Nasze demokratycznie wybrane władze podporządkowując się światowym trendom chcą dać pracodawcom prawo do sprawdzania czy pracownik jest zaszczepiony, co praktycznie oznacza przymus szczepień. To, że źle widziane jest nazywanie tego reżimu „sanitaryzmem” niewiele zmienia.
Stalinizm przez całe lata traktowany był przecież jako wyzwolenie ludzkości a Stalin jako ojciec narodów. Gdyby ktoś nazwał publicznie Stalina zbrodniarzem pożegnałby się zapewne z życiem. Jako dziecko byłam świadkiem panicznej ucieczki ludzi z tramwaju, w którym jakiś pijak głośno opowiedział antystalinowski dowcip. A jednak doczekaliśmy czasów gdy zbrodniarzem nazywają Stalina nawet jego byli akolici. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że rozkwitający sanitaryzm też zostanie nazwany totalitaryzmem.