„Syjoniści do Syjamu!” Kto wie, czy dzisiaj to wezwanie nie miałby w Polsce większego rezonansu, niż w roku 1968? Wtedy, po klęsce państw arabskich w wojnie sześciodniowej w roku 1967, większość ludzi w Polsce miała Schadenfreude że Ruscy dostali od Żydów w arabski tyłek, więc owszem – chodzili ma zwoływane przez partię „masówki”, gdzie wykrzykiwali że syjoniści do Syjamu, ale myśleli po swojemu.
Ciekawe, że nawet wojskowi; na Studium Wojskowym UMCS w Lublinie, podczas zajęć naszej 3 kompanii z pułkownikiem Kwaśniewskim, kadził on nam takim smrodkiem dydaktycznym: „Arab wyleguje się pod palmą, a żołnierz izraelski szkoli się!”