Na zaproszenie Azerbejdżańskiej Centralnej Komisji Wyborczej pojechałam do Baku przyglądać się tegorocznym wyborom parlamentarnym. W stolicy Azerbejdżanu jako obserwator reprezentowałam polskie media, z ramienia tygodnika „Myśl Polska”.
To dla mnie niezwykłe wyróżnienie, jednak zważywszy na mój sceptyczny stosunek do demokracji w pewnym sensie poczułam się też zakłopotana. Bo jak tu stać na straży systemu, którego – delikatnie rzecz ujmując – nie darzę poważaniem?