Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Boydar o Rcchiladze: Dla Gruzinów Kaczy…
    Marucha o Rcchiladze: Dla Gruzinów Kaczy…
    Marucha o Rcchiladze: Dla Gruzinów Kaczy…
    Boydar o Być sprytnym jak Kaczyńsk…
    zagłoba sum o Być sprytnym jak Kaczyńsk…
    UZA o Rcchiladze: Dla Gruzinów Kaczy…
    walthemar o Wolne tematy (24 – …
    Lily o Wolne tematy (24 – …
    Adrian o Wolne tematy (24 – …
    Greg o Wolne tematy (24 – …
    Gość o Być sprytnym jak Kaczyńsk…
    Быдлошевский Л.З. o Polski prawnik komentuje karę…
    prostopopolsku o Być sprytnym jak Kaczyńsk…
    Gość o Rcchiladze: Dla Gruzinów Kaczy…
    Yagiel o Wolne tematy (24 – …
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

Wojowniczy król Heidrek

Posted by Marucha w dniu 2020-04-02 (Czwartek)

Heidrek to postać raczej niezbyt sympatyczna – rzec by można awanturnik. Po zamordowaniu swego brata musiał on uciekać ze swej ojczyzny i w ten sposób znalazł się w Hreidgotalandzie.

Tu poślubił córkę króla Hreidgotów Haralda – Helgę, z którą to miał syna Angantyra. Zamordowawszy swego teścia oraz szwagra (prawowitego następcę tronu), objął rządy w Hreidogotalandzie. Zrozpaczona Helga popełniła samobójstwo.

Z Herwararsagi dowiadujemy się, że gdy Heidrek, wyposażony w magiczny miecz, Tyrfing, przybył do Hreidgotalandu panował w nim sędziwy król Harald, który w tym czasie zmuszony był znosić zależność od jakichś jarlów. Herwararsaga tak o tym opowiada:

„Heidrek przebył długą drogę i przybył do kraju, który nazywa się Hreidgotaland. Tam u władzy znajdował się sędziwy król Harald, który panował nad wielkim imperium. A nie miał on syna. A jego władza uległa skurczeniu, a to za sprawą jakichś jarlów, którzy napadli na niego ze swoją armią; on próbował z nimi walczyć, ale bez powodzenia. Teraz zapanował pokój, mocą którego król płacił im co miesiąc trybut.”

Heidrek, który z nieznanych bliżej powodów zaskarbił sobie ogromne zaufanie króla Haralda, począł nakłaniać tego ostatniego do wypowiedzenia posłuszeństwa owym jarlom, którym zmuszony był płacić trybut. Oto w Herwararsadze czytamy:

„Heidrek powiedział, że nie powinno być tak, by król, który włada wielkim imperium, opłacał się ciemiężycielom. Byłoby roztropniej stanąć do walki z nimi. Król odparł, że próbował, ale przegrał.”

Król Harald, zaufawszy Heidrekowi, mianował go głównodowodzącym armii, a ten odniósł wielkie zwycięstwo. Zresztą wróćmy do tekstu Herwararsagi:

„Wtedy król zebrał wielką armię i począł gotować się do wojny. Z Heidrekiem jako naczelnym wodzem armii wyruszyli przeciwko jarlom, łupiąc i grabiąc, jak tylko wkroczyli na ich terytorium. A kiedy jarlowie usłyszeli o tym, że ci wyruszyli przeciwko nim, wyszli im na spotkanie i doszło do wielkiej bitwy. Heidrek znajdował się na czele walczących, a miał Tyrfinga w swej prawicy i nic nie było w stanie oprzeć się jego stali, ni hełm, ni zbroja, i zabijał każdego, kto znalazł się w pobliżu. Wtedy wysunął się przed szereg i siekł na lewo i prawo, wbijając się coraz głębiej w szeregi przeciwnika i w końcu zabił obu jarlów.

Wtedy to część wojsk przeciwnika rzuciła się do ucieczki, ale większość z nich została zabita. Następnie Heidrek przebył cały kraj jarlów, w całości przyłączając go do państwa króla Haralda, tak jak to było przed żądaniem trybutu, a gdy dokończył dzieła, powrócił do domu z wielkimi skarbami i w glorii chwały.”

Heidrek, co zostało już wspomniane, ożenił się z córką króla Haralda – Helgą. Z nią to miał syna imieniem Angantyr. Ale i sędziwemu królowi urodził się syn. Tymczasem jednak wraz z pokonaniem jarlów bynajmniej nie nastał w Hreidgotalandzie dobrobyt. Przeciwnie – nastał czas wielkiego głodu. O poradę udano się do wieszczki, która stwierdziła, że dla przezwyciężenia plagi głodu konieczne jest złożenie bogom w ofierze syna najznamienitszego obywatela Hreidgotalandu. Nastał spór – kto jest owym najznamienitszym z obywateli. Zdaniem króla Haralda – Heidrek, zdaniem Heidreka – król Harald.

W takich to okolicznościach doszło do zasygnalizowanego wcześniej przewrotu i zamordowania Haralda oraz jego syna. Heidrek na czele wiernych mu żołnierzy zaatakował Haralda i jego ludzi, a zabiwszy ich, przejął władzę nad Hreidgotalandem.

Heidrek należał do władców wyjątkowo wojowniczych. Herwararsaga donosi o wojnie, jaką wytoczył Hunom. W trakcie tej wyprawy uprowadził Sifkę (a według innego rękopisu – Savkę), córkę króla Hunów Humli. Sifka nie zagrzała długo miejsca u boku Heidreka, który to – kiedy ta była w ciąży – przepędził ją. Sifka wróciła do ojczyzny, gdzie urodziła syna – Hlödra. Dodajmy, że imię Sifka nosiła też piękność z Finlandii, którą Heidrek uprowadził w trakcie jednej ze swych licznych wypraw morskich na północ.

Z kolei zwrócił się Heidrek przeciwko Saxonom. Jak wiemy, na przełomie I/II wieku naszej ery Saxonowie mieszkali na terenie dzisiejszej Meklemburgii. Czy w kolejnych latach rozszerzyli swój kraj w kierunku wschodnim? Nie należy tego wykluczać.

Heidrek miał przeciwko Saxonom wystawić ogromną armię, którą to poprowadził na podbój Saxonii. Ostatecznie do wojny jednak nie doszło. Oto bowiem król Sasów Haki wysłał na spotkanie maszerującej armii gockiej parlamentariuszy, którzy zaprosili Heidreka na rozmowy pokojowe. Ten propozycję przyjął i w efekcie doszło do zawarcia pokoju, który został przypieczętowany małżeństwem Heidreka z córką króla Sasów Olöf. Miała ona jako wiano wnieść jakieś bliżej nie określone ziemie, a także inne bogactwa.

Nie był to udany związek. Olöf podejrzanie często udawała się do swoich rodziców. Którejś letniej nocy Heidrek, będący na wyprawie wojennej, udał się statkiem do Saxolandu, by sprawdzić, co naprawdę porabia tam jego żona. Wsunąwszy się do komnaty, w której spała jego żona, nakrył ją tam w łóżku z „przystojnym mężczyzną”. Zwracając się do króla Saxlandu Heidrek, ujawniwszy zdradę małżeńską, jakiej dopuściła się Olöf, miał powiedzieć:

„Ale ty, królu” – powiedział Heidrek – „Zawsze byłeś wobec nas w porządku i dlatego twój kraj trwać będzie w pokoju z nami. Ale nie chcę już twojej córki ani chwili dłużej.”

Nie było roku, by Heidrek nie wyprawiał się ze swymi okrętami na wyprawy wojenne. Był on prawdziwym postrachem Bałtyku. Finlandia, Skandynawia – wszędzie dawał się we znaki. Ale nie ograniczał się wyłącznie do Bałtyku. Wszak jedna z jego wypraw miała dotrzeć na wybrzeże Szkocji. Nie ulega wątpliwości, że Hreidgotaland był krajem morskim…

Warto w tym miejscu zająć się inskrypcją runiczną z Rök w Őstergotland (w Szwecji), która powstała prawdopodobnie w VIII wieku naszej ery. Tekst jest niezbyt zrozumiały. Wynika z niego, że jego twórcą był niejaki Varinn, który wykonał ów napis na pamiątkę śmierci swego syna. Ów syn to Vémóðr/Vámóðr. Mowa jest tam o jakichś młodych mężczyznach, którzy dwanaście razy dostawali się do niewoli, przy czym do niewoli zagarniać ich mieli różni mężowie (być może jednym z nich był wspomniany Vémóðr/Vámóðr?), a następnie o kimś, kto dziewięć pokoleń wcześniej stracił życie wraz z Hreidgotami ze swojej winy.

Z kolei pojawia się jakiś Þjóðríkr Śmiały, który to miał stać na czele morskich wojowników i wraz z nimi panować na wybrzeżach Morza Hreidów, a który teraz siedzi uzbrojony na swym gockim rumaku, z nagą tarczą. Dalej jest on określany księciem Meringów. Pozostała część jest dla mnie zupełnie niezrozumiała (jest tam mowa o jakimś koniu Gunnara, który patrzy na pole bitwy, gdzie leży dwudziestu królów; generalnie są tam różne dziwne rzeczy…).

Niewątpliwie za rzecz ciekawą należy tu uznać owo Morze Hreidów. Wygląda na to, że tak niegdyś nazywano Morze Bałtyckie, przy czym kto i kiedy je tak nazywał, zapewne już na zawsze pozostanie dla nas zagadką. W świetle tego uznać natomiast należy za rzecz bezsporną, że Hreidgoci musieli być uznawani za potęgę morską.

Państwem odgrywającym istotną rolę w basenie Morza Bałtyckiego w drugiej połowie IV wieku było Gardariki. Z treści Herwararsagi wynika, że było ono poważnym konkurentem Hreidgotalandu, a źródłem napięcia pomiędzy nim i krajem rządzonym przez Heidreka były rajdy gockiej floty, która wzięła sobie na cel kraje zaprzyjaźnione z Gardariki. W końcu Heidrek zaczął wygrażać samemu Gardariki…

Co wiemy na temat tego tajemniczego państwa? Gdzie się ono znajdowało? Z treści Herwararsagi wynika jednoznacznie tylko tyle, że był to kraj leżący na wschód od Hreidgotalandu, ale także że nie graniczył on bezpośrednio z Hreidgotalandem, rozdzielał ich bowiem Wendland, który to jednak w pewnym okresie musiał podlegać władzy króla Gardariki Hrolaugra.

W średniowieczu nazwą Gardariki Skandynawowie określali Ruś, co stanowi pewnego rodzaju wskazówkę, ale zbyt daleko idących wniosków z tego wyciągać nie należy. Z całą pewnością Gardariki musiało posiadać dostęp do Bałtyku. Wynika to nie tylko z szerokich kontaktów z państwami nadbałtyckimi, ale także z tego, iż – wybierając się z wizytą do króla Gardariki Hrolaugra – Heidrek, król Hreidgotów, udał się do niego drogą morską.

Jak wynika z treści Herwararsagi, towarzyszył mu wtedy spory zbrojny orszak, przy czym – nie ufając gospodarzowi – podzielił on całe towarzyszące mu wojsko na trzy części: pierwsza część pozostała przy okrętach, by ich pilnować, druga część towarzyszyła mu w charakterze obstawy, trzecia zaś miała ukryć się w lesie i obserwować bieg wydarzeń, by w razie czego móc podjąć interwencję.

Jan Rozwadowski w pracy Studia nad nazwami wód słowiańskich zwraca uwagę na występowanie w rejonie na północ od Dźwiny nazw miejscowych, mających niewątpliwie etymologię germańską, do tego sięgającą czasów sprzed narodzenia Chrystusa. Zdaniem Jana Rozwadowskiego, takie nazwy jak Połota i Połock pochodzą sprzed okresu pierwszej germańskiej przesuwki głosowej. Rzeka Połota to prawy dopływ Dźwiny. U jej ujścia leży miasto Połock, dawniej występujący jako Poltesk, zaś pierwotna jego nazwa to – wedle Jana Rozwadowskiego – zapewne Poltsk.

Ale nie tylko Herwararsaga oraz językoznawcze rozważania Jana Rozwadowskiego na temat etymologii nazw Połock i Połota, ale także źródła archeologiczne wskazują na ścisły związek tego obszaru z Germanami (w tym przypadku ze Skandynawią). Oto, co w interesującej nas kwestii pisze Łucja Okulicz – Kozaryn w pracy Finowie Zachodni:

„Jak wynika z analizy źródeł archeologicznych pochodzących z ostatnich wieków sprzed naszej ery i pierwszych wieków naszej ery, na wschodnich wybrzeżach Bałtyku powstała specyficzna strefa osadniczo – kulturowa. Obejmowała [ona] wschodnią Szwecję, Gotlandię, południowo – zachodnią Finlandię, północną Estonię. […] W klasyfikacji archeologicznej cała strefa zyskała miano bałtyckiej kultury grobów skrzynkowych (J. Ozols, 1969). Wschodnie jej peryferia obejmowały południowo – zachodnie wybrzeże Półwyspu Fińskiego, pobrzeże Zatoki Fińskiej i Ryskiej oraz dorzecze dolnej Dźwiny i Gaui (S. Laul, 1985, s. 59).”

Jak widzimy, w ostatnich wiekach przed naszą erą oraz w pierwszych wiekach naszej ery interesujący na region tworzył wspólną jednostkę kulturową z obszarem wschodniej Szwecji oraz Gotlandią. Domyślamy się, że większość ludności tego obszaru stanowili Finowie, ale spore wpływy (gospodarcze, kulturowe, a zapewne i polityczne) musieli tu mieć Skandynawowie. Ale idźmy dalej. Oto bowiem Łucja Okulicz – Kozaryn pisze:

„Twórcy tej strefy kulturowej mieszkali w niewielkich osiedlach, lokowanych w miejscach o naturalnych walorach obronnych (wyspy, na rzekach i jeziorach, półwyspy lub zatoki, wydzielone wzniesienia morenowe), często dodatkowo otoczonych wałami usypanymi z ziemi. […] Istnieją przesłanki źródłowe, by do pierwszych wieków naszej ery odnieść początki systemu leśnych posiadłości, zakładanych przez mieszkańców pobrzeży morskich, w odległych bezludnych lasach tajgowych (C. Cerpelan, 1982, s. 46).”

A więc i odniesienie do tego terenu nazwy „królestwo grodów / dworów”, z czego wyprowadza się czasami nazwę Gardariki, bynajmniej nie stoi w sprzeczności z jego rzeczywistymi właściwościami. Ale mamy jeszcze kolejne ciekawe spostrzeżenia (w kwestii tzw. grobów grodzonych):

„Użytkownicy cmentarzysk z grobami grodzonymi byli najpewniej animatorami dalekosiężnej wymiany handlowej. […] W rozwoju handlu dalekosiężnego niemałą rolę odgrywali ówcześni mieszkańcy Półwyspu Skandynawskiego. Prowadzone przez nich interesy wymagały dłuższego lub krótszego pozostania w miejscu zorganizowanego targu na wybrzeżu Półwyspu Fińskiego i południowych brzegach Zatoki Fińskiej.”

Niewątpliwie powyższe wskazówki wzmacniają moją hipotezę na temat istnienia na tym terenie starożytnego Gardariki. Ów dalekosiężny handel morski, ścisłe kontakty ze Skandynawią – to jakby obraz żywcem przeniesiony z Herwararsagi. Dodajmy, że zdaniem Łucji Okulicz – Kozaryn „w zasadzie większość cmentarzysk [grodzonych] przestała być użytkowana w ciągu V wieku”.

Tak jak przypadku konfliktu z Saxonami, tak i w tym przypadku nie doszło ostatecznie do wojny. Spór został zażegany, a zawarty pomiędzy Hreidgotalatandem a Gardariki traktat pokojowy do złudzenia przypominał ten, który wieńczył konflikt z Saxonią. Król Hreidogotów Heidrek poślubił Hergerðr, córkę króla Gardariki Hrolaugra, a ta wniosła w charakterze posagu Wendland, kraj bezpośrednio sąsiadujący z Hreidgotlandem, który dotychczas podlegać miał Gardariki i który odtąd stać się miał częścią imperium Heidreka.

Warto w tym miejscu zadać pytanie, czym był ów Wendland. Czy chodzi o kraj Wenedów, o którym pisał Jordanes, o czym będzie mowa w następnym rozdziale?

Przypomnijmy na marginesie, że nieco wcześniej, jeszcze przed opisywanymi tu wydarzeniami, Wenedów podbić miał przejściowo król ostrogocki Hermaneryk. Ale nie możemy tracić też z pola widzenia Wenedów nadbałtyckich, o których to wspominał w II wieku naszej ery Ptolemeusz oraz których opisywał w wieku XIII kronikarz inflancki Henryk. Może więc chodzi tu o tych Wenedów? Tego, niestety, nie jesteśmy w stanie rozstrzygnąć.

Z Hergerđr, córką króla Hrolaugra, miał Heidrek córkę Hervör, do której wrócimy w kolejnym artykule…

Heidrek, jak widzimy, prowadził liczne wojny. Jego wyprawy morskie dawały się zwłaszcza we znaki mieszkańcom Skandynawii i Finlandii, a nawet sięgały Szkocji. I właśnie niewolnicy przywiezieni przez Heidreka z wyprawy do Szkocji mieli być tymi, za sprawą których miał się on pożegnać z ziemskim padołem:

„Opowiada się, że król Heidrek miał kilku niewolników, których zagarnął podczas wyprawy na zachód. Było ich razem dziewięciu. Byli to ludzie wysokiego stanu. Źle oni sprawowali się w swej niewoli. Pewnej nocy, gdy król leżał w swej sypialni, a miał przy sobie mało ludzi, ci niewolnicy wzięli broń, poszli do leży królewskich i pozabijali najpierw strażników, następnie weszli do sypialni i zabili śpiącego króla oraz wszystkich, których tam zastali.”

Bezsprzecznie siedziby Hreidgotów sięgały Bałtyku. A jeśli ich kraj rozciągał się od Morza Bałtyckiego po wschodnie Karpaty i górny Dniestr, o czym wkrótce, to zasadniczo jego terytorium musiało się, przynajmniej w znacznej części, pokrywać z obszarem zajmowanym przez kulturę wielbarską w fazie cecelskiej.

Jest to fragment opracowania autorstwa Wojciecha Kempy „Co przed Mieszkiem?”, które jest do nabycia tutaj:
>https://sklep.magnapolonia.org/produkt/co-przed-mieszkiem-wojciech-kempa/

https://www.magnapolonia.org/

Komentarzy 12 do “Wojowniczy król Heidrek”

  1. NyndrO said

    Ale Madafaka!

  2. NyndrO said

    Koniec miał trochę montypythonowski w obliczu tego jakim był kozakiem. Jakby się dowiedział, jak dokonał żywota, to dopiero by się wk*wił!

  3. Tumba! 🙂

  4. Birton said

    ale patologia

  5. wanderer said

    „Heidrek to postać raczej niezbyt sympatyczna – rzec by można awanturnik. Po zamordowaniu swego brata musiał on uciekać ze swej ojczyzny i w ten sposób znalazł się w Hreidgotalandzie.

    Tu poślubił córkę króla Hreidgotów Haralda – Helgę, z którą to miał syna Angantyra. Zamordowawszy swego teścia oraz szwagra (prawowitego następcę tronu), objął rządy w Hreidogotalandzie. Zrozpaczona Helga popełniła samobójstwo.”

    Jakbym czytal jakas eskimoska sage rodzinna 🙂

  6. Skandynawowie nazywali Ruś GARDARIKE czyli Krainą Miast a przedhistoryczna Ruś była na Pomorzu. Skandynawskie, angielskie, niemiecki a nawet rzymskie dane nautyczne wzmiankują, że po przepłynięciu Jutlandii-Danii widać z prawej burty, czyli na Pomorzu, LICZNE miasta i twierdze.

  7. Kar said

    ..ten caly Heidrek kopiowal wiernie Janosika (Marek Perepeczko) ..https://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/4/41/JanosikPerepeczko.jpg

  8. NyndrO said

    Szczególnie,że Janosik żył przed Heiderkiem. 😉

  9. Boydar said

    Ależ dowiedział się, nie fantazjuj.

    Typowy wishful thinking obywateli buddystów … 🙂

  10. NyndrO said

    Dobrze.

  11. Oglądanie Pola Bitwy na której poległo 20 wrogich jarlów może pochodzić z zaginionej GRUBEJ kroniki Króla Polski Henryka III Prawego, który POWINIEN przyglądać się z wieży kościoła św. Jakuba pobojowisku, na którym poległo 8 Królów Tatarskich, 4 dostało się do niewoli a 4 uciekło. To był Akt Zjednoczenia Polski.
    Po bitwie Henryk zakopał na polu bitwy swój Miecz, Włócznię, oraz Hełm z Koroną bitewną, które są na Wawelu, ale powinny wrócić do Sandomierza.

  12. W Historii Literatury HERWARARSAGA uważana jest za Sagę o Horwatach. Po raz pierwszy nazwa ta pojawiła się, gdy Leszek Złotnik, po pokonaniu pod Kolbuszową wracających z Macedonii Scytów WBIJAŁ wraz z nimi słupy graniczne nad Tanaisem-Donem z napisem HORWACJA. Ponieważ pochodził ze Szwajcarii Kaszubskiej to uważał się za GÓRALA. Istniał pogląd, że jedynym GÓRSKIM dużym miastem w Polsce jest GDAŃSK.
    Gerard Labuda wykazał, że Pieśń o Horwatach była NAŚLADOWNICTWEM Pieśni o Hunach, opiewającej bitwę nad NEDAO, w której Wandalowie zniszczyli Ordę Huńską. To datuje Pieśń o Horwatach PO ROKU 454. Marski, który jako PIERWSZY zaczął mnie zamieszczać na swym Forum uzupełniając mnie, przedstawia dość dokładnie bitwę Lechitów z Hunami nad NIDĄ na podstawie Pieśni o Hunach, nie zapodając jednak, SKĄD tą Pieśń ma.
    To było na początku XXI wieku, ale ja włączyłem się do Pieśni o Horwatach już w l. 70, wykazując, że Kraków nie miał nic wspólnego z Horwatem, który był nad Dniestrem jako centrum produkcji i dystrybucji Czerwca Polskiego, który WYPARŁ Purpurę Fenicką i Królował na rynkach europejskich i bliskowschodnich do odkrycia przez Portugalczyków Brazylii. Stolicą tego biznesu był najpierw Czerwony Horwat, bo Horwatów było Kilka, zwany potem CZERWIENIEM, a po zburzeniu Czerwienia przez Batu Chana został odbudowany jako Zaleszczyki od żalków pogrzebowych.
    Nazwa Hred-Goci mogła być tradycją Hołdowania przez Horwatów Gotom czy Goplanom-Gepidom. Horwaci byli SKLAWINAMI, którzy ok. r. 125 pne zostali przesiedleni przez Polskich Ptolemeuszy z Jutlandii i Olandii nad Dniestr. W Skandynawii pod wpływem Swewów zatracili słowiańską fleksyjność gramatyczną, co jest powodem NIEZROZUMIAŁOŚCI języka bułgarskiego przez innych Słowian.

Sorry, the comment form is closed at this time.

 
%d blogerów lubi to: