Broń i obywatel RP /część II/
Posted by Marucha w dniu 2020-02-08 (Sobota)
Poprzednia część:
>https://marucha.wordpress.com/2020/02/06/bron-i-obywatel-rp/
II. Księga druga: Łowy na broń
/Mozetsowe komentarze w netowym bezbronnym lesie/
1. Od dziecka zajmuję się bronią i amatorsko i zawodowo. Miałem w tym czasie do czynienia ( w związku z posługiwaniem się bronią palną) z różnymi środowiskami, z różnymi organizacjami strzeleckimi i klubami, wreszcie z różnymi ludźmi parającymi się bronią, rusznikarstwem, szkoleniem strzeleckim, myśliwstwem, milicją, policją. Skompilowanie tej wiedzy, obserwacji, informacji, obserwacji, dają mi taki (nie naukowy co prawda) orientacyjny zbliżony dosyć do prawdy obraz. Mogę się mylić o kilka procent
2. Ci i którzy już mają pozwolenia na broń zdobyte głównie w PRL, lub systemem powiązań poza służbowych, nie chcą by jeszcze inni je mieli. Nie będę mówił, że policja każdego kraju na świecie chciałaby ograniczenia dostępu do broni zwykłym obywatelom. To już jest odwieczne skrzywienie zawodowe. Ale tego chcieliby również (poza sobą oczywiście) sędziowie, prokuratorzy, myśliwi, posłowie, senatorowie, byli „mili”-(ZOMO i ORMO – „bijące serce Partii) i policjanci, byli sekretarze PZPR , szemrani prezesi wielkich i małych spółek prywatnych, byli UB-owcy, Sb-owcy i w pewnej części żołnierze /kręgi WSW i WSI – rycerze zbrojnego ramienia PARTII w LWP/ . Byli konfidenci i tajni współpracownicy PRL.
A przede wszystkim – PRZESTĘPCY WSZELKIEJ MAŚCI.
3. Na pewno nie powinno się urządzać obywatelowi testów na inteligencję przez psychologa. Broń winna być przechowywana w sejfie ( szafie metalowej) by nie miały do niej dostępu dzieci inne nieodpowiedzialne osoby.
Wymaganie od obywatela zeznań : “po co mu broń” jest idiotyczne. Zachęca do kłamania i tworzenia orwellowskiej fikcji. Natomiast wskazane byłoby wymaganie od obywatela , który nie miał do czynienia z bronią – przejście szkolenia na strzelnicy. Opinię o tym wydawałby instruktor na strzelnicy – odpowiadałby on prawnie za potwierdzenie nieprawdy. Strzelnica – oczywiście płatna – bo z czegoś ten instruktor musi żyć.
Paranoją byłoby wymaganie od byłego żołnierza zawodowego, policjanta, – szkolenia z posługiwania się bronią. Także i od byłego zawodnika – strzelca. W warunkach polskich – by doprowadzić do wzrostu kultury posługiwania się bronią, utrwalenia nawyków – można by wprowadzić obowiązek odbywania strzelań szkoleniowych na strzelnicy dla osób o słabszym przygotowaniu do strzelania, mających trudności z celnością i posługiwaniem się bronią w sposób spokojny, opanowany i bezpieczny.
Bo dla pasjonatów – jest to zbyteczne.
Te wszystkie opłaty 300, 400, 800 zł ( przykładowo) powinny być całkowicie zniesione jako wyzysk obywatela nie odpowiadający żadnym celom poza drenażem kieszeni.
4. „Przepisy o posiadaniu broni powinny być proste i krótkie. Nie powinny wiązać obywatela żadnymi dodatkowymi obowiązkami opłat. Zezwolenie powinien wydawać miejscowy “szeryf” (komendant policji w mieście, miasteczku), który zna osobiście obywatela (czy np. nie jest bandytą). Jeśli nie zna – robi wywiad poprzez dzielnicowego.
Jeśli już jakieś opłaty – to tylko administracyjne – w wysokości takiej samej jak za wystawienie każdego innego papierka. Jeśli są wskazania i wątpliwości co do zdrowia psychicznego – można wymagać. Policjanci dzisiejsi nie wzięli się z Marsa. Wyszkolili ich “guru” milicjanci. Nie mówię, że wszyscy dzisiejsi milicjanci to synkowie, wnuczkowie i pociotkowie byłej MO, ZOMO, SB,. Ale z braku profesjonalnych demokratycznych wzorców stosują stare. Czyli na jedno wychodzi.
Tak jak obserwowałem oficerów wojska (politruków) po rozwiązaniu Głównego Zarządu Politycznego Ludowego Wojska Polskiego. Wielu starych komdywów, kombatów i kombrygów przemianowało się na “oświatowo- wychowawczych”, a czy to coś zmieniło? Poza przymilaniem się do kapelanów wojskowych?
Jeden dyrektor KG CBS, CBA wiele może. Ale nie zmieni szybko mentalności tych mas żandarmeryjnych. Nie zmieni wreszcie homosovieticus w nas samych za pstryknięciem palców. By zmiany były trwałe – trzeba usilnej i wieloletniej pracy. Banda kryminalistów np. nigdy nie zmieni się w aniołków ot tak od razu, nawet jakby dać im za przywódcę Świętego Antoniego.
5. Broń była i jest dla wybranych. Nie powiem kim oni są – przekrój jest szeroki. Od przestępców współpracujących z… (nie powiem z kim) do przeróżnych koterii zawodowych, politycznych. Jest tam też grupa “zwykłych obywateli” ale procentowo nieliczna. Generalnie trzeba być kimś, kogo WADZA uważa za “swojego” i przydatnego do współpracy.
Mógłbym powiedzieć o przekroju myśliwych w kołach łowieckich, jakie zawody (z przeszłości) i aktualne tam królują. Generalnie nie liczy się czy broń jest komuś naprawdę potrzebna i czy ten ktoś może ją mieć z formalnego punktu widzenia. Jakim grupom zawodowym jest łatwo dostać pozwolenie? Np. pracownicy firm ochroniarskich – kto tam się znalazł po 89 roku sami sobie powiedzcie. Kto dostawał zezwolenie na koncesjonowane sklepy z bronią i amunicją?
Generalnie – WADZA nie może się takiego obawiać – a wręcz przeciwnie – musi być pewna ,że ubywatel będzie spolegliwy w momentach zawirowań politycznych. Głównym powodem problemów z bronią jest strach władzy przed normalnym, spokojnym, sprawiedliwym, zdrowym psychicznie, umiejącym obchodzić się z bronią uzbrojonym obywatelem . W tym tkwi szkopuł.
6. Broń nie służy do straszenia. Broń wyjmuje się w ostateczności i tylko z zamiarem jej użycia. Może to być strzał ostrzegawczy. Nikt nie każe nikomu na siłę kupować broni. Jednakże dla ludzi odpowiedzialnych, pewnych siebie powinna być łatwiej dostępna. W czasach gdy byłem posiadaczem broni wyciągałem broń po to, aby móc obronić ja przed utrata a mnie przed dochodzeniem i wywaleniem z wojska. Wielokrotnie musiałem bronić jej przed utratą, gdyż „nawet niby koledzy” chcieli się na niej „pożywić” lub zrobić mi świństwo . Posiadanie broni broni, ochrona jej przed utratą – nie jest sprawą prostą. Zamieszczę o tym jeden rozdział z mojej powieści „Trepy”, traktujący o dwóch próbach kradzieży broni służbowej , za którą byłem odpowiedzialny.
7. Obycie z bronią, nawyki, umiejętność posługiwania się nią – czyni w razie najazdu obcych sił (lub “własnych ” – niszczących rodzimy naród) potężną siłę zdolną do przeciwstawienia się. Oczywiście agenci wpływu obcych narodowi sił – będą starali się jak najbardziej osłabić siłę obronną państwa. Poprzez rozłożenie na łopatki sił zbrojnych, zniszczenie wyszkolonych rezerw (rezerwa wygrywa wojnę – stara jak świat mądrość wojskowa) zniszczenie rodzimego przemysłu obronnego, zniszczenie obrony terytorialnej i głoszenie pacyfistycznych haseł. [które Polactwo lyka, jak muchy gówno – admin]
Gdy już zagrożenie jest bliskie – nie ma czasu na szkolenie społeczeństwa. I o to (niektórym) chodzi. Mógłbym opisywać jak wiele państw obudziło się z ręką w naczyniu nocnym – zaniedbując masowe szkolenie strzeleckie narodu (1 przykład angielski – wojna z Burami) i jak później gorączkowo nadrabiano zaległości. Amerykanin od dziecka jest obyty z bronią i wbrew prasowym “alarmom” przez kilkaset lat nie powystrzelali się. Mało tego – są dumni ze swego państwa, tam nikt z cywilnej czy mundurowej policji nie skopałby po głowie obywatela w Dniu Niepodległości na ulicy – z flagą amerykańską. Jak u “nas” za biało czerwoną kilka lat temu.
Czarnoskóry, biały, czy czerwonoskóry (żółty) Amerykanin – słysząc hymn USA i widząc flagę autentycznie czuje dumę. Staje na baczność nieprzymuszony – czując wzruszenie i narodową spójność. U nas wstydzi się – bo może być nacjonalistą (nazistą), faszystą i może być skopany. Dlatego Polakowi dać broni do ręki jest obwarowane setką warunków – do nawet kbks-u. Bo mógłby nauczyć się go używać – w słusznym i prawym celu. Eta nie dopuskajetsa.
8. Co do polskiej myśli technicznej w dziedzinie broni nie tylko strzeleckiej, nie tylko wojskowej ale i sportowej – nie poruszacie panowie zasadniczych powodów dla których ta produkcja rzeczywiście „leży” jeśli chodzi o doskonałość produkcji, obszar badań , wykonawstwo, myśl techniczną, obsadę osobową cywilnych i wojskowych ośrodków badawczych i wdrożeniowych.
Przez cały PRL nie wolno było w Polsce produkować żadnej broni (i sportowej i wojskowej) bez zezwolenia Sowietów. Oni całkowicie wypełniali nasz rynek i rynek demoludów. Były nieśmiałe próby przy udziale jeszcze przedwojennych konstruktorów (Wilniewczyc, Skrzypiński) ale były skutecznie utrącane i nie miały wsparcia naukowego i badawczego na należytym poziomie.
Stąd konstrukcje te powstawały niejako „na kolanie” i nie były wiodące w uzbrojeniu choćby europejskim . Z założenia były skazane na niepowodzenie. A inżynierów jeszcze wtedy mieliśmy wspaniałych i z pomysłami konstrukcyjnymi z najlepszej półki. Ich zapał i wiedza zostały zmarnowane.
Dzisiaj poziom wykonawstwa i bazy technicznej, materiałowej, naukowej jest dopiero odrabiany z wielkim trudem. Bo i środki na nie są bardzo skromne. Nie da się wyprodukować broni klasy Sig Sauera bez całej bazy na której ona powstawała przez bardzo długie lata . I bez wsparcia naukowego, finansowego, produkcyjnego, wdrożeniowego takiego jaki miały i mają prężne, wiodące firmy na zachodzie.
Ogromna ilość wspaniałych inżynierów, wynalazców, konstruktorów wyjechała za granicę (i nadal wyjeżdża) – w kraju pozostaje II sort. I to jest proces nie na pstryknięcie palcami i nie na marzenia gorących (choć szczerych) głów. Tutaj trzeba ogromnie solidnej pracy. A pamiętajcie (patrząc na to co w kraju się dzieje), że zdrajców, agentów wpływu, wrogów jawnych i ukrytych, pożytecznych idiotów, durniów, homosovieticus , szpiegów (również w wojsku) zakamuflowanych „polaków” – (hmmmm)… – nie brakuje.
Ani Niemcy ani Rosja nie chcą silnej Polski , ani silnej armii polskiej. Działają zgodnie, mimo że niby należą do „niby wrogów” dla siebie nawzajem.
[Ciekawe. Pod sowieckim butem polskie wojsko było jednym z najsilniejszych na świecie… – admin]
9. Całe życie pod komunizmem,było strachem i wysiłkiem jego przezwyciężania. Upokorzeniem gdy milczało się, zamiast dawać świadectwo prawdzie. Bohaterstwem było nie dokonywanie rzeczy wielkich, ale codzienne zwyciężanie własnego strachu. Młodzi ludzie, którym komunizm kojarzy się z absurdami i surrealizmem „Misia” Barei, traktują to jak opowieści o dinozaurach. Dzisiaj nie czują tamtej rzeczywistości. Strachu, odwagi i ceny jaką się za nią często płaciło.
10. Strach to jedno a dwa – to niechęć do jakiegokolwiek uznania obywateli za odpowiedzialnych. W razie wojny chce rząd widzieć w milionach obywateli – żołnierzy. Używających broni w sposób profesjonalny i skuteczny. Czy chcą? Mam wątpliwości. Bo człowiek któremu nie daje się możliwości osobistego wyszkolenia strzeleckiego, który od dziecka nie jest uczony zasad postępowania z nią (nie jest oswajany z bronią) w razie zagrożenia – poza chęciami – nie będzie miał nawyków jak wyszkolony strzelec (żołnierz) i zginie, zanim wystrzeli.
11. Cały problem jest w mentalności władz – by nie wzbudzać ideologicznej polemiki. Bo nie o nią właśnie powinno chodzić ale o zwykłe, odpowiedzialne i mądre (odważne) podejście do spraw broni dla obywatela. Władz które traktują obywatela za partnera a nie za nieodpowiedzialną i zagrażająca im tłuszczę.
Stworzyć ustawę powinien człowiek z wizją, odważny i z otwartym umysłem. Korzystający z podpowiedzi specjalistów od prawa, broni, socjologii. Korzystający z doświadczeń krajów ościennych bliższych i dalszych ( nie z Korei pn.) Wtedy być może góra nie urodzi kolejnej myszy. (Czytaj – kolejnego dupochronu w sprawie broni).
W obecnej Polsce jest nadal ogromna ilość ( ~1/3 społeczeństwa) która żyje z odcinania kuponów po komunizmie. Służby specjalne wojskowe LWP, byli aparatczycy PZPR i ich rodziny (dzieci wnuki, krewni i znajomi królika), wojskowi (około 70%), donosiciele milicyjni i wojskowi, agenci wpływu i tajni agenci , sędziowie, prokuratorzy, byli ZOMOWCY, milicjanci, tajna milicja, pożyteczni idioci, prasa, radio, TV itp. Oni nie chcą żadnych zmian. Niby upadły system wyniósł te miernoty do góry i dlatego bronią swych pozycji jak życia.
12. Gdy w latach ubiegłych zajmowałem się wolontarystycznie szkoleniem młodzieży w klubach – jeden z ludzi (Sędzia z Sądu rejonowego) zapytał – on to robi za darmo?
Dostał odpowiedź : tak, on to lubi. Ocena była następując : „on chyba ma niedobrze w głowie”… W pewnym sensie zgodziłbym się z nim.
13. Wszyscy chcą dobrze. Tylko, że dobrymi chęciami jest wybrukowane dno piekieł. Co do prawa posiadania broni , w tym palnej: – najbardziej przeciwko temu protestują ci – co ją już mają. Tzn. policja (i byli milicjanci skupieni w agencjach ochrony), byli sekretarze skupieni w kołach łowieckich, wielu ludzi ze świecznika (którzy powinni siedzieć w więzieniu) – i na koniec towarzysz Dziewul – który opowiada o tym w TV.
Na tej samej zasadzie co protestujący przeciwko zakazowi aborcji. Wszyscy oni już się urodzili. I nie mają zamiaru “naprawić ” tego “błędu ” rodziców własnymi rękami. Nie w zakazach jest metoda. Ludzie zawsze obejdą wszelkie zakazy. Szmal – wszystko załatwia.
Pan Bóg stworzył ludzi – a Colt uczynił ich równymi.
Oczywiście osobom niezrównoważonym nie należy ułatwiać szaleństwa i wpychać im na siłę broni do ręki. Wielu nawet nie chciałoby broni nawet za darmo. W jednym z miasteczek na południu USA szeryf wydał nakaz posiadania w domu broni palnej. NAKAZ. Też przegięcie pały. Ale jakie genialne. Ilość przestępstw spadła o 74% a zabójstw o 98%.
Oczywiście w Polsce należałoby najpierw poodbierać broń tym – którzy jej nie powinni mieć. Większość pozwoleń winna dotyczyć tylko broni lokalowej – tzn. bez prawa wynoszenia jej na ulicę. W ogródku jak najbardziej. Można wydawać zezwolenia na amunicję tylko np. typu “Steckiego” – kto nie wie co to jest niech się zapozna. To jest tzw. amunicja “obalająca”, która (z założenia konstrukcyjnego) – nie zabija.
Chętnych należy przeszkalać – by nabrali nawyków w posługiwaniu się bronią. W klubach strzeleckich. Psycholog jest zupełnie zbędny w wypadku normalnego, zrównoważonego – nie cierpiącego na chorobę psychiczną obywatela. Wszystkie te Wojewódzkie KP, WSA, psychologowie itp. są po to by wyciągnąć forsę od obywatela. Lub wpuścić go w maliny.
Szacunek jak wiadomo jest szlachetną odmianą strachu. Przychodzili do mnie do klubu byli oficerowie polityczni i kapłani komunizmu. Chcieli tworzyć na bazie moich strzelców i członków klubu – młodzieżówki partyjne . Pozbywałem się takich szybko – bo chcieli „przejąć rząd dusz” w organizacji. Stąd mój widoczny opór przeciwko takiej ideologii strzelca sterowanej tak „wychowawczo”. Nie jest obojętne kto i z jaką przeszłością kieruje ludźmi. Młodymi i podatnymi na indoktrynacje i manipulację. Tacy ludzie mogą narobić wiele zła – mimo że swoim „najwyższym szefom” będą jedli z ręki i wypełniali ich najbardziej szatańsko skonstruowane polecenia i idee. (Ideologie).
14. Nie można od razu dać broni wszystkim do domu w OT – bo większość nie jest dobrze przeszkolona, nie ma nawyków wojskowych, dyscypliny i nawyków bezpiecznego obchodzenia się z bronią. W domach prywatnych musiałaby by się znaleźć szafy metalowe z dobrymi zamkami, przy dość niskiej kulturze (niestety – aktualnie) obchodzenia się z bronią spowodowałoby to w pierwszej fazie sporo niechcianych wypadków z bronią. A to posłużyłoby przeciwnikom koncepcji OT i dostępu do broni argumentów do ośmieszenia całego programu i wywołania histerii przeciwko dostępności broni dla obywatela – w ogóle.
Lata całe – gdy młodzież nie szła do wojska – poczyniło ogromne spustoszenie w przygotowaniu obronnym społeczeństwa. Powtarzam na obecnym etapie generalnie (przekrojowo) słabego przygotowania do obchodzenia się z bronią . Przecież nie wydamy do domu broni bojowej, maszynowej i amunicji słabo wyszkolonym ludziom. Bo nie są do tego odpowiednio przygotowani.
Nonsensem byłoby pogrzebanie idei obronności (OT) poprzez pójście bezmyślne na całość i na „hura” . Nie jesteśmy póki co Szwajcarią z jej historią i obyczajami. Nie jesteśmy Teksasem i Arizoną z 300 letnią historią posiadania broni przez każdego obywatela USA. Wreszcie komuniści wybili u nas wszystkich najlepszych synów narodu, zastraszyli nas, odebrali nam niezbywalne prawo do broni i obrony. I dalej nie chcą byśmy ją mieli – bo ich „wadza” nie posiadała legitymizacji i boją się obywateli. Oni nie odeszli. Oni dalej mają dużo do powiedzenia. Razwiedka.
Policja każdego kraju nie chce by obywatele mieli broń. Tylko oni. Wyszkoliłem w wojsku ogromne ilości żołnierzyków i im dałbym broń do domu (gdyby były warunki przechowywania). Grupy rekonstrukcyjne , organizacje strzelca i inne paramilitarne to wspaniały ruch . Trzeba go uhonorować i wesprzeć . Zunifikować, wprowadzić jednolite programy szkolenia i dyscyplinę wojskową. I wtedy wydać broń. Na tym opiera się siła armii.
Na razie wyszkolenie w tych organizacjach posiada ogromny rozrzut jakości szkolenia i przygotowania.. Wszyscy chcieliby by być Seagalami, komandosami , „specjalsami” ale zwykła, codzienna dyscyplina i twarde, uciążliwe (nudne ale konieczne) szkolenie ich zniechęca. Nie wszystkich oczywiście. Większość rozumie potrzebę jednolitego umundurowania, dyscypliny, karności, posłuszeństwa (np. WOT) i trzymania buzi na kłódkę w polu. Słuchaniu dowódcy i podporządkowaniu się mu bez szemrania.
Ale sieczka telewizyjna z filmami na temat wojska (w większości chłam i beletrystyka) poczyniła młodych następców obrońców Ojczyzny wykształcenie się stereotypów groźnych dla dyscypliny i wyszkolenia. Członkowie organizacji militarnych (poza WOT) cywilni adepci sztuki wojskowej chcieliby od razu być mistrzami taktyki białej, czarnej (zażartuję – różowej w srebrne gwiazdki), zakładać na czoło czerwone chustki zamiast czapki i hełmu i udawać afganów i innych wojowników. Sambo – zamiast zwykłego solidnego wyszkolenia – wystarczającego dla większości pododdziałów.
Nie chcą wyglądać jednakowo – to indywidualiści, jeden ma brodę jak muslim z państwa islamskiego drugi jest łysy, trzeci musi być porozpinany i czapkę mieć pod pagonem. Jeden ma taka szynę pod karabinkiem – drugi ma celownik od Remingtona. A trzeci taszczy na hełmie nieczynny noktowizor. Hełmy ze wszystkich armii świata. Nie umieją chodzić jak żołnierz, tylko powłóczą nogami jak ławkowi blokersi.
Oddawanie honorów będąc w mundurze starszym stopniem uważają za uwłaczające ich godności. A to przecież zewnętrzna oznaka spoistości i karności armii. Często grupa paramilitarna wygląda jak pułk herodów a nie wojsko polskie. Nie zbieraniną zgarbionych starców z opuszczonym pasem, porozpinanymi guzikami, palących papierosy na ulicy w mundurze, z czapką pod pagonem i łażących jak kaleki. Co drugie słowo k…a, zaj…y, ch… i pie….ę.
Zanim więc damy im broń by leżała u nich pod łóżkiem w Konkolewie Dolnym i leżał na niej Burek lub Mruczek – najpierw nauczmy ich wojskowego zachowania i odpowiedzialności.
Jestem jak najbardziej za dostępem do broni wszystkich ludzi (Polaków oczywiście) chętnych do tego, zdrowych na ciele i umyśle, odpowiedzialnych i umiejących się nią posługiwać.Posiadających nawyki, chociażby takie jakie ma w obchodzeniu z bronią pierwszy lepszy 12-latek w Teksasie lub Arizonie.
W cywilu szkoliłem młodzież w klubach .Dawałem po gruntownym przeszkoleniu broń do ręki w tym samopowtarzalną nawet takim małym chłopcom. Zachowywali się odpowiedzialnie i przez 25 lat nie miałem żadnego wypadku z bronią. Ale podkreślam – po twardym przeszkoleniu.
Oczywiście na początku szkoleń niewielka część chętnych odpadała – bo nie nadawała się do posługiwania się bronią. Nie umieli poddać się dyscyplinie.(Indywidualiści jak filmowy Rambo i Seagal). Niektórzy bali się strzelać i zachowywali się niebezpiecznie. Takich musiałem bez żalu i zdecydowanie eliminować – by ktoś nie zginął z ich ręki od „friendly fire”. Ale reszta (to tysiące młodych ludzi) do dzisiaj jest moją dumą i moim sukcesem.
15. Nawiasem – nawet żołnierze zawodowi (szeregowcy, podoficerowie i oficerowie) aktualnie w służbie zawodowej – nie trzymają broni pod poduszką w domu a w magazynie w Jednostce Wojskowej. Jest wydawana jak potrzeba. A nieprzyjaciel nie pojawia się ot tak w sekundzie. Napięcie rośnie i stosownie do tego wywiad przekazuje informacje dla WP o OT. Dowódca OT wydaje wtedy rozkaz o pobraniu broni i amunicji i o podwyższonej gotowości bojowej. Udaniu się w rejony zagrożenia, (w pole krótko mówiąc) alarmowe, wraz z całym sprzętem, sprzęt ciężki dociera na punkty alarmowe oddzielnie – jeśli w powiecie są odpowiednie garaże pod ochroną.
16. Lewactwo zawsze bało się społeczeństwa uzbrojonego – czyli nie zniewolonego. Bo jego władza nigdy nie podlegała legitymizacji. Była uzurpatorska i zdobyta siłą i terrorem. Przy ogłupiającej demagogii i ideologizacji. Chcieli broni – ale tylko dla siebie. Dla wierchuszki. Dzisiaj jest podobnie w całym bloku posowieckim. Natomiast stara Europa zachodnia ulega neobolszewickim ciągotom.
Nawet w USA obecny prezydent zaczyna być atakowany naciskiem zielonych, różowych, feministek, środowisk pacyfistycznych i homoseksualnych , transwestytów i innych. Ale w USA to nie przejdzie. Społeczeństwo które umie posługiwać się bronią – jest nie do pokonania. Setki tysięcy muslimów (nawet brodatych dzieci) napływających do Europy świetnie posługuje się bronią. Potrafi nawet bez zmrużenia oka obciąć człowiekowi głowę. Zwykłym nożem.
Głupota rozbrajającej się Europy jest trudna do opisania. Ideolodzy NWO czekają na kompletną degrengoladę społeczeństw narodowych. Sądzę, że Polska do tego nie dopuści i młodzi ludzie (z portalu do broni również) nie dadzą zepchnąć się do roli baranów idących na rzeź. [Dopuści, dopuści, już dopuściła – admin]
Lewacy zawsze chcieli pozbawić możliwości obrony i posiadania broni (nie tylko palnej) wszystkich obywateli poza nimi samymi. Że chce tego policja w każdym kraju świata – to normalne. Policja każdego kraju traktuje każdego (prawie ) obywatela jako potencjalnego przestępcę. I to jest normalne w tej nienormalności. Tak jak każdy prokurator traktuje każdego obywatela (prawie) jako podejrzanego. To są skrzywienia zawodowe.
Byłem zawodowym oficerem i w tym środowisku nie ma takiego “parcia” na odbieranie prawa obywatelom do broni. Wprost przeciwnie. Wypuszczając co roku tysiące przeszkolonych żołnierzy do cywila czułem , że w razie potrzeby ci ludzie będą potrafili bronić kraju i siebie, swoich rodzin. Czułem się przez to komfortowo. Jasne, że nie dawałbym legalnie broni osobom o zachwianej osobowości i psychice. Czy bojącym się jej używać. Narobiliby dużo złego.
Każdy jednak “szeryf” w miasteczku i wsi wie komu można dać broń a komu nie i on powinien udzielać zezwoleń. Żaden kumendant wojewódzki nie powinien tego robić – bo nie wie, kto jest świrem w miasteczku. Ludzie nie przeszkoleni z obsługi broni (za wyj. żołnierzy, którzy odbyli służbę) dodatkowo winni być przeszkoleni przez instruktora. On mógłbym podpowiedzieć “szeryfowi” kto nadaje się do używania broni a kto nie.
W razie wojny , konfliktu zbrojnego , wojny hybrydowej, (“zielonych ludzików”) obywatele posiadający broń byliby dodatkową groźna zaporą dla tychże “ludzików”. Nawet wyszkoleni dobrze 12-latkowie w moim klubie zachowywali bardziej odpowiedzialnie z bronią niż niektórzy milicjanci , którzy też przychodzili “postrzelać”. Broń z “przydziału” posiadają prokuratorzy, sędziowie, myśliwi, byli SB-cy, milicjanci , krewni i znajomi królika. Nie chcą oni włącznie z “antyterrorystą” Dziewulskim – by ktoś miał jeszcze broń oprócz nich. Wiele sędzin boi się używać broni i nie wie jak jej użyć . Ale ma.
17. 99% wszystkich wypowiedzi o dostępie obywateli do broni osobistej jest autorstwa pewnej części ludzi nie znających się w ogóle na sprawach broni palnej (bo o nią chodzi), a w dużej części osobników celowo mącących „tyn problym”.
W żadnym kraju na świecie nie ma ani powszechnego (jak do dropsów) dostępu do broni palnej – szczególnie np. typu wojskowego, ani “przymusowego” prawa do posiadania. W Polsce jest liczna grupa ludzi “straszących” społeczeństwo wizją watah z rewolwerami uganiających się po ulicach. Najbardziej bronią dostępu do broni palnej ci co ją mają jeszcze od lat PRL-u. Byli milicjanci, prokuratorzy, sędziowie, politrucy , myśliwi( wiadomo kto wtedy “polował”). Na czele tej grupy stoi antyrerrorysta “Dziewul”.
Policja – oczywiście – jak na całym świecie – jest przeciwna, to naturalne. Dla nich każdy obywatel – to potencjalny podejrzany – tylko chwilowo – bez zarzutów. Załóżmy że połowa naszych obywateli to kobiety. Z ogólnej ilości znowu połowa to dzieci (niedorośli). Dalej starcy itp. itd. etc. Większość z nich nawet nie chciałoby mieć broni w ręku. Jehowcy – nawet nie chcieliby spojrzeć na broń. Dzieci – nie mogłyby – nawet gdyby chciały. Ogromnej ilości nie byłoby stać na kupienie i posiadanie broni. Ogromna część obywateli boi się po prostu strzelać.
Przestępcy nie potrzebują zezwoleń – mają broń najlepszą na świecie i w ilości potrzebnej. Wszyscy “niby” byznesmeni, lekarze, ludzie nadziani forsą – mają broń po pewnym krótkim czasie starań (te starania to kasa – włożona w “organa” łącznie z psychologami).
Osobiście nie mam prywatnej broni i nie potrzebuję jej . Dlaczego takie larum podnosi się zawsze po sygnałach o pracach nad ustawą o broni i amunicji. Bo władza państwowa jest słaba i boi się obywateli. Tak już jest od 1944 roku. Bo przed wojną sklep z bronią myśliwską i krótką miał wolny obywatel polski cieszący się zaufaniem sąsiadów i społeczności – i bez specjalnych problemów każdy mógł sobie ją kupić normalny (nie „psychiczny’) obywatel, nie złodziej i morderca. Który miał na to fundusze i chęć. Nikt nie obalał władzy siłą, przy pomocy fuzji i rewolweru. I tak jak dzisiaj 90% zabójstw – to było przy użyciu noża, siekiery, młotka, uduszenia, utopienia, i ordynarnego zatłuczenia na śmierć.
To jedna sprawa. Druga – to wrzaski – że każdy będzie mógł biegać pijany po ulicach z bronią. Człowiek strzelający bezprawnie na ulicy – może być natychmiast zabity przez policję. Nawet i u nas.
Trzecia sprawa. Kto powiedział, że broń musi obywatel mieć na ulicy. Znowu 90% zezwoleń na broń bo takie winna wydawać miejscowa policja) – powinny być zezwolenia na broń tzw. domową. Z tego znowu 90% – powinny być zezwolenia na broń z prawem użycia tylko amunicji typu „Steckiego” – obrazowo i nie fachowo mówiąc „obalającej” i nie zabijającej.
Do strzelb – amunicja z pociskiem gumowym. Nawet Dziewul nie chciałby z takiej oberwać. A przestępca nie wie czy w komorze nabojowej w ostrej broni jest pocisk gumowy. I nigdy nie będzie wiedział – aż broń wypali. Nie będzie ryzykował.
I można-by jeszcze tak godzinami przedstawiać zwykłe i praktyczne rozwiązania. Ale przecież nie o to chodzi. Można-by jeszcze przedstawić ogromną ilość miejsc pracy dla instruktorów strzelectwa, właścicieli prywatnych strzelnic, sklepów kolekcjonerskich z bronią. Całej masy strzelców sportowych – którzy mieliby „swoją” broń – ale tylko na strzelnicy i w jej magazynie. Rusznikarzy, warsztatów rusznikarskich.
Następna sprawa – to poprzez to – podniesienie wyszkolenia strzeleckiego wśród obywateli – za darmo, bez złotówki z MON. Przydatne w razie konfliktu zbrojnego. Ale już skończę. To temat dla ludzi myślących – a nie tzw. „mieszatieli”. Z których znowu połowa to durnie, a połowa – to celowo mieszający w kałuży. Wiadomo, że w mętnej wodzie najlepiej łowi się otumaniałe ryby.
18. Jeszcze o aktualnej WOT. Jeśli jedynym warunkiem i celem dla “przykładowego” kandydata do OT jest (tylko i wyłącznie) natychmiastowe, bez przeszkolenia, bez spełnienia warunków bezpieczeństwa, bez organizacji, bez nawyków, bez umiejętności posługiwania się, bez planów działania, bez zgrania jednostek, bez logistycznego kompletnego przygotowania, bez ćwiczeń itp. itd.etc. dostanie broni własności wojska – maszynowej z amunicją do mieszkania w bloku, z drzwiami DZ typu plaster pszczeli – papier między 2 płytami pilśniowymi, z oknem na parterze otwierającym się po naciśnięciu ręką, z 1 szyba wybitą i zaklejoną gazetą, z 2 sąsiadami kryminalistami po kilku pobytach w więzieniu we Wronkach , gdzie na klatce jest ciągle nasikane a w piwnicy nas….e, a sam kandydat mieszka z konkubiną – prostytutką i ćpunem jednocześnie karaną za rozboje i kradzieże. Z dozorem kuratorskim i bransoletką na kostce (dozór elektroniczny) , a śpiący kątem na barłogu – niby teść alkoholik jest aktywnym manifestantem KOD i wrogiem obecnego rządu, i marzy o wystrzelaniu tzw. PISIORÓW.
Jeśli taki wcale nie wyimaginowany kandydat miałby tworzyć “siłę bojową” OT – to OT może się śmiało bez nich obejść. Takim osobom można wydać broń tylko na 1 linii ognia i w składzie kompani karnej i w warunkach tylko wojennych, gdy wszystkie rezerwy ludzkie są już wykorzystane .
19. Szeregowi powoływani do OT powinni przechodzić przez zwykłą komisję lekarską, która ocenia stan zdrowia kandydata. Nie trzeba żadnych specjalistów by zdiagnozować chorego psychicznie . Pomysł by jednym dawać broń na plecy i a innym nie – jest niedorzeczny. Broń albo wszyscy mają w miejscu zamieszkania albo nikt. Wszyscy powinni jednak przed otrzymaniem broni własności wojska przejść pełne przeszkolenie w składzie pododdziału , oddziału , ćwiczenia , i ocenę przełożonych czy są już dostatecznie dobrze przeszkoleni by być żołnierzami czy też są nieodpowiedzialnymi szwejami.
Teraz kwestia – ile amunicji dać na przechowanie pojedynczemu szeregowcowi i jakiej. Bo będzie tam amunicja i pośrednia i karabinowa (do kb wyborowego) będzie granatnik ppanc i amunicja do niego, będą granaty ręczne. To cała logistyka. Tutaj są amatorzy lub jak mówię celowi “zohydzacze” idei OT. Ja to rozumiem – mają dostęp do Google – więc korzystają. Normalne. Kto by nie skorzystał…
Teraz kwestia użycia broni. Przecież i tak pododdział , oddział musi zebrać się w wyznaczonym miejscu alarmowym, muszą dotrzeć dowódcy i ciężki sprzęt. Musi być przedstawiona sytuacja bojowa i wydane rozkazy. Przecież Jasiek z Konkolewa Dolnego obudziwszy się po festynie w sąsiednim Konkolewie Górnym , skacowany i na odgłos fajerwerków pod remizą strażacka nie złapie za kbkAk i nie wyskoczy w gaciach na polną drogę obok stodoły Józwy Kulawioka i nie zacznie strzelać seriami w kierunku wyimaginowanego przeciwnika. I tak wygra IV wojnę światową po wystrzelaniu całego magazynka. Kompletna dziecinada. Choć jak mówił Szekspir – “w tym szaleństwie jest metoda”…
20. Podejdźmy do sprawy “broń dla każdego” – od strony praktycznej. Nie naukowej, co prawda, ale popartej dziesiątkami lat obserwacji, działalności w branży związanej z bronią, amunicją, przemysłem zbrojeniowym, sportem strzeleckim. Doświadczenia wynikające ze styczności z dużymi grupami społecznymi (w różnych przedziałach wiekowych, a także zróżnicowanych pod względem płci) – wykazują co następuje:
Z ogólnej liczby obywateli :
Odliczamy oseski, dzieci , młodzież do 21 roku życia, chorych psychicznie (czyli także alkoholików) narkomanów, byłych zanotowanych przestępców, niedołężnych starców i babcie, aktualnych pensjonariuszy zakładów karnych i poprawczych, mieszkańców hospicjów, żołnierzy zawodowych WP, policjantów, BOR, GROM, ABW, prokuratorów i sędziów , straż włościańsko- gminną, agentów tajnych, ochroniarzy, posiadaczy nielegalnej broni itp. itd. etc. ( Ci co mają broń służbową – odpadają z ogólnej liczby.)
Zbrodniarze i przestępcy, mafiosi, (w tym niektórzy legalnie funkcjonujący urzędnicy państwowi) – nie potrzebują zezwoleń, a mają broń najlepszych firm, w ilości – jakiej sobie zażyczą.
Dalej – większość kobiet nie chce w ogóle brać czegokolwiek do ręki, co strzela i zabija. Nie dotyczy kobiet – strzelców sportowych.
Więc z liczby obywateli odrzucamy 75 % ogólnej liczby obywateli RP.
Z pozostałych 25% – co najmniej połowa wcale nie chce mieć broni zarejestrowanej (i opłacanej sowicie) kłopotów z przechowywaniem, (sejfy, przepisy, kontrole , podejrzenia o przestępstwo itp.) możliwością przekroczenia przepisów obrony koniecznej – które są “gumowe”. Część liczy się z możliwością użycia broni przez własne dzieci i żonę, kochankę, konkubinę itp. (i nie chce broni). Połowy z 12,5 % nie stać na zakup broni, opłacenie psycholgów, egzaminów na Komendzie Wojewódzkiej Policji , kursów, szkoleń, zezwoleń na broń.
Zostaje 6,25%.
Połowie z nich “przechodzi” jak zaczną się o broń starać. ( gehenna i upokorzenie, możliwość rozstroju nerwowego).
Zostaje 3% z centami. To są byli milicjanci i SB-owcy, sekretarze partii, parlamentarzyści , członkowie rządu, straż graniczna, “swoi ludzie” , prokuratorzy i sędziowie , myśliwi, prymusi szkół oficerskich ( broń pamiątkowa) , gienierałów i pałkowników LWP na emeryturze , tych z „górnej półki” i innych „zaufanych” – jak Dziewul i ferajna, byli członkowie KCPZPR, oraz politrucy , „ci pewni”- (większość to TW, WSW , WSI – czyli razwiedka).
I co nam zostaje??? Ladies and gentlemen? W czym problem, o co ten hałas !!!
Jeszcze brakuje ludzi – a nie broni. (Żartuję – bo tego 1 % ludzi władza się właśnie boi). Jeszcze są uzbrojone, obce służby na NASZYM terenie. Dyplomaci , szpiedzy, (jawni i zakamuflowani) i mafie zagraniczne, terroryści, płatni zabójcy, eksterminatorzy.
UFFFFFFF!!! I to by było na tyle, mógłbym powiedzieć, ale to dopiero początek, trochę (tylko) żartobliwego wykładu dla ludzi spoza branży. Wyjaśnię to w następnym opracowaniu – jako specjalista w dziale uzbrojenia , znawca strzelectwa i człowiek, który w życiu strzelał już prawie ze wszystkiego. Przeliczając wystrzeloną amunicję ( włącznie z rakietami balistycznymi) musiałbym użyć ton – a nie sztuk, czy kilogramów. Przeliczając na ubytek słuchu – zapomniałem jednostek medycznych.
Na początku powiem rzecz podstawową. Nie ma ŻADNEGO niebezpieczeństwa (dosłownie ŻADNEGO), że po ulicach naszych miast będą biegać szaleńcy z Glockami, Berettami, Smith-Wessonami itp. Okresowo zamieszczane w mediach informacje o „pracach nad ustawą o broni i amunicji” – mają znaczenie tylko medialne. W takim kraju jak nasz – dostęp do broni pozostanie taki, jak opisałem wyżej. Każda administracja państwowa – a szczególnie policja nawet w ustabilizowanych demokracjach, jak angielska czy francuska – patrzy na każdego obywatela podejrzliwie. Jak na potencjalnego przestępcę. To syndrom mentalności policjanta. Tak samo jak każdy prokurator – który wie, że jak dobrze poszukać – każdemu znajdzie się jakiś paragraf – za który można by deliwenta „posadzić”. Nawet Święty Franciszek z Asyżu, po przesłuchaniu na policji – mógłby mieć kłopoty z wyjściem na ulicę.
Każda władza (za wyjątkiem USA i Szwajcarii) – boi się swojego obywatela. A władza w Polsce (która jest kontynuacją „dynastii” z 1944 roku) boi się szczególnie. Poruszanie tematów broni palnej i jej dostępności ma za zadanie stworzenie szumu medialnego i wywołanie stadnej reakcji strachu. Wywołania nieprofesjonalnych opinii – a tylko takie są chętnie widziane przez inicjatorów „ szerokiej, społecnej upinii publicnej”.
Mediom (na usługach aktualnej władzy) potrzeba takich „przerażonych emerytek”, „zaangażowanych i zaniepokojonych społeczników-aktywistów miast, miasteczek i przysiółków”. Nie mają one żadnego znaczenia decyzyjnego. ŻADNEGO. „Wadza” zrobi i tak – co należy. Czyli to co uważa za stosowne – ze względu na własne (nie – społeczne) interesy i opinie. Bo problemu nie ma żadnego.
Ci co już mają broń – są zdecydowanie za ograniczeniem dostępu do broni (dla pozostałych). Tak jak Reagan powiedział o aborcji. „CI , CO SĄ ZA PRAWEM DO ABORCJI – ZDĄŻYLI SIĘ JUŻ URODZIĆ…”
Chętnych do posiadania broni typu wojskowego, z ostrą amunicją , z prawem do noszenia jej w miejscach publicznych – jest naprawdę niewiele. O czym napiszę w następnej opinii, na ten temat. Osobiście, mimo że jestem fachowcem w tej branży – nigdy nie miałem broni osobistej na zezwolenie i nie chcę jej mieć w państwie takim jak nasze. Mam piękny rewolwer Pace Maker czarnoprochowy i to mi wystarczy.
Z takim prawodawstwem , które już na wstępie czyni ze mnie podejrzanego. Z takim skomplikowaniem aktów wykonawczych i KK – które posiadaczowi broni (nawet sportowej czy kolekcjonerskiej ) – ciągle zagrażają niepewnością i zmiennością. (I kosztami) . Nie mówiąc o dowolności interpretacji i możliwości prowokacji ( ze strony samej administracji) – gdybyśmy byli np. nieprawomyślni w sprawach pozornie nie związanych z serwilizmem wobec władzy i miejscowych watażków. (Opiszę być może, przypadek sądowy profesora Wolniewicza , jako kuriozum „współdziałania” władzy sądowniczej i zwykłych „stupajków” – którzy nawet ofierze przestępstwa potrafią pokazać co to jest „WADZA”).
Polska powiatowa (tak jak Kuba Powiatowy) – rzeczywiście tkwi w siermiężności postpeerelowskiej. Bo tak jest dobrze gminnym urzędnikom, lekarzom zapyziałych szpitali, rzemieślnikom, spółdzielniom mieszkaniowym i wszystkim , którzy nie chcą czynić żadnego wysiłku – by coś radykalnie zmienić. Bo musieliby zacząć od siebie. Musieliby otwarcie przyznać – że normy jakie wyznają – ocierają się o „kulturę” bizantyjsko-stepową. Homosovieticus tak się zagnieździł w naszej powojennej, nowej, przodującej klasie robotniczo-chłopskiej, – że końmi tego nie wyrwiesz.
Potomkowie tej klasy – zdobywszy wysokie stopnie naukowe na WUML, Wyższej Szkole Nauk Społeczno-Politycznych przy KC PZPR, Czerwonym Bytomskim Technikum i innych markowych uczelniach PRL (UŚ)– wydali następne pokolenia przygłupów – ale już na wysokich stanowiskach. Ci postarali się by planowo wyniszczyć wszelką normalną konkurencję.
I do dzisiaj trzymają się niepisanym mafijnym kodeksem w sieci UKŁADÓW – w urzędach, Sądach, adwokaturze, szkołach , MEDIACH wszelkiego rodzaju. A nawet w takim molochu jak TP. Dlaczego w USA ludzie są na ulicy uprzejmi wobec siebie. Bo czują się równi. Stworzył ich Pan Bóg – a COLT – uczynił ich równymi.
U nas rewolwery (typu wojskowego) mają wszyscy byli sekretarze PZPR (politgramotnyje czekisty) byli milicjanci i ich kumple. A już miłośnik strzelectwa sportowego, zawodnik nawet – jeśli będzie chciał posiadać broń do treningów – musi rozpocząć gehennę maratonu po urzędach, policji, psychologach, lekarzach – i wszędzie będą dawać mu do zrozumienia – by dał sobie z tym spokój. Nie mówiąc już o wysokich opłatach inkasowanych – prze kolejnych stukaczy pieczątek.
Łatwo jest obalić religię. Ale niemożliwe jest wyeliminowanie jej kapłanów. Nie upadajmy jednak na duchu. Przeżyliśmy tyle absurdów – przeżyjemy i to.
21. Są piękne egzemplarze czarnoprochowe (trochę za bardzo “wypucowane”, ale fabryczne) kopie broni czarnoprochowej, kapiszonowej – tak krótkiej jak i długiej. Jak np. prześliczny rewolwer kapiszonowy kawaleryjski z czasów wojny secesyjnej i wspaniała broń długa (także z tego okresu). Są dość drogie (jak na kieszeń emeryta) ale nie tak znowu bardzo , by z pensją 2000 netto/mieś. nie można było raz na pół roku czegoś kupić.
Można zamówić w Niemczech. Przyjdzie kurierem . Strzelać wolno tylko na strzelnicy posiadającej atest. Nie potrzeba zezwoleń. Ale jak coś się wydarzy w okolicy – jakiś huk i wybita szyba nawet z procy – macie pewną wizytę policji. Wąchająca wasza lufę. Okresowe kłopoty z czarnym prochem – zakup. Przy okazji przetrzepią wam mieszkanie czy nie macie jakiejś łuski ze spłonką. Takie sobie żandarmeryjne rozrywki. Chyba ,że wpiszecie się na tajną listę policyjnych – wtedy jesteście chronieni. Nikt wam nie zafika. Nawet wy wtedy możecie pokazać wścibskiemu sąsiadowi – kto tu rządzi w miasteczku. I co “on wam może”. To jest sposób. Inteligentny informator – prawie nic nie donosi – a korzyści są ewidentne. Nie każdy tylko do tego się nadaje. Trzeba mieć duszę kapusia.
Mozets
https://www.ekspedyt.org
Komentarze 33 do “Broń i obywatel RP /część II/”
Sorry, the comment form is closed at this time.
JerzyS said
W Czechach taki flobert cal 4,5 mm jest uznany za bezpieczny dla osó bez zezwolenia i dostępny od 18 roku życia.
Tuz za granicą Republiki czeskiej w ogóle nie wydaje się dla tej kategorii broni zezwolenia.
Ciekawe dlaczego?
Sarmata said
Każdy Polak ma mieć swobodny dostęp do broni jaką lubi i na jaką go stać na podstawie czystego rejestru karnego. Każdy!
Co za debilizm aby jakaś kretynka w postaci przekupnego, milicyjnego “psychologa” decydowała, kto może a kto nie może posiadać broni. Tak dzisiaj jest! Idiotyzm i tyle.
Groźne jest jednak to, że w ten idiotyzm wierzy 99% Polaków którym żyd wmówił, że jakby posiadali broń to by się pozabijali nawzajem.
To jest dopiero problem.
Zakazy i ograniczenia prawa do posiadania i noszenia broni pojawiły się wraz z wprowadzeniem żydo-masońskiej formułki “Równość-Wolność-Braterstwo” zamiast “Bóg-Honor-Ojczyzna”.
Polska wtedy będzie normalnym państwem gdy ludzie przestaną się zwracać do policjanta “panie władzo”. Zapamiętajcie to! To taki znacznik.
A ja dodam, że wolność jest wtedy jak człowiek może żyć po swojemu.
W totalitarnym państwie, wszystko można zrobić z człowiekiem. Pierwszym wskaźnikiem czy państwo jest totalitarne, jest kwestia posiadania broni, jak napisał najwybitniejszy pisarz polityczny wszech-czasów, wielki Polak i człowiek, p. Józef Mackiewicz.
III RP – wg jego kryterium – jest bez wątpienia państwem totalitarnym. Bez broni jesteś dla wroga nikim, bo nie możesz się bronić i może z tobą zrobić wszystko – patrz los polskich żołnierzy niezłomnych po ’44 roku w łapach żydo-bolszewii.
Dlatego żyd zawsze rozbraja teren swoim bełkotem (obecnie op. polit-poprawnym) i swoimi talmudycznymi “prawami”. Pamiętajcie, że wszędzie gdzie wchodził bolszewicki (czy niemiecki) bandyta to pierwszym zarządzeniem było zarządzenie o zdaniu im wszelkiej broni – w tym zabytkowych przecudnych szabel jak na Litwie w 1940 – co pięknie opisał nasz geniusz, pan Józef Mackiewicz w „Drodze donikąd” i innych swoich wydawnictwach.
(P.S. Cała fenomenalna twórczość Józefa Mackiewicza jest godna polecenia – czytajcie proszę a będziecie mądrzejsi i bardziej odporni na manipulacje)
kulikow said
Dzieki Panu serdecznie .Za uswiadamianie nas .Gdyz bron powinien posiadac kazdy POLAK.A tak nie jest
czyli jestesmy pod dominacja wrogich nam sil ktore rzadza naszym panstwem Tyle w tym temacie.
Trak said
A w niebiesiech podobno tylko niektórzy aniołowie dostęp do niej mają a w dodatku sami muszą ją zrobić. O instruktarzach żadne pismo nie wspomina, gdyż nikt nikogo nie zabija tylko zsyła w odchłań.
Kojak said
Posiadanie bron remedium na wszystko ? Cos chyba wyraznie nie tak ! W Usraelu bron moze mec kazdy ! Czy jest bezpiecznie ! ? Nawet debil z uszkodzonym mozgiem wie, ze to panstwo mordercow i bandytow ! Nikt o zmroku nie wystawi ryja bo mu go odstrzela lub ryj obija ! Nawet spluwa mu w tym niewiEle albo nic nie pomoze !
Maverick said
Posiadanie broni to obowiązek a nie przywilej w naprawdę wolnych społeczeństwach.
Lokalna komeda policji czyli miejscowy szeryf najlepiej zna element przestępczy, ludzie z czystym kontem bezkarności jak kradzieże czy działanie z zorganizowanej grupie przestępczej nie powinni mieć problemów z zakupem broni na jaką ich stać, jedynie powinno się lepiej nauczyć ludzi broń zabezpieczać przed kradzieżą. Czy też powinny posiadać zamykane zabezpieczenia spustów, aby jakieś dziecko w rodzinie chcąc się pochwalić nie spowodowało tragedii.
Co ciekawe politycy zamieszani w afery korumpcyjne powinni tracić przywilej posiadania broni jak i sędziowie i prokuratorzy.
Ten facet tłumaczy aspekty posiadania broni i wszystko to wygląda na bardzo czasochłonne i kosztowne a powinno być proste i tanie.
Politycy co zabraniają narodowi być uzbrojonymi powinni być poprzez tych obywateli usunięci.
Uzbrojone społeczeństwo jest bajlepszym zabezpieczeniem przed tyranią lewaków.
revers said
Po tajlandzkiej strzelance niby bylego wojskowego, choc straly nie ustaly po zatrzmaniu niby strzelajacego szalenca, to znowu podniesie sie glos o globalnym dostepie do bronii.
Do tego trolki pisza na forach ze to znowu mezczyzni mają takie zapędy strzelnicze , tylko nikt nie napisze ze to może z powodu kobiet, lub nie brak kobiet w tym z Polski ktore jezdzily sobie na strzelnicze safarii do nowejrosji odstrzelic z broni snajperskiej
A tak po za tym prywatni detektwi lub prywatni ochroniarze z licenaja tez nie maja problemu z kupnem profesjonalngo Glocka30, choc te ostanie są bardzo drogą bronią jak na warunki polskie, tj. wysokosc wynagrodzen za prace a cena bronii.
Troll Polonii said
2.
Sarmata
Co to znaczy ” kazdy Polak” ???
Troll Polonii said
6
Revers
Spor o miedze?
Mial powazny powod?
Swiezy rekrut z Tajlandii bardzo sie zdenerwowal, bo mu sie akt sprzedazy ziemi nie spodobal i postanowil sie zemscic na…cywilach.
A soldier who went on a deadly shooting spree at a mall in northeastern Thailand was disgruntled over a land deal, the country’s prime minister said. The gunman was killed by special forces after an overnight siege.
The suspect, identified as junior army officer Jakraphanth Thomma, was motivated by “the feeling of grudge over the land sale deal,” Prime Minister Prayuth Chan-ocha said on Sunday.
Motive exposed: Thai soldier who killed 26 people in shooting rampage felt CHEATED over land deal, PM reveals — RT World News
https://www.rt.com/news/480421-thai-soldier-shooting-spree-motive-land/
waruc said
Każdy to każdy. Od niemowlaka do staruszka, od karabinu po wyrzutnię p-panc.
—————–

Admin
wnikliwymokiem said
… no i co z tego, że dzielny „Gajowy Marucha” strzałem w tył głowy… (…)
————-
Słuchaj, dziewczynko, nie ma dla ciebie miejsca w tej dyskusji.
Admin
Irek said
6 VI 2018 cz 2,
Pan Jezus:
(…)- Każdy dobry Polak i patriota winien mieć w domu broń. Nie wykraczajcie przeciw prawu i miejcie tylko tę, która jest dozwolona. Każdy ma prawo dbać o bezpieczeństwo swoje i swojej rodziny.
Jeśli nie macie broni a odmawiają wam prawa do jej posiadania oznacza to, że jesteście niewolnikami.
W ten sposób Amerykanie są w mniejszym stopniu niewolnikami niż Polacy.
– Panie Jezu jesteś niepojęty.
– Tak dziecko lecz zawsze sprawiedliwy a jako Człowiek zawsze byłem i jestem rozsądny.
– Czy Panie to nie spowoduje większej masakry, gdy taką broń miałoby wielu ludzi w domach albo choćby tylko świadomi i aktywni patrioci?
– Nie dziecko, jest tylko do obrony, jak to nazwaliście, miru domowego. Nikt z taką bronią nie może dziś czynić nic innego.
Jeśli będą was mordować i wchodzić do domów to tym możecie dać odpór, odstraszyć wroga. Nie mam tu na myśli regularnych oddziałów moje dzieci, do tego wyposażonych w najnowocześniejszą broń. Tym nie dacie odporu. Lecz jak wiecie światu grożą rewolucje i inne podobne krwawe dzieło diabła. To wam pomoże. Powinniście też taką broń święcić abyście zawsze pamiętali czemu ma służyć i poza ćwiczeniami użyć jej tylko w razie absolutnej konieczności , w razie obrony swoich najbliższych. Jeśli nie znajdziecie księdza, który zechce to zrobić poświęćcie sami, najlepiej wodą egzorcyzmowaną.
(…)
– Odmówcie sobie nawet innych rzeczy a kupcie tę broń. Jak niektórzy może wiedzą jesteście najbardziej rozbrojonym narodem w Europie. Niech tak nie będzie.
Nie włączajcie się też z tą bronią w żadne akcje (w przyszłości), obojętnie kto by was namawiał. Rzecz dotyczy tylko obrony was i najbliższych w waszych domach i mieszkaniach.
Bądźcie gotowi na to wydać nawet kilkanaście tysięcy złotych a jest to kwota za którą można zakupić wystarczającą ilość tego typu broni ( czyli tej dozwolonej przez obecne prawo, bez zezwolenia).
http://cyprianpolakwiara.blogspot.com/2018/06/6-vi-2018-cz-2.html
Środa 13 XI 2019
Pan Jezus:
– To prawda. Moje dziecko, taka jest Twoja natura ( jak każdego człowieka) i wolałbyś niż te wszystkie rzeczy, które mają się dziać swój miecz unurzać we krwi wrogów Polski.
– Panie Jezu, ale teraz nie ma mieczy, no są w jakimś sensie, ale jest inna broń.
– A jednak. I broń biała będzie użyta i ludzie nią mordowani. Na Polaków wystarczy broń biała, bo nie mają czym się bronić.
Wy, którzyście nie kupili do tej pory broni a macie rodziny kupcie chociaż broń białą jak maczety. Aby choć w ten sposób mieć przewagę nad kimś kto ma nóż. I móc obronić kobietę, dziecko, a nie poddać swej szyi zbyt łatwo pod czyjś nóż jak wieprz na zabicie. Bądźcie mężczyznami.
http://cyprianpolakwiara.blogspot.com/2019/11/30-31-x-2-xi-10-13-xi.html
Boydar said
Artykuł podsumowuje w strawnej formie to co w Gajówce mówimy i piszemy od dawna. Nieźle zestawione i obejmuje praktycznie wszystkie aspekty.
Mnie interesuje natomiast ogólne nastawienie autora do zdarzeń i historii, bo w niektórych miejscach tekstu wykazuje dziwną stronniczość.
Ale to może tylko mylne wrażenie.
JW said
Artykuł długi jak cholera, ale zawiera sporo racji. Nabywając broń proponuję jednak zlitować się nad biednymi służbami mundurowymi i nie obciążać ich dodatkowymi obowiązkami i wypełnianiem papierów związanych z rejestracją pukawki i – co za tym idzie – kupić ją na czarnym rynku. Przy okazji pomagamy też sobie unikając wspomnianych w artykule kontroli ze stron tychże przeciążonych służb. Decydując się na tę opcję wygrywa każda strona, czyż nie? Oczywiście zakup broni tzw. nielegalnej nie jest łatwy, ale wykonalny. Jak się nie ma dojść przez znajomych, można zaryzykować w darknecie. Dla chętnego nic trudnego.
Troll Polonii said
Ja mam klopot ze zrozumieniem bardzo zroznicowanych a czesto przeciwstawnych informacji.
Osobiscie uwazam, ze kazda decyzja dotyczaca calego narodu powinna byc prawnie bardzo szczegolowo przygotowana.
Natomiast gdy chodzi o uzycie broni – to z cala pewnoscia nie da sie przewidziec wszystkich przypadkow.
Bo jak wytlumaczyc:
Starszy facet, ktory bronil swojego domu i ustrzelil dwoch groznych wlamywaczy, teraz sam odpowiada za …uzycie broni. A bron mial odziedziczona, ktorej wczesniej nie uzywal.
Elderly Man Who Shot Two Burglars In His Home Charged With Felony Over Inherited Gun – GOVERNMENT SLAVES
https://governmentslaves.news/2019/06/09/elderly-man-who-shot-two-burglars-in-his-home-charged-with-felony-over-inherited-gun/
Obawa przed uzyciem broni przez podejrzane osoby moze wywolac panike, poploch i nieprzewidziane skutki:
6-letni chlopiec z zespolem Downa pokazal pani nauczycielce, ze bedzie strzelal z palca.
Szkola wezwala policje:
Post News: 6-year-old with Down syndrome makes finger-gun gesture at school teacher — so the school calls the police
https://postnewsd2.blogspot.com/2020/02/6-year-old-with-down-syndrome-makes.html
A tymczasem Narody Zjednoczone przygotowuja wszystkim niemila niespodzianke.
Mianowicie w planie jest calkowite rozbrojenie indywidualnych mieszkancow calego globu i zakaz posiadania kazdej broni przez osoby prywatne.
Global Gun Control Advocates to Meet in NYC to Set UN Disarmament Agenda
https://www.thenewamerican.com/usnews/constitution/item/23334-global-gun-control-advocates-to-meet-in-nyc-to-set-un-disarmament-agenda
Czy moze ktos wytlumaczyc o co tutaj chodzi??
Marucha said
Re 13, 14:
Oczywiście, że autor ma rację w każdym aspekcie posiadania broni, Trochę niepotrzebnie się powtarza i nie wszystkie niezręczności stylistyczne dało się poprawić. Ale to są sprawy trzeciorzędne,
Posiadanie broni to nie jest żaden „przywilej” łaskawie udzielany nam przez rządzących żydów i szabesgojów. Nie ma też obowiązku „motywowania” dlaczego chcę ją mieć. Nie muszę się – póki co – tłumaczyć, dlaczego chcę kupić sobie pół litra wódki albo klarnet basowy. Albo wejść na wysoką górę, gdzie nie mam formalnie nic do roboty.
Przerażające jest, jak bardzo nawciskano Polaków gówna do mózgownicy w związku z bronią. Jak nadal wierzą w dawno obalone i wyśmiane lewackie pierdoły.
Bezmózga hołota.
Boydar said
„… jak bardzo nawciskano …” – Pan Gajowy
Kiedy zaczęto wciskać ?
To wyłącznie przyczynek do listy szkód jakie celowo spowodował PRL, nie polemika z meritum, i oczy wiście poza omawianym tematem.
————
Przypominam, że w PRL mieliśmy w szkole przysposobienie wojskowe plus (dobrowolny) udział w obozie wojskowym. Strzelaliśmy nieraz ostrymi nabojami z kbks-u.
Posiadania broni zakazywano, ale takich gówien, jak w III RP, do łbów nie wciskano.
Admin
Romanus Minutus said
@13
Brakuje istotnej sprawy o której na Gajówce była kiedyś mowa. Powszechny dostęp do broni najlepiej funkcjonuje w obecności kary śmierci. Tylko szybki i prosty proces (szybka „czapa”) w pełni uniemożliwi uliczne rozróby przez rożnych świrów i patoli.
Potrzeba więc też zmiany prawa (KK) i uczciwej reformy sądownictwa wraz z wymiecieniem wszelkiej maści złogów komunistyczno-IIIRP z funkcji sędziego.
Ogólnie zgadzam się z tekstem, ale też odniosłem wrażenie że w pewnych miejscach jest niejasny – jakby był pisany na kolanie i przez więcej niż jedną osobę. Nie ze wszystkim się zgadzam – np. nietrafny jest postulat, aby to lokalny szef policji wydawał zezwolenia. Zezwolenia powinny wydawać włądze cywilne (w I fazie), następnie (co w UE nie jest dozwolone – kolejny argument za opuszczeniem eurokołchozu) powinno w ogóle nastąpić odejście od koncesjonowania zezwoleń przez jaką kolwiek władzę (np. zakup po okazaniu dowodu osobistego w II fazie).
waruc said
Ludziska, co wy pierdolita. Każdy, powtarzam każdy pełnoletni, poczytalny i niekarany obywatel może zdobyć w Polsce pozwolenie na broń. Trzeba tylko spełnić podstawowe warunki: musi znać zasady posługiwania się bronią i umieć się nią posługiwać. A że wymaga to poświęcenia czasu ?
Dziwne, że nie domagacie się obligatoryjnego prawa jazdy dla każdego pełnoletniego obywatela, gdzie warunki jego uzyskania są podobne jak w przypadku pozwolenia na broń. Na cholerą Wam spluwa, skoro nie umiecie jej używać ? Przeciętny człowiek posiadający broń nie ma najmniejszych szans z bandziorem uzbrojonym w nóż i umiejącym się nim posługiwać. A dla tych, którym posiadanie broni ma poprawić samopoczucie polecam broń czarnoprochową, w warunkach domowych, do samoobrony jest równie skuteczna.
p.s.
Panie Gajowy, proponuję hasło wyborcze: „Broń dla każdego kłusownika” 🙂
Marucha said
Re 19:
Stara metoda.
Zakazać ludziom posiadania broni, by potem twierdzić, że broni im dać nie można, bo nie są z nią obyci.
Przeciętny człowiek posiadający broń nie ma najmniejszych szans z bandziorem uzbrojonym w nóż i umiejącym się nim posługiwać
Może Pan nie decydować za mnie, jak oceniam swoje szanse? I dociekać, po co mi broń?
PS. Czy mógłby Pan nam wyszczególnić drogę postępowania w celu uzyskania pozwolenia na broń w Polsce?
Nie pytam po co to „pozwolenie”…
Boydar said
„… broni im dać nie można, bo nie są z nią obyci …” – Pan Gajowy
Nie, to jest za proste, po dwóch miesiącach ćwiczeń luźnych obyli by się bardzo bardzo.
Broń jest przedłużeniem samoświadomości i poniekąd ego. I to w nas zabito bez użycia karabinu (z niewielkimi wyjątkami).
Mając giwerę, człowiek przestaje zwracać uwagę na rzeczy nieistotne. Te „rzeczy” też bardziej uważają, czy za bardzo nie wqurwiają. Ogólny poziom sztucznej agresji spada, koncentrujemy się na sprawach kardynalnych.
Zresztą, gdyby Naród był uzbrojony, to taki Eichstaedt obniżyłby wyrok dla mordercy i gwałciciela dziecka ?
Ja pomijam kwestię, że po pierwsze to była ustawka a po drugie nawet gdyby dostał „dwa lata jak dla brata” to w anclu roku by nie doczekał. Tam tylko czekają na taką okazję.
Marucha said
Re 21:
Nie, to jest za proste, po dwóch miesiącach ćwiczeń luźnych obyli by się bardzo bardzo.
Panie Boydar, ja nie mówię jak jest, czy jak mogłoby być naprawdę – ja przekazuję to, co uny mówią.
Co do sędziego o staropolskim nazwisku Eichstaedt, to powinien też wylądować w jednej celi z mordercą dziecka. Na początek obcięcie rąk i wyrwanie języka. Potem bardziej na serio.
revers said
wiec sw.Jerzy nie mial broni, ani szans?
Boydar said
Jak, „bez broni” ? Nawet za stodołę bez włóczni się nie ruszał !
waruc said
„Może Pan nie decydować za mnie, jak oceniam swoje szanse? I dociekać, po co mi broń?”
Nie proszę Pana, dlatego, że jeżeli dać broń osobie nieprzygotowanej, to może ona stanowić zagrożenie dla posiadacza i co gorsza, dla osób postronnych.
A tak zupełnie poważnie, każdy normalny człowiek, zadając śmierć innej osobie doznaje niesamowitej traumy, z którą często nie może sobie poradzić. Dla wielu kończy się to chorobą psychiczną lub samobójstwem. Tak do dupy jesteśmy skonstruowani.
NICK said
Warucu.
Zostaw mi moją konstrukcję.
Zajmij się swoją. Inną od mojej.
waruc said
„Zajmij się swoją. Inną od mojej.”
Miałem na myśli ludzi normalnych.
NICK said
Aha.
Lecz wolę traumę, lekką, z powodu zabicia gwałciciela i mordercy mojej żony niźli żyć bym miał ze świadomością ciężkiej traumy poprzez zaniechanie zachowań męskich.
Czytaj: normalnych.
A, może się nie rozumiemy?
brys said
Waruc – śmierć napastnika może być skutkiem ubocznym. Tzw. zasada podwójnego skutku. Cały czas piszemy o obronie koniecznej, bezpośredniej i w sytuacjach kryzysowych. A nie o celowym mordowaniu napastników. Jasne, czasem starczy gaz, czy gumowy pocisk. Dopóki całkiem nie nastanie bezprawie, jakieś instytucje jeszcze są i zachowują pozory rzymscy prawnicy jak muszą.
Marucha said
Re 25:
jeżeli dać broń osobie nieprzygotowanej, to może ona stanowić zagrożenie dla posiadacza i co gorsza, dla osób postronnych.
To się zupełnie nie zgadza ze statystykami prowadzonymi w USA, gdzie posiadanie broni jest powszechne.
każdy normalny człowiek, zadając śmierć innej osobie doznaje niesamowitej traumy
Tak jest, to prawda. Ale z dwojga złego wolę mieć traumę po unieszkodliwieniu bandyty, niż po śmierci jakiejś bliskiej mi osoby.
Oczywiście, nawet posiadając broń nie mam gwarancji sukcesu.
W ogóle w życiu nikt nam niczego nie gwarantuje, prócz urzędu podatkowego.
waruc said
Chyba dalsza dyskusja mija się z celem. Nigdy nie byłem w sytuacji użycia broni w obronie koniecznej. I nie chcę. Wyrwanemu ze snu w środku nocy, gdy na reakcję masz sekundę, trudno podjąć właściwą decyzję. Bandyci i psychopaci takich skrupułów nie mają. Kilka lat temu głośno było o przypadku starszego człowieka, napadniętego i pobitego przez dwóch bandziorów, po odebraniu napastnikowi noża zadał im dwa ciosy, oba śmiertelne. Zaszczuty przez pismaków, popełnił samobójstwo w szpitalu. Tak, niestety, reagują normalni ludzie.
——-
Opisuje Pan wybiórczo jakąś nietypową sytuację i uogólnia. A są to bzdury.
Sięgnięcie po broń palną jest niemal najskuteczniejszą metodą na udaremnienie przestępstwa (69 proc. przypadków), a jednocześnie jest to metoda zapewniająca największe bezpieczeństwo dla potencjalnej ofiary (zaledwie w 13 proc. przypadków broniący się odniósł jakieś rany. Często zanim sięgnął po broń).
Dla porównania wołanie o pomoc pomogło udaremnić przestępstwo zaledwie w 36 proc. przypadków, za to w 42 proc. przypadków kończyło się zranieniem ofiary przez napastnika.
Ankieta przeprowadzona w więzieniach wykazała, że aż 60 proc. przestępców zrezygnowała z popełnienia przestępstwa widząc u ofiary broń, a 40 proc. rezygnowała tylko podejrzewając, że niedoszła ofiara ją ma.
Proszę przeczytać https://marucha.wordpress.com/2020/02/09/bron-i-obywatel-rp-czesc-iii/
gdzie cytowane są konkretne dane statystyczne, a nie z dupy wzięte, histeryczne bałamuctwa.
Admin
waruc said
ok, pozdrawiam wszystkich superbohaterów 🙂
————
Aleś Pan gupi…
Admin
bryś said
Czyli jak jestem normalny nie mogę się bronić, bo jak coś zrobię napastnikowi to mnie zaszczują i się powieszę?
——
Nawet w Polin chyba nie jest aż tak źle…
Admin