Powstanie Styczniowe, Powstanie Warszawskie, za Przewrót Solidarnościowy, ………. promowanie pornografii, narkomanii, zboczeń i wynaturzeń seksualnych …………..
    —————- – Na chwilę przyjmę sposób podejścia do sprawy prezentowany przez guru obozu korwinistów Janusza Korwina Mikke.

    – Zakładam, że jeżeli byśmy mieli zadośćuczynić też tym niesprawiedliwościom, które miały miejsce 10 000 lat temu, to zasadne byłoby rozpoczęcie tego procesu od dnia dzisiejszego i z roku na rok moglibyśmy cofać się o kilka stuleci wstecz.

    – Zasadnym byłoby zanim zaczniemy czynić wielowiekową sprawiedliwość wstecz, należy uprzednio odebrać głos i wszelkie możliwości wpływu wszystkim tym, którzy planują, lub umożliwiają czynienie niesprawiedliwości teraz i w najbliższej przyszłości. Tym, którzy w komisach, lombardach, u paserów światowego złodziejstwa chcą zastawić polski majątek narodowy, lasy, kopalnie, zasoby węgla, polską energetykę,…. Tym, którzy polskie państwowe przedsiębiorstwa nazywali „rakiem”, który trzeba jak najszybciej operować, prywatyzując – przekazując niekoniecznie polskim podmiotom prywatnym. (w praktyce oznaczało to grabież naszego majątku poprzez miejscowe i światowe złodziejstwo)

    – Jeśli już zadośćuczynimy wszystkim Polakom okradanym w tej chwili, złodziei poślemy na przymusowe roboty i odbierzemy głos wszystkim tym, którzy chcą to złodziejstwo dalej na Polakach uprawiać.
    /Tu na chwilkę zrobię przerwę. Powinienem w zasadzie w tym momencie skończyć. Gdybyśmy do takiej właśnie sytuacji doprowadzili, to nie byłoby prawdopodobnie wielu, którzy dalej stawialiby problem tych prawie wiekowych roszczeń/
    , to następnym krokiem winno być oddanie Polakom wszystkiego, co zostało zniszczone, lub rozkradzione w ciągu ostatnich 30 lat. Nie można tu bagatelizować nawet tych wszystkich właścicieli wirtualnych domów i samochodów, których pracę i zebrane środki potraktowano jak nieuniknione i niemożliwe do zrekompensowania ich własne straty.
    Pewnie światowe i miejscowe złodziejstwo chętnie się na to złoży abyśmy mogli te straty wyrównać. Trzeba będzie zdobyć środki, aby zabezpieczyć wszystkich tych, którzy ucierpieli w czasie II Wojny Światowej. Itd.

    – Gdybyśmy już doszli do czasów międzywojnia. Gdyby ktoś przyszedł z papierami poświadczającymi, że w Krakowie, na Kazimierzu miał kamienicę. Aby nie oddawać, czegoś, co trzeba będzie w kolejnych partiach rozliczeń zabrać, trzeba by było wpierw sprawdzić jak wszedł w jej posiadanie. Czy nie kupił jej za szwindel, albo za jakiś majątek, który mu nadał car, za antypolską działalność? Trzeba by sprawdzić, czy nie finansował, czy nie nawoływał do powstania styczniowego, czy w końcu nie denuncjował Polaków, którzy chcieli sprawy rozegrać po polsku.
    Trzeba koniecznie wystąpić o odszkodowania od tych wszystkich Kronenbergów.

    Tak w tej niespójnej filozofii „sprawiedliwości” bagatelizowany i przemilczany pozostaje polski majątek narodowy, a prawdziwy jazgot podnosi się w sprawie majątku utraconego przez element obcy, który na Polakach od wieków żerował. Utracony w związku z wojną, w której cały Polski Naród poniósł nienaprawialne szkody.
    Czy naszą racją stanu jest, aby te wszystkie polskie szkody i straty prywatyzować, lub solidarnie nacjonalizować, a jedynie miejscowemu i światowemu złodziejstwu pozwolić na prywatyzowanie zysków z żerowania na naszej narodowej własności?

    (Sławomir Zakrzewski powiedział, że jednym z warunków koniecznych do tego, aby Polska mogła zawrócić z tej drogi donikąd, jest przeprowadzenie szerokiej nacjonalizacji w zakresie zagrabionych bogactw naturalnych, ziemi, banków, zakładów przemysłowych i placówek handlowych…)

    Znalezione na facebook: Dariusz Benedykt Ciesielski
    __________________________________________

    I kula w łeb!

  14. http://dziennik-zlozony.pl/polskie-majatki-trafialy-w-rece-zydow-za-zdrade-polski/

    ________________________________________________________________

    Otóż ja, oficer Wojska Polskiego, tu, w obecności wszystkich tu zebranych, daję słowo honoru, że panią przeproszę, jeśli na następne spotkanie przyniesie chociaż jeden akt notarialny, że taki to a taki Icek otrzymał od swego ojca czy matki, spadek w postaci majątku ziemskiego, czy młyna itd. Bo tak odbywa się przekazywanie majątków kolejnemu pokoleniu na całym świecie, a także i w Polsce. Ale pani go nie przyniesie, bo takich aktów notarialnych żaden Żyd nie posiadał.

    Posiadał inny akt nadania mu tych dóbr – Dekret cara Aleksandra II, który Żydom i każdemu innemu, nadawał taki majątek.

    Wie pani za co? – ZA ZDRADĘ POLSKI!

    Polski, która jako jedyne państwo na świecie przyjmowała Żydów ze wszystkich krajów, które Żydów wyrzucały. A wyrzucały liczne kraje Europy – dekretami królów, wyrzucały wielokrotnie na przestrzeni kilku wieków. I przecież nie za dobrą pracę dla kraju, w którym byli, ale za grabież, oszukaństwa, morderstwa, lichwę i przejmowanie władzy w swoje ręce.

    Polska ich przygarniała i nadawała liczne przywileje, szczególnie w handlu.

    W okresie rozbiorów Polski, Żydzi – ich przywódcy, podsycali i podgrzewali atmosferę do powstań. Ale nie dlatego, żeby Polska zrzuciła jarzmo ucisku caratu. Ale dlatego, że widzieli w dekrecie cara okazję, by posiąść majątki Polaków.

    A przypomnę tu państwu, że w tym okresie, kształcić swoje dzieci mogli ziemianin, właściciel tartaku czy młyna lub olejarni lub apteki. To była warstwa ludzi, gdzie patriotyzm przekazywano z pokolenia na pokolenie.

    Chłopi posiadający kilka mórg ziemi i klepiący biedę nie myśleli o wykształceniu swych dzieci. I do powstań nie szli synowie biednych chłopów, a właśnie tych ludzi których stać było na naukę swych dzieci.

    Żydzi, skwapliwie i dokładnie donosili do władz carskich o tych, co poszli do powstania. I na mocy dekretu carów przejmowali te wszystkie dobra.

    Odpłacili narodowi i Polsce za to, że ich, jak swych synów, przygarniała w dniach, gdy wypędzano ich z wielu krajów. Odpłacali zdradą na rzecz ciemiężyciela i zaborcy, i to bez żadnych skrupułów.

    Zresztą nie tylko pod zaborem rosyjskim to robili, u Niemców zażądali, by wydzielić część Polski dla nich. A na świecie żądali zrobienia z Polski judeo-polonii.

    Na tę okoliczność zachowały się liczne dokumenty tak na świecie jak i w Polsce.

    Mojemu dziadkowi i jego bratu, którzy poszli do powstania, nie tylko odebrano całe majątki na rzecz Żydów zdrajców, ale zesłano ich na sybir. I na zawsze zostali na Syberii lub może zginęli po drodze na Syberię.

    A pani śmie się tu dopominać zwrotu tych majątków?!

    W ten sposób zabieracie całe ulice, np. w Krakowie. Domy, które zostały przez Polskę Ludową, czyli przez Naród, odbudowane lub wyremontowane wy mając swoich prezydentów lub premierów i ministrów odbieracie po cichu, bez rozgłosu.

    MYŚLICIE, że NARÓD POLSKI o tym SIĘ NIE DOWIE?”
    Albin Siwak: „Chciałbym dożyć takich dni”
    _________________________________

    I kula w łeb!

  15. Afery PO:

    Afery PO

    Afery PiS:

    https://www.wiesci24.pl/2018/11/08/lista-100-afer-pis-solidarnej-polski-oraz-polski-razem-oto-obraz-dwoch-rzadow/

    A tak to w polskiej stolicy tańcowali zbójnicy:

    ______________________________________

    I kula… wciąż się kula i kula i dokulać nie może. Kto jej dopomoże?

  16. Jerzy Dąbczak said

    Grupa Wietnamczyków z pomocą dyrektora mikrooddziału jednego z banków wysłała z Polski w świat 5 mld (miliardów) lewych złotych. Gazeta nazywa to „wietnamską mafią”. https://www.rp.pl/Przestepczosc/190309861-Bankowiec-kupiony-przez-wietnamska-mafie.html

    Ile wyciągnęła z kieszeni Polaków mafia żydowska nikt nie zapyta, ale może właśnie ta cisza i ciągła „walka z antysemityzmem” jest odpowiedzią?

  17. Pozostanę anonimowy. said

    To że jest rozkładana w biały dzień. Wyroby ze stali wyjeżdżają całymi samochodami. Dziwne że policja tego nie wie i nic nie robią!!! Niektórym pracownika tak się powodzi jakby byli dyrektorami tej huty.

Sorry, the comment form is closed at this time.