Wybory prezydenckie nie tylko przyćmiły wszystkie inne wydarzenia, ale nawet można było odnieść wrażenie, że poza nimi żadnych innych wydarzeń na świecie nie było. Ale tak bywa, kiedy niezależne media głównego nurtu skierują swoje reflektory na jeden punkt.
Ludzie widzą tylko ten oświetlony krąg, co sprzyja wrażeniu, że w otaczających go ciemnościach nic się nie dzieje. Tymczasem dzieją się tam różne rzeczy, często ważniejsze od tych oświetlonych reflektorami – ale o tym można się przekonać dopiero po bolesnym powrocie do rzeczywistości, kiedy się okaże, że koniec świata, jaki miał nastąpił po, niekorzystnym wyniku tych wyborów, został właśnie odwołany i życie toczy się dalej, jakby nigdy nic.