Epidemia koronawirusa rozwija się w tempie stachanowskim, toteż doszło wreszcie do tego, do czego dojść musiało. Głos zabrali filozofowie, bo jak by to wyglądało, że z powodu koronawirusa świat wstrzymuje oddech, a filozofowie nabrali wody w usta? To niemożliwe, bo w przeciwnym razie mogłyby pojawić się jakieś wzruszające wątpliwości, zagrażające „organizacyjnej ksztątaninie”, o której wspominał nieżyjący już prof. Bogusław Wolniewicz.
Nawiasem mówiąc, prof. Włodzimierz Gut z Państwowego Zakładu Higieny twierdzi, że na koronawirusa chorowaliśmy i przedtem, tylko, że wtedy to była „grypa”, podczas gdy teraz został „zauważony”.