Obcy kot przybłąkał się do twojego domu? Oto, co należy zrobić.
Posted by Marucha w dniu 2021-01-11 (Poniedziałek)
Serce kociarza bywa bardzo pojemne! Chyba każdy z nas, gdyby tylko mógł, przygarnąłby wszystkie mruczki świata, a na pewno – uratował przez brakiem schronienia.
Co zatem zrobić, gdy obcy kot przybłąkał się do twojego domu? Dzwonić po Eko Patrol, straż miejską, karmić kociaka przed klatką schodowa, zignorować, a może zawieźć do schroniska? Oto najlepsze postępowanie – krok po kroku.
Obcy kot przybłąkał się do domu? Oceń, czy jest bezdomny.
Najważniejsze to ustalić, czy ten uroczy futrzak, który trafił do twojego domu to bezpański kociak czy też może ma już opiekuna. W tym celu warto przyjrzeć się kondycji zwierzaka: czy jest wychudzony, brudny, a może ma kłopoty z oczami (zaropiałe, widoczna trzecia powieka, etc.)? Im gorzej wygląda mruczek, tym większe prawdopodobieństwo, ze nikt się nim nie zajmuje (choć czasem pozory mylą). Obróżka jest za to widoczną podpowiedzią, że pupil ma już dom.
Udaj się do weterynarza
Wizyta u lekarza weterynarii przyda się zarówno wtedy, kiedy podejrzewasz, że kociak ma już opiekuna, jak i wówczas, kiedy jest on w twojej ocenie bezdomny. W pierwszym przypadku spotkanie w gabinecie odpowie na pytanie, czy kot jest zaczipowany. Jeśli tak – pojawi się szansa na ustalenie adresu jego zamieszkania. Poza tym bywa i tak, że opiekunowie, których mruczek „dał nogę” poszukują informacji także w okolicznych gabinetach weterynaryjnych. Natomiast zabiedzony kot może wymagać choćby doraźnej opieki medycznej. W twojej głowie kiełkuje już myśl o nie rozstawaniu się z nim? Tym bardziej warto odwiedzić specjalistę.
Udziel schronienia i działaj
Niezależnie od tego, czy podejrzewasz, że mruczek jest kotem zagubionym, czy też bezdomnym – udziel mu schronienia, nawet jeśli będzie ono tylko tymczasowe. Jeśli masz już inne futrzaki, lepiej odseparować go od nich, nie tylko ze względu na potencjalny stres, ale również możliwość dodatniego wyniku testu na Fiv/FeLV w przypadku nowego przybysza.
Rozwieś ogłoszenia w okolicy i odwrotnie – bądź czujny i patrz, czy ktoś już takich nie umieścił. Być może poszukuje swojego pupila, który właśnie zjada u ciebie smaczną kolację. Sprawdź też fora dyskusyjne lokalnych kocich grup (portale społecznościowe) – tam również zostaw wiadomość o znalezieniu futrzaka. Jeśli zgłosi się poszukujący – warto porozmawiać z nim o zagrożeniach, jakie niesie ze sobą wypuszczanie kota na zewnątrz. Następnym razem jego pupil może nie mieć tyle szczęścia i nie trafić na tak dobrą duszę, jak ty.
Co zaś w przypadku, gdy widzisz, że futrzak jest bezdomny? A może, mimo twoich poszukiwań, nawet po kilku tygodniach nie zgłasza się jego opiekun? Cóż… Możesz zgłosić się do lokalnej fundacji lub schroniska dla bezdomnych zwierząt, aby zapewnić kociakowi pełną miskę i dać szansę na znalezienie w przyszłości prawdziwego domu.
Możesz też uznać stare, dobre powiedzenie „jeden kot w domu to za mało” za bliskie twemu sercu…? Mruczek na pewno odwdzięczy ci się swoją miłością podwójnie!
Czy do twojego domu przybłąkał się kiedyś kot? Co wtedy zrobiłeś? Daj znać w komentarzu!
Marta Martyniak
https://www.koty.pl
Komentarzy 15 do “Obcy kot przybłąkał się do twojego domu? Oto, co należy zrobić.”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Kar said
..u mnie zwyczajowo po sasiedzku, nie -„obce”. Przychodza raczej regularnie na free of charge kuchnie. Przyszedl dzis Ben-ek w stanie oplakanym; lewe ucho wisi i podziabany dookola ucha szpetnie, az do kosci. Dostal gdzies w okolicy od wspolplemiennych porzadne manto.
To on zawsze byl tym ktory wymierzal batogi-egzekucje. A dzisiaj, placz i lament. I widze na wlasne oczy, ze musi okrutnie bolec.
Przynioslem, dalem kurczaka z zupy, zeby mogl podwatowac rany-ukoic bol, i sromote po przegranej walce..Cos jak u nas..z pola walki..u NAS-czlowieki..
Sylwester said
Bardzo fajny artykuł.
Marcin said
Nasz 13 letni rudasek co niedawno się ( 3 lata temu ) przyplątał niestety będzie się niedługo z nami żegnał.
Rak.
Kotek opuścił poprzedniego właściciela z sobie tylko znanych powodów i bardzo się z nami związał a my z nim, tak jak z członkiem rodziny. Już jak do nas przyszedł to miał nadczynności tarczycy i problemy z trzustką ( dieta? ). Pierwszą rzeczą jaką zrobiłem kiedy zaczął być z nami to kupiłem czytnik microchip a odpowiednia instytucja skontaktowała się z właścicielem ( państwo mieszkają na sąsiedniej ulicy a nasze ogrody stykają się ) a właściciele lub raczej opiekunowie skontaktowali się z nami i umówiliśmy się na spotkanie. Przyszli do nas do domu a kotek nawet do nich nie podszedł, nie reagował na ich obecność, na nic tylko siedział mi koło nóg ocierając się. Wobec tego co zobaczyli stwierdzili, że nie ma sensu go zabierać bo i tak czmychnie do nas i tak się u nas został. Nic mu nie brakuje oprócz zdrowia.
Wracając do choroby.
Nie zdecydowaliśmy się na żadną terapię konwencjonalną a tylko wspomagamy go ziołami i środkami naturalnymi, gdyż nie chcemy już go po prostu męczyć i stresować a chemia i tak życia mu nie uratuje a przysporzy tylko więcej stresu z tą terapią związanego. Nawet kontrolne wizyty u weterynarza były dla niego stresujące.
Na razie się trzyma dzielnie, ma apetyt i chętnie się bawi. Na razie ma dużo miłości i najlepszej opieki.
Tak się tylko chciałem z państwem podzielić tym moim smutkiem i nie wyobrażam sobie życia więcej bez tych wspaniałych zwierzaków.
Boydar said
Niech mu Pan podaje CBD i Sylimarol Detox. Będzie mu znacznie lżej umierać
Marucha said
Re 3
Spotkało mnie to już kilka razy.
Za każdym razem ukruszył się na zawsze kawałek serca…
Marcin said
Podajemy wszystko.
I próbujemy wszystkiego.
Pragniemy aby tylko najmniej cierpiał kiedy będzie już naprawdę źle.
baca said
Kot nie jest głupi. One mają swoje ukryte i niewidoczne dla laika znaki, strukturę mafijną i bezbłędnie potrafią wyczaić który dom jest przyjazny kotom. To cwaniaki i bezczelne futrzaki, jak wyczają przyjazny dom walą jak w dym żeby wyszarpać przysmak ekstra, nawet jak u siebie mają pełną michę. Oczywiście na najlepsze zwiady wyrusza samiec lub samica alfa, reszta potulnie czeka w kolejce lub na pozwolenie do skoku na żebry.
To najbardziej mądre ze zwierząt domowych. Kot w domu szczęście w domu. Nawet jeśli to szczwany przybłęda. Przyjazny dom oznaczy jako przyjazny i nigdy w nim się nie zalęgną myszy lub szczury. To takie kocie podziękowanie nawet za krótką gościnę i skromną michę 🙂
——
Ładnie napisane!
Admin
Boydar said
Nic się nie zmieniło
https://stylowi.pl/39746742
Kar said
>7/Baca
– krotko i rzeczowo w temacie, dokladnie tak ten proces odbywa sie u mnie. I widze je przy innych domostwach elegancko fachowo zebrzacych: chodza parami lub solo (nie sa bezdomne!). Sa ekstremalnie terytorialne. Pilnuja czujnie zaborczo kazdej piedzi swojego terytorialnego rewiru. Walcza zaciekle kiedy obcy-wchodzi w ich oznaczony teren. Sa to walki na futro i krew..do zywej kosci. Nie ma tutaj zmiluj. Tchorz-przegrany schodzi z placu boju, i jest juz skreslony z listy potencjalnych rywali.
Jestem naocznym czestym swiadkiem kocich walk-podchodow. Kiedys ingerowalem jako ten ringowy z recznikiem. Ale dalem sobie na wstrzymanie, przeciez to rozboj na rownej drodze wchodzic w swiat, ktorego nie znam. I nikt nie jest w stanie poznac..
bart said
Moja córka mieszka na farmlandzie.
Ma potężne uczulenie na kota.
Ale u niej w domu nie ma myszy, bo pod progiem mieszkają dwa węże.
Teraz pewnie śpią, ale mysza nie cielę (Fredro) i ma dobrą pamięć.
Boydar said
A tak a’propos tytułu, jeżeli „przyplącze się”, czyli weźmie nas w posiadanie nakładając obowiązek formalnej i materialnej (bytowej) opieki, to on już żaden obcy nie jest.
Franz Maurer said
kot jak się już ”przyplącze” to ciężko mi go nie przygarnąć,
dlatego mam cztery 🙂
Franuś – piszczał z głodu i przestraszenia pod schodami hotelu, miał może z 4 ry tygodnie, mieścił się na dłoni, dziś ma 7 kg i rządzi domem,
Magda – szwędała sie po wiosce znajomej, czarna, inteligentna bardzo, żarłok,
Oskar – wracam z rejsu a tu pod nogami małe rude się szwęda, żona przygarnęła , do dziś ją kocha i tylko ją uważa za godną uwagi,
Andy – 17 sierpnia w zeszłym roku, złapany na stoczni, dzikusek, dziś najlepszy kumpel reszty, przytulasny
Tańcząca z Kotami said
Przygarnęłam wiele kotów.
Najbardziej spektakularne przemiany przygarnietych to Rojas i Kropek.
Rojas pojawił się pierwszy raz na moim podwórku w Święto Trzech Króli. Przychodził potem regularnie „na michę” i czasem zimną nocą spał w łazience. Na początku lata zniknął na około półtora miesiąca. I znów pojawił się w połowie sierpnia – ledwo go poznałam. Wychudzony, jakby spłowiały (klasyczny rudzielec) i z jakimś wrzodem na szyi. Wzięłam go do domu do łazienki, tam miał sucho, ciepło, michę i kuwetę. Na dzień był wypuszczany „na pokoje”. Przywracanie zdrowia i kondycji było burzliwe. Czasem potrafił załatwić się na rzadko na kuchnię gazową (dawał w palnik…) czasem na podłogę. Ale stopniowo było coraz lepiej. Kiedy się już wzmocnił, został wysterylizowany. Potem po około dwóch latach przyszła pora na kontrolę uzębienia (wyrwano prawie wszystkie zęby). Na początku kot był oceniany na około dziesięć lat. U mnie jest już ponad cztery lata. Ma piękne futro, apetyt, nie brudzi i rządzi stadem (oprócz niego w domu jest jeszcze sześć kotów – wszystkie przygarnięte dachowce).
Kropek przychodził na podwórko od około 2010 roku. Był pod opieką kogoś z sąsiedztwa (czyli był „ludzki”) ale nie wyglądał na specjalnie kochanego. Kiedyś wskoczył na taras i zwymiotował zupę pomidorową… Na dobre kocie jedzenie i odrobinę kwaśnej śmietany przychodził regularnie. Trzy lata temu jesienią stan jego był opłakany. Chyba pobił się z jakimś kotem, bo miał poobgryzane krwawiące uszy. Nawet nie uciekał. Pod ogonkiem zauważyłam też fragment tasiemca. Postanowiłam go udomowić. W klinice test na fiV okazał się pozytywny. Zasugerowano uśpienie. Ale w innej klinice Pani Doktor dała mu szansę. Ponieważ Rojas już mieszkał z innymi kotami, Kropek trafił do łazienki na kwarantannę. Pozbyliśmy się tasiemca, kot został wysterylizowany i stopniowo wypuszczany między koty (ze względu na fiV było to ryzykowne, ale od ponad trzech lat, kiedy Kropek jest pełnoprawnym mieszkańcem nic podejrzanego się nie dzieje – żaden z kotów nie zachorował, koty się nie biją, nie kaleczą). Jego ulubioną pieszczotą jest szczotkowanie szczoteczką do paznokci. W czasie głaskania pod jedną pachą Kropek miał zgrubienie. Myślałam, że to jest jakiś podskórny pasożyt albo dziwna narośl, ale po pewnym czasie spędzonym w bezpiecznym miejscu kiedy organizm zaczął normalnie funkcjonować skóra się otworzyła i na zewnątrz wydostał się śrut…
Parapety, foteliki i inne leżanki pełne są kotów. Kocyki są zmieniane codziennie, co drugi dzień myta jest podłoga. Wszystkie powierzchnie w kuchni myte parownicą (koty nie lubią detergentów). Znajomi, którzy do mnie przychodzą twierdzą, że nie ma kociego zapachu.
Na podwórku w styropianowej budce od czterech lat mieszka Szarasek. Nie pozwala podejść do siebie tak jakby nie kojarzył kto mu daje jeść. Jest jeszcze młody i w bardzo dobrej kondycji. Obawiam się, że kiedyś też będę musiała go udomowić, ale jeszcze nie teraz…
Marucha said
Re 13:
Gdy czytam takie coś, topnieje moje serce…
mariola said
witam,
bardzo wdzięczny temat
dziękuję
najpierw miałam sunię , syn wyłowił z rzeki 1 dniowe szczenię ,wychowałam, była z nami 19 i pół roku w między czasie córka przyprowadziła z pod sklepu szczenną drugą sunię była z nami 15 lat
6 lat temu do pracy przyplątała się kotka to Basia jest ze mną do teraz