Firma Elona Muska testuje chipy na małpach. 15 zmarło. „Ekstremalne cierpienie”.
Posted by Marucha w dniu 2022-02-16 (Środa)
Grupa zajmująca się prawami zwierząt oskarża badaczy o narażanie małp na „ekstremalne cierpienie” podczas testowania implantów mózgowych dla Neuralink — firmy biotechnologicznej, której jednym z założycieli jest Elon Musk.
Małpy mogły być narażone na „ekstremalne cierpienie” podczas testowania chipów dla Neuralink. Zdjęcie ilustracyjne. | Foto: Murrr Photo / Shutterstock
Wykorzystane w eksperymencie małpy doświadczyły „ekstremalnego cierpienia” w wyniku wszczepienia implantów i nieodpowiedniej opieki — twierdzi PCRM (Physicians Committee for Responsible Medicine), organizacja zajmująca się prawami zwierząt.
PCRM przeanalizowała dokumenty uzyskane z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis, gdzie przeprowadzane były badania. Dokumenty dotyczyły okresu od 2017 do 2020 r..
U jednej małpy brakowało palców u rąk i nóg, prawdopodobnie z powodu samookaleczenia lub innego nieokreślonego urazu. Inna po operacji zaczęła wymiotować i umarła z wyczerpania kilka dni później. Zmarło 15 z 23 małp.
Neuralink opracowuje urządzenie, które ma zostać wbudowane w ludzki mózg, aby monitorować i potencjalnie stymulować jego aktywność. Musk powiedział w grudniu, że Neuralink ma nadzieję rozpocząć w 2022 r. testy na ludziach. Obecnie wydaje się to mało prawdopodobne.
[Dlaczego nie użyto do testowania żymian? To plemię zawsze szło w czołówce postępu… – admin]
Komentarzy 19 do “Firma Elona Muska testuje chipy na małpach. 15 zmarło. „Ekstremalne cierpienie”.”
Sorry, the comment form is closed at this time.
! said
„zmarło”
Marek said
Tak jest, zwierzęta w erze praw zwierząt już nie zdychają, ale umierają.
Więcej, opieka zapewniana przez służby weterynaryjne przewyższa tę sprawowaną prze z tzw służbę zdrowia dla człowieków*
U weterynarza jest diagnostyka, leki, i zabiegi. U psychopatów są testy, teleporady i godziny w poczekalniach szpitalnych, itp itd.
———–
Moje koty poumierały.
Admin
bryś said
W Wielkiej Brytanii procedowana jest ustawa uznająca zwierzęta za istoty czujące (ang. sentient beings) i powołująca komisję ds. odczuwania przez zwierzęta, która opiniować ma wszelkie przyszłe prawodawstwo pod kątem dobrostanu zwierząt. Co istotne, za zwierzęta uznaje się tam nie tylko kręgowce, ale również głowonogi (np. ośmiornice, mątwy) i niektóre skorupiaki (np. kraby, homary, krewetki, raki).
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2022-01-05/hiszpania-zwierzeta-domowe-staja-sie-prawnymi-czlonkami-rodziny/
———-
A propos głowonogów:
Admin
Marucha said
Cytat:
„Zdechnąć” jest nacechowane pejoratywnie, gdy jest odnoszone do ludzi, i to nacechowanie może udzielać się także wypowiedziom, w którym słowo to odnosi się do zwierząt.
Gdy mowa o zwierzęciu domowym lub hodowlanym, do którego ktoś czuje się przywiązany, o sympatycznym zwierzaku w zoo, o zwierzętach leśnych, obserwowanych na wycieczce, o zwierzątku z bajki, z wierszyków dla dzieci itp. – „zdechnąć” może zupełnie być nie na miejscu.
Nie ma to nic wspólnego z prawami zwierząt ani panią Spurek.
bryś said
Admin – dobre! Jest potencjał.
bardzo said
Mój Pies po prostu odszedł.
Pies mojego Dziecka ma czipa i jakoś nie narzeka.
Marucha said
Re 6:
„Odszedł” – to też jest dobre słowo.
Boydar said
Ja nie rozumiem, chuj komu do domu jak chałupa nie jego. Moja Kocinka umarła i nikt tego nie zmieni. Jak się Pan Jezus ulituje to ją jeszcze spotkam.
No, i znów się popłakałem, stary dureń.
Biszon said
Więcej, opieka zapewniana przez służby weterynaryjne przewyższa tę sprawowaną prze z tzw służbę zdrowia dla człowieków*
Pierwszy raz o czym takim słyszę, ale może zwierzęta nie są tak wymagającymi pacjentami dlatego łatwiej im te opiekę zapewnić. Pies jak od szceniaka pływa, biega po lesie, naparza się z innymi psami to na starość nie będzie bardzo chorował, kot to i tak robi co chce nie widziałem nikogo żeby kota przywiózł do lasu 😂 Ale raz widziałem kota na smyczy😂
Krzysztof M said
Ad. 6
Mój Pies po prostu odszedł.
No to jest szansa, że wróci.
Sebastian said
Wiwisekcja, dehumanizująca praktyka
Laboratoria wiwisekcyjne na całym świecie zabijają miliony królików, świnek morskich, psów, kotów, szczurów, myszy i innych zwierząt. Poddawane są operacjom, elektrowstrząsom, napromieniowaniu, łamaniu kręgosłupów i kości, oślepianiu, oblewaniu żrącymi substancjami lub są zmuszane do ich spożywania; do ich czaszek przytwierdza się elektrody, zakaża chorobami, na które nigdy nie zapadałyby w normalnych warunkach. Prawie każda dziedzina nauki czyni ze zwierząt kozły ofiarne ludzkich wad i nałogów.
Psycholodzy dokonują na zwierzętach eksperymentów narkomanii, alkoholizmu i zażywania nikotyny; poddaje się je uszkodzeniom mózgu i innym męczarniom. Armia używa zwierząt dla stwierdzenia, jak promieniowanie, rany postrzałowe i składniki wojny chemicznej działają na żywe organizmy, pomimo że wpływ tych czynników na ludzi jest już dobrze udokumentowany. Każdy nowy eksperyment inspiruje badaczy do jego powtarzania w nadziei jego potwierdzenia lub zanegowania. Cierpienia zwierząt, często zamkniętych w przyrządach krępujących ruchy, trwać mogą tygodnie, miesiące i lata, zanim łaskawie wybawi je śmierć. Dla większości z nich jest ona jedynym środkiem znieczulającym.
Do arsenału wyposażenia laboratoriów doświadczalnych należą urządzenia, takie jak prasy do miażdżenia kości, dyby, bębny obrotowe i centryfugi do wywoływania szoków, metalowe krzesła krępujące ruchy, śruby do wszczepiania elektrod do czaszek zwierząt dla doświadczeń neurologicznych na żywym mózgu. Wiedza o eksperymentach jest bardzo ograniczona, ponieważ kanały niezależnej informacji nie są do laboratoriów dopuszczane. Pracownicy tych placówek nie chcą rozmawiać z dziennikarzami, nie zezwalają na robienie zdjęć. Wyobrażenie o skali eksperymentowania na zwierzętach w Polsce daje duża liczba hodowli zwierząt laboratoryjnych. Jak podaje Raport „Polityki” (z 7.11.’98), w 1998 r. było ich 30. „Gdyby były prowadzone na poziomie krajów zachodnich, wystarczyłyby 2-3”.
Hodowle nie są jedynym źródłem zwierząt laboratoryjnych, gdyż sama ustawa o ochronie zwierząt poprzez zapis, że do eksperymentów należy używać głównie zwierząt z hodowli (a nie „wyłącznie”, jak przewidywał projekt), nie chroni przed tym losem zwierząt bezdomnych, skradzionych czy uzyskanych drogą oszustwa. Wykorzystywanie do doświadczeń i testów zwierząt z zakupu od dostawców prywatnych, nie dokumentujących ich pochodzenia potwierdziła Najwyższa Izba Kontroli (Informacja o wynikach kontroli z marca 2 000 r.). Z ustaleń pokontrolnych wynika, że hodowle prowadzone są bez wymaganego w ustawie zezwolenia Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii. Dotychczas nie zostało wydane rozporządzenie określające warunki i tryb wydawania zezwoleń na takie hodowle oraz warunki, jakim powinny odpowiadać hodowle zwierząt laboratoryjnych.
https://psy24.pl/psy-w-potrzebie,ac107/wiwisekcja-dehumanizujaca-praktyka,1062
SB said
Ja wychodzę z kotem na smyczy, nauczony od maluczkiego. Mądre stworzenie, wie że o godzinie x czas na spacer i daje o tym znać sygnałami dźwiękowymi ( drze ryja ) i skacze na smycz i szelki które wiszą na wieszaku. Okolica niebezpieczna więc nie puszczam go samopas.
Boydar said
A moja nieżyjąca Kolega wyprowadzała na smyczy pytona. Starsi mieszkańcy Lwowskiej (d. Rutkowskiego) pewnie pamiętają.
! said
Byłem, jestem i będę katolikiem.
Mnie new age j jego nowomowa nie interesuje!
Ani opinie neopogan.
Pisałem o tym dziesięć lat temu.
https://justpaste.it/nienawisc-do-ludzkosci-wedlug-de
Marek said
* Jak można przeczytać w ”Katechizmie Nowej Ery”, człowiek Ery Wodnika (new age), to człowiek rozumiejący, że ie jest on bytem odrębnym, oddzielonym od reszty stworzenia, lecz stanowi jedno ze wszystkim. W takim człowieku kształtuje się świadomość, że nie jest on ważniejszy od drzewa, kwiatka, czy źdźbła trawy (por. ”Atti del 1′ Convegno di Studi Cattolici”, Rimini, La Tradizione Catholica, 1993, str. 15)”
===
Zasadniczo wszystko zgodne z linią talmudyczną. Są ludzie – żydy i reszta bydła zwierzęcego – goje obleczone w formę podobną do ludzi, by żydom nie obrzydzać wyzysku i kontaktu z bydłem.
Sebastian said
Czy przyjaźń nawiązana z podopiecznym w postaci kota, psa czy konia stoi w sprzeczności z religią katolicką ?
Czy ktoś kto po stracie pupila, jeśli nawet zapłacze i wypowie się, że płacze dlatego, że mu umarł pies, koń czy kot wpisuje się automatycznie na listę zwolenników new age stając się heretykiem ?
Dla jasności, jestem zagorzałym przeciwnikiem wszelkich prób wynoszenia zwierząt do godności ludzkiej, bo takowej nie mają i mieć nie mogą, jednocześnie jestem również przeciwnikiem dokonywania eksperymentów na zwierzętach, które to wynikają z ludzkiej pychy, chciwości i próżności.
TE ZWIERZĘTA URATOWAŁY LUDZI (PRAWDZIWE HISTORIE!)
https://blaber.pl/lifestyle/te-zwierzeta-uratowaly-ludzi-prawdziwe-historie/
! said
„Czy przyjaźń nawiązana z podopiecznym w postaci kota, psa czy konia stoi w sprzeczności z religią katolicką ?”
Jeśli nie nadaje się temu zwierzęciu atrybutów człowieka i otoczki religijnej to oczywiście, że nie.
A gdy już ktoś mówi, iż zwierzę to czy tamto językiem zarezerwowanym dla człowieka albo gdy wierzy w to, że zwierzęta mają duszę i zmartwychwstaną to już oznacza, że uległ nowomowie new age stworzonej wiadomo przez kogo, żeby mącić, psuć i dzielić, aby wprowadzać nowe w miejsce starego.
I żeby nie było św. Franciszek lubił rośliny, zwierzęta i przyrodę bo za kazdym razem podziwiał w nich dzieło stworzenia dokonane przez wszechmogącego Boga. To zupełnie co innego niż panteistyczne i zielone bzdury Bergoglia.
W Piśmie Świętym mamy wzmianki o tym, że na Nowej Ziemi będą zwierzęta. Ale nie liczmy, że odnajdziemy tam naszego psa. Zresztą nawet gdyby on tam był to nas (o ile będziemy zbawieni) nie będzie tam nawet interesował. Tam będzie wszystko inne. W niebie nie będzie żon, mężów itd. Nie pamiętacie? Nie będę przytaczał tekstu Pisma świętego.
Boydar said
Z tą „humanizacją” zwierząt jest tak samo jak z turbolechią, wszystko przedstawia się tak, żeby normalny człek puknął się w głowę, a wsiowy mądrołek szyderczo wyśmiał. Niestety, dzisiejszy szwiat jest pełen mądrołków, nie tylko zresztą wsiowych.
Prawda nie leży pośrodku, leży tam gdzie leży.
! said
Turbolechię i humanizację zwierząt wymyślił żyd żeby rozp-lać Kościół. Mogę być wiejskim mędrkiem grunt, że katolikiem.