Malicki i Kania
Posted by Marucha w dniu 2020-03-05 (Czwartek)

Stanisław Kania
W ostatnich dniach zmarło dwóch ludzi w różnych wymiarach ważnych dla historii PRL-u, czyli dla historii Polski. Myślę o Zdzisławie Malickim, wieloletnim dyrektorze Kombinatu Przemysłowego Huta Stalowa Wola i Stanisławie Kani, wieloletnim członku najwyższych instancji Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i przez krótki czas jej pierwszym sekretarzu, czyli najważniejszej osobie w państwie.
Ciekawe, że obaj byli niemal w tym samym wieku i rozwijali kariery w tym samym czasie. Zaczęli w drugiej połowie lat sześćdziesiątych XX wieku, a kończyli w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych.
O Kani mogę powiedzieć, że jego kariera, to droga partyjnego aparatczyka. Zapamiętałem go szczególnie na podstawie wypowiedzi z rozmów z przedstawicielami Kościoła. Relacjonując te rozmowy przytoczył ciekawe zdanie, że przedstawiciele władz PZPR też nie są za “golizną”. Nie pamiętam czy chodziło o telewizję, czy tak w ogóle o życie publiczne. To był taki fakcik pokazujący, że Kania reprezentował tę część liderów PZPR, która wywodziła się ze wsi i między innymi z tego powodu była zachowawcza w sprawach obyczajowych.

Zdzisław Malicki
Malickiego poznałem osobiście. W czasach, gdy byłem prezydentem Stalowej Woli, był już legendą. Jego legenda rosła tym bardziej, im bardziej Huta w tamtych latach zmagała się z różnymi problemami. Pamiętam, że zaprosił mnie do swojego domu i wylewnie gratulował konsekwentnego sprzeciwu wobec próby zaboru miejskiej działki przez pewnego biskupa z Sandomierza. Wolałbym, żeby nasza rozmowa dotyczyła relacji Huta – miasto za jego czasów dyrektorskich i lat mojej prezydentury, ale nobliwemu gospodarzowi nie wypadało narzucać treści rozmowy.
Kania jako partyjny dygnitarz niczym specjalnym w historii się nie zapisał. Należał do tych, których “zasługa” polegała na tym, iż nie chciał strzelać do ludzi w razie wybuchu społecznych protestów. Był też ponoć przeciwnikiem wprowadzenia stanu wojennego. W latach siedemdziesiątych nadzorował z ramienia PZPR tzw. resorty siłowe, więc być może nie odpowiadał za polityczne morderstwa, ale za bicie i prześladowanie opozycji na pewno tak. Nie wierzę jednak, że nie wiedział, kto stał za zamordowaniem Stanisława Pyjasa w 1977 roku. Mimo tych uwikłań Kania nie przeszedł do historii jako “partyjny beton” czy zamordysta.
Malicki należał do grupy “gierkowskich menedżerów”, zarządzających wielkimi zakładami przemysłowymi. Był niewątpliwie autorem przekształcenia i rozwoju Huty Stalowa Wola w liczącego się w świecie producenta maszyn budowlanych. Otworzył Hutę na współpracę z Zachodem, a ta współpraca była korzystna dla Huty, Stalowej Woli i Polski, czego nie da się powiedzieć o wielu dziedzinach współpracy z tymże Zachodem w okresie rządów Edwarda Gierka.
Stalowa Wola kojarzy się z COP-em, ale na prawdę dynamiczny rozwój miasta i jego do dzisiaj licząca się pozycja przemysłowa w Polsce, dokonały się w czasach PRL-u i są w ogromnej mierze zasługą Malickiego.
Obaj byli ludźmi ówczesnego systemu. Jednak ich biografie pokazują, jak różne oblicza miał ten system, a praca Zdzisława Malickiego pokazuje, że i w tamtym systemie można było zrobić wiele dla Polski.
A Państwo słyszeliście o Zdzisławie Malickim?
Andrzej Szlęzak
Za: FB
https://konserwatyzm.pl
Komentarzy 10 do “Malicki i Kania”
Sorry, the comment form is closed at this time.
JADAM said
hop hop
nie tak ostro , dobrodzieju —
Towarzysz Zdzisław Malicki w KP HSW był jaśnie panem ,- towarzyszem .
robiłby dalej taczki , betoniarki ( 500 l wolnostojące ) i wózki elekstryczne .
On po prostu był szczęściarzem , bo trafił na młodych inżynierów , po STUDIACH DZIENNYCH ,z RODZIN P O L S K I CH – i zaczynających staż pracy na H1 – na stalowni .
M. in. byli Władysław KARP i Tadeusz SKRZAT – I to Oni pociągnęli KP HSW
do produkcji na światowym poziomie jakości .
I TO JESZCZE W JAKICH ILOŚCIACH !
a nie tow. Zdzisław Malicki ( który podobno był i posłem ,- i lwią część czasu spędzał
w warsiawce , : MPM , Zjednoczenie ,Sejm .
Reszta , poza może czterema faktycznie menagerami – było DNEM INTELEKTUALNYM ,
I ZAWODOWYM – a ich kariery pilnował ówczesny KF , do spółki z KW i KC znanej
organizacji.
….
Dzieci podanych tych faktycznie INŻYNIERÓW , widywałem w Kościele u św. Józefa ,
czyli były wychowane , jak w normalnych katolickich rodzinach .
O reszcie – różnie
…
pytania ?
odpowiem
p said
re art Nie wierzę jednak, że nie wiedział, kto stał za zamordowaniem Stanisława Pyjasa w 1977 roku. ” A druga ofiara, też o imieniu Stanisław /widział coś w związku z Pyjasem/…i utopił” się gdzieś w Małopolsce..
Zbyszko said
Co do lania przez Kanię opozycji, to wiemy już dzisiaj, że tzw represje robotników, były przez sabotażystów robione celowo, po to by tzw Komitet Obrony Robotników miał kogo bronić, a „Wolna” Europa mogła tą „obronę” nagłaśniać na całą Polskę.
Np do wyrzuconego z pracy głupiego robotnika, który dał się wmieszać na zakładzie w jakieś podjudzania, od razu przychodzili „dobrzy” ludzie z KOR-u i oferowali „bezinteresowną” pomoc, na którą mieli fundusze z Zachodu.
Czy więc Kania tym laniem opozycji nie stał po stronie robotników?
Przecież wiemy już dzisiaj, że ci we władzach, którzy represjonowali, byli powiązani różnymi więziami z tymi którzy „bronili” ogłupionych robotników, studentów i innej ogłupionej szumowiny różnej maści bumelantów, obiboków, drobnych złodziejaszków itd
Zbyszko said
Jadam @1 Prawda jest taka, że za Malickiego KP HSW ci wymienieni inżynierowie, a pewnie i także wielu innych oddanych zakładowi i Polsce ludzi, mogli ten Kombinat wyciągnąć z robienia taczek do tak znaczącego dla Polski rozwoju technologicznego.
Nawet więc, gdyby jako dyrektor nie zrobił niczego dla tego rozwoju, to z całą pewnością jego zasługą jest to, że być – jak piszesz- siedząc w tej Warszawie i nie przeszkadzał zdolnym Polakom na dźwiganie Polski na te wyżyny gospodarcze, tak jak to sabotażyści robili gdzie indziej.
rzeczpospolitapolska said
S.Kania jako sekretarz KC przez całą dekadę lat 70. nadzorował m.in. aparat bezpieczeństwa (Ministerstwo Spraw Wewnętrznych) oraz (Ministerstwo Obrony Narodowej), w tym Główny Zarząd Polityczny Wojska Polskiego w latach 1971–1981.
W 1976r. pilotował rozruchy w Radomiu (i prawdopodobnie w Ursusie: przyspawanie wagonów do torów – nie robili tego pracownicy URSUSa, nie mieli takich technicznych możliwości) – do Radomia zostali zwiezieni aresztanci, każdy otrzymał 1/2l wódki i polecenie rozbijania szyb w sklepach w zamian za skrócenie kary. Nic dziwnego, że to właśnie on został usadowiony na stolcu I-szego sekretarza KC PZPR zaraz po E.Gierku
Nina said
Do 1 Jadam.
Cytuję : „Towarzysz Zdzisław Malicki w KP HSW był jaśnie panem ,- towarzyszem .
robiłby dalej taczki , betoniarki ( 500 l wolnostojące ) i wózki elekstryczne .
On po prostu był szczęściarzem , bo trafił na młodych inżynierów , po STUDIACH DZIENNYCH ,z RODZIN P O L S K I CH – i zaczynających staż pracy na H1 – na stalowni”.
To znaczy, że był bardzo mądrym i przyzwoitym człowiekiem. W III RP taki „jaśnie pan” postępuje inaczej.
Młody polski inżynier – do pracy? A na bruk ty!!!. Won!!! zbierać szparagi!
W zamian ktoś rodziny, ze znajomych, bez kwalifikacji zawodowych, bez pojęcia o pracy.
Sam „jaśnie pan” z III RP – Wiadomo – forsa, forsa, forsa, może polityka ?, układy, wzajemności, jakiś etat w ministerstwie? O! nagroda, podwyżka pensji, odprawa itd.
Produkcja w PRL, cyt. : „taczki , betoniarki ( 500 l wolnostojące ) i wózki elektryczne”. A „jaśnie pan” w III RP: „Produkcja? A co to jest produkcja? Chyba mówisz o podwyżce o pieniądzach – to też na „p”?”
W III RP są same „jaśnie pany”. Tamtym coś podobnego nigdy nie przyszło do głowy.
Moher49 said
Oj pamiętam, pamiętam dyr Malickiego, oraz wielu młodych inżynierów wdrażających licencje na żurawie kratowe Jones i teleskopowe Coles, spychacze Harwester. Dokumentację konstrukcyjne przyszły niedokładne, pobieżne, ale dali radę zrobić z niej maszyny. Pamiętam jak starsi doświadczeni inżynierowie pomagali tym młodym, jak cieszyli się kiedy ktoś przyszedł do nich po poradę i mogli komuś pomóc. Teraz w HSW podobno wyścig szczurów. Ta wiedza, to doświadczenie zostało zmarnowane. Wyroby po ustabilizowaniu produkcji, zamiast rozwijać, wejść do światowej czołówki – przekazywano do innych zakładów gdzie przeważnie marniały i zdychały. Wiele prototypów zmarnowano, w końcu trafiały do archiwum i na śmietnik, a w zakładzie zaczynano znów coś nowego. I tak w kółko.
JADAM said
ad 6 ciekawostek wiele = czekam na WIĘKSZE , LEPSZE
………
na razie , to kupa kup
JADAM said
Wszyscy tow. dyrektora chwalą – bo był.
…. A czy ktoś pamięta z czasów gierkowskich ” trudności obiektywne ” ?
Jaki to był piękny dupochron dla najrówniejszych .
……
A ja pamiętam (!!!) też i takie ” kwiatki ” made in HSW .
Z licencją od Harvestera – zakupiliśmy również licencję na PRODUKCJĘ SILNIKÓW .
Diesle Harvestera były p o d s t a w ą napędu autobusów i standardowych ciężarówek ,
i były po prostu najlepsze z popularnych w USA ( i nowoczesne ).
PRL i demoludy ( poza Czeską Tatrą ) borykały się z brakiem dobrej jednostki napędowej. Jeśli ktoś zarzuci że mieliśmy SW 680 z Mielca , i SW 400 z Andrychowa , –
to też podaje prawdę. Tylko , że ta licencja kupiona od Leylanda (GB) – była konstrukcją
….. z lat trzydziestych ,- sprzed II W. Św.
.
Skończyło się na tym , że wkopano dołek , zalano fundamenty ,- wykonano stan „0”
hali / zakładu produkcji silników – i K O N I E C .
…
Ciut lepiej wyglądała sprawa Zakładu Kużnia Matrycowa . Miał to być największy tego
typu zakład w Europie
Był projekt , ( bo był surowiec na miejscu w tym samym ogrodzeniu ) ,był teren itd.
Wycięto las pod nowe hale , zamówiono maszyny i urządzenia na tą kużnię – z Japonii .
Zaczęły przyjeżdżać odstawy – a w KP HSW cisza . Nawet fundamenty pod tą kużnię
nie były (?) robione .
Każde , ale to każde wolne miejsce przy wewnętrznych torach kolejowych , – było przez
kilka – naście lat częścią MAGAZYNU INWESTYCJI () .
Gierka internowano razem ze styropianowcami , – a paki z maszynami / kużniarkami/ młotami
itp. dalej się ” SEZONOWAŁY ” ( tzn. uzyskiwały ostateczny wymiar / właściwość ) .
W końcu poskładano ten techniczny zabytek na starcie , już kilka chwil () przed
” p o j e d n a n i e m ”
swoich ze swoimi.
………..
ps
wiesz SZ.P-i . / P.
czym się różni Państwo /od zbiegowiska ?
……..
W PRL i PRL ” – tow . dyr. był chwalony , omedalowany , i zaorderowany .
…
Gdyby nie był na dworze tow.EDWARDA , tylko u satrapów np. Kadafi , czy Hussajn ,
to już nie oglądałby nawet „rozruchów radomskich „
Janusz T. said
Sam jesteś gównem gnojku lewacki JASRAM..