Świt demokracji…
Posted by Marucha w dniu 2021-01-20 (Środa)
Demokrację należy rozpatrywać na dwa sposoby; jako system polityczny, którego wyrazem są parlamenty, rozproszenie władzy, partyjność oraz regularne głosowania. Możemy także starać się dociec do sedna sprawy, rozumiejąc ją w kategoriach zjawiska cywilizacyjno – społecznego.
A więc przed instytucjami stoją poglądy, nabierające teraz naturę świeckich dogmatów, by iść tropami przekonań Carla Schmitta.
Demokrację powinniśmy sprowadzić do takiego sposobu życia ludów oraz narodów, w którym najmniejsze rzesze współuczestniczą w rządzeniu, a właściwie – ściślej – we władzy kontrolowania różnych jej organów i przedsięwzięć. Ów ustrój – by tak to skonkludować – jest dobrze skrojoną maską, ukrywającą rzeczywiste, najrealniejsze sprężyny i mechanizmy rządzenia. Sukces tego modelu jest aż dotąd tak duży, iż obecnie wszyscy, by efektywnie rozporządzać władzą, zmuszeni są udawać demokratów. Nawet niedawni kanibale z głębi afrykańskich republik. Teraz jakby się ona przeżywa, ujawniając swoje liczne niedostatki.
Jednak jeśli ten system ma oznaczać powszechność, to wypada zapytać o jego najdawniejsze źródło. W naszym kręgu powszechnie przyjmuje się, że jej podstawowe zręby, a co najistotniejsze duch, powstały w starożytnych greckich miastach – państwach. Najczęściej związanych z kulturą morską. Tam też miał powstać podstawowy korpus pojęć, które w zasadzie pozostają obowiązujące aż do dzisiaj.
Ale czy rzeczywiście owe wyjaśnienie i przeświadczenie należy uznać za satysfakcjonujące? Czy nie ma jeszcze dawniejszych i głębszych podstaw, które trzeba uznać za fundament tego, co nazywamy demokracją? Z pewnością. Wprawdzie historia to cała seria niekończących się epizodów, ale jednak pozostają one ze sobą w pewnej łączności i we wzajemnym powiązaniu. Udajemy się zatem w tę niepewną podróż, która winna nas doprowadzić – do źródeł współcześnie dominujących ustrojów.
Aby problem rzetelnie rozważyć powinniśmy cofnąć się możliwie najgłębiej i najdalej w ludzką przeszłość, gdyż wtedy władza polityczna i religijna spoczywała w jednym ręku, a król był wysłannikiem najwyższego bóstwa, będąc – z tej racji – najwyższym kapłanem ustanowionego kultu. I gdy na przykład za pośrednictwem egiptologów zapoznajemy się z wczesnymi okresami państwa faraonów widzimy, że tylko władca i kasta najwyższych kapłanów mięli przywilej życia wiecznego.
Z biegiem czasu ten najwyższy status ulegał upowszechnieniu, by ostatecznie zakorzenić się pośród szerszych kręgów. Oczywiście dbano o zachowanie ekskluzywizmu; głównie przez konieczność odbycia kosztownego pochówku i znajomości magicznych formuł, otwierających liczne wrota prowadzące do zaświatów. Podobny proces można odnotować pośród wszystkich cywilizacji. Przed naporem tego powszechnego trendu, elity starały się bronić ustanawiając liczne bariery, zwane tajemną wiedzą, którą znały podziemne stowarzyszenia.
I właściwie ten scenariusz i stały schemat obowiązują aż do dzisiaj. Łącznie z tym, iż wszyscy bez wyjątku są urzędowo zarejestrowani, mają nazwiska – a nie przezwiska i są indywidualnie grzebani. Doszło i do tego, iż dość liczni domagają się powszechnego dostępu do broni palnej, co jest niewątpliwym dowodem na ochlokratyczne wykoślawienie naszych czasów.
[Rzeczywiście, to straszne… rozumny Polak daje się zabić i spokojnie czeka na policję – admin]
Jednak w tej demokratycznej machinie, wyraźnie coś zgrzyta. Wygląda na to, że kończy się pewna epoka, a nawet era. Ostatecznie odejdzie ona do krainy niebytu wraz z upadkiem Zachodu.
Antoni Koniuszewski
Myśl Polska, nr 3-4 (17-24.01.2021)
https://myslpolska.info
Komentarzy 10 to “Świt demokracji…”
Sorry, the comment form is closed at this time.
jestnaoku said
To raczej zmierzch demokracji… Tajna policja w USA ma umożliwić “infiltrację i neutralizację zbrojnych, domowych ekstremistów”
https://naoku.info/czy-ameryka-bedzie-miala-wlasna-kgb/
Janko said
Demokracja to utopia.
Wszak wszędzie są zaangażowani ludzie. Jak to wygląda w praktyce widać jak na dłoni.
Jak na razie nie widzę jakiegokolwiek uczciwego systemu wobec ludzi.
Ustroje, wszelkie wiary oraz organizacje wszelkiej maści to systemy życia, które nic ludziom nie oferują.
Ludzie będący w nich to zwykli żołnierze, wyrobnicy aktywu.
Nie ważne jak się co nazywa. Ważne czy jest dobre czy złe.
Wszystko co działa przeciwko ludziom czy innym istotom na tej ziemi chociażby jednemu człowiekowi jest złe.
Krzysztof M said
Demokracja, to tylko metoda wyłaniania władzy państwowej. I nic poza tym. Czyli demokracja = wybory powszechne.
Kowalski3 said
no właśnie METODA?! = ale pasuje do dzisiejszego świata jak, pięść do oka, albo młotek do mycia szyb.
Absurdalna metoda oszukiwania człowieka, nie mająca nawet najmniejszej,
realnej możliwości wspierać Dobro, bo ono samo w sobie, jest jej wrogiem, tak jak
mądrość jest wrogiem większości urobionych ludzieńków.
Krzysztof M said
Ad. 4
no właśnie METODA?! = ale pasuje do dzisiejszego świata jak, pięść do oka, albo młotek do mycia szyb.
Tak jest. Dlatego wymyśliłem coś, co powinno destrukcyjny wpływ mas na zawartość Sejmu osłabić.
Dinozaur said
Sp. Babcia Dinozaura przytaczała często powiedzenie z 1905 roku :
Z przodu łata , z tyłu łata ,
w środku demokrata .
Boydar said
W starożytnym założeniu, demokratyczny wybór miał na celu pobudzenie wyborców do używania rozumu i ponoszenia odpowiedzialności. Rozum miał wspierać wskazanie najlepszego reprezentanta a odpowiedzialność (skutki) dotyczyły wyników błędu w ocenie osobnika wybieranego.
Żyd to sobie wziął, obrzezał i skonfigurował pod swoje interesy. Po pierwsze, zlikwidował istotę wyboru –
wszyscy kandydaci są żydowskimi marionetkami. Który by nie został „wybrany” i tak będzie „swój”. Kandydaci są bezwzględnie umoczeni ale za to dobrze opłacani. To gwarantuje posłuszeństwo.
Po drugie, zlikwidował odpowiedzialność wybranych gremiów, w zasadzie jakąkolwiek i przed kimkolwiek z wyjątkiem Boga. Nawet nie historii, bo z reguły nie wiadomo kto i jakie podejmował decyzję.
Po trzecie, podjął wszelkie niezbędne kroki aby przeciętny wyborca utwierdzony był w przekonaniu że właśnie tak jest dla niego najlepiej i najwygodniej.
Generalnie, obecna forma demokracji ma z rozumną i odpowiedzialną decyzją tyle wspólnego co krzesło elektryczne z Ludwikiem XV.
Występuje też aspekt, że sporej grupie wyborców (Pan NICK uważa że ca. ośmiu milionom, w Polsce) taki stan rzeczy fucktycznie najbardziej pasuje. Bo akurat im nie trzeba tłumaczyć, że wybrani żadnej władzy nie sprawują, a z racji różnorakich układów i powiązań mogą coś „temu czy tamtemu” wyborcy załatwić.
Kowalski3 said
Czyli KrzysztofM wynalazł sposób na
zmuszenie królika do jedzenia wilków, to może się i udać, podobnie jak
czerwonym profesorom nawodnić pustynie i psa zmusić do zdechnięcia – Możliwe jest
podobno wszystko . . .
Boydar said
https://zbigniew1108.neon24.pl/post/159915,szwajcarzy-wykorzystuja-bron-demokracji-bezposredniej
Krzysztof M said
Ad. 8
Czyli KrzysztofM wynalazł sposób na zmuszenie królika do jedzenia wilków
Nie będę się narzucał. Nie ma popytu => nie ma podaży. Chcecie biegać za własnym ogonem – miłego.