Ludobójstwo – co wiemy?
Posted by Marucha w dniu 2021-08-29 (Niedziela)
Od dnia wybuchu II wojny światowej upływa w tym roku 82 lata. Z kolei od jej zakończenia 76 lat. Obie przestrzenie czasowe są na tyle rozległe, że w tym czasie mogła powstać sporych rozmiarów biblioteka różnorodnej literatury poświęconej ostatniej wojnie.
Książki historyczne wychodziły spod piór różnych autorów reprezentujących niejednokrotnie odmienne, punkty widzenia. Najczęściej poruszaną dziedziną to oczywiście szeroko rozumiana historia wojskowości. Ale nie zabrakło również opracowań dotyczących na przykład ludności cywilnej, której przyszło żyć w warunkach wojennych, okupacyjnych.
Powstała literatura to zarówno opracowania typowo historyczne, źródłowe, jak również pamiętniki czy literatura beletrystyczna. Pomimo tak bogatego dorobku, nadal ukazują się nowe publikacje na temat II wojny światowej. Z jednej strony jest to dowód na niesłabnące zainteresowanie tymi tematami badawczymi, które prowadzone są w oparciu o nowe źródła historyczne. A ich ujawnienie jest wynikiem upływu czasu, który umożliwia udostępnianie utajnionych do tej pory dokumentów.
W badaniach historyków znalazł się temat, który do lat II wojny światowej był nieobecny w historii a zatem w opracowaniach historycznych. Zagadnieniem tym jest ludobójstwo. Jest to zjawisko, które do lat II wojny światowej nie istniało w świadomości społecznej, a więc i historycznej. Dopiero polityka okupacyjna na terytorium Polski a także planowa eksterminacja narodu żydowskiego spowodowały w naturalny sposób potrzebę zdefiniowania tego zjawiska.
[Tych rzydów stale eksterminują i eksterminują, co i raz to gdzieś zgladzą 6 milionów… a stale ich wszędzie pełno – admin]
Zabieg ten był niezbędny aby można było po zakończeniu wojny osądzić zbrodniarzy wojennych, w tym m.in. na potrzeby procesów norymberskich. Warto w tym miejscu przypomnieć, kto jest autorem tego pojęcia. Jest nim absolwent Uniwersytetu Lwowskiego Rafał Lemkin. Drugim prawnikiem, który zajmował się tymi zagadnieniami i również pochodził z Polski (urodzony w Żółkwi i wychowany we Lwowie) był Hersz Lauterpacht [1]. [Oba bardzo polskie nazwiska – admin]
Dla wszystkich, którzy przeżyli wojnę pojęcie to było czymś oczywistym w okupacyjnej codzienności. Jednak na potrzeby procesu prawego pojęcie to wymagało kodyfikacji. Cała praca prawna Rafała Lemkina prowadziła do finału, którym było przygotowanie na potrzeby ONZ projektu Konwencji w sprawie Zapobiegania i Karania Zbrodni Ludobójstwa, która została uchwalona przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w dniu 9 grudnia 1948 roku.
Historia tego zagadnienia w odniesieniu do narodu polskiego stała się podstawą do przygotowania nowej publikacji Instytutu Pamięci Narodowej, której autorem jest dr Maciej Jan Mazurkiewicz z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. Punktem wyjścia było dla autora sformułowanie na potrzeby tego opracowania dokładnej definicji pojęcia „naród”. Bowiem w kontekście badań nad ludobójstwem, jego zdefiniowanie jest bardzo ważne. Wydaje się, że każdy z nas wie i rozumie czego to określenie dotyczy. Jednak jeśli naród ma mieć charakter ściśle naukowy, badawczy czy prawny wymagane jest uściślenie tego pojęcia czyli próba zamknięcia go w definicji. Dopiero ten proces badawczy umożliwił przejście do dalszego toku myślenia.
Podjęcie kolejnych działań badawczych stanowiło drogę, która prowadzi autora do zamierzonego celu. Już pobieżna analiza zawartości książki wskazuje na bardzo rzetelne i dogłębne przeprowadzenie całego wywodu. Dowody na takie podejście do tematu badawczego znajdujemy już w samym rozdziale wstępnym. Tutaj zostały nakreślone przez autora zarówno podstawowe założenia pracy, jak również metodologia ich realizacji i publikacji osiągniętych rezultatów badań.
Ważnym argumentem przemawiającym na rzecz pozytywnej oceny jest fakt osadzenia tych zagadnień w szerokim kontekście czasowym. Autor nie ograniczył się tylko do lat 1939-1945. Sięga do zagadnień związanych z prawem międzynarodowym z lat 20. i 30. XX w. Zwraca uwagę na wszystkie dokumenty prawa międzynarodowego zawarte pomiędzy Polską i Niemcami oraz Wolnym Miastem Gdańskiem. Przywołuje również dokumenty powstałe po II wojnie światowej, w tym na potrzeby osądzenia przywódców III Rzeszy w procesach norymberskich.
Przedstawione dokumenty oraz ich analiza stanowią podstawę całego procesu badawczego. Oczywiście można powiedzieć o pewnym „skażeniu” tego procesu. Jest on raczej niezależny od samego badacza. Każdy dziś żyjący historyk analizuje te zagadnienia znając historię, przebieg wojny i musi na nie patrzeć choćby był najbardziej obiektywnym badaczem przez taki pryzmat. W przypadku przedstawianej publikacji już pobieżna analiza treści pozwala stwierdzić, że ów obiektywizm badawczy w przypadku tej książki jest daleko posunięty.
Podstawowym pytaniem na jakie musimy sobie odpowiedzieć jest pytanie o cel, jaki postawił sobie autor na wstępie procesu badawczego. Wcześniejsze wydawnictwa rozpatrujące te wydarzenia pod kątem historyczno-prawnym nie przedstawiały go w tak kompleksowy sposób. Przedstawione i omówione tutaj dokumenty wprowadzają czytelnika w realia stosunków międzynarodowych obowiązujące do 31 sierpnia 1939 r. Następny dzień odmienił w sposób diametralny, na niespotykaną dotąd skalę tę rzeczywistość.
Autor musiał w tym miejscu postawić sobie następne pytanie: czy rozpoczęcie działań wojennych Niemiec przeciw Polsce można – oczywiście w rozumieniu prawa międzynarodowego – uznać za agresję. To jedna z hipotez badawczych. I znów dla udowodnienia jej słuszności, tak jak w przypadku wcześniejszych dociekań i całego wywodu prawnego, analizie zostały poddane wszystkie dostępne źródła (dokumenty) oraz komentarze i wykładnie prawne.
Analiza całego zgromadzonego materiału w sposób jednoznaczny wskazuje na to, że odpowiedzialność za agresję i jej konsekwencje, a więc również ludobójstwo na narodzie polskim, w świetle prawa międzynarodowego spada na agresora.
Taki wynik dociekań dał podstawy do sformułowania kolejnej hipotezy badawczej. Skoro bowiem wina za agresję została jednoznacznie orzeczona i popełnione zostały zbrodnie ludobójstwa, to czy działania te przywódcy III Rzeszy z góry zaplanowali. A jeśli tak, to jak przedstawiają się metody realizacji tych zamierzeń. Jako odpowiedź na to pytanie badawcze wystarczyłoby przytoczyć wypowiedź Adolfa Hitlera z maja 1939 r.: „Polak nie jest żadnym dodatkowym wrogiem. Polska zawsze będzie po stronie naszych przeciwników.[…] Nie ma mowy o oszczędzaniu Polski i pozostaje zaatakować Polskę przy pierwszej możliwej okazji”.
Ale oczywiście wywodu historyczno-prawnego nie można budować na tak niewielkim dowodzie, na jednym fragmencie wypowiedzi nawet w tak istotnej kwestii. Bowiem skoro wina Niemiec jako agresora została udowodniona, pojawiła się kolejna teza badawcza: jak państwo niemieckie przygotowywało się do agresji oraz po jej pomyślnym zakończeniu, do przeprowadzenia akcji eksterminacyjnej narodu polskiego.
Jednym z istotnych elementów tych działań było przygotowanie list proskrypcyjnych zawierających nazwiska mieszkańców Śląska, Wielkopolski i Pomorza, którzy najczęściej byli uczestnikami powstań narodowych. W przypadku Wolnego Miasta Gdańska, informacje takie zostały przekazane przez „niemieckich sąsiadów”.
Ponadto agresor kierował się ogólną zasadą eliminacji warstwy inteligencji, którą przeprowadzono w ramach tzw. „Intelligenzaktion AB”. W zakresie badania metod przeprowadzenia akcji eksterminacyjnej, informacji na ten temat autor poszukiwał również w opublikowanych wynikach prac badawczych. Omówione w nich zostały mechanizmy realizacji i typologia zbrodni popełnianych przez funkcjonariuszy III Rzeszy działających na terytorium okupowanej Polski. Istotnym elementem badawczym stały się niewątpliwie wspomnienia osób, które przeżyły okupację. Z tym jednak zastrzeżeniem, że wymagają one krytycznego podejścia do źródła historycznego gdyż są z natury rzeczy obciążone obiektywizmem ich autorów. Nie można było również w tym programie badań pominąć dokonań przeprowadzonych po wojnie przez Główną Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce.
Omawiana publikacja porządkuje jeszcze jedno zagadnienie. Otóż w pojęcie ludobójstwa autor włącza zarówno egzekucje masowe, jak również pojedyncze zdarzenia tego typu przeprowadzane na terenie całej Polski. Podstawę do takiego potraktowania tego tematu stanowi fakt, że nadrzędnym celem okupanta było wyniszczenie narodu. A więc nieważne czy ginął jeden, czy kilku czy kilkudziesięciu Polaków i nieistotna była przyczyna. Cel był jeden – eksterminacja.
Wszystkie przeanalizowane zagadnienia zostały oparte na niezwykle solidnych podstawach. Składają się na nią nie tylko dokumenty, ale również całe bogactwo dotychczasowych opracowań historyczno-prawnych w zakresie prawa międzynarodowego. Ale tej historii nie można inaczej rozpatrywać, jak tylko poprzez szeroki kontekst umiejscowienia ich w szerokiej perspektywie międzynarodowej. Należy tutaj też stwierdzić z całą stanowczością, że jest to jeden z dowodów przemawiających za rzetelnością tego opracowania. Kolejnym może być zestawiona przez autora bibliografia, która zajmuje z górą 80 stron tej książki i już sama w sobie stanowi ogromną wartość poznawczą i warsztatową. Jej znaczenie nie ogranicza się li tylko do ilości. Jej wartością jest również przygotowany układ. Została ona podzielona na kilka rozdziałów. Oddzielnie zostały wykazane źródła drukowane i cyfrowe a wśród nich akta prawa międzynarodowego zarówno o charakterze ogólnym jak i te dotyczące poszczególnych państw.
Osobną grupę stanowią źródła historyczne. Z uwagi na znaczenie Rafała Lemkina dla całego zagadnienia ludobójstwa, autor wyodrębnił jego opracowania. Ostatnią część stanowią opracowania drukowane i cyfrowe, czyli publikacje książkowe oraz osobno zestawione artykuły. W ten sposób zaprezentowana bibliografia może stanowić doskonałą pomoc w prowadzeniu badań historycznych i prawnych dotyczących II wojny światowej. I to nie tylko w kontekście ludobójstwa na narodzie polskim. Może być ona pomocną również do zgłębiania innych zagadnień dotyczących II wojny światowej. Ten element książki mógłby sam w sobie stanowić znakomitą publikację. I już choćby z tego powodu ta pozycja powinna znajdować się w zasięgu ręki każdego historyka zajmującego się tym okresem historycznym.
Wydana książka ma jeszcze jeden niepodważalny walor. Stanowi ona podsumowanie dotychczasowego dorobku w zakresie badań nad ludobójstwem. Ponadto za jej sprawą temat martyrologii narodu polskiego powraca do obiegu naukowego. W pierwszych latach powojennych proces oceny tego zjawiska historycznego i jego realizatorów stanowił ważny element badań naukowych. Upływ czasu a także niewątpliwie zmiany polityczne lat 50. i 60. XX w. powodowały, że zagadnienia te stopniowo znikały z wokandy naukowo-badawczej.
Za przyczyną tej pracy zagadnienie to ponownie ma szansę powrócić do obiegu naukowego i to zarówno w kontekście prawnym jak również historycznym. Tym bardziej, że naród polski w państwowej doktrynie III Rzeszy jeszcze przed rozpoczęciem działań wojennych został skazany jeśli nie na całkowitą zagładę to niewątpliwie na wyniszczenie.
Na zakończenie tej prezentacji warto kilka słów poświęcić samemu autorowi. Maciej Jan Mazurkiewicz jest doktorem prawa i historykiem pracującym na Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. Jego zainteresowania badawcze obracają się wokół historii ziem polskich pod okupacją niemiecką w latach 1939-1945. Szczególną uwagę poświęca tematyce eksterminacji narodu polskiego. Jest autorem wielu opracowań dotyczących na przykład eksterminacji mieszkańców Pomorza. Nie stroni również od działalności popularyzatorskiej i edukacyjnej zgodnej z tematyką prowadzonych przez siebie prac badawczych.
Andrzej Kotecki
[1] Zainteresowanych ich biografią odsyłam do książki Philippe Sands, „Powrót do Lwowa. O genezie „ludobójstwa” i „zbrodni przeciw ludzkości”, Instytut Historii Nauki PAN, Warszawa 2018
Jan Maciej Mazurkiewicz, „Ludobójstwo Niemiec na narodzie polskim (1939-1945). Studium historyczno-prawne”, Instytut Pamięci Narodowej – Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, Warszawa 2021, s. 520.
Myśl Polska, nr 35-36 (29.08-5.09.2021
https://myslpolska.info/
Komentarzy 9 do “Ludobójstwo – co wiemy?”
Sorry, the comment form is closed at this time.
jok said
Nie wiem kto dokładnie na zdjęciu, ale Hansa Franka poznaję.
Moim zdaniem – etniczność aż bije z tego oblicza….
Yagiel said
Dwie uwagi – może trzy.
1. Kolejna pozycja, która rozpatruje odpowiedzialność psa za pogryzienie… Nie rozpatruje odpowiedzialności Właściciela psa. Czemu? Zresztą: wiadomo, że ostatnie demokratyczne wybory Hitler+s-ka wygrali większością zaledwie 600 tys głosów – potem był zamordyzm i zabijanie Niemców, by uzyskać rzekomą jedność’39 i gotować mordowania np. Polaków „zawsze wrogów”…
a) czy dziś wszyscy Polacy to wielbiciele carkaJarka ? – spytam retorycznie.
b) co oczywiście nie znaczy, że zdejmuję z ludzi, np. z Niemców, indywidualna odpowiedzialność za dokonane zbrodnie !
2. Tyle już czasu miał pan Mazurkiewicz, by zorientować się, że Niemcy (no i Austriacy, i…) to – z całym szacunkiem – pies… A gdzie Właściciel/Hodowca? Tzn. gdzie banksterzy FED, planiści/hodowcy z City of London-Wall Street…
Gdy już wiadomo, że Narody – w sensie „demokratyczne elektoraty” – to wydmuszki nad-Narodowej Elity czy dwu-Elity (1. Xazaria/CofL+Wall Street oraz 2. Schwarze Sonne/Baza 211/Antarktyda Nazistów Niemców); gdy już to wiadomo także panu Mazurkiewiczowi… ? Widzi przecież, jak carekJarek dzieli Polaków i traktuje po uważaniu… „Jednoczy” !
3. Sądząc z opisu w „Myśli Polskiej”, mamy kolejną pozycję typu „Źródła Planu BARBAROSSA” Lwa Bezymienskiego, tzn. utrzymywanie „wiedzy” na poziomie politycznych psów – nie Właścicieli/Hodowców ! Cóż, ogary mają gryźdź się z owczarkami…
A dziś to już nie tyle psy polityczne, ile manekiny/cyborgi. Ciekawe, czy pan Mazurkiewicz też już jest szczepan-cyborg ? A może w Inst. Pamięci Narodowej już Pamięć Cyborgowa ?
a) na pewno ONZ służyła i służy nie-rozumieniu dziejów i polityki ! Założono ją po to, by Xazarzy/NWO kreowali takie autorytety, jak panowie Lemkin czy Lauterpacht… Organizacja Narodów Zjednoczonych w Niewiedzy i Poddaństwie NWO.
b) chyba że głos ma tam ktoś taki jak gospodin… Niebieza ? (przepraszam, nie mam czasu sprawdzić, zaraz rada pedago!)
Piskorz said
re 1. Frank w środku. Jego syn Niclas dobrze go opisał w swojej książce; kupiłem przed laty. ps. A ten pajac gubernator Frank w swoim pamiętniku napisał'” Przy pięknej mroźnej pogodzie udajemy się w drogę na zachód”. To była połowa stycznia 1945, a Rosjanie byli już pod Krakowem!! A oni udawali się..ha ha !!
plausi said
Istniało od tysiącleci
„Zagadnieniem tym jest ludobójstwo. Jest to zjawisko, które do lat II wojny światowej nie istniało w świadomości społecznej, a więc i historycznej.”
Ludobójstwo istniało od tysiącleci nie tylko w świadomości ale nawet w tzw. kulcie kapłańskim, przykład
– https://pppolsku.wordpress.com/2016/08/07/jak-zrobic/
w tym przypadku ludobójstwo jest rokrocznie radośnie świętowane, zresztą tradycja ludobójstwa wyznawców tego kulutu mordu jest też od tysiącleci praktykowana do dziś, są liczne codzienne przykłady.
W przeciągu jednego wieku spadła liczba mieszkańców tzw. podwójnego kontynentu, nazywanego Ameryka, do 20% początkowej liczby, czasem utrzymuje się 10%. To prawda wszakże, to ludobójstwo nie było zbytnio tematyzowane, ale historii i pewnym grupom społecznym jest dobrze znane.
Antares said
#Yagiel
Kwestia finansowania III RZESZY to inna sprawa. Natomiast nie ulega najmniejszej wątpliwości że w 39r. Hitler miał bardzo duże poparcie w narodzie. Do popełniania na nas zbrodni, jakoś Niemców nie trzeba było specjalnie zmuszać. Wszystko wykonywali z gorliwością ponieważ mocno nas nienawidzili i gardzili nami. Inaczej np. sytuacja miała się na zachodzie. Przykładowo gdy wybuchło powstanie w Paryżu, Hitler tak samo wydał rozkaz zrównania miasta z ziemią. Jednak Niemcy tego rozkazu nie wykonali, a w przypadku Warszawy nawet fundamenty niszczyli.
NICK said
Co wiecie.
Co wiemy.
Dzisiejszego LUDOŻERSTWA.
Nikt i nigdy nie prześcignął.
Do Boga idźcie.
urvy i uje… .
Carlos said
Nick 100% PRAWDA
WI42 said
@2 Yagiel
„Nie rozpatruje odpowiedzialności Właściciela psa. Czemu?”
Podoba mi się ten aforyzm.
Nie rozpatruje ponieważ wiedza o „Właścicielu psa” nie może być powszechna, posidają ją nieliczni i nawet jeżeli Pan M. ją posiada wie doskonale co by oznaczało dla niego rozpowszechnianie tej wiedzy – conajmniej marginalizacja zawodowa. Czy wyobraża Pan(i), żeby IPN wydał ksiązkę krytykującą „Własciciela”?
Autocenzura zawsze była najlepszą cenzurą.
plausi said
Lichwa, to jedynie inna forma kanibalizmu
Co do tego, ma 6, NICK rację, „Dzisiejszego LUDOŻERSTWA.
Nikt i nigdy nie prześcignął. ”. dokumentuje to Handelsblatt:
– https://pppolsku.wordpress.com/2020/11/14/demon-tzw-pandemii-bill-gates/#QuiBono
Kanibalizm stał się też wyznawanym kultem w Watykanie, i to przed wielu laty
– https://pppolsku.wordpress.com/2016/08/06/usmiech-sw-jana-pawla/#Usmiech
Papieże czerpią wzorce kanibalizmu z ksiąg uznawanych za święte, patrz link w 4, Plausi.
Nie wykluczalibyśmy zbyt żarliwie, że w Watykanie odbywają się czarne mszy z ofiarami ludzkimi, dowodów na to nie mamy, ale zaangażowanie papiestwa w „wyszczepienie” ludzkości nie pozostawia złudzeń.