Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

To już 17 lat! Unia Europejska – suwerenność „inaczej”.

Posted by Marucha w dniu 2021-05-01 (Sobota)

Dzisiaj przypada 17. rocznica wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Z tego powodu przypominamy tekst Stanisława Krajskiego sprzed 1 maja 2004 roku, w którym ostrzegał on, że wejście do UE oznacza kres naszej niepodległości.

Dzisiaj się to niestety potwierdziło i widzimy to w wielu obszarach.
Najpierw chyba pojawiło się sformułowanie „kochający inaczej” dotyczące zboczeńców, stawiające ich w jednej linii z tymi, którzy żyją po ludzku i po Bożemu. Potem tych „inaczej” namnożyło się jak królików.

Jeden z dwudziestowiecznych poetów powiedział, że kiedyś było dno i dlatego człowiek mógł się od niego odbić, odrodzić. Teraz, stwierdził ten poeta, nie ma już pionu i poziomu i ludzie wariują bez szansy na odrodzenie.

Ta wariacja miała początkowo wymiar moralny związany z funkcjonowaniem ludzkich sumień, dotyczyła różnych aspektów dobra w jego postaci indywidualnej.

Potem objęła praktycznie wszystkie sfery ludzkiego życia. Jej znakiem w Polsce były choćby dwie reklamy reklamujące….reklamę. Na jednej z nich były puste półki. Sugerowała, że tak będzie znowu, gdy ograniczy się w jakikolwiek sposób reklamę. Na drugiej był człowiek z przewiązanymi oczami pchający sklepowy wózek. Reklama sugerowała, że bez reklamy ludzie nie mają swobody wyboru, są wprost pozbawieni wolności.

A przecież każdy świadomy człowiek wie dziś, że reklama to obecnie w 90% indoktrynacja, manipulowanie podświadomością, pranie mózgu. Każdy też powinien wiedzieć, że wszechobecna reklama jest narzędziem w rękach ponadnarodowych koncernów mającym doprowadzić do eliminacji z rynku wszelkiej konkurencji.

Ta wariacja polega więc na tym, że to, co stanowi produkt pewnego nowego totalitaryzmu jest określane i coraz powszechniej uznawane za przejaw swobody.

Promotorzy Unii Europejskiej mają coraz mniej argumentów wspierających ich racje. Ich polityka „informacyjna” w coraz większym stopniu sprowadza się do dwóch działań: tworzenia mitów i bagatelizowania zagrożeń. Podstawowe mity są następujące: „Jak nie wstąpimy do Unii to staniemy się drugą Białorusią”; „Nie da się uniknąć procesu integracji”.; „Będziemy tak bogaci jak najbogatsze kraje Europy”.

Ten ostatni mit jest w ciekawy sposób obudowywany treściowo. Wynika bowiem z niego, że bogaci możemy się stać tylko jako najemnicy pracujący na cudzym, całujący grzecznie pańską: niemiecką, francuską czy amerykańską klamkę.

Wyczuwa to dobrze, choć jakoś podświadomie, młodzież, która referując swoje życiowe plany (i marzenia) nie mówi już o swoich przedsiębiorstwach, niezależności materialnej, jakiejś podstawowej wolności (jak np. młodzież amerykańska), ale o „dobrej pracy” w zachodniej firmie, pracy po kilkanaście godzin na dobę, służbie dobrze wynagradzanego pionka i popychadła, który musi się nieźle nagimnastykować i wielu rzeczy wyrzec, by ją utrzymać (tak np. znajomemu, który pracuje w zachodniej firmie, gdy przedstawił zwierzchnikom dwudniowe zwolnienie lekarskie powiedziano: „Żeby to było ostatni raz. To biznes, a nie sanatorium”.) i musi wciąż uczestniczyć w tzw. wyścigu szczurów, by wspinać się (finansowo) do góry.

Niedawno zostałem zaproszony na spotkanie z polskimi przedsiębiorcami. W jego trakcie, wyrażając różne swoje niepokoje stwierdzili, że młodzi w naszym kraju już nawet nie próbują zakładać swoich firm.

Gdy dyskutujemy o integracji europejskiej nie powinniśmy, moim zdaniem, akcentować spraw materialnych. Stają się one bowiem w tej perspektywie, jak to w perspektywie ludzkiego życia i szczęścia, drugorzędne. Najważniejsze jest przecież nasze człowieczeństwo, szczęście, radość życia, godność, uczciwość, sprawiedliwość, prawda, dobro, inne osoby, Bóg, przyszłość, wolność itd.

Kiedyś byłem zaproszony w jednym dniu na dwa spotkania na temat Unii Europejskiej. Oba były z młodzieżą katolicką. Pierwsze spotkanie było z ubogim wiejskim środowiskiem, drugie z miejskim środowiskiem inteligenckim tworzącym zaczątki polskiej klasy średniej (duże pieniądze). Ci pierwsi byli przeciwko Unii Europejskiej. Mówili: „Niczego nam nie da i zabierze nawet nadzieję”. Ci drudzy byli za. Mówili: „My będziemy mieli lepiej”.

To egoistyczne „my” pobrzmiewa nawet w przemówieniach polityków, abstrahuje od wszelkiego, przede wszystkim moralnego, kontekstu. A gdyby zapytać takiego człowieka – czy chcesz być bogaty pamiętając przy tym o tym, że będzie to możliwe tylko wtedy, gdy oddasz siostrę do domu publicznego, zadenuncjujesz brata, tak, że znajdzie się niesprawiedliwie w więzieniu, wyprzesz się swojej matki, pogardzisz swoim ojcem, postawisz wychodek na grobie swoim dziadków?

Problem integracji Polski z Unią Europejską to nie jest tylko problem indywidualny, problem mój, twój, jego i jej, nawet problem jednego pokolenia, tych ludzi, którzy dziś zamieszkują nasz kraj. To przecież, przede wszystkim, problem Polski, Polski dnia dzisiejszego i Polski jutra, problem wielu pokoleń.

Polska nie jest naszą własnością, jakimś przedmiotem, który możemy wyrzucić na śmietnik albo wymienić na srebrniki, dzięki którym będziemy mogli sobie kupić mercedesy i wakacje na Wyspach Kanaryjskich. Polska nie jest tylko nasza. To coś wielkiego duchowego i materialnego, co było budowane i chronione przez wiele pokoleń i co zostało nam przekazane jako depozyt, skarb, który także mamy chronić i pomnażać i przekazać następnym pokoleniem, aby te, z kolei, przekazały je swoim dzieciom i wnukom. Tak jak nie wolno nam wyciąć wszystkich lasów, zatruć rzek tak nie wolno wyprzedawać polskiej ziemi czy oddawać Polski w całości obcym, niszczyć kultury, tradycji, języka itp.

Pytanie o integrację Polski z Unią Europejską jest pytaniem o dalszy los Polski, los, prawdopodobnie na całe pokolenia, to pytanie o to czy ma ona być sobą czy nie, czy ma być ochroniona i ubogacona czy pomniejszona, okrojona, wdeptywana w ziemię, zabijana na raty.

Jeżeli ktoś chce koniecznie polepszyć swój materialny los i zachować resztki uczciwości, niech jedzie do Francji czy do Niemiec, zabiega o kartę stałego pobytu, pracę, obywatelstwo. Wiem, że to trudne. Ale czy lepiej ułatwić sobie życie zdradą, czymś, co można by nazwać wprost kradzieżą?

Ktoś powie, że przesadzam. W jaki sposób jednak określaliby nasi pradziadowie i dziadowie pozbawienie Polski suwerenności, a polskiego narodu tożsamości? W jaki sposób określali Targowicę?

Dr Stanisław Krajski

https://prawy.pl

Komentarzy 5 do “To już 17 lat! Unia Europejska – suwerenność „inaczej”.”

  1. JW said

    „to, co stanowi produkt pewnego nowego totalitaryzmu jest określane i coraz powszechniej uznawane za przejaw swobody”
    Wypisz, wymaluj śmiercionki i ociekająca fałszem obietnica przywrócenia wolności po masowym „wyszczepieniu się”, na którą bydło jak zwykle się nabierze. No cóż, chętnie zagłosowało za anszlusem i wciąż jest nim zachwycone, więc teraz ponosi konsekwencje swojej tępoty.

  2. revers said

    Za CO2 coraz wiekszy podatek, za O2 zetonik , lub wyjscie z klo …

  3. Kwal said

    Pierwszy powinien stanąć przed Trybunałem śp. Lech Kaczyński. Bo to on pierwszy pozbawił Polski suwerenności podpisując Traktat Lizboński…
    Jest skandalem, że ten zdrajca Polski leży na Wawelu razem ze zdrajcą i sprzedawczykiem Piłsudskim vel Selmanem…
    Tak fałszuje się Historię Narodu. Za 50 – 100 lat wszyscy będą myśleć, że św. Lech Kaczyński to ojciec narodu taki jak Selman…

  4. EU to sukces wyznawców NSZZ „S”

    https://pppolsku.wordpress.com/2016/08/06/kolonia-usa/

    Podstawy UE

    https://www.relay-of-life.org/pl/2017/09/nazistowskie-korzenie-brukselskiej-ue/

    w rzeczywistości sięgają te korzenie daleko głębiej, skótowo aż tam

    https://pppolsku.wordpress.com/2016/08/07/slowni/#Rotsz

  5. Voodoosch said

    W Polsce 90% ludzi mysli tylko o wlasnej d**ie. Nie obchodzi ich nic i nikt, tylko wlasne ja. „Ja” jest w centrum, przed rodzina, przed dobrem spolecznym, przed pomoca innym, no i oczywiscie przed Bogiem, w ktorego tam juz prawie nikt nie wierzy. Nikt tez oczywiscie nie patrzy w przyszlosc i nie planuje. Teraz dla 30 i 40latkow najwazniejsze jest j****cie sobie szczepionki, bo „bede mogl na wakacje poleciec” lub „pojsc na impreze na miescie”. Powody jakze wzniosle. Glupota nawet nie pozwala im spojrzec, ze tak samo jak osoba zaszczepiona, bedzie traktowana osoba, ktora przechorowala kowyda i taka ktora sie przetestuje. Nie przejmuja sie nawet tym, ze moga (raczej na pewno) miec problemy zdrowotne po zazywaniu 3 strzalow trutka w roku, co roku. Do tego narod skrajnie naiwny, bo mysli, ze szczepionki, beda wiecznie za darmo. Za dwa lata trzeba bedzie za nie placic. Strzelam ze to bedzie 500zl 3 razy w roku. I ktos jeszcze mysli, ze takie spoleczenstwo ma cos pod czaszka i ze cos zrobi? Do 2030 zostanie Polakow nad Wisla pewnie ponizej 10mln.

Sorry, the comment form is closed at this time.

 
%d blogerów lubi to: