Dyskusja czy polowanie na “agenturę”?
Posted by Marucha w dniu 2021-02-04 (Czwartek)
Skazanie Aleksandra Nawalnego na pobyt w kolonii karnej oraz informacja, że Niemcy dokończą z Rosjanami budowę gazociągu Nord Stream2 spowodowały ożywienie dyskusji nad relacjami polsko-rosyjskimi.
Tę dyskusję dopełnia i jednocześnie podgrzewa informacja, że ćwiczenia przeprowadzone przez dowództwo Wojska Polskiego wykazały, iż w razie konfliktu zbrojnego, wojska rosyjskie w ciągu pięciu dni znajdą się w Warszawie. Oczywiście największe ośrodki polityczne, zarówno od strony rządu, jak i opozycji uznały, że wszystkie te fakty potęgują zagrożenie ze strony Rosji.
Przypadkowo natknąłem się na dokument środowiska „Projekt Konsens”, dotyczący polityki wschodniej państwa polskiego. Z osób bardziej znanych pod dokumentem podpisali się Kazimierz Wóycicki, Czesław Bielecki oraz Krzysztof Janik. O ile podpis pod tym dokumentem Wóycickiego i Bieleckiego nie dziwi, to podpis Janika tak. Wydawałoby się, że wywodzący się z SLD Janik nie powinien reprezentować tak dogmatycznego antyrosyjskiego stanowiska.
To, co autorzy wspomnianego dokumentu uważają za fundament polskiej polityki wobec Rosji w świetle faktów przedstawionych na początku pokazuje, że jest to polityka wręcz katastrofalnie nieskuteczna i wbrew intencjom i zapewnieniom autorów całkowicie nierealistyczna.
Autorzy przywołanego dokumentu uznają, że „najpoważniejszym celem polskiej polityki wschodniej jest zapobieżenie zagrożeniu ze strony Rosji”. W tym celu zalecają między innymi by „dążyć do kontaktów z Rosjanami i rosyjską opozycją”, a także „zdecydowanie działać wobec promoskiewskiej agentury” i wobec innych antyrosyjskich działań; chyba przez nieuwagę zapisano by „utrzymać dialog z władzami Rosji dla rozwiązywania problemów bilateralnych”.
Przed rosyjską agresją ma nas chronić NATO i niepodległa Ukraina. Wśród różnych proukraińskich działań (autorzy ani słowem nie wspominają, co Ukraina powinna robić na rzecz Polski) warto wskazać na zalecenie by „identyfikować i zwalczać antyukraińską agenturę Kremla w Polsce”.
Sądzę, że to dość reprezentatywny zestaw poglądów na temat polityki wobec Rosji od Platformy Obywatelskiej do Prawa i Sprawiedliwości.
Zacznijmy od tego, że oparcie antyrosyjskiej polityki Polski na relacjach z Ukrainą – dodajmy wyjątkowo jednostronnie korzystnych dla Ukrainy – jest w świetle doniesień o efekcie ćwiczeń wojskowych, w których Ukraina nie była brana pod uwagę, a wojska rosyjskie w kilka dni zajmują Warszawę, jest całkowicie dyskwalifikujące dla takiej polityki.
Czyli co z tego, że Polska płaszczy się przed Ukrainą, skoro Rosjanie nie przejmując się Ukrainą zajmują Warszawę po pięciu dniach. Wniosek jest taki, że Niepodległa Ukraina ma niewielkie znaczenie dla obrony Polski przed ewentualną rosyjską agresją.
Inny całkowicie nieskuteczny i nierealistyczne zalecenie, to utrzymywanie kontaktów z rosyjską opozycją. W jednym z poprzednich tekstów napisałem, że w Rosji nie ma opozycji, a są dysydenci.
Wyjaśnię co mam na myśli. Opozycja to pojęcie funkcjonujące w zachodnich systemach politycznych i dotyczy parlamentarnych i pozaparlamentarnych sił politycznych, które w legalny sposób, drogą wyborów prezydenckich i parlamentarnych mogą sięgnąć po władzę.
W Rosji od czasów objęcia władzy przez Włodzimierza Putina takiej opozycji nie ma i póki co nie zanosi się, żeby pojawiła siła polityczna zdolna w drodze wyborów odebrać władzę Putinowi i jego obozowi politycznemu.
Z kolei dysydenci to pojęcie jeszcze z czasów Związku Sowieckiego i dotyczy osób i środowisk, które sprzeciwiały się władzy Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego, głównie w wymiarze moralnym, ponieważ realnie nie miały żadnych szans na jej obalenie.
W tym sensie sytuacja we współczesnej Rosji wróciła do stanu z okresu sowieckiego. Dodajmy, że nominalnie opozycyjna współczesna rosyjska partia komunistyczna, żadną opozycją nie jest. I to są miłe lub niemiłe fakty. Na te fakty można się obrażać, można je ignorować albo nie rozumieć. To domena oficjalnej polityki współczesnego państwa polskiego.
Po drugiej stronie traktowania tych faktów znajduje się niemiecka polityka wobec Rosji. Niemcy przyjęli na leczenie Nawalnego po próbie otrucia, co nie było przyjaznym aktem wobec Putina. Jednocześnie twardo stawiają się Amerykanom w sprawie gazociągu Nord Stream2 i prawdopodobnie osiągną cel, bo amerykańska polityka w tej sprawie się zmienia.
Niemcy owszem, wstawiają się za rosyjskimi dysydentami, ale główny nacisk kładą na dobre relacje z siłami, które aktualnie w Rosji rządzą. Niemal wszystkie rządy w Polsce od 1989 roku z obecnym rządem na czele postępują odwrotnie. Zasadniczy nacisk kładą na relacje z dysydentami, wręcz dewastując przy tym relacje z siłami aktualnie rządzącymi Rosją.
Nie wiem czy tak trudno zrozumieć, że Putin nie odda władzy w drodze wyborów i kraj o potencjale Polski nie powinien angażować się w próby obalenia go, bo może wyjść na tym tylko źle. Nie widać żadnych korzystnych dla Polski efektów – zwłaszcza w wymiarze gospodarczym – dotychczasowej polityki wobec Rosji na czele z niemożnością odzyskania wraku samolotu z katastrofy pod Smoleńskiem.
W polskim interesie narodowym ta polityka powinna się zmienić. Wstępem do tego powinna być otwarta dyskusja o relacjach z Rosją. Jednak takiej dyskusji nie ma i szybko się nie rozpocznie, ponieważ każdy, kto chce ją rozpocząć spotyka się ze „stanowczym przeciwdziałaniem wobec moskiewskiej agentury” albo w innym wymiarze jest „identyfikowany i zwalczany jako antyukraińska agentura Kremla”.
Powiedzieć, że takie podejście jest dogmatyczne, to wyrazić się nadzwyczaj delikatnie. Nie tyle wchodząc na poziom, co zniżając się do poziomu refleksji wyznawców – z naciskiem na wyznawców – powyższych poglądów, to można spytać czyją oni są agenturą, bo że szkodzą polskim interesom narodowym wątpliwości nie ma.
Andrzej Szlęzak
https://myslpolska.info/
Komentarzy 5 do “Dyskusja czy polowanie na “agenturę”?”
Sorry, the comment form is closed at this time.
osoba prywatna said
Leonardo da Vinci 23:25:26
//Unia Europejska apeluje do Rosji o „natychmiastowe i bezwarunkowe uwolnienie” Aleksieja Nawalnego – powiedział szef europejskiej dyplomacji Josep Borrell. //
Ta wypowiedź to dowód że w Unii Europejskiej sądy są sterowane ręcznie co oznacza że nawet wyrok sąd może być cofnięty na skutek politycznej interwencji.
Pod tym względem w Rosji obowiązują standardy demokracji czyli trójpodziału władzy.
Istnieje też taka możliwość że szef europejskiej dyplomacji Borrell jest przekonany że Europejczycy to stado bezmyślnych baranów które pod wpływem wieloletniej propagandy jest już całkowicie bezbronne i nie potrafi dobić się prawdy o tym o co chodzi w sprawie Nowalnego.
nadużycie link skomentuj
ikulalibal 03.02.2021 23:34:59
revers said
Okazuje sie ze na pro Nawalnego nie zgloszone protestach bylo obecnych 3 dyplomatow zachodnich.
No w Rosji mozna jak we wlasnej zachodniej oboze, byc dyplomata ale niech by sprobowalo 3 Rosjan pokazac sie na marszu BLM, w Paryzu na marszu zoltych kamizalek , lub w Niemczech na Pegidzie to wojna dyplomatyczna, wtracanie sie w wenetrzna polityke lepszych demokracji.
walthemar said
”wojska rosyjskie w ciągu pięciu dni znajdą się w Warszawie.”
Chyba ze rowerami beda jechac
Zanim kaczor i duda skansultuja sie ze soba a nastepnie poprosza bidena o porade to Bialystok i Siedlce beda opanowane przez czolgi
Czas kupywac kwiaty ruskim
Tak tak Ja teraz jestem pro ruski
Tylko krowa nie zmienia pogladow
revers said
Tylko nikt nie pisze ze w Norwegii zostaly rozlokwoane bombowce startegiczne B1, B2.
Co to znaczy to lepiej nie mowic, w rozbojach ulicznych zanczy ze jaki szczeniak wychodzi na ulice wola dawaj stary stowke, a jak pogogonisz szczeniaka do najbizeszego rogu to juz ktos starszy z baseballem lub kossa zalatwia goscia, zabiera reszta.
Takie informacje to moga byc prowokacje na uspienie przeciwnika.
W innych publikacjach zapewnia sie ze polacy w sile 45 tys. zolnierzy w ciagu kilku godzin zajmuja obwod kaliningradzki i stacjonujace tam rakiety sredniego zasiegu, a takze uziemniaja obrone przeciwlotnicza rosjan..
Boydar said
Polska i polityka rządów Polsce, wyjątkowo obszczymurkowata w prezentowanej chucpie, jest Rosji i nie tylko bezwzględnie konieczna.
Do czego ? No do tego co widać. Czyli nakręcania antyrosyjskiej fobii, nie tyle w Polsce, co na szwiecie.
A do czego potrzebna jest ta fobia ? Do utrzymywania pretekstu oraz wytworzenia marginesu czasowego.
O jaki pretekst chodzi ? Chodzi o pretekst dla utrzymywania w BRD strategicznych sił amerykańskich. Rosja NIGDY nie walczyła z USA i walczyć nie będzie.
A o jaki margines ? Rosja nie jest jeszcze gotowa na konfrontację, nie nadszedł także jeszcze czas naturalny, czyli okoliczności sprzyjające. A jest ich potencjalne mnóstwo.
Brane jest również pod uwagę, że żaden otwarty konflikt nie będzie konieczny. Siły Matki Natury uczynią co należy. Pytanie pomocnicze brzmi – czy żydoszkopom nie odpier’doli wcześniej (jakby wam się jeszcze jeden Hitler trafił to nie byłoby komu po niemiecku gadać – Gustlik)
Natomiast City nie wierzy ani Bogu ani Naturze, chce definitywnie unicestwić żydoszkopa, im szybciej tym lepiej, ale bez problemów z opinią publiczną na szwiecie. Wie bowiem, że akurat ten wróg nigdy z zemsty nie zrezygnuje. Wcale się zresztą nie dziwię. Ani jednym ani drugim.
Między Rosją, Londynem i Waszyngtonem jest umowa. Potem, kiedy jej cel zostanie osiągnięty, dopiero wezmą się za siebie. A przecież są jeszcze Chiny i wszystkie możliwe kombinacje chwilowych sojuszy i aliansów.
Tak czy siak Polska na razie szczekać musi. Nic specjalnego z tego nie wynika, ale towarzyszące wstyd i sromota budzą powszechne zażenowanie.
—
To moja wizja, nie z „Protokołów”