Dlaczego tak nas „kochają” w Europie i na świecie?
Posted by Marucha w dniu 2020-03-10 (Wtorek)
Wbrew temu, co od czasów nastania „dobrej zmiany” próbuje nam wmówić medialna propaganda, pozycja i prestiż Polski leci na łeb i szyję.
Ten upadek prestiżu nie zaczął się oczywiście z nastaniem tzw. „dobrej zmiany” ale jest kontynuacją procesu rozpoczętego dobre 30 lat temu. Kompradorskie „elyty”, które w rożnych konfiguracjach rządzą po dzień dzisiejszy dobrze się o to postaały.
Umowa Stowarzyszeniowa z UE, to był bodajże 93′, za obietnicę przyjęcia do eurokołchozu pozwoliła na bezkarną grabież naszego majątku narodowego. Zaczęły znikać całe gałęzie przemysłu ale za to pojawili się Polscy grzebiący po śmietnikach. Czyli staliśmy się pełną gębą „Europejczykami” bo przecież w zacofanej komunie nikt po śmietnikach nie grzebał.
Państwo przyjemność budowania masowo tanich mieszkań oddała w lepsze, prywatne ręce i to następny dowód, że dołączyliśmy do lepszego świata.
W sferze polityczno-militarnej też nastąpił ogromny postęp. Ci starsi z pewnością pamiętają upokarzające sceny gdy przylatywał car Breżniew i trzeba było całować się z nim już na lotnisku. I to jak! W policzek zamiast tak, jak teraz – od razu w pośladek.
Militarnie też mieliśmy przerąbane, sowiecki okupant ganiał nas po całym świecie, tam gdzie prowadził nieustające wojny niosąc pokój i demokrację. Jak sobie przypomnę tamte ohydne czasy to mam gęsią skórę. Teraz w końcu szerzymy prawdziwą demokrację za co kochają nas zwłaszcza na BW. W dowód wdzięczności dostajemy tam miliardowe kontrakty i ropę za pół darmo. Możemy wspomóc gospodarkę naszego sojusznika kupując za dobre pieniądze nikomu niepotrzebny złom i za jeszcze lepsze pieniądze gaz.
W polityce też wiedzie się super. Jak zrobiliśmy nowelizację ustawy o IPN to klęknęły narody. Oprócz jednego, no ale to są koczownicy, więc się nie liczą. Teraz bierzemy się w końcu za sądy i też zewsząd oklaski. No żyć nie umierać!
Przepraszam wszystkich za tę szydere, notka miała wyglądać całkiem inaczej i narracja zmieniła się jakoś tak sama. Podobno lepiej się śmiać niż płakać, nawet przez łzy.
Wracając do tytułowego pytania. Państwo gdzie jedna połowa wysługuje się jednemu Panu a druga innemu nie może cieszyć się szacunkiem u nikogo. Nikt nie szanuje sługusów tylko ich wykorzystuje według własnego uznania. A jak trzeba to daje klapsa.
Komentarzy 18 do “Dlaczego tak nas „kochają” w Europie i na świecie?”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Olo said
Prawie wszystkie narody Europy wycierpiały się w czasie II wojny światowej, a tu siedemdziesiąt lat po wojnie pogrobowcy OUN-UPA, Bandery i Szuchewycza wchodzą na drabinki i wykrzykują te same hasła co wtedy…
Bili de kid said
Od czasu wciągnięcia Polski do EU nienawidzę wszystkiego i wszystkich co obce. Autentycznie nienawidzę. Gdyby to ode mnie zależało zabroniłbym publicznego używania obcych języków.
Kojak said
Sowiecki okupant ganial nas po calym swiecie ?! To jakis kretynizm, glupka ogarnietego rosyjskim zaslepieniem ! Ten debil powinien wiedziec ze akurat Ruscy z czasow komuny nas nie ganiali po swiecie Ganiaja nas po swiecie akurat zydowskie skurwysyny z Usraela ktorych kazde zyczecnie spelniaja rzadzace Polska po 89 roku zydowskie bandy kryminalne. .
AlexSailor said
Taaa „bo przecież w zacofanej komunie nikt po śmietnikach nie grzebał”.
Takie bajki to można opowiadać rybkom pięciosekundówkom.
Wszystko niemal, co Polak za komuny był w stanie stworzyć, praktycznie pochodziło „z grzebania w śmietniku”.
Polacy mieli możliwość korzystać z dóbr:
– odrzuconych z eksportu,
– odrzuconych przez państwowy sektor jako nieprzydatne i niepełnowartościowe,
– wycofanych z sektora państwowego, jako zużyte,
– wycofanych z wojska, jako przestarzałe.
Jak ktoś coś budował lub np. szył, to też najczęściej z materiałów odpadowych, bo
wszystko nowe i dobre było albo na eksport, albo dla wojska, albo dla sektora państwowego.
Potrzebował ktoś przyczepy do do samochodu, to sam musiał zrobić, a po materiały szedł na złomowisko albo szukał dojścia do odrzutów w jakimś zakładzie państwowym.
Budował ktoś dom, to materiałów nie było, więc albo jakieś niepełnowartościowe „organizował”, albo śmieci porozbiórkowe, albo robił pustaki żużlowe z odpadów przemysłowych sam.
Trochę przejaskrawiłem, ale tak właśnie było.
Po prostu idealizuje się PRL, który był jaki był.
Miał wiele dobrych stron ale miał też mnóstwo złych.
Nie ważne o przyczyny.
Problem w tym, że rosnące nowe pokolenia są wprowadzane w błąd i zaczynają
traktować PRL tak, jak żyjący w nim II RP.
A II RP była niesamowitym syfem, co się dobitnie okazało w 1939r., a zwłaszcza w okresie
1939-48.
Zapałkę dzielono na czworo z powodu podatków, a polskie firmy samochodowe zostały zniszczone, gdyż taki był warunek nabycia licencji włoskiego Fiata.
No i policja, jak się dziś okazuje, strzelała z karabinów maszynowych do neiuzbrojonych
cywili, tłumiła siłą strajki chłopskie, a starostowie traktowali często ludzi jak podległych niewolników.
JARNO said
re,4 Alex Sailor> twoje pisanie jest tworem rybki 2-sekundowejnierzadki post1989 przypadek trolla Deep Jewish State bo nie ulega wątpliwości, że w rąsiach tej paczki jesteśmy dzięki
.
WSZYSTKIM rządom ‚oczyszczalni ścieków=Polin’ a które, korzystając z agentury Deep Jewish State obecnej post1945 w Polsce>konstytucję, prawo, prawo międzynarodowe, traktaty<<mamy przerąbane, czyli cytując Kisielewskiego:
to, że jesteśmy w ciemnej d….ie to oczywiste ale najgorsze to to, że zaczynamy się w niej urządzać.
JMP said
Widać, że Kojak (#3) nie zrozumiał ironii wpisu, którą podkreślił sam jego autor używając nienajszczęśliwszego według mnie słowa „szydera”. W każdym razie nie chciał, aby ten wpis rozumieć dosłownie co, mam wrażenie, zdarzyło się Kojakowi.
NICK said
Allleż.
P. Alex.(6).
Napisz jedno zdanie:
PRL była do dooopy.
Odpowiem, że NIE!
No i cześć.
Ci i chała.
(gdzieś ty się ‚Ulung’, Liptonie…)
Lily said
Widac,KOMU sluzy,napeweno NIE Narodowi
Polskiemu.
JW said
Spiritolibero opisuje „miłość” do nas w skali makro, a tymczasem moim zdaniem ważniejsze są uczucia w skali mikro, czyli na poziomie zwykłego człowieka. Niestety i na tej płaszczyźnie nie cieszymy się zbytnim poważaniem. Nie wiem jak gdzie indziej, ale na Zachodzie przeciętny Polak wciąż jest postrzegany jako syfiarz, chlejus i złodziej, a Polka jako szmata. Trzeba jednak przyznać sprawiedliwie, że takie stereotypy nie biorą się znikąd, ponieważ swoim sposobem bycia w znacznym stopniu sami sobie zapracowujemy na takie opinie. Na szczęście pamiętam, jak dawno temu pewien mądry człowiek powiedział mnie i grupie innych nastolatków „Będąc za granicą zawsze reprezentujecie Polskę, niezależnie od okoliczności”. No i staram się reprezentować do dziś, zazwyczaj z powodzeniem.
NICK said
Się ponumerkowało.
Kto bywa ten wie dlaczego.
Boydar said
„gdzieś ty się Ulung, Liptonie”
Z żalem donoszę, że rekwiruję, na potrzeby 🙂
NICK said
Każdemu wedle potrzeb.
Cicho.
Żartuję.
Boydar said
A to nie czasem niezapomniany Marx Karol ? Ten to się na żartach nie znał zupełnie 😦
NICK said
Mnie?
Na żarty?
Na ‚Dom Marty’.
Naparzać, proszę.
Znowu żarty.
Marksa?
Żartuję.
Toż lubię.
A, daj mi spać.
P.S.
Czy wy wszyscy.
Chcecie?
aBym.
Pisał.
Po waszym jężykiem.
Bili de kid said
@4AS PRL nie spadł z nieba, PRL był takim państwem jakie udało się nam Polakom wywalczyć i wybudować i trzeba było to co złe poprawiać i tego ludzie chcieli. A potem nam wmówiono że to wszystko g*wno warte i jedyne co jest tak na prawdę w najnowszej historii Polki ciekawe, to jaki mechanizm został przez naszych wrogów wykorzystany żeby tego dokonać.
chociaż w PRL Kosćił był w dużym stopniu spolonizowany i generalnie wszystkie aspekty życia narodu stały wyżej. Dlatego własnie musiały zostać zniszczone.
Dzisiaj w Polin, już samo słowo naród jest zakazane. Chyba że chodzi o „nardów wybrany” oczywiście.
—————-
Panie Bill… bo wypier… ehem, wywalę za takie brednie:
„Moim zdaniem kluczowa jest katolicka mentalność, w ramach której Polak jest wiecznym pielgrzymem (czytaj tułaczem), którego ojczyzna jest „w niebie”, a „ziemia święta” gdzieś na bliskim wschodzie. To jest oczywiście generalnie koncepcja tzw chrześcijańska czy szerzej semicka, koncepcja obca duchowości europejskiej…”
Admin
Boydar said
Prewencyjnie szczel baranka, bo nawet absolwenci wumlu takich pierdoletów pomieszanych nie produkowali.
gnago said
Hm. komuna wtedy mozna było czasowo wyrejestrować auto z powodu awarii choroby czy nawet kaprysu, to czas kiedy samodzielnie można było zrobić auto przyczepę i po rejestracji i przeglądzie używać. To czas kiedy śmieci zwyczajnie było mało bo większośc zwyczajnie krojone/odwazone i pakowane w paier w sklepie. Nie to co dziś zrobię posiłek a zostaje mi trzy cztery śmieci z opakowań
Birton said
że też taki żydowski sukinsyn Jarosław Kalkstein musiał się urodzić