Mistrzowska rozgrywka Putina
Posted by Marucha w dniu 2019-11-08 (Piątek)
Często mawia się, że rosyjska szkoła dyplomatyczna należy do najlepszych w świecie, znacznie wyprzedzając amerykańską. Siła tej pierwszej tkwi w umiejętnościach dyplomatów, gdy siła tej drugiej w stojącej za nią sile gospodarczej i militarnej.
Prawda jest taka, że dyplomaci amerykańscy są słabi, a obecna Ambasador USA w Polsce wydaje się ten stereotyp potwierdzać. Piszę to wszystko ze względu na mistrzowską rozgrywkę Putina na Bliskim Wschodzie.
[Polska wszak zasługuje na taką bajzelmamę, jak Pani Ambasador USA – admin]
Gdy Władimir Putin przejmował w Rosji władzę, pozycje rosyjskie na Bliskim Wschodzie były w fatalnym stanie, gdyż dotychczasowy partner Moskwy w tym regionie – Irak – właśnie wyleciał z gry, a Rosja nie miała sił, aby bronić swoich sojuszników, nie tylko na Bliskim Wschodzie (casus Serbii).
Rosja była tak słaba, że nie zdołała obronić Saddama Husajna w 2003 roku. Wykorzystując sytuację Amerykanie postanowili spacyfikować cały region, podporządkowując sobie Syrię, a potem – jak należy przypuszczać – Iran. Stąd ich wsparcie dla rebeliantów syryjskich od 2011 roku, których podzielono na „terrorystów” i na dozbrajane przez Amerykanów „siły demokratyczne”, oparte na Kurdach.
Ku zaskoczeniu wszystkich, Rosja postanowiła przeciwdziałać, wysyłając do obrony legalnego rządu syryjskiego swoje siły zbrojne, przede wszystkim lotnictwo i flotę. Putin wytrzymał psychicznie ryzyko konfrontacji z USA, wielokroć przecież silniejszymi, i obronił władzę Baszara al Asada.
Wtedy to, po raz pierwszy od dziesięcioleci, wojska amerykańskie i rosyjskie stanęły naprzeciwko siebie, a flota rosyjska dostała rozkaz obrony Syrii przed amerykańskim atakiem lotniczym lub rakietowym. Putin psychicznie wytrzymał i Amerykanie odpuścili. Dzięki wsparciu rosyjskiego lotnictwa i komandosów syryjscy rebelianci słabli z każdym miesiącem.
Ostatecznie wojska rządowe opanowały całą Syrię, wyjąwszy tereny wschodnio-północne zamieszkałe przez Kurdów, którzy mieli nad sobą amerykański parasol powietrzny.
Drugi pas mistrzowski w dyplomacji Putin zaliczył w 2016 roku, gdy w Turcji miał miejsce wojskowy zamach stanu, prawie na pewno inspirowany przez CIA. Stany Zjednoczone były przekonane, że – tak jak było zawsze do tej pory w historii tego kraju – wojskowi tureccy bez problemu odsuną rządzących lub wygrywających wybory umiarkowanych islamistów i zlikwidują władzę Recepa Erdogana, co powstrzyma procesy emancypacyjne Turcji od amerykańskich ośrodków wpływu.
Jak wiemy, wojskowy zamach stanu nie powiódł się, pierwszy raz w historii kraju, a turecka scena polityczna, generalicja, urzędy, etc. zostały oczyszczone z kemalistów, a tym samym i amerykańskiej agentury.
Putin sytuację rozegrał po mistrzowsku, stając po stronie prawowitych władz Turcji, czego Erdogan mu nie zapomniał. Nie wychodząc formalnie z NATO, Ankara faktycznie zmieniła system sojuszy, co Amerykanie jeszcze mu ułatwili, próbując zmusić ją do zakupu własnego uzbrojenia, zamiast tańszego rosyjskiego i z pełnym dostępem do kodów sterowniczych.
I wreszcie mamy trzecie mistrzowskie zagranie rosyjskie: problem kurdyjski. Waszyngton od samego początku popełnił błąd strategiczny, próbując zmontować armię lądową przeciwko Asadowi złożoną z Kurdów. Wywoływało to równoczesny niepokój wszystkich państw na terenach których mieszkają Kurdowie, a więc Iraku (w tej chwili słabego i zależnego od Waszyngtonu), Iranu, a przede wszystkim Turcji.
Najgorzej na pomysł ten reagowała Ankara, ponieważ wizja powstania niepodległego Kurdystanu, choćby na terenie Syrii, oznaczała groźbę, że państewko to stanie się kurdyjskim Piemontem. W tureckiej Anatolii mieszka 12,5 miliona Kurdów. Stąd ostatnia inicjatywa Erdogana, aby przeprowadzić zbrojną akcję „wymiecenia” wojsk kurdyjskich znad granicy tureckiej i stworzenia trzydziestokilometrowej strefy buforowej, pod turecką kontrolą militarną, gdzie mieliby zostać osadzeni uchodźcy z Syrii, konkretnie ludność nie-kurdyjska.
Donald Trump próbował grozić, prosić, żądać od Erdogana wycofania wojsk, co ponoć zakończyło się wrzuceniem jego listu do kosza na śmieci. W końcu Trump zdradził Kurdów i, aby ratować sojusz z Ankarą, rzucił ich na pożarcie tureckim kolumnom pancernym.
I tu nagle znów pojawia się Putin. Z dochodzących do nas przekazów zdaje się wynikać, że znalazł rozwiązanie zadowalające Turków, Syryjczyków i Kurdów równocześnie: Kurdowie uznali władzę Asada i nie będzie państwa kurdyjskiego w Syrii, co oznacza zwycięstwo Damaszku w wojnie domowej; skoro syryjski Kurdystan wraca pod władzę Asada, to Ankara nie musi się obawiać powstania kurdyjskiego Piemontu i może wycofać swoje siły zbrojne, dostając zdemilitaryzowaną strefę buforową; Kurdowie unikają rzezi z rąk tureckich, a uznając zwierzchność Damaszku (prawdopodobnie) mogą liczyć na autonomię.
Słowem, dyplomacja Putina w pełni zaspokoiła oczekiwania Erdogana, który zlikwidował groźbę powstania quasi-niepodległego Kurdystanu u swoich granic. Zaspokoiła oczekiwania Asada, który wygrał wojnę domową i odzyskuje kontrolę nad syryjskim Kurdystanem. Zapewne liczący na własne państwo Kurdowie nie są tym zachwycenia, ale uniknęli masakry i zapewne dostaną w Syrii jakąś autonomię.
Przy okazji Putin, Erdogan i Asad są też pewni, że żaden Kurd nie zaufa Waszyngtonowi przez następnie pięćdziesiąt lat, przynajmniej póki Kurdowie nie pomogą Amerykanom następnym razem przy lądowaniu w Normandii…
Putina można lubić lub nie lubić – ja osobiście żywię do niego duży szacunek jako do polityka światowego formatu, kierującego się tylko i wyłącznie racją stanu Rosji – ale nie sposób nie zauważyć, że z konfliktu na Bliskim Wschodzie wychodzi jako niekwestionowany zwycięzca, który zapewnił sobie absolutną lojalność Syrii, którą uratował przed zniszczeniem; jako przyjaciel Turcji z którą od dziesięcioleci Rosjanie żyli źle; jako ten, który uratował skórę syryjskim Kurdom; jako coraz bliższy aliant Iranu.
Słowem, północna część Bliskiego Wschodu całkowicie wypadła z amerykańskiej strefy wpływów. [Może jednak Bóg istnieje? – admin]
Adam Wielomski
https://konserwatyzm.pl/
Komentarzy 13 to “Mistrzowska rozgrywka Putina”
Sorry, the comment form is closed at this time.
maasteer said
Jeszcze został jeden ciężki temat do realizacji – wyje..ć usmanów z Syrii. I z kosova dobrze by było. Wtedy będzie pełen sukces.
Ryzyk Fizyk said
Re1.
Panie Maasteer,
Pare dni temu Rosja oficjalnie powiadomila USA ze maja sie wynosic z Syrii.
Nie poprzez ONZ tylko bezposrednio Rosja do USA. (wyglada, ze niedlugo ONZ przestanie istniec tak jak NATO)
Maverick said
Wywiad z Lawrowem
Ostatnio Polska przyjaźni się z osią Lucyfera USA i Izraelem.
Nic z tego dobrego nie będzie.
Ale dlaczego? said
Pomijając geopolitykę i okolice, które są oczywiste.
W wymiarze ludzkim Putin uratował setki tysięcy istnień. A możę miliony.
Dla mnie za to należy mu się szacunek.
I to być może nie tylko na Bliskim Wschodzie.
Bo ISIS rosło by, aż przelało by się znacznie szerzej. Taki był zapewne plan.
A to że „przy okazji” chroni swoje i Rosji interesy?
Usmani dla własnych interesów równają z ziemią kolejne kraje i uzależniają politycznie i gospodarczo.
Kontrast bije po oczach. Tyle że nie polskojęzycznych pisiorowatych sługusów zbrodniarzy… Wycierających sobie gęby katolicyzmem i patriotyzmem co rusz dla ściemniania głupiutkich baranów.
Troll Polonii said
Putin broni interesow Rosji.
A ‚interesy Rosji” – to interesy obywateli rosyjskich; ich rodzin, dzieci, dobytku, bezpieczenstwa.
Troszke inaczej jest w USA.
Zb said
Skoro jest tak cacy, to dlaczego pojawia się takie coś? :
https://kresy.pl/wydarzenia/usa-buduja-bazy-wojskowe-na-zajetych-polach-naftowych-w-syrii/
Takie-sobie walki Zachodu ze Wschodem, czy Północy z Południem. A ludziska spekulują i upuszczają parę na blogach wszelakich 🙂
Zb
maasteer said
AD 2 Ryzyk Fizyk, Ad 6 Zb
Usmany raczej nie posłuchają prośby o wyjście po dobroci. Za bardzo nieswoją ropę kochają …. Może jednak Putin ma plan jak ich wyje…ć.
Julian said
Bardzo dobry i obiektywny artykuł bez propagandy. Po raz pierwszy przeczytałem że w Syrii jest legalny rząd a nie reżim jak twierdzą (nasze) media .
Ja said
No to pora na Europe centralną. Szykujmy sie na kartki na mieso przecierz nada wyzywic matuszke Rosje. Ale bezemnie ja spadam. Pozdrawiam
—————
Powiedzcie mi, drodzy moi, skąd się takie gówna biorą? Kto je wysrywa w gajówce?
Admin
Mietas said
Przecież wszyscy pamiętają, jak Obama mówił, że potrzebuje pół milionową armię, żeby pokonać ISIS, a w tym czasie razem z turkami rabowali syryjską ropę, a co zrobili Rosjanie, jak weszli do Syrii, ukrócili handel ropą z turkami, za co zestrzelili im samolot, i tak krok po kroku pozbawiali islamistów dochodów, kiedy byli już bez zaopatrzenia wtedy przypuścili na nich szturm. Rosja wbrew temu, co pisze autor, była dobrze przygotowana do tej operacji, i to, że jankesi w końcu zaczęli opuszczać Syrię, to nie wynika z tego, że Trump okazał łaskę syryjczyką, oni normalnie tę wojnę przegrali, i to zarówno militarnie, jak i technologicznie.
Carlos said
https://www.paulcraigroberts.org/2019/11/02/the-obama-regimes-plan-to-seize-the-russian-naval-base-in-crimera/
Mietas said
Ad Admin,skąd się biorą? to normalne niedorozwoje, karmione pisowską propagandą nienawiści do innych ludzi i narodów,na nich żadne lekarstwa nie działają,tak właśnie wygląda żelazny elektorat pis,najgorszy element społeczny.
Mietas said
Ad Carlos,dla mnie to co chciał zrobić Obama,to nic innego jak wywołać 3 wojnę światową,przecież każdy rozumny wiedział by że Rosjanie na to nie pozwolą,dobrze napisał autor tego artykułu,że tam do władzy dochodzą coraz większe miernoty,i całe szczęście że w Rosji u władzy są tacy ludzie jak Putin czy Ławrow.